Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.12.2022 w Odpowiedzi

  1. Może i Wojtek miał nieco pecha, Że świat go w taki wepchnął gatunek, Lecz robił swoje i nie narzekał, Co dzień z zapałem tocząc swą kulę. Owad szacunek na łące wzbudził. Choć żył przy gnoju - to całym sercem. Nie był zachłanny i jak ród ludzki, Do żadnej dupy nie szedł po więcej.
    7 punktów
  2. kwiat jabłoni przyśnił mi się tej nocy pełni płatkami obsypał gdy sie zbudziłam nadal trzymałam je w dłoni
    5 punktów
  3. udostępniłem się w innym kolorze za horyzontem na portalu nocy szczekają bezpańskie psy jeszcze nie wystygły słowa czytam w snach spóźnione esemesy od nikogo staromodne życzenia upycham do butelki w morzu iluzji wędruję brzegiem falujących wierszy
    5 punktów
  4. Gdy samotność ci doskwiera, wiedz - brakuje ci boksera, bo nikt temu nie zaprzeczy, tylko bokser cię wyleczy. When you suffer from loneliness, you need a boxer to beat your stress. Everybody can feel and see, boxer is the best therapy.
    4 punkty
  5. Po drabinie do nieba po drabinie do piekła pomiędzy zwykli śmiertelnicy zaprogramowani trzeba coś w życiu robić wybrać drogę poznać kogoś gdzieś się zadomowić spłodzić na swój obraz i podobieństwo rano mówić dzień dobry pić kawę kłaść się spać po północy potem mieć alzhaimera albo raka trzustki choć może mniej dramatycznie umrzeć na starość jak stary grzyb zmurszały a potem w paść w to pomiędzy w zaświatach I wierzyć w szczerą modlitwę tych co jeszcze żyją
    3 punkty
  6. Gładko przechodzi siatka tapety W liściasty flores na wykładzinie W starej rolecie klekoczą klepki Pochłania światło ciekawski wizjer Barwność riwiery wżera się w kliszę (Tak złudna bywa pamięć siatkówki, Że równie dobrze mógłby nie istnieć Ten senny spektakl, jak noc – zbyt krótki) Bryza dopadła Pierwszą przy brzegu Wzburzyła tiule, w nich bukiet zmarszczek (Przypudrowanych zaledwie z wierzchu) Nadmiar brokatu stworzył meander Zastygł na twarzy i tak już został Więcej już nie chce jej się przydarzyć Cóż jej zostało? Wsiąka w krajobraz Kruchy ornament na pustej plaży
    3 punkty
  7. milion kolorów wokoło się mieni złociste liście kasztan się rumieni płaczące deszczem jesienne dni krótkie świszczące wiatrem drzewa już tak smutne lecz jeszcze można na spacer razem iść aleją w parku patrząc jak słońce lśni z czerwonych kulek w korale ubrać się za mgłą się schować by ukryć w oku łzę nad ranem znowu zapisać nowy wers właśnie jesienią wena obudzi się co w długie noce błogi sen zabiera myśli układa choć słów wielu nie ma a gdy wieczorem przy herbacie z miodem usiądziesz cicho owinięty kocem księżyc świeci się magicznym blaskiem swym nowy przyjdzie dzień spełniając wszystkie sny
    3 punkty
  8. antrupologicznie trup w kulturze zachodu to ciało niechciane i niewygodne które należy szybko rytualnie zutylizować trup w kulturze zachodu jest jak gówno - w najbliższym otoczeniu niewygodne i niepożądane podobnie kiedy czas nastanie trzeba się go szybko pozbyć z tą różnicą że rzadko wspomina się gówna
    2 punkty
  9. nie dosiadając drżenia powietrza nie przemieszczą się otwórz usta Zefir i Orkan już czekają by cię uskrzydlić
    2 punkty
  10. marzenie i nadzieja bez nich człowiek się psuje marzenie i nadzieja to w nich sens się tli przegrywają łzy marzenie i nadzieja te właśnie słowa to ni grzech Marzenie i nadzieja trzeba ich pilnować obok nich być marzenie i nadzieja to żaden wstyd to prawda życiu
    2 punkty
  11. Nie wiem ,czy był szczęśliwy, chociaż miał na imię Feliks. Nigdy go o to nie zapytałam. Kiedy umarł byłam nastolatką i doprawdy nastolatki nie interesują się takimi sprawami jak te, czy ich dziadkowie dostąpili szczęścia na tym łez padole. Już w tym określeniu miejsca, w którym przyszło nam żyć dopatrywać by się mogło odpowiedzi, ale czy ja wiem? Moja teściowa, która naprawdę miala ciężkie życie i umieranie zresztą też (jakie życie taka śmierć?)na moje pytanie , gdy leżała na łożu śmierci, czy jest zadowolona ze swojego życia i tu , spodziewałam, że się skrzywi w jakimś grymasie smutku, może zgorzknienia, przeciwnie jej twarz się rozjaśniła i odpowiedziała mi, że tak. W sumie dobrze mi wyszło. Dziadka nie zapytałam, ale mimo tego ciężkiego życia, bo przecież było to pokolenie i przedwojennych kryzysów i wojny jak również oboje pochodzili z nizin społecznych, czyli ludzi najbardziej tymi nieszczęściami dotkniętych, może i on odpowiedziałby mi podobnie. Była w nim wielka pokora, skromność i pogoda ducha. Razu pewnego po Wigili Bożego Narodzenia roku pańskiego, któregoś tam,szliśmy z dziadkiem na Pasterkę. Dziadek trzymał w ręce ogromny czarny parasol. Tak dla fasonu, bo śnieg zaledwie prószył, jakby się dobrze przyjrzeć w świetle ulicznych latarni. Naprzeciwko szła grupa wyrostków ( pewnie teraz to już stare chłopy )i śmiali się z dziadka pokazując go sobie i mówiąc, a co ten? patrzcie. Dziadek śmiał się razem z nimi. Wysoki rozłożysty w barach, z dużym brzuchem wypiętym do przodu szedł dumnie ze swoim parasolem w tę szczególną noc. Potem brzuch mu gwałtownie opadł. Marskość watroby, brzmiała diagnoza i długo już nie pożył. Miałam wtedy szesnaście lat. Piękny wiek.
    2 punkty
  12. Witraże wściekle krwawią słońcem, refleksy na ołtarzu układają się w niedobre wróżby i pogruchotane krzyże. Dym kadzideł zasnuwa mozaikową posadzkę uwidaczniając ślady stóp umarłych, wciąż drepczą pomiędzy nawami, opierają się o kolumny. Dach u sklepienia trzeszczy szeptami, to na pewno nie modlitwy. Głośny huk zatrzaskiwanych wrót kurzem zasypuje i tak wytarte inwokacje. Chłód gasi ogień, aż do jutrzni.
    2 punkty
  13. Żyjemy sobie w naszej Ojczyźnie i pomyślałam, dlaczego nie założyć wątku właśnie o naszym Kraju, który jest dla mnie bezcenny. Stan Borys i moja ukochana.. Jaskółka... dla mnie, to Polska. Nie mogłabym pominąć Czesława Niemena Dorzucam Grzesia Ciechowskiego
    1 punkt
  14. Retusz kiedy zmierzch układa trawy do snu a kwiaty same wpinają się w sandały po raz kolejny dostrzegam wiatr w kulejącym pejzażu przestawia splątane zegary nucąc ptakom zagubione w podróży tęsknoty pod dachami wiercą się skazy na krzesłach ostrzenie języków by po burzy milczeniem oswoić spojrzenia przystaję nad kałużą w której księżyc poprawia wieczorny makijaż a ćmy lgną bezwiednie do smugi światła zapominam zmartwiałe łąki maj, 2018
    1 punkt
  15. Znów matematyk spod Kawęczyna bój o urodę macierzy wszczyna. Obciach, bo przy obiedzie spór z polonistą wiedzie o: "Macież wy odwagę Lenina".* *"Macież wy odwagę Lenina, żeby wszcząć dzieło nieznane, zburzyć stare i wszcząć nowe?" St. Żeromski, Przedwiośnie
    1 punkt
  16. Postawili nowe latarnie. Z daleka ich punkciki machają sięgają do oka strzelistymi promieniami od statycznego źródła wychodzącymi. Na cierpkim od krwawej mgły ociężałej i jakby napromieniowanej firmamencie wyblakłym błysk ich gasnący mrok rozświetla. Czasem da się pomylić je z gwiazdami. Bo tę samą funkcję spełniając (czule firmament boskim blaskiem oświetlając) i taki sam efekt osiągając (rozedrganego nocnego tułacza czule dotulając) dla nas patrzących w dół w kałuże odbijające świat w przedrzeźniającej naturze jeden pies. Postawili nowe latarnie. A może to Stwórca nowymi gwiazdami nas uraczył. 14 XII 2022
    1 punkt
  17. Z zacisza domostw uchodzi spokój Grudzień rozstraja ostatnią strunę Żywiczny szpaler na długość kroku Sypie igliwiem, jedynie nucę Treść pastorałki, pęcznieją uszka W polewce z barszczu gniotą przeponę Lichy półchórek nie dotrwa jutra Wypadł już z taktu i w bieli tonie
    1 punkt
  18. torturowanie dzieci to przepala nieśmiertelnik powinna istnieć ewolucyjna historia cechy sprawczej zwierzęta tego nie mają ludzka kalkulacja niszczenia człowieka
    1 punkt
  19. Lato zimą Każdy pisze dziś o zimie, Znów nadeszła i nie ginie – Ja napiszę wam o słońcu, Ktoś to zrobić musi w końcu! Urlop, morze, piasek, plaża, Kto tu przyjdzie się obnaża, Upał, koc, gorące ciała, Już brązowa skóra cała, Jest mi błogo i leniwo, Piję sobie zimne piwo, A wieczorem mamy grilla, Niech nie kończy się ta chwila! Marek Thomanek 15.12.2022
    1 punkt
  20. 1 punkt
  21. Twoje oczy nie są niebieskie Kiedy spacerujemy po niebie Widać w nich ocean łagodny To znów wzburzony Z najeżonymi grzywami Twoje oczy nie są niebieskie Lazurowe wybrzeże gaśnie Sypie piaskiem Blednie w oknach strach Zamyka się na słońce Układa klucze ptakom Pozostawia wzrok za szybą W lustrzanych szponach Zapiera się dech Opuszcza powieki Twoje oczy nie są niebieskie Jak nigdy dotąd
    1 punkt
  22. @Robert Wochna ładnie, ja dziś podobne klimaty mam przed oczami :D pozdrawiam!
    1 punkt
  23. Jak to się dziwnie dzieje na świecie, Jak to się plecie na świecie i składa, Że nie o siostrach lub białym kwiecie A o sumieniach jest właśnie ballada. Przez lat siedem w mądrych umysłach Dwie myśli czyste niewinnie się tliły. Pod stosem innych, zarosłych fałszem, Jego cielskiem potwornym się skryły. W głowach mężów tych nieomylnych Gdzie kłamstw wężowisko splątane, W ciemnościach rodząc się gnilnych, Rodziły się nowe, lecz świeżo załgane. Zaś szczere myśli padłymi się żywiąc, Na sztrychulec, według wzorca poety, Złem się karmiły, zaś w zło obracając Zło poczyniły, to jest prawda niestety. Lecz razu pewnego strumienie wybiły. Raz jeden i we wszechświecie jedyny. Te, które z rozsądku się kiedyś uśpiły, Wylały światłość, ażeby odkupić winy. U Prezesa ta pierwsza więc zaświeciła Prawdą - Ja wszak od zawsze kłamię. U Premiera ta druga w mig zaskoczyła - Tak w ogóle, to ja od pieluch prawie. I może by trwały jak pręgierz spiżowy Aż zamęczyłyby dobrych dwóch ludzi Gdyby nie to, że dzwoneczek sejmowy Tych umysłów ze snów nie wybudził. * - Wszelkie podobieństwo do zdarzeń i osób przedstawionych w treści jest całkowicie niezamierzone i przypadkowe YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
    1 punkt
  24. @kwintesencja Zdecydowanie się zgadzam
    1 punkt
  25. Mam wrażenie, że to opis fotografii. A może pamięcióweczka?
    1 punkt
  26. To już trochę szerzej i bardziej w domyśle. W bezpośrednim ujęciu to znak równości między niewygodnym trupem, niewygodny z wielu powodów, to cały szereg uwarunkowań, a równie niewygodną kupką. A właściwe to między niewygodą wynikającą z bliskości jednego, czy drugiego.
    1 punkt
  27. Jakiego kręcenia i ubolewania? Ktoś tu kręci i ubolewa? Co kręci i nad czym ubolewa? Może, podziel się ze mną swoją interpretacją? Ja Ci swoje motywy podałem - martwe ciało jest tak samo jak kupa niepożądane i trzeba się go szybko pozbyć. A wszystko ma antropologicznie, kulturowe uwarunkowania. Tyle z mojej strony, Twoja kolej. Jak odczytałeś ten wiersz? Trochę odchodzimy od meritum, którym jest - trup niewygodny, trup niechciany, coś co należy szybko schować, zakopać. Nie chodzi o to jak długi od chwili zgonu to może być okres. Osoba zmarła, która nie została jeszcze pogrzebana przebywa niejako na granicy obu światów. Jeszcze nie jest tam, ale już nie do końca tu. Co jest nienaturalne. Dlatego trzeba szybko usunąć ją z widoku i pogrzebać. To w dużym skrócie, bo wchodzimy też w temat tabu śmierci we współczesnej kulturze zachodu, które to zagadnienie jest oczywiście dużo bardziej złożone. Poniżej odnośnik do artykułu na ten temat. https://jacek.kwasniewski.org.pl/teksty/tabu-smierci-dlaczego-powstalo-dlaczego-gasnie/
    1 punkt
  28. wytańczyć w morzu serca obrzeża śladem na piasku szaleństwem plaży gdzie czas żagluje fale pozmieniał pośród pluskania kolorem nieba o wieloryba fontannie marzyć wyżłobić w toni serca obrzeża zapytać rybę co lśnienie zmienia w promieniach słońca gorącej twarzy lecz czas wciąż płynie i tu i teraz odcisnąć ślady bursztyn pozbierać zastygłą przeszłość w nim zauważyć wyrzeźbić w bryzie serce choć nieraz tam błękit piosnkę wiatrem powiela wilgoć ziarenek sączy obrazy o przemijaniu znowu czas śpiewa na horyzoncie za mgłą by trzeba może się w bajce magia nadarzy co w tańcu serca wyśni obrzeża a czas niech spływa bo znów pozmienia
    1 punkt
  29. @kwintesencja Ślicznie. Czytałem z przyjemnoscią :-)
    1 punkt
  30. kocham pana panie Sułku kochany.. cicho tam.... Mars. Jowisz. Saturn. fraktale oplatają trójząb Neptuna jak ramiona Drogi Mlecznej piękne są morza i oceany jeziora i rosa złote jest serce kolegi.... ...daj papierosa! Bizmut. Astat. Ksenon. Mendelejew wróży z koniczyny że wiosna idzie.... ...bez żadnej przyczyny !!!
    1 punkt
  31. to jak rondo gdzie zjazdy inne do kolejnych rond prowadzą, zawsze ostatecznie zwrócę się do Ciebie twarzą
    1 punkt
  32. Który to raz już wjeżdżam na kanał, Jak prowadzone na sznurku cielę, Części wymienić, dziury zaspawać, Wyższą niż życie ponosząc cenę? Czemu opróżniam portfel z pokorą Za dobrowolny marzeń sabotaż, Pod czyją to się dzieje kontrolą, Że znów wbrew sobie muszę tu zostać? Przecież mnie drzewo tak kusi co dzień, By mu gwałtowny słać pocałunek, Z hukiem się skończyć w tym samochodzie. A ja mam zawsze sprawny hamulec.
    1 punkt
  33. My otuleni Białymi płatkami śniegu Trzymamy się za dłonie Kradnąc sobie pocałunki A życie toczy się Nieśpiesznym rytmem Nie martwimy się o nic W rękach zatrzymując czas Piękna miłość Jest tak blisko nas
    1 punkt
  34. Piękna ta Bokserka! Choć minę ma taką, jakby nie uleczyć, a wpieprzyć komuś chciała... (niewątpliwie może to być jakąś alternatywą leczenia :))) Pozdrawiam!
    1 punkt
  35. Pochwalam decyzję. Na nic nam one później. Wiersz traktuje o kulturowym, antropologicznym wymiarze zagadnienia związanego ze śmiercią i nieboszczykiem. Według współczesnych kulturoznawców jest on czymś co należy jak najszybciej usunąć z widoku, zagrzebać w ziemi. Kiedyś jednak miało to bardziej ludzki, wymiar. Nieboszczyk nie był przez rodzinę odpychany. Sam jako nastolatek pomagałem szykować w ostatnią drogę dziadka. Na pogrzeb czekał w domu, nie w lodówce szpitalnej, czy zakładu pogrzebowego. Jakoś tak bliżej rodziny, bliskich, którzy bezpośrednio angażowali się w przygotowania związane z ostatnią drogą. Z pozdrowieniami
    1 punkt
  36. Gwiazdki z nieba lecą, szklane drzewa lśnią. Święta znowu idą - pokaż swoją dłoń. Padaj śniegu, padaj! Dzwoń dzwoneczku, dzwoń! Niechaj wszyscy czują piękną świerku woń! Czy dobro czyniłeś, czy robiłeś źle, przy opłatku wszyscy dadzą serce swe. Padaj śniegu, padaj! Dzwoń dzwoneczku, dzwoń! Niechaj wszyscy czują piękną świerku woń! Biały świat nie roni dziś już żadnej łzy. Pod choinką leżą marzenia i sny. Padaj śniegu, padaj! Dzwoń dzwoneczku, dzwoń! Niechaj wszyscy czują piękną świerku woń! Skrzypi mróz na dworze, już kolęda brzmi. Niechaj każdy bratu dziś otworzy drzwi. Padaj śniegu, padaj! Dzwoń dzwoneczku, dzwoń! Niechaj wszyscy czują piękną świerku woń! ***Ciekawe czy ktoś zgadnie do jakiej melodii ułożyłam ten tekst?***
    1 punkt
  37. @iwonaroma bardzo dziękuję za komentarz, pozdrawiam :) @Cvir ale mi miło! Dziękuję :) @Rafael Marius tak też może być :) w końcu bez światła żylibyśmy w ciągłym mroku. Dziękuję i pozdrawiam :) @Dag Bardzo dziękuję :) @Starzec dziękuję i pozdrawiam :)
    1 punkt
  38. Już drga, już pachnie, złapałem wiatr w skrzydła i frunę! 😊
    1 punkt
  39. Charakterny ten dziadek… obrócić szyderstwo w dowcip i śmiać się z tego wymaga wiele siły i samozaparcia — nie każdego stać na to. Życie w pewnym momencie to przede wszystkim wspomnienia, piękne wspomnienia. ✨ Pozdrawiam. 👋
    1 punkt
  40. Wszyscy tutaj piszą dla przyjemności, czytają dla przyjemności, a jak nie ma przyjemności to koniec czytania, chyba, że jesteś zawodowcem — wtedy musisz czytać wszystko. 😊
    1 punkt
  41. @kwintesencja Miło mi, że ktoś nuci moją "piosenkę ":-) Tak jakoś wyszło pod wpływem chwili. Dziękuję:-)
    1 punkt
  42. @Kwiatuszek bardzo fajnie wyszło, a skoro znam już melodię, to nucę sobie w myślach, pozdrawiam :)
    1 punkt
  43. @sisy89 intrygująco...... Pozdrawiam.
    1 punkt
  44. Dla mnie przydek, gdy idziesz i spotykasz kogoś, albo nie chcesz kogoś spotkać:)
    1 punkt
  45. Tęsknię za tobą albo rozmarzoną mną piszę kolejny beznamiętny akapit o miłości albo cierpieniu zgubiłam rozsądek w pogoni za snami albo uciekając przed koszmarami zniknęły twoje promienie wierzyłam w siłę powietrza albo twoją wiatr obiecał rozgonić chmury przyprowadził burzę albo rozstanie w zgasłym dzisiaj widzę ja byłam wiatrem
    1 punkt
  46. Pijany Chińczyk, taki karakan pokonać pustynie chciał Takla Makan miał czasu niewiele wiele więc wyszedł w niedziele a w środę już przebył Abakan.
    1 punkt
  47. Kojarzy mi się z obniżeniem nastroju wynikającym z braku światła oraz niedoborem witaminy D3, będącym rezultatem małej ekspozycji ciała na promieniowanie UV- B.
    1 punkt
  48. Wiersz, choć może ciut banalny, to poprawny i przyjemnie się czyta. Pierwsza strofa jest tak fajna, że mogłaby wystarczyć za cały utwór ;D
    1 punkt
  49. @staszeko Oh, piosenka bardzo dobrze mi znana, bardzo dziękuję za odświeżenie tego utworu i za miłe słowa :) @Leszczym Bardzo się cieszę! Pozdrawiam Cię serdecznie :) @Brevkbevt Odmienna interpretacja! Gdzieś ta autodestrukcja po mnie często chodzi i wylewa się w słowa, a że jako odbiorca, wyczułeś ją nawet w - wydawałoby się prostym i nieco naiwnym utworze - bardzo ciekawe i daje do myślenia. Dziękuję!
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...