Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 28.11.2021 w Odpowiedzi

  1. Znałem mężczyznę zaledwie sposób bycia podatny na brawa i podziwianie błysków postaw nigdy nie zna się bezkreśnie Lekkie, uśmiechnięte i pogodne realia są falami, aby po nich serfować niezobowiązujące głazami obyczaje racja i ideologia polami do polemizowania Powiew niemądrej mądrości nikt jak on nie potrafił mnie przekonać czas na rozmowy do białego rana plecak z pełnym powerbankiem klepsydr Pomyłki, gafy i niedomówienia popełniane tak, że nie trzeba tłumaczyć nonszalancka swoboda luzu nigdy nie widziałem w nim napięcia Lakonicznie niewyświechtane obok nawet zimne kubły mówione nie na serio wzrost, głos i wygląd bez drzazg od stóp do głów mięciutkie i w sam raz Pewnej chwili on mnie pożegnał z takimi jak ja musi mu być niezręcznie nigdy nie umiałem go objąć tekstem
    5 punktów
  2. Wibruje jak skrzydła w pajęczej nici Sygnał telefonu urwany w połowie Czuję jak we mnie wzbierają toksyny Więc bądź ze mną teraz i odbierz "Dla takich jak my miłość to dziwka" Nagrałem ci wiadomość na pocztę Bo w żyłach już krąży awitamina Uzalżniłaś mnie jak biały proszek
    5 punktów
  3. bywa malutkie prawie niewidoczne zerka filuternie zza rogu płoży się leniwie po ziemi wyleguje w chmurach faluje wśród fal buszuje na łące znika w gęstym lesie lecz jeśli się z nim zewrzesz wyrośnie na twojej drodze jak niedźwiedź zimą wybudzony z gawry
    5 punktów
  4. Zadupie szeleszczące plotą żaden romans tu się nie ukryje dłużej niż tydzień potwierdzony pocztą pantoflową Miasteczko jak z opowieści Singera tylko Żydów brak zastąpili ich Świadkowie Jehowy chodzą od domu do domu ubrani obowiązkowo w czarne garnitury głosząc ich zdaniem prawdę jedyną nie podlegającą dyskusji Miasteczko pełne kontrastów przeżywające wzloty i upadki Miasteczko moje tu się urodziłem tu żyję tu umrzeć mi przyjdzie pewnie szans niewykorzystanych żałuję - ale to jest temat na zupełnie inny wiersz
    4 punkty
  5. NA PUSTYNII LOON OP ZAND - CZĘŚĆ DWUDZIESTA DRUGA Idź na głęboki spacer po chmurach swoją drogą stu miliardów gniazd gwiazd nieboskłonem do centrali, jakie rzeczywiście poznasz, nie na Ziemi, lecz w oddali nowe drzwi otworzą furtką Świat, gdzie jeszcze nie byłe(a)ś ; tworzą go miasta skruszone , znacznie lepiej rozwinięte od naszych płci gawiedzi budując ciebie na nowo, przed tobą odkrywają nieznane frazy z literami, na papierze pragnieniem I! Choć, wysuwają żagle powrót do domów, wichry nie wzmogą fal wysokością ; smak zupą kreatywności przemienią obrusy białe, dotychczasowe życia w krochmal serc nie obrócą Ta sztuka! Darmo kosztuje by być, twoim ideałem pierwszej, srebrnej łyżeczki wyobraźnią spamiętać kopy. Ciebie też obsypią! - Wtem, wróć do rzeczywistości Ciekaw jestem, co poczujesz! Bo ja, już wiem..czuję. - /CDN/
    3 punkty
  6. Nie piłem i nie jadę bo nie mam nawet grata na rzęcha choćby z giełdy zbyt mała ma wypłata. Motoru nie posiadam bo gdzie go garażować i trochę nieporęczny by do kieszeni chować. Myślałem o skuterze lecz szybko mi to przeszło od kiedy sąsiadowi powietrze z koła zeszło. Pozostał jeszcze rower lecz sam napędzam koła pod górkę nie podjadę organizm nie podoła. Tak jak to w życiu bywa na siebie trzeba liczyć więc ja przebieżki dłuższe od dziś zaczynam ćwiczyć. Zbyteczne biadolenie gdy ma się obie nogi na nich i po pijaku przemierzać mogę drogi.
    3 punkty
  7. topole to wysokie drzewa wierzchołki blisko nieba a życie woda stanowi żywioł czasem człek nie wie co robić gdy na drodze zmęczone ślady horyzont daleki słońce cicho świeci psyche bawi lub dławi twoje imię motyl biały wziął pod skrzydła jeszcze jesteś lub byłeś tu przez chwilę we śnie zakopiesz myśli po przebudzeniu będzie lepiej lub tylko ci się przyśni
    2 punkty
  8. życie uczy pokory która zawsze ma racje życie uczy płakać gdy pogrzeb gdy trudne dni życie uczy radości gdy chleb na stole a obok kwitnie twarz życie uczy tęczą echem i wiatrem ba nawet mgłą życie uczy otwierać kolejne noce i dni w nich nadzieja życie uczy zrozumienia to ono jest prawdą która nie wstydzi życie to poważna lekcja ona otwiera sensowi drzwi
    2 punkty
  9. tulę dzisiejsze łzy do kamienia poduszki przesyconej twoim serdecznym ciepłem i delikatnym uśmierzającym zapachem wszystkie marzenia wymknęły się z serca pozostało kilka nieposłusznych pocałunków i oswojonych zderzeń myśli czy mam oddać ci całe niebo moje słońce żebyś zauważył pełnokrwiste łzy zadurzoną w sobie melancholię? nie karm mojego ciała myślami nieznającymi odpowiednich na tę okazję sylab otwartą ranę ust pragnę doprawić paroma wykrzyknikami i kilkoma opuszczonymi wielokropkami nie dawaj mojej wierności na pożarcie przytrzymaj duszę gdy będę spoglądać w dół
    2 punkty
  10. Zaskakująco dla siebie samej ktoś mi się znów podoba myślę o nim coraz częściej łapię się na rozmarzeniach Trochę by się tu przydało trafnych przenośni ale wszystko jest od dawna znane Dreszczyk emocji przed spotkaniem uczuć falowanie Będzie coś z tego czy nie i właściwie czego się spodziewam tego jedynego? A on czy wie czy też tego chce? Nadchodzi zima I pierwszy śnieg taki nietrwały ulotny kubek z herbatą grzeje ręce Człowiek jest w gruncie rzeczy samotny I zawsze chce trochę więcej
    2 punkty
  11. zczerniały Kaju lśniąca Gerdo mówcie do mnie czule czulej w głuchej ciszy niech eksploduje słowo kochać królowo śniegu zły czarodzieju lewiatanie matko ojcze ojczyzno oddajcie mi bliskość chcę przytulać się w realu mając gdzieś mity idee teorie systemy hierarchie nagrody kary naturo z powrotem weź mnie proszę gdzieś musi być wzgardzony raj a w nim moje plemię pójdę w las niech szelest liści szum traw szmer strumieni wskaże drogę niech dobry deszcz wypłucze z twardego serca z niewidzących oczu lodowe cząstki ego
    2 punkty
  12. Całujesz mnie łzami wzruszenia Policzki łaskocze dziwna niewzruszoność Czyja? Tego nie wiem. Wychodzę na szklankę grzanego Malibu Trochę za dużo tego ptasiego mleka - przegryzam czerstwym chlebem. Opętane kolibry hartują szyby w oknach i myślą - raczej na pewno nie o nas, prawie radosna Walencja! ... żelazne wrota Syberii byłyby znacznie lepsze na nasz żarłoczny romans. Ty? Kupujesz życie w kasynach i na targach koni A w łóżku - żujemy salami. Pośpiech! Już tylko on nas goni. Zataczam wokół okrąg - suchą stopą, która nawet nie dotknęła wilgotnego niewzruszeniem lądu. Ty. Modlimy się za losy świata nie wiedząc, że to my dzierżawimy loterię ostatecznego osądu: Tyle czół pomarszczonych w porannych tramwajach, tyle saun parujących lodowatością nieodwzajemnionego kontaktu ... Zakańczam ckliwe rymy. Chcę zmierzyć twoją nieważkość W ostatnim pociągu do domu. Gdziekolwiek by ten dom nie był, trzeba pamiętać o tym, by w porę go odnaleźć i mocno napalić u Boga: za piecem czy w ciemnej piwnicy? Nie umiem odnaleźć drogi.
    2 punkty
  13. W Swarzędzu szły Asia i Kasia drogą, Nadziwić pięknościom się ludzie nie mogą, Ksiądz też patrzy się na nie, Nawet i jemu stanie, Ostatni włos na łbie, gdy się wiatry wzmogą.
    2 punkty
  14. Dwa księżyce Wiszą na niebie Rzucają na planetę Posępny cień, ostry niby brzytwa. Piję piwko Pianka migocze W blasku księżyca Złota słodycz rozświetla ciemność. Sam jestem Ale to mi nie przeszkadza Mogę się skupić Usłyszeć własne myśli. Warszawa, 27 XI 2021
    2 punkty
  15. Jestem już stary i zgodnie z kolejnością rzeczy stanę się zniedołężniały w tym wieku jakby łatwiej bezkarnie artykułować myśli ponad poprawność polityczną czekania na swoją kolej która nie nastąpi Nie mogło mnie spotkać w życiu większe szczęście niż to że nigdy moje prace nie zawisną na targach sztuki pośród prac zasłużonych dla kultury Nad którymi krytyk się pochyla gdy mu się zapłaci (bezpowrotnie utracono umiejętność odczytywania mowy znaku) został czysty estetyzm i związek kynologiczny typ spokrewnienia Liczy się krzykliwość wzajemne uprzejmości kochanie wspólnej sprawy podział na swój i obcy który układowi jest nieodzowny Adepci piękna powinni wiedzieć komu warto się kłaniać a przed kim udawać że się go nie widzi unikać trzeba takich jak ja wygumkowanych ze wspólnego zdjęcia
    2 punkty
  16. Żadnym dźwiękiem mnie nie wypowiadaj. Nie upuść. Schowam swą obecność tam gdzie nikt nie szuka. Potem. Rozsypie się jak gwiazdy, z każdą twoją myślą. Noś mnie. Najlepiej zawsze, tuż pod żebrem, gdzie puste miejsce. autor wiersza: a-b
    1 punkt
  17. belfast w perspektywie wzgórza idą na nas i wiatr na przestrzał; siąpi te ściany wydają się w człowieka celować mówisz, strzelając mi w twarz z finger guna obudziłem się z grand centralem wbitym w twoje udo. odgoniłaś leniwym spierdalaj z paramilitarnym ozdobnikiem nos cave hill wysmarkał dziś trupa gościa szukali od tygodnia mam ochotę tam trochę zabłądzić wrócę do ciebie w godzinach szczytu samochodem pułapką.
    1 punkt
  18. Przecina nas rzeka na pół Czytać poranną gazetę Słuchać Jak sen zachwyca jawę Naucz mnie W ramiona brać spłoszone chwile Odciśnięte ślady Wypełnić spokojem Naucz mnie Pogodzić się ze sobą Z przechodniem Zachwycić się w rozmowie Naucz mnie Mówić nie tylko o sobie Słów nie rzucać jak kamieni Naucz mnie Siedzieć wygodnie nad Wisłą
    1 punkt
  19. w tym przekroju gdzie nikt nie zagląda mówiłaś ze najlepiej podpatrywać ludzi z dachu za kominem przyklejeni do smoły jak wróble zaglądaliśmy w okna tam gdzie znów gruba kobieta otwarła garderobę pachnącą łajnem i moliną tysiąc kochanków kryło się w tiulach i bladych nocą kwiatach sukni na pierwszym gdzie dwa ogniki papierosów malowały opowieści w ciemności został tylko jeden już nie rysuje serc nad balkonem od szczytu piętro niżej żarówka znowu drga bezzębny komik spróbuje stanąć na głowie ten sam spektakl jak co dzień przed całym miastem a na parapecie pod rynną od lat mieszka ciemność w przewróconej doniczce dziurą na dnie pokazuje środek wszechświata
    1 punkt
  20. Dzisiej wszytkie bariery zdobywam poezją, pławię się w miedzy ty o mnie w tej, że męczą litery a długie lata więcyj trwały te przerwy jako że ja, to tyle kolejny o ile przydą po mnie pirwsi i zabierą tak bardzo, jak raz pierwszy raz zgubiłem wieki i dykcję zagubiłem przy tobie transkrypcję a świat chciał więcej, kimże ten świat a dokąd lgną ludzie, gdzie jest nasz czas dlaczego miłości ja szukam gdzie indziej a co było pirwej, co jest tam w nas?
    1 punkt
  21. Zanim wepcham się na afisz jako człek do bólu prawy to pod dywan pozamiatam wszystkie moje brudne sprawy i cóż z tego, że powstaną wybrzuszenia, liczne garby dla ciekawskich wytłumaczę że tam leżą moje skarby. Przyszłym gościom się nakaże chodzić po tych wybrzuszeniach potem te nierozdeptane poupycham po kieszeniach wtedy też na ochotnika po zakupy iść się zgłoszę i to właśnie tym sposobem wszystkie brudy powynoszę. Oglądało się na filmach że jak robi się podkopy ziemię sypią na spacerniak ja zaś sypnę z tyłu szopy lub to zrobię tuż przy sklepie gdy otoczą mnie półgłówki udam, że kieszenie trzepię bo na wózek brak złotówki. W końcu, gdy się z tym uporam a nadejdą takie czasy wezmę prysznic i czyściutki udam się na letnie wczasy po powrocie wystartuję wybór duży mam wszelako może będę prezydentem dzisiaj przędę jako tako.
    1 punkt
  22. poranne słońce zaskoczyło górala przez kilka minut
    1 punkt
  23. @iwonaroma Ale jak już się milutki misiuNIEk zmieni w rozjuszonego NIE-dźwiedzia, to nawet zimą wszystkie gruszki (uLEgałki) z wierzb spadną ;) Pozdrawiam, Iwonko! :-) Jeszcze, jeśli pozwolisz - słowo do Marka. @Marek.zak1 Nie, Marku. Są "nie", których się NIE negocjuje. Pozdrawiam
    1 punkt
  24. @iwonaroma Zaciekawił:)
    1 punkt
  25. Ząbkowska ulica (?)... albo i inne miejsca, gdzie wiele podobnych Pań Ząbkowskich i tu... bardzo realistyczna treść... jest stonowany wstęp i sedno treści - II- ga i III- cia. Ciekawie, jak to u Ciebie. Pozdrawiam.
    1 punkt
  26. otrząsam się z tygodnia jak mokry pies* i dopiero gdy odpadną rzepy spraw niecierpiących wreszcie ją widzę przeźroczysta nierzucająca cienia złudzeń wątpliwości przycupnęła w kąciku oka tuż tuż za ostatnim wyrzutem tam skąd lecą łuski cierpliwie czeka na swoją kolej w nadziei że zaufam w końcu od dawna tak szczerze ze sobą nie rozmawiałam * Dla metaforay "mokrego psa" - inspiracją -był obraz z wiersza Marcińczyka pt. "Sposobności"; https://wiersze.kobieta.pl/wiersze/sposobnosci-566783
    1 punkt
  27. @Marianna_Katarzyna Byłoby super, ale jest malutki błąd i niestety nie jest to palindrom :( Może tak: A łza? Zło! Zakażono żaka. Zołza zła!
    1 punkt
  28. O, NO CO PAN? IWONA TAKTUJE. JEJ UTKA. TA NOWINA PO CO, NO? JAŁOWY TY? WOŁAJ! JA - ŁOWY. TY - WOŁAJ! ONI: TU TARG. I MATRAK KARTAMI GRA TU, TINO?
    1 punkt
  29. KOMET AMORA MY WONI LAMINAT, I TANI MALINOWYM AROMATEM 'OK. ELI TO BILE, RAFAŁA; FAREL I BOT ILE... ELI; ELA - JURKU CUKRUJ, ALE ILE?
    1 punkt
  30. W moim najksrytszym domu W moim poza miastem Nie znanym nikomu Chowam chusty kraciaste Ciernie purpurowe O które nie raz jeden Palec przeciąłem.. Wiem, że nie jestem znany Stare sprzęty, podłogi Strzegą sumiennie tego domu Jak krwawe minogi. Sam jestem bezbronny Otwarty na wieczne wołanie Na każdy skowyt Sam Niewydoroślałem Oko mam zaropiałe Dostrzegam nim Białą drogę Wierzę niezłomnie Że jutro Z mojej persi nie wykrzyknie już Wołanie trwogi I już zaraz Nazajutrz Stanę się domem
    1 punkt
  31. @Rolek :) to masz szansę stać się artystą - Nikifor jednak nim był.... (Rousseau też :) )
    1 punkt
  32. @Czarek Płatak Wow! ?
    1 punkt
  33. @Nata_Kruk Dziękuję, ze wróciłaś do tego wiersza. Dziękuję też, że uważasz go za dobry. Pozdrawiam
    1 punkt
  34. gdy zaglądamy za kulisy życia i po kolei zdejmujemy wszystkie role aż do kolekcji myśli odbitych w krzywych zwierciadłach ludzkich spojrzeń drążymy głębiej aby dotrzeć do nagiej niewiedzy niektórzy znajdują w niej siłę
    1 punkt
  35. Rzekł do drogi - Moja Droga prowadźże mnie wprost do Boga droga na to mu odrzecze hola, hola mój człowiecze twoje życie pogmatwane pełne różnych zawirowań hochsztaplerskich interesów i nikczemnych podłych knowań. Człowiek jednak wciąż nalegał, pieklił się na prostą drogę mówiąc do niej skoro nie chcesz to cię w zakręt zmienić mogę prośby, groźby i zaklęcia powtarzane wciąż od nowa niczym deszcz spływały po niej bowiem była asfaltowa. Droga ciągle nieugięta wprost przed siebie równo leci człowiek, gbur nieokrzesany miota się jak ryba w sieci by zakończyć te utarczki w pewnej chwili droga rzekła skoro chcesz to proszę bardzo mogę i to wprost do piekła.
    1 punkt
  36. @Nata_Kruk Tak już będzie dzień po dzionku bo następne są w ogonku i choć się nie ujawniły zacznij na nie prężyć siły. Serdecznie pozdrawiam ;))) HJ
    1 punkt
  37. Świeć, świeć jasno w tę noc, Zbudź ze snu ciężkiego i wreszcie wróć Moje, pradawne, błędne ogniki. Niech one wzlecą ku niebu, I wzniosą się wysoko, wysoko, Jakby już dzień miał nie nastać. I niech wstąpią w to niebo, Niepokonane, jak zawsze były, Nieokiełznane i piękne, jak świat. Królowi lasu, morza, wiatru i burzy Wolanie dziś wznosimy, Nie każ nam, o Boże Cierpieć za to, że myślimy. Tej nocy, imienia Jana Kupały, zadrży wszechświat cały, l obudzi się ze snu, co tak bardzo ciążył mu.
    1 punkt
  38. miło gdy ktoś obok gdy cienie dwa gdy ktoś lubi niebo pełne gwiazd miło gdy ktoś kocha burzę drzewa wiatr wspomina miniony trudny czas miło gdy dzień i noc nie przeszkadzają żyć a grzech warty jest wspomnienia miło gdy życie umie widzieć dal która raz cieszy a raz smutkiem raczy miło gdy prawda nie ukrywa kłamstw a szczerość buduje dumny most
    1 punkt
  39. Lubię gdy obok kobieta mnie leży, Gdy obok kształty swe pręzy, Mrucząc niby kotka z rozkoszy, Gdy uśmiech wówczas jej lico okrasza. Lubię te chwile, ze dnia wyjęte, Lubię czuć siłę, przechodzącą przeze mnie, Nade wszystko zaś uwielbiam, gdy leży koło mnie, Szczęśliwa, spełniona i na wpół przytomna. Warszawa, 23 XI 2021
    1 punkt
  40. Dzień Wolny Refleks na szybach, w szkłach okularów Podłoga odbija posturę prostą Uśmiech na twarzy, dłonie zajęte Tak dobrze, jak dobrze jest odpocząć Nogi zmęczone, pójdą więc dalej Głowa odpada, słuchamy więcej Płuca chyboczą, wdechy bierz głębsze Tak dobrze, jak dobrze jest wędrować Ciało za ciałem, ręka pod rękę Przemierzać szklaną pustynie Od progu do progu, za stojakiem stojak Tak dobrze, jak dobrze jest zwiedzać Późna godzina, powrót się zbliża Niebo zazdrości jasności ducha Ja w lewo, Ty prosto, spokojnej drogi Tak dobrze, jak dobrze jest kochać
    1 punkt
  41. Przyjacielu usiądź ze mną nad Wisłą jak wtedy gdy nic nas nie bolało kiedy mieliśmy wszystko choć wydawało się mało Bracie usiądź nad wiślanym brzegiem strzepnij z munduru pustynny kurz poczuj beztroskę i spokój nie musisz walczyć już nie musisz dźwigać na barkach bohaterstwa i męstwa usiądź na brzegu Wisły i nie myśl już o zwycięstwach podaj mi dłoń tak jak wtedy złączmy się w uścisku bratnim pomilczmy razem nad brzegiem Wisły spotkanie to będzie ostatnim potem gorący wiatr samum omiecie twe ślady wszystkie ukryje drogę do domu nie wrócisz już więcej nad Wisłę lecz w moim sercu i w myślach stoisz w pierwszym szeregu i będę wspominał Cię zawsze siedząc na nadwiślańskim brzegu.
    1 punkt
  42. Nasze serca żeby nigdy nie były zimne jak nieme płyty wykute w granicie choć trochę to nasze życie dziwne przypominało o nieba czystym błękicie miłości pełne niech będą zawsze słowa zawierzcie życzenia myśli i czyny nim czarna ziemia nas tu pochowa wszak jesteśmy z jednej ludzkiej rodziny by nasze serca nie tylko dzisiaj pamiętały o tych co już mieszkają na górze my żywot mamy przed sobą cały niejedne przeżyjemy wiatry i burze bo tam bardzo wysoko gdzie już nie dojrzy oko czekają aniołowie i wszyscy święci i bliscy sercu dzisiaj wniebowzięci by nawet w małej tlącej się iskierce zapłonął płomień pamięci i niech trwa ogrzeje wtenczas każde zziębnięte serce bo nikt z nas nie zna godziny ani dnia…
    1 punkt
  43. 1. Nie wiem kiedy pierwszy raz dotknąłem Cię bezczelnie wzrokiem, gdy mnie minęłaś Kiedy pierwszy raz zajrzałem w oczy aby spojrzeć niżej Chłonąłem Cię bardzo powoli jak pająk, ukryty zabójca 2. Siedzimy obok siebie teraz to Ty mnie oplatasz Twoje piersi przelatują nad moją twarzą jeszcze nieosiągalne dla ust Lód moich dłoni roztopiony udami 3. Złodzieje pocałunków Manipulatorzy czasu Trucizna języka roztarta po dłoni - A teraz mnie rozbierz...
    1 punkt
  44. Zatańcz ze mną jeszcze raz! Wsłuchaj się w serc naszych bicie, wsłuchaj się też w moje myśli, jest w nich Ciebie obficie. Zatańcz ze mną jeszcze raz! Zrozum krople na mej skroni, zrozum również w jaki sposób, dotykam twej dłoni. Zatańcz ze mną jeszcze raz! Zobacz mnie wśród swoich, zobacz także w oczach mych to, co widzę w Twoich.
    1 punkt
  45. podróż wiem że nigdzie stąd nie wypłynę, tylko czasami inscenizuję podróże te palcem po mapie z kubkiem kawy. w fusach brazyliany z monte alegre josé myślał o gringo kawy ziarnka zrywając malutki chleb, gdy słońce prażyło on wypacał siódme poty mnie przeklinał, bo jak to jest tym więcej zbierać tym mniej mieć. wróżyłem tak przedśmiertnie chcąc zaprosić ciebie do pijalni kawy na rogu - pożegnania z afryką, jesteś kobietą o stu twarzach jak meryl streep. wzdłuż fasad jak mgiełka unosi się zapach kawy, aromatem wirując setką gatunków stara florencja pachnie ponoć podobnie o świcie, wiem to od pana pułki co utracił pomysły. wyznanie tak jak to że kocham się w tobie od dziecka nieśmiele rumiano czule, to psychodrama by nie zwariować. ogień, dym widoczny w dzień, a nocą płomień, ty biały kot ja czarny. połowa pół dwie połowy jedna całość dzikie zwierzątka, najgłębsze ukryte z oczu wyczytasz znakiem dymu run upadku arkony. 2003
    1 punkt
  46. Wielu mężczyzn wokół mnie Tylko jeden właśnie on Nie pierwszy a najmocniej Chwycił moje serce w pół Ruszył ziemią Wstrzymał oddech Zapamiętał każdy włos Głosem swym potrafił łamać W całość scalić moje sny Wielu mężczyzn wokół mnie Przechodzili coś mówili Zatrzymali się na moment Lub zostali biernie gdzieś w pobliżu Tylko on jedyny za mną W rozzłoszczone fale skoczył Swym spojrzeniem rozpalił zmysły Zamroził wszelkie smutku drogi Wielu śmiałków w mym królestwie Lecz tylko jeden jest w nim król Klaudia Gasztold
    1 punkt
  47. piąta ściana za oknem rósł mu więzienny mur pionowo-rdzawą taflą i tylko mur był za oknem pokoju nieba nie było drzewa nie było dachów ani kiełkujacych z nich kominów nawet słońce omijało go tutaj z niesmakiem preferując tę część która sąsiaduje z parkiem trudno dziwić się słońcu za oknem rósł mu więzienny mur wciskał się oknem i był oknem kiedy wdzierał się w cegły pazurem myśli zębami wyrazów malując na nim obrazy: letniej łąki w południe dnia morskich fal targanych sztormem panoramy miasta w rozdygotanym powietrzu ludzi trzymających się za ręce po drugiej stronie ktoś robił to samo.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...