Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 29.04.2022 w Odpowiedzi
-
piktogramy pisane kursywą życie było prostsze kiedy byłem dzikim zwierzęciem mogłem z pełną swobodą rzucić się z kłami i pazurami drugiemu do gardła skowyczeć niebu ogarnięty smutkiem terytorium znaczyć moczem rozpoznawać po zapachu obcy był mi ból przemijania ból istnienia grzech bóg następnie zszedłem z drzewa i wszystko się popierdoliło6 punktów
-
Nie musisz żebrać o miłość, Nie tędy prowadzi droga! Bo miłość w czystej postaci, W wyprawce dostałaś od Boga. Ułożył ją w Tobie starannie, Spiął wstążką atłasową, Aby Twój serca wybranek, Pokochał Cię bezwarunkowo. Nie musisz wcale zasłużyć, By on traktował Cię czule , Bo jeśli kocha Cię za coś, To może nie kocha w ogóle? I przestań być grzeczną dziewczynką, Posłuszną i na zawołanie, By on Ci okazał szacunek I mówił do Ciebie "kochanie"! Nie musisz być szyta na miarę, By doznać najszczerszej miłości, Bo Bóg dał Ci miłość w pakiecie Z symbolem nieskończoności. I nićmi diamentowymi Cerował Twój serca futerał I w oręż przyodział, by smutek Nigdy Ci nie doskwierał. Bo on nie jest wart Ciebie wcale Gdy każe Ci o miłość błagać, Gdy "kocham cię " mówi niedbale, By jak pan psem - Tobą władać. I szczuje Cię swoją zawiścią By zabrać Ci resztki godności... Łzy otrzyj - już czas najwyższy! Uciekaj od takiej "miłości"! Weronika Pas 28 kwietnia 20226 punktów
-
fastryga oni a my to przepastna różnica niepomierna bo niedostępna stają na ostrzach pompowane głowy niewyobrażalne staje się możliwe cyklopi na przedmurzach zgłębiają koryta knowań im wolno wszystko a nam kalendarze w narkozie szept ciszy po północy i okruchy radości wymodlone z różańca to za mało być może oni w obliczu upiornych scenariuszy zaczną uczyć się jak rezygnować ze sztyletów wężowej kurateli ja nigdy nie musiałam luty, 2022.5 punktów
-
Pytał się szamana, u źródeł Amazonki, kogo ma skonsumować, by nie brać szczepionki. - Najlepiej kolego, zjedz zaszczepionego. Tylko twarde kosteczki zostały z małżonki.4 punkty
-
Krople deszczu na mojej twarzy… Ściekające po policzkach strużki… Otumania mnie sobą ciepła wiosenna noc, jakby nieśmiałością pierwszych porywów miłości. Skąd, od kogo ta mnogość słodkich pocałunków i westchnień? Nic. … niesie się wciąż czyjś nieustanny szept… Czyj? Niczyj. … spowolnione oddechy, dziwna zawiesina zamglonego czasu… Cienie wokół i wszędzie. Kołyszące się gałęzie, ciche skrzypienia konarów… Twoje imię… Jakie jest ― twoje imię? Szum w mojej głowie. Szmer deszczu na liściach dębów, kasztanów… … parkowych ławkach… Mnożą się senne widziadła… Przechodzą… … przenikają i nikną… Krople na mojej twarzy… … rozpryskują się, rozmazują maskę klauna… (Włodzimierz Zastawniak, 2022-04-29)4 punkty
-
Tylko Cienie Dziękuję… Za posiłek z pustego talerza przy stole, gdzie są tylko trzynaste nakrycia Gdzie już nikt nie przybędzie, no i nie zasiądzie bo przecież tak naprawdę, to już nie ma, po co i bardzo jest możliwe, że nigdy nie było… Cienie li tylko jakieś podawały sobie jasny słoneczny promień… Dzięki niemu żyły.3 punkty
-
Droga pani sąsiadko nie wiem co tam u sąsiada Żółcią tylko chodnik brudzę i wycieram podeszwą Na głuchy telefon staram się nie odpowiadać I mam w dupie to czy piję modną matche czy "ekspresso" I powiem pani że się nie odnajdę w towarzystwie Żaden dyskurs ich poglądów nie ma prawa zdusić Takie zrosłe kręgosłupy pseudo martyrologiczne Wciąż brewerie rozstrzygają kosztem ewolucji A o kim pan tak mówi jeśli mogłabym zapytać Toż to przecież nie uchodzi tak ubliżać bliźniemu Z pana - ludzie mówią - zwykły cham jest i radykał Co to wszędzie tylko szuka potwierdzenia argumentów3 punkty
-
Jeden cały wiek i jeszcze kawałek, sto dwadzieścia trzy... lata zniewolenia. Dni utracone - świat jakby oniemiał, czekali długo, jak z kolan powstanie. Uniosłem głowę ponad białe chmury, to nasza gleba pszenicą obsiana. Para bocianów... klekocą od rana, rolnik za pługiem, sznur ptaków przydługi. Nawet nie próbuj zabrać mojej ziemi, jej już nie stracę, za długo czekałem. Jestem Polakiem, nie żadnym bojarem, jam nigdy w obce za życia nie mierzył. Nie podnoś łapy we krwi ubabranej, bo jest silniejszy, co patrzy z oddali. Pragniesz... masz w ciemno, ogon ci przypali, będziesz umykał - nie zadasz mi rany. Sięgnij pamięcią - Piłsudski, Żółkiewski, kota pogonił wam jeden i drugi. Może ponownie chcesz walonki zgubić, więc zaproś... pójdę, na prospekt sowiecki. A gdzieś nad Newą w starym Ermitażu, zoczę obrazy coś ukradł złodzieju. Żyjesz z cudzego i z tego co w ziemi, co masz własnego... czy pobłysk mirażu? "Świat to fabryka prochu, w której nie ma zakazu palenia." - Friedrich Durrenmatt.3 punkty
-
Przemów do mnie, potokiem z urwistej skały na szczycie. Melodyjnym świstem ciętego wiatru, na koronie ku Twojej chwale w nieboskłon wyrosłej. Słońcem wijącym drogi na zboczach. Zielenią nieśmiało tlącą runo. Nie widzę. Nie słyszę. Nie rozumiem. A wyobraźnia składa się zawsze z krajobrazu o Tobie.2 punkty
-
zarzucasz słowa są haniebnie dobre wystarczy łyknąć haczyk więc biorę na siebie więcej niż ostatnie zdanie w tej kwestii jest sporo do zrozumienia wystarczy sęk zawróć kijem obcy ton nim wpadniesz w wir połkniesz brzeg2 punkty
-
https://youtu.be/bTNLW864M2A Fotony są wieczne, jak Bóg. Jesteś światłem we mnie. Tylko przez życie się zdrzemnę I zobaczyć Cię znów będę mógł. Nawet teraz, w pustych cieniach, Tyle twoich ech, Smak, zapach, szczęśliwy śmiech. Nic się nie zmienia, a to wszystko zmienia. To chyba czujecie najlepiej, kobiety. Szczęście z gniewem parte w bólu. Nie ma śmierci w zdrowym ulu. Mój śmiech i "dziękuję", w kosiarce zamieci. ...Tak bym przytulił W Mlecznej drogi kuli. I wciąż tulę. Przecież Miłości się nie leczy. Niech Ci się wiedzie w tym... świecie. Mój na śmierć zakłuli.2 punkty
-
Przemówiło zapomnienie zapytało dlaczego więc zaniemówiłem Jednak po jakieś tam chwili pomyślałem - pamięć mi nie dokucza Dlatego pogrzebałem głębiej ale nie znalazłem tam nic co by umknęło Jednak zapomnienie było upierdliwe - mówiło coraz głośniej Nie wypieraj się człowieku każdy o czymś zapomina Zaczęło mnie straszyć że jak nie przypomnę sobie to pożałuje Tak się tego wystraszyłem że się obudziłem by rzec cholera Co to miało znaczyć czy może naprawdę o czymś zapomniałem A to teraz mnie po nocach kopie bo na wierzch chce wypłynąć2 punkty
-
najpierw był ocean potem za nami wulkan emocji bananowe słońce czarna plaża i muszle na dobranoc tu dojrzewają wakacje jeszcze nienazwane jutro jest środa wciąż czekamy na noc2 punkty
-
mam wrażenie, ze scenariusze już dawno zostały napisane i to chyba zbyt dawno, bo sztuka w której toczy się gra staje się coraz bardziej niezrozumiała nawet dla pierwszych rzędów. Ci w ostatnich, jak zwykle, beznamiętnie żrą popcorn i grają we własne gry, kosztem energii oddających serce i zdrowie aktorów. Kandelabr, to zbyt mało, żeby rzucić światło na, być może, początek armagedonu. Witaj Nato, milo cię poczytać. Pozdrawiam.2 punkty
-
na powitanie znalazłam słowo zbliżone do innych słów takie co może dać życie a nawet dwa nazywane też wiarą w to na co czekałam od końca brak mi westchnień wiem mógłbyś pokolorować moje czarno-białe życie tę dziecięcą kolorowankę jutrzenka pragnie obłaskawić sny odkryć że twoja skaza to nagroda za naiwność za lata pożegnań odpoczywam kołyska była niegdyś twoja zamykam oczy by lepiej widzieć wystarczy jedyna bojaźliwa łza aby odszukać klucz zobaczyć cię w moim lustrze2 punkty
-
Kosmos Sznurem do gwiazdy przywiązany. W biegu, po ziemi nitką z balonikiem wszyty. Kiedyś pęknie, jak lustro z widokiem na człowieka.1 punkt
-
słów wiele nie trzeba gdy w duszach muzyka na nutach tych samych gra wystarczy najprościej zmysły wyostrzyć i poczuć jaką moc ma1 punkt
-
ludzie-kropy stawiają wszystko kategorycznie w punkt gorliwie odwracają kropką do innego zdania ostatnie musi należeć do ludzi-krop iluzja kontroli ogranicza formy wyrazu zamykając zimno frazę realnie zamykają siebie bez miejsca na znak zapytania1 punkt
-
Anna mi powiedziała, że wiersz o Wenie jej się nie podoba, nie czuje go. Pisz wiersze o przyrodzie. - A znasz tę Wenę, zapytała mimochodem? Poczułem jak opadły mi ręce. Znam Safonę, była lesbijką, Afrodytę też znam, chodziłem z nimi do szkoły, ubrane w chitony. Na stronicach mitologii oczywiście. Odeszła kupić czekoladę, żeby być bliżej rzeczywistości. Smak jej dobrze zrobi, słodki - ugruntowi, nabierze pewności siebie. Siadam do pisania o przyrodzie... kazali! Kwiaty... nie -banalne, oklepane, może o lesie? Już było. Napiszę o grzybach - ha ha ha! Bliżej kuchni - spodoba jej się... będzie mlaskać. Ale jak spyta czy znam tego kozaka? Napisze o sobie... siebie nie mogę znać, bo niby jak? Ale o sobie... to nudne, egoistyczne, samolubne. No cóż trzeba się wychwalać - czytający uciekną do kuchni parzyć kawę. Napiszę o Annie... no tak, tylko ja jej za nic - nie znam. Kto to w ogóle jest - efemeryda? No tak dzisiaj nie będzie pisania, idę na moją górę.1 punkt
-
Piękne lustro Piękne życie Piękne w nim Twoje odbicie Mieniące się Wszystkimi Kolorami tęczy1 punkt
-
plączemy w słowach dotykamy skóry wiążemy do sedna daleko trzeba by to wszystko rozpuścić i na nowo zacząć żyć od środka1 punkt
-
Złośliwy i tęgi sąsiad spod Szczecina krzyczy na mnie podła szumowina a i owszem szumię sobie i w sypialni i w ogrodzie budzę romantyczną duszę Słowianina Seranon, 29.04.2022r.1 punkt
-
Spośród wszystkich niezapisanych wierszy tego dzisiaj żałuję najbardziej: Niemcy Żydów Żydzi Polaków Polacy Ukraińców Ukraińcy Rosjan Rosjanie Niemców I wszyscy inni innych i siebie nawzajem Kochajcie!!! Żeby nie powtórzył się już nigdy rok tysiąc dziewięćset czterdziesty pierwszy. Może jeszcze nie jest za późno... 24.04.20221 punkt
-
rzuciłam kolejne niedyskretne słowo aż z worka wysypały się żale niepewność przypalona cichą nutką puściła wszystkie wątpliwości z dymem rozmyta na szybie czekam tylko deszcz może mnie wesprzeć1 punkt
-
z bólem przychodzi kiedy potrzebuje rozmowy może sprzeczki małej przy tym potrzebuje przynieść trochę w siatce z zakupami na które długo się wybierał jedna uwaga i druga ląduje wtedy na blacie stołu kroimy ją w równe paski a potem konsumujemy ostrym smakiem pozacinani oblizujemy sobie rany wzajemny ból przemija rozpływa się jak czekolada popijana gorącą kawą zostają tylko bakalie nie do ułożenia tym sposób rodzynki i pomarańcze1 punkt
-
Duży pokój jest pusty, panuje w nim cisza. Na ścianie wisi lustro. W salonie będzie duch. Deszcz uderza w szyby.1 punkt
-
Czytam z myślą, że to do wybranka serca, ale Bóg się łokciami przepycha. W końcu zazdrosny z niego ktosiek.1 punkt
-
1 punkt
-
Mąż wróciwszy z nocnej zmiany wesolutki, roześmiany rzekł ze śmiechu się tarzając idę, patrzę to nie zając ale sąsiad, wiesz ten wdowiec chowa się za szopą owiec a to przecież jeszcze luty a on nagi nieobuty. Chciałem podać jemu kurtkę już otwierać miałem furtkę ale sąsiad, gdy mnie zoczył to do szopy szybko wskoczył a ja głupi pomyślałem cóż nie jestem ideałem w życiu robię różne gafy ale prędzej bym do szafy w takiej chwili, choć pod strachem chowałbym się będąc gachem żona drapiąc się za uchem wiem nie byłeś nigdy zuchem. W myśli sobie przetrawiła sąsiad wdowiec, szaławiła w szafie chciał się także schować ale musiał zrejterować bo ma szafa jest dwudrzwiowa i w niej już się dwójka chowa życie z nami się nie pieści szafa więcej nie pomieści.1 punkt
-
@Marek.zak1 rozumiem i przepraszam jeśli uraziłam mężczyzn. Wiersze piszę spontaniczne, gdy coś mnie poruszy, z obserwacji wokół. Podchodzę do tego indywidualnie i w każdy wiersz wkładam serce. Nie każdemu musi podobać się moje podejście do tematu, nie każdy musi się zgadzać ze mną. Nie wykluczam, że w rzeczywistości to kobieta może być tą złą, a mężczyzna ofiarą. W tym wypadku było odwrotnie. Znam wielu mężczyzn wrażliwych i wartościowych, ale znam też tych, którzy podcinają kobietom skrzydła i nie okazują im szacunku. Gdy piszę nie myślę o tym czy mój wiersz trafi w gusta większości. Wolę raczej, gdy ta nisza odnajdzie w nim coś, co w jakiś sposób ją poruszy, wyda się autentyczne,wywoła emocje , które w jakiś sposób ją odblokują. Jestem wdzięczna za wszelką krytykę, bo jest potrzebna,ale proszę nie brać mojej twórczości personalnie. Miłego popołudnia.1 punkt
-
Nocami szmugluję schematy wierszy przez granicę snu i trzeźwości w swojej dziupli mam trzy regały słów próbuję coś poskładać może to kwestia narzędzi jakości materiału paluchów niewprawnych tworzę słabe podróbki1 punkt
-
Skąd się biorą wiersze Że ich się nie pisze a po dwóch stronach skóry wydrapuje Że tu można by o stalówce w kałamarzu serca ale to jedzie sztampą Że nie zmyję z twarzy ewidentnej gęby Polaka Że nas pod fallusami wież wychowywano Że alkohol z mlekiem w butelce po piwie wyssałem Że podobnie rzecz ma się ze sprawami cmentarnymi Że może dlatego ziemia buja mi się pod stopami? Że każde miejsce będzie złe i nie to Że dopóki mi staje dopóty żyję jeszcze Że jestem akceptowany tylko kiedy się wpasowuję Że się kurwa nie lubię wpasowywać a czasami muszę Że anioły mi srają na ścianę Że ubijam gazetą sceptycyzmu Że jeśli jest to Bóg jest kobietą Że kobieta jest nadczłowiekiem Że połowa czytelników w dobie insta poezji nie dobrnie do tego wersu Że kiedyś kawałek to było 3x16 wersów + refreny a teraz odwrotnie Że Słowacki pozamiatałby zawodowców na wolno Że przerwa w pisaniu celem odkurzenia (także myśli) Że kiedy odkurzałem kot odlał się do wanny Że musiałem umyć Że minęły już czasy robienia się na poetę a wszelkie próby są śmieszne i pretensjonalne Że portale poświęcone poezji stanowią najczęściej kółka wzajemnej adoracji Że liczba wierszy pisanych w Polsce na temat wojny w Ukrainie jest proporcjonalna do liczby ofiar wojny w Ukrainie (o ile nie większa) Że co z tego wynika Że z tego nic nie wynika Że wiosna może być piękna nawet poprzez muszkę celownika Że życie to pojedynek z materią z góry skazany na porażkę Że zagadka mojego dużego nosa ma kryć się w żydowskich korzeniach Że na przekór krzywdzącym stereotypom nie mam smykałki do handlu i nie potrafię się sprzedać ani bogacić Że hasłem reklamowym sklepu z odzieżą patriotyczną było — Niepodległość nie na sprzedaż Że paru moich kolegów przez wódkę straciło rodziny albo życie Że sam zaprzestałem spożycia by nie stracić tego co oni Że w efekcie straciłem kilku spośród nich Że nie cierpię z tego ale z zupełnie innych powodów Że nie chce mi się teraz o nich opowiadać Że Hrabal prawdopodobnie nie wypadł z okna na swoim piątym piętrze przypadkiem Że przypadkiem mógł rozstać się z życiem jeden polski poeta Że podobno ktoś znowu obraził się na mnie za to co napisałem Że mam to w dupie bo piszę tylko o sobie Że niejeden wystąpi z krytyką że tych ŻE za dużo i ŻE bez składu Że ależ proszę uprzejmie patrz jw. Że potrzeba zapisu własnych myśli jako samorealizacja kosmicznego pyłu w złudnej chwil imortalizacji Że za parę dni rocznica śmierci Komedy Że kiedy leżał pogrążony w śpiączce poruszał palcami jakby wciąż grał na pianinie Że ludzie przechodzący za oknem już suną jak duchy Że Shakespeare urodził się w kwietniu Że według legendy umarł w dniu swoich urodzin zatem także w kwietniu (podobnie rzecz ma się z Hitlerem) Że chuj w ten kwiecień bo Cobain i Staley też w kwietniu Że w zgodzie z rodzinną tradycją sam zapewne strzelę obcasami w czerwcu Że noc sylwestrowa byłaby ciekawsza Że już wystarczy tego kalendarium Że jeśli według istniejącego przesądu odpalając papierosa od świeczki uśmierca się marynarza to odpalając od świeczki skręta się lotnika uśmierca Że dziś umowne święto a mi wyszła pewna substancja Że — hello hello how low — notyfikacja — muszę wyjść celem nabycia Że oh well whatever never mind1 punkt
-
1 punkt
-
Jakże inny, Czarku, aż skorzystałam z gotowca, który zostawił Marek, pasują mi jego słowa. Również z podobaniem odbieram. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Na kanwie linii melodycznej: "Brain Damage"↔Pink Floyd. ~~~~~~~?/–––––––– Na łące leżysz pośród traw, wariat jesteś swoje grasz. W stokrotkach błądzisz skrawkami głupich snów, chcesz pobiec tam, lecz ciągle jesteś tu. Śpiewają ślady nagich stóp, nie wracaj do nas nigdy znów, a ty szaleństwem swym czytasz księgę wspak, choć kartki jej już dawno zakrył piach. Lecz gdy zakwitnie w tobie magia zwykłych dni, choć wariat śpiewał: jestem ty Pofruniesz skrzydeł swych nie kryjąc nigdy już odsłoni księżyc słońce lśnieniem snu Na łące leżysz pośród traw, obłoki tulisz jak co dnia. Zwierciadła szukasz jest na dnie, chcesz twarz zobaczyć nie ma jej. Czy jesteś tu może jesteś tam, a skąd to wiedzieć skoro nie wiesz sam. Lecz gdy zakwitnie w tobie magia zwykłych dni, choć wariat śpiewał : jestem ty Pofruniesz skrzydeł swych nie kryjąc nigdy już odsłoni księżyc słońce lśnieniem snu1 punkt
-
mnie i tobie twój uśmiech jest ciepły jak woda z zielonego stawu ogrzanego słońcem pełnego ryb i zielska o kolorze pięknych oczu nie nabieraliśmy nigdy razem wody z tego co deszcz nazywał swoim dzieckiem a noc swoim lustrem — do oglądania ogników gwiazd spadających jesienią ale ten sam deszcz co napełnił staw wodą moczył nam z ochotą włosy... mnie i tobie katarzyno1 punkt
-
1 punkt
-
Czym jest życie i śmierć czy to ten sam cień który nie boi sie przyszłości Czym jest życie i śmierć czy to horyzont który wie czego chce nie boi się prawdy Czym jest życie i śmierć czy to coś do czego trudno jest się uśmiechać Czym jest życie i śmierć czy to teraźniejszość na której końcu czeka dobroć1 punkt
-
@Antoine W tak wiersze bywają podobne do kwiatów ;)) Fajnie, że odczytałeś tę moją pokątną intencję w tym tekście ;) Mam wrażenie, że i w formie pisania poezja.org potrafi sprawić zbliżenie wiersza do internetowego posta ;) Ale to temat na głębszą dyskusję. Jest jednak czymś w miarę świeższym dodawanie zdjęć pod wierszami, czy plików muzycznych czy filmowych. A i sens komentarzy o ile są sensowne też nadaje pewien wydźwięk, którego przecież jeszcze 50 lat temu nie było ;)))1 punkt
-
... nie kapuję zapisu słów... tym sposób... może nie muszę, to jedyne niegramatyczne dla mnie "ale" w całości. Zakończyłabym na słowach.. nie do ułożenia... Pozdrawiam.1 punkt
-
Mnie także miło czytać Ciebie pod moim... którymś tam... bo jak zawsze, zostawiasz celne spostrzeżenia, za które bardzo, bardzo dziękuję.! Czasem myślę, że ci w pierwszych rzędach też sami już nie wiedzą o co chodzi.. ;) Dziękuję za słowo pisane, 'Janko Muzykancie', także pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Sennek skąd ja Ci konwalie tutaj wezmę, a może są tylko obrazków nie rozpoznaję - proszę oto one <konwalie> ;)1 punkt
-
@samm Z taką protezą, bez zbędnych pytań mógł występować jako Wielki Brytan. Pozdrawiam, miła zabawa:)1 punkt
-
Wprawdzie mam inne doświadczenia, ale uznaję, że każdy ma swoje, a wiersz bardzo udany. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne