Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 20.02.2023 w Odpowiedzi
-
Wczorajsze niesnaski kotłują się jeszcze Przepuszczę przez sito ironii Nie przeszło Więc tlą się, nie sposób pomieścić je w wersie Bo punkty zapalne rozsiane zbyt gęsto Gdzie życie się toczy? Na chłodnej posadzce W konwulsjach, cierpliwie poczeka aż skończysz Na razie w skupieniu przygląda się walce Los, który się z nami uwielbia tak droczyć8 punktów
-
7 punktów
-
Ktoś był i odszedł, coś było, zniknęło, nachalna cisza wdarła się przez szyby, znużony umysł powiela złudzenie że cały świat wokół jest tylko na niby Szczęście było sztuczne, uśmiech na pokaz, wypełniały pustkę, choć tylko na moment dawały złudzenie upojnej trwałości choć jak moneta mają drugą stronę W bezruchu został ruch a obraz się ruszył martwa natura umarła na nowo stracił swój sens każdy zapach, ruch, każde spojrzenie, szept, każde słowo Skonało coś wewnątrz, co trzymało iluzję wyszedł w końcu cień z jaskini Platona, minął czas mroku, co zakrywał pustkę by człowiek po chwili mógł się przekonać lecz czy nic nie trwa wiecznie, czy nie ma nadziei? mógłbym tak pytać przez kolejne lata, lecz ciężko mi pojąć czas co tak leci i ciężko mi pojąć tę logikę świata5 punktów
-
Od nowa wciąż zaczynam Czas przecież w miejscu nie stoi Chciałabym czegoś dokonać Lecz w głębi serca się boję. Dzień daje mi obietnicę Jeszcze nie wszystko stracone Staję do walki by życie Szczęściem było nasycone. W nocy zaś przyjdą marzenia Jak zawsze w magię odziane Poczekam na ich spełnienie I stworzę z nich bezcenny diament.4 punkty
-
pragnę ciepłej plaży zagraj na gitarze Elvisa serenadę zanucę w jasnej koszulce wodą falą nas porwij4 punkty
-
Po kosmosie wędrując jego kresu szukałem lecz zamiast jego końca począdki odkrywałem Poczatki nowych światów które swymi barwami do dalszej podróży mnie prowokowały I tak co noc po jego przestworzach wędruje kometom i gwiazdom za piękno dziękuje Lecz gdy dzień się budzi do domu zawracam i na swojej mapie te miejsca zaznaczam Bym gdy wieczór nadejdzie miał bliżej do słońca za którym być może ujrzę początek końca3 punkty
-
Chłopczyk Ma duże, niebieskie oczy Świdruje nimi sufit i ściany To obraz który widzi częściej Niż obraz własnej mamy. Ojca nie ma, znaczy ma Ale chleje i ćpa. Ma trzy miesiące I tylko raz w życiu widział słońce Czuje dym papierosów Powietrze jest duszące. Ktoś przyszedł, słychać głosy Stanowcze i chłodne "Dziecko płaczę - bo jest głodne" Jakaś Pani w koku Z łezką w oku Podchodzi do jego łóżka Ma zaciśnięte usta Owija go w kocyk Bierze na ręce I szepcze do ucha Nie wrócisz tu więcej. W szpitalu go badają Ma naciągniętą nóżkę I coś z serduszkiem. I anemię i niedowagę Ale nie płacze. Jest w szoku. Bo ktoś mu poświęca uwagę. Czekają na niego Nowa mama i nowy tata Tak. To prawdziwa historia. Znam dobrze tego dzieciaka.3 punkty
-
Jaką siłę trzeba mieć, by wyprostować plecy skrajnie przygarbione? Ile lat uczyć się, że w miłości nie zawsze jest dobrze? Ile czasu umierać z rozpaczy, by jeszcze umieć się podnieść? Jak bardzo być ślepym, żeby belki w oku cyklopa nie dostrzec? Jaką trzeba wyobraźnię mieć, by widzieć życie w różowym kolorze? Ile lat księgi studiować, aby zrozumieć, że wszystko to marność...? ... Choć może myśleć o tym wciąż wcale nie jest tak rozsądnie?3 punkty
-
Poznałem kiedyś człowieka, walczył on wówczas z alkoholem. Długo utrzymywał się remis, aż nagle wódka zyskała przewagę. Nieraz upadł i wiarę w siebie tracił, gotów był już porzucić nadzieje. Coś jednak w jego głowie się tliło, inteligencji swej przecież nie stracił. Nie przegrany był tylko chory, uzależnienie da się przecież leczyć. Łatwa ta droga zapewne nie była, ale jedyna i to wreszcie zrozumiał. Podsumował wtedy swoje myśli, sięgnął po pomoc i nakreślił plan. Obecnie bez picia się dzielnie trzyma, nieco odmieniony co wyraźnie widać. Jak długo wytrwa tego sam nie wie, nie chce się poddać i za to mu chwała.3 punkty
-
Są prawdy uniwersalne w kole życia i chce się żyć, bo to życie tak gładko kołem się toczy, przed siebie pędzi i nic że czasem na oślep, bo my w pasach zasad mocno przypięci - tych, które rodzice w dzieciństwie do głowy nam wepchnęli - czasem szło lekko, a czasem nie bardzo do nauki chętni - byliśmy nadmiernie krnąbrni. Ale i to bez znaczenia, bo życie kołem się toczyło i dalej się toczy. Czy z nami czy bez nas... Pędzi jak głupie i kręci się, wciąż kręci. Bezbłędnie na swój sposób - roztropnie, czasem hałaśliwie, a nawet frywolnie. Jak motyla rzucającego się na szybę, kwiat w urodzie cudny, stojący za oknem, nęci, tak życie nas zachęca z rozmysłem wielkim, a nigdy pochopnie - do wirażów szalonych z nim. Bo są prawdy uniwersalne w kole życia, wartości ponad czasem dla wszystkich pokoleń. Dzięki nim życie toczy się tak zgrabnie jak koło. Ale przyznać należy, że są chwile, gdy od nadmiaru wrażeń i zmartwień jest bardziej kwadratowe.3 punkty
-
Jestem emocją gdy tworzę wiersze. Na co dzień głównie milczę i cierpię. Płaczę samotnie i skrywam w sobie Wszystko co dzieje się w mojej głowie. Nawet gdy widzę coś z zakochania Myślę - udaje z politowania. Nawet gdy mówi - Moja królowo. Mózg dopowiada - tak tymczasowo. I myślę sobie - boi się odejść. Powinien odejść. Bo jestem chora. Chora...na serce.3 punkty
-
Ach, ach donikąd najlżej się nam idzie możesz bowiem rozgościć się w zajeździe i niejeden zjazd tobie wcale niestraszny meta zowie się końcem twej tutaj tułaczki no bo kupujesz od baby ze dwie flaszki a z piękną Justyną z sąsiedniego osiedla w głowie wam fistaszki, Michaszki i igraszki nawet ci nieprzychylni określają per ważki. Warszawa – Stegny, 20.02.2023r.3 punkty
-
ONA LUBI ona lubi pomarańcze teraz leży na leżance myśli o niebieskich migdałach bo jest cudna doskonała i taką ją szalenie lubię boję się czy jej nie zgubię ona ciągle znika czaruje śliczna a ust nie maluje uwielbiam jej wygłupy różne bo nasze życie nie jest próżne obfituje w różne hece kawały z nią świat jest taki wspaniały 2.2023 andrew Coś takiego śpiewali na deptaku w Zakopanem3 punkty
-
Ile to już dni przeminęło czy ja jeszcze ogarnę ile to już nocy nieprzespanych przez koszmarne sny co wracają i bladym świtem jak bańki znikają dręcząc zmęczoną duszę krótko w myśli zostają Warto żyć dla chwil kiedy słowa na stosy ofiarne nie pójdą i nie pochłoną je piekielne płomienie gdy po niektórych znikną na zawsze nawet cienie tam gdzie w popiół się obrócą marzenia czarne Ile razy jeszcze mi inni szepną jak życie kochają ilu spotkam takich którzy dziś własne życie oddają nawet za tych, którym lepiej byłoby się nie urodzić po raz kolejny w mej wędrówce uczę się chodzić Wraz z godzinami, które zegary ciągle odmierzają czasem życie jest jak w ciemnym lochu uwięzienie skazany za wszystko- katem jest własne sumienie Tak dawno stawiałem zamiast liter znaki niezdarne dzisiaj w strofach wyrażam wczorajsze milczenie Podobno zostaliśmy stworzeni jako losu kowale ja nie pożałuję choć jednego dobrego dnia wcale Od zawsze noszę w sobie ukrytą jedyną nadzieję jeszcze słońce powróci i zziębnięte serce ogrzeje3 punkty
-
Bo czasem jest się tą parszywą Strzygą, Cholernym pasożytem na pieprzonej ziemi. Bo czasem trzeba więcej wchłonąć gnoju, Nie płakać nad straconym istnieniem. Bo trzeba jednak istnieć wbrew przeciwnościom, Trzeba głośno krzyczeć na przekór słabościom. I trzeba być tą Strzygą w pieprzonym padole, I żreć, i błagać, i prosić, i trawić ... Aż się wszystko przeorze ...2 punkty
-
poprzez miodowozłocisty brzuch rajskie jabłuszka piersi słodycz pach i otwartą twarz cała jestem w tobie palce wprowadzone w drżenie tłuką hartowane szkło zapomniała mnie namiętność kochamy się zlepieni wyświetlaczem z głowy do głowy błękitniejemy różowo po oślepiającą biel opuściłam już świat który rozumiem zdziwienie Małego Księcia z różanej alejki czarci krąg wychowania pamięć jego nadlatujących pięści miłosna chwila e-przestrzeni zostaje na zawsze2 punkty
-
cisza ulgę przynosi i czasem ból gasi gdy księżyc samotnie grasuje po barwach nocy a nawet jedna łza uśmierza i jedno spojrzenie w bezmiar uczynione szeptem i własnej ręki dotyk też ukoi czasem2 punkty
-
kobieta - sroga jak zima zlodowaciała zastygła w latach i umęczona w głębi już dawno pustynia a w ruchach mozolna na ustach ma pieprz tylko gdy w gniewie przeklina i wygląd... ptaka nastroszonego oczy wielkie okrągłe jak na polowaniu sowa przyczajona a kiedyś była... jędrna soczysta niczym powietrze w linii równika i jak drapieżne zwierzę w dżungli między długimi lianami powabnie pląsała boso się tarmosząc i bez skrępowania w wielobarwnych liściach życia nektar i słodycz światu wokół szczodrze rozdawała kobieta - posąg przetrwała każdą burzę tysiące przeciwności i przeciwwskazań nastających na jej wrażliwą naturę i siłę która w niej tkwiła - od samego początku przeżyła - wszystko przepłynęła całe morze marzeń aż dotarła do spełnienia i nicości podły czas źle się z jej ciałem obszedł ale serca i duszy nie tknął one są i krzyczą wciąż tak samo jak kiedyś pięknie i doniośle2 punkty
-
na tym krześle częściej drętwieje mi noga bez skrupułów odbierając władzę nad zdrowym podejściem mimo to wracam powoli zatracając zmysły by oddać się kolejny raz pieszczocie drętwego obicia2 punkty
-
Chcesz usłyszeć o czym baśń? O stolemie czy golemie? Stolem - olbrzym, wielki lud. Golem - z gliny żywy cud. Może ci się przyśni sen I Kaszuby, i cheruby. A semickiej magii cień, Wkroczy między wielkoludy. Będzie to jak dawna baśń, Po niej dobry, miły sen. Z Kaszub stolem będzie kłaść Się u stóp twych, golem też. Cherub czuwał będzie nad Wami trojga. Skryty w beż. Żegnaj, bajko, trzeba wstać, Pokonywać koszmar dnia. Stolem, golem - poszli spać. Cherub z Kaszub... U konania.2 punkty
-
2 punkty
-
Ta noc gwałtowna przywieje zmory, Szalone strzygi na sen łakome, Mary upiorne potrząsną domem, Gdy na poduszkach złożymy głowy. Wiatr bezlitosny obróci w zimno Odwagę, z którą zeszliśmy z jawy, Koszmar przed krzywym lustrem postawi Wszystko, co koił dzień, nim przeminął. Rankiem zdziwimy się, że choć myśli Mącił nam wicher - nie tknął pamięci. Na kość zmarzniętych marzeń oszczędził - Nikt się nikomu w tę noc nie przyśnił.2 punkty
-
daj mi swoje serce daj mi swoją miłość Niech nasze serca się połączą będą dwa zakochane serca miłość popłynie z serca ich moc będzie wielka pokona wszelkie zło Ja Cie kocham , a ty spisz Na twej kromce posmarowałem sercem moje siebie Każda litera mojego imienia to serce z ręki dla Ciebie Dziś to my już love. Lovej 2023-02-202 punkty
-
Wiesz, że nic na to nie poradzę Nie ukryję się przed twoim wzrokiem Nieważne co zrobię zawsze jest to samo Chwilowa ekstaza i wieki cierpienia Tak wiem ,że to cię nie rusza Trudno by mogło stać się inaczej Bo nawet się nie odważę by ci się postawić Przed zaśnięciem odczytując karty wspomnień Czego bym nie zrobił trafiam tylko na Ciebie Trudno by mogło stać się inaczej Bo lubisz być jedyną osobą co sprawia mi ból Z nadzieją na lepszą przyszłość spoglądam w gwiazdy Znów obiecuję sobie to legendarne "Carpe diem" Lekki uśmiech maluję się po rzewnych dniach Dumnie stawiam krok do przodu Podekscytowany tak bliską wizją sukcesu Tak mało dzieli mnie by to wszystko zostawić Nagle z oddali słyszę znany mi głos Znajome ciarki znów przechodzą po ciele moim Ponownie robię dwa kroki do tyłu by się do Ciebie zbliżyć Mój Boże, znowu to samo2 punkty
-
miłość krótkotrwała namiętna zabierająca oddech wraz z rozumem taka cielesna bez granic niebezpieczna i skazana na szybką śmierć odejdzie wraz z nasyceniem - niehumanitarnie z morzem kobiecych łez i niespełnionym bukietem obietnic odejdzie zanim na dobre pojawi się uczucie2 punkty
-
Drewnojad Kowalski ma w domu pokój Na jego środku stoi drewniany koń Nie jeździ na prąd, na grawitację, sunie Przytłacza go dźwięk gryzionego drewna2 punkty
-
Smutek nigdy nie był tak piękny, jak ten skryty nocą, gdzieś w głębi serca Każdy ruch gwiazdy w świetle księżyca jest smutku zamkiem, to twierdza. U wrót jej rycerze, błękitni jeźdźcy, skryci w bystrości łez gdzieś pod okiem, tak piękny smutek kryje się w nocy, krąży skupiony tuż pod obłokiem. Pasmo wydarzeń schowane w chwili, film metrażowo długi, tak krótko, tworzy przesłodko-gorzkie urywki, które składają się w obraz smutku. Jak puzzle z kawałków imaginacji, ze szczyptą wspomnień cierpkie wspomnienia, krążą po myślach tak uporczywie wciąż nie wydając swego istnienia. Te krótkie wizje, synonim smutku, przenoszą w miejsca wciąż nieodkryte, w doliny piękne, długie i żyzne, w krainy z książek, które tak czytasz i dają upojne złudzenie istnienia, gdzieś zamroczone chwilami pustki wydając szeptem okrzyk, rozkazy "uśnij mój drogi, no uśnij" By znów zapędzić w senne wojaże duszę strapioną tym, co prawdziwe, wprowadzić w świat kruchych słabości, tego co trudne, krótkie i ckliwe. Gdzież autentyczność w tym złudzeń świecie, gdzież szukać prawdy wśród blasków nocy? Wciąż tylko smutek puka do serca, a ono głupie da się zaskoczyć. Wyleje rzewnie kilka łez z oczu, rozmaże obraz próżnego złudzenia, by po raz kolejny zasnąć tej nocy, pełne nadziei, kłamstwa, cierpienia. Lecz któż oceniać może to serce, gdy świat jego uczuć jest tak pokrętny? Patrząc się w gwiazdy myślę uparcie, że smutek nigdy nie był tak piękny. 2018/03/082 punkty
-
Na szarym bruku milczące cienie w słoik nabite marzenia sławy żywi zasnęli w gonitwie próżnej czar miasta duchów do tanga wabi Oczy zapadły w martwe ekrany welony zwiewne mijają pustkę blade uczucia w zimnych ramionach parkiet kołysze miarowym smutkiem Szamani mody z jawy zwietrzeli kryzys rusałki z banerów zdmuchnął pod szklanym lasem zgasły latarnie na łuku z tęczy Warszawę tańczą1 punkt
-
Na nudnej ławce niewinnie kreśli imię Anieli z modlitw wyklute na amen w grzesznych myślach zatonął w dzienniku dwójka od katechetki Na przerwie wzrokiem Anielę spotkał wpatrzeni w siebie godzin nie liczą serca wpisane w obwód okręgu tak miło płynie… matematyka Magnetyzm fali z lekcji fizyki przyciągnął dłonie muzyką wrażeń z chemii uczucia wybuchła radość a na biologii hormony kwitły Na wywiadówce Hiobowe wieści belferstwo grozi palcem systemu dwójki z klasówek piąteczki z życia ze szkolnych czasów młodzi wynieśli1 punkt
-
czekam odmuchując szkiełka witrażu doznań na kolanach w jaskini Platona snami ostrzegana kulę się zaciąga tobą kresomózgowie zalane sól w kanałach jonowych cienia miłości zanieś sobą ziemia w słońcu kamieniem1 punkt
-
Przeglądam witryny. Myślę co dalej. Słońce się mieni w Snach Orchidei. Nie widzę wiele z przyszłych wydarzeń. Nie mieszam razem Czerni i Bieli. Kolejne pytania do ciebie od Serca. Zagląda przez okno promień Nadziei. Szuka, nie znajdzie w tobie oparcia, Tu nie ma dobrej dla ciebie Ziemi. Przeglądasz się w blasku zwrócona ode mnie. Zieleń poniżej, barwy na niebie. Nie dbam, nie będę, nie moja ta rola. W końcu Przekwitniesz... Rozpoczniesz raz jeszcze.1 punkt
-
Zobaczyła swe odbicie Ziemia w tafli wody. - Czemu ludzie, których kocham, czynią takie szkody? Żyłam w zdrowiu lat miliony, oddając im wszystko. Teraz ronię łzy po cichu. Na co mi to przyszło? Jednak dobrą będę matką. Oddam jeszcze trochę. Chociaż widząc swe odbicie, w sercu drzazgę noszę.1 punkt
-
I To co powiem Będzie udane II To co powiem Będzie zapamiętane III Tak jak płynąca Z twoich ust rosa IV I chyba już Nie utrę ci nosa V Bo nikt nie zaprzeczy Że jest coś na rzeczy VI Że prawda nie umarła Między nami VII Wraz z wypowiedzianymi słowami...1 punkt
-
wylizał krew z igły miodem na kurzu włosów w płucach kleił imię syna ojca ducha Świętego w cieniu ogniska ukradkiem oka zobaczył zza warg jak kapie ku wschodowi krzyż potem i oliwą namaszczony sakrament śmierci na skórze szwem biegł psalm mięśni w bólu siebie ku Tobie sięgnę rękami 04.01.20231 punkt
-
Niektórzy nawet boją się ciszy, bo mogliby usłyszeć w niej swoje niechciane, zamiecione pod hałas... myśli.1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael Marius Ludzie zatracają się w mroku, nie widzą tęczy bo się boją, stają się płascy - dwuwymiarowi jak ekran który ich oślepia.1 punkt
-
Dziś poczułem jej spojrzenie; znów przedarło się przez duszę, jak co roku przyszła w chłodzie, wiedząc, że swe serce skruszę. Znów w tej samej sukni biegła, siejąc wokół barw paletę; dla niektórych znaczy szczęście, ja nie witam jej z uśmiechem. Rozbudziła w duszy smutek, przywołując to, co rani; znów dotknęła cząstki serca, której wszyscy się lękali. Wdarła do mej głowy przeszłość, sennych marzeń próżne mary, dała nutkę wyobrażeń, w rzeczywistość tchnęła czary. Sprowadziła zamęt wstrętny - znów zniszczyła kruche serce. Nie rozumie, że to koniec? że to serce nie chce więcej? I przeminie, znowuż zniknie, siejąc wewnątrz tylko smutek. Jakże łatwo jest jej odejść, gdy już serce jest zatrute... 2016/10/051 punkt
-
Wtem, gdy pierwsze przebiśniegi, światłem słońca się okryją, nie zatęsknią już za lodem, wzgardzą bezlitosną zimą. Kiedy bazie, listki brzozy, wiatr otuli ciepłym puchem, zieleń trawy, połać kwiatów świat zaścielić chcą obrusem. Gdy leniwe, babie lato złotym łanem wieś okrywa, ciepły owoc, czerń jagody, kłosy syte gna do żniwa. Wtem nieśmiało przyjdzie ona, zmrozi Bug przy każdym brzegu, by upojny sukces życia znów pogrzebać w płatkach śniegu.1 punkt
-
1 punkt
-
Eurokrata z miasta Nadarzyn był kobietą, ale się sparzył, bowiem zły wpływ na pociąg w Nord Stream 2 tkwił - rurociąg jakby nie dość z cnotą kojarzył.1 punkt
-
Drżenie. Przenikanie. Wnikał w Nią dotykiem - najczulszym, na jaki tylko potrafił się zdobyć. Skoncentrowany, by sprawić Jej jak najwięcej przyjemności, czuł coś dziwnego: jakby tenże opuszczał jego palce i, niezależny od niego, sam zagłębiał się dalej. Dalej w głąb Jej niesamowicie pięknego ciała. Wręcz Boskiego. Tak Boskiego, że wszystkie kobiety świata razem wzięte, mogłyby - i powinny! - zazdrościć Jej urody i wdzięku. Z Miriam od Jezusa na czele. Jednak nadal odczuwał swój dotyk. Mimo koncentracji na sprawianiu przyjemności Kochance - którą nie tylko czul, fizycznie i ponadfizycznie, ale widział i słyszał, bo tłumiła jęk, zasłaniając usta lewą dłonią - wędrujący, leniwie i kusząco - po przestrzeniach Jej ciała. Przesuwający się skrawek po skrawku. Centymetr po centymetrze. Przenikający Nadal. Dalej. Bardziej. Rozprzestrzeniający się. Obejmujący Ją Całą i zagarniający Ją Całą we władanie jego dotyku. Jego pragnienia i pożądania. Energii. Czuł owo rozprzestrzenianie wewnątrz Niej, mimo iż nawet nie starał się za nim nadążyć. Delikatne i jednocześnie drażniące. Coraz bardziej i bardziej, owym drażnieniem najłagodniejszym z łagodnych i najczulszym z czułych. A zarazem przepełnionym pożądaniem. Na chwilę odsłoniła usta, by uśmiechnąć się doń. Miał wrażenie, że w tej właśnie chwili cała przestrzeń wokół pojaśniała barwą, której w żaden sposób nie potrafiłby nazwać. Określić. Nawet wtedy, gdyby nie był tu przy Niej. Dla Niej i dla Przyjemności. Jej i swojej. Poczuł, jak przenikający odeń dotyk dociera do granicy. I jak jego energia staje się jednym z Jej odczuwaniem. Sypialnia wokół nich pojaśniała po raz drugi. Jeszcze bardziej intensywnie niż poprzednio. - Czujesz?... - raczej poczuł pytanie, niż je usłyszał, bo nadal przysłaniała usta dłonią... Cdn. Voorhout, 19.02.20231 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Tworzę idealny świat Razem z Tobą Na olejnym płótnie zapisany Bo nasze życie jest Jak te cudowne obrazy Piękne, czyste i bez skazy I nie prowadzi nas Na żadne manowce Bo nie jesteśmy jak te w tłumie Zagubione owce Miłość nas przybliża do szczęścia...1 punkt
-
@Cor-et-anima tak, zgadzam się. Choć pokornie podchodzę do zmian wyglądu, bo one są zawsze, bez względu na to czy ktoś dba o siebie czy też nie. Otwartą kwestią pozostaje stopnień, w jakim te zmiany zachodzą - tu faktycznie możemy powalczyć o dobry wygląd - aczkolwiek zmiany są nieuniknione. Czasu nie oszukamy. Pozdrawiam serdecznie :)1 punkt
-
pamiętasz jak bujaliśmy się w Obłoku Oorta tam gdzie martwe gwiazdy blikują w kryształkach lodu dwie rozedrgane cząsteczki wplecione w warkocz komety między obietnicą a spełnieniem wszechmogącej natury poprzez wielobarwne niebo nieznanych światów kierunek nieopisany błękit planety Ziemia i oto ja w tobie ty we mnie coś się zmaterializowało1 punkt
-
Sobie zaufać? Loteria, że warto. Sępy ślinią mordę, I brzydzą się bardem. Pokarmem mnie nazwij, I więcej nie klikaj. Kruk to zobaczył, Dostojnie zadyszał. Wyparły go hieny, Te ludzkie babole. Czym te mięsiwo? Jak bardzo czerwone? W punkt doskonałe. Zaczynam już dosyt. Z piaszczystym westchnieniem, Dla gleby skoroszyt...1 punkt
-
Niestety tak to jest u wielu osób w podobnej do Twojej sytuacji. Najczęściej to jest związane z tym, iż trochę za dużo się uczyli i na nic innego nie było czasu. Czasem rozmawiam z moimi młodszymi kolegami i też mi mówią to samo, co ty napisałaś. To jest wyzwanie na całe życie. Ja im się staram nieba przychylić i czasem, coś razem uda nam się do przodu popchnąć. Szczególnie w tych sercowych sprawach. Miałem w podstawówce takiego kolegę, który zasadniczo to tylko nauką się zajmował, bo to bardzo lubił. Z rówieśnikami nie miał prawie żadnych relacji. A z dziewczynami to już wcale. Ale potem jednak znalazł sobie żonę i ma dwie córeczki. Obecnie jest bardzo znanym profesorem od sztucznej inteligencji. No ale jak tam u niego obecnie z uczuciami to nie wiem. Nigdy nie był zbyt wylewny. Pozycja społeczna wiele mu ułatwiła. Dziękuje za serduszko.1 punkt
-
Mam na barkach ciężar spory, który rwie mnie na kolana, są nim kroki i wybory, każdy siniak, każda rana. Niosę ciężar ten wytrwale, choć nie lekki, choć nie łatwy, jednak krzyż mój jest uczciwy, krzyż zwycięstwa, szczęścia, prawdy.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne