Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 28.06.2022 w Odpowiedzi
-
Rozłożyć skrzydła w śmiech wszystkich zebranych, nad grobem do którego nikt wejścia nie ma, tylko sam Bóg. I może jak Łazarz wstanę, nie szukając niemego nieba. Pierw umrzeć jednak trzeba. autor: atypowab6 punktów
-
zbliżeniami roznieconą tającą lepką mrozi noc samotna niebieski szary brązowy pod powiekami rozlane ekstazą Oslo kawa na Bygdøy ze śniadaniem u ciebie nikt tak długo mnie nie trzymał w tak niestabilnym środowisku hormonalnym żywiczny nagi splot palców ud nie odmawiałeś niczego płonęły łuną rozgrzaną białe noce wśród drżenia krople snu by tylko przykleić gorącą twarz wypełnić tobą falujący brzuch uciekające spod stóp jaszczurki dni zrywały ze mnie skórę oddaliły szepty kocham cię6 punktów
-
Taki mały jestem taki mały Nieciekawy Boję się latających muszek I w rozterce jestem Gdy odsłaniam Błyszczący brzuszek Za duży jestem Widać mnie w trawie A chciałbym żyć bezszelestnie Nie wadzić nikomu Własnym jestestwem Najlepiej jest mi pod ziemią Gdzie chłód mnie miły ogarnia Leżę do góry nóżkami Czułki moje spokojne Tak mógłbym siedzieć latami..6 punktów
-
czułe punkty na mapie serca bolą nieustannie sącząc niegojącą myśl o niespełnieniu jeszcze ją odganiam nadzieją5 punktów
-
Powiedz czym jest życie, spowite rumieńcem, dane na chwałę? Jeden chce - zabije, czy mirem oblecze... z łona zabrałem. Marne w swym wymiarze i krótkie w przelocie - miłość uniesie, dlaczego się pytam, odpowiedz bo musisz, zostaje grzechem? Krzyczy kiedy rodzi w bólu wychowuje - rzuca do śmieci, uczyć by się chciało, bliskich mieć przyjaciół - dysonans leci. Ojciec pije z matką i wiatr wokół ciebie, mrok zawieruchy, co głowa przyjmuje a serce wypluje... owoc nadpsuty. Droga w świat szeroki usłana kolcami, a dom pulsuje, oni tak robili, ja prawie podobnie - wokoło góry. Pokaż jak je zdobyć i znowu rozterka, idę w używki, będzie może łatwiej, o dziwo jest gorzej, banał odkrywczy. Dziś podsumowanie, plusy i minusy, patrz - ich już nie ma, bilans skołatany, gdzie się pogubili... na usta klema. Wstydzimy się wszyscy, ale twarze w górę, oni niewinni, dopalacz, narkotyk, papieros, alkohol - koniec idylli. Opieka społeczna, goguś do spraw dzieci, czy ich widzicie? Gmina, powiat, miasto, bierne województwo, dziura w suficie. W słowach elokwentni, tło czynów daleko - i znowu sami, zjadacie pieniądze, nasze chyba wiecie - a my pod drzwiami! "Nasze życie jest takie, jakim uczyniły je nasze myśli." - Marek Aureliusz.4 punkty
-
Twoje łzy Są dla mnie prawdą I objawieniem ostatecznym Wszystko inne Wydaję się być Czymś zbytecznym Bo ty jesteś Dla mnie kimś bezpiecznym Kochanką doskonałą Więc chodzę I całuję twoje ślady Przecież wiesz Mam dla ciebie Same dobre rady Zatopione w strugach deszczu W letniej burzy Czas nam się dłuży3 punkty
-
Biała, cudowna, delikatna ręka Spoczywa ufnie w mojej szorstkiej dłoni Jej oczy patrzą na mnie miłośnie Zdaję się tonąć w ich lazurowej toni. Wargi jej niby dwa korale Stworzone do całowania Łono – niczym rajska wyspa Stworzone do miłowania. Nie, nigdy nie dam skrzywdzić Damy swojego życia Stanę w jej obronie Będę się o nią potykał. Warszawa-Praga II, 28 VI 20223 punkty
-
gdy dochodzi pierwsza podmuchuje świerszcza gdy zbliża się druga podziwiam ja w trawie świetlik mruga gdy wybija trzecia raduje mnie jak słodko śpi młode łabędzia o czwartej ktoś mówi noc mnie bardzo nudzi więc mówię do niego spójrz na horyzont widzisz - hen daleko nowy dzień się budzi3 punkty
-
Mariusza z Wąchocka pasją protetyka Prawdziwy sens życia mu przez to umyka Hej Mariusz gdzie dzieci Masz tylko te śmieci Przyjaciół Mariuszek i rozmów unika3 punkty
-
Z Ząbkowskiej jeden żul na "uporczywy ból" młotka używa. - Chętnych przybywa? - Boli, że skacze gul.2 punkty
-
2 punkty
-
Natura ciągnie wilka do lasu także ciągoty poeta miewa budzi się w nocy, ni stąd ni z owąd jak pannie w ciąży mu się zachciewa. Napiszę fraszkę albo erotyk a może jedno i drugie scalę mogę napisać wiersz krytykancki i jak obuchem komuś przywalę. Opuścił łoże i wdział na ciało co miał pod ręką a miał tużurek nim zaczął pisać rzekła mu wena bacz by nie było żadnych powtórek. Wlazł do łazienki i przemył oczy resztki snu poszły rurą do ścieku on spojrzał w lustro i rzekł buńczucznie wysoko zajdziesz dzisiaj człowieku. Co rzekł spełniło się, co do joty w czteropiętrowej on mieszkał chacie lecz nim schodami dotarł do strychu zdążył na dupsko założyć gacie. Zapalił światło, zdmuchnął kurz z blatu położył brulion, gumkę, ołówek popatrzał w sufit jakby chciał znaleźć pod tym sufitem tysiące słówek. Usiadł przy stole, ziewnął raz, drugi a kiedy ziewnął był po raz trzeci zawyrokował nie będę pisał niech sobie piszą inni poeci.2 punkty
-
wypełniasz kratery wszechwiedzą dopracowujesz zdystansowany styl patrzenia w oczy czy poznałeś granice wymagań gdzie zawisła prawda przylega do obecności dobrze wgrana w początek a tak niespójna z całością2 punkty
-
Jadę autobusem Widzę dokoła twarze ludzi Niby podobne A jednak wszystkie inne Przeżyły już one swoje uniesienia i zawody Mają różne wspomnienia i marzenia Reprezentują one różne spojrzenia I inne wizje świata Wszystkie dążą do jednego- Do lepszej przyszłości Każda twierdzi, że ma rację Choć niejedna się myli Wtem moją zadumę przerywa głos: "Dworzec Główny PKS" Mój przystanek Wysiadam.2 punkty
-
Zacznę od tego! Lwów Mieliśmy zbiórkę i zakąską relacje Kimono szło spać choć źrenice oczu zdawały egzamin W niebezpiecznym łypały - powiedział wzrok, coś nie tak Objawił ci pierdut! Zginęło parę osób Bo tak sufit chciał... Kłębowisko dymu zasłoniło mi łóżko polowe, a spałem Wkurw nieziemski Człowiek z piasku otrzepuję się tylko raz. Odnoszę wrażenie, że jestem jak kurz, jaki wiatr zamiatał ... przez trzy miesiące dziurą tęcz w czerń2 punkty
-
I. Gdy letnią nocą chłodnego wiatru powiew, Przywoła moc zaklętych w prastarych lasach wspomnień, Opowiadanych nocami rwących potoków szumem, Strzeżonych przez wieki srebrzystego księżyca blaskiem, Nakłoń ucha ku prastarej Słowiańszczyzny tajemnicom, Zasnutej niepamięcią niczym starą zakurzoną pajęczyną, Rozwiewaną niczym wiatrem jasnowłosych dziatek ciekawością, Marzących by szczycić się swych pradziadów przeszłością, Letnią nocą pachnącą kwieciem i ziołami, Rozjaśnianą migocącym blaskiem sobótkowych ogni, Niczym czarne niebo złotymi gwiazdami, Wyszywaną starych gawędziarzy długimi opowieściami, Podąż myślami za swych przodków dziejami, Tak barwnemi choć mrokiem zapomnienia spowitemi, Z historią Słowiańszczyzny nierozerwalnie złotą nicią splecionemi, Z otchłani pradziejów o pamięć rzewnie wciąż wołającemi… II. Niech twa wyobraźnia poszybuje lotem sokoła, Gdzie w szczęku oręża wykuwała się historia, Niech zakradnie się trwożnie w skórze zająca, Gdzie po lasach wiedźmy odprawiały swe gusła, Bowiem dzieje wielkich Słowiańszczyzny królów, Spoczywających od wieków w ziemi swych dziadów, Którą niegdyś rozsławili chwalebnością swych czynów, Zatonęły w morzu niepamięci z biegiem wieków, Przeto dziś żyjący winniśmy z zapomnienia toni, Sławę naszych przodków dla potomnych wydobyć, By z podniesionym czołem dumnie w przyszłość kroczyli, Jak niegdyś ich dziadowie strzegąc granic Słowiańszczyzny, Tam gdzie zapomnienia spowite niepamięcią moczary, Skieruj żwawo dociekliwości swej kroki, By z bagna obojętności szczerozłoty skarb wydobyć, Jakim są niespisane dzieje dawnej Słowiańszczyzny… III. Krzesane w najkrótszą noc w roku sobótkowe ognie, Symbolizują niezliczone prastarej Słowiańszczyzny tajemnice, Choć mglistą pomroką dziejów spowite, Rozniecające wyobraźnię niczym iskry skrzące płomienie, Jest wielką prastarej Słowiańszczyzny tajemnicą, Ten święty ogień rozniecany sobótkową nocą, A tajemnicą od innych niemniej zawiłą, I tajemnicą przez wieki zazdrośnie strzeżoną, Tak piękne niczym sen na jawie, Rozjaśniane blaskiem sobótkowych ogni lica Słowianek, Będące niegdyś niedosięgłym dzikich Awarów marzeniem, Spędzających samotne noce w dalekim stepie, Są niczym maleńkie złote iskierki, Trzaskające z rozpalanych letnimi nocami ognisk, Niczym zaplatane z polnych kwiatów wianki, Na lustro jeziora zrzucane ze skroni… IV. Gdy letnią nocą cichutki szept historii, O potędze niezwyciężonego państwa Samona wniebogłosy krzyczy, Miej odwagę by ujrzeć oczyma duszy, Dziedzictwo którym Samo bieg dziejów zaszczycił, Jak wypalił swe znamię na biegu dziejów, Jednocząc licznych plemion walecznych wodzów, By pobić na wieki okrutnych Awarów, Srogich dręczycieli i straszliwych ciemięzców, Jednocząc pod swym berłem Słowian tak licznych, Wielkiego kraju kładąc tym podwaliny, Powołując do życia zarodek niezwyciężonej armii, Dokonał istnych cudów prosty kupiec frankijski, Wznosili modły do bogów przeszczęśliwi Słowianie, Chronieni rozległymi granicami i własnym solidnym państwem, Napominając swe wnuki na przodków ich cienie, By Samona imię nie zostało zapomniane… V. Dzieje wielkiego króla ziem mnogich Kraka, Skryła w swych mrokach zazdrośnie historia, By niczym z wielkiego pożaru maleńka iskierka, Pozostała po nim jedynie legenda, Niczym wielka spichlerza komora, Kryjąca w sobie niezliczone złotej pszenicy ziarna, Skryła w swych ciemnych wiekach historia, Dzieje wielkiej dynastii sławnego króla Kraka… Zimne popioły podmuchem nocnego wiatru niesione, Opowiadają okrutnego króla Popiela dzieje, Niczym strwożony płomień mosiężnym gasidłem zgaszone, Gdy prosty oracz poruszył dziejowe kamienie, Niesione wciąż podmuchem nocnego wiatru popioły, Z spalonej przed wiekami kamiennej wieży w Kruszwicy, Żalą się nocami starym wierzbom płaczącym, Iż były świadkami strasznej złego króla doli… VI. A kiedy nagły huraganu powiew, Pogasi nagle na wzgórzach sobótkowe ognie, I nadpalone bierwiona skrzącym żarem okraszone, Rozsypią na wszystkie strony iskierki niezliczone, Złote iskierki niesione huraganu powiewem, Zdradzą sekrety Słowiańszczyzny gwiazdom na niebie, Nim pędem powietrza bezlitośnie zgaszone, Zasną na wieki przez Chorsa zapomniane, I odtąd na niedosięgłym nocnym niebie gwiazdy, Strzec będą świętej prastarej Słowiańszczyzny tajemnicy, Której nigdy nie zgłębiły opasłe kroniki, Którą w księgach ledwo nakreślili swym inkaustem mnisi, I snujące się czarną nocą białe zjawy, Strzegące spalonych grodów tajemnic, Krwią pomordowanych w bezlitosnych szturmach wypisanych w ziemi, Zachowają ich dzieje w nieśmiertelnej duchów pamięci...2 punkty
-
Zatrzymane w czasie tyle w życiu mamy pięknych wspomnień wrażeń chcielibyśmy być z nimi jak najdłużej są jednak szczególne jak ostatnie spotkanie z tobą chciałoby się je zatrzymać w czasie zwykle normalne spotkanie dwojga przyjaciół bez planów bez układania klocków lego co i jak odbyło się spontanicznie i pozostanie na długo w pamięci otrzymałem od ciebie wiarę w dobro i piękno świata myślałem ja ci to ofiarować a otrzymałem od ciebie szczególnie optymizm który z ciebie promieniował oraz wiarę w człowieka kiedy samemu jest się w trudnych sytuacjach dziękuję że jesteś 6.22 andrew bliskiej osobie2 punkty
-
@michal1975-a Zaufanie jak kwiat w butonierce, płatki opadną i dreszcze młodzieńcze. Pozdrawiam Michale.2 punkty
-
-Mistrzu niektórzy twórcy zawsze przynudzają. -Konsekwencja jest ważna, nie wszyscy ją mają.1 punkt
-
Z ust wyciągnięte na blat szafki; twarz rekonstruują cienie epoki kosteczką trzy, w latarnię łączą czas, brak obiegu wskazówek zastanawia, zegarek zapodział coś! Porzuciły już twoją naręcz Blizny białe zostawiła dookoła, jak obrączka wypalała w palcu życie na uwięzi, kiedy wolność? Więzieniem ciągnąłeś łańcuchy, żyły pulsujące kwiatem w sercu; gawiedź wibruje na przystanku wódką i piwkiem zasłony, odór rozmywa cyfry z tablic rozkładu1 punkt
-
testosteron ukształtował cię w męskim ciele nie dotarł jednak do kluczowych narządów najzwyczajniej przegrywając wojnę z estrogenem twojej matki źródło błędu z płodowych odmętów strąca mózg w wieczny strach zakwita tłuszczowym kwiatem na brzuchu niczyja wina po prostu nie masz jaj jadę do pracy napisz mi na butach B Rh+ nie dzwoń odwaga umierania nierówna posyłaniu na śmierć1 punkt
-
Spoglądali na orły Piastowie, Na wysokim niebie dumnie się wznoszące, Książę Mieszko ze swym bratem Czciborem… Spoglądając na orły skrycie marzyli, By w życiu swym wielkich rzeczy dokonali, By roztropnie władali Gnieźnieńskim Księstwem… By swe książęce drużyny, Zawsze tylko do zwycięstwa wiedli, Na chwałę Księstwa Gnieźnieńskiego, By pola wrogowi nigdy nie ustępowali, By ludowi swemu zawsze zwycięstwo ofiarowywali, By nieprzyjaciele poznali gniew księcia wielkiego, By sami kiedyś jak te orły, Niepodzielnie królujące na wielkim niebie, Dumnie sprawowali książęce swe rządy, W odziedziczonym po ojcach wielkim swym księstwie, Jak małe orłów pisklęta, Waleczni bracia wielkiego księcia Mieszka, Od dzieciństwa śnili o wielkich czynach, Gdy niczym orlęta uczące się latać, Uczyli się młodzi Piastowie mieczem władać, Marzyli o zwycięskich w przyszłości bitwach, Marzyli by dorównać chwale swych przodków, Książęcymi drużynami dowodząc w boju, I odnieść pierwsze w swym życiu zwycięstwo, Niczym w dziewiczym swym locie pisklęta orłów, Patrzeć z góry na ziemie swych wrogów, Poczuć rozpierające młodą pierś męstwo, Marzenia młodych Piastów, Choć płynęły wieki całe, Godnymi będąc przyszłych władców, Zawsze pozostawały te same, Pojął Mieszko za żonę Dobrawę, Światłego narodu czeskiego wielką córę, Gdy w parze z odwagą postąpiła mądrość życiowa… Powywracawszy drewniane posągi pogańskie, Przyjął prawdziwą wiarę chrześcijańską, Karta historii zapisana została tym nowa… Gdy bowiem Dobrawa na świat wydała, Maleńkiego swego synka Bolesława, Wróżyli mu wszyscy dokonanie rzeczy wielkich… Niczym orzeł z zdobyczą w niebo się wzbijający, Wyniesie swą ojczyznę na wyżyny chwały, Sędziwi starcy nad kołyską jego przepowiadali… Przyśnił się malutkiemu księciu Bolesławowi, W drewnianej kołysce przed wiekami śpiącemu, Przepiękny, biały orzeł wielki, Zwiastując sławę i wielkość królowi przyszłemu, Sławny Czcibor zwyciężył w bitwie pod Cedynią, Na wieki okrywając się nieśmiertelną chwałą, Sięgającą hen w przyszłe wieki… Gdy kwiat najprzedniejszego niemieckiego rycerstwa, Ugiął karki przed ostrzem Czciborowego miecza, Długo nie zapomnieli najeźdźcy swej klęski… Tam gdzie leży prastara Cedynia, Tam poległa niegdyś niemiecka duma, Nowa karta historii została tam zapisana, Karta w historii polskiego oręża, Karta przez wieki nigdy nie zatarta, W ciężkich narodu chwilach nadzieję dająca… Tam gdzie leży prastara Cedynia, Od ponad tysiąca lat, Tam zaczęła się Piastowskich zwycięstw era, Która w pewnym sensie, do dzisiaj trwa… Gdy Bolesław Chrobry z licznym wojskiem, Wyruszył zbrojnie na ruską ziemię, Obserwował w drodze szybujące nad wojami orły, A gdy wywijając szczerbcem silną swą ręką, Trwale zarysował złotą bramę kijowską, Obserwujące go z nieba pisk głośny wydały, Gdy z biegiem czasu do Prus wkroczywszy, Władzy swojej czyniąc je hołdowniczymi, Sen swój wspominał z dzieciństwa, Gdy granice nowe swego kraju wyznaczał, Utrudzonym wielce głowę do snu układał, Sen odmalowywał w królewskiej głowie pięknego orła… Przez wieki kolejne Piastów pokolenia, Chcąc dorównać chwale swych przodków, Spoglądali w stronę błękitnego nieba, Wypatrując pięknych, potężnych orłów, By ojców swych wzorem, Jak te niezwykłe ptaki, Królestwa polskiego dzierżąc koronę, Wzbić się na wyżyny sławy, Jak kiedyś przed laty pradziad jego, W silnym postanowieniu wielkości trwając, Spoglądał prawnuk w przestwór nieba wysokiego, Dla osiągnięcia sukcesów wszelkich trudów dokładając, Aż w końcu wielka Piastów dynastia, Gdy świat pędził wciąż w nowe wieki, Niczym tląca się iskierka zagasła, Jak nikną z oczu spowite chmurami orły… - Wiersz napisany dla uczczenia 1050 rocznicy Bitwy pod Cedynią...1 punkt
-
@Somalija zacznę od Ciebie słodka istotko. Moja choinka jaka jest każdy widzi, ja również :). Czy słabo, cóż najlepsza nie jestem, cały czas się uczę. Nie mniej, dzięki za czujność, pozdrawiam ciepło :). @aff pozdrawiam i dzięki za komentarz. Nie wiem jaki dać tytuł, dlatego jest data powstania wiersza. Jak coś wymyślę to pewnie zmienię :). Pozdrawiam @[email protected] również pozdrawiam :) @Amber, @Radosław dziękuję za wizytację i pozdrawiam serdecznie :) @JWF widzę :) pozdrawiam @Rolek a to mnie zaskoczyłeś. Pozdrawiam. @xeroferia pozdrawiam.1 punkt
-
@A-typowa-b W pierwszej błąd stylistyczny, w drugiej trzy powtórzenia ,,nie", cieniutka dziś ta choineczka... Dobrego wieczoru ?1 punkt
-
@duszka Dziękuje Ci duszko:) a wiesz co? może masz rację i warto zakończyć optymistycznym akcentem, zatem poprawiam:)1 punkt
-
Czysta naiwność … powiesić się I nie ulegać Jej Mogę chcę I proszę … Kawiarniany Blady Dzień Raz Ponowny Wojaczkowi Rafałowi WARSZAWA1 punkt
-
@Leszczym https://sjp.pl/rastaman No tak zwaliłeś winę na pella. Trzymaj się po jamajsku.1 punkt
-
@WarszawiAnka Znałem też obiboka z Wąchocka Lecz dawno już uciekł do Kocka Teraz tam bąki zbija Leniuch o mamma mia1 punkt
-
1 punkt
-
Rzeko księżycowa powiedziałabyś Choć szeptem, czemu tak jest, Że początkiem staje się kres, Kiedy mgieł snujesz mętne ślady? Srebrzystym szalem wabisz puste serca, Piszące wzrokiem bezdenny brak snu I krople rodzisz w spojrzeniach bez tchu. Nie wystarczy jedna. Chcesz więcej. Płynę po tobie łodzią z cienia. Galion Akity czujnym kompasem. Dwie szarości nasze I wioseł pluski wśród nocy milczenia. Bez barw i świateł cały świat wielki. Nurt wirami spija ruch czasu Obok ciszy naszej, W rejsie do naszej Iskierki.1 punkt
-
1 punkt
-
@jan_komułzykant W Wąchocku młotkowanie zepsutych zębów Od wieków specjalnością było Dulębów Do czynów podobnych przeszli na odpustach I zabawach nad Kamienną koło młyna Doniosła w końcu na nich jedna dziewczyna1 punkt
-
@[email protected] Wiele refleksji mi się nasunęło. Pierwsze dwie zwrotki, wskazują, że pojawić się na naszym nieszczęśliwym świecie nie jest łatwo. Decydują o tym rodzice. Później jak pijemy czy ćpamy, to z reguły sami podejmujemy te decyzje. Świetny wiersz. Pozdrawiam1 punkt
-
@Nefretete Błędy i wady przysłoniły skroń, bo jak potrafisz to proszę... wzbroń. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Znam osobę, która pisze bardzo podobnie, oczywiście przypadek, choć z drugiej strony: zadziwiające podobieństwo. Ale mniejsza z tym — wiersz przemawia do mnie nastrojem, rytmiką i obrazowością. ?1 punkt
-
1 punkt
-
ADO, PONO MISIOWI PIWO SIMON, O, PODA. ONI - GALOP! OZOREM MIELE I WIELE IM MER - O, Z OPOLA, GINO.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Zleciały się wszystkie, wylazł też misiu z gawry, zgłodniały i senny, dania jak sen znikają. Może zajrzę do wsi po owieczkę wełnianą, tylko kto po zimie, pomoże mi ją zagryźć? Niedźwiedziu kochany spróbuj trawki, robaczka, zostaw żywych jak ty, niech przywitają wiosnę. Nasze lasy, góry mają zawsze być tłoczne, wejdź misiu do barci i w miodziku pomlaskaj. Ździebko ciebie u nas, ludzie ci przeszkadzają, mnie też, przyznam szczerze, wolę sam po wertepach. Ścieżka twoja w borach gdzie nie spojrzysz już ślepa, zróbmy więc co można... byś nie został ofiarą. Sto dziesięć sztuk ledwie a w Rumunii tysiące, podobne dwa kraje nasz ursusie antyczny. Zoolodzy rumiani i zawstydzony licznik, silcie mózgownice, zapraszamy - ad vocem. A gdzie jest Greenpeace czy pilnują korników, zawiśli na drzewach, nucą do snu drukarzom? Może dla misiaczków eldorado wymarzą, weź łańcuchy, liny - do rozsądku się przykuj! "Głupi niedźwiedziu, gdybyś w mateczniku siedział, nigdy by się o tobie Wojski nie dowiedział. - Adam Mickiewicz.1 punkt
-
@tomass77 Wydaje się, jakby ta osoba przestała w tym momencie być "całym światem" i przez to zasłaniać podmiotowi lirycznemu cały świat... Wraca więc do otaczającego do "tu i teraz", do siebie samego. Subtelne i jednoczesnie głeboko poruszające. Pozdrawiam :)1 punkt
-
Wyszedłem raz na Krupówki A miałem za długie sznurówki Leżałem jak długi Aż śmiały się Jugi1 punkt
-
1 punkt
-
Zabawnie świat się kręci Krwią bryzga na łąki w obrusach, Rwie na strzępy i do płaczu wzrusza … Niech to wszyscy święci! Mój kosmos płonął W ciemności zalśniła ona Iskierka onieśmielona. Zasnąłem ogłuszony. Teraz niebo bez chmur Suczka mości serce I tęsknię za Tobą najwięcej, Żebyś zawsze była tu. Co tu dużo mówić… Krótko było. Coś się skończyło I powstała miłość. Jak to u ludzi.1 punkt
-
1 punkt
-
kto mi odpowie nikt mi nie odpowie tylko cisza jak w zamkniętym grobie grobem moje serce uczucie me skostniałe Panie czekam na Zmartwychwstanie...1 punkt
-
miły, ciepły zapach przeszył moje płuca i wtargnąwszy do zmysłów pląsem łagodnym się rzuca blask tarczy niebieskiej, co gra tony smukłe dociera do spojrzenia, spowija niby lukrem i z ciepłem się splata niby w jedno ciało co jeszcze nic w swym jestestwie nie widziało - bo to odrodzony byt, mara senna jakby na nowo przebudzona budzi się, wzdycha i wpada w me ramiona a tuli je w dźwiękach, dzwonkach woni pełnej, kwiecistej w widoku trawy, obłoku, refleksji wody przejrzystej w którą tarcza zagląda, sunąc niczym baletnica muskając, pląsając po delikatnych falach w świetle księżyca jeszcze chwila i pola obrodzą w złoto, po tym jak chłód już zgaśnie spytasz, co to za sen... a to wiosna właśnie Nałęczów, III 20221 punkt
-
wśród gasnących w mroku budynków kolorów życia tańca tuła się on w milczeniu ostatnie ciepło dotyka jego skroni przeszłość paru dni schodzi z jego oczu w odmęty nostalgii z konkretnego widoku marzyć zaczyna... o blaskach nocy żywej o dźwiękach głosach śmiechach w miłości i sympatii poczętych o zapachu którego kwiecistość powietrze mu zastępowała... mrużąc oczy ze snu wstępuje w nowy dzień dla którego tamten wieczór będzie już tylko nocną tułaczką po przygodzie pełnej życia1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne