Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 05.11.2021 w Odpowiedzi

  1. To dla Ciebie Czytelniku piszę wierszyk o wierszyku krótki niczym kiecka mini oraz skąpy jak bikini. Nie za wiele też w nim treści tylko tyle, co pomieści wiersz tak zwany dwuzwrotkowiec autor wiersza H. Jakowiec
    3 punkty
  2. Gdy jesteś smutny zawijasz się w koc Gdy jesteś szczęśliwy skaczesz pod niebo Lecz nikt nie wie, co się dzieje gdy dosięga cię obojętność Nic nie czujesz oprócz przeciągu wnikającego w twoje puste ciało Czujesz się niewidzialny jednak wszyscy cię widzą Co to właściwie oznacza?
    3 punkty
  3. owoce bez pestek są lepsze owoce bez pestek jeść trzeba kto takich owoców nie zechce takiego nie wpuszczą do nieba niebo niebo owocowe już otwarte i gotowe wśród soczystych okrągłości wszystkich chętnych chętnie gości brak pestek to przecież nie problem i każdy powinien doceniać bo pestki są często niedobre do nieba otwarte wierzeje niebo niebo owocowe z góry wali się na głowę wybór w sumie masz niewielki jedz owoce idź na śmietnik ostatków się pozbądź nadziei w owocowych jest już kolorach gdy nowe się rodzą odmiany w laboratoryjnych pracowniach niebo niebo owocowe słodkie pulchne bezpestkowe w owocowym raju przecież żadne pestki niepotrzebne
    3 punkty
  4. wiesz nawet w śnie zasłaniam najczulsze miejsca ciało pamięta i chroni się układ współczulny rozrósł się mam ten instynkt istoty rosnącej jak drzewo od maleńkości smagane przez wiatr mój dom wydaje mi się być z papieru który można zgnieść w zaciśniętej pięści pozwól mi Boże nauczyć się od nowa głosu oddechu przebywania w czasie i miejscu które są wyboru siły a nawet strachu który jest wyborem
    3 punkty
  5. Filozof Zenon z Otrytu zwierzył się podczas odczytu: "Najwięcej mi dała współpraca wspaniała z Sedesem z Bakielitu."
    2 punkty
  6. ostatni pocałunek zalśniły w słońcu wilgotne usta w dotyku jestem spalona myśli do czerwoności roztarte o twoje przesuwam między wymiarami gasząc w wódce z piołunem ciemnej rzeczywistość daleko nigdy nie była potrzebna rozdarłeś smoczą skórę ale pod tym niskim niebem nadal słyszę twój oddech pora morza gwiazd mi sprzyja ale zła droga prosta wypala plamę w oku wężem ściska serce w trzewia schodzi błędnym nerwem za miłość czarna suknia czarne serce czarna twarz
    2 punkty
  7. kiedy osiąga zenit nagle odpuszcza i wszystko się rozładowuje wszystko z wyjątkiem miłości ona potrafi być totalnie w nadirze uległa
    2 punkty
  8. Wakacje to super słowo Mega emocje Mieć wakacje od... Wiadomo co to znaczy Przyjemny dreszcz oczekiwania Już niedługo wakacje od życia Lecz czemu nic mnie ku nim nie skłania Dreszcz przeraźliwej samotności Sama bezwzględnie sama Wszystko trzeba pożegnać Wszystko trzeba zostawić Jak to banalnie brzmi I jak złowrogo rozstać się z wszystkim i pójść ostatnią drogą Ostatnie słowo Ciekawa jestem jakie Ostatnie spojrzenie na co lub na kogo? I już o tym nie opowiem I już o tym nie napiszę Wejdę cała jaką jestem W niepoznawalną nienazwaną ciszę
    2 punkty
  9. -Mistrzu, on w łożu wszystko chciałby po swojemu. -Poddaj go zatem waćpanno nocnemu szkoleniu, a po takiej nauce małżonek zrozumie, że w sztuce miłowania warto więcej umieć.
    2 punkty
  10. nie pozwól im sobą rządzić zamykając się razem w pokojutylko przy otwartym oknie głośno rozmów się z nimia gdy będą stawiały opór zawołaj wiatr i pozwólby przegonił je w cztery strony światapotem wyjdź przed dom i spójrz przed siebietam - widzisz ? horyzont który wydaje się odległyodkrywa przed nami swe piękne widoki więc nie poddawaj się tylko walcz o nie bo to Tyjesteś ich godzien a nie one małe acz okrutnei bardzo bolące chwile okaż im swój pazur - niech się boją i uciekająbojąc się twej obecności
    2 punkty
  11. Powiedz mi te słowa których nie jestem wart może będzie łatwiej kiedy spadnie płaszcz i te słodkie kłamstwa co tak pragnę je usłyszeć jak ciało bez okrycia o bardzo nagim świcie proszę cię o farbko pokoloruj moje życie nie żądam zwrotu szczęścia nie odbiorę ci swobody i wybacz mą nachalność gdy pojawiam się bez zgody jak nostalgia w dzień słoneczny woń twej skóry przez ulice jak przerwany hejnał zamieniony w nagłą ciszę proszę cię o farbko pokoloruj moje życie
    2 punkty
  12. czy skrawki światła da się odkleić od złudnej strony wabiącej magią a może jednak czekać na cienie wybór nasączyć myśli rozwagą a gdyby słodycz pozbawić smaku zniweczyć w ustach złudy rozdanie po cóż na próżno apetyt kochać skoro wnet wzmocni gorzki kawałek być na wahadle takiej huśtawki że człowiek leci pod same niebo klej na siodełku mieć odpowiedni szybować nie bać się lotu tego nie rzucać zwątpień na wiatru powiew wśród drzew zaginą znów niespełnione próbować kochać cierniową różę zanim zakwitnie ostatnim słowem
    2 punkty
  13. Tam nie ma nic, tam więcej nic nie ma: garść rozżalenia, mieszkanie na raty. A może by tak zmienić wektor spojrzenia: co złe zamazać a reszty nie stracić? Tam nie ma nic, tam więcej nic nie ma: jest życie we dwoje i czas by zdjąć zbroję. Może na dzisiaj wystarczą dwa słowa, by wspólnie rozpocząć rozdział od nowa? Dużo być może... choć teraz nic nie ma. Przytulmy się czule kończąc już boje. Przypomnij, że kochasz, gdy życie przytłacza, bo związek to wartość, ale i praca.
    2 punkty
  14. Słońce wzeszło na zachodzie nikt nie zauważył patrzeć w niebo nie jest modne gwiazdy w instagramie lepiej trzymać nos w aphonie on na wszystko zna odpowiedź która dieta jest najlepsza jakie warto czytać wiersze kto przeleciał Kim Kardashian ile zażyć żeby zasnąć rzeka informacji wciąga życie to krzyżówka doznań tradycyjne nowoczesne które z nich bardziej bezpieczne płynąc wirtualnym szambem bardzo rzadko się porzygasz śmierdzi mniej niż naturalne Masz już dość escape klikasz
    2 punkty
  15. przytul już swoją samotność i zaparz jej dobrą kawę kolejny zachód słońca przywitasz nieco łaskawiej wyjdź dalej niż tylko za próg poranną otrzeźw się bryzą kiedy na życie azymut można przesunąć horyzont
    2 punkty
  16. CZĘŚĆ IV Spokojnej nocy senny rytm pokrzepił wszystkich; rano pierzchnął gdzieś cień podejrzeń widm, gdy kłam zadając myślom złym śniadanie im podano. Czy umysł natchnął potraw smak, czy nie – dość, że tym razem przez zespolonych myśli szlak stworzyli, jak na dany znak, wygodną mini-bazę. Zdumiał ich własny twórczy stan, lecz wtedy wysłannicy Fenna przez jedną z wielu ścian przyszli przekazać gościom plan: wezwanie do stolicy. "Przyjąć was godnie tutaj chce nasza Wysoka Rada; przez nas więc zaproszenie śle: przybądźcie do jej komnat, gdzie odbędzie się biesiada." Podziękowawszy za ten gest przywdziewa Sven z załogą galowy mundur; przecież jest to reprezentacyjny test zaniedbać go nie mogą. * Siedziba Rady był to gmach przejrzysty, a kunsztowny, jakby go zlecił perski szach ujrzawszy wizję w swoich snach; w harmonii swej czarowny. Z podziwem Sven przekroczył próg olśniony tym splendorem; bacząc, że ma wdzięczności dług, snuł rozważania, jak by mógł spłacić go im z honorem. Sale wypełniał miły gwar licznych przedstawicieli tworzących wiele grup i par, zebranych, bowiem ze wszech miar przybyszów poznać chcieli. Wysokiej Rady Zwierzchnik zszedł po stopniach z podwyższenia: "Przedziwnie los nić waszą przędł, lecz wielką radość dał nam dzień waszego ocalenia. Będziemy gościć was do dnia, kiedy to statek nowy, który wam nasza Rada da, do lotu poza znany świat okaże się gotowy." Sven rzekł: "Prawdziwy jest to cud napotkać we wszechświecie taki wspaniałomyślny lud; na zawsze czynem swym wasz ród w historii zapiszecie." Podczas wymiany ciepłych zdań, wzajemnych uprzejmości, pośród strun niewidzialnych drgań wniesiono moc wykwintnych dań, by podjąć zacnych gości. Svena otoczył wkrótce też wianuszek pięknych kobiet: przemierzył wszechświat wzdłuż i wszerz; teraz w dal patrząc z gmachu wież opowieść snuł o sobie. Lecz chociaż ozdabiały tłum jak egzotyczne kwiaty, rzekł sobie, kiedy poczuł szum, jakby pił wino, albo rum: "Stop! Jestem wszak żonaty." Były też córki Fenna dwie: Taris srebrzystooka i smukła Faeris, której wdzięk przyciągał, jak róż wonnych pęk, wzrok rozmarzony Locke'a. Wszystkich załogi członków wnet urzekła atmosfera; skończył się czas podróżnych diet, rozmów szmer w uszach brzmiał jak flet - kusząca to kwatera. Jedynie Delta (chytry lis) zwyczajem androida stronił od pełnych czar i mis, sporządzał zaś słów wierny spis: bo któż wie, co się przyda? * I tak im upływały dni: jak w baśni lub jak we śnie; lecz Sven miał niespokojne sny; czuł że się w nim obawa tli wraz z ulgą – jednocześnie. Spostrzegł też, że Locke zmienił się: spogląda tkliwie w przestrzeń, jakby myślami błądził gdzieś, a zaś szeroka jego pierś wciąż wznosi się od westchnień.
    1 punkt
  17. Miłość tę refleksję budzi, Że nie tylko na los ludzi, Swoim biegiem często wpływa, Lecz dotyka też warzywa! ? Tako stało się tym razem, Gdy pod grządki krajobrazem, Rozkwitła w swej namiętności, Historia pięknej miłości. ? Tam Cukinia szmaragdowa, Do zamęścia iść gotowa, Wpadła dziarsko wprost w ramiona, Nadobnego Patisona! Jak ją zdobył? ? Osobliwie! Słodkie słówka szeptał tkliwie, "Czy to rankiem, czy w południe, Razem będzie Nam tak cudnie!? Nim Cię w zupie kto upłynni, Najpiękniejszą Tyś z Cukinii! ? Czy zostaniesz moją żoną, Prawowicie poślubioną?!"? A Cukinia uwielbiona, Mówi tak do Patisona: "Pókim jędrną jest i śliczną, Pragnę mieć rodzinę liczną! Tyś jest gładki i solenny, Bądźże więc w sypialni plenny! Nie racz mnie miłosnym skąpstwem, Tylko mnogim darz potomstwem!" Cóż to było za Wesele! ? Gości nań przybyło wiele, Druhen liczny długi sznurek, Drużbą został Pan Ogórek! ? Jednak czas tak szybko płynie, Nurzając miłość w rutynie! Pory roku się zmieniały, Dzieci się nie pojawiały, A Patison z namiętności, Pogrążył się w oziębłości. Rozwścieczyło to Cukinię, Zawsze dbała wszak o linię, A jej kształty jak marzenie, Wodziły na pokuszenie, Zalotników wianek spory, Jarmuż, Seler oraz Pory, Nie było wśród tego grona, Jej małżonka Patisona. Raz w wieczornej późnej dobie, Siedział Pan Patison sobie, I dla siebie niespodzianie, Ujrzał żony swej krzątanie, "Czemu moja połowico, Makijażem zdobisz lico? ? Gdzie Ty idziesz ciemną nocą, Kiedy gwiazdy ✨ nie migocą?" Na to Ona dziwnie blada, W takie słowa odpowiada: "Nie wytrzymam tu do rana, Patisonie - zdradzam Pana!" "Dobry Boże! Z kim?! Z Kabaczkiem?! Z tą miernotą i prostaczkiem?! Może żonę mą przytula, Ten Hochsztapler Pan Cebula?! Co to tkliwe łzy wyciska, Mamiąc, że jest jemu bliska?! Chyba jednak nie z tym gburem, Ciamajdą Topinamburem?! Chętni skusić się Twym ciałkiem, Obiecują sporo całkiem, Dając w zamian figę z makiem, Czy mnie zdradzasz z Pasternakiem!?" "Nie zgadł Pan Szanowny Panie, Ja się kocham w Bakłażanie! ? Tak jak ja jest korpulenty, Ale przy tym elokwentny, Umie z wdziękiem oraz z gracją, Raczyć mądrą konwersacją! Ty zaś wpadłszy w jeden schemat, Wciąż wałkujesz ten sam temat, Który słyszę wieków wiekiem, Jak tu szybko zostać wekiem! ? Pewnie będziesz w siódmym niebie, Gdy przetwory zrobią z Ciebie! I utkiwsz na półce w chacie, Zanurzony w marynacie! Kiedyś chętnie i pospołu, Rozebrani do rosołu, Raczyliśmy uciechami Ciała dniami i nocami, I nie było nam za mało, Coraz więcej ciało chciało... Związek z Panem to już mrzonki, Tak namiętny jak mrożonki..." Tu wyniosła na postument, Najcenniejszy jej argument, W telewizji gdzieś zasłyszon: "Patisonie - Tyś Miękiszon!" Teraz się zrobiła draka, Już czerwieńszy od Buraka, Patison w cnym uniesieniu, Na jednym oddechu tchnieniu, Głosu tembr zmienił na hardy, "Popatrz jaki jestem twardy!" I nie tracąc ani chwili, Spryskał się papryczką chili,? A blask bił wciąż z jego skroni, Gdy sięgnął po pepperoni! Jalapeños nie żałował, Za to na głos tak pomstował: "Że też miałem ja skrupuły! Raptem wczoraj dwa Brokuły, Gdzieś w dyskretnym grządki kącie, Chciały figlować w trójkącie! ? Odmówiłem nierozumnie, Mogłem się zabawić szumnie! Przecież raptem w zeszły wtorek, W odwiedziny wpadł Szczypiorek, Mówiąc, że niczym kokotka, Wciąż uwodzi go Szalotka, Jam w tych sprawach jest zielony, Kompletnie niedoświadczony, Poradź mądry Patisonie, Jak utrzymać się w fasonie! Udowodnię Ci, żem krewki, Rankiem pójdę... rwać Marchewki! ? A przyjemność to i gratka, Gdy cię skusi mini-natka, Co igra dreszczem po ciele, Odsłaniając bardzo wiele! Młoda modra zaś Kapusta, To najczystsza jest rozpusta! Taka chrupka, taka świeża, Chętnie do romansu zmierza! Liczną mnogość chętnych Dziewek, Znajdę też pośród Rzodkiewek! A jak żadna mnie nie zechce, Chociaż wierzyć się w to nie chce, Mogę z Tamtym, mogę z Owym, Patisonem być Tęczowym! ? Lecz nim tamto się dokona, Pókiś wciąż jest moja żona, Nim Cię inny ubogaci, Udowodnię Ci, co tracisz! Sprawnym jest nie tylko w mowie, Jednakowo też w alkowie! Najpierw dobrze Ci dogodzę, Zaraz potem JA odchodzę! Możesz się zanosić płaczem, Ja nie umiem być Rogaczem!" Kto wie, coby później było? ? Jakby wszystko się skończyło? ? Kto by Parę objął pieczą, Gdyby nie skończyła w leczo?! ?
    1 punkt
  18. Młody, dość krzepki łódzki docent, mógł dziś się sprawić na 100 procent. Tymczasem, tych dwóch drani, nie dość, że zerwał z pani, sam nawet nie tknął jej! Impotent.
    1 punkt
  19. Czy śpisz wiecznym snem?Tutaj nie jest wartoByć i żyćNie maCzego i co żałowaćTylko spaćI się niczymNie przejmować
    1 punkt
  20. a ja tu jestem czasami na chwilę pomiędzy nami lżejszym od powietrza motylem w ogrodzie zapachu zbłądziłem gdy zostaliśmy sami z urody twej kwiatów doznania wciąż pije zmysłami
    1 punkt
  21. W efekcie powstają dziwne zdarzenia, a miejsce budzi niechęć i lęk.
    1 punkt
  22. Palindrom - (...) - 561 Ilu poddana? Wanad do puli.
    1 punkt
  23. I karła rak, karał raki.
    1 punkt
  24. Krótka rymowanka o... Uczciwej miłości nie braknie zachwytu, z uśmiechem zostaje od zmierzchu do świtu. Pogodnej oprawy... dosyć na dzień cały, łagodnie świat płynie w oku roześmianym. Prawdziwe uczucie nie znika o świcie, budzi się tęsknotą i nie grzeszy skrycie. Trzeba tylko wierzyć, że ma być na zawsze, odczytać z uśmiechu, nawet się... zapatrzeć.
    1 punkt
  25. @[email protected] Kwaśne mleko i śmietana to na kaca dobre z rana ponoć także i kapusta ale to już jest rozpusta bo kiszona lub w bigosie a w bigosie całe prosie już po brodzie cieknie ślinka zacznę chyba pić od winka. Pozdrawiam :))) HJ
    1 punkt
  26. Kochanek to może zrozumie,ale małżonek to niekoniecznie Pozdrawiam kredens
    1 punkt
  27. Są jeszcze kolory, o których nie wolno zapominać, bo nie-bo ekhmmm... piekielnie to się skończyć może ;) Pozdrawiam.
    1 punkt
  28. Nie spodziewałem się, że da się to tak szybko, tak bezbłędnie odczytać. Dzięki za optymistyczne pozdrowienie, które szczerze odwzajemniam :)
    1 punkt
  29. Owoce bez pestek wyhodowane w laboratoriach, faceci bez plemników w realu. Promieniowanie wszelkiej maści, w tym Twój ruter, 5 G itp,, chemia i nas nie będzie. Nam się jeszcze udało załapać. Pozdrawiam optymistycznie.
    1 punkt
  30. Humor i dystans - bezcenne:)
    1 punkt
  31. Przyziemność. Ziemia przesiąknięta łzami. Miliony tęsknot. Bo nie obdarowano nas skrzydłami. Życie smakuje jak rafaello. Tylko chwilami. Jak Donatello Rzeźbię jego piękno. Słowami. Miłość- atrament. A serce- pergamin. Wiersze jak weksle. O wartości uczuć nieznanej. W tomik zebrane. Leżą w szufladzie. W zupełnej ciemności. Jak ciche czekanie. Na odzew bliskości.
    1 punkt
  32. krok za krokiem wlokę się po marsjańskiej pustyni Kwadryki. Trole I Erynie tną przędzę życia czy smaczne morele zjem na matce Ziemi? czy Don Juan nie miał nic do ukrycia? pijmy dzban duży ampatuzy jedzmy krucle i kalopki paprocie w matecznikach szepczą że wiosna idzie maj to kochanek wiosny na zdrowie sto lat ! Pomyślności....!!!.
    1 punkt
  33. @Henryk_Jakowiec Nie ma palindromu.
    1 punkt
  34. ... myślę, że to drugie dno, prawie zawsze się pojawia. .. znam takich, którym podawano rękę i tłumaczono, że można inaczej - lepiej, ale odrzucali wszystko. Pozdrawiam.
    1 punkt
  35. @Dzibi dołączam do uwagi przedmówcy. Wiedz jednak, że ten fragment, dla mnie perełka tego wiersza. "woń twej skóry przez ulice jak przerwany hejnał zamieniony w nagłą ciszę" Miłego dzionka :)
    1 punkt
  36. @Dzibi bardzo dobry początek jednak trochę gryzie się z dalszą częścią zwrotki bo np. a następnie Może by tak zmienić ale to tylko sugestia I bez tych kłamstw słodkich Co tak pragnę usłyszeć Jak ciało bez okrycia Jak słońce nagim świtem Chyba byłoby bardziej konsekwentnie Pozdrawiam
    1 punkt
  37. @A-typowa-b bo statystyka to najtrudniejsza ze sztuk:) prawda opisana przez statystykę może być wszystkim co się chce, wystarczy powołać się na inwencje.
    1 punkt
  38. I OT - STO ROT STOI. METAL - A MILIONY? NO I LIMA LATEM. ANO I MILIMETRA WARTE, MILI, MIANO.
    1 punkt
  39. @Konrad Koper Parę klas przetestowałem w kilku szkołach w różnych miastach a zdobywszy trochę wiedzy rzekłem starczy, koniec, basta. Pozdrawiam :))) HJ
    1 punkt
  40. Poświata Z odległych dachów Pijących płomień każdego dnia Wędrówka biegnącej nocy Natarczywy symbol Oczekuje ... Dom W którym straszy Budzi się Krzewem Gorejącym życiem Sączy się dwa razy Gdy meandry kształtu Wstają Ostatni raz Lżejsze od snu Brzmią radością Z winnego poczęstunku Na stole zastawionym Pustką w około północy Wstyd przeszedł iluzją Łudząco podobną Do czerwieni ust Ust mówiących Między gwiazdami Gdy świat zamilkł Gdy kosmos Przedstawił się Czterema ścianami I gwożdziem Czekającym na Krzyż WARSZAWA
    1 punkt
  41. @michal1975-a Zagrał trębacz dla Tatarzyna, a Tatarzyn łeb mu ścina. Pozdrawiam Michale.
    1 punkt
  42. @Pan Ropuch No to zamykam - i widzę! I stwierdzam, że lubię "burkoty" :) Jednego Naburmuszodonozora nawet znam; wiem, co mówię. I "Naburmuszony kot bez polotu" spada na cztery łapy, może przy tym trochę tylko bardziej niż inne kotoloty miaurudząc. ;) Drugą strofę kupuję w ciemno tzn. razem z kotem w worku;), może tylko ten "pryzmat czasu " mi lekko przeszkadza. Z dopiskiem zgadzam się, "ty nad poziomy wylatuj" itepe :) Pozdrawiam serdecznie :-)
    1 punkt
  43. @jan_komułzykant subtelnie i celnie. Nie trzeba nic więcej, a utwór przywołał kilka wspomnień i przede wszystkim jeszcze jeden utwór. Pozwolę sobie odbić piłeczkę muzycznie kto wie czy i to będzie w stanie cokolwiek przywołać... Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  44. Mam taką dziwną przypadłość, że przeważnie kibicuję słabszym. Objawia się to w różnych obszarach, przybiera różne formy, i rodzi określone kosekwecje. I też sobie tego nie wybierałem... Pozdrawiam.
    1 punkt
  45. Delikatne. Kruche choć trwałe, ciepło pozdrawiam, bb
    1 punkt
  46. w lustrze widzisz tak jak ono chce
    1 punkt
  47. One mój brat i ja Ona odeszła od mojego brata Ona odchodzi ode mnie gdy kończy się czas niewinności pająki zjadają ptaki a niebo stygnie jak ostatni pocałunek szczenięcej wiary w kobiece anioły roztrwonione przysięgi cieniem lamp kładą się na ścieżce niewidomego życia lecz co gaśnie przebite bólem w innym miejscu nową gwiazdą zakwitnąć może zdoła w zielonej dolinie a my nim wina nasza wysokoprocentowa jak wódka w duszy do cna się wypali długą nocą zabłąkani wypijemy do dna cierpki obraz pamięci tymczasem ja i mój brat
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...