Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 03.01.2022 w Odpowiedzi
-
pragnę cię trzymać w granicach skóry uwalniać rosą krew ponosi głodem upojoną odcina mgła przez piękne zło trudne we mnie ludzkie dziecię i straszliwsza pierwota nie mieszczę cię gdy znaczysz wzrokiem nie mieszczę się gdy dotykiem znaczysz bilans nie jest zerowy napełniasz kieliszki czerwienią ust znaczę napletek muśnieciem może nie zdołasz zatrzymać wrzenia4 punkty
-
Pies jest pogrzebany! Żywcem, albo trzema! Bowiem my trzecioligowi poeci - chcemy tylko od niechcenia. W efekcie efekt nam nie wychodzi - Stąd właśnie chodzimy afektywni. Nieefektywni. Inspiracja - samo życie.3 punkty
-
Witam wszystkich w Nowym 2022 Roku Nie lubię reklam, w których choroby grają już główne role Od prostaty i gardła po bóle wątroby i te rady na tę niedolę Masz zaparcia albo boli cię w żołądku albo katar i nawet przeziębienie Te same suplementy od roku początku od nowa polowanie …na jelenie Tylko zawsze powtórzą choć jeden raz skonsultuj z lekarzem lub aptekarzem Lecz kto na konsultacje ma dziś czas a może jeszcze na trądzikowe twarze Dziesiątki tabletek kapsułek i pastylek jedną zażyjesz –to tylko trzy minuty Będziesz zdrowy albo lekka jak motylek po co na lekarza zdzierać jeszcze buty Jak coś cię zaboli aż cztery leki do wyboru jak nie sprawdzisz składu to jesteś frajer Specyficzne ma ktoś tu poczucie humoru nie kupuj żadnych leków tylko na zachętę Wszak wszystkie reklamy to jeden …bajer (nie mylcie proszę z pewnym producentem)2 punkty
-
Arek prezes prężnej spółki Basia jego sekretarka romansują po godzinach mówią, że to sekret Arka. Basi także nie na rękę by gadano o nich para chcąc uchodzić za porządną choć nią nie jest, być się stara. Stara się jak tylko może i stwarzając te pozory myśli, że nikt o tym nie wie, że złączyło ich law story. Ukryć można igłę w stogu i przed żoną zaskórniaka lecz z romansem bywa trudniej najpierw wpadka, potem draka. Basia wpadła aż dwukrotnie żona Arka raz ich naszła podczas trwania kopulacji drugi raz bo Basia zaszła. Nie musiała iść daleko szpital jest po drugiej stronie tam to właśnie ginekolog stwierdził - dziecko w pani łonie. Rozpłakała się dziewczyna bo pan prezes ją porzucił tak po prostu, tak zwyczajnie nawet tym się nie zasmucił. Nie ty pierwsza, nie ostatnia masz ciągoty na amory ale potem za ten wybryk płaci się rachunek spory.2 punkty
-
Listonoszowi gdzieś, hen w Wodzieradach nie daje żona; i nie ma co gadać. Próbuje poczciarz z przodu, i z tyłu, a ona swoje - Nie dam ci i już. Sam diabeł chyba tę babę mu nadał.2 punkty
-
Wolność? Po co wam wolność? przystanek na krawędzi sprzeciw wobec władzy gniew bezsilny zatrute morze odlatują ptaki, wypadają oczy boli lewa noga - ta od picia rano cztery tabletki wieczorem jeszcze dwie i jakoś leci sprzeciw wobec władzy jakiś idealizm to nie może się wydarzyć kiedy wszystko jest w porządku strawa trawi się w żołądku rano zastrzyk, wędrówka do lodówki przystanek na krawędzi - byle krótki wieczorem dwie kroplówki po drodze do łóżka potykam się leżał jakiś idealizm2 punkty
-
Ćma uschnięta Wisi w rogu Błękitnej ściany Światło księżyca Dotyka jej skrzydeł Suchych i cienkich Jak usta kobiety Pozostawionej Samej sobie Na środku lasu Wśród wyschniętych liści Zgniecionych Nikomu niepotrzebnych Zaledwie szczery blask księżyca Obejmuje ze współczuciem Jej blady policzek I ledwo widoczną Usychającą łzę Klaudia Gasztold2 punkty
-
ostatnio własnymi dłońmi kawałek po kawałku sklejając rozbity wazon naprawiałam swoje serce dociskałam skorupy jak najbliżej oryginału jednak nie za ciasno by spoiwo honorowało rysy pora włożyć kwiaty1 punkt
-
nie przyszłam na świat wypuścił mnie ze swego wnętrza jak ocean wyrzuca na brzeg falę jestem węzłem zawiązanym między początkiem i końcem a przecież kiedyś zostanie przecięty i świat rzuci mnie na głęboką wodę jak kamień1 punkt
-
wystarczy wstrzelić się z tym życiem w odpowiedni moment swoje odczekać raczej się nie wtrącać i przyjść na gotowe a tu już czeka na mnie niepodległość zdążyli nawet odbudować Warszawę kilka kin postawić i o strachu zapomnieć to nie mój mąż leży w polu pod brzozowym krzyżem nie moje dzieci uczyły się głodu Anioł Stróż wynegocjował dla nich ciszę zbilansowaną dietę i spokój1 punkt
-
Kwartet wyszedł na scenę, rozsiadł się na krzesłach, Wyjął skrzypce, podstroił i zagrał rzęsiście, Popłynęły dźwięki Burzy Vivaldiego, evergreen, arcydzieło, Wszystkich wbiło w fotele, było wręcz uroczyście. Następnie, wg programu, szedł Marsz żałobny Mendelssohna, Potem Mozarta i kilku jeszcze gości na "M" literę, Tu już się zaczynały schody, ponieważ potrzebny był pianista, By towarzyszyć orkiestrze smyczkowej na scenie. Z nielichym trudem wyłuskano pianistę (w tym czasie trwała przerwa), Az wywolało to szmery publiczności, część poszła do domu, znudzona, Reszta została na sali, na pozór spokojna, mimo ze cala w nerwach, Czego oznaka były kłykcie zaciśnięte na podobieństwo szponów. Az wreszcie - malinka na torcie! - wystąpił nieznany szerzej Pianista-solista, pochodzący z Brodów, Gregorowicz Adam, Rozległy się dźwięki Steinway'a od prawej do lewej, W tonacji F-dur popłynęły ze sceny ku gwiazdom. Ogólnie, bardzo udany był wieczór, z klasyką, Bez wielkiej przesady mogę powiedzieć - fortunny, Dziś, kiedy mam go przed oczyma, W głowie brzmi mi viola pięciostrunna. Warszawa, 3.1.20221 punkt
-
mogę do woli uciekać w wyobraźnię lub brać ją pod ramię by tworzyć rzeczywistość skala możliwości paraliżuje zupełnie jak doświadczanie Piękna jest rozpiętością którą zasilam póki mam dla kogo umierać mam też dla kogo żyć tworzyć akapity dnia zależne od wyboru czcionki1 punkt
-
Dał Kazik susa, da Suski, zakład? I Suski zakłada. Badał Kazik susi? Ma war, gazami zima zagra wam.1 punkt
-
dziś miałem klarowną wizję że muszę wrócić na ścieżkę wojenną tam mężczyzna umiera w mężczyźnie jego płomień na nowo rozpala i parzy posłuchaj... Sześćkojotów bo z takich opałów udało mu się wyjść obroną ręką one zaś zwabione zapachem krwii konia ani myślały odpuścić sobie tak przedniej uczty Sześćkojotów położył wszystkie włącznie z samcem alfa przywódcą stada z jego skóry zrobił sobie okrycie głowy od tej pory nikt go nie mógł z nikim innym już pomylić... W dniu w którym tego dokonał wrócił do obozowiska przywdział szaty wojenne w tym pióropusz krwią natarł policzki tańczył przy ogniu a moc w nim rosła wzbudzał podziw i lęk Spojrzała na niego wymownie córka wodza piękna delikatna niedostępna nie tym razem Sześćkojotów dopadł ją złapał wpół wiedział że mu się należy wiedziała to też i ona dłońmi zakryła mu oczy gasząc w nich żar napełniła dzbanek z wodą obmyła całego tak jakby zawsze wiedziała jak się ujarzmia ogień tym razem Sześćkojotów poczuł że należy do niej wiedziała to też i ona...1 punkt
-
Poszukaj w kalejdoskopie mroku stłumionego westchnięcia między głębokimi oddechami Pozwól, by olej sezamu spłynął po widnokręgu doznań miedzy złocistymi mirażami Podążaj wieloramiennymi ścieżkami poznania, patrz jak pękają pod symetrią odbić różnobarwnych Po cóż marnotrawić wdzięk na służbę? Urodę w zazdrości wobec tych, co nie służą? Rozum stracić w dzikim gniewie bezsilności? Och, nie spoglądaj tym wzrokiem! Tańcząc na przydrożnych nieskończonościach My tylko łapiemy stopa do najbliższej osobliwości.1 punkt
-
Przed południem polany pudrują policzki. Grudniowe powietrze jest chłodne oraz ostre. Słychać tylko dalekie, miękkie ćwierki gili. Brak nawet odległego szumu samochodów. Zieleń wystaje nad biel jak skały nad fale. Ciemno-beżowe kwiaty z bielą — elegancja! Zza mgły widać szkielety drzew oraz słupy szare. Opsypane kopce są jak zmniejszone pasma. Na pamięć przynosi mi to pejzaże Claude'a, Z czasów, gdy trapiły go problemy pieniężne, Lecz najdroższą wciąż była mu sztuka malarstwa. A może to Mikołaj sypnął cukru pudru? Na glebie nawet widać jest kałuże lukru, W jednej z nich widzę swoje odbicie, lecz bez niej…1 punkt
-
1 punkt
-
Napisałem law story bo takie brzmienie figuruje w języku potocznym. Przypuszczam, że (rzecz jasna, mogę się mylić) w języku potocznym mówionym, a nie pisanym. Gdy np. jeden rozmówca zwraca się do drugiego ze słowami: Nie uwierzysz. Cóż to była za law story. Gdyż priorytetem w tym wypadku jest fabuła rozmowy, a nie konotacja. Tutaj natomiast czytający widzi co czyta. Stąd moje zastrzeżenia. Jeśli swoje pisanie traktujesz jako odskocznię pisz śmiało: krul, jaskułka albo rzona. Jakoś to przełknę. Spokojnej nocy.1 punkt
-
ONI: TAM ELITA RAT ILE MA, TINO? A TU - ŻAR, A GWIZD! I BALOWAŁA, ŁAWO. LABIDZI W GARAŻU TA. O, TIK MA DIWA. A BALUJĄ - SĄ, JULA, BAWIDAMKI TO.1 punkt
-
1 punkt
-
Kwestią dyskusyjną i wartą wyjaśnienia jest użycie w tym dobrym utworze sformułowania: law story. Oznacza bowiem ono ni mniej, ni więcej - historia prawa. Nie spotkałem się bowiem jak dotąd w języku potocznym z notacją j/w. No chyba, że love story. A to oznaczałoby, iż należy edytować zapis w przedstawionej postaci na będący w zgodzie z treścią płodu celem uniknięcia dalszych niedomówień. Pozdrawiam.1 punkt
-
Gdy miałem szczęście, które rzadko się trafia, ożyła świąteczna fotografia. Duszku pozdrawiam cię !1 punkt
-
A gdyby śmierć już miała podejść blisko Na moment przerażenie schowa Skrzydłem z popiołów szarym Przywiedzie zapach drew palonych Sosnowego ogniska.. Przysiądzie na pniu, zaświeci Nie mogiłą - a ciężarem życia Uśmiechnie się do śmierci I umrze po raz trzeci1 punkt
-
@bona W przeciwieństwie do wierszyka autor ciężki, bo otyły od myślenia cztery bruzdy ma na czole i mu żyły na wierzch wyszły z boku czoła i łysinka jasno świeci jedno w tym pocieszające piękni inni są poeci. Pozdrawiam :))) HJ1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
nie no, ręce mi opadają jak Ci to fajnie wszystko wychodzi . Za każdym razem czytając Twoje wiersze szczena mi wypada z zazdrości. Super.1 punkt
-
*przedwczesna zima- jednodniowy bałwanekzaczyna topnieć**mglisty poranekz zapachami zgnilizny- powrót jesieni***bezlistne drzewadopełnieniem szarości- siąpiąca mżawka .1 punkt
-
Czarna zjawa Nie ma miejsce dla Twoich dłoni, Jesteś obok, Twój wzrok pada na mnie znowu Chociaż prozę każdej nocy żebyś odszedł Ale ty przychodzisz Powiedz, czemu? Jesteś chociaż cię nie chce Odpycham cię Wzrok odwracam od ciebie Chociaż dalej jesteś Kładziesz się obok jakby nic się nie stało Szeptasz mi do ucha chociaż nie powinieneś Co na to wszystko inni? Kiedy się dowiedzą? Nieraz się Ciebie pytałam, Nie odpowiedziałeś Słyszałam tylko Twój szept, Żeby być cicho a nikt się nie dowie Racja, nikt się nie dowie Id tylu lat życia w niewiedzy nic nikomu to nie zmieni gdy się dowie Troszeczkę to boli, Ale już wiem Że nic się nie zmieni1 punkt
-
Znakomite w treści formie, ale to u Ciebie norma. Mam w temacie znane powiedzenie dla dorosłych, do zapamiętania przez niektórych. To ze wschodu, a tam wiele mądrości jednak jest:). Gdie rabotajesz - nie jebiosz!1 punkt
-
1 punkt
-
To wszystko zbyt boli. Cierpienie uszlachetnia, Ale nie pytał mnie nikt o zdanie, Czy chcę być chamem, czy panem. Commedia dell’arte przednia. Tylko szkoda, że nikt nie chce mojej roli. Smok, który zjada bohatera, Okazał się prawdziwy. Widownia szaleje, A bohater płacze i się śmieje, Mimo krzywdy, Bo też chciał zarobić na obiad teraz. Ot, i takie dzieją się dzieje.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
A jeśli miłość trwa ponad nami na samym wierzchołku Everestu Spadają lawiny pękają lody tworzą się szczeliny co kilka kroków urwisko a przecież to nic Bo oto rozlega się wschód i już unoszą się leniwie powieki nieba w źrenicy poranka iskrzy się świat u podnóża góry Przechadzają obłoki po polanach zielone grzywki leśnych pagórków przeczesuje wiatr spływa łagodnie rosa do samych korzeni Rumienią się strumienie i doliny wygładzają ostrogi na kamieniach rżą na pastwiskach trawy pod kopytami koni gdzieniegdzie tylko mgła zakrywa przed okiem ciekawym początek albo koniec ścieżki w głębi lądu A tu jak rwąca rzeka przelewa się czas spadają lawiny pękają lody tworzą się szczeliny co kilka kroków urwisko Na kliszy przeszłości nieprzerwanie utrwala się ślad że oto jesteśmy i trwamy wyraźni pośród innych A przecież to nic Wschody i zachody dyktują kalendarze pod dyktando góry1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
I CEL: KLUSKI. IKS UL KLECI. KIN REI PIEROGI, IGOR? E, I PIERNIK. AJ, MARGOT, A DAJ I KLUSKI! IKS ULKI JADA TO. GRAM JA. OTTO - LEW? TA! :) ŁAZANKI, PIKNA, ZA ŁATWE, LOTTO*. *chodzi o imię: Lotta. :)1 punkt
-
A INO TU RUGAŁA GURU TONIA. RUT, PAKAMERA I MUZYCY. TYR KASUJE JUŻ, EJ. MAGOWIE, IWO, GAM. JEŻU, JEJ USA? KRYTYCY Z UMIAREM, A KAPTUR?1 punkt
-
ŻE JAKI POWÓD? A MONA LISA ZASILA NOMADÓW. O, PIKA JEŻ. A I CYTATAMI KOLĘD NAWRACAŁ. POI? MA NOBLA AL. BONAMI OPŁACA RWANDĘ. LOKI MA TA TYCIA. A BUTELKA, TAKLE, TUBA?1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne