Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.01.2023 w Odpowiedzi

  1. popatrz bałwan topnieje i wciąż się śmieje! :) bądź jak ten bałwan radośnie spływaj
    6 punktów
  2. Z kwiatka na kwiatek latała pszczoła. Spijała nektar, bzycząc wesoło. Raz od nadmiaru różnorodności, dostała mocnych, owadzich mdłości. Więcej po kwiatkach już nie fruwała. Tylko z jednego nektar spijała.
    6 punktów
  3. Nauczyili się klikać serduszka Tak miło jest czasem Nauczyli się akceptować - Za pomocą kciuka Bach Bach Zaskoczenie marne W oczekiwaniu zamilkłam Czas na kolejne rozdanie Nauczyli się klikać serduszka Tych ze słabymi postami albo i bez Dawno rozgnietli na miazgę Nauczyli się klikać serduszka w miejscach które uznali za ważne Klik Klik Klikają serduszka - Upiorne znaczki ...Znaczki ...aczki Strzelają słowami Przychylność? - Nie, dziękuję To zanadto Nauczyli się klikać serduszka W pogoni za uwagą W podróż najdalszą Poddani ruszą Kto pierwszy odpadnie? Ja leżę Ale twardo Bach Bach
    5 punktów
  4. Smutno mi jest. Stan ten osacza mnie, jak wąż drzewo życia. Pewnie nie wiesz, jak to jest... Ja to wiem, aż za dobrze. Wieczoru mrok uspokoja i wycisza, By wczesnym rankiem wybuchnąć jak wulkan od nowa. I tak każdego dnia... Czy ta pętla kiedyś pęknie? Czy ta karuzela w końcu zatrzyma się? Lawirujesz gdzieś między-pomiędzy, miotając się jak dzikie zwierzę. Spokoju nie zaznasz, o nie, trudności piętrzą się. Wieża Babel przy tym to nic, tu spokój potrzebny jest. Jak jednak osiągnąć ten stan...?
    5 punktów
  5. W styczniowy wieczór, za oknem śnieg napadał, siedzę na fotelu pod kocem i myślę, Czy mnie jeszcze znajdzie miłość? Herbata gorąca na stoliku stygnie, Okna oszronione bo mróz zaskoczył, a ja dalej siedzę i myślę, Czy te historie o miłości są prawdziwe? Zapaliłam świeczkę o pięknym zapachu, I wciąż mnie różne myśli nachodzą, tylko czemu to tak skomplikowane jest , i po chwili rozmyślania zasnęłam do rana.
    4 punkty
  6. - Gdy mi dzień ciężki na język spłynie Gorzkim przekleństwem, a domu pustka Za gardło chwyci - czy gniew mój przyjmiesz? - Cierpliwie każdej skargi wysłucham. - A kiedy zmarznę w kołdry kokonie I w głodzie ciepła nocy nie prześpię, Czy mnie rozgrzejesz stęsknionym słowem? - Nazwę pragnienia twoje jak zechcesz. - A jeśli ciału dotyk się przyśni tak wyczekany - gdzie wtedy będziesz, Kiedy w świat zechcę wyrwać cię z myśli? - Będę gdzie zwykle: poza zasięgiem.
    4 punkty
  7. Jutro będzie lepsze smutek nie zapuka nadzieja obudzi marzenia Jutro będzie lepsze tak mówią gwiazdy i horyzont który się uśmiecha Jutro będzie lepsze niż wczoraj i dziś mocno w to wierze patrząc w dal Jutro będzie lepsze los otworzy szeroko okna i drzwi a my poczujemy ulgę Jutro będzie lepsze świat na to czeka czekam ja czekacie też wy
    3 punkty
  8. Apokalipsa nieobecności, kość została rzucona, na pożarcie, a może przed wieprze, kwiczące z lubością, coś na kształt: Jestem, którego nie ma, ale mam narzędzie zagłady, ostatecznej. Tu wystąpił przymus postawienia kropki, pauza jest niezbędna, szczególnie gdy zaschło, dajmy na to w gardle, przepłukanie niezbędne, absyntem, winem z Falerno, innym płynem niosącym światło, a także zaćmienie, umysłu nazbyt chłonnego, przynajmniej na początku, był chaos, ewentualnie słowo, jedno i drugie ulotne, jak czas kończyć. Się rzekło.
    3 punkty
  9. Czasem chce się płakać Wyć do księżyca I włosy z głowy rwać To wszystko tobie się chce Jak wiele innych rzeczy Ostatecznie nie robisz nic
    3 punkty
  10. We dwoje w środku mnie układamy się to snu. Ciała nie wydają się być kształtne. Ostre krawędzie przecinają spojrzenie. Złudzenie oplata mgłą. Tajemnica dojrzewa, spiesza się dłonie, nieporadnie rysują granicę. Przed świtem wszystko będzie inaczej. Zazieleni się niebo, ochłodzi nas słońce.
    3 punkty
  11. Nie mam zamiaru ścigać się z wami, W mokrą gęstwinę pędzić o świcie, By się pełnymi chwalić koszami. Mnie też się spieszy, ale gdzieś indziej. Ja z przyjemnością puszczę was przodem, Byście z pajęczyn szlak oczyścili, A wtedy po to sięgnę swobodnie, Czym żeście w dzikim pędzie wzgardzili. Najlepsze przecież najbardziej jawne, Z daleka nawet w gąszczu widoczne. Nie nachodziłem się, a najadłem. Od reszty życia na mchu odpocznę.
    2 punkty
  12. W oczekiwaniu na ciebie Zachód słońca z każdą minutą Jak kamień milowy krokiem pewnym zmierza Zamykam oczy Zadzieram głowę Zachłannie powietrze łapię I wciąż czekam Gdzie horyzont - spoglądam Cienka linia brzegu majaczy Piasek w palcach ściskam Zastygam w milczeniu Wzrok mi mdleje ze zmęczenia Dłonie zimne w rękawy chowam Chłód przeszywa mnie jak nóż Czekam... Na jedną chwilę jak na całe życie Czekam Oglądając się za siebie Cisza na policzkach mi zastyga Łzy strumieniem płyną wolno Wstaję ciężka Jak skała co nade mną Nogi ze zmęczenia mi drętwieją Oczy wciąż się szklą Odchodzę trzymając się brzegu Odchodzę będąc blisko Odchodzę donikąd Odchodzę gdy słońce skłania się nisko Pożeram wzorkiem myśli szeroki horyzont Odchodzę W oczekiwaniu na ciebie Nadzieja zaczyna znikać...
    2 punkty
  13. U mnie pszczoły wybiorą: czyściec wełnisty, potem ogórecznik i bazylię, a na końcu lawendę, pod warunkiem, że wszystkie te rośliny zakwitną równocześnie, co rzadko się zdarza. Poza tym różne gatunki pszczół mają różne preferencje. Jednego jestem pewien: gdyby ludzie pracowali jak pszczoły, mielibyśmy wszystkiego pod dostatkiem. 😊
    2 punkty
  14. To ja też sobie pozwolę:)
    2 punkty
  15. @Ewelina a kliknę sobie, co mi tam!;) Buch 😉
    2 punkty
  16. @Rafael Marius zaczyna drażnić mnie to, że tak często się z Tobą zgadzam :) To wszystko jest tak jak piszesz. Człowiek jest gotów uzależnić się od wszystkiego i bynajmniej nie potrzebuje do tego jakiś zmyślnych związków chemicznych.
    2 punkty
  17. @Ewelina Serduszka mają potencjał uzależniający zwłaszcza dla tych, którzy są podatni na uzależnienia behawioralne. Gdy ich brakuje człowiek odczuwa głód i będzie robił wszystko, żeby je znowu mieć.
    2 punkty
  18. @kwintesencja @iwonaroma @error_erros @beta_b Nie ustosunkowywuję się do treści komentarzy, bo dziś jestem leniem. Ograniczę się jedynie do podziękowania za to, że zajrzeliście, się pochyliliście i zostawiliście tej wizyty ślady. Dziękuję serdecznie @Piotr Syn MIchała @Michał78 @Natuskaa @ais @Tectosmith Dziękuję za serce
    2 punkty
  19. @Ewelina To Ty wybierasz słowa. Pamiętaj, że nie zadowolisz wszystkich i nie wprowadzaj zmian, które pogarszają przekaz.
    2 punkty
  20. @Ewelina Bardzo proszę. Serduszko zasłużone. Nie poddawaj się i twórz dalej. Ja czekam aż wyleczysz swoje serce i duszę, i zaczniesz tworzyć także na inne tematy. Pozdrawiam również.
    2 punkty
  21. @Ewelina @Tectosmith i @Rafael Marius dziękuję za serduszka, wszystkie ❤️ To mi pozwala złapać równowagę i nie poddawać się mimo trudności a chwilami zwykłej ludzkiej niemocy. Pozdrawiam serdecznie
    2 punkty
  22. - Yhyym yhyym. - Usłyszałam po chwili pokasływanie starszej kobiety. Raczej nie wskazywało ono na panującą grypę w okolicy, ale złość. Belfer była wkurzona, że mi się przysnęło. Ta wykwalifikowana persona z tytułem magistra nie zważała na fakt, iż to ósma godzina lekcyjna, na dodatek biologia. - Młoda damo - dodała wrogo nastawiona nauczycielka, a po klasie rozległ się cichy szmer chichotów na temat mojej osoby. - Tak proszę pani? - westchnęłam zaspana, a echo śmiechów ponownie dobiegło mi do uszu. Robiłam z siebie głupka, ale tylko w ten sposób potrafiłam dostrzec szansę wyjścia z tej kałuży. Kałuży rozmiaru Morza Kaspijskiego. - Jak już śpiąca królewna jest zaspana, to może by poszła spać do domu? - zainicjowała podniośle. - A jeśli już śpi to niech to robi podczas okienek, lub na innych lekcjach! - dodała spontanicznie wbijając swój wzrok jak sztylety. Nie byłam w stanie nawet podnieść wzroku. - Przepraszam bardzo, więcej to się nie powtórzy. - pod wpływem emocji spuściłam głowę jeszcze bardziej. Nie lubiłam gdy ktoś krzyczał oczerniając mnie na całą klasę. Z resztą... nikt chyba tak nie lubi. A jak ktoś lubi, to niech pierwszy rzuci kamieniem. Najlepiej w tą raszplę. - Cicho tam chłopcy! - Wychyliła się nauczycielka. Zmieniając swój obiekt kpin na krótki moment, aby potem wymachiwać mi palcem i mówić, że zajmie się mną wychowawca. - Zajmie się tobą wychowawca! - powtórzyła któryś raz z rzędu. Nagle rozbrzmiał magiczny dzwonek oznajmiający, że czas szkoły minął. Wszyscy spakowali się z prędkością światła i zaczęli opuszczać pracownie biologiczną. Kątem oka widziałam jak poszczególne osoby na mnie zerkają, gdy próbowałam dyskretnie wytrzeć chłodną łzę. Miałam wrażenie, że palę się ze wstydu i jestem cała czerwona. Próbowałam na siebie nie zwracać uwagi rówieśników, więc wyszłam z opuszczoną głową i nie nawiązywałam z nikim kontaktu wzrokowego. - No to ci się pospało! - zarzucił któryś z chłopców prędko przeskakując po kilka stopni schodów. Ignorując to całe zajście prędko zeszłam po schodach, starając się uniknąć większej ilości wstydu. Jednak to nie był koniec przykrych doświadczeń na ten dzień. Gdy tylko dotarłam do zawsze zatłoczonej szatni, napotkałam Kylie i Olivie. Tytułowe "Wredne dziewczyny" nie dorastają im do pięt. Nikt inny nie potrafił być tak wścibski jak te dwie szmaty. - Allison! - podskoczyła Kylie z zamiarem docinki. - Podobno na biologii padłaś... - zaczęła niepewnie Olivia. - i byłaś AllisOFF! - dokończyła, śmiejąc się ze swoją bestie. Gdy próbowałam dostać się do swojego wieszaka przecisnęłam się przez te dwie idiotki. W zemście jedna z nich mnie popchnęła. Z moim nieszczęściem nie upadłam na podłogę, lub na jakąś dziewczynę, która w miarę tolerowała moją osobę, ale... Na chłopaka. A wszyscy chłopcy są tacy sami. Przynajmniej miałam takie podejście, aż do tej chwili, ponieważ oparłam się o tors brązowowłosego starszaka. - Przepraszam - zaczęłam dławić się powietrzem. - Ja tylko... Jestem niezdarą, nie mającą szczęścia, bo w dniu moich narodzin na mnie popatrzyło i uciekło. Nic nie potrafiłam powiedzieć, ale w głowie układały się całkiem logiczne zdania. Machnęłam mu niezdarnie kurtką przed oczami gubiąc więcej słów. Patrzył na mnie z lekkim skrępowanym uśmiechem - Spoko, nic nie szkodzi. - Niby cztery słowa a tak wiele dla mnie znaczyły, utwierdziły mnie one w fakcie, iż nic nie zrobiłam jemu torsowi. To znaczy... 'JEMU'. Wyszłam z jeansową kurtką z tłoku, aby ją założyć samotnie, i aby przypadkiem nie wybić komuś jedynek. Miałam dosyć dotychczasowych incydentów. Chociaż... pewnym osobom bez jedynek by było do twarzy. Śledziłam wzrokiem wychodzącą Kylie i nadganiającą za nią Olivię. Odczekałam pewną chwilę, aby nie iść za nią całej drogi do domu. Los zechciał, że mieszkamy całkiem niedaleko siebie. *** Kiedy już opuściłam ten zakład karny dla nieletnich spostrzegłam, że idę za grupką chłopców. Pomimo, że dzielił ich rocznik utrzymywali całkiem dobry kontakt. Widać tam było świętą trójce z naszej klasy. Jeremy, Ethan i Alex nie znają granic introwertyczności. Głośne debaty na nieznane mi tematy powodowały u nich wiele frajdy. Niespodziewanie wyminął mnie brązowowłosy na którego upadłam w szatni. Podbiegł do grupy i zaczął czochrać ich po łbach z kolejna. Grupa wybuchała śmiechem kilka razy. Jednak paczka w pewnej chwili poszła wzdłuż chodnika, ja jednak zeszłam z niego i udałam się dłuższą drogą przez park. Chciałam mieć pewność, że nie będę mieć styczności z Kylie. Kiedy miałam pewność, że zostałam tylko ja i jesienna atmosfera pozwalałam sobie na pewne głupstwa. Założę się, że każdy chociaż raz w życiu nadeptywał specjalnie na liście, aby usłyszeć ten charakterystyczny dźwięk chrupania. I założę się, że chociaż raz, każdy się zawiódł, gdy domniemany liść jednak nie wydał żadnego dźwięku. Dziś po przelotnych deszczach liście rzadko wydawały dźwięk, więc bardzo często się rozczarowywałam. Osuszone już liście nie tylko chrupały pod podeszwą, ale tańcowały i kręciły oberka. A niektóre wpuszczały się w pogoń za pędem powietrza i kończyły pod kołami auta. Lekki świeży podmuch powietrza nikomu nie zaszkodzi. A w zupełności mi. Kiedy Słońce przypieka, chłodny wiaterek to świetna opcja. *** Podziwiając jesienne dzieła matki natury, przede mną wyrósł szary i brzydki blok mieszkalny. Dotarłam do celu. Powitały mnie stare skrzypiące drzwi mieszkania. A z za nich wyczułam tanie wino. Znowu się upiła i spała na sofie. Obiecywała setki razy, że już przestanie, ale już straciłam wszelką nadzieję, że tego dokona. - Czy to ty Allison? - zapytała półprzytomna z bełkotem. - Tak. - Szepnęłam i zamknęłam się w pokoju.
    2 punkty
  23. Muzyka grała, dziecko płakało. Zrobiła głośniej. Muzyka: umc, umc! Dziecko: e, ee! Wyszła do sklepu po mleko w proszku. Po drodze spotkała kolegę. Miał kręcone włosy i fiołkowe oczy. Wyglądał na bardziej spragnionego niż jej dziecko, dlatego postanowiła nakarmić go w pierwszej kolejności. Wsiedli do tramwaju i po kilku chwilach znaleźli się w mieszkaniu, gdzie było wielu ludzi, a muzyka grała jeszcze głośniej niż u niej w domu. Dziwili się, że przyszła w samych kapciach i podomce. Kiedy wszyscy zwalili się już na podłogę, rozległo się pukanie. Otworzyła drzwi, wyjrzała za próg, a wtedy dziecko rzuciło się jej na ręce.
    1 punkt
  24. z gwinta, słomką faustowską asfaltówka stanowiła granicę. najpierw niebieski pies i wejście do lasu koło murka. jim śpiewał bird of prey, flying high, gently pass on by, drzewo puste, dom najmanki, lisie doły i zalasy. tam gdzie dąb, na skraju szczeka traktor w pola. rosną stogi. siadając na leżaku nasypu czuliśmy, że nas zmierzch otorbi bursztynem jak robaka czasu. sens bytu stał się kamieniem. galionem z końskiego łba we mgle. wygrażał nam poniedziałek. spijałem amber. olałem
    1 punkt
  25. Najpiękniejsze "miniatury" spisano na nagrobkach są niezbyt popularne
    1 punkt
  26. lubię swoje przywidzenia że mi spadasz prosto z nieba jak nie rano to w południe znika smutek pierzchną kłótnie lubię marzyć że wieczorem z fatałaszków cię rozbiorę nago stoisz a ja leżę patrzę w oczy i nie wierzę czy to prawda czy ułuda czy się uda czy nie uda czy to twoje uda tam gdzie ja dłonie teraz mam patrzę w okno i nie wierzę przecież stoję a nie leżę pada śnieg nadeszła zima każdy za coś kogoś trzyma a ja trzymam cię za słowo że znów będzie kolorowo że mi spadniesz prosto z nieba bo mi jest anioła trzeba
    1 punkt
  27. takie jak ona nie mają serca i ludzkich uczuć próbuje mnie kontrolować zawładnąć całym moim istnieniem jej ostatnia wiadomość: Nie ćwiczyłaś od dwóch godzin Rozciągnij się
    1 punkt
  28. @staszeko a jednak słowa moją moc. Czasem są jak delikatny powiew wiatru a innym razem jak trzęsienie ziemi. Owszem... słowom myśli czasem nie przeszkadzają, podobnie jak niektórym tancerzom nie przeszkadza muzyka 😊 @Rafael Marius a więc Aniołów jest więcej niż myślałam. Pozdrawiam serdecznie 😊
    1 punkt
  29. W małych mieszkaniach pod żółtymi ścianami może i ulega niekiedy zmianie umeblowanie może dba gospodarz domu; bywa dzień dobry i możliwe że ludzie są przejednani i mili Ale jak dawniej okoliczności goreją smutkiem sytuacje nie cierpią zwłoki, dużo ości i żółci ktoś zmartwiony nie pojechał na wakacje kogoś coś zawiodło, a kogoś coś ubodło Pewien pan i tamta pani – może żółte żarty tak przemożną współradością wykąpani wykapani optymiści, wypisz ich i wymaluj wydają się z zewnątrz nieco zbyt naiwni. Warszawa – Stegny, 22.01.2023r. Inspiracja - poeta Wielebor
    1 punkt
  30. To jak kto pisze zależy od osobowości. Jesteśmy amatorami zatem pisanie powinno sprawiać przyjemność i radość. Gdy ktoś jest bardzo spontaniczny i uczuciowy nie można zmuszać go do pisania w sposób bardzo uporządkowany zgodny z regułami, bo go to zniszczy. Ja piszę bardzo uporządkowanie zgodnie z formą nad wszystkim długo się zastanawiam. Z drugiej strony mam też natchnienia, które przychodzą niespodziewanie i wtedy szybko je zapisuje na kartce, którą zawsze mam przy sobie, bo inaczej zaraz zapomnę. Ale te podszepty weny to jeszcze nie wiersz, a tylko takie cegiełki do budowy.
    1 punkt
  31. Żadne słowa nie wyrażą doskonale myśli, ot co. 😊
    1 punkt
  32. To akurat roślinka, która zakwita po miesiącu od posiania. Super sprawa na przerwy w pożytkach pszczelich. Tak sobie walnąłem. Fakt taki, że nie wiem którą roślinkę pszczoły by wybrały :-)
    1 punkt
  33. @Rafael Marius nie mogę się przyznać, że ja też do końca się nie znam. Na swoją jedyną obronę mam to, że wszystko co piszę wypływa z duszy i serca. A o poczucie sprawczości warto zadbać, tak jak piszesz. Bezwzględnie.
    1 punkt
  34. Pszczoła lata z kwiatka na kwiatek, ponieważ kwiaty wydzielają nektar porcjami: tu, tam, znowu tu, znowu tam… Pszczoły to genialne stworzenia, bo skąd wiedzą, że heksagonalny, a nie kwadratowy lub trójkątny kształt plastra zużywa najmniej wosku, skoro nie uczyły się geometrii? Dobry wiersz, ale o życiu pszczół wiesz niewiele. 🐝🌼🍯
    1 punkt
  35. Klikam, bo mogę i to mnie nic nie kosztuje. ❤️
    1 punkt
  36. Zadziwia mnogość mikrokosmosów Kiedy się stłoczy na celulozie Bez mała hektar, w zasięgu wzroku Całą opowieść… Zapał przeminął wraz z głuchą ciszą W którą się wkradło szuranie monet O trzewia szafy*, coś w niej zawyło (Oby zachrypło) Przepadł z kretesem łaskawy moment Choćby zalążek raczył przebłysnąć Rodzi się z szumu tylko mdły melanż Grunt niepodatny, dzieło wschodziło Lecz mi się puenta nazbyt pomięła ------------------------------------------ * mowa tu o szafie grającej (rzecz jasna)
    1 punkt
  37. @Tectosmith Wygarnialam jej nieraz. Nie pomogło. Jeszcze była zadowolona, że się wściekam. Nie tędy droga. Proponowałam zmianę lekarza, ona nie chce. To nie. Jej sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
    1 punkt
  38. @iwonaroma on nie spływa z czasem - on się roz-pływa, nad nim! ;) Iwonko, wyrzuciłabym te "okowy czasu" - mz bez tego ostatniego wersu Pozdrówka!🙂
    1 punkt
  39. @Tectosmith dziękuję serdecznie :))
    1 punkt
  40. Ha, to się nazywa stoicyzm. Napisałbym - stoicyzm bałwana, ale w tym wypadku 'bałwan' nie może uchodzić za synonim durnia.
    1 punkt
  41. " Lew salonowy" Pewien pan, najprzystojniejszy w mieście na parkietach szalał w garniturze. Porywał w tańcu serca niewieście, a potem porzucał w swej brawurze. Imiona ich targał , gdzie popadnie nie patrząc na uczucia niewinne. Bałamucił i kochał nieskładnie. Serce gniótł, w każdy wieczór to inne. Oszałamiał spojrzeniem i grzywą ten bezduszny salonowy lew. Wabił i zostawiał ledwie żywą, by innej kusząco do głowy wejść. I tak mijały szalone lata na zdobywaniu serc niewieścich, że nim się spostrzegł amant szarlatan już nie był najprzystojniejszy w mieście. Wciśnięty w garnitur zakurzony dawno zagubił porywczy swój zew. I choć namiętnie wraca na salony nikt go nie kocha, samotny jest lew.
    1 punkt
  42. @Ewelina Jest jeszcze pucharek :-) Ale serduszka właśnie są po to, żeby je klikać jak się podoba.
    1 punkt
  43. @iwonaroma Cudna myśl. Czyli przemijanie i odchodzenie może być czasem na wesoło :)
    1 punkt
  44. Witam - szanuje to - trzymaj się -
    1 punkt
  45. Witam - miłośne marzenie - podoba się - Pozdr.
    1 punkt
  46. Gość

    Nic

    @Ewelina hm...bardzo dobre spostrzeżenie. Peel przenosi swoje odczucia na odbiorcę. Ma rację, bo chyba każdy miewa takie stany. Rady i krytyka literacka- bardzo profesjonalne! Chylę czoła prawdziwym znawcom tematu (co widać i czuć). Jeśli autor czuje, że poprawki mogłyby zmienić sen i przesłanie utworu, to lepiej nie poprawiać... Pozdrawiam!
    1 punkt
  47. W zakazie oczy zamknęłam Bardzo mocno Zeszytwiałam zimą Bez złudzeń na rychłą wiosnę W zakazie usta zacisnęłam W ciszę naoliwioną wspomnieniem W błędne koło zagrałam W zakazie bezprawnym Umysł znów otworzyłam ciszą O sobie Myśleć na oślep przestałam W zakazie słów Treści mi bliskie W milczeniu zalałam W zakazie czynów niechcianych Kaganiec założyłam Nieokiełznanej mowie Dźwięki syczące drapałam Śniąc jak zawsze o tobie
    1 punkt
  48. @sam Dziękuję ❤️
    1 punkt
  49. wstrzymuję oddech pod wodą - jesteś ty obraz tym mocniejszy im bardziej ciśnienie rozrywa płuca dryfujesz bez imienia - żywa w odróżnieniu od wypchanych ptaków które mimo że nazwane pozostają w bezruchu mamroczę ballady uderzeniem palców po wodzie wysyłam sygnały przycumuj ciałem odpraw wodne gusła uwierzę we wszystko byleby brakowało powietrza
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...