Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 30.01.2022 w Odpowiedzi

  1. zapukał smutek i łzy nie otworzyłem bałem sie że mi popsuje fajny dzień zapukał stary grzech nie zgodziłem sie nie wpuściłem bałem sie bólu zapukało zapomnienie chciało zawrócić czas zbuntowałem sie schowałem za cień zapukała miłość chcąc mnie pokochać jednak nie byłem gotowy iść na całość zapukali w środku nocy prosili o kromkę chleba nie postarałem sie bałem się chwili zapukało niemożliwe prosząc o zrozumienie zastanowiłem się - przegrałem
    5 punktów
  2. ludzie kochają gwiazdy dzięki nim mogą marzyć o lepszym świecie lecz kiedy gwiazdy chcą naprawdę odlecieć ludzie ściągają je do parteru i gwiazdy spadają pomyśl marzenie pomyśl marzenie pomyśl marzenie
    5 punktów
  3. Wiersz ten piszę dla mej fanki dla tej jednej fanki z wielu i dla ciebie on jest także mój serdeczny przyjacielu. Chcę by wiersz ten był bezpłciowy tak jak większość, które piszę ze słowami, które dźwięcznie wkomponuję w martwą ciszę. Piszę nocą żeby z rana można było go przeczytać żeby wierszem dzień kolejny na dzień dobry móc powitać. Nie opiszę żadnych zdarzeń, ludzkich przywar ani zalet eleganckich garniturów damskich łaszków i toalet. Sam wstęp stał się moim wierszem napisanym dla was fani z jednakową dedykacją i dla Pana i dla Pani. Skoro wierszyk nie ma środka czas napisać zakończenie, za czytanie moich wierszy ja was bardzo, bardzo cenię. Nie napiszę, że was kocham bo to było by za śmiałe me uczucie jest normalnie najzwyklejsze, ale stałe.
    5 punktów
  4. Skrajem światła sunie cień, Gdzie zawsze były skarby, Sny twarde… Nie po każdej nocy przychodzi dzień. Zostają słowa. Nawet zapach w końcu znika. Zostaje smutek i pustka na strychu. Wahadło nadzieje odcina zbyt szybko. Lis zasnął zmęczony we wnykach. A co zostanie po kimś, kto kłamie? A co jeśli pamięta wszystko?... Ja już nie chodzę na targowisko. Opowiesz, jak się spotkamy. Tymczasem niewdzięczny wciąż kocham. Nieważny świat, fakty, ludzie. Znalazłem jej miłość w trudzie, Więc może i ją znowu spotkam? A może łaskawy los resztę tej historii Zdołał opisać na serwetce w kafejce, Że serce znieruchomiało i ostygły ręce? Czasem dobry koniec, choćby i bez glorii. Czas na świat bez ludzkiej flegmy. Moje serce bije w dzieciach. Wszystko inne rozkradli przecież. Wzięli nawet duszę biedną.
    4 punkty
  5. Wszystko w porządku Jestem pod Monachium, wjechałem na teren niewielkiej firmy z niewielką bramą wjazdową bez względu na kraj niewielkie firmy z niewielką bramą wjazdową są ogólnie w porządku i ja ogólnie jestem w porządku, więc staram się i mówię- guten morgen. Ich habe eine ladung. - Guten morgen. Nie wygłupiaj się, tutaj robią sami Polacy tylko jeden Niemiec jest szefem ale on jest w porządku, tutaj wszyscy Niemcy są w porządku i Polacy też są w porządku. słyszę od bardzo młodego człowieka siedzi wygodnie w wózku widłowym marki toyota łokieć na zewnątrz druga ręka poprawia gęste, farbowane na blond włosy uśmiecha się do mnie bialutkimi zębami a i ja siedzę wygodnie w ciężarówce marki man łokieć na zewnątrz druga ręka poprawia nie tak gęste miejscami siwiejące włosy uśmiecham się do niego nie tak bialutkimi zębami tutaj jest wszystko w porządku alles ist gut hier. pod Monachium, marzec, 2020.
    4 punkty
  6. ying: yang: plus jedna , druga oddech , wydech tobie da , odda abyś żył - w tlenie tkwij! Świecie Nam bliżej : w miłości ów! Środek W serca wtłaczana gorycz, oprócz naszej krwi, odczuwają szybszego kołotania przedsionków bicia dwóch pokójów; między ścianami zaznaj w końcu spokoju! Bo życie to bank przelewów, nasze wyśniewane barany nie skruszą murów Od serca nie wymagajmy cudów, jedynie chęć pokochania Świata! W końcu będziemy święci Na łące wypatruj świetliki światłem paradujące , Wdychaj póki możesz - czerwień wydycha cię, by wzmożonym powiewem wiatru powiedzieć, że ktoś tu był; pisząc pamięcią wiersz polanom człowiek, który kocha naturę, tęskni! Za domem, za krajem... przyjadę na wakacje odwiedzić . Pora złączyć krew z piaskami, jakie poniosą zapachem mnie miła ziemio, dodajesz otuchy Bom zatęsknił za tobą, przyjaciółmi na chwilę Bo czuję się wolny, bratniej mi jedynie brakuje Miarka przebiera pamięć kości, kto gdzie żyje Pamiętam! Jeśli waszą nieobecność zdzierżę, nic się nie stanie. Anody miejsca wam zostawię: W Świnoujściu, we Wrocławiu też, i w Poznaniu, tak jak w Toruniu, Szamotułach i Pamiątkowie - gdzie zmarło ostatnie siedem lat mojej miłości
    3 punkty
  7. Zgliszcza Patrzyłem kiedyś w niebo pozbawione gwiazd; Samotne we wszechświecie, nie umiało śnić. Błyszczały tylko w deszczu diamentowe łzy, By wspomnień pozostawić choćby mały ślad. * * * Przetrwałaś i za mrocznym kryjesz się obłokiem, Bym nie mógł cię przy życiu pośród chmur odnaleźć, Lecz dał mi ktoś przed laty do szukania talent Więc zechciej tę ucieczkę już darować sobie. Przetrwałaś, mój aniele, wyjść już wreszcie możesz, Bo przecież chyba nie chcesz zostać tu na stałe? Nie pozwól mi w tej pustce całkiem już oszaleć I przestań się ukrywać, podejdź tutaj, proszę. Porzućmy poza czasem tę przeklętą ciemność, Bo śród nieżywych pragnień dawno umarliśmy. Obiecaj, że zostaniesz już na zawsze ze mną, By iskrą innych światów drażnić moje zmysły. Zabieram cię ze sobą, nagą, nieśmiertelną, Byś była przeznaczeniem, które mi się ziści. * * * Wymarły pokolenia, przeszło milion lat; Zatarło się przedwczoraj, jutro oraz dziś. Nie będzie już materii, co potrafi lśnić, Lecz po anielskich skrzydłach pozostanie wiatr. ---
    3 punkty
  8. Spotkałam świat z dziecięcych lat i jasne w nim obłoki baśniowy kwiat z tych drogich lat i uśmiech mój szeroki Wśród dzikich róż skoszonych zbóż gdzie polny mak się kłaniał a ciepły wiatr co płatki kradł i dalej je rozdawał A nawet mróz nie szczędził róż i wplatał je w pejzaże z księżycem wraz rozrzucał blask i tworzył z nim miraże A śnieżek rój zaczynał bój i było tak wesoło i trzaskał mróz spod sanek płóz i zwodził wszystkich w koło Skończył się sen rozpoczął dzień i przeszłość odfrunęła bajkowy świat z dziecięcych lat czy będzie mi się śniła
    2 punkty
  9. Kładąc nocą ciało zmęczone myśl wędruje za Tobą, przestępstwo … Powietrze coraz cieplejsze, owija wonią. Wędrując pojedynczo dreszczem na nabrzmiałej piersi, mocny uścisk warg i chłód zębów. Jeszcze, jeszcze. Najczulszy zakątek, pęka, drży opętany w szale. Ciszej, mniej zrozumiale wezbrany. Wiesz doskonale. autor tekstu: a-b autor zdjęcia: pexels-breno-cardoso-8240135 https://atypowab.blogspot.com/
    2 punkty
  10. skwirzą w głowiemyśli jak mewy czarneich zmaganie nieustannew turbulencjach wspomnieńhoryzonty zdarzeń w szklewątpliwe prognozy na flautębez kotwicy po suchym dniecała naprzód! / fot. @dmoffski
    2 punkty
  11. Odprawa Ani prześwietlanie bagażu, ani skanowanie bramką. Później ponowne, detektorem ręcznym. W samych skarpetkach, z opadającymi bez paska jeansami, a ramionami wzniesionymi nad głową. Ani wywalanie na wierzch kieszeni, głębokie zaglądanie w oczy: spode łba, groźnie ściągniętych brwi, daszków służbowych czapek, z rękoma gmerającymi w okolicach kabur paralizatorów. Ani wizyta w pokoju kontroli osobistej — mówiłem im, że szczeka na mnie, bo psy na ogół lubią do mnie gadać, no i zapomniałem zmienić kardigan po wczorajszej wizycie u kumpla — pewnie dlatego czuje ode mnie zioło — nie były w stanie powstrzymać spotkania naszych palców na nieśmiałym podłokietniku fotela. Prosimy o zapięcie pasów bezpieczeństwa.
    2 punkty
  12. jedyne co ogranicza, to taktowanie zegara i pamięć
    2 punkty
  13. Cała przestrzeń kosmosu mieści się w jednej nietykalnej sekundzie, w jednym słowie lub pocałunku... Warstwa po warstwie kroimy ogromny strudel wspomnień w poszukiwaniach właściwych odpowiedzi... Rozbieramy własną duszę po liściu, niby była kapustą, przeznaczoną na gołąbki... Los nafarszerował je pracą do siódmego potu i zdruzgotanymi marzeniami, zamiast chwili szczęśliwych... I nawet nie wszystko było prawdziwym - lecz pod sosem toksycznych związków i kieliszki pseudosukcesów... Po tym życiu zostaje tylko dobrze przysmażone doświadczenie bez strachu, ale z pieprzykiem sceptycyzmu... Hedoniści - dostają jeszcze nadzieję, bo, w końcu, po prostu nie są zdolni przestać podziwiać Świat. W tym mają najcudowniejszy prezent od Boga.
    2 punkty
  14. Bo trzeba żyć Bo trzeba kochać Trzeba śnić O miłości pięknej Która dwa serca rozgrzewa O miłości cennej Która się W białe szaty przywdziewa I prowadzi jak światło Przez całe życie I która się rozlewa Jak wiosna w rozkwicie
    2 punkty
  15. Myśli biegną wstecz z wiatrem ścieżkami zapomnienia Przez beztroskie lata kształtowania się osobowości drogami poszukiwań i wyborów wśród których zagubiły się słowa w porę niewypowiedziane Bezgrzeszne lata prawo młodości Ciche ćwierćwiecze rozbieżnych spraw na dwóch biegunach w rewersie życia bez upraszczania i spłaszczania - ego Poza tematem zamknięty rozdział O nic nie pytam gdy już przeminione Zrodził się nowy świt
    2 punkty
  16. @Marek.zak1 Ja, dlatego w tej materii nie użyłem kokieterii jednak chyba przesadziłem i zbyt długi wiersz stworzyłem. Zanim zacznę pustka w głowie ale już po pierwszym słowie te następne jak lawina schodzą i się wiersz zaczyna. Pozdrawiam ;)))
    2 punkty
  17. Obłąkańczy triaż... Życie pojmuję jako przeżywanie czegoś całkiem odmiennego od tego, co się wydarzyło Opróżniony skarbiec Delikatność - grożąca niebywałą siłą Twarze spóźnione o ten moment, kiedy być powinny ... I wpadam! ... na zrzedłą minę. I wielki "HAPPY END" - w oczach czy w podupadłym kinie? Poczty, gdzie czekają na nas puste koperty - z bąbelkami złudzeń ... Uwaga! "Fragile"! Nie przenoś! Ostrożnie! To w końcu "tak" czy "nie"? Co jeszcze mogę powiedzieć - stojąc w obliczu siebie... ? Nie chcę się spowiadać. Odmawiam sobie. Modlitwy? Trudno, nie będę w niebie. Na chmurach - porozrzucane pukle moich marnych włosów Czyli jednak włos z głowy spadnie nawet ... jeśli próbuje się nie żyć. Mefistofeles i Cherub plotą warkocze ze stosu. Środowisko ludzkich meduz dziś spolegliwie wodne ... Każdy tu milczy właściwie nastrojoną ciszą Powinni chyba parzyć! Pienić się, pieklić .... O, chyba wreszcie ich słyszę! Sto lat! .... później. ... Na klęczniku z bisioru i alg Nowenna Pompejska, aby każda prawda wyszła za szczęśliwe objawienie. I aby wydali zdrowe potomstwo. U wróżki: "potrzeba pani przestrzeni!" Glob ziemski? "Ach, kochaniutka, uważaj, tu jest od dawna za wąsko..."
    2 punkty
  18. Wiem, że tam jesteś, zagłębiona w niszy czasu, w otchłani cienia… Porywają mnie wichry spopielonych wspomnień, wskrzeszone nagłym tchnieniem nocy… Gdzieś tam, w odmętach okrutnej pustki, w zwiotczałych zimnem sinych obłokach, w kalejdoskopie czarno-białych widm paradujących nieustannie przed moim mętnym wzrokiem… … w drżących płomieniach świec bezkres mroku… Potykam się ― o martwe ― przedmioty… … splątane do granicy bólu, poszarpane bezlitosnym wiatrem… Skupiam swoją uwagę, próbując dostrzec jakikolwiek ruch w przestrzeni… Otacza mnie trzeszczący szum radiowych głośników… … niezrozumiałe szepty, głosy, transmisje obcych z odległych planet… Brunatne zacieki na ścianach ― układają się ― w tajemnicze symbole… Topniejący śnieg na ulicach Sankt-Petersburga, Leningradu, Piotrogrodu… Mieniące się krople skapujące ze zwisających sopli, z rynien, gzymsów… Jaskrawe słońce, błękitne niebo… … terkoczące na kocich łbach karety… Cyrkuł, ekskluzywny hotel, most… Mieszkanie Soni Marmieładow… A może oddział chorych na raka, w którym dogorywał Oleg Kostogłotow? Wyszedł na wolność, rozpływając się w szarym stepie na wieczne osiedlenie… … ktoś, chce mi coś przekazać, co? Trzeszcząca gramofonowa płyta… Głęboki fotel, lustro stojącego trema… … bulgotanie splątanych pod sufitem żeliwnych rur… Kurz zasłania widok , jak kosmiczny pył ― wirujące galaktyki… Jakieś widma, twarze, niewyraźne obrysy (kontynentów?) … przemykający obojętnie duch mojej umarłej niedawno matki, a może ojca? Jewgenijo… … Jewgienijo… … kochasz mnie, prawda? Zapętlająca się otchłań… Wybacz za mój bełkotliwy ton, ale upiłem się, ponieważ oddziela nas granica niemożliwego… Prześladuje mnie ― ― twoje imię… W pokoju za ścianą dokonało się ― zmartwychwstanie… … czyjeś nieustanne szepty ― przeklinają okrutną śmierć… (Włodzimierz Zastawniak, 2022-01-30)
    2 punkty
  19. O, cwana! Wielb urazy za ruble Iwana... w co?
    2 punkty
  20. Czy przyjdziesz dziś do mnie o zmroku, Całując łagodniej nim wiatr? Przytulisz tak blisko, głęboko, Szalono pod niebem wśród gwiazd? Bym brzyskiem szampana się śmiała, Namiętnie, rozsądku wbrew, Miłością po łóżku rozlana, Szczęśliwa, kochana Zasnęła w ramionach Twych... Czy przyjdziesz dziś do mnie o zmroku..?
    2 punkty
  21. Młody ze mnie człowiek, który wygłupiać się lubi Nie chcę stabilizacji ani popaść w długi Pragnę muzyki co przeszywać mnie będzie Kaca moralnego co czai się wszędzie Wykrzyczę na głos „Miłość jest głupia” A przyznana samotność to nie skrucha Pocałunek złożę na każdym chłopaku Co radość mi sprawii na rodzinnym gmachu Mówią mi że swoich wybryków będę żałować Mają może rację, ale czy to jest powód by się schować? By zaprzestać to co fajne? No cóż teraz będę kląć jak popadnie
    2 punkty
  22. kiedy całujesz moje uda i biodra rozkwitają białymi żółtymi płatkami zrywam listek jednak szybko odpływam bazią pyłkiem delikatnie dzwoniąc do domu ciepła jak teraz dzikie gęsi
    2 punkty
  23. słowo, które ożywia - kocham! lubię, szanuję... słowo, które uśmierca - nienawidzę? nie lubię, nie szanuję... nie, o to mniejsza z tym sobie poradzę przeżyję uśmierca słowo kłamliwe niby ożywia a jednak gnije
    1 punkt
  24. OCZARUJ! URAZ, CO?
    1 punkt
  25. OT - I LECĘ! BIAŁA WOŁA: CZAROWAŁA O, RAZ! CAŁOWAŁA I BĘC! ELITO.
    1 punkt
  26. A DAŁ WINO KAJ? NO, ZAJĄC OMIATA. I MOCĄ JAZON, JAK ONI, WŁADA. JE JAK WÓR IWO. KOSMOS - ASOM? SOKOWIRÓWKA JEJ.
    1 punkt
  27. Mistrz tak odpowiedział bo się na tym zna: ma i interes i miłość jak trza ;)
    1 punkt
  28. Witam - gwiazdowo wie udanie - Pozdr.
    1 punkt
  29. nie tylko zachody słońca mnie wzruszają także drzewa gubiące liście nie tylko kobiecość mnie podnieca również słowa umiejące kochać nie tylko śmierć przeraża robi to też kłamstwo które się śmieje nie tylko ciemnego człek sie boi - boi sie prawdy która może zaboleć jak widać powyżej te wszystkie nie - nie jedną mają racje
    1 punkt
  30. Start Stoper włączony. W pędzie wiatru pierwszy oddech, płacz błękitnookiego pępka świata na piersi rodzicielki. Ojciec wiwatuje kieliszkiem, zabija w karty resztki godności, smród pieluch w wózku. Uścisk rączki za palec dziękuje; Matka ciągnie za uszy do nauki. Papierosy na wagarach smakują lepiej. Świat wzywa do szukania garbu. Półmetek Pierwsze pocałunki zabarwiły policzki, promienie jabłka w sadzie, można gryźć do bólu brzucha goniąc w trawie motyle. Kolorowe ściany w nowym bloku. Tańczą na parapetówce uśmiechy. Przecięta pępowina; stoi na biurku matki oprawiona w ramki; Finisz Buziaczki przez telefon. Za firanką dzień na bujanym fotelu się ślimaczy. Sąsiadka dokarmia starego kanarka w klatce. Na poręczy mróz maluje wzory. Przed kościołem kolejka po receptę. Kamienie uderzające o trumnę płyną po policzkach. Meta.
    1 punkt
  31. Kolka kole cel, oka klok*. klok* - w gwarze śląskiej dzwonek rowerowy.
    1 punkt
  32. Ile ma ta lat? A data lat Ameli?
    1 punkt
  33. Kot, sokowirówka, jak wór, i w oko stok.
    1 punkt
  34. Rów, a zakapiora Caro i paka za wór. Ada, gwara traw gada.
    1 punkt
  35. A ŻE JAK TO - FIONA... TO KINO KOSMOS; OSOM SOK, ON I KOT. IMAGINACJA; ZAJCA, NI GAM, I...
    1 punkt
  36. ~~Gdy Orkiestry serduszko błyśnie dziś na Tobie,w zamian za Twoje serce, bliźnim okazane- możesz poczuć się dumnym, że komuś w chorobiepodałeś dłoń pomocną. Tyś sumienia panem ..~~
    1 punkt
  37. Nie obawiam się nocy Bezsennych Gwiazd pochowanych Po przestworzach Jak po szufladach starych fotografii Bardziej słów mrocznych Rozsypanych nad brzegiem morza Do widzenia wówczas Przybiera kolor szkarłatny Smakuje ciszą Pajęczyną utkaną W oczekiwaniu na ofiarę
    1 punkt
  38. Kiedy chodziliśmy do lasu Śmiały się smugi słonecznych warkoczy. Potok i chwile toczyły się po zboczu, A palce miałem w żywicy i piasku. Wołałem głośno Twoje imię. Fruwało między szyszkami, Jak miłość między nami. To nie zginie? Tu ściany są optymalnie wysokie. Cichy szum turbin i pluski wody. Odchodzisz. Suche drzewa na tle nieba widzę z okien. Wtedy biegliśmy po minutach Przed deszczem, albo na koncert. Nie wiedziałem, że łzy mogą być tak gorące. Ciągle słucham. Kiedyś żniwiarze ścigali się kombajnami, Złote łany syczały pokotem. Dla nich nie było potem. Dlaczego ktoś ścigał się nami?
    1 punkt
  39. Tylko rozgoryczenie i łza w oku towarzyszą mi nieustannie, przechadzając się po ogrodzie ubolewam - nawet to robię marnie. Trawa już nie jest zielona, jak kiedyś. Ona także nie czerpie z tej ziemi. Lato minęło, a z nim prysło życie, czy moje kiedykolwiek się zmieni? Podobnie ptaki - gdyby jakieś były, nie śpiewałyby radosnych melodii, całe szczęście zdążyły stąd uciec i od dawna nikt nie nasrał na chodnik. Niebo już dawno przestało zachwycać, a fascynowało przez całe lata, wciąż pozostaje ciemne, z jasnymi punktami, boję się wspominać, boję się wracać. Na domiar złego - wyje pies sąsiadów, aż żałuję, że nie dostał łańcuchem. Po chwili kwilenia nastałby spokój, a ja wyładowałbym smutek. Na szczęście dla świata, spokój nastanie, a nikt mnie nie znajdzie wśród malin. Czas się pożegnać i pozdrowić wszystkich, co po ogrodzie ze mną chadzali. (wiersz nie nawołuje do bicia piesków)
    1 punkt
  40. MA STOS PSOT SAM. IM I MURAW DOZA Z ODWARU MIMI. KOBRA; KSIĘGI, FIGĘ I SKARB - 'OK? INO MAMUTA FANI NA FATUM, A MONI?
    1 punkt
  41. @Antosiek Szyszka Jacht już został zakupiony choć nie nowy, używany a dziewiczym moim rejsem będzie podróż po banany. Z małpą nie mam nic wspólnego ale wspólnik mi się przyda aby się wdrapywał po nie tam gdzie już nie sięgnie dzida. Potem, jeśli starczy grosza miły wypad do Tobago nie wiem czy to aktualne że tam baby chodzą nago. O zapłacie niema mowy bo za rejs nic nie pobieram ale pośpiesz, że się jungu jutro w ten rejs się wybieram. Pozdrawiam ;)))
    1 punkt
  42. Synu marnotrawny mawiał tak mój tata miałeś świat naprawiać a przez wszystkie lata gziłeś się w hotelach za moją krwawicę raz nawet uwiodłeś piękną zakonnicę mnie nawet czasami dochodziły słuchy żeś się brał za księży w okresie posuchy nie ma w tobie za grosz wstydu jest obłuda gdy nowy dzień witasz myślisz znów się uda znaleźć świeże ciało i seksem je zbrukać w tym to jesteś dobry a ja tato szukać trzeba pod jabłonią, bo tam owoc spada a co teraz powiem to wiem od sąsiada on to mi powiedział, że nie byłeś lepszy a jako wikariusz... i co sąsiad pieprzy? Widać tak to musi być już w naszym fachu zdejmujesz sutannę pozbywasz się strachu ukrywasz przed bogiem laickie ciągoty ja jestem dowodem tej twojej głupoty ażeby dorównać swemu tatusiowi też łapię na wędkę a gdy coś się złowi koło się zatacza, bo za latek naście też powiem synowi, że to w naszej kaście chociaż niemoralne, lecz nie jest karane chcesz sobie pociupciać najpierw zrzuć sutannę. Większość z was odsądzi mnie od czci i wiary tak jak mój ojczulek zakonnik, wikary ja na mą obronę, chociaż też nie poszczę podnoszę poprzeczkę gdyż jestem proboszczem. P.S. Moim zamiarem nie jest ingerencja w osobę lecz ukazanie niegodnych czynów tego środowiska.
    1 punkt
  43. Wydychając z płuc Zatkanych wzruszeniem Odruch chwil Kobieta medium Przewróciła kolejną Pożółkłą kartkę Znalezionej Silva rerum Gładziła troskliwie wzrokiem Smukłe litery Łączące się W historię znanej kobiety Którą jako jedyna Widuje na Szczęśliwickiej ścieżce Gdzie wszystkie emocje Mają odmienną barwę A sny Miewają dar Przebudzenia Klaudia Gasztold
    1 punkt
  44. Ty oznaczasz dla mnie kłopoty Ty choć jesteś daleko wiesz o tym że Ty choć wzrok masz skierowany w obłoki tu na ziemi musisz towarzystwo me znosić bo Ty choć nie domyślasz się wcale i Ty włos odgarniając niedbale właśnie Ty chodzący mój ideale czy Ty kochasz mnie niebanalnie a może Ty kpisz sobie ze mnie fatalnie i Ty gdy noc zagląda do środka to Ty myślisz ta głupia trzpiotka o Tobie nic nie wcale a ja szyję swą spowijając szalem o Tobie myślę byś majem dał się rozdzwonić nareszcie gdy Ty ramienia niedbałym gestem właśnie Ty mówisz : no, poszła sobie nareszcie! a ja czekam, i czekam, i czekam i ja na swój los nie narzekam bo ja choć Ty nie masz pojęcia to ja w miłości schwyciłam Cię pęta lecz ja dziś od Ciebie niczego nie pragnę więcej: ja choć nadziei już nie mam żadnej to ja w darze słowa Ci niosę nieskładne że my tak pięknie być mogło drzewiej i my sobie oddani w zaśpiewie bo my wciąż odrzucamy pozory wciąż my nie dbamy o spotkań pory to my lecz nie zanucę do końca bo mi słona się łza wytrąca i ja dziś do widzenia rzec muszę bo Ty innej oddałeś duszę a ja niech deszcz zrosi me ciało niech ja porzucę myśl (dotąd) doskonałą że mi będzie zawsze po drodze z Tobą więc teraz : wybacz odchodzę!
    1 punkt
  45. Dzisiaj niedziela, kręci się karuzela. Młodzieniec podziwia wdzięki „koleżanki”. Oboje bawią się – „bez trzymanki.”
    1 punkt
  46. Raz o potop świat się bił raz i walczył za nasz kraj raz i wojna była I. Smutku chwile ciszy chwile. Raz i wojna dwojga serc raz i samotności wiatr raz i poszła Panna w takt Znaj radości znaj cierpienia. Raz i szable poszły w walc raz i potop walczył w nas raz i serce przegrało Wojenne, zranione ciało… Łukasz Błaszczyk
    1 punkt
  47. ech, te gejsze, aż tak potrafią się poświęcić/umartwić. Ładne :)
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...