Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 09.02.2022 w Odpowiedzi

  1. Gdzieś między Gdynią a Sopotem wpada do Jadzi Zbych przelotem. Czy jest bezczelny ten gość niedzielny, gdy przeleciawszy zjeść chce potem?
    3 punkty
  2. sycona do późna noc senną myślą wypełnia dzień umyka dostępności umysłu ten stan tak odrębny pod zwykłą gwiazdą na sinym nadkonarowym niebie pojawia się doznanie ciała samorodnie formując halucynacyjną scenerię po tobie zawsze nieobecne odczucie bólu i wyhamowana rzeczywistość unosi z dziwnego teraz dusze żarem zbliżone ciała roszą
    2 punkty
  3. Pedro, mieszkaniec Barcelony, dowiedział się od swojej żony, że zarabia za mało i ma szlaban na ciało. Westchnął - już jestem udupiony.
    2 punkty
  4. Znosi i znosi i znosi Ktoś zatem się nie zanosi, nie zanosi, nie zanosi na nieznośny przechył na osi zawieszonej nad Wysokim Miastem. Tyczka u rąk osik w kieszeni linoskoczek nie Janosik. Po obu stronach stronnicze ustronie.
    2 punkty
  5. czasu nie zatrzymasz nie zamkniesz w szufladzie czas żył żyje i będzie żył swoją wolnością czasu nie przekupisz jest sobie wierny nie pozwala by człowiek myślał że z nim wygra oszuka czas to wielkie pojęcie jest wszędzie nawet tam gdzie nic się nie dzieje to smutek przyjaciel czas to nas drugi cień nic nie waży ani nie wadzi świat się z nim liczy bo nie ma bram ani drzwi czasu nie wyśmiewaj potrafi zawrócić może kopa zasadzić gorsze obudzić czas to potęga której nie obliczysz on nie ma końca jest niewiadomą
    2 punkty
  6. Garść wspomnień nieporęcznych po mnie wrzuć do ogniska niech w nim spłoną W mig się spopielą wiem do czysta wszystkie wytarte pewną dłonią Dla mnie wystarczy j e d n a i s k r a .... ......... . ..... .......
    2 punkty
  7. Gdzieś tam ponad niebiańską tęczą, Z przepiękną kolorów obręczą. Jest polana na której Ty jesteś Kochanie, Tam poszłaś, i tam już zostaniesz. Odeszłaś tak nagle, bez słowa, Mimo, że chciałaś tu zostać. Ból zostawiając za sobą, A ja nie będę już sobą. Tęsknota mnie dziś wypala, I chyba już tak zostanie. Bo to nie życie dla mnie, Bez Ciebie Kochanie. Andrzej Pawłowski, Warszawa 13.05.2020 Mojej Żonie
    2 punkty
  8. @Marek.zak1 Rycerz zawsze bitew głodny i gdy rumak jest łagodny wnet ukłuje kopią wroga bo to jego trzecia noga. Pozdrawiam ;)))
    2 punkty
  9. kosmiczny stadion wyścig dziewięciu planet widownią gwiazdy
    1 punkt
  10. Ekshibicjonistę (bez gatek) - Zborów, ksiądz naszedł u popa, podczas amorów. Zerknął, rzucił (śladu tremy): - jeden z was pomylił kremy, po goleniu, z tym do ściągania porów.
    1 punkt
  11. Nie ma prądu. We mnie. Porażające podobieństwo... do niczego. W prywatnej "popółnocy" słyszę ciosy głosów. Mak! Właśnie się sieje. Ciiiiii ..... Ale to nie cisza. Jestem teraz na swojej planecie, gdzie mogę do woli wsadzać się do więzienia za wolność. Nie umiem przepraszać za nadmiar "ja," za ten karzełkowaty posąg, który sobie stawiam z plasteliny, modeliny, czy innych playdohów - "posąg" nawarstwiony i kipiący jak nadzienie w obeschniętym andrucie... Tak, to były kiedyś pyszne wafle. Przekładane czym....? Miłość to spotkanie przekładane już wielokrotnie i chyba się nie odbędzie. To tak na marginesie sfatygowanego sennika zwanego życiem. Koszmar? (Nie wiem, z reguły nie miewam snów.) Chciałoby się, aby każdy dzień nie był umieraniem, tylko delektacją, zapachem dobrej kawy, intymnością dzieloną na cztery strony świata... Pewniej jednak czuję się w zamurowanej prywatności na własnym metrze siedemdziesiąt parę i w kilkudziesięciu kilogramach zwalistego tłuszczu. Bez serca! Zarówno ja jak i ten świat. Nie pozwalamy wydać pozwolenia na budowę - dla innej przyszłości niż ta, która nas NIE czeka. Okrzyk ulgi poplątanej z radością. Otwieram butelkę z burbonem. Dopadam ostatnie sekundy świadomości i rozszarpuje je na kawałki. O, jakiś list w butelce! I tonę na plaży. ... W Malibu. Bóg czuwa przy mnie trzeźwo, choć sam zakłopotany przyznaje, że nigdy o kimś takim jak ja nie słyszał. Nie jest mi wcale przykro. Ja też nie.
    1 punkt
  12. popatrz co jest daleko a co blisko zamknij oczy i poczuj co jest daleko a co blisko? a co jest najbliżej? wiem, tego nie da się powiedzieć (najbliskość)
    1 punkt
  13. * - Mamko, opowiedz nam o mężczyznach - zagadnęła Iss, jedna z Wieczystych Służek pilnujących snu Wielkiej Gudrun. - Mamko, nie daj się prosić, zastępujesz nam słońce, wśród tej długiej nocy naszej ofiary - ciągnęła przymilnie. - Przynieście starej ziół, najlepiej z żarnowcem, zapali i rozgada się - szepnęła do towarzyszek. Żyły związane zaklęciem wiecznej warty, w zamczysku Wielkiej Pani Gudrun, trzymając straż nad jej snem. Gudrun, prowadzona ślepą i wściekłą namiętnością do Jaruy, zamknęła się w magicznej skórze węża, ustanowiwszy strażniczki z szesnastu dziewcząt pod opieką Mamki i tak postanowiła czekać na jego wskrzeszenie. Przez trzy epoki ścigała go, próbując wszystkich znanych sobie, ludzkich i czarodziejskich sposobów, aby go uwieść. Jarua nie tyle był odporny na kobiecy wdzięk, co najzwyczajniej, pośród wojen i ciągłych wypraw, nie znalazł czasu na ciepłe łoże. Budził się często wśród dziewek, czasem nawet obok kobiet wysoko urodzonych, jednak do żadnej nie przywykł. - Mamko, a czy to prawda, że zwykłe kobiety krwawią? - zapytała Służka Miri, widząc, że fajka Mamki puściła już szarawy, gryzący w oczy dym. - I z tego, to całe kobiece nieszczęście... - odpowiedziała Mamka, wciągając dym w wątłe płuca. - Nie chcemy słuchać o nieszczęściu! - przerwała staruszce Iss, ciekawa innych spraw. - O mężczyznach opowiedz, a czy ja mogłabym pójść kiedyś za męża? - dopytywała. - Zapewne mogłabyś, stanik masz pełny, głowę pustą, więc nic Ci nie przeszkodzi, tylko uważaj, bo czas szybko zdmuchuje urodę - odpowiedziała jej Mamka. - Ale o mężczyznach miałam opowiadać - kontynuowała. - Bywają wśród nich zacne istoty, jednak ja takiego, prócz tych opisanych w sagach i pieśniach, nie spotkałam. Przez jednego z nich siedzimy tu zamknięte w bezczasie i niewoli. - Jak to możliwe? - wyrwało się Miri.- Służymy przecież... - Tak, ale to przez mężczyznę naszej Pani rozum odebrało - przerwała jej poirytowana Mamka. - Przez niego tak się to wszystko potoczyło. Mężczyźni marzą o namiętnych kobietach, lecz gdy taką spotykają, to nie wiadomo dlaczego ratują się ucieczką w małżeństwo z inną, czasem nawet przygłupią, albo wyprawiają się na wojnę... Mamka, rozochocona kruszonym żarnowcem, liściem konopnym i innymi ziołami, skrzętnie podrzuconymi przez Wieczyste Służki, opowiadała im historię swojej Pani, która była kiedyś jedną z silniejszych Przeznaczonych i... jej mleczną córką. Zasłuchane kobiety na moment straciły z oczu Gudrun, a ona wyczuła już pod wężową skórą cienie świadomości ukochanego i posłała mu w myślach obraz swojej twarzy. On, będąc w cichym zakątku, marzył złoty sen o Ragnie i obsypując jej brzuch i ramiona pocałunkami, wędrował ku szyi. Na widok twarzy Gudrun wzdrygnął się i w zupełności utracił świadomość.
    1 punkt
  14. może jestem tu a może po chwili do mnie dociera brzęk chwili zastygłej wykutej z kamienia zapada się pod nią brunatna ziemia to przeszłość ramiona otwiera by spijać to co zasiano czuję jak mnie wchłania żyję z tego co pulsuje pod moimi stopami żyję z tego co pulsuje pod powiekami walutą w tym świecie nie są srebrniki gdy za oknem cień spływa po nadgryzionym budynku zatapiam się w objęciach fasadowego bluszczu wśród zielonych liści tlą się wspomnienia słońce przecina niebo swym krzykiem patrzę w źrenice spadającego sklepienia gdy przechadzam się po miękkiej trawie myśli przeszłych z jaką lekkością mogę iść dalej
    1 punkt
  15. * - Panie, Przeznaczeni bardzo licznie odpowiedzieli. Obwałowali się na zachodzie i soczewką skupionych umysłów pilnują nieba, żeby Czarnoziemcy nie domknęli go zupełnie - powiedział Sekretnik. - Ile czasu zyskaliśmy? - zapytał z wyraźnym ożywieniem Król. - Mimo wszystko niewiele...- kontynuował Sekretnik - Muszę i tak, ściągnąć do Twierdzy kilku najsilniejszych. Podczas wskrzeszania może dojść do spotęgowania energii i na bieżąco trzeba ją rozpraszać. Jeśli nastąpi samozapłon i Jarua nie odzyska ciała, to jego ożywione skrzydła będą fruwać i zabijać bez końca, a ściganie ich zajmie nam cenny czas. - Może poświęćmy Nowomłodych, tych z ostatniego szczebla - zaproponował Król. - Kamienie wskazują inaczej, trzeba siły i doświadczenia. Żaden z Nowomłodych nie nabył jeszcze pełni mocy, wielu ma sprzeczne uzdolnienia a wszyscy bardzo słabe ascendenty, no i... noszą jeszcze ślady emocji. Panie - mówi dalej Sekretnik - pozwól mi przygotować Tholo na przejęcie skrzydeł, gdyby Jarua nie powrócił. - Postradałeś rozum! Rozsyp kamienie i wskaż kogoś innego - krzyknął gniewnie Król. - Nie mamy wyjścia. Wiem, że go chronisz, uczysz potajemnie praw i pisma. Na nic nam będą najpiękniejsze słowa, jeśli Czarnoziemcy ześlą nas w swoje ciemne przedsionki. Tholo po matce ma dar, jedynie on, to może przetrzymać - Sekretnik próbował przekonać Króla. Rozmowa, nie pierwsza tak ciężkiej rangi, trwała między nimi jeszcze długie godziny. Sekretnik nie zdołał przekonać Króla, aby ten poświęcił swojego syna. Ich czas się kurczył a jedną nadzieją był Jarua. * Świadomość Jaruy płynęła już szerszym strumieniem, szukając ciała przebijała się przez głębokie pokłady wspomnień. Jedno było szczególne, wracało życie w zmęczone tkanki Wodza. To była dziewczyna. Teraz korzystając z zawieszenia pomiędzy światami, pierwszy raz odważył się dotknąć ją w myślach. Widział siebie w wyraźnym obrazie, jak dłonie dotykają jej skóry, za nimi usta znaczą pocałunkami każdą cząstkę jej ciała. Ragna... złote wspomnienie.
    1 punkt
  16. Zawojować świat pragnąłeś marzył ci się wieniec złoty lecz twe ręce, obie lewe nie przywykły do roboty. Lecz bez pracy i tak dalej raczej są prognozy marne wizje, które roztaczałeś od początku były czarne. Próbowałeś różnych sztuczek i wierzyłeś w moc zaklęcia choć ci prosto w twarz mówiono - megaloman od poczęcia. Dochodziło i do tego, że w korzeniach swych szperałeś bo w swych przodkach z dawnych czasów Jaśnie Państwo znaleźć chciałeś. Wciąż na oczach nosisz łuski i nadzieją karmisz siebie lecz nie stąpasz po dywanach ale po błotnistej glebie. Takich jak ty są tysiące beznadziejni mitomani, którzy tkają złudne myśli i są w sobie zadufani.
    1 punkt
  17. Witam Serdecznie Wiersz pachnie prostotą dużą, ale i tak pozwala odczuć pewien efekt. Usilnie chciałeś napisać tekst rymowany i nawet całkiem nieźle wyszło. Jest sensowny, składny, i ma jakiś przekaz, ale ja jestem fanem poezji mistycznej, turpistycznej dekadenckiej i takie teksty robią na mnie wrażenie. Przy nich twój tekst pachnie prozą poetycką ubraną w rym o metaforze marnej, ale jak mówię, nie jest to fenomenalny tekst, ale jest jakiś magnez co przyciąga i pozwala płynąc do samego końca, to chyba zasługa całkiem ładnych rymów. Ale oczekiwałbym alchemii słowa, ważeniu wyrazów i trzeba obrazy jakieś prezentować, obrazy które są alegoriami samymi w sobie, a dodatkowo treść płynąca powinna przeplatać nić przez obraz alegorii i utworzyć dodatkowy wymiar, często niedostępny po jednym przeczytaniu Aktualnie jestem bezrobotny także wiersz mi tematycznie bliski. Szukam jednak pracy, tak samo doradzam poszukać inspiracji dookoła siebie, by wiersze nie były zbyt banalne w przekazie. Autor: Dawid Rzeszutek - Marionel Moriel
    1 punkt
  18. TO AKSUM. ILE KOLEIN DO GAŁĘZI? A IZĘ ŁAGODNIE LOK ELI MUSKA, OT. IZO, WAD ZAMIANA - I MAZDA WOZI. ONA: RAD IWO-LAIK? BUKOWE, EWO, KUBKI ALOWI DA RANO.
    1 punkt
  19. @Marek.zak1 Mówią do trzech razy sztuka trzy podałeś a ten czwarty nie jest wcale beznadziejny i zastanowienia warty lecz tymczasem medycyna jeszcze jest daleko w tyle by ponownie się narodzić jako bogacz i to tyle. Pozdrawiam ;)))
    1 punkt
  20. Znowu w punkt, a temat ważny i zawsze aktualny, a są 3 możliwości, zabicie własnego lenia, co nie gwarantuje powodzenia, ożenienie się z bogatą i wygranie na loterii / kasynie. Wszystkie bardzo trudne i stąd te tysiące zawiedzionych.
    1 punkt
  21. Dzięki Był taki jeden jenerał w Ottawie, co pory ściągał też i zabawniej jeszcze szło, gdy gwoździe z Lechem (adiutantem) wbijał - w dechę. Ot, upodobanie takie miał w niej.
    1 punkt
  22. @jan_komułzykant Generał zaś, (z szarzy to wynika) do porów ściągania ma porucznika:)
    1 punkt
  23. być może, być może... bo tamtych 'prześladować' właśnie jakiś pech?
    1 punkt
  24. niespełniony we wszystkim spełniony w niczym świat iluzji fantazji czy real tak krzyczy a on szarżą dnia i okopem nocy ostatnie działo wyciąga do walki o co? i czy serce wytrzyma gdy struna napięta a w zapasie nie ma
    1 punkt
  25. @zatorzak1 Prawdopodobnie się spotkacie.
    1 punkt
  26. Z braku śledzia z braku wódki wierszyk będzie bardzo krótki bo to tak jak z samochodem brak paliwa jest powodem, że to auto w miejscu stoi chociaż się kierowca dwoi nawet nie drgnie o dwa cale takie nieposłuszne, ale wlać pół litra tylko starczy a już silnik prycha, warczy rusza z wolna na obroty pierwsze koty już za płoty w "CePeeNie" wybór wielki bak, kanister i butelki tam paliwa zawsze w bród - to codzienność czy też cud?
    1 punkt
  27. @anna_rebajn No to dobrze odczytałem. Pozdrawiam
    1 punkt
  28. 1 punkt
  29. Nocą budzą się fantazje Pod blaskiem księżyca Tuż za oknem Lub pod powiekami Też je mam Nie wiem Czy zdążą się spełnić Czy zdążę uczynić z nich Jedną z tych nocy Kiedy pukasz do drzwi A po ich otwarciu Zamykają się zmysły Jedynie szary kurz Unosi się w powietrzu I zapach rozlanych perfum Nocą słowa wydają się cięższe A dotyk cieplejszy I Ty jeszcze bardziej mi bliższy Et cetera Będę śnić Będę żyć Abyś śnił Żebyś żył Klaudia Gasztold
    1 punkt
  30. @anna_rebajnNiektórzy tu widzą śmierć. Ja nie, tylko przenikanie pomiędzy światami. Czy zdradziłabyś, czy w twoim zamyśle, jest tu śmierć? Wzruszyłem się...
    1 punkt
  31. @Henryk_Jakowiec Dzięki za wyjaśnienie. M
    1 punkt
  32. Wieczność? Każdy zegar wskazuje inną godzinę ... Nie każdy - taki zegar ma.
    1 punkt
  33. @anna_rebajn Aniu masz rację, indywidualny odbiór wiersza przez czytającego jest niejednokrotnie asynchroniczny z tym co odczuwał przy pisaniu autor. Ale to jest wielkość wiersza, ta wielość interpretacji, spojrzeń na rzeczywistość. Miłego dnia.
    1 punkt
  34. 1 punkt
  35. A to karkas, kota tok, sakra kota.
    1 punkt
  36. Innowator, rota, wonni. Innowator, grota, wonni. Innowator, wrota, wonni.
    1 punkt
  37. A JAKI TAM ONA MA TAKT? UTKA TAM - ANO - MAT I KAJA.
    1 punkt
  38. JADA BELA DONNA; PANNO, DALE BADAJ.
    1 punkt
  39. O, KROSNA, WAWEL, POSTĘP I PĘT SOPLE W AWANS, ORKO.
    1 punkt
  40. ŻE TY, MAMO? TELEWIZOR GROZI WELETOM - A MY TEŻ? IWO, LAS. REWIZOR GROZI WERSALOWI? ONE: LECI REWIZOR! GROZI WERONICE, LENO. I MAS REWIZOR GROZI WERSAMI. I WOTUM REWIZOR GROZI WERMUTOWI?
    1 punkt
  41. A DA IWO PUKLEM? ELEONORA, BARON O ELEMELKU POWIADA. I NAPUKALI LAKU PANI. ALE BUT, I KOLI KILO KITU, BELA.
    1 punkt
  42. @[email protected] Bardzo Ci dziękuję. Warto pisać o miłości i trzeba. Miłość to nie są lukrowane obrazki. Raz - usypianie, raz schodki pod górę. Ale warto! @Gosława Wierzę, że wiersz jest mój tylko w momencie kiedy go piszę. Kiedy ty go czytasz - jest twój, bo odkrywa prawdę o tobie. Dlatego widzisz w nim co innego. Wydaje mi się, że tak powinno być. Uściski gorące dla dziewczynek. Wiem dobrze o czym piszesz. Znam te rytuały w trzech różnych wersjach :). A
    1 punkt
  43. ciekawe który wygrałby w tym sporze, może taki co ledwie wystaje ponad mech?
    1 punkt
  44. IWA, BUK, SAL WYSOKI KONAR. RANO KOT I KOSY W LASKU BAWI. A ZŁAŹ. DĘBA ŁABĘDŹ! KOŃ 'OK UDA. ŁAŹ, DĘBA ŁABĘDŹ, A ŁZA.
    1 punkt
  45. Tą samą zazdrość ubieramy w miliony kreacji. Wizualizujemy. Czy jeszcze przeżywamy według swoich szeptów? Codziennie w pracy na chodniku w galerii krzyżuje się lojalność. Na stosie kłamstw. W lustrze, w komputerze, w zanadrzu. W garderobie zalega stary płaszcz. Idealny. Jeszcze wczoraj. Wystawię na aukcję znoszone buty żyrandol wiarę nadzieję miłość. Jutro. Za bezcen.
    1 punkt
  46. @Gracja.13 i tak zostają te pytania powtarzane jak mantra
    1 punkt
  47. * Władca Czarnoziemców już od dawna odczuwał ciężar wojen, które prowadził we wszystkich możliwych do pokonania przez siebie Światach. Dały mu one nieograniczoną władzę, prowadząc jednocześnie na krawędź samotności. Wiedział, że otaczają go pochlebcy, łagrze i banda: oblanych żółtym tłuszczem spasionych gałganów myślących tylko, jak sobie wypchać kieszenie a potem, jak to roztrwonić w pijaństwie lub w pogoniach za dziewkami. - Sami nieudacznicy, bezużyteczna miernota. - myślał. - Nie ma nikogo do roboty. Zło nie ma szacunku dla honoru, dlatego jego władza jest trudem nie do pozazdroszczenia. Wodzowie cały czas knują za jego plecami, a to pod wpływem swoich pazernych kobiet, to znów za namową pobratymców. Nic w tym, że tylu ich zgładził po drodze. Nie pamięta imion, twarzy, tylko jedyną winę: zdradę lub jej cień, ale taka jest cena korony... Dawno temu, mgnieniem chwili w jego życiu pojawiła się Iris. Kazał wtedy ściąć głowę medykowi, bo ten nie znalazł w nim choroby, wyznał jedynie: - Panie, ta niemoc ciała i umysłu to... zakochanie. Drugi medyk, przestraszony, wspominał coś o babskich czarach, że kobiety same z siebie są niebezpieczne, a wieszczące w dwójnasób. Niestety na nic innego nie było go stać i medyk podzielił los pierwszego. Musiało to jednak mieć coś z prawdy, ponieważ spojrzenie Iris więcej żaru dodawało jego ciału, niż razem wzięte wszystkie jego żony i kobiety szkolone w sztuce miłosnej, które zwoził z podbitych krain. * Myśli władcy, swobodnie ulatujące, rozproszyły się nagle, ponieważ promienie słońca, przedzierające się przez gęste sito chmur na zachodzie, jakoś dziwnie oświetlały świat. Pomyślał że to pewnie dlatego, bo w drodze powietrznej są jego Wodzowie, Jasnowidzący i Służni, których na wieść o wskrzeszaniu Jaruy, zwołał na dzisiejszą noc do zamku. W istocie podniósł się szum na blankach, na podwórzach a w karczmach widać było już łakome zarobku dziewki. To zapewne było przyczyną, że władcy Czarnoziemców umknął paproch, delikatnie wirujący, prawie przeźroczysty i lądujący na posadzce sali tronowej. Władca zawołał straż i wydał rozkaz: - Znajdźcie Hardva, ściągnijcie go z dziewki i przyślijcie, wrzućcie do balii z wodą, niech trzeźwieje. Trzeba uszczelnić wyciszanie i zadać ochronę w atmosferze. Wiedział, że narada mogła ściągnąć Szpiegujących, więc pewnie zacznie ją od zabicia kilku przybyłych, co resztę pobudzi do myślenia. Nie można dopuścić, żeby Jarua wrócił. - Ta noc będzie długa,- pomyślał spoglądając niespokojnie w niebo.
    1 punkt
  48. w noc zimnego wiatru czytasz mnie w martwym wierszu zasypiają obłaskawione wilki tęsknoty samotności na mięśniach krtani drżenia złotych dźwięków łaszą mokre pocałunki odurza parująca skóra zniewolona ciepłem ramion rozsypuję w liżącym ogniu wilgotne włosy kocham się tobą zapomnieć nie ma dna
    1 punkt
  49. - Panie! Iris nie żyje! - wykrzyczał szpieg wchodząc szybkim krokiem i zostawiając za sobą ślady błota na posadzce sali tronowej. - Wiem... przekazała istotę Jaruemu..., krzeszą go, będą stawać do walki, nie możemy do tego dopuścić. - powiedział, wyraźnie zaniepokojony władca Czarnoziemców - Zwołajcie Jasnowidzących, Wodzów i całą tą leniwą hałastrę na dziś wieczór. - dodał - Trzeba to przerwać, nie stać nas na kolejne straty i poślijcie po Hardva, może ten dureń, wreszcie na coś się przyda. * Lśnienie promienia, mimo że krótkie, nim dotknęło twarzy Iris, nie tylko podniosło czujność czarnoziemnych szpiegów, ale przede wszystkim spowodowało zaciśnięcie tysięcy martwych dłoni na mieczach i toporach Najemnych Jaruy. Pod ziemią zaczęły się już drżenia i ruchy. Mgnienie, posiało też strach wśród rozpuszczonych w powietrzu szpiegów, którzy ostatnimi czasy, za dnia i nocą sondowali ludzkie okolice. Ludzie w wielu krainach pierwsi stracili nadzieję, bezbronnie patrząc w coraz mniejszy prześwit w niebie, bezradnie czekali końca. Wielu rzuciło się w odmęt rozlicznych usłużnych śmierci, reszta nie podnosiła już głów. Ciemność, drętwota i apatia, tylko zachęcały Czarnoziemców, spływali ze wszystkich stron i czas stał się bez znaczenia. * Tymczasem Sekretnik z kiloma pomocnikami zszedł do pomieszczenia piwnicznego w północnej części zamku, gdzie niegdyś złożono skrzydła Jaruy. Wodza, który przez setki lat nieprzerwanie bronił ludzkich krain. Wyjął trzy srebrne klucze i z ogromnym wzruszeniem otwierał zamki skrzyni. Powierzone mu zadanie było trudne, jako dziecko uczł się sekretnych zaklęć, a dziś oczy ludzkiego świata skupione są na jego poczynaniach. - Bierzecie je na górę, póki zaklęcie wyciszające działa i nikt nas nie widzi. - rozkazał służbie. Mężczyźni pochylili się nad skrzynią i w niezwykłej delkatności unieśli skórzane, martwe poła skrzydeł Jaruy. - Namoczcie je w wywarze, który sporządziłem, ług powinien zadziałać, żmijowiec wrócić barwę. - dodał - Ja zajmę się ceremoniałem ciepłoty. No, śpieszcie się. Czas też naszym wrogiem...
    1 punkt
  50. moja dusza tobie zapamiętała miłość lekka ciężkim bytem samotnej kobiety zaklęta starosłowem w opuchliźnie pod oczami nosi wieczną rozterkę okrucieństw własnych nieśmiałości dzika rzeka ciebie spiętrza połamane kry wyrywa z sieni piekieł i bezbrzeżnie płynę zakwitając pączuszkami maleńkich piersi niedomkniętych ust w objęciach ciał znaczę koniuszkiem języka twój
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...