Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 09.02.2022 w Odpowiedzi
-
Gdzieś między Gdynią a Sopotem wpada do Jadzi Zbych przelotem. Czy jest bezczelny ten gość niedzielny, gdy przeleciawszy zjeść chce potem?3 punkty
-
sycona do późna noc senną myślą wypełnia dzień umyka dostępności umysłu ten stan tak odrębny pod zwykłą gwiazdą na sinym nadkonarowym niebie pojawia się doznanie ciała samorodnie formując halucynacyjną scenerię po tobie zawsze nieobecne odczucie bólu i wyhamowana rzeczywistość unosi z dziwnego teraz dusze żarem zbliżone ciała roszą2 punkty
-
Pedro, mieszkaniec Barcelony, dowiedział się od swojej żony, że zarabia za mało i ma szlaban na ciało. Westchnął - już jestem udupiony.2 punkty
-
Znosi i znosi i znosi Ktoś zatem się nie zanosi, nie zanosi, nie zanosi na nieznośny przechył na osi zawieszonej nad Wysokim Miastem. Tyczka u rąk osik w kieszeni linoskoczek nie Janosik. Po obu stronach stronnicze ustronie.2 punkty
-
czasu nie zatrzymasz nie zamkniesz w szufladzie czas żył żyje i będzie żył swoją wolnością czasu nie przekupisz jest sobie wierny nie pozwala by człowiek myślał że z nim wygra oszuka czas to wielkie pojęcie jest wszędzie nawet tam gdzie nic się nie dzieje to smutek przyjaciel czas to nas drugi cień nic nie waży ani nie wadzi świat się z nim liczy bo nie ma bram ani drzwi czasu nie wyśmiewaj potrafi zawrócić może kopa zasadzić gorsze obudzić czas to potęga której nie obliczysz on nie ma końca jest niewiadomą2 punkty
-
Garść wspomnień nieporęcznych po mnie wrzuć do ogniska niech w nim spłoną W mig się spopielą wiem do czysta wszystkie wytarte pewną dłonią Dla mnie wystarczy j e d n a i s k r a .... ......... . ..... .......2 punkty
-
Gdzieś tam ponad niebiańską tęczą, Z przepiękną kolorów obręczą. Jest polana na której Ty jesteś Kochanie, Tam poszłaś, i tam już zostaniesz. Odeszłaś tak nagle, bez słowa, Mimo, że chciałaś tu zostać. Ból zostawiając za sobą, A ja nie będę już sobą. Tęsknota mnie dziś wypala, I chyba już tak zostanie. Bo to nie życie dla mnie, Bez Ciebie Kochanie. Andrzej Pawłowski, Warszawa 13.05.2020 Mojej Żonie2 punkty
-
@Marek.zak1 Rycerz zawsze bitew głodny i gdy rumak jest łagodny wnet ukłuje kopią wroga bo to jego trzecia noga. Pozdrawiam ;)))2 punkty
-
Składają się we mnie wersy, jak dni przez życia koleje. W jednych rytm bije dokładny, z innych, do dzisiaj się śmieję. Bywają wersy bezradne, jak sny spłakane nad ranem, gdy niebo znowu zamknięte, a w duszy wieczny remanent. I są też strofy safickie, w ich żyłach płynie odwaga, do walki z wiekiem ( nierównej) więc z puentą, jeszcze się zmagam.1 punkt
-
Nie ma prądu. We mnie. Porażające podobieństwo... do niczego. W prywatnej "popółnocy" słyszę ciosy głosów. Mak! Właśnie się sieje. Ciiiiii ..... Ale to nie cisza. Jestem teraz na swojej planecie, gdzie mogę do woli wsadzać się do więzienia za wolność. Nie umiem przepraszać za nadmiar "ja," za ten karzełkowaty posąg, który sobie stawiam z plasteliny, modeliny, czy innych playdohów - "posąg" nawarstwiony i kipiący jak nadzienie w obeschniętym andrucie... Tak, to były kiedyś pyszne wafle. Przekładane czym....? Miłość to spotkanie przekładane już wielokrotnie i chyba się nie odbędzie. To tak na marginesie sfatygowanego sennika zwanego życiem. Koszmar? (Nie wiem, z reguły nie miewam snów.) Chciałoby się, aby każdy dzień nie był umieraniem, tylko delektacją, zapachem dobrej kawy, intymnością dzieloną na cztery strony świata... Pewniej jednak czuję się w zamurowanej prywatności na własnym metrze siedemdziesiąt parę i w kilkudziesięciu kilogramach zwalistego tłuszczu. Bez serca! Zarówno ja jak i ten świat. Nie pozwalamy wydać pozwolenia na budowę - dla innej przyszłości niż ta, która nas NIE czeka. Okrzyk ulgi poplątanej z radością. Otwieram butelkę z burbonem. Dopadam ostatnie sekundy świadomości i rozszarpuje je na kawałki. O, jakiś list w butelce! I tonę na plaży. ... W Malibu. Bóg czuwa przy mnie trzeźwo, choć sam zakłopotany przyznaje, że nigdy o kimś takim jak ja nie słyszał. Nie jest mi wcale przykro. Ja też nie.1 punkt
-
popatrz co jest daleko a co blisko zamknij oczy i poczuj co jest daleko a co blisko? a co jest najbliżej? wiem, tego nie da się powiedzieć (najbliskość)1 punkt
-
* - Mamko, opowiedz nam o mężczyznach - zagadnęła Iss, jedna z Wieczystych Służek pilnujących snu Wielkiej Gudrun. - Mamko, nie daj się prosić, zastępujesz nam słońce, wśród tej długiej nocy naszej ofiary - ciągnęła przymilnie. - Przynieście starej ziół, najlepiej z żarnowcem, zapali i rozgada się - szepnęła do towarzyszek. Żyły związane zaklęciem wiecznej warty, w zamczysku Wielkiej Pani Gudrun, trzymając straż nad jej snem. Gudrun, prowadzona ślepą i wściekłą namiętnością do Jaruy, zamknęła się w magicznej skórze węża, ustanowiwszy strażniczki z szesnastu dziewcząt pod opieką Mamki i tak postanowiła czekać na jego wskrzeszenie. Przez trzy epoki ścigała go, próbując wszystkich znanych sobie, ludzkich i czarodziejskich sposobów, aby go uwieść. Jarua nie tyle był odporny na kobiecy wdzięk, co najzwyczajniej, pośród wojen i ciągłych wypraw, nie znalazł czasu na ciepłe łoże. Budził się często wśród dziewek, czasem nawet obok kobiet wysoko urodzonych, jednak do żadnej nie przywykł. - Mamko, a czy to prawda, że zwykłe kobiety krwawią? - zapytała Służka Miri, widząc, że fajka Mamki puściła już szarawy, gryzący w oczy dym. - I z tego, to całe kobiece nieszczęście... - odpowiedziała Mamka, wciągając dym w wątłe płuca. - Nie chcemy słuchać o nieszczęściu! - przerwała staruszce Iss, ciekawa innych spraw. - O mężczyznach opowiedz, a czy ja mogłabym pójść kiedyś za męża? - dopytywała. - Zapewne mogłabyś, stanik masz pełny, głowę pustą, więc nic Ci nie przeszkodzi, tylko uważaj, bo czas szybko zdmuchuje urodę - odpowiedziała jej Mamka. - Ale o mężczyznach miałam opowiadać - kontynuowała. - Bywają wśród nich zacne istoty, jednak ja takiego, prócz tych opisanych w sagach i pieśniach, nie spotkałam. Przez jednego z nich siedzimy tu zamknięte w bezczasie i niewoli. - Jak to możliwe? - wyrwało się Miri.- Służymy przecież... - Tak, ale to przez mężczyznę naszej Pani rozum odebrało - przerwała jej poirytowana Mamka. - Przez niego tak się to wszystko potoczyło. Mężczyźni marzą o namiętnych kobietach, lecz gdy taką spotykają, to nie wiadomo dlaczego ratują się ucieczką w małżeństwo z inną, czasem nawet przygłupią, albo wyprawiają się na wojnę... Mamka, rozochocona kruszonym żarnowcem, liściem konopnym i innymi ziołami, skrzętnie podrzuconymi przez Wieczyste Służki, opowiadała im historię swojej Pani, która była kiedyś jedną z silniejszych Przeznaczonych i... jej mleczną córką. Zasłuchane kobiety na moment straciły z oczu Gudrun, a ona wyczuła już pod wężową skórą cienie świadomości ukochanego i posłała mu w myślach obraz swojej twarzy. On, będąc w cichym zakątku, marzył złoty sen o Ragnie i obsypując jej brzuch i ramiona pocałunkami, wędrował ku szyi. Na widok twarzy Gudrun wzdrygnął się i w zupełności utracił świadomość.1 punkt
-
może jestem tu a może po chwili do mnie dociera brzęk chwili zastygłej wykutej z kamienia zapada się pod nią brunatna ziemia to przeszłość ramiona otwiera by spijać to co zasiano czuję jak mnie wchłania żyję z tego co pulsuje pod moimi stopami żyję z tego co pulsuje pod powiekami walutą w tym świecie nie są srebrniki gdy za oknem cień spływa po nadgryzionym budynku zatapiam się w objęciach fasadowego bluszczu wśród zielonych liści tlą się wspomnienia słońce przecina niebo swym krzykiem patrzę w źrenice spadającego sklepienia gdy przechadzam się po miękkiej trawie myśli przeszłych z jaką lekkością mogę iść dalej1 punkt
-
Paparazzo z okolic Riwiery naszedł driady kąpiące się cztery; zanim pierzchnął krąg trzpiotek, on napstrykał im fotek - z myślą: "Śmignę po szczeblach kariery!" .1 punkt
-
* - Panie, Przeznaczeni bardzo licznie odpowiedzieli. Obwałowali się na zachodzie i soczewką skupionych umysłów pilnują nieba, żeby Czarnoziemcy nie domknęli go zupełnie - powiedział Sekretnik. - Ile czasu zyskaliśmy? - zapytał z wyraźnym ożywieniem Król. - Mimo wszystko niewiele...- kontynuował Sekretnik - Muszę i tak, ściągnąć do Twierdzy kilku najsilniejszych. Podczas wskrzeszania może dojść do spotęgowania energii i na bieżąco trzeba ją rozpraszać. Jeśli nastąpi samozapłon i Jarua nie odzyska ciała, to jego ożywione skrzydła będą fruwać i zabijać bez końca, a ściganie ich zajmie nam cenny czas. - Może poświęćmy Nowomłodych, tych z ostatniego szczebla - zaproponował Król. - Kamienie wskazują inaczej, trzeba siły i doświadczenia. Żaden z Nowomłodych nie nabył jeszcze pełni mocy, wielu ma sprzeczne uzdolnienia a wszyscy bardzo słabe ascendenty, no i... noszą jeszcze ślady emocji. Panie - mówi dalej Sekretnik - pozwól mi przygotować Tholo na przejęcie skrzydeł, gdyby Jarua nie powrócił. - Postradałeś rozum! Rozsyp kamienie i wskaż kogoś innego - krzyknął gniewnie Król. - Nie mamy wyjścia. Wiem, że go chronisz, uczysz potajemnie praw i pisma. Na nic nam będą najpiękniejsze słowa, jeśli Czarnoziemcy ześlą nas w swoje ciemne przedsionki. Tholo po matce ma dar, jedynie on, to może przetrzymać - Sekretnik próbował przekonać Króla. Rozmowa, nie pierwsza tak ciężkiej rangi, trwała między nimi jeszcze długie godziny. Sekretnik nie zdołał przekonać Króla, aby ten poświęcił swojego syna. Ich czas się kurczył a jedną nadzieją był Jarua. * Świadomość Jaruy płynęła już szerszym strumieniem, szukając ciała przebijała się przez głębokie pokłady wspomnień. Jedno było szczególne, wracało życie w zmęczone tkanki Wodza. To była dziewczyna. Teraz korzystając z zawieszenia pomiędzy światami, pierwszy raz odważył się dotknąć ją w myślach. Widział siebie w wyraźnym obrazie, jak dłonie dotykają jej skóry, za nimi usta znaczą pocałunkami każdą cząstkę jej ciała. Ragna... złote wspomnienie.1 punkt
-
Dobra to chwila przed zaśnięciem. On - ledwie czteroletni, ona - jak parasol nad dziecięcą głową. Przestał ściskać rękę. Zdawało się, że usnął, gdy odwrócił się jeszcze i prosto do ucha zdradził tajemnicę. Kiedy byłem w niebie, wybrałem was. Szedłem za wami waszą drogą, kiedy nie mieliście jeszcze synka, a wy otworzyliście drzwi i powiedzieli - o, jaki piękny synek! Zaraz potem usnął. Wyobrażała sobie do późna, jak za nimi szedł. Zupełnie niewidzialny. Jak uczył się rozpoznawać ich przyszłe ślady oczami nieopierzonej duszy. Zastanawiała się skąd wiedział, że właśnie ta droga jest dla niego i te właśnie ślady doprowadzą po nich, że tam na samym początku wyszepcze mu, jesteś piękny. Skąd wiedział, że ledwie podrośnie na tyle żeby nie plątał się język, powie lubię mieć rodzinę, jak dobrze jest mieć dom. A przecież na tej drodze, Ktoś inny go postawił, Ktoś pokazał ślady, uformował duszę i stopy maleńkie wprawił w ruch jak wskazówki zegara. A potem podpowiedział modlitwę dziękczynienia dojrzałą jak drzewo w rajskim ogrodzie i uśpił zaraz po niej. W końcu, jak co wieczór, strzepnęła z lampki światło. Powiedziała fiat i narysowała mu na czole krzyżyk. Zaledwie czteroletni.1 punkt
-
Witam Serdecznie Wiersz pachnie prostotą dużą, ale i tak pozwala odczuć pewien efekt. Usilnie chciałeś napisać tekst rymowany i nawet całkiem nieźle wyszło. Jest sensowny, składny, i ma jakiś przekaz, ale ja jestem fanem poezji mistycznej, turpistycznej dekadenckiej i takie teksty robią na mnie wrażenie. Przy nich twój tekst pachnie prozą poetycką ubraną w rym o metaforze marnej, ale jak mówię, nie jest to fenomenalny tekst, ale jest jakiś magnez co przyciąga i pozwala płynąc do samego końca, to chyba zasługa całkiem ładnych rymów. Ale oczekiwałbym alchemii słowa, ważeniu wyrazów i trzeba obrazy jakieś prezentować, obrazy które są alegoriami samymi w sobie, a dodatkowo treść płynąca powinna przeplatać nić przez obraz alegorii i utworzyć dodatkowy wymiar, często niedostępny po jednym przeczytaniu Aktualnie jestem bezrobotny także wiersz mi tematycznie bliski. Szukam jednak pracy, tak samo doradzam poszukać inspiracji dookoła siebie, by wiersze nie były zbyt banalne w przekazie. Autor: Dawid Rzeszutek - Marionel Moriel1 punkt
-
@Marek.zak1 Mówią do trzech razy sztuka trzy podałeś a ten czwarty nie jest wcale beznadziejny i zastanowienia warty lecz tymczasem medycyna jeszcze jest daleko w tyle by ponownie się narodzić jako bogacz i to tyle. Pozdrawiam ;)))1 punkt
-
Znowu w punkt, a temat ważny i zawsze aktualny, a są 3 możliwości, zabicie własnego lenia, co nie gwarantuje powodzenia, ożenienie się z bogatą i wygranie na loterii / kasynie. Wszystkie bardzo trudne i stąd te tysiące zawiedzionych.1 punkt
-
Dzięki Był taki jeden jenerał w Ottawie, co pory ściągał też i zabawniej jeszcze szło, gdy gwoździe z Lechem (adiutantem) wbijał - w dechę. Ot, upodobanie takie miał w niej.1 punkt
-
1 punkt
-
niespełniony we wszystkim spełniony w niczym świat iluzji fantazji czy real tak krzyczy a on szarżą dnia i okopem nocy ostatnie działo wyciąga do walki o co? i czy serce wytrzyma gdy struna napięta a w zapasie nie ma1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Rolek Nie, nie ma. Jest chwila, jest przenikanie się światów i mikromiscytyzm w ustach nieświadomego dziecka. Ale to chyba nieistotne. :) Można się dopatrzeć i innej głębi, zależnie od tego co komu leży na sercu :). Pozdr. A1 punkt
-
Nocą budzą się fantazje Pod blaskiem księżyca Tuż za oknem Lub pod powiekami Też je mam Nie wiem Czy zdążą się spełnić Czy zdążę uczynić z nich Jedną z tych nocy Kiedy pukasz do drzwi A po ich otwarciu Zamykają się zmysły Jedynie szary kurz Unosi się w powietrzu I zapach rozlanych perfum Nocą słowa wydają się cięższe A dotyk cieplejszy I Ty jeszcze bardziej mi bliższy Et cetera Będę śnić Będę żyć Abyś śnił Żebyś żył Klaudia Gasztold1 punkt
-
@anna_rebajnNiektórzy tu widzą śmierć. Ja nie, tylko przenikanie pomiędzy światami. Czy zdradziłabyś, czy w twoim zamyśle, jest tu śmierć? Wzruszyłem się...1 punkt
-
1 punkt
-
@Marek.zak1 Klapa będzie opuszczana bo się trzyma na rzemieniu dźwignia klapy mocowana tuż nad pachą na ramieniu. Rura będzie mieć nasadkę wykonaną w harmonijkę by nie zranić części ciała prócz mazidła i owijkę. Pozdrawiam ;)))1 punkt
-
@anna_rebajn Aniu masz rację, indywidualny odbiór wiersza przez czytającego jest niejednokrotnie asynchroniczny z tym co odczuwał przy pisaniu autor. Ale to jest wielkość wiersza, ta wielość interpretacji, spojrzeń na rzeczywistość. Miłego dnia.1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Ale ta dziura z jakimiś drzwiczkami, czy zasuwką. Z przodu też powinien mieć możliwość zmiany pozycji. To tak okiem inżyniera:)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
ŻE TY, MAMO? TELEWIZOR GROZI WELETOM - A MY TEŻ? IWO, LAS. REWIZOR GROZI WERSALOWI? ONE: LECI REWIZOR! GROZI WERONICE, LENO. I MAS REWIZOR GROZI WERSAMI. I WOTUM REWIZOR GROZI WERMUTOWI?1 punkt
-
Ma "tysiak" ? Matysiak! Rzekł elektryk; to są Jeziorany, monitoring... będzie zakładany. Słuchowisko, jest ładnie, nie pamiętam dokładnie, a na lato nad wodą mam plany.1 punkt
-
Za ścianą u Bogdana słyszano pukanie, a miał on hobby; sport, majsterkowanie. Badali, i śledzili I pomiary robili. Uznali; podwieszony monitor na ścianie.1 punkt
-
A DA IWO PUKLEM? ELEONORA, BARON O ELEMELKU POWIADA. I NAPUKALI LAKU PANI. ALE BUT, I KOLI KILO KITU, BELA.1 punkt
-
@Marek.zak1 Mam ja pomysł i go chyba wezmę i opatentuję bo prototyp już zrobiony i go zaraz wypróbuję. Pomysł prosty jak kij cepa z tyłu zbroi spora dziura za to z przodu dospawana stal nierdzewna, a z niej rura. Wobec takich udogodnień wnet rycerstwo to zakupi bo jak spojrzeć trzeźwym okiem pomysł nie jest taki głupi. Pozdrawiam ;)))1 punkt
-
Syn zapytał ojca, stolarza z Chęcin, dookoła czego wszystko się kręci, -To nie jest jasne do końca, chyba dookoła Słońca, albo seksu, bo on najbardziej kręci.1 punkt
-
Nie mam głowy do poezji tylu akrobatów najdziwniejszymi słowami żonglujących widziałem nie mam cierpliwości do poezji szukania klejnotów w kupie świecidełek nie mam serca do poezji żeby chwila nie została zapomniana1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
w noc zimnego wiatru czytasz mnie w martwym wierszu zasypiają obłaskawione wilki tęsknoty samotności na mięśniach krtani drżenia złotych dźwięków łaszą mokre pocałunki odurza parująca skóra zniewolona ciepłem ramion rozsypuję w liżącym ogniu wilgotne włosy kocham się tobą zapomnieć nie ma dna1 punkt
-
* Osunęła się odurzona i upadła na ziemię, mdlejąc z wyczerpania. W największym skupieniu wyłowiła ślepą twarzą promień, uwięziony niegdyś w rubinie jego pierścienia. Teraz odbity i uwolniony dotarł do niej, przez dzielącą ich warstwę mokrej gleby. - Wraca... - wyszeptały jej półmartwe usta. - Obyś miała rację - syknął strażnik.- Zabierzcie ciało - dodał po chwili. Podczas nowiu księżyca roszono wywarem z żywokostu i stokrotnika ziemię nad miejscem jego pochówku. Tacy nie umierają, trwają cichym snem, krzepną im jedynie ciała, a myśli nie wyślizgują się na wszystkie strony, jak za życia. Granica odpoczynku jest jasna i ostra, ale stamtąd, gdzie teraz przebywa, ktoś próbuje go wyrwać, wyciągnąć z głuchego zakątka i... ożywić. Ostatnie czasy są bardzo niebezpieczne, niebo zsunęło się tak nisko, że na zachodzie pozostał jedynie seledynowy przesmyk. Mrok zawsze kroczy przed śmiercią i taki los powoli naznacza jego braci i współplemieńców. Zebrani pod czarnym niebem, chyląc siwsze z siwych głów, jednogłośnie wskazali: - Trzeba wskrzesić Jaruę! Tysiące szeptuch gładziło ziemię, błagając o wydanie wodza. Tysiące oddechów ogrzewało ją i na ciele Jaruy, z pełni na pełnię, zaczęły pojawiać się nieliczne kropelki potu. Cień świadomości błądził po jego umyśle, a jedyne wspomnienia to walka, ogień, pożoga i wojna za wojną, dalej rany, krew i ból. Oby nigdy nie musiał już podnosić broni, czuć bólu źle zabliźnionych ran, ukrywać myśli i walczyć w nierówych, znojnych bitwach. Jednak rytualne wskrzeszenie zaczęło budzić Przeznaczonego i umysł wspomnieniami sięgnął już dziewczyny. ,,Ragna", odbijało teraz echo jego myśli, złote włosy, których zapach czuje nawet teraz, niebieskie oczy w gniewie turkusowe: jego jedyne niebo. Ragna, dzieliło ich wszystko, nie tylko setki obrotów kół nieboskłonu, bo prawie dzieckiem przy nim była, ale odległość Przeznaczonych, przeciwne urodzenia. Cały świat drżał przed nim, a on mężczyzna, chociaż nigdy tego nie przyznał nawet przed sobą, drżał przed nią.1 punkt
-
- Panie! Iris nie żyje! - wykrzyczał szpieg wchodząc szybkim krokiem i zostawiając za sobą ślady błota na posadzce sali tronowej. - Wiem... przekazała istotę Jaruemu..., krzeszą go, będą stawać do walki, nie możemy do tego dopuścić. - powiedział, wyraźnie zaniepokojony władca Czarnoziemców - Zwołajcie Jasnowidzących, Wodzów i całą tą leniwą hałastrę na dziś wieczór. - dodał - Trzeba to przerwać, nie stać nas na kolejne straty i poślijcie po Hardva, może ten dureń, wreszcie na coś się przyda. * Lśnienie promienia, mimo że krótkie, nim dotknęło twarzy Iris, nie tylko podniosło czujność czarnoziemnych szpiegów, ale przede wszystkim spowodowało zaciśnięcie tysięcy martwych dłoni na mieczach i toporach Najemnych Jaruy. Pod ziemią zaczęły się już drżenia i ruchy. Mgnienie, posiało też strach wśród rozpuszczonych w powietrzu szpiegów, którzy ostatnimi czasy, za dnia i nocą sondowali ludzkie okolice. Ludzie w wielu krainach pierwsi stracili nadzieję, bezbronnie patrząc w coraz mniejszy prześwit w niebie, bezradnie czekali końca. Wielu rzuciło się w odmęt rozlicznych usłużnych śmierci, reszta nie podnosiła już głów. Ciemność, drętwota i apatia, tylko zachęcały Czarnoziemców, spływali ze wszystkich stron i czas stał się bez znaczenia. * Tymczasem Sekretnik z kiloma pomocnikami zszedł do pomieszczenia piwnicznego w północnej części zamku, gdzie niegdyś złożono skrzydła Jaruy. Wodza, który przez setki lat nieprzerwanie bronił ludzkich krain. Wyjął trzy srebrne klucze i z ogromnym wzruszeniem otwierał zamki skrzyni. Powierzone mu zadanie było trudne, jako dziecko uczł się sekretnych zaklęć, a dziś oczy ludzkiego świata skupione są na jego poczynaniach. - Bierzecie je na górę, póki zaklęcie wyciszające działa i nikt nas nie widzi. - rozkazał służbie. Mężczyźni pochylili się nad skrzynią i w niezwykłej delkatności unieśli skórzane, martwe poła skrzydeł Jaruy. - Namoczcie je w wywarze, który sporządziłem, ług powinien zadziałać, żmijowiec wrócić barwę. - dodał - Ja zajmę się ceremoniałem ciepłoty. No, śpieszcie się. Czas też naszym wrogiem...1 punkt
-
moja dusza tobie zapamiętała miłość lekka ciężkim bytem samotnej kobiety zaklęta starosłowem w opuchliźnie pod oczami nosi wieczną rozterkę okrucieństw własnych nieśmiałości dzika rzeka ciebie spiętrza połamane kry wyrywa z sieni piekieł i bezbrzeżnie płynę zakwitając pączuszkami maleńkich piersi niedomkniętych ust w objęciach ciał znaczę koniuszkiem języka twój1 punkt
-
czerniąc pasma włosy moczyła w bagnie i z wplecionym zielem widłaka bez chusty nagłownej wchodziła w leśny oddech na twardym legowisku ziemi barwiąc się żmijowcem dawała każdemu pierwszą krew wylęgłe we mnie jej gorące kamienie opasują napastliwym kołem podrywka dla wykastrowanych małżeństwem schnących pod zbroją codzienności palą wzrokiem bławatki oczu jednak mnie skupiasz tylko ty pierwszą połową nocy błądzące twarze i pożar ciepłych miejsc1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne