Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 15.05.2022 w Odpowiedzi
-
Nie zawsze można być sobą czasem sie w tym nie mieścimy jesteśmy sobie obcy Nie zawsze to co obok cieszy bywa że mocno boli mimo iż bliskie Nie zawsze mamy racje bywa że przegrywamy nie dajemy rady Nie zawsze nasze myśli są jasne jak gwiazdy bywają ciemne Nie zawsze prawda faktem bo życie to tylko moment który czasami kłamie7 punktów
-
Ostatni kieliszek i papieros w ręce, Chyba każdy się już przekonał, Że nie stać mnie na więcej. Bóg chyba też już stracił w mnie wiarę I oddał mnie Diabłowi w darze. Smutne moje słowa Lecz nic na to nie poradzę Że życie nie chce mi ofiarować Moich najdrobniejszych marzeń Miłości nie wspominam Bo w sumie nie mam czego. Nawet rodzice opuścili mnie Gdy piłam ciepłe mleko Wybaczcie mi proszę Ten gniot który czytacie Lecz po prostu inaczej nie potrafię.7 punktów
-
Miłość z seksem się spierali, kto ważniejszy, oceniali. Miłość rzekła, ja królowa, piękna, mądra i zmysłowa. a ty seksie, samo ciało, które by się wciąż tarzało. Seks powiada - to się zdarza, ciało lubi się wytarzać, miłość pusta jest bez tego, nie zbuduje nic trwałego. Nie patrz zatem na mnie z góry, nie oszuka się natury.6 punktów
-
Zmęczenie skacze po żyrandolach, kiedy wreszcie odkładasz wieczór na półkę Nie chcesz już nawet żadnych złotych gór - gwar wczorajszych spraw przeczołgał cię po całym atlasie ... Zbiór map czy góry? Jak atlas wybierzesz dla swojego życia? Czy może atlas-siłownię dla syzyfowych głazów? Północ. Kierunek kompasu czy ta pora nocy, kiedy mentalny kopciuszek ucieka z balu? Niewygodnie. Mokasyny.6 punktów
-
Ziemia Ziemia jak liść śnieżnobiały zapada się w głębi lasu - to łzy deszczu zaszumiały. To nic. Nikt nie ma czasu iść ścieżkami tego świata, gdzie każdy krok jest błaganiem. To nic. Każdy ma swoje lata, by przez chmury iść czołganiem... To nic. Ziemia zawsze płonie pośród lodowatej rosy i żyto rośnie na jej łonie. To jeszcze nic. To jej kłosy pobielałe jak wieszczenie pieścisz wzrokiem w głębi lasu. Cisza. Cisza i milczenie... To nic. Nikt nie ma czasu. (z tomiku: Kowal i Podkowa) Łukasz Jasiński (lipiec 2005)5 punktów
-
nic więcej... Możesz to zrobić lepiej albo gorzej zawsze można coś zrobić lepiej albo gorzej zawsze jest dobrze zrobić coś choćby o jeden najmniejszy szczegół lepiej zawsze możesz być kimś lepszym albo gorszym zawsze jednak lepiej jest być kimś lepszym jak gorszym cokolwiek to znaczy bez względu na twoją wiarę lub brak wiary przynajmniej starać się próbować nie przestawać nawet, jak nie wychodzi nie przestawaj nawet, jak jesteś zmęczony nie przestawaj nawet, jak jesteś bardzo zmęczony nie przestawaj nawet, jak pada deszcz nie przestawaj nawet, jak pali słońce nie przestawaj nawet, jak snujesz mało istotne plany na sobotni wieczór nie przestawaj nawet, jak masz nowy i bardzo drogi samochód wykupione Autocasco nie przestawaj nawet, jak masz stary i zniszczony samochód nie przestawaj nawet, jak kochasz nie przestawaj nawet, jak nie kochasz nie przestawaj nie przestawaj nie przestawaj. Tak naprawdę to wszystko co możesz i z czego sam siebie kiedyś rozliczysz. Łódź, 14. 05. 2022.5 punktów
-
Dotyk zabłądził pod serdecznym palcem na drodze życia usta nieśmiało przyczajone w mroku spieszą z ratunkiem dłoniom tonącym w puszystym potopie4 punkty
-
Dni mijają na niczym, nie robiąc zupełnie nic próbuję wypełnić pustkę. Długowłosy mężczyzna zaczął koncert. Jego muzyka ogarnia przyrodę powoli opadając na liście. Muzyka wypełnia moje myśli, chcę być gdzie indziej lecz to nie możliwe. Za kratami myśli, z głową ciężką jak kamień czekam na kolejny dzień w którym nic się nie wydarzy. Dzień dobiega końca artysta skończył koncert jutro też jest dzień . Kolejny pusty i zimny, tylko w muzyce ratunek.3 punkty
-
dzisiejszy poeta nie czuje że ma prawo bratać się z przyrodą pragnie ukoić stary dąb lecz zdeformowane wojną drzewo widząc go obniża wzrok dzisiejszy poeta zamiast za serca chwycił za karabin jego słowa jak naboje zabijają *nawiązanie do wierszy Serhija Żadana, który pisze prosto z frontu3 punkty
-
Iga, dziewczyna z Raszyna, gra w tenisa jak maszyna, wygrywa i tu i tam, ja tajemnicę jej znam, jest lepsza, to nie jej wina.3 punkty
-
Otwórzcie drzwi ,, otwórzcie drzwi Chrystusowi,, te słowa pieśni są dla nas zachętą ale czy warto żyje mi się dobrze i bez tego kiedy to ja zamknąłem te drzwi już nawet nie pamiętam same się chyba zamknęły były kiedyś jednak otwarte pamiętam dom rodzinny mama tak mama to ona pierwsza pokazała nam Jezusa co by nie powiedzieć czas dzieciństwa był piękny może i ON się do tego przyczynił może jednak warto te drzwi uchylić zajrzę co u NIEGO słychać a może mnie zapomniał podobno on nigdy nie zapomina spróbuję ale kiedy jeżeli nie dziś to potem znowu na dłużej o NIM zapomnę TAK ZROBIĘ TO DZIŚ PANIE BOŻE jestem ciekawy tego spotkania 5.22 andrew3 punkty
-
Mówią masz coś za uszami więc im grzecznie odpowiadam zawsze lepiej mieć niż niemieć więc ja takie coś posiadam. Co konkretnie tego nie wiem i nie myślę dziś dociekać jeśli o to ktoś zapyta z odpowiedzią będę zwlekać. Jest też na do inny sposób i nie jeden, jest ich wiele choćby na ten dzień tygodnia czyli sposób na niedzielę. Po co pytasz czyż żeś ślepy jeśli tak na macanego sprawdź, co jam za uszami co tam trzymam schowanego. W poniedziałek tak odpowiem najmij sobie detektywa może on ci to wyjaśni co się za mym uchem skrywa. Wtorek jest po poniedziałku kalendarzem potwierdzony mam, więc jeszcze sporo czasu na bajeczki i androny.3 punkty
-
FORMUŁKA WIECZNOŚCI THE ETERNITY FORMULA To, co odróżnia mężczyzn od kobiet, to zdolność mężczyzn do psoty i figlarności. Całe życie udaje im się pozostać chłopcami że stopami o 11 rozmiaru. Ich świat jest pełen śmiechu, rozpieszczania i anegdot o blondynkach. What I like about men is their ability to be mischievous and playful. All their lives they manage to remain the teenagers wearing size 12 of their shoes. Their world is full of laughter, pranks and jokes about blondes. W ich świecie można wychylać się z samochodu tylko po to, by krzyknąć: "Uważaj, głupku, gdzie jedziesz!", a potem od razu usiąść na miejsce ze skargą: "Jakaś suka wleciała mi w nozdrza", kichać i płakać przez całą drogę, a potem powiedzać swoim przyjaciołom, jakim jesteś fajnym facetem i jak boją się ciebie nawet najbardziej supernowoczesny jeepy. In their world, you're free to lean out just to yell outside the car window: "Watch where you're bloody going!", and then to be immediately back to the seat with a complaint: "Some kinda bitch flew into my nostril!", to sneeze and to cry all the way, but afterwards to tell your cronies what a tough guy you are and that even owners of the most fancy jeeps are afraid of you. W ich świecie można i należy przybiec do domu w strasznym podnieceniu: "Kochanie, widziałaś listę niepłacących mieszkańców na drzwiach w wejściu?” - i po odczekaniu do zmroku dodać sylabę "Je" do imienia dłużnika, pana o śmiesznym nazwisku "Bać" na tę listę. In their world, you can and even must run home in a terrible excitement: "Sweetheart, have you seen the list of non-paying tenants on the entrance doors?" - and, after waiting for dusk, to make your way to that list to replace the first letter "P" with that of "F" in the name of the debtor with a funny surname "Puck". Mężczyźni nieustannie przełączają kanały telewizyjne na piłkę nożną lub kreskówki. Oglądają głupie komedie, których kobiety nie mogą znieść, tak samo jak oni nie mogą znieść, kiedy w kinach kobiety żądają oglądania tylko melodramatów. Męski klasyk to hit wszechczasów i ludów "Dumb and dumber" ("Głupi i głupszy"). Men constantly switch the TV channels to watch football or cartoons. They prefer the dumb comedies that women can't stand, just as men can't stand women's desire to watch only melodramas in the movies. Male classic, that hit of of all time, is the comedy "Dumb and Dumber". Zaśmiecają spiżarnię sprzętem wędkarskim, aby raz w roku mogli odejść gdzieś sto kilometrów dalej i złowić karasia. Grają w swoje cholerne gry komputerowe całą noc. Prawdopodobnie nie zapomnieliście, jak dziewczyny rozmawiały w poprzednich odcinkach serialu: -Chcę mu kupić komputer do gier na urodziny. -Nina, nadal lubisz seks? -Tak. –W takim razie nie kupuj mu tego pieprzonego komputera. They clutter your pantry with their fishing gear, so that once a year they could go somewhere a hundred miles away and catch a crucian carp. They play their goddamn computer games all night long. Just remember the girls' dialog from the previous episodes of a current TV series: -Gonna buy a gaming computer for his birthday. -Nina, do you still like sex? -Yes, I do. -Then don't buy that fucking device for him to play. Widząc średniowieczną zbroję w muzeum, to tylko mężczyźni pytają szeptem, bo to jest ich natychmiastowe zainteresowanie: "Zastanawiam się, jeśli dać kustoszu 100 dolców, сzy pozwoli nam, Adasiu i mi, przywdziać zbroję, wziąć broń, żeby trochę powalczyć nawzajem?" When seeing medieval armour in a museum, they wonder in whisper, as this is their immediate interest: "If offered 100 bucks, would the museum curator let us, me and Adam, put on that armour, pick up arms and fight each other a little?" Wydaje się, że pragnienie zabawnych przygód jest nieodłączną częścią męskiego DNA. Przeciętny, typowy facet nigdy nie traci okazji do śmiechu. Co więcej, celowo ją poszukuje. It seems that the very craving for fun adventures is inherent in male DNA. The average, ordinary guy never misses opportunities for a laugh. Moreover, he deliberately looks for them. A kobiety rodzą się od razu jako dorosłe. Zawsze wiedzą, co jest dobre, a co złe. Świat kobiet składa się z małych "nie" i "fuj, co za obrzydliwa sprawa". Babcia nigdy nie stanie na wrotkach i nie uszczypnie tyłka młodego chłopca, bez względu na to, jak bardzo będzie tego chciała. But women are already born adult. They always know what is right and what is wrong. The world of women is made up of soft bans ("don'ts") and "Yuck, what a gross thing!" No old lady will ever get on the roller-skates to catch up with a young boy and to pinch his ass, no matter how much she would want to do it. Ale kobiety mają poczucie humoru. W przeciwnym razie nie zgodziliby się na relacje z mężczyznami, i mężczyźni musieliby zastąpić kobiety gumowymi lalkami z seks-shopów. But women do have a sense of humor. Otherwise, they wouldn't have agreed to deal with men, and men would have to replace women with the rubber dolls from the sex shops. W ten sposób poczucie humoru kobiet i śmiech mężczyzn ratują świat. "Kobiecy humor + męski śmiech" to jest formułką wieczności. Naga jak prawda. In this way, women's sense of humor and men's laughter save the world, enabling it to survive. "Female humor + male laughter = life", that is the formula of eternity. Naked as the truth. KONIEC THE END "Born to be a star". Soundtrack. Sung by Irina Surina. "You and me" #15 from 30:09 "天生为明星"。原声带。由[伊琳娜·苏丽娜]演唱。"你和我" #15 从 30:09 "Urodzona być gwiazdą". Ścieżka dźwiękowa. Śpiewane przez Irynę Surinę. "Ty i ja" #15 od 30:09 Music by Eghil Schwartz Lyrics by Onegin Yusifoğlu Hacıqasımov 音乐由埃吉爾·烏黑色 歌词由[奥涅金 尤西夫·奥格鲁·哈吉加西莫夫] YOU AND ME (THE ETERNITY FORMULA) 你和我 (永生的公式) You and me, we’re a recipe of eternity, You and me, we’re a symbol of love, You and me, that's when into each other’s eyes We look so affectionately! 你和我, 我们是个永生的公式, 你和我, 我们是个爱的象征, 你和我, 这是每当我们温柔地 互相看眼睛的时候! [var.: 你和我, 这是每当我们 温柔相视的时候!] Ages keep crumbling, The world’s getting old, It’s us who are only eternal, Just you and me. 时代在崩溃 世界在变老 只有我们是永恒的 只有我们, 你和我。 You and me, we were forever indeed, You and me, we’re sadness and joy, You and me, that's the basic thing, The first beginning of all the worlds. 你和我, 我们是真永远的, 你和我, 我们是忧伤与快乐, 你和我, 这是所有世界的 元始的元始。 Muzyka przez Egil'a Schwartza Słowa przez Onegina Yusifoğlu Hacıqasımowa TY I JA (FORMUŁA WIECZNOŚCI) Ty i ja, jesteśmy formułą wieczności. Ty i ja, jesteśmy symbolem miłości. Ty i ja, to gdy patrzymy tak czule W oczy nawzajem. Rozpadają się epoki, Świat się starzeje. Jesteśmy wieczni Tylko ty i ja. Ty i ja byliśmy naprawdę od zawsze. Ty i ja jesteśmy smutkiem i radości. Ty i ja, to jest początek początków Wszystkich światów.3 punkty
-
ktoś zasiał we mnie bez bezmiar strachu i niepokoju bezsilność wrosła się w moje cialo w lustrze widzę tylko bez beznadziejne stworzenie bez sensu chodzące wśród żywych wszędzie czuję tylko bez beztroski terror bezgranicznej pustki chłonącej bezwonną kiść kwiatów mojej osoby teraz jestem tylko bez bezimiennie na bezpiecznej pustyni schnę czekam aż ktoś zerwie bez bezinteresownie uwolni mnie od bezlitosnego uścisku niczego bez końca duszącego mnie swoją niemocą3 punkty
-
miasto pędzi w zieleni nikczemne strofy owijam między mostami po Wiśle pływa długopis ten sam od wielu lat potem będzie piwo i uśmiech przyjaciół lizaki pachną wiosną3 punkty
-
Czuć autentyk. Życie peelce wiele nie dało, ale ono jest egoistyczne, trzeba samemu mu wyrwać, bo samo nie da, może tylko niektórym. Pozdrawiam.3 punkty
-
Po tamtej stronie ciszy gdzie nikt mnie już nie słyszy gdzie nawet konik polny nie bywa tak swawolny Po tamtej stronie zmroku pozwalam swemu oku na niepatrzenie w siebie wszak jestem prawie w niebie Po tamtej stronie mucha nie brzęczy mi do ucha i nie marudzi żona że niezaspokojona Po tamtej stronie głębi nie jestem już napięty powietrze zeszło ze mnie nie kręcą mnie już brednie Po tamtej stronie nic już nie zmusza mnie do walki odeszły wszelkie trwogi utarczki i zachcianki Po tamtej stronie jestem i nic mnie już nie rusza co mi tam słońce we dnie czy szalejąca burza foty z netu.3 punkty
-
Tytuł mało zachęcający, ale właśnie dlatego mnie przyciągnął: może autor/autorka lubi głaskać pod włos? Co do samego wiersza: Ciekawe na ile moment zwątpienia we własne możliwości może zaważyć na sposobie pisania? Chyba nie jest aż tak źle skoro wiersz się ukazał. Nie uważam, że to gniot, raczej coś w rodzaju interesującej autorefleksji: każdy je miewa, nie należy się ich wstydzić, a pisanie o tym może być skuteczną terapią. Pozdrawiam i życzę szybkiej poprawy nastroju. ?3 punkty
-
zmysłami czuję majową siłę gra słów to miłość nokturnem z klawiatury z ukrytych nut uwiłem bukiet róż czerwonych naręcze słów niewypowiedzianych a jutro zarzucę ci je na szyję2 punkty
-
Nie wiem, nie mam ochoty. Na co? Na czas, na siebie ... Ale - nie próbuj mnie czytać, nie sil się to na morderstwo. W afekcie - odpowiem ci tym samym. Chodniki zawsze zadzwiają mnie historią - umarłych kroków, odejścia, minionych defilad triumfu i marszów osaczenia. Staram się jak najmniej chodzić. Posadzki jednak - uwodzą mnie magnetyzmem i tańczę! ... w gorącym betonie. A kiedy zastygam - złota suknia z gwiezdnego pyłu przypomina, że trup naszej miłości to nie ta szafa, że musisz poszukać u siebie, i głębiej! Może na półce z butami, może po śladach chodnika ... ? On ruchomy, jak schody, z determinacją wyczekuje nowych żyć, świeżych istnień, nie ociężałych jeszcze od tzw. przeświadczenia o ... O, już peron, ostatni pociąg! Nie gonię. Niech spóźni się. ... Jutro.2 punkty
-
i nie dba o wojny wiosna uderza o ziemię jak fale przyboju wiatr powierzchnią dłoni zaledwie gładzi kłosy traw buczących niczym metropolie w godzinach szczytu niebo jest łąką śpiewającą błękit na której pasą się nieliczne merynosy chmur cisza pulsuje jak soki w roślinach zawisły w niej skowronek i mucha i czas ślady gąsiennic w skorupie kałuży smród trupa pod przydrożnym krzakiem2 punkty
-
wio_sennie to dobra pora roku żeby nie podtrzymywać ścian czas i tak jutro je wchłonie mnie także za oknami potop zieleń rozlewa się po lesie w konarach świergot ballad rozwiesza nutki wspomnień kiedy mgły po burzach rodziły promyki słońca gniazda jak przytuliska wyciągały skrzydła w poszukiwaniu ciepła przeczesywały wyrwy niedopowiedzenia pod którymi wzrastała miłość maj, 20222 punkty
-
zapakowana w stare pudełko kurczę się do stanu niewidzialna róże już nie zdobią mieszkania chusteczką wycieram ślady szminki która wciąż smakuje tobą obrany z niedomówień znikasz jak ja przed chwilą2 punkty
-
O ŚWICIE... W MAJU, JAK W RAJU. MAJOWO BEZ PACHNIE ZROSZONY, A KONCERT SŁOWICZY ZACHWYCA. JAK W RAJU BRZMI ŚWIT W OKOLICACH. (3:00 - 5:00)2 punkty
-
Było piekło A teraz jest raj Taki w sercach Pogodny maj Była noc A teraz jest dzień I słońce palące majowe A ja wciąż czekam Na swoją drugą połowę Ukrytą gdzieś daleko tam Gdzie dokładnie? Ja nie wiem sam Był kwiecień A teraz jest maj I w pięknych sercach Łąki kwitnące majowe2 punkty
-
szukam w tobie drogi do czyśćca pragnę cienia który otworzy na zawsze moje oniemiałe oczy kocham się ze snami najserdeczniejszego wroga ubóstwiam wolność od początku mi zabroniono nie udawaj pierwsza gwiazda zgasła z ostatnim tchnieniem strach wątpi w twoją winę nie boi się grzechu tak trudno zobaczyć przez palce nie chowaj za ścianą swojego piękna nie wstydź się fantazji przynoszącej tylko anielskie sny zamiast bólu podaruj mi łyk poranka blask księżyca który znów cierpi na bezsenność2 punkty
-
Tysiąc śladów Układa się W drogę Tysiąc słów Zamienia usta W spowiedź Zanim ślad Postawisz i słowo Wypuścisz Pomyśl…… ….Doprasza się immanentny2 punkty
-
Wykształciuch jestem bez matury Inteligencik rzucon w tłuszczę Jak śmieć gdzieś w kąt nagle popchnięty Przed szczęściem wtóry raz się ustrzegł Mędrzec ja wielki bez dyplomu To śmieszne niczym "młody starzec" Lub niczym chłód w ogniska żarze Sypie się gąszcz oksymoronów Gawiedź mnie pusta wciąż przegania Choć biegłem dzielnie lata całe I, mimo, że się ciągle wzbraniam Przyznać już czas - ja dziś przegrałem Przegrałem z losu srogim gromem Co trafił mnie, jak trafił wielu By teraz w świata trwać ogromie Trzystu nie starczy mi suflerów Oto jest kres mojej powiastki Jeśli stać nie chcesz się tak mały Płyń stale z prądem, abyś wreszcie Dosięgnąć mógł swej rajskiej gwiazdki A mnie, cóż - podepcz, podepcz śmiało Jeśli nie butem, to wprost - słowem Po cóż zajmować masz swą głowę Człekiem, co przegrał wojnę całą Jedynie z własnej, śmiesznej winy2 punkty
-
Strzęp Przeplatany Z omyłkową frazą Personalną Na postoju Wolnych Dusz Wiatr Zamieszkał w ich Istocie Drzemiący męką Przypadkową Masochizm poruszony Wieczny szept Bezdżwięczny Rozum słów sam Odmienia wiele W udawanej . . . Sporządzony I sprzątany Od następnych Nagłych I póżniej Póżniejszych Ziemia milcząca Otarła Siłę słowami O budzące się Litery W tak Złożone Biało czarne Czynne bierne Czarno białe Linie życia Święte barwy We fragmentach Zawieszonych Nieruchomo Dla Świętego Spokoju WARSZAWA2 punkty
-
Wciąż się odwracam Jakbym się bała Tego co przede mną Poskładam się Jakbym tylko umiała Zaufać samej sobie Komukolwiek Myślałam o wszystkich Za każdym razem Kiedy trzęsła się ziemia Zapominając o własnym sercu O złocistym zamku Zbudowanym na ruchomych piaskach Nadal się odwracam Szukając swojego odbicia W głęboko osadzonej ciszy Jakby to miało przywrócić Prosty strumień światła W złamanej na pół naszamie Klaudia Gasztold2 punkty
-
Noc. Pusty pokój rozświetla jedynie żółtawa poświata ulicznych latarni… Zanurzam się w nostalgii powracających wspomnień… Kanapa, fotele, stół i inne czworonogi… ― tkwią nieruchomo w przepływających drobinkach kurzu. Mityczne skamieliny odciskające w podłodze swoje piętno niczym prehistoryczne amonity. Idzie od okna księżycowa smuga. Pełznie po ścianie, portretach dawnych władców, którzy patrzą na to wszystko w wyrazem obojętności. Milczące popiersia, przedmioty, rzeczy… ― wszystko zawieszone w jakiejś dziwnej substancji czasu, milczące tym milczeniem tęsknoty i opuszczenia. Na podłodze stos albumów, wypłowiałe plakaty, filmowe fotosy, uśmiechnięte twarze dawnych aktorów… Coś do mnie mówią, coś szepczą. Szumi mi w uszach od nadmiaru powietrza, od pędzącego nurtu mijających lat, miesięcy, dni… Gdzieś coś zaszeleściło… Nie. to tylko wiatr poruszył gałęziami drzewa za otwartym szeroko oknem. Więcej nic, poza potęgą otchłani, szalejącą nostalgią mroku. W lustrze stojącego trema niewyraźny zarys postaci. Kto tu jest? Czy ktoś tu jest? Milczenie rozsadza pulsującą czaszkę, buzująca gorączką krew… Czyjeś kroki rozchodzą się echem pobladłym do zimna, w chłodzie skamieniałej rozpaczy, w labiryntach smutku… Gdzieś w oddali, trzaskają od nagłego przeciągu drzwi bez klucza, od zgiełku szalejącej we mnie nocy. Falują wzruszane westchnieniem płótna zakurzonych pajęczyn, szeleszczą zapisane kartki. O czym był ten tekst? Nie pamiętam. Ale wiem, że deszcz wtedy nadciągał w jaśniejącym snopie znad krzaku herbacianej róży. I coś szeptało w potoku słonecznego blasku. Zaszeptało do cienia o rozwichrzonych kwiatach, kiedy przystanąłem na chwilę na tej alejce w parku, przechodząc raz jeszcze, nie przechodząc wcale, lecz myślą, wspomnieniem, bólem niezapomnienia… Coś się przekształca i tai. Wstrząsa mną tym drżeniem. Przybywa z pustki i podąża na powrót do niej, w sen zamieniając się potrójny… Rozkładam szeroko skrzydła i kołuję niczym albatros w kobaltowym niebie i podążam nad wilgotne, pachnące apteczną wonią czerwcowe pola… A dalej? Dalej rozpościera się jedynie śmierć zagadkowa, bezbrzeżna strefa nicości… Umarli idą powietrzem, widma o nieustalonych rysach twarzy. Zmieniające kształty byty, pozostałości dawnego życia. Kłębią się jak obłoki. Giną. Pojawiają się nowe… I przechodzą na powrót, i zacierają się, i łopoczą na wietrze bezkresnego stepu niczym podarte, szare łachmany… Trawa faluje wokół mnie. Ociera się o łydki ostrzami wysuszonych źdźbeł. Znowu nastąpił przeskok czasu i miejsca, jakby w krótkim błysku flesza. Rozpędzone atomy rozpalonej wciąż radiacji przeszywają z cichym chrobotem membrany moich bolących uszu, moje wynędzniałe, poranione ciało… To tutaj ktoś wołał o pomoc i umarł. Skonał w męczarniach nowotworu. Resztki budowli, spalone, czarne ruiny, nuklearne jeziora, kratery… Ciało już dawno umarło, lecz wieczne komórki rosną nadal w betonowych, brunatnych naroślach przeciwatomowych bunkrów… Skorodowane kable niczym krwionośne naczynia, żyły, oplatają gęstą siecią pozostałości rozdzielczych tablic, stalowe drzwi, podziemne korytarze, korytarze… korytarze… Chłód, pleśń i piwniczna woń rozkładu… Grobowiec potwora. Schronienie wszelkiego odpadu zatopione w mdławym zapachu promieniowania i elektryczności sprzed dziesięcioleci. Kurz i pył. Tak jakby ślady rozmazanej krwi… Zatarte numery, jakieś napisy, pożółkłe kartki kalendarza. Królestwo opuszczenia i ostateczności… Poprzez pokłady zapomnianych epok, ktoś się ze mną bezustannie komunikuje na słyszalnych (tylko przeze mnie) kosmicznych falach szumiącego eteru, modulowanych gwizdach, jak przy strojeniu radia. Kto? Moja introwersja. Tylko moja. Jedyna. Czego chcesz ode mnie, zjawo? Co mi chcesz takiego ważnego przekazać? Coś zsunęło się z cichym szelestem pogniecionej kartki. Wzruszone podmuchem wiatru? Moim poruszeniem? Nie-moim? Więc, czyim? Odwracam się… Nic. Milczenie. Absolutne milczenie. (Włodzimierz Zastawniak, 2022-05-15)2 punkty
-
A zakradam się do ciebie niecodziennie. Czynię to z pękiem czterech wytrychów, bo klucze są nie dla mnie, a zresztą jestem najprawdziwszym złodziejem. I mam nadzieję, że robię to szybko, sprawnie i zręcznie. Otwieram twoje zamki jeden po drugim całkiem oby nieprzeciętnie, zresztą po to by coś zostawić i wstawić. A kiedy mam ciebie już odkluczoną martwię się niezmiernie, że znów mi się zamkniesz, a wszystkie wytrychy przestaną pasować. I gdy jesteś już mi otwarta myślę sobie, że teraz już spokojnie i namiętnie możemy iść kraść konie i nacinać ten osobliwy świat na wyrazy, wersy i wiersze. Nie dla nas są spółki z ograniczoną odpowiedzialnością!! Seranon, 15.05.2022r.2 punkty
-
2 punkty
-
@ania z marwego wzgórza A będę się powtarzał, przegadane trochę, Twoje "wypociny" fajnie pachną2 punkty
-
2 punkty
-
ciekawe czy strzelający na oślep to prowokatorzy czy ci co wytoczyli działa co z oszczędnymi w pociski czy trafiającym kulą w płot należy się aplauz i kto zostanie kombatantem inspirujący wiersz ;) Pozdrawiam.2 punkty
-
@Anna_Sendor Tyle, że ten poeta jest na wojnie. I nawet kiedy chce pisać o drzewie, widzi jak zostało okaleczone przez wojnę i odbiera sobie to prawo. Bo inni poeci... zdaje się skonsumowali już potencjał poetycki tematu wojna i poszli dalej. Dzięki Aniu za czytanie :)1 punkt
-
Z cyklu "Nieopierzone": https://jerzyjarek.blogspot.com/2022/05/nieopierzone.html m o d l i t w a I która jesteś który a niebo który błogosławiony błogosławionaś która i ty między błogosławion kobieto owoc oby twojego życia1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
....a teraz głos młodszego pokolenia, za jakiś czas będzie to poezja i klasyka, wsłuchujmy się w ten głos, bo inaczej obudzimy się z ręką w nocniku :1 punkt
-
Odnoszę wrażenie, że troszeczkę się przegadało ? nie robić nic jest czasem najlepszym co można zrobić a zrobić coś inaczej nie znaczy wcale gorzej lub lepiej czasami różne drogi prowadzą do tego samego celu a czasem różne cele można odnaleźć na końcu tej samej drogi wszyscy siedzimy w tym samym więzieniu Pozdrawiam ?1 punkt
-
- O, TO MODA: I WUJA KOC OPILI. - PO CO, KAJU? - WIADOMO TO. O, NOC OPILI. PO CO, NO? ONE: JEJU, DA GO? DUMNY SYN MU DOGADUJE JENO.1 punkt
-
1 punkt
-
A ŁAD? ATAMANOWI OTO IWONA MATA DAŁA. ONI W ŁAD, MOCIUM PANIE - I NAP MU. I COM DAŁ? WINO. ULO, PILI - NAMOTALI. LATO MANILI POLU.1 punkt
-
masz rację @violetta dlatego napisałem, że: natomiast, czy się nauczysz i zdasz, czy nie, to już inna bajka.1 punkt
-
@GrumpyElf No niestety… Natomiast poeta chyba w końcu wróci do pisania o czymś innym niż wojna, bo życie prawie wszystko jednak przemieli. Ściskam.1 punkt
-
Płakałabyś ze śmiechu patrząc na nią, Jak bada swoje odbicie, Wita mnie w zachwycie, Z korzeniem wyrywa trawę, drania. A kiedy leżę na materacu rozdaje buziaki w patrolu Notując uchem co wiatr szepcze w polu. Potem uśmiecha się do mnie i zgrywa pajaca. Czasem łzy słońca skrzyłyby Ci z radości Jak chowając swój puch w moich nogach Niczego przed sobą nie jest trwoga I zerka wzrokiem czułej miłości. Czemu tak jest ten padół skopany, Że musisz kochać cierpiąc I cierpieć kochając…? I czemu te dramy piszemy my sami? Kiedy pamięć Ciebie dotyka ciszę, Podchodzi i kładzie się u stóp. Szczenięca miłość bez słów… Więc jednak jesteś, sobą barwy pisząc.1 punkt
-
Chilloutu - nawet tego w ostrzejszej artystycznie odmianie - bardzo proszę nie mylić z papryczką Chilly. Seranon, 12.05.2022r.1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne