Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.04.2023 w Odpowiedzi

  1. Izabeli 799 na kominku ogień płonie syczy sykiem smolny szczap obejmuję twoje dłonie czułych pieszczot sypnę grad czuję jak ci wzrasta tętno mnie podnieca świeża krew kły mam w buzi twarde piękne jam wampirek drobny jest już w tętnicę się zapuszczam w uniesieniu znika ból dla mnie dzisiaj piękna uczta zaraz nic nie będziesz czuć pocalunkiem zgaszę oczy a językiem zliżę twarz wieczór piękny i uroczy kocham kocham jeszcze raz
    7 punktów
  2. Stworzyciel Uplotłem kalejdoskop z niewyraźnych wspomnień, Przebłysków, pośród których gubię się bez przerwy; Spójrz proszę, choć troszeczkę pochyl się i zerknij, Na chwile, które dawniej należały do mnie. Tam światło, ono serca pierwszych gwiazd widziało, Patrzyło jak gwiazdowe rodzą się gromady, Błyszczące dziś przeszłością. Tam istnieją światy, Co ogień wyobraźni co rusz rozpalają. Widziałem osobliwość, jakże czystą, kruchą, A nad nią horyzonty wszelkich snów i zdarzeń; Przekroczmy je, dotknijmy. Będąc poza czasem, Sprawimy, że pragnienia w oka mgnieniu wrócą. Dla pragnień, wciąż pamiętam, wyśpiewałaś ciszę, Schowaną w podprzestrzeni, między wymiarami; Chodź ze mną. Odnajdziemy ciszy tej membrany, Przez które będziesz mogła pieśni swe usłyszeć. A kiedy to nastąpi, sprawię byś poczuła, To samo gdyś przed laty tkała Andromedę; Do dzisiaj, otulona śpiewu twego echem, Melodię doń wygrywa na maleńkich strunach. ---
    6 punktów
  3. od nowa uczę się jak mówić nie mówię jak mi mówią długo lecz czytam wciąż i pisać lubię ustami chyba będzie trudno mam krótszą pamięć mniej się ścieram uśmiech jak maska tkwi przyszyty wszystko w porządku ktoś zapewnia potem wypełnia chemią żyły nie nie liczyłem na nikogo byłem jak mięso z galaretą co gdzie zaszyją i w co włożą jest mi już dzisiaj wszystko jedno składali mnie od kiedy z ziemią nie dali rady ego włożyć w końcu wepchnęli w masę z czegoś coś co ma z czasem wyjść na korzyść od nowa uczę się jak chodzić jak mi na imię nie wiem nie mam jakbym się wcale nie narodził coś amputować chcą coś sprzedać miałem rodzinę i wspomnienia uśmiech pod szwami w grymas przeszedł że takich nosi matka ziemia udaję że nie słyszę grzeszę spotkałem miłość i wiedziałem jak nikt kochała mnie też ona ale nam w drodze wyrósł kamień i stał się górą skał wkoło nas
    4 punkty
  4. Ciągle powtarzał dzisiaj nie mogę tłumacząc się brakiem czasu może jutro porozmawiamy Lecz nim się obejrzał doszedł końca i wówczas poczuł się bardzo głupio gdyż nie wiedział co po nim jest Więc zaczął przepraszać płakać i prosić o rozmowę na którą niestety było już za późno Dlatego gdy umarł na jego twarzy zamiast spokoju widniał grymas wielkiej niepewności...
    4 punkty
  5. Znów stałem się niewidzialny. Noc. Ściany przytłaczają i miażdżą. Szepczą… Ze ścian wyciągają się ręce. Rozchodzi się szmer rozbudzonych widziadeł, chcących mnie dosięgnąć. Poruszają żywo kościstymi palcami. Rozwierają je. Ściskają w pięści. Rozkurcz. Skurcz. I niczym tętniące serce. Niczym drgająca bryła mięsa. Puls i krew. Zegar bije w jakiejś dziwnej sentencji odwrócony czas. Bomm… Bomm… Chrzęst zegarowego mechanizmu… — i znowu gong… Jeszcze jeden raz. Jeszcze… — tym razem śmierć… Wychodzę chyłkiem, tylnymi drzwiami, próbując się opędzić od nagromadzonych gestów, symboli i mar. (mojego odejścia nikt nie zauważy) Krążą wokół mojej rozpalonej głowy. Brzęczą, jak zgon pszczół w koniczynie, w trawie, w czerwonych różach, które płoną… Które miały być dla ciebie, jedyna… I znowu śmierć mnie dopadła znienacka i chciwie. W bełkocie i wrzawie napastliwych ścian. W pęknięciach tynku, w rdzawych nalotach skorodowanych rur, zaciekach, pajęczynach. Nade mną trzeszczenie stropowych desek. Ktoś tam chodzi w tę i z powrotem. Ktoś umarł. I przedziera się przez zimne obszary ciszy nagle zbudzonej. Za oknem szum. Deszcz skapuje z liści drzew. Za oknem szmer. Noc jest chłodna i tkliwa. Noc. Przejmująca otchłań bezkresnej pustki, która idzie przez pola, przez łąki, przez step. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-04-16)
    4 punkty
  6. sześć gołębi na dachu włos na głowie się jeży podzielić przez dwa w pażyste trzy pora uwierzyć zszedłem na chwilę do metafizycznej studni jeden plus jeden plus jeden trójkątowicz dób pospolity monolog waginy monolog penisa monolog głosu wewnętrznego przetasuj i przełóż zawieź uśmiech pod nosem jutro brzmi zawsze znośniej
    3 punkty
  7. Przejrzyjmy na oczy, umówmy się i mówmy do siebie przejrzyście. I zakochajmy się nie inaczej jak przejrzyście. A wtedy całą resztę się zobaczy. Seranon, 17.04.2023r.
    3 punkty
  8. ale tylko cienką skórką pod spodem brak tchu w zwaliskach gniotące skały otchłań i piekło trzeba to wszystko przejść by zaczerpnąć powietrza a potem z tęsknotą spojrzeć w niebo
    3 punkty
  9. horror_flow wstrzyknij chorobę kiedy wpadniesz w gości. pies którego podobno karmili ludzkim mięsem opowie tragedię. robi się zimno i wciąga po szyję. możesz nabawić się przeciągu jednak dywan stłumi kroki i przykryje plamę. tylko drzwi łomoczą w klamki o świcie. powiedz - co on zrobił z nosem? rozbił klawiaturę? skaleczył powietrze? otwarte złamanie grozi krwotokiem metonimii. klawisze łuszczą się trupio poliżmy ostrze siekiery jak dzieci ciekawe śmierci albo wywracajmy nagrobki domagając się zmartwychwstania myślisz że dostąpią go ci niekompletni których czaszki kupowali od kopidołów na łódzkich kurczakach studenci medyka? 5 dych od łeba bo tam wszystko jeszcze było rysy wąsy tylko już bez oczu później kąpiel w formalinie woda pod ciśnieniem i można studiować. dobra weź już ziom obuchem przez skroń i pakuj noc do bagażnika. miejsce pochówku oznaczymy sadząc drzewko. raz na jakiś wpadniemy coś spalić jak teraz elipsę. tam nad rzeką niedaleko pełznie most otwiera usta i wszelkie widoki podchodzą do brzegów jednak ten ślad już mi się zużył. mam wyjebane w puentę. chodź na skraj wyciągniemy to małe błyszczące które spina z niebem. farawell baloniku - pewnego razu był sobie świat apli papli blite blau
    3 punkty
  10. wiersz jest jak filiżanka kawy w której mieszają się myśli i słowa tak jak gorący napój pobudza zmysły tak poezja pobudza duszę i umysł słowa są jak kropelki deszczu które spadają na wyschnięty ląd w poezji odnajduję ukojenie kiedy życie jest pełne napięć niekiedy wiersz jest jak otwarte drzwi które prowadzą do innej rzeczywistości tam, gdzie światło jest jaśniejsze a zgiełk miasta milknie w ciszy czasami to jak refleksja która tkwi głęboko w sercu to ujście emocji i uczuć które inaczej pozostałyby w mroku gdyż poezja to nie tylko rym i metrum to przede wszystkim żywe słowa słowa, które ożywają w duszy i dają jej skrzydła do lotu
    3 punkty
  11. W ciepłym PŁOMIENIU kominka wtulona w twoje ramiona spoglądam w błękit oczu czuję BLISKOŚĆ i ciepło szalone bicie serca. Zanurzam się w róży CZERWIENI co wczoraj od ciebie dostałam napawam gorącym SPOJRZENIEM co gdzieś od środka mnie spala. Za chwilę z ust popłynie WYZNANIE kocham cię kochanie.
    3 punkty
  12. Życie jest jak gra komputerowa, której nie można zacząć od nowa. Dostępny jest mały limit żyć, bo tylko raz na planszy można być.
    2 punkty
  13. na podwórku dwa głupie psy tak ustaliły że jest ich trzy zanim zasiadły do jedzenia wzięły się za obliczenia dwa łby i ogon psa to wszak jest trzy a nie dwa dwie łapy i noga psa to znów jest trzy a nie dwa jedno ucho i nosy dwa to też jest trzy nie żadne dwa tak się liczyły w obydwie strony aż im się splotły oba ogony z dwóch psów pozostał jeden razy dwa pomnożony! nie ma dwóch psów a jeszcze do tego psa mamy przecie tylko jednego! jeden ogon każdy to zna to jeden pies wszak nie psy dwa tak się liczyły i co to dało ? jednego psa wciąż jest za mało tak się miotały w swych obliczeniach aż się rozplotły na do widzenia wtedy to psy tak się przejęły że obliczenia znowu zaczęły jeden ogon i jeden łeb na jednego psa nie było trzech psów lecz znowu dwa! napisane w 1999 r. w Poznaniu
    2 punkty
  14. coraz częściej czynisz ciszę celebrując cierpienie czekasz cudu chwiejnej cywilizacji chciwy chromosom chaosu czupurny cykot całodobowo chałturzy ciężkim cwałem cyk cyk cyk cyrk cyk cyk cyk chimeryczny cherubinie cyniczny cudaku czyraku człekokształtnych choćbyś czczym ciećwierzem choćbyś celowym cmentarzem ctr c _ (2020)
    2 punkty
  15. -Mistrzu, miłość i przyjaźń, jakie twoje zdanie? -Przyjaźnią jest chodzenie, miłością – latanie.
    2 punkty
  16. słowa nie znaczą nic gdy niedobór czynów a myśli plączą się na fakt nie mają wpływu bo na rozum a jakże proza życia pławi się nurtem codzienności z poezją problem mam ona panią inności jest w doktrynie uwięziona a życie płynie
    2 punkty
  17. liczyłem barany zasnąć nie mogłem liczyły na mnie w tym był problem
    2 punkty
  18. piekło niebo tu na ziemi każde może spotkać cię by przejść wszyskie - my stworzeni życie wcale nie jest snem :)
    2 punkty
  19. uciekam w śmierć kwiatów i roślin kiedy wzrastają - urodą swoją wabią a w końcu umierają i tak co rok a czasem częściej uciekam w nierzeczywiste śmierci - od ludzkich znacznie lżejsze uciekam w tornada barw i zapachów odurzam się życiem jak nieskończonym pięknem
    2 punkty
  20. Czasem lepiej nie mówić za dużo, aby nie przesłodzić.🍯 Właśnie na takie przesłodzenie narzekała dziewczyna mojego kolegi, bo chciał jej nieba przychylić, podczas gdy ona marzyła o czymś ziemskim, jak krwisty filet wołowy.🥩 Wiersz typowo w Twoim stylu, a tytuł przypomniał mi piosenkę Czerwonych Gitar:
    2 punkty
  21. 1 punkt
  22. Ludzie bez przerwy i bez najmniejszej ogłady oskarżają siebie nawzajem, pisząc rozwlekłe tomy pozwów wszelakich. Jakby sami nigdy nie byli oskarżani i w ogóle nie wiedzieli jak boli i drapie być oskarżanym. Jakby zapomnieli o ciężarze obelg. Jakby nie rozumieli sytuacji mierzenia się z wszelaką obrazą i odżegnywaniem od czci i wiary. A może oskarżanie weszlo im w przykry nawyk i zaburzyło krwistą hańbą ich skomplikowany krwiobieg? Dlaczego nawet gdy coś widzą i wiedzą, w swoim postępowaniu nie widzą żadnego problemu? A może dorośli do odwetu? Tacy dorośli, a tacy domorośli i o aż tyle głupsi od dzieci... O rety!!! I tylko k woli sprawiedliwości nachodzi mnie pytanie po co oskarżam oskarżycieli o oskarżenia, pisząc niniejsze oskarżenie?? Seranon, 16.04.2023r.
    1 punkt
  23. Żytem wysianem przechodzę w TV Witam i pytam: To dla mnie ślinisz swoje usteczka? Sięgasz koreczka? Że mnie ujemnie rwie się zawleczka? Zwijam baloty ładuję na przy- -czepy. Kobiety przychodzą na sny. Żony się szuka w trzosie jest dukat. - Kasza, zapraszam. Choć cię oblukam. Warchoł chochoła w cholerę, a kysz! Uszym nastroszył i w wiechciu jest myśl która się kryła w zwojach chodziła: - Sianokiszonko! Bądźże mi miła!
    1 punkt
  24. dziś jest taki dzień jakiś taki nijaki bez wyrazu majaczy cicha pustka jak w oczach bezdomnego psa idę ulicą jak we mgle mijam ludzi nie patrzę w oczy szarej rzeczywistości wszystko wydaje się takie ponure czy istnieje coś więcej niż szara codzienność czy istnieją jeszcze sny jak moje pragnienia może gdzieś jest jeszcze światło nie tylko pusta mgła wokół mnie tak czy inaczej ten dzień jest jakiś taki
    1 punkt
  25. @Kwiatuszek Ciekawe spojrzenie !!
    1 punkt
  26. ... zabawna treść, a uśmiech na sen to dobra rzecz... :)
    1 punkt
  27. :) Uwielbiam tę kwestię Fredry :) Dziękuję
    1 punkt
  28. @Kwiatuszek :) dzięki
    1 punkt
  29. Otóż to. Ładnie to wyraziłeś.
    1 punkt
  30. Taka widać wola nieba z nią się zawsze zgadzać trzeba.
    1 punkt
  31. Chyba, że jakiś poeta jest prorokiem. Podobno dawniej tacy byli, a historia lubi się powtarzać.
    1 punkt
  32. Pierwsza osoba l.poj. "mówi", że Ty.. siedzisz, znaczy.. ja... peelka. Fajne.
    1 punkt
  33. Jan_komułzkant↔Dzięki:)↔Miałem nową ściereczkę, z wizerunkami uroczych baranków, ale już nie mam. Poplułem ekran ze śmiechu (czytając Twój wierszyk...) i musiałem,wytrzeć:))↔Pozdrawiam:)
    1 punkt
  34. @Wędrowiec.1984 Wyobraźnia może sobie podziałać przy Twoim wierszu. Jak dla mnie struny nie takie znowu maleńkie i nie tak ciche jakby mogło się wydawać. Spodobało mi się to, co napisałeś. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  35. słodziak - aż się prosi o coś pikantnego na kominku ogień płonie syczy sykiem smolny szczap obejmuję twoje dłonie czułych pieszczot sypnę grad :)
    1 punkt
  36. trochę nas jest patogenów, ponad 8 miliardów ;) ciesze się, że tekst się spodobal
    1 punkt
  37. @Ewelina Bardzo ładnie. Utwór otulają fajne, subtelne rymy: częściej, lżejsze, pięknem.
    1 punkt
  38. kiedy leżysz już na ziemi, gdy, wręcz aż, brak Ci nadziei, chciałbyś, by było, po wszystkim, kres wydaje się, Ci bliskim. Lecz, byś się, nigdy nie poddał, musisz walczyć, mało kto chciał, znajdźmy sposób, znamy krzywdy, zero głosu mamy wszyscy. już pobudki przyszła pora, jeżeli nie chcemy skonać, zło i strach nas nie pokona, pokora, nasza ochrona.
    1 punkt
  39. słodkość twoich słów czasem mnie nuży pełne bzów ogrody a w nich ty... nic nie mów w korony zielenią milczące zanurzmy zmysły! choć przez krótką chwilę nie mów niech cisza do nieba nas wzniesie...
    1 punkt
  40. @staszeko Nie znałam tej piosenki. Ładna :) Filet wołowy? Widocznie dziewczyna chciała żyć nie tylko miłością 🤔 A nadmiar słodyczy może wywołać mdłości, to lepiej nie przesadzać :) Wszystko we właściwych proporcjach :)
    1 punkt
  41. -Mistrzu, ona mnie nie chce, czy można to zmienić? -Nad tym ciągle pracują najwięksi uczeni. Jedni myślą, że można, tylko czasu trzeba, inni, że jak uparta, nigdy nie ulega.
    1 punkt
  42. Matowa obwoluta spojrzenia ... Twarz - gęsto zapisana, a jednak - pusta, kartka ... Czy "Glück" się pisze przez "ò" z kreską czy "zwykłe"? Świętuję ... prawdę w hipermarkecie, kiedy otwieram czarną księgę nazizmu jak Biblię - na dowolnej stronie ... Jako pierwszy, dosłownie, wyskakuje przede mną Göring - jeszcze szczupły, jeszcze nie odlany w tłuszczu pazernej arogancji To ci dopiero prezent! W przyszłym tygodniu Wigilia. Czy zasiądziemy razem przy stole? Czy mam go przedstawić rodzinie...?! W drodze powrotnej mgła, kolejny grudzień bezśnieżny dzięki piątemu żywiołowi - masie plastiku. Czekam na ostatni autobus Kasuję porwany bilet, mniejszy kawałek utknął w szczelinie To zresztą nie pierwszy mój wandalizm. Wandalizm biernego życia, niewypowiedzianych grzechów i żalu za wszystko, tylko nie za nie. Jutro mogę nie żyć, dzisiaj też nie. Z jakiego powodu? Nie wiem. Postanawiam zainwestować w wiedzę. Czuję radość i ulgę, czuję, że wiedza, z reguły obchodząca mnie szerokim łukiem, macha teraz przyjaźnie i chce mnie obłaskawić czymś innym, niż głupotą i litrami balsamów. Chcę coś robić! Porzucam kurs podstaw psychologii, tak naprawdę lubię tylko jeść i chodzić po galeriach przeglądając fatałaszki. Znowu widzę zaćmienie księżyca i Göringa w letnim kapeluszu I siebie w gorącej nostalgii Psycholog odmówił pomocy. Ja odmówię modlitwę. Nie potrzebuję żadnej pomocy. Nie jestem kleptomanką. Rzucam się z mostu we własną anarchię, Po drodze zagarniam przęsła Czuję, że ktoś mnie zwodzi W przedpokoju kapelusz na kołku I zapach kolacji Zmówmy modlitwę za sytość. Parowar dostałam od psychologa ... Suszy mnie ... pragnienie Bez sensu. Bezsensu.
    1 punkt
  43. Dwunożny patogen :) Oj potrafisz dobrze napisać... bardzo mi się podoba wierszyk. Pozdrawiam
    1 punkt
  44. o moja naiwności wierzyłem iż pojadłem rozumy wszelkie po prostu bosko będzie stanę nad głupkami wywyższę ego pięknie zazdrość ich zdołuję gdyż o niebo więcej będę umieć pofrunę ~*~ ujrzą swoją marność durną płytkość stęchłą w porównaniu z bogiem ze mną kiedy za okazyjną kwotę kupiłem skrzydła z piasku uplecione złote ponad tłumem szybowałem z rana tam i z powrotem aż nagle słyszę biedaku z ciebie dupek łamaga ty nie fruniesz spadasz za chwilę w tej całej aureoli zaraz w ziemię przypier... ...a nie mówiłem
    1 punkt
  45. z tej trójcy czarny jest kruk sokół zazwyczaj jest szary orzeł brązowy ma gust ze śmiercią im nie do pary polują wszystkie to fakt bo taka ich rola w przyrodzie ich piękno urok i blask doceni wrażliwy przechodzień :))
    1 punkt
  46. Uśmiech, który kładziesz na mojej twarzy, jest radością w moim sercu Codziennie malujesz mój dzień różnymi kolorami Najpiękniejszych dni jest zbyt wiele, by je zapisać na niebie Nie ma słów, żeby opisać to, co czuję Jesteś moim słońcem w pochmurny dzień, promieniem radości, który płonie w moim sercu Loej . 2023-04-13
    1 punkt
  47. Starzy młodzieńcy, co w pleśń obrastają, widzimy jak ich dzieci na nowo dojrzewają, stare grzechy, w nowe poczęte, ironiczny ubiór, książę wyrośnięte - co dynastie rozpoczyna, ten sam w ręce diabła po wieczność spoczywa. A Pani co księcia matczyna, to nie człowiek, bo dusza jej od ciała wybyła, gdy zarobek w sercu był ważniejszy od uczucia, co jej pochwa poczuła wszystkie szczucia, bez celów wyższych, pieniądze kosztem życia, taki to dla Pana sens Pani bycia.
    1 punkt
  48. można wziąć też deskę sprzęt i wskoczyć w piankę - poserfujesz?
    1 punkt
  49. Bardzo obrazowo i prawdziwie! Całość z podobaniem... Pozdrawiam autora/autorkę!
    1 punkt
  50. @Wiesław J.K. Dziękuję Wiesławie... 🤩
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...