Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 24.04.2022 w Odpowiedzi

  1. Oni karmią się zawiścią i w błogostan zapadają, gdy spadasz w otchłań ze szczytu... A pod maską przyjaźni ludzkie troski przeżuwają! I pieją upiornie z zachwytu! Łykają łapczywie Twe ciało po zmroku, zlizują okruchy z ubłoconej podłogi... Krztuszą się szlamem i wciąż pędzą jak w amoku -po trupach do celu!To ich plan złowrogi! Błyszczą im zgrzytające i krwiożercze zęby! A w obłudnym uśmiechu, bezwiedni, bez mrugnięcia okiem i z niby-przejęciem mówią,że szczerość to ich chleb powszedni... A chleb już od dawna trujący, spleśniały, zgnito-zielony i dusi swym smrodem... Cuchnie i stęchlizną pochłania ofiary.. Jego fetor drażni oczy,jest fałszu dowodem! Oni w tym mule sami kiedyś zginą! Pochłonie ich Temidy oblicze! Ich serca zawistne z odorem w kanał spłyną, Nim prawda nadstawi im drugi policzek...
    7 punktów
  2. mówią że człowiek stworzenie stadne nawet za drugim chce skoczyć w ogień lecz równie ważne są takie chwile gdy trzeba starczyć samemu sobie
    6 punktów
  3. Zawsze pragnąłem kopnąć los w dupsko który czasem miewa ciemne zamiary by dotarło do niego że nie jest to miłe Zawsze pragnąłem by dziecko nie zaznało smutku nie widziało jak wygląda ojciec zły lub nachlany Zawsze pragnąłem żeby nikt nie podnosił na drugiego rąk żeby miłość była dla każdego jak i dom Dzisiaj oglądając się za siebie co widzę - ano to że los dalej drwi bo dziecko jest smutne ktoś pod mostem śpi Ludzie się po pyskach tłuką miłości jak na lekarstwo dlatego jest mi smutno że mi się to nie śni
    6 punktów
  4. Spośród wszystkich niezapisanych wierszy tego dzisiaj żałuję najbardziej: Niemcy Żydów Żydzi Polaków Polacy Ukraińców Ukraińcy Rosjan Rosjanie Niemców I wszyscy inni innych i siebie nawzajem Kochajcie!!! Żeby nie powtórzył się już nigdy rok tysiąc dziewięćset czterdziesty pierwszy. Może jeszcze nie jest za późno... 24.04.2022
    5 punktów
  5. śniło mi się że gazu zabrakło i nie miałem co włożyć do garnka i że z tobą było niemiło oszukała nas stara cyganka jakżeż ja nie lubię tych snów siedzę sobie w ławce jak w szkole polonistka krzyczy że znów ściągam-przestań Olek! (bo ci przypierdolę) albo wojsko-do kurwy nędzy kiedy ja w wojsku byłem kapral wrzeszczy-nie twoja rzecz!! gleba!-pompki!-więc się wkurwiłem!!! wstałem-pięścią walnąłem w stół ja się z wami już tak nie bawię dosługiwać mam za co znów? w kuchni trzecią wypiłem kawę babka Bronka do syna mówi: zobacz Stefan jaki on stary ojciec na to: oj mamo przestań bo nam gówniarz zwieje na wagary fota z netu.
    5 punktów
  6. Ptak wzbił się w górę, Ku słońcu samemu, ku najwyższemu, By złapać odeń nieco ognia, Niby skrzydlaty Prometeusz. Kapłanki tworzą krąg świetlisty Wokół centralnej koryfei, Biegają wkoło niej i tylko jej służą, Niby świetliste nimfy-nereidy. Ona na podwyższeniu staje, A one wokół na swych kolanach, Splecione ramionami, padają na twarze, Gdy wtem się starzec pojawia. Dzierży on kostur zgoła magiczny, Który, gdy uderzył nim w ziemię, Zaraz spod ziemi źródło wytrysło, A skały się wnet rozstąpiły. Kapłanki poczęły drżeć i wibrować, Zaś on, spod ołtarza dobywszy czaszki, Wnet ją na plecach kobiety postawił, Po czym wzniósł ramiona ku niebu. I zatrzęsła się ziemia – rozdrżało się niebo, Grom jasny przeleciał ponad głowami, Zerwał się wicher, silny i gorący, Ptaki wrzasnęły ludzkimi głosami. I spadła ulewa kwaśnego deszczu, Ten deszcz to trucizna, ten deszcz jest śmiertelny, Nie oprze się mu nikt i nic, co żywe, Wszystko skona w męczarniach piekielnych. Warszawa, 23.04.2022
    4 punkty
  7. Zatapiam się w szeroko rozwartych ramionach skostniałej nocy. Owiewa mnie piwniczny chłód, jakby oddech śmierci… Kwiat w ceglanej donicy opuścił zwiędnięte liście, usechł, lecz, o dziwo, rośnie wciąż do nieba. Wspina się brunatna odnoga po półkach regału niczym syczący wąż. Widzę jak wystawia rozwidlony, czarny język i węszy, wyłapuje cząsteczki zapachu. Zwisa z karnisza, kiwając się w rytm zegarowego wahadła… Zgrzyt mechanizmu, zakrzepłych, zardzewiały trybów… GONG… i znowu tykające przeskoki wskazówki sekundnika… Jestem tu i gdzie indziej, i znowu tu albo tam. Wchodzę w przyszłość jedną połową ciała, tkwiąc jeszcze drugą w odległej przeszłości, przechodząc przez teraźniejszość rozmytą smugą skondensowanego blasku.. Jestem tu i gdzie indziej albo w dwóch miejscach jednocześnie… Tykanie zegara i znowu GONG… Ktoś do mnie coś szepcze. Nie rozumiem. Niczego nie rozumiem. Sponiewierany przez wiatr. Smagany pazurami. Otchłań zamyka się i otwiera jak przy odruchu mięśniowo-nerwowym. Coś się wciąż przesuwa, przekształca i tai. Ulega metamorfozie kształtu. Wszystkiego… Czyżbym cię kochał? W ekstazie wniebowstąpienia wyznaję ci bezwiednie miłość? Nie. To ty mówisz do mnie poprzez piskliwy szum szalejącej gorączki, poruszając wolno milczącymi ustami. To znowu szybko, jakbyś mówiła coś przez sen. Jakby cię dręczyła przez ułamek czasu jakaś zmora sfruwająca z wysoka. Tnąca z gwizdem powietrze ostrym, stalowym dziobem w nurkującym, samobójczym locie. Nasłuchuję. Słyszę urywki, fragmenty: Zawsze, na zawsze wrośnięci korzeniami w ziemię. Opleceni miłosierdziem… O kimże to ona mówi? O kimże? Jeśli o mnie, to dlaczego wybrała tak zawiłą drogę rozmowy ze mną? I znowu cisza. I znowu wiatr tarmosi za oknami liśćmi dębów, kasztanów… Odwracam się i widzę jej znajomą twarz. Nawołuje kogoś lub coś. Szlocha. To znowu układa wilgotne usta w nieśmiałym pocałunku, aby znieruchomieć z kamiennym wyrazem nawracającej wciąż nostalgii. Trzymam jej dłoń. Tak, pamiętam ten lodowaty chłód. Nie cofa jej. Nie drży. A mogłaby, choćby z niepewności i lęku, bądź obrzydzenia. Lecz nie drży, mimo że znajduję się blisko, tuż obok. Najbliżej… (Włodzimierz Zastawniak, 2022-04-24)
    4 punkty
  8. W czasie pandemii, w gorącej Botswanie, maseczkę na twarz nosił na kolanie. W taki sposób chodził wszędzie, aż się znalazł na komendzie. - Zsunęła mi się, zaczął wyjaśnianie.
    3 punkty
  9. Gość z okolic Ameryki zaczął pisać limeryki niewyszukane rymy zebrane a gdzie im tam do klasyki
    3 punkty
  10. Kasia z Tarnowa chciała spróbować, jednak do ślubu cnotę zachować. Spytała znajomego: -Umiesz dokonać tego? -Trzeba inaczej nim pokierować.
    3 punkty
  11. Dla A- jak AgAsia Przyjaźń to potężna twierdza, w której nie brak cnót. Gdy zabraknie wiary, jest miłość, ta najdoskonalsza z wszystkich. To warownia, przez wiatr nie złamana. Nie zasypie jej śnieżna nawałnica. A prawdziwa i czysta staje się Gdy wystawiona na trudy nieprzeniknione.
    2 punkty
  12. Wiersz napisany w niedzielne popołudnie Nie pamiętam kiedy ostatnio zasiadłem do pisania być może o wschodzie, myślę zdecydowanie bardziej o zachodzie słońca być może w deszczowy wieczór czy w ogóle kiedyś pisałem wiersze a może tylko udawałem pamiętam kiedy to cztery lata temu jadąc do San Giovani Rotondo wypożyczonym w Hertz hyundaiem i-30 jako absolutnie szczęśliwy, doskonały pod względem równowagi pomiędzy młodością a doświadczeniem życiem a śmiercią w środku wakacji słonecznej Europy żona obejmująca ciepłą dłonią odlaną z brązu dłoń ojca Pio z pokorą w nadziei a może jedynie z ludzkiej ciekawości ogladając na laptopie zrobione zdjęcie okazało się przyklejona do niebieskiej sukienki żony zastygła guma do żucia - widzisz mówię do żony - jak nieoczekiwaną i zabawną mamy pamiątkę z San Giovani Rotondo dzisiaj mija 60 dzień wojny w Ukrainie niejasnej niezrozumiałej tragicznej popijając na tarasie ulubionego whiskacza z lodem, colą otworzyłem laptopa folder z poezją wróciłem do pisania jest jak wspomienie zapewne nigdy nie wygaśnie co najwyżej z czasem osłabnie, jak zdrowie jak chęć zrobienia czegoś wyjątkowego pozostanie jedynie stary i zmęczony człowiek oczekujący wytchnienia niekoniecznie niejasnych odpowiedzi na wiele trudnych pytań. Łódź, 24. 04. 22.
    2 punkty
  13. Wczoraj nikomu już niepotrzebne jutro może się jeszcze przyda dzisiaj na wahadle zegara przemyca chwile od potem do przedtem zasypuję klepsydrę świeżej kawy ziarnem zmielone godziny spłukuję w zlewie dzień jak co dzień umiera ze słońcem czy zmartwychwstanie znów nie wiem
    2 punkty
  14. Chcesz siebie czytać? Jak książkę? Niepoczytalność. To nie tytuł. To numeracja każdej ze stron. Jestem twoją erratą. Czytam skały: żłobienia, osady, odpryski ... Bywa, że ludzie. ---------------------------------- Przy szwedzkim stole - sami Finowie. Wypraszają mnie. Mówią, że to łaźnia. Turecka, a nie - polska. Niepolska. Nie Polska. Rozpustnicy! (Już na Grenlandii.) Na chybił trafił rzucam kostką lodu i żałuję, że nie zrozumiałam wcześniej: ludzkość to ''nic specjalnego.'' Teraz spokojnie śpią, zanim jutro znów zaczną krążyć jak sępy Nie wokół szwedzkiego, a ogólnoświatowego stołu. Manna z nieba! Trzeba szybko nakładać, bo się kończy! A ilu jeszcze w kolejce! Ponoć Adam i Ewa na deser zjedli lizak z obłoków. Dlatego nieba nie ma. Zamykam wszystkie okna. Idzie burza.
    2 punkty
  15. Gdyby była możliwa taka maszyna mielibyśmy tłum turystów z przyszłości chyba że żyjemy w totalnie nieciekawych czasach
    2 punkty
  16. Jestem mistrzem od zjawisk paranormalnych. Stwierdziłem, że za „kręgi zbożowe” odpowiada „widmowa cywilizacja” i odczytałem jej mowę- przestrogę. Kiedyś była ona podobna do ludzkiej, ale opanowała wyższe wymiary i unicestwiła siebie. Po nich pozostały „duchy”. Przesłanie – byśmy powstrzymali rozwój cywilizacji technicznej, niedługo obwieszczę ludzkości. Mam kolegów fizyków zajmujących się teleportacją, próżnią i Teorią Strun. Bliscy są sformułowania wspólnej teorii.
    2 punkty
  17. Dźwięk powoli dartego papieru Przypomina zimne ognie… Nagły bezruch ciszy głodnej… Echo radosnych wybuchów, tak wielu. Woda szumi w tle, pod oknem, Jak cichnąc gasnąca publiczność Na śmierci słów bezsenną okoliczność. Obrazy toną na wskroś mokre. Trochę schowałem, trochę samo przyszło. Wystarczy, póki sen nie zmorzy, A pośród gwiazd, galaktyk, przestworzy Echo dwóch śmiechów. Z blizną. Już ostatnie iskry kart do Ciebie, Boże. Zwyczajne bazgroły jakiejś dziewczyny. Jej zapach, głos i miny. Tych kilka odłożę. Szukałem winy wśród milczenia drwiny… Gdzieś rosną grzyby, słodzą maliny… Wszystko na dworze. Chłodu nocy noże. Wszystko na dworze...
    2 punkty
  18. boskość obdarowala nas kłami do skonsumowamia aktu najwyższej modlitwy według rytuału naostrze swoje zęby na starych kościach z pamięcią o miłości w ich szpiku mam nadzieję, że gdy wgryze się w twoje ciało i metal pod skórą utopi mi ślinę w końcu doznam bliskości w świętej uczcie cielesności bez chleba i wina, a z krwią i mięśniem twojego serca potem w twojej pustej skórze znajdę zbyt znajomy dom i zatęsknię za chwilowym brakiem głodu 11.04.2022
    2 punkty
  19. @Werka1987 Myślę że nie warci aż tylu słów i uwagi ;-)
    2 punkty
  20. Tylko ciebie mam I pragnę spojrzeć W twoje oczy W ich piękny blask Bo one są jak Tysiąc na niebie gwiazd
    2 punkty
  21. @Marek.zak1 Temat znają ten wiewiórki Wchodzą sobie w różne dziurki
    2 punkty
  22. Umyłem ręce, nadal są brudne. Biegnę nie wiedząc dokąd. Świat widzę w innych kolorach, słońce jest niebieskie a trawa czerwona. Skaleczyłem dłoń, moja krew jest zielona. Nie chcę patrzeć, oby tylko zamknąć oczy. Niebieskie słońce nie zachodzi a oczy się nie zamykają. Podaj dłoń, pójdziemy razem, tylko trzymaj mocno moje oczy są zw szkła, nie pozwól mi płakać. Gdzieś za lasem rośnie trawa, lecz kaleczy niczym nóż.
    2 punkty
  23. Jak dwie krople rosy Po szczęścia źdźble Spłyneła miłość jak balsam Do naszych serc Spojrzała w nasze oczy Uśmiechnęła się I w głowie tak jak pocisk Utkwiła myśl, że kocham cię Przecież miała motyw Każdy kochać chce I żyć choćby na chwilę W jakimś pięknym śnie
    2 punkty
  24. Tęsknię już gdy się obudzę. Wstaję, zajmuję czymś umysł... Nie na długo. Znów rozmyślam, wspominam, gdy się nudzę. Tęsknię gdy ogarnia mnie nuda. Myśli biegają, skaczą, szukają namiastki, żeby tylko być bliżej, być bliżej myślami. Może się uda? Tęsknię w dzień cały. Każdy dzień. Tylko noc jest ukojeniem, uciekam w sen. Gdy nie ma Ciebie blisko. Obok. Niedaleko. Siedzę, chodzę, myślę. Jak cień. Namiastek szukam. Są w chrupkości. W dobrej kawie. Więcej nie znajduję... Szukam, a tęsknota narasta. Tęsknię. Wyczekuję spotkania. "Piosenki o miłości". . .
    1 punkt
  25. Między niebem, a piekłem Między eterem słów, a lśnieniem łez Między starym drzewem, a jego młodym cieniem Między kołyszącym się światłem, a lepkością mroku Między twardym palcem, a miękkim sklepieniem serca Między słodyczą cierni, a gorzką czerwienią rozpalonych ust Między szczerością drobiazgu, a płochością ogromu Między magią pokusy, a dzikim ogniem pożądania Między drogą do absolutu, a jarzmem czasu Między obsesjami ciała, a czystością duszy Między ciszą codzienności, a wrzawą idei Między tajemnicą, a odwagą pytania Między mną, a Tobą
    1 punkt
  26. Skąd się biorą wiersze Że ich się nie pisze a po dwóch stronach skóry wydrapuje Że tu można by o stalówce w kałamarzu serca ale to jedzie sztampą Że nie zmyję z twarzy ewidentnej gęby Polaka Że nas pod fallusami wież wychowywano Że alkohol z mlekiem w butelce po piwie wyssałem Że podobnie rzecz ma się ze sprawami cmentarnymi Że może dlatego ziemia buja mi się pod stopami? Że każde miejsce będzie złe i nie to Że dopóki mi staje dopóty żyję jeszcze Że jestem akceptowany tylko kiedy się wpasowuję Że się kurwa nie lubię wpasowywać a czasami muszę Że anioły mi srają na ścianę Że ubijam gazetą sceptycyzmu Że jeśli jest to Bóg jest kobietą Że kobieta jest nadczłowiekiem Że połowa czytelników w dobie insta poezji nie dobrnie do tego wersu Że kiedyś kawałek to było 3x16 wersów + refreny a teraz odwrotnie Że Słowacki pozamiatałby zawodowców na wolno Że przerwa w pisaniu celem odkurzenia (także myśli) Że kiedy odkurzałem kot odlał się do wanny Że musiałem umyć Że minęły już czasy robienia się na poetę a wszelkie próby są śmieszne i pretensjonalne Że portale poświęcone poezji stanowią najczęściej kółka wzajemnej adoracji Że liczba wierszy pisanych w Polsce na temat wojny w Ukrainie jest proporcjonalna do liczby ofiar wojny w Ukrainie (o ile nie większa) Że co z tego wynika Że z tego nic nie wynika Że wiosna może być piękna nawet poprzez muszkę celownika Że życie to pojedynek z materią z góry skazany na porażkę Że zagadka mojego dużego nosa ma kryć się w żydowskich korzeniach Że na przekór krzywdzącym stereotypom nie mam smykałki do handlu i nie potrafię się sprzedać ani bogacić Że hasłem reklamowym sklepu z odzieżą patriotyczną było — Niepodległość nie na sprzedaż Że paru moich kolegów przez wódkę straciło rodziny albo życie Że sam zaprzestałem spożycia by nie stracić tego co oni Że w efekcie straciłem kilku spośród nich Że nie cierpię z tego ale z zupełnie innych powodów Że nie chce mi się teraz o nich opowiadać Że Hrabal prawdopodobnie nie wypadł z okna na swoim piątym piętrze przypadkiem Że przypadkiem mógł rozstać się z życiem jeden polski poeta Że podobno ktoś znowu obraził się na mnie za to co napisałem Że mam to w dupie bo piszę tylko o sobie Że niejeden wystąpi z krytyką że tych ŻE za dużo i ŻE bez składu Że ależ proszę uprzejmie patrz jw. Że potrzeba zapisu własnych myśli jako samorealizacja kosmicznego pyłu w złudnej chwil imortalizacji Że za parę dni rocznica śmierci Komedy Że kiedy leżał pogrążony w śpiączce poruszał palcami jakby wciąż grał na pianinie Że ludzie przechodzący za oknem już suną jak duchy Że Shakespeare urodził się w kwietniu Że według legendy umarł w dniu swoich urodzin zatem także w kwietniu (podobnie rzecz ma się z Hitlerem) Że chuj w ten kwiecień bo Cobain i Staley też w kwietniu Że w zgodzie z rodzinną tradycją sam zapewne strzelę obcasami w czerwcu Że noc sylwestrowa byłaby ciekawsza Że już wystarczy tego kalendarium Że jeśli według istniejącego przesądu odpalając papierosa od świeczki uśmierca się marynarza to odpalając od świeczki skręta się lotnika uśmierca Że dziś umowne święto a mi wyszła pewna substancja Że — hello hello how low — notyfikacja — muszę wyjść celem nabycia Że oh well whatever never mind
    1 punkt
  27. Napisałaś, że serce nie powinno mieć prawa głosu. A Tyś mym szczęściem i uśmiechem od losu. Czy chcesz zagłuszyć wszystko to, co czujesz do mnie? Uczucia chowasz w pudełku, widzę, jak mówisz im: Nie! Nie! Twoje myśli pachną chłodną kalkulacją i ekonomiką. A Mrozu śpiewał - nie kieruj się tylko logiką... W Twoich oczach, do tej pory miłość, zastępowana jest przez obojętność. Było między nami zrozumienie i niezwykła bliskość, A teraz coraz bardziej odczuwam bezsilność? Słyszę, że oddalasz się, sama. Tak szybko jak fatamorgana. Gasną Twoje uczucia i nikną, A mi łzy do oczu się cisną... Wiele godzin już przepłakałem, Gula w gardle i tęsknoty zaznałem. Ale moje uczucia i łzy nic nie znaczą. Nic nie znaczą, bo chłopaki nie płaczą... . .
    1 punkt
  28. biała poświata wokół żółto nam bezpiecznie wilgotno w zamknięciu nie ma co białkolić mroczne puchowe ciepło przydusi delikatnym mrokiem przeobrażenia niebezpieczne stukanie za wcześnie na sklepieniu pęknięcie światła błysk rozpołowiony świat skwierczymy nie tak miało być
    1 punkt
  29. Był z reklamacją, chłop ze wsi Dębie, plomby w niedawno leczonym zębie. Chciał nawrzucać dentyście, zakląć przy nim siarczyście, lecz nie mógł znaleźć języka w gębie.
    1 punkt
  30. Tam gdzie wschód czerwień róż odsłaniał Kiedy one kwiat chyliły kłaniając się ziemi Spada deszcz tej krwi zmywając szkarłat Lecz pamięć ich jak milczący spowiednik Za każdy niewinny świat zabrany z oczu Które lustrem miały być błękitnego nieba A los ich wiatr niesie po niemym pokłosiu Cienia waszych ojców i honoru żołnierza
    1 punkt
  31. Iść do przodu, nie oglądać się za siebie, Być niemym przez chwilę- jak kamień. Patrzeć w chmury, biec po niebie, Wtulić się w drzewo, jak w ramię. Zawsze wokół drzew jest tysiące, A czuję, jakby było pusto... Marznę w tłumie, bo nikt nie rozumie, Że oczy me, to duszy lustro... Chcę kamieniem być, chcę być skałą, Gdy gruzem znów Twe usta zieją! Taką silną i niepokonaną! Kamienie zawsze się śmieją... 11 sierpnia 2016 Zdjęcie w Peak District
    1 punkt
  32. Już to kiedyś pisałem, Putin chyba najbardziej skrzywdził samych Rosjan. Część z nich jeszcze sobie z tego nie zdaje sprawy, część zdawała sobie sprawę od początku, a część będzie jak zwykle winić za to świat zewnętrzy, powiedzmy, głównie zachodni. Oglądałem dzisiaj angielskojęzyczną debatę nadawaną z Paryża. Jeden z uczestników powiedział coś takiego: Omal nie nazwałem Federacji Rosyjskiej, Związkiem Radzieckim! Bo to nie jest Rosja. Rosja, to jest wielki, wspaniały kraj, a putinowska Federacja Rosyjska, to jest zbrodniczy system, który ten kraj toczy od środka. Myślę że ludzie studiujący rusycystykę, bez względu na to jak się potoczą wydarzenia, będą mieli co robić, a teraz muszą po prostu przetrwać. To przeminie. Moja nauczycielka rosyjskiego w szkole średniej powiedziała kiedyś: Człowiek powinien znać co najmniej dwa języki obce - swojego przyjaciela i swojego wroga. Nie wiadomo jak historia się dalej potoczy, ale Rosja nigdy nie pozostanie nam obojętna. Tak czy siak, rzetelna wiedza o niej jest nam potrzebna, a w tym bardzo pomaga znajomość języka. Co ciekawe, po skończeniu szkoły średniej też rozważałem ten kierunek, ale wtedy też był bardzo niepopularny... no i co bym po nim robił??? - myślałem. A po jakimś czasie trudno było już znaleźć dobrego nauczyciela rosyjskiego. Również pozdrawiam :) Też je kiedyś bardzo lubiłem. Dzięki za obecność :) Pozdrawiam serdecznie.
    1 punkt
  33. biegnę przed siebie w przestrzeni czasu pragnę obudzić uśpiony księżyc aby oświetlić drogę zagubioną sprzed lat chcę zaznaczyć historię na nowo i wznieś się na niebie w obłokach aby spojrzeć w odbicie lustra i w postać którą kiedyś widziałem zatrzymując pędzący czas i zegar jego wskazówki aby pozostawić ślad zaznaczając na kartce tamte dni i chwile które już nie powrócą.
    1 punkt
  34. @Sylwester_Lasota Z całego serca przyjmuję twoją decyzję. Jest prawidłowa. Bardzo cię szanuję jako osobę myślącą, intelektualistę, a przy okazji nie upieram się przy tym, żeby mieć rację. Niestety to moja wojna, i my z dużym prawdopodobieństwem przegramy ją militarnie na rzecz Rosjan, choćby dlatego, że nie chodziło o wygranie tej wojny od samego początku. To jest jak wielki zderzacz hadronów do badania możliwości Rosji i metod prowadzenia współczesnej wojny, w tym, nie daj Boże, trzeciej wojny światowej. Wnioski z tej wojny są rozczarowujące: 1) Rosja jest silna militarnie i gospodarczo, 2) ale przegrywa nam informacyjnie, nie jest w stanie przekazać prawdy ludności strony przeciwnej, ale to chwilowe 3) w ciągu ostatnich 40 lat poszła amerykańską drogą i pod wieloma względami stała się repliką Stanów Zjednoczonych 4) i nie wiadomo, co jeszcze oni wymyślili tam w swoim kompleksie wojskowo-przemysłowym, autonomicznym od światowego 5) kolejna poważna wojna lokalna w Europie czy Azji, niestety, obiektywnie doprowadzi do użycia taktycznej broni jądrowej po obu stronach. Pasjonaci w USA chcieliby tego już teraz, ale Rosjanie mają doskonałą inteligencję i przyjaciół w elicie Zachodu, dlatego Rosji na razie udaje się zapobiec najgorszemu scenariuszowi podczas tej wojny. W każdym razie musimy żyć i stać przyjaciółmi w przyszłości, wszyscy ze wszystkimi. Pozdrawiam
    1 punkt
  35. Fajnie napisany z pasją ale ja o przyjaciołach, jak kardynał Richelieu. Pozdrawiam
    1 punkt
  36. @michal1975-a apokaliptycznie. Pozdrawiam.
    1 punkt
  37. TOĆ ADAR JOD MA NAM DO JUTRA DAĆ, OT.
    1 punkt
  38. bo mówiom i robiom tam też kmiotki, aż chciałoby się krzyknąć: "ojciec prać!"
    1 punkt
  39. Fala niekończących się absurdalnych... historii o... zatacza coraz szersze kręgi Rozpuszczone p l o t k i mnożą się przed wersy Rozkwitają niczym żółte grzybienie pełnią wiosny A jeśli rozkwitły z wiosną na wodzie po raz pierwszy Na tak niestałym podłożu wyrastają obfite bukiety Osłonięte opadającą mgłą kwietniowego przedświtu Aż po wypalony zachód pogrążającego się w szarość nieba Lanie wina
    1 punkt
  40. @Lidia Maria Concertina wiesz co mi się wydaje? Zaczynam serio przypuszczać, że wbrew pozorom bardzo, ba szalenie, kochasz ten świat ;))
    1 punkt
  41. Ze Starachowic Jacka dziecię PRL-u Zabrali raz do woja tak jak innych wielu Spędził tam dwa latka Aż płakała matka Bo trochę zepsuli go w tym wielkim burdelu źr. naszahistoria.pl
    1 punkt
  42. Ciekawa kontynuacja. :) Pozdrawiam
    1 punkt
  43. CO NAM; ĆMA, NOC. TU BUT? BABA - ME - TUPAŁA Z SZAŁAPUTEM. A BAB TU BUT. NO, MILILI, PRAWILI, WAR PILI LIMON.
    1 punkt
  44. przy uchylonym oknie firany podmuchem letniego wiatru falują promyki wschodzącego słońca z tobą flirtują w fotel wiklinowy wtopiona w pidżamie w spiętych mokrych włosach uśmiechasz w siebie wtulona Maurycy do ciebie się przytula dłonią jego sierść czule dotykasz się uśmiechasz a ja kawę w kubku z mlekiem w dłoniach niosę tęsknić raz jeszcze zaczynam kiedy w twoje oczy patrzę niczego już nie pragnę na nic nie czekam o niczym więcej nie marzę lękam się że kiedyś na zawsze Ciebie stracę
    1 punkt
  45. A niebo nam łzawo przejrzyste i przezroczyste jak czystość snów i słów między nami zapadłych dłońmi wiedziemy się sobą na jasno niebiesko wśród wzorów, przystanków, zbliżeń i powabień. Aż do stanu skłóconego oczyma odkochania i momentu z początku skrytych poszukiwań czulszych i bliższych nam nowych kochanków my nie mamy i nie mamy z tym problemów. Żartujemy. Seranon, 18.04.2022r.
    1 punkt
  46. pewnego dnia popatrzysz na to wszystko, mądrzejszym okiem, poczciwą siwizną docenisz przez czas skurzone momenty zadumę potoczysz nad zmarszczką i blizną zrozumiesz królową piękna - prostotę jej kunszt i artyzm w każdym detalu wiedz, to przywilej jest i przekleństwo które poznało zaledwie paru
    1 punkt
  47. Placyk prawie pusty, powiało przeszłością, pobliska palmiarnia przygoni publikę. Pragnąłeś panienki przelotnej posłyszeć, Parnas poetycki... pobudzi parząco. Powściągliwie patrzy, ponad przechodniami, pomija plugawych prymarnych pokurczów. Pachnidła przełomem - przepychem pazurków, powabna portretem... pospiesznie przesiała. Palestra posażna przy prawie... potulna, pusty, pyszny palant - psychiczny pedancik. Pustosłowiem pieści, pandemią przeżarci, przekuwają papier, przekupne paskudztwa. Privat przedsiębiorca, parchaty parszywiec, parweniusz pyskaty - penetrant po piersiach. Pantoflarz przeważnie z pietyzmem przewierca, pośród przyzwolenia... przyszedłeś posiwieć. Przygodni panicze przybrani... patelnią, potencją próbują przepytać poklaski. Podpatrujesz pyski - patrycjat przezacny, pochód poprzez pasaż z perwersją piekielną. "Bo nie ma gorszej dla ludzi potęgi jak pieniądz: on to i miasta rozburza, on wypiera z zagród i domów, on prawe dusze krzywdzi i popycha." - Sofokles - "Antygona".
    1 punkt
  48. @[email protected] Gratuluję Grzesiu ? dla mnie to K2 zimą...
    1 punkt
  49. Że to i woja? To na loda dolano Tajowi. Ot, Igor da zer i marcepan gajowemu. Rum, Ewo - ja. Gna Pec, Ramireza drogi to. I sok i ma pola gajowy, co? No, po nocy woja galopami kosi.
    1 punkt
  50. 1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...