Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 04.04.2022 w Odpowiedzi
-
dowiedziałem się dzisiaj czegoś w tajemnicy-więc wam nie powiem co to było i ten ktoś dlaczego zdradził mi ją-spędzając sen z powiek przejechany jestem przez buldożer przez wyrzuty jego sumienia odkąd wiem-to czuję się gorzej jak ten prorok z biblii Jeremiasz6 punktów
-
Boli mnie, boli najbardziej martwi potężnie, martwi przepotężnie że oto nie mogę Ci rzec wprost że kocham właśnie Ciebie albowiem Ty leciutka i ulotna byś się załamała, rozpuściła i odeszła stąd właśnie tyś jest nie tylko moją porcelaną mimo, że i ja chciałbym Cię zawłaszczyć Najgoręcej cierpią słowa niewypowiedziane! Seranon, 04.04.2022r.6 punktów
-
Lipa wiatrem pochylona staruszka nad krzyżem dzięciołami wydziobanym Drewnianooki Jezus z sosnową brodą kosom schronienie dał w koronie Między sztachetami kartka deszczem sprana z modlitwy przekleństwa miłości nie wiem5 punktów
-
Życie nie karze ono takie jest raz da po łbie a raz przytuli Życie nie płacze robimy to my szukamy w tym swojego sensu Życie nie kłamie prawdą jest szanujmy je nie obrażajmy Życie to potęga nie wygrasz z nią nie uciekniesz i tak dogoni cię5 punktów
-
marzenia mają inny smak niż życie przyśniłeś mi się zbyt późno aby można było uratować samotność znów bawisz się w dzieciństwo ale musisz wracać do zbierania gwiazd w zalążkach łez zalągł się smutek który nigdy nie przekwitnie nie przegra walki z naiwnością ciepły letni wiatr rozwiewa twój cień wplata się między myśli jakie trudno przekonać do ucieczki namówić do nadziei śmierć od wieków jest przeterminowana nie płacz gdy Bóg próbuje doprawić ci uśmiech5 punktów
-
4 punkty
-
Bankiet Gdzie jest drabina chociaż nie ma nieba Jestem tutaj ale jutro muszę nie być Ziemia się marszczy podobno zapowiadali deszcz wiosna zamiast kwiatów sieje trupy Od dnia otwarcia przegubów coś z nich tęskni coś lubi tęsknić jak wparte ramieniem w mrok bramy Gdzie jest cisza ręczniki na lustrach kir w oknach Za rozdarciem flota chmur chmur galeony suną spomiędzy nich szpila słońca nie we mnie.3 punkty
-
Ta dzika natura Tadzika na tura pognała przez bory, wertepy i lasy gdy pytasz, dlaczego to wnet ci odpowiem bo Tadek dziczyzny nadzwyczaj był łasy. Choć tura nie zoczył nie wrócił na tarczy bo dopadł w zaroślach i dzika ustrzelił powrócił do domu gdzie ucztę wyprawił uczestnik tej uczty wraz z nim się weselił. Gdy pito toasty i miód się przelewał a w głowach niektórym szumiało jak w lesie Tadeusz wygłosił płomienną zapowiedź że jutro im może niedźwiedzia przyniesie. Skończywszy swą gadkę on powstał od stołu ze ściany zdjął kołczan, łuk oraz trzy strzały skórzany wdział kaftan, wełniane skarpety miast butów niechcący wzuł letnie sandały. Sproszeni na ucztę bawili się nadal a Tadek się błąkał i kluczył, po borze gdzie tropił niedźwiedzia, lecz ciągle bez skutku pytanie autora - czy ktoś mu pomoże?3 punkty
-
0platamy nieskromnie swoje biodra Splatasz nasze palce nad głową I zaplątana w Twoje ramiona Jestem już poza kontrolą Wplatasz w moje rozedrgane ciało Gwiazd mleczną drogę Gdybym nawet chciała - a nie chcę Wyplątać się z tego nie mogę. W pospiesznych pocałunkach Plączą nam się języki Choć wplątani w sieć rozkoszy Tłumimy nasze krzyki W noc cichą i spokojną Sobą rozbawieni Bez słów rozmowę prowadzimy Rozplątując się z tajemnic3 punkty
-
czasem wystarczy jedno bezmyślnie rzucone słowo by podciąć skrzydła nieaniołom przecież nie zawsze było im łatwo wyhodować kilka liści które uniosły centymetr nad ziemię tym bardziej strach patrzeć kiedy boleśnie upadają3 punkty
-
nie rozbłysło, nie zagasło tańczy walca, wdzięk i cisza lekkie drgania powiew wiatru nieustannie mnie zachwyca nie zamiera, choć nie żyje nie zabija choć ubywa rośnie w dół a płynie w górę cisza natarczywa lekki podmuch zamęt wstrętny marionetka słabych dłoni śmierć milcząca koniec koniec czas i ciemność jeno trwoni zgasłe ciepło, łez kurhany wyszeptane prosto z mostu całe życie, moje życie upłynęło w kroplach wosku3 punkty
-
Puszysty Arnold jest ciałopozytywny. A dziwny Miromir heteronormatywny. Poliamoryczna Agnieszka jest z Bartkiem, Który z kolei jest w nowo otwartym związku. Są u nich zygoty i płody ku porządku. Madox chciałxby jeno poznać ktosia niktosia Lub Queer'a Moon Gender, to właśnie jest Małgosia. Na Izraelu, Izraelczycy mieszkają W Ukrainie swoje posiadłości trzymają. I w Węgrzech uprawiają wonne winnice, Pozwalają na to sędzinie i poślice. Sexworkerka Luna w kontakcie bezpośrednim, Spotykała kolektyw osób w czasie poobiednim. W wolnych chwilach gejuje ostro na rowerze, By z Afroamerykaninem być w kamperze.3 punkty
-
A kiedy zwątpię w dobro i porządek świata o co tak cholernie nietrudno o miłe wczorajsze wspomnienie odkryj i okryj kołdrą z błękitną poświatą. Seranon, 03.04.2022r.2 punkty
-
O zielona piękna Ukraino dziś po tobie płacze nawet step długo jeszcze łzy ludzi popłyną kto ojczysty będzie mógł jeść chleb A Natasza łzami mnie żegnała gdy na wojnę przyszło mi już iść nie płacz Natko chwała będzie chwała kiedy w polu stanie po mnie krzyż My jesteśmy przecież tacy młodzi bardzo proszę nie mów nawet tak nasz syn wkrótce w marcu się urodzi tylko ojca będzie bardzo brak Czekaj Natko może szybko wrócę i zobaczyć syna będę mógł i w ramiona kochane się rzucę lecz niestety w polu został grób 12 marca 2022r.2 punkty
-
po co my żyjemy nieważne na jakie role masz rozpisaną rzeczywistość cierpisz chleba i igrzysk wojenne paliwo śnię nienarodzone dziecko Baczyńskiego jego dusza nad ranem mnie budzi umarł w łonie dzieląc ostatnie cząstki tlenu z matką nie puszczą z życiem ukraińskich rosjan z czterdziestego czwartego miasto gruzu powtórzą czuję bladą skroń małego chłopca jak to jest gdy już nie ma siły na strach carska droga przez dryfujący las krzyży2 punkty
-
Gdym miał dryg do malarstwa to bym pewnie coś zmalował gdybym miał do rysowania to bym rysę zarysował. Gdybym z przyczyn niezależnych nagle został oratorem zaczynałbym gadkę z rana i ją kończył przed wieczorem Mówił z sensem o tym wszystkim tym, co w życiu nas otacza lecz ja mam od urodzenia tylko cechy na partacza. Czego tylko się nie dotknę już za chwilę jest rupieciem nie przydatnym w moim życiu przysłowiowym bublem, śmieciem. Sam się sobie często dziwię i od zmysłów już odchodzę kto mi takie dał natchnienie i że ten wierszyk dzisiaj płodzę. Chciałbym wiedzieć, lecz niestety pewnie nikt nie będzie w stanie i nie powie jednoznacznie skąd się bierze to pisanie.2 punkty
-
wobec Boga są ogromne żeby się objawił żeby ukazał żeby naprowadził żeby udowodnił żeby uczynił żeby dał żeby zabrał żeby chronił żeby tylko kochał żeby zaprzestał żeby wreszcie zaczął żeby zakończył żeby to żeby tamto jeśli zapuka do twych drzwi ktoś pełen oczekiwań, pretensji, żalu i złości otworzysz mu?2 punkty
-
kocham cię nad życie moje życie dzielę cię po równo sprawiedliwie śmieję się i płaczę chłonę cię życie jak długo jeszcze nie wiem2 punkty
-
w kościach łamie w zębach zgrzyta czy to koniec ja nie pytam bo w pytaniach na spowiedzi nie ma łatwych odpowiedzi więc gdy trudne jest pytanie to udawaj żeś jest kamień2 punkty
-
stał uśmiechnięty spokojny obecny jego dłoń na klamce otwartych drzwi jakbyśmy wciąż mieli wybór mówił: wyjdźmy razem usiądźmy na ławce pokażę ci lato spytał: pamiętasz Kołobrzeg? chcę mieć z tobą zdjęcie polaroid błysnął jak niepewna przyszłość pamięć dotyk na płynnej tafli lustra kurz wolno opadających wspomnień woda która już nie wróci do gór2 punkty
-
Z afery strzelniczej chcielibyśmy żeby wyszli cało czytaj całym ciałem z całym ciałem i całkiem sobą czyli zupełnie niepodziurawieni. My niemożliwi marzyciele. Seranon, 04.04.2022r.2 punkty
-
1 punkt
-
- A zatem, panowie - kapitan Nemo zwrócił do legionistów - jesteśmy na Wyspie Wielkanocnej. Wasi podróżnicy jeszcze jej nie odkryli - formułował proste zdania. - Zatem i wasi geografowie o niej nie wiedzą. Dlatego wiedza o niej i wam jest obca. - No, a czas? - zadał pytanie żołnierz zachęcony nadążaniem za słowami mówcy. - Zaś czas - odpowiadający wszedł w ton pytającego - "jest zawsze przejściowy"*. Właśnie mamy wiosnę - porę roku, którą znacie z waszej prowincji Dacji. Albo z Germanii, jeśli tam byliście A rok mamy 1867. - Wciąż się zastanawiam - odezwał brat dziesiętnika - jak to wszystko jest w ogóle możliwe. Czy to nie sen i... - Powiedzmy, że są ludzie - odpowiedział mu kapitan - dla których naprawdę nie ma rzeczy niemożliwych. Wasz przewodnik - tu odczytał myśl pytającego - nadal nim jest. Nim, to znaczy człowiekiem. Co prawda, nie tylko. Ale to nie zaprzecza jego ludzkiej naturze. - To nie sen - kończył odpowiedź - trzeba po prostu osiągnąć wysoki stopień osobistego rozwoju. Albo, innymi słowy, połączyć ducha z ciałem. Tego, o którym mówi wasze powiedzenie: Mens sana in corpore sano, zdrowy duch w zdrowym ciele. - Mamy więc rok 1867... - poddał równie zaciekawiony dziesiętnik. - Tak - uśmiechnął się kapitan. - Dokładnie tysiąc trzysta dziewięćdziesiąt jeden lat od upadku waszej Roma, Rzymu i zachodniej części waszego cesarstwa. - To okropne! - wybuchnął dziesiętnik. - Imperium nostrum aeternum est, nasze imperium jest wieczne! Nie może upaść! Mamy... - Mieliście - przerwał mu kapitan. - Cokolwiek masz lub miałeś na myśli. - Co zaś do okropności, tak. To, co wtedy działo się na ulicach waszego miasta, było okropne. Ale okropności zawsze się zdarzały. Wciąż zdarzają. I zapewne będą zdarzać, dopóki natura ludzka nie wejdzie na wyższy poziom. - Rok 1867, tu dixisti, powiedziałeś - zamyślił się miłośnik czynnych wulkanów. - To pewnie oznacza, w połączeniu z upadkiem naszego cesarstwa, że mundum, świat wygląda teraz zupełnie inaczej. - Inaczej, tak - zgodził się kapitan. - Ale nie zupełnie. Tym, co pozostało, jest ludzka krzywda, będąca wynikiem niesprawiedliwości. Ta zaś jest owocem złych myśli. - Jednak technika poszła naprzód, mówiąc potocznie - kapitan zawrócił myślami do tego, co chciał uprzednio powiedzieć. - Wasi inżynierowie wymyślili i zbudowali wiele. Ale w niedawnych czasach wymyślono jeszcze więcej. To, co jest ponad umysły wynalazców, nawet takich, jak Archimedes. - Wiem, że słyszeliście o nim - dodał kapitan. - Dlatego - wskazał plażę, na którą przywiódł ich Jezus - mój Nautilus stał się możliwy... Cdn. Voorhout, 4 kwietnia 2022 ___________ * Przytoczone słowa, autorstwa Jacka Kaczmarskiego, stanowią fragment piosenki pt. "Astrolog".1 punkt
-
Zaniemógł chiński malarz w Pekinie, gdy komar żądłem dopiekł chłopinie. Leczył malarię malarstwem, (i ledwie jednym lekarstwem), bo Chińczyk ufa tylko chininie.1 punkt
-
tanio sprzeda swoje marzenia i smutki nie bedzie targował dołoży jeszcze łzy tanio sprzeda swoją przyszłość oraz sny a jak komuś pasuje doda szczyptę nudy tanio sprzeda stare drzwi które niejedno widziały widziały życia trud tanio sprzeda chore sytuacje w których nie widać światła tylko czarny dym tanio sprzeda komuś głupotę ponoć ona nic nie boli jest szczera jak strach tanio sprzeda noc po której nie ma dnia jest niepewność która z życia drwi tak moi drodzy skuście się drugiej takiej okazji już nie będzie jutro zamyka ten kram1 punkt
-
1 punkt
-
Garstka ludzi z przekonywującym tonem moralizuje nie potrafiących zweryfikować dzielnie wychowująca trójkę dzieci musi ufać archeologowi nie mamy kocich żyć metempsychicznie nie poświęcimy drugiego nie sprawdzimy najnowszych interpretacji będziemy przekonani za zakrętem wiedzy jest tylko trochę z pewnością będziemy apostołami informacji zawdzięczanej nieswojej przenikliwości1 punkt
-
Powrócił nad ranem, już trzeźwy zupełnie, niedźwiedzia nie ubił, lecz Zośkę przytargał, a ta mu wybiła z głowy niedźwiedzie. "Niedobrze" ktoś powie - to nie do mnie skarga. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Wejdź na śmietnik Drogi Heniu, góry żarcia pod sam sufit. Bo jak zbywa masz wyrzucić, tam już szczurek nam się przeniósł! Niechaj każdy błędy swoje, których mamy aż na pęczki. Taki syndrom mój kliencki, więc nie kupuj... co nie dojesz. Pozdrawiam.1 punkt
-
@Leszczym Znakomite jak zwykle. Powinno się mówić "kocham schabowego" itp, ale "kocham Ciebie" to nieprzyzwoitość. Pozdrawiam ?1 punkt
-
1 punkt
-
W ekonomię się nie wdaję od lat jestem emerytem a faktycznie wyższe ceny choć przyjmuję to ze zgrzytem. Zgrzytać mogę sztuczną szczęką lub zębami, co ostały błędów innych nie naprawię jestem w kwestii tej za mały. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Dzisiaj, jutro budujemy tworzymy wytwarzamy burzymy niszczymy redukujemy tworzymy wytwarzamy budujmy niszczymy redukujemy burzymy wytwarzamy budujemy tworzymy redukujemy burzymy niszczymy czy kiedyś było lub będzie inaczej 4.2022 andrew1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Ile tego draństwa na lewo wychodzi, nie za pracę wcale, proszę się obudzić. Afera za aferą... pusty pieniądz krąży, drukuj bo nie starczy, mennica czy zdąży? A że nie ma pokrycia chociażby w towarze, inflacja się rozpasała jak teściowa w kuchni. A my w tym sklepiku nad wyraz rozrzutni, posiedzę przy wierszu i tak sobie marzę? Pozdrawiam, Henio ekonomista Ci to mówi.1 punkt
-
1 punkt
-
@[email protected] Jaki by on nie był i w jakiej walucie zarobiony w polu, kopalni czy w hucie jest podstawą życia, i do celu drogą a dzięki swej pracy wszyscy mieć go mogą. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
@Dared Mając siedem lat chodziłem z babcią do oddalonego o 7 km kościoła, po drodze było chyba siedem kapliczek, przy których babcia przystawała i się modliła, zostawiała w nich jakieś karteczki, które mnie nigdy nie interesowały. Babci też o nie nie pytałem. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Pracowite pszczółki, tylko z najlepszych wnętrz wciągały nektar. Dzisiaj, zawsze, jutro! Resztę omijały szerokim łukiem. Dla pana sadownika, miłośnika soku cytrynowego, ów słodki produkt był znakomity. Większość podzielała ową opinię, co do smaku i wartości odżywczych, owianych nieskazitelnym aromatem. Dzień w dzień, zapraszano zdominowanych, na coroczny zlot zauroczonych. Lepkie ślady achów i ochów, zdobiły wniebowzięte usta, przyklejonym uwielbieniem. Ślimaczek kolejny już raz, nie pobiegł na poczęstunek. Nie ze względu na wrodzone predyspozycje. Konsumował najzwyklejszy serek, cuchnąco dojrzewający. Od pamiętnego dnia, kiedy to zwymiotował kwaśny na umór miod, a domek pokryły skwierczące bąbelki, jakoś tak nie miał apetytu, na zachwalany specyfik.1 punkt
-
1 punkt
-
ANNA PISAŁA; HAŁAS I PANNA. NO ILU, BIBUŁO? HAREMKI - TIK MERA - HOŁUBI BULION. AZA, KOZULA MA NAMIOT. A TO IMA NAM, ALU, Z OKAŻĄ.1 punkt
-
- NA BALU PADA DRAB? - AUT I TU. - A BARDA DA PULA - BAN. ANO IM DYWAN LATA; FATALNA WYDM I ONA.1 punkt
-
ADA, SONI PIN OSADA. KOD, I WIELKA WODO... SODOWA KLEI WIDOK. MA TO CIARKA, KRA I CO TAM?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Lustro oczy niebieskie prawie jak rama kolor twarzy wczorajszy biel pianki pasty Telewizor czarna ramka włączam kolory krzykliwe ja krzywe zwierciadło wyłączam odbicie ja na ekranie sepia szarość czarnobiele1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne