Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 04.10.2022 w Odpowiedzi
-
Zebrałem z nieboskłonu, z chmur wydrapałem, pozłacany pył gwiezdny z okruchów człowieczych. Safona z Sokratesem kompleksy nam leczy, dziś artyzm krwawi smutkiem, spokorniałym rajem. Napojeni twórczością - eliksirem szczęścia, układamy cegiełki, jedna ponad drugą. Mur popłynie wyniośle i zostanie chlubą, okna w piękno skieruję, by każdy w nie wejrzał. Kiedy nieba dostąpisz i w twarz zerkniesz Bogu, zapytaj czy przeczyta i wypowie - amen? Znowu rani milczeniem a powinien zagrzmieć, bo pierwsze było słowo - Ty... następne pobudź! "Papier łatwo płonie. A słowa umieją czekać." - Clive Barker. * Biblia - Ewangelia Św, Jana - 1,1 - 1.9 punktów
-
Życie uczy pokory która zawsze ma racje Życie uczy płakać gdy pogrzeb gdy trudne dni Życie uczy radości gdy chleb na stole gdy kwitnie sad Życie uczy tęczą echem i wiatrem ba nawet mgłą Życie uczy otwierać kolejne noce i dni w których nadzieja Życie uczy zrozumienia to ono jest prawdą która nie wstydzi Życie to poważna lekcja ona otwiera sensowi drzwi8 punktów
-
Taki trochę z przymrużeniem oka...;) Przez psa sąsiadów nerwicę mam. Lubię psy, ale ten...mówię wam burzy mój spokój i moje dni, kiedy ujada tak trzy po trzy. Żeby choć szczekał jakoś ciekawie, pogawędzilibyśmy przy kawie. On kręcąc się w kółko zwyczajem psim. Ja grzejąc się w słońcu w leżaku swym. Lecz ten niestety szczeka bzdury w myślach mych powodując dziury. Nie mogę się skupić całe dnie, bo pies ten właśnie ujadać chce. Żeby tak umilkł choć przez chwilę, to zachwyciłabym się motylem, lub przeczytałabym kilka stron. To nie, bo ważny jest tylko on. Przez psa sąsiadów szarpię swe nerwy. Chcę trochę ciszy, a on... bez przerwy zakłóca spokój mej cichej duszy. Swe dźwięki szorstkie wkłada mi w uszy. Wpadłam na pomysł i kupię psa. On będzie głośniejszy razy dwa. Swojskie szczekanie lżej chyba zniosę, albo po prostu się stąd wyniosę.7 punktów
-
za moje wiersze chleba nie kupię nie taką mam dla nich rolę lecz by umiały trafnym słowem oswajać dole i niedole7 punktów
-
siedziałam na fejsbuku a czas płynął siedziałam na fejsbuku troszkę się śmiałam troszkę złościłam siedziałam na fejsbuku a czas płynął płynął płynął siedziałam na fejsbuku pobrałam za dużo megabajtów to kosztowne siedziałam na fejsbuku przeglądałam obrazki czytałam literki stawiałam emotki przeglądałam obrazki czytałam literki stawiałam emotki przeglądałam obrazki czytałam literki stawiałam emotki teraz bolą mnie oczy siedziałam na fejsbuku tak długo za długo także boli mnie głowa i dupa6 punktów
-
słońce bawi się z nami w chowanego stopniowo odkrywając kolory października oprócz szarości i słoty panują ciepłe barwy przykrywając świat swoim oddechem to jesień zostawia ślad by serce biło w rytm spadających kropel piękno rodzi się wewnątrz a za oknem przemija czas6 punktów
-
Pierwszy rysunek "Mama, tata i ja" z kresek i słoneczko laurka na dzień ojca świadectwo z paskiem pierwsze wiersze na luźnych kartkach już pożółkłych to mój portfel bezcennych papierów wartościowych panie maklerze4 punkty
-
Gdzie chrzczona żmija pląta się łęgami, Dokądże biegnie ta bezduszna droga, Czyż to nie miejsce, które dłonią Boga, Zrodziło oczko spowite algami? Miejsce bajkowe podkute czarami, Pośrodku wody poetyczność błoga, Na brzegu zapach dymu z ożoga, Tafli zwierciadło tli się płomieniami. I łódka drewna co ma bure wiosła, Sunie nieśpiesznie lazurową sferą, Lekko jak gdyby chmurka ją wyniosła, Gdy wkoło cieszy rechot żab operą. I się nurzają wzdłuż pałki tęskności, A słonko zerka między te smukłości... 52.429033,22.5547854 punkty
-
Rakiem Wycofam się stąd Nie pasuję tu Zbyt dużo tu zostawiłem. Zostały mi tylko Moje własne wspomnienia Pełne goryczy Nie znalazłem tu, czego szukałem. Oni Są tak przeżarci sztuką Zaślepieni Swoją ważnością. Warszawa, 4 X 2022 (Wiersz nie dotyczy mojej sytuacji, ale mojego znajomego)4 punkty
-
Ależ okazały w dłoni włoski orzech; gdyby go posadzić, wykiełkuje może? Z dużego nasionka, orzechowe drzewo, wyrosło wysoko - pod jesienne niebo. Na drzewie powoli dojrzały orzechy; łuskanie na święta - to dużo uciechy. Zielone łupinki zabarwiły dłonie; trudne do umycia - utrapienie moje. Lecą liście, lecą... wiatr je strąca nocą. Trzeba je zagrabić, nim się zawilgocą. Można je wysuszyć, napar przygotować, uprzątnąć dokładnie, O, nie kompostować... (!)4 punkty
-
Łatwo się ubrudzić W wędrówce przez góry, Wśród ludzi, Kiedy szlak błotem bury. Wtedy mnie obmyjesz Pieszczotą, Całując w szyję Z ochotą. Niebo kałuż nie nuży, Gdy aksamit dłoni Zanurzę, A włosów złoto zapłonie Milczeniem, Jak srebrzyste Księżyca cienie. Chwila tak oczywista Ukryta pod bolesnym znamieniem. Twarz twarzy uchyla Kwiat dla skrzydeł motyla. Na koniec, Kiedy zmysły tracą wątek, Po plamach słońca gonię Oddechu snów początek. Błękitu nocne ciało Szeptem Blask słońcu oddało, Bo z Tobą jestem. Świat żywy pięknem, Choć bolesny chrzest snem.4 punkty
-
Wymsknęło Ci się ono z ręki Już je trzymałeś Niebo W Twoich dłoniach Przytulone, do serca Do serca Ale wypadło Wyślizgnęło się Jak wierzgająca ryba Ale to tylko strach Twój wierzgał I sprawił Że ono wypadło Ubrudzilo się i potłukło I nigdy już Nie dostanę okazji by je przez chwilę potrzymać A co dopierop rzytulić Do serca, do Serca Taki wierszyk dla ubogich od jeszcze uboższych Eh usunęła bym te bzdety ale widzę, że się nie da3 punkty
-
nasze włosy pożarły już wszystkie wiatry i wytarliśmy prześcieradło do gołych desek z naszego pokoju zawieszonego na sznurku od bielizny pod ciągle brudnym niebem ( nie dało się go przemalować - farba schodziła ze zbyt tłustych chmur ) wybiegliśmy na ulicę mijały nas spóźnione torpedowce i zeppeliny wypełnione pudełkami z proszkiem do mycia daleko na niebie przewróciła się ciężarówka pełna kwaśnych odchodów niebieskich - to cyrk samego Pana Boga - chwyciłaś mnie za rękę czerwone mury sunęły za naszymi cieniami i wielki neon z napisem "COCA - COLA" oświetlił na chwilę księżyc wymiotowaliśmy z mostu do jakiejś rzeki - wszystko jest łatwe powiedziałaś - będziemy jeść musztardę i suszone owoce biegliśmy dalej po łące zroszonej szumem telefonicznych rozmów pod naszymi nogami przewróciło się jeszcze jedno pole las był coraz bliżej3 punkty
-
zachwyciło mnie słowo wydobyte z filozoficznych głębin uwierzyłem mu tak po prostu na słowo chciałem być mu wierny do ostatniego szeptu kiedy dotknęło mych ust zaczęło się kurczyć poczułem jak wychodzi ze mnie stając się istotą pozbawioną wyrazu3 punkty
-
stałem na róży do Nowej Ziemi 2970 na Mount Everest 7000 mogliśmy pójść wszędzie poszliśmy do baru piłaś wino rozmawialiśmy o Achmatowej i o tym że wojna nie pozostawia wyboru poprawiałaś włosy ruchem który samotnie ćwiczyłaś przed czarnym lustrem lecz z jasną intencją wróciłaś do męża i dziecka z talii Tarota wyskoczył diabeł malowałaś obraz jego on był szybszy3 punkty
-
Wiele możliwości i scenariuszy mam tego przyszłego spotkania. Spojrzymy sobie głęboko w oczy i utoniemy na moment. Nasze dłonie i stopy jeszcze się nie spotkają i nie splotą warkocza sztormowych fal. Źrenice i kąciki oczu będą prowadzić swoisty dialog, którego inne części ciała zagubione nie zrozumieją. Albo dynamicznie na siebie wpadamy. Bardzo ciekawe czy torba mi wypadnie z dłoni, poszybuje wbrew grawitacji w górę (pod niebo?), a może twoja kawa zachlapie koszulę i te plamy będą przyczyną pierwszego dotyku. Albo staniemy w tramwaju naprzeciwko siebie tak blisko, że moja szyja będzie oddychać twoim powietrzem. Że twoje włosy zasłonią świat poza nami. Świat, który nas interesuje, tylko na niby i tylko na niby dla zakochanych istnieje. Wszystko inne nastąpi za kolejną chwilę. Tylko się spotkajmy. Bo możemy się też minąć, zasłuchani w muzykę w słuchawkach, wpatrzeni w dalekie tablice na lotnisku albo mrówki drepczące pod naszymi nogami.3 punkty
-
Masz – proszę – przekazuję ci pałeczkę taka tam batuta do układania wyrazów zamiarami obejmij każdą jedną chmurkę weź tylko – jak my wszyscy – spadochron dajesz, czy bierzesz wiedz, że mi nieistotne mnie zostaw wygodne miejsce przy murku skończyłem na dobre z ruchami skrzydeł zamiatam asfalt parą z nóg po ziemi macham rękami by codzienność nie zjadła zresztą na dużą niepogodę mam, a co, Katar. Warszawa – Stegny, 04.10.2022r.3 punkty
-
3 punkty
-
w kuchni znowu zalęgły się myszy kot jak zwykle ma na to-wyjebane oddam go albo uduszę będzie martwy za karę na amen tyle kasy na niego wydałem zbankrutuję chyba przez niego a on patrzy żółtymi ślepiami a on miauczy potulnie tentego już nie będę karmił darmozjada niech na drzewo spierdala czym prędzej a tu jesień i zima zaraz on przeczuwa deszczowy październik cwana bestia-z chaty nie wychodzi siedzi w domu nosa nie wyściubi w strzępy pociął firany w salonie kwiaty wszystkie z parapetu zrzucił teraz wziął się za sofę-bo sofa jakoś dziwnie mu nie pasuje trzeba zniszczyć całą tapicerkę w tych kolorach on kiepsko się czuje sam już nie wiem co zrobić z bydlęciem może psa sobie kupię niech poczuje twardą męską rękę chyba że kundel też mnie zdominuje czemu więc gdy nie ma go w domu ja za kotem jak głupek tęsknię i otwieram drzwi i okna na oścież wołając kici...kici...kici... -wracaj kocie do domu czym prędzej fota z netu.3 punkty
-
Rozwarcie było aż na trzy cale lecz ja się temu nie dziwię wcale bo sołtysowi opadała szczęka kiedy na wiecu chciał wybić sęka. Chciał udowodnić sobie i światu, że w desce, którą znalazł wśród kwiatów wybije ręką sęczek sosnowy lecz choć się starał wynik zerowy. Próbował palcem konkretnie kciukiem lecz nic nie działo się poza hukiem a on gasł w sobie i przed publiką raptem poderwał się z furią dziką. Opuścił spodnie aż po kolana jęknęła gawiedź wokół zebrana a on w swej złości naprężył ciało przyłożył, popchnął i wyleciało. Bito mu brawa za pomyślunek a sołtysowi minął frasunek bo udowodnił, że pośród tłumu ma z nich najwięcej siły, rozumu. Spokojny, zatem bo zyskał fory i teraz czeka, gdy na wybory ruszą mieszkańcy, komisja z gminy bo wieś obiegły jego wyczyny. Wyborcze nawet już rzucił hasło mam w tym praktykę wejdzie jak w masło i każdy otwór, choć zaślepiony ja go przebiję z zewnętrznej strony. Spojrzał piszący na swoje jądra myśl go nadeszła, nie wiem czy mądra bo u kowala już obstalował kutą nasadkę, będzie startował. HJ - 3.10.20223 punkty
-
Spójrz na deszcz, jak spada w dół Rozbija się o ziemię Pozostaje po nim mokry grunt Tylko tyle ma nam do zaoferowania ten świat Deszcz opada, łzy opadają Nasze życia stają się kałużą Która wyparuje Gdy wzejdzie słońce Ciemne chmury nad moją głową A mrok i rozpacz we mnie Z każdą kolejną kroplą Boli mnie bardziej Nie obchodzi mnie już Kiedy przestanie padać Dla mnie życie to ciągły deszcz Nieprzerwane staczanie się w otchłań Każdą kroplę czeka upadek Wszystkie spadają w dół Jutro nikt z nas Nie będzie już o nich pamiętał.2 punkty
-
Kiedy cisza tonie W objęciach W czeluściach W nas Echo milknie Z rozkoszy Z zazdrości Z nami Gaśnie ekran Nudzą się iskierki Bledną Opuszki palców Gładząc klawiaturę Szukają Ucieczki z pamięci Z sieci kłamstw Escape I już Nie trzeba goździków Kawy Tym bardziej róż Herbacianych tych2 punkty
-
Są białe, czarne i przemalowane owce. Wilk łapie czarne, usprawiedliwiając się. Gdy przechodzą owce przez rzekę, wiele z nich traci jasną barwę. ( Jest więcej czarnych.) Wilk jest zamyślony i cieszy się.2 punkty
-
Tak się zapędziłem ścieżki wydeptałem Wiele dróg przebyłem i się nagadałem. A jednak. Teraz słyszę słodki śpiew Płynie mocno spośród drzew Wyszymorki* proste słowa Z rannej mgły zlepiona mowa. Jeszcze. Zielonych Jeszcze parę wzgórz Kilka srebrnych pełni mroźnych Niejeden Jeszcze zapach róż Kilka burz srogich i trwożnych. Dramatem życia jest to, że starzejemy się zbyt szybko, a mądrzejemy zbyt późno. – Benjamin Franklin. *Wyszymory są to słowiańskie istoty, lub jak kto woli- duchy opiekujące się lasem. Tym ludziom, którzy zapuszczając się w las szanują wszystkie jego prawa i żyją w zgodzie z nimi, nie niszcząc nic bezsensownie i nie zabijając nawet najmniejszego stworzenia bezsensownie bugaje jawią się jako istoty przyjazne. Czy to dzień, czy bezksiężycowa noc pomagają ludzkiej istocie w znalezieniu drogi powrotnej domu. Ochraniają ją także przed: napadem rozbójników, zgraja wygłodniałych wilków oraz złymi duchami lasu- przed którymi przecie człek jest bezbronny. Czasem nawet potrafią doprowadzić człowieka do ukrytych w sercu lasu skarbów, nagradzając go na przykład za dobry uczynek lub szacunek jaki wykazuje. Pomóc mu mogą też w odnalezieniu zaginionej w lesie trzody. Takimi bugaje są dla ludzi dobrych wobec lasu. Jeśli zaś ktoś bezmyślnie zabija leśne stworzenia takie jak np.: muchy i pająki lub niszczy bogu winne rośliny, dosięga go gniew bugaja, tak srogi iż nawet nie będę go opisywać.2 punkty
-
tańczą mi w głowie myśli niedokończone jak dzieci tańczą i rosną aż je wypowiem a te ze skrzydłami odlecą2 punkty
-
Ile drzwi otworzyć by ujrzeć spełnienie ile trzeba łez uronić by zobaczyć lepsze Ile kłamstw ominąć by do prawdy dojść jak pokonać trudne którego tak wiele Jak jak jeszcze raz jak by nie na darmo otwierać kolejnych marnych chwil2 punkty
-
Siedzi na łóżu zdrętwiała postać, Jej oczy wpatrzone w mrok za oknem świecą się od potoku łez. Cierpnie jej noga, dusza i serce, Cierpią jej dłonie ciało i krew. W lustrzanym odbiciu nie widzi siebie, W lustrzanym odbiciu przegląda się. Świec nie zapala, wody nie pije, Jest cała mokra od własnych łez. Po głowie ją bije, Myśl zaniechana, Kotłują się myśli Gotuje się krew. Myśli o ostrzach, słowach i czynach, Już zapomniała kim człowiek jest. Lęka się siebie, lęka się świata To bratniej duszy potrzeba jej. Odeszła od siebie, odeszła od Pana, Może miłości brakuje jej. Zapadnie w sen, prędzej czy później, Z bolącą głową obudzi się. I tak już będzie, aż do spotkania, I tak już będzie, aż odejdzie w cień.2 punkty
-
Pozostałabym w portalu, ale jestem dziś w rozterce, bo przesiadywanie tutaj rozsadziłoby mi S E R C E.2 punkty
-
Przyszykuj Szukałem, szukałem, no i masz zdarzyło się, znalazłem babinkę z plackiem Przyszykuj nas na nasze supełki i pętelki i węzełki zaplączmy się Zadaj szyku na wzrastającym niepewnością wietrze naszym myślom Poszatkuj proszę każdą zapadłą ad hoc opowieść że można najwięcej Bądźmy w tłumie całkiem nam podobnych faktami szykowni Wyszykujmy zestaw uników układnym szykanom parą ruchów na zaś. Warszawa – Stegny, 03.10.2022r.2 punkty
-
- Poda mi Pan rymy do słowa: o j c z y z n a? - Pewnie, proszę: dłużyzna, chińszczyzna, łatwizna, płaszczyzna, polszczyzna, drożyzna, szarzyzna, dulszczyzna, pańszczyzna, bohaterszczyzna, obczyzna, amatorszczyzna, … - Spierdalaj, lewaku jebany…2 punkty
-
Nie w słowa ubieram Pozbierane chwile Patrzę tylko Uważniej jak ukryte w zmierzchu Myśli coraz głębiej Chowają się w kredensie Wyprasowane obrusy Stygną uwięzione w krochmalu Czekają By otulić biesiadny stół Zaprosić słowa Ułożyć je w wystawną kolację Czerwień wina ośmieli Spojrzenie rozleje się Głęboko w kielichach Przysiądzie w towarzystwie Wymieni fotografie w albumie Na kolory2 punkty
-
Raz podniesie habra a czasem też bratka Lubi zbierać kwiaty ta piękna Agatka Wianuszek zielony skromnie zdobi skronie Mogłaby ta nimfa zasiąść i na tronie Lecz nie myśli o tym z zaświatów jej siła Kto ją zauważy temuż też mogiła Biega wieczorami w zwiewnej sukieneczce Przez zamglone łąki po wąskiej kładeczce Tam gdzie boso stąpi lilja wzejdzie zaraz A gdy już przebiegnie cichną ptaki naraz Bielutkie ramiona prawie świecą w mroku Pukle ciemnych włosów splecione w warkoczu Tak się stało w maju przed kilkoma laty Za późno przybyły silne ręce taty Gdy ją wydarł rzece duch uleciał w łąki Nie chciał do Światłości nie chciał znieść rozłąki Kowalskiego syna serce jej kochało A kiedy wyjechał to nie zapomniało I w rozpaczy w gniewie zawiodło Agatkę Po piaszczystym brzegu na nadrzeczną kładkę @goździkPodziękowania!1 punkt
-
Zdaje się, że ludzie sztuki są znów kilka kroków do przodu. Oni, tak oni, pierwsi wychodzą poza niewygodne ramy obrazu. Schodzą ze sztalug i przestają tworzyć pod niewdzięczne dyktando. Oni mają odwagę na sam sobie sterem. Na tego rodzaju sprawy. Nie pozostaje nam nic innego, a przecież ładnych kilku dróg się próbowało, jak kolejny raz pójść ich śladem. Dobry, bo najlepszy to trop. Świat jest czymś znacznie większym i bogatszym i bardziej rozbudowanym niż oddalone od rzeczywistości i przekrzywione przekazem tabelki Excela. Warszawa – Stegny, 04.10.2022r.1 punkt
-
@Kapistrat Niewiadomski Dzięki Kapi za recenzję. Proponuję, byś zamknął oczy i użył wyobraźni (w kwestii piękna Agaty). "Będzie Pan zadowolony".1 punkt
-
1 punkt
-
@Leszczym Formatuj, układaj i tak wyjdzie strofa, dla przyjemności mam znowu bon mota. Pozdrawiam Leszczu.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael Marius Okna tego poetycznego budynku, który sami budujemy... słowo po słowie. Czy cegła po cegle. A okna symbol przestrzeni w czterech ścianach, otwarte na przestrzał w kierunku... piękna. Tak mi się zamarzyło. Pozdrawiam Rafaelu.1 punkt
-
-Mistrzu, co czynić trzeba, by miłość zachować? -Męża jak najbliższego powinnaś traktować. Wiele niewiast swe dzieci najbardziej miłuje, mąż wtedy odtrącony nierzadko się czuje. stan zaś taki miłości na dłużej nie sprzyja, która to z biegiem czasu stopniowo przemija. Odautorski koment. Znalezione dzisiaj w necie: Jakie jeszcze zagrożenia czyhają na stały związek? Gdy pojawiają się dzieci, kobiety często odstawiają mężów na boczny tor. Wybierają rolę matki, zapominając, że wciąż są przecież także żonami.1 punkt
-
Pozwoliłam sobie wybrać i zestawić ze soba dwa fragmenty Twojego wiersza, które najbradziej mnie poruszają i do siebie na tyle pasują, że dla mnie, mogłyby stanowic cały wiersz. Po prostu w tej formie, w moim odzczuciu, ma on wiecej mocy. Poza tym podoba mi się w Twoim wierszu wrażliwość przeżywania i wyczuwam jego prawdziwość :) Pozdrawiam!1 punkt
-
@Marek.zak1 Dziękuję.Jeśli ktoś lub coś pozostawia „ślad na całe życie” to znaczy że umie pozostawiać ślady:) i łatwo wyśledzić. Zupełnie inna sprawa jest co to za ślady i co robią z tym życiem. Ja tylko o dobrych śladach jestem skłonny myśleć i im dawać się odciskać.pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
Zwykły dzień ranek świt za oknem ciemno mycie kawa praca nauka inne obowiązki brak pomysłu na kolejny ciekawy dzień życia przepadnie bez historii marzymy o pięknie często tylko marzymy realizujmy je każdy zwykły dzień może być niezwykły 10.22 andrew Dziś wymyślę coś będzie ciekawy dzień1 punkt
-
Opuszczam więzienie zmysłów Zapominając reguł istnienia Czas powędrować ku Kadesz-Barnea Uwolnić serce od strachu Zasypiam skulony pod murami twierdzy Tu spotykają się ścieżki przeznaczenia Tu grzech i niewinność spływają po ścianach razem I dalej, i głębiej, w ciemność Nieskończone krople niezliczonych pragnień Każda niezręcznego sekunda milczenia Wszystkie obiecane, spętane zakazem Już wypełniła po brzegi mój sen Uległość topi w niej prawdę Że dobro jest tutaj złem Karci spojrzeniem Każe mi spłonąć W świątyni anonimowych pragnień Jej suknia w pół do spełnienia1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Rozpocząć tydzień chcę od wierszyka bo choć to sztampa a nie klasyka ja jestem z tego zadowolony błogosławieństwo, bowiem od żony dostałem lepsze niż od papieża więc werwa we mnie wstąpiła świeża. Chwyciłem pióro i czystą kartkę, pół szklany kawy, wódeczki ćwiartkę i pamiętając wciąż o zapasie dwa Okocimy, cztery Harnasie a gdy pod ręką to wszystko miałem siadłem i wierszyk ten napisałem. Wstęp, choć przydługi nudą nie trąci wypity napój myśli nie mąci jest jedno, ale i jego ramy z tym, ale jednak zawsze przegramy bowiem atrament nam w piórze znika więc z jego braku koniec wierszyka.1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne