🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄
Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 05.09.2021 w Odpowiedzi
-
tu zawsze jest noc światła reflektorów splatają się w poszukiwaniu bliskości uśpione doliny poniżej są jak pasażer na gapę przedzieram się przez ciemność - każdy zakręt ma swój kres jest na skróty jednak umysł wydłuża pokrętność myśli bywa ze przyspieszam z obawy przed ciemną materią strach jest gorszy niż ból7 punktów
-
nic nie zostało z tamtych dni Moja Łódź już nie pachnie wiskozą bardziej kojarzy się z bazarem w Tuszynie jak secesyjnym porankiem na Wschodniej zegarmistrzem w bramie pod 59 tak jak Zagłębie kojarzy mi się z dymem najtańszych papierosów bocian z flagą narodową Afganistanu kaczki krzyżówki z falangą piramid w Gizie na lewym skrzydle szachownicy kibice siatkówki z dzięciołami klamka w drzwiach z prokreacją. Tak już mam odkąd zostałem marnym poetą wybrałem żyły na rękach zamiast parlamentu przylgnąłem do zmarszczonej firanki w oknie po cichutku puściłem bąka stojąc w kolejce po hamburgera tuż za znajomym Amerykańskim glazurnikiem. Dzisiaj w nocy przez uchylone drzwi zajrzałem do apartamentu w którym mieszka kiść winogron serce pchły drży w moich włosach i tak naprawdę nie mam swojej ciężarówki nie mam poezji nie mam ciała nie mam duszy nie mam litości nie mam nic poza wyobrażeniem ciebie nagiej. Łódź, w nocy.7 punktów
-
wózki protezy kule gdzieś pogubiły się niektóre ręce i nogi a mimo to piękne uśmiechy radosne oczy szczęście! robienia tego co się kocha lub przynajmniej lubi czasem są łzy porażki które szybko wysychają bo ta zabawa trwa i trwa jak to mnie wzrusza... zaczynam cieplej myśleć o tym moim parawierszu o kalekiej lecz radosnej parapoezji...5 punktów
-
zerkając ukradkiem w stronę zegarka żona wesoło ponaglała mnie i nasze pociechy wołając - koniec ślimaczenia bo inaczej znowu się spóżnimy chwilę po tym idąc w stone świątyni mocniej ścisnąłem jej dłoń i zapytałem bardzo poważnie - powiedz kochanie czy gdy wyznam na spowiedzi fakt że większą część swojej miłości okazuje tobie i naszym dzieciom - a tą mniejszą panu Bogu - to czy on mi to wybaczy ...czy może bardzo mnie za to skarci głuptasie powiedziała uśmiechając się do mnie - jasne że ci wybaczy i palcami wolnej dłoni zaczęła wstrzymywać radosne łzy5 punktów
-
w cudzej dawno niewidzianej twarzy rozpoznaję własne przemijanie jak papierek lakmusowy nasiąkam doświadczeniem nabierając właściwej barwy4 punkty
-
Drzwi zamknął z impetem, wpadł do pomieszczenia chwiejąc się na nogach, musiał usiąść. Nieopodal stał czerwony fotel, podarowany przez kogoś, w akcie podziękowania za gościnę. Nigdy nie potrafił wyartykułować imion, znał je dokładnie, miał w głowie, ale nie potrafił ich wyrzucić na zewnątrz, by przedstawić otoczeniu. Trwał przy swoim, trwał i cierpliwie nadziewał złote nici na krosno. Ona już zaczynała szemrać, wydawać z siebie dźwięki, lubił słuchać jej cichego śpiewu, wiedział, że był on tylko dla niego. Dotykał jej za każdym razem, jednak Ona nie była na tyle dojrzała by poznać, że to jego dłonie nadają kształt. Rozwijała się spokojnie, czasem wzburzona tym czego nie rozumiała, bywało że się dąsała. Paradoksalnie, to zjawisko szybciej się zobrazowało w jej bycie niż wszystkie inne, nie wiedzieć czemu. Śmiał się subtelnie, acz nieco zaczepnie, ona powoli dostrzegała różnicę. Nie wiedziała tylko, czy to czym się stawała sprosta oczekiwaniom Tkacza. autor wiersza: Atypowa Pani4 punkty
-
Jest coś takiego, w tych oczach za szkiełkiem, Że widzę w nich całe letnie niebo gwiezdne. Jest coś takiego w twojej pięknej twarzy, Że mam w niej dom i spoczynek i spełnienie marzeń. Jest coś takiego, że gdy zamknę oczy, Pod powieką cię znajdę, i nie będę miał dosyć. Poddaję się pięknu, na to słodkie wygnanie, Jesteś mi skazana na wieczne podobanie!4 punkty
-
żyjąc nabywamy prawo do tego by umrzeć umierając do tego by życie zrozumieć które jest tylko jedną z chwil jaka mija bezpowrotnie nigdy już nie zawraca i niech tak zostanie niech nikt w tym nie grzebie nie wmawia że jest inaczej3 punkty
-
3 punkty
-
-Mistrzu niejeden mówi, że jest niespełniony. -Zwykle taki to prawi, kto nie kocha żony. Wielu jest, którzy żyją w związkach bez miłości, przygasając w goryczy życiowej szarości.3 punkty
-
kolejne wcielenia w kręgu niemożliwych do rozwikłania tajemnic echo dawno pogrzebanych zapomnianych fraz na pocztówce z innych czasów skrzydła nocnych motyli srebrzy blada poświata księżyca w sprzyjającym mroku rajskich ogrodów próbuję nadać przeszłości kształt pod ciężkimi powiekami ukrywam swoją bezradność wskrzeszając do życia swoje martwe postaci3 punkty
-
Otwieram oczy, a kłucie w plecach sprawia, że nie wiem czy z łóżka wstanę. Próbuję jednak i nie narzekam, moja samotnia jawi się rajem. Ten ból mi mówi, że jeszcze żyję. Jak mógłbym go więc za to przeklinać? Choć cisza w domu samotnie wyje, nie mam też kogo za nią obwiniać. Za nowy dzień już dziękuję Bogu i choć za oknem jesień zakwita, dzisiaj, jak wczoraj, wiem to na pewno, na żaden spacer wyjść się nie uda. Jednak się cieszę, że przez te szyby, dawno niemyte, w pajęczyn kratkę, chmurzy się do mnie ciężarne niebo... I taka radość przychodzi z czasem.3 punkty
-
została jeszcze terapia nieautoryzowanym lekiem o bardzo obiecujących rokowaniach byleby nie zgasło w oczach byleby się nie poddać tuż za pięć minut zegarmistrz pupurowy nagły zastrzyk sił i chęci niejeden dał się na to złapać niejednemu ten obraz utkwił i dał... później najprawdziwsze uśmierzanie szpryca na łzy szpryca na sen nikt przecież nie byłby w stanie zrozumieć że serce pęka ot tak *ortografy poszły do szafy3 punkty
-
mijają letnie miesiące małymi rzeczami kuszę na wietrze przyciśnięta piersią łonem do cienkich źdźbeł chcę ciebie jak syrop3 punkty
-
Zielona herbata Napiłbym się herbaty zielonej Z letejskiej wody zapomnienia Zabrałaby te lata niepamięć, amnezja… – całego istnienia… Napij się ze mną, Królowo Zielonej herbaty zapomnienia Pokocham cię znowu, jak wtedy… – od pierwszego zdumienia.2 punkty
-
Boba II jej fascynacja sztuką współczesną sprawia że jesteśmy dla niej wciąż nowym wyzwaniem w ograniczonych ramach nieograniczonych form nikt jak ona nie potrafi wyrazić kolejnych wersji krzyku umiejętność jednoczenia abstrakcji z martwą naturą czyni z niej geniusza na miarę naszych czasów tworzy wciąż kolejne wizje świata czarnych dziur i białych plam żyje chwilą jutro nie istnieje2 punkty
-
to jest dyskretnie rozwiane zapach łąki pragnienie ciszy właśnie dopasowałem smak wina i nie musimy się spieszyć kilka stron z Paryża reszta to obłoki z pobliskiej wioski barwny Montmartre w otwartych okiennicach z kocią łapką na gardle i poduszką wybudzonej wiosny gdy grzechy snu się czerwienią czytamy z kwiatami w rytmie motyla tomik paryskiej nocy2 punkty
-
Czupurna sikoreczko, baletnico nieba, widzę trwożne zabiegi za ziarnem na rynnie. Już uwodzisz partnera, seksownie i czynnie, ponad miarę zalotów teraz wam potrzeba. Nowe gniazda wijecie - tulicie pisklaki, popiskują i skrzeczą, wołają o strawę. Jakież one niezdarne, na poły niemrawe, nieporadne, krzykliwe - jeden, drugi - nagi. Tata krąży jak każdy po karmę do ludzi, mama stroszy pióreczka, małe wysiaduje. Człowieczek wzrok wytęża, wsłuchuje się w chórek, póki jerzyk przyleci, wszystko zapaskudzi. Natura pisze sztukę, więc jej nie przeszkadzaj, ona przeczuwa kolej... toku ewolucji. Każdy wie że zaboli, wycinek destrukcji, równowagi prawidła, przyrody to władza. Może na drugi roczek - mocniejsi przylecą, sploty znów pobudują, krąg życie zatoczy. Karmić przecież możemy, miej otwarte oczy, dajmy cieszyć się pięknem ptactwa ponad strzechą. Melodyjne śpiewanie, cicibej - cicibej, unosi się etiudą nad lasem i polem. Co będzie jak nie wrócą na trwogę już dzwonię, Najdłużej pstra bogatko, pici - pici nam graj! "Bądź jak ptak, który gdy siada na gałęzi zbyt kruchej, czuje jak siada lecz śpiewa dalej, bo wie że ma skrzydła." - Victor Hugo. Zdawać by się mogło sikorki o dwóch twarzach.2 punkty
-
@Sylwester_Lasota mogę się przyłączyć? Ona Nie otwieram oczu, okien, niczego Sen mam cudowny nie wiem dlaczego… Nie zasłużyłem, niczym, ni czynem I nie mam prawa, ani godzinę Dłużej przy tobie leżeć kochanie Bo mnie zabija to zakłamanie Które pożera duszę i ciało. Bo kłamstwu, zawsze będzie za mało Naszej miłości, czułości, serca. Bo to jest cichy, mściwy, morderca. Tak! Jestem słaby jak dziecko chore… Ona jest… moim dyrektorem!2 punkty
-
Chciałam sprawdzić to miejsce, ale wyświetla się jakiś film. Nie znam. Ale opis jest wyczerpujący, więc z łatwościa mogę je sobie wyobrazić. I to chyba powinien być jakis stary kabriolet. A jeśli chodzi o strach, to potrafi sparaliżować całą egzystencję, chociaż mówią, że strach ma wielkie oczy. Tzn, że jak Czerwony Kapturek pytała Babcię - Babciu, dlaczego masz takie duże oczy, to znaczy, że Babcia umierała ze strachu...2 punkty
-
@GrumpyElf Jest takie stare, szachowe powiedzenie, otóż: "groźba jest silniejsza niż jej wykonanie" są to słowa cenionego szachisty Dr Siegberta Tarrascha. I tak jest w rzeczy samej - na szachownicy, na szachownicy życia i również. Pozdrawiam.2 punkty
-
@Gosława dziękuję, to miło, że wyłapalaś. Pozdr. @[email protected] Wszystko, tylko nie ZLP. To rzeczywiście byłoby marne z mojej strony. Pozdrawiam. Ciężarówka, no przecież stoi w Strykowie i czeka na mnie, a ja na nią. Pozdrawiam. @corival Najważniejsze, że dociera i przeplata się z nie--docieraniem. Tak, porównania ogólnie są dziwne. Dla mnie, symboliczne. Oczywiście, co naturalne moje symbole nie są Twoimi. Pozdrawiam i dziękuję.2 punkty
-
Pewna ryba Pewna ryba głębinowa (z latarenką przed swym nosem) Zaświeciła sobie w oczy… Wtedy głębia Wielka otchłań W ryby oczach się odbiła I się ryba zachwyciła. Popłynęła za tym blaskiem W te otchłanie, w te głębiny A sądziwszy z ryby miny Rozpuściła się w otchłani. Pochłonęły ja głębiny!2 punkty
-
nie mam siły zatrzymać się usiąść położyć odpocząć nasz okręt znów zalewa morze nihilizmu hedonizmu dekadencji turpizmu oniryzmu i Horacy wie czego jeszcze poruszam się z trudem tak bardzo w lepkiej mazi chcę do Światła2 punkty
-
Idzie diabeł... Idzie diabeł przez piekło O cholender, jak tu ciepło. (od cholery) Wszystkie diabły pozdychały Tylko jeden żył – co im gacie szył! kto jeszcze zna jakąś wyliczankę z dzieciństwa?1 punkt
-
1 punkt
-
@Sylwester_Lasota fajna zabawa, pewnym jest, że autor ma dystans i poczucie humoru, to fajny gość.1 punkt
-
@ais Owszem! Masz rację. Reinkarnację przechodzę! A pamięcią sięgam powyżej toniki "as" "be" - w pięciolinii-:) Pamiętam ciebie z innego portalu. Pozdrowionka ślę -:) Cały czas! Szukam Chrabiny -choć wiem kto to jest -:))1 punkt
-
@Antoine W Ładnie skomentowałeś. Każdy ma swoją Mulholland Drive. Tak myślę. Dzięki i pozdrawiam :)1 punkt
-
@GrumpyElf rzeki Hadesu - pięć cudów podziemi.... może znajdzie się mi wiersz o nich... dzięki za dobre słowo :)1 punkt
-
X-dziesiąt ileś Świeczki na bez-torcie Piasek wysypany z klepsydry Cóż na nim kreślisz? Nie liczysz dni one otwierają kolejne drzwi Guziki szczęścia w gestach tak bliskich Serpentyny wspomnień, pęknięte baloniki… Obsypany brokatem, ścierasz z siebie kurz Słupki podsumowań których nie dodajesz liczysz? A na co niby masz liczyć? Z ziaren minionych wyrastają pędy Tam znajdziesz owoce swoje podlane łzą i potem Tektura z prezentów, które nie doszły… Dary nie-zdrajców, nie mamią oczu Butelka otwarta - będzie toast Spokojnie, nikt do ciebie nie strzelał Muzyka SMS-ów, rytm klawiatury Zatańczysz? Basen spokoju, fala od kamienia słyszysz – plusk i już cisza Śpiew syren w głowie, o nie, to nie one – baw się Podjechał autobus, czas wsiadać… Raz jeszcze patrzysz w dwie strony, ale jest jedna1 punkt
-
@error_erros "Krzywe historie" - fajne sformułowanie - może cząstka Twojego przyszłego wiersza? Tak, chciałam żeby ten wiersz w jednym rozumieniu (pisząc, miałam na myśli dwa) mówił właśnie o tym, o czym piszesz. Czyli o bardzo prostej prawdzie, że z biegiem czasu życie się komplikuje w sensie wartości, relacji itd. Obserwuję czasem (z zazdrością:)) pracę koleżanek - nauczycielek edukacji wczesnoszkolnej - tak tęsknię do jasnego, prostego omawiania elementów świata - jesień to kolorowe liście, Dzień Matki, Dzień Dziadka na gazetce, a choinka jest zawsze na czas. Oczywiście - wiem, że te rajskie, wzorcowe obrazki przeplatają czasem trudne chwile życia niejednego dziecka. Tak czy inaczej - tęsknię za jasnym i prostym podejściem do elementów życia. Miałam jeszcze w głowie drugie znaczenie - pytania stawiane życiu na początku (nie są to zwykle pytania retoryczne, tylko takie, na które rzeczywistość daje odpowiedź; swojego rodzaju czysta gra - ja stawiam pytania dotyczące tego co wokół, tego, co widzę i słyszę - Ty świecie odpowiadasz, dajesz dotknąć, powąchać - bo te pytania dotyczą rzeczy bliskich i dających się sprawdzić empirycznie). A potem człowiek chce wiedzieć więcej i w końcu rozumie, że w przeciągu swojego życia nie ma szans uzyskać odpowiedzi na większość swoich pytań - nie mniej fundamentalnych niż te pierwsze. @Lahaj Dzięki wielkie za czytanie i komentarz. Oby ten spryt okazał się dla wielu wystarczający. Obawiam się, że ja jednak nie jestem aż tak sprytna:). @opal Jesteś bystrą czytelniczką. Myślałam nad kolejnością. W końcu stwierdziłam, że wpycham na pierwsze miejsce elementy czysto zmysłowe - typu ciepło-zimno, twarde (kamień jest dla mnie domyślnym przykładem w tym momencie)-miękkie itd. przed relacjami (matka) nawet tymi najbardziej podstawowymi. Wydawało mi się, że czysta biologia/fizyka dopada małego człowieka najpierw. Czy to dobra decyzja? Nie jestem pewna:). Dzięki, że przeczytałaś i zostawiłaś komentarz. Pozdrawiam. @Natuskaa Bardzo dziękuję. No właśnie - jak wykorzystujemy te dane od świata? Pracujemy nad tym jako społeczność/ludzkość, żeby wyciągnąć z tych danych, ile się da. Czy dzięki nim wiemy mało/dużo? Pytanie bez odpowiedzi. Pozdrawiam. @Gosława Też ściskam, Reniu. Ostatnio jakoś tak smutno w powietrzu, to i przy takim myśleniu głowa pozostaje. Dziś pozdrawiam słonecznie:).1 punkt
-
1 punkt
-
w czarnym lustrze lepiej widać twarz bez wyrazu ma białe smugi zatopiona w atmosferze szkła — szkli oczy to coś w środku przypomina dzieciństwo lustereczko powiedz przecie i to uczyniło mnie bezlitosnym1 punkt
-
@Sylwester_Lasota ja znam "trzyma nogi w kałamarzu" :) @Gosława tego "huknie wszędzie" nie znałem :) @Sylwester_Lasota raz, dwa, trzy cztery idzie pies huckleberry a za nim, miś Yogi co ma bardzo krótkie nogi! :D @Gosława ty też znasz że "trzyma nogi w kałamarzu" :) @Gosława a ja pamiętam że było "przyszedł duch, babę w brzuch" :D1 punkt
-
ach ten Horacy ach ten Horacy on tylko sobie stawia pomniki lecz gdy pytając go gonią do pracy to nie przejmuje się wtedy nikim - i milczy Odkłaniam się nisko i pozdrawiam :)1 punkt
-
Fajny ten zachwyt, ale jak czytam słowa "wieczne", "zawsze", to już zapala mi się lampka, bo większość ludzi się potwornie zaniedbuje i czasami po kilku latach nie przypomina już siebie. Pozdrawiam1 punkt
-
@dach Jak rzuciłeś tira... nie wybaczę, to jakbyś wybrał... kacet. Pozdrawiam, chyba chcesz się zapisać do ZLP?1 punkt
-
@Sylwester_Lasota Trochę mniej lirycznie ujął to Dziadek Einstein: "Materia jest energią o tak niskiej częstotliwości, że postrzegają ją zmysły". I że "Czas jest fabryką", z której wyjdziemy, półfabrykaty ziemskie, wprost w pra-energię - Światło z Twojego wiesza. No i mam fizykę i poezję, czyli to, co Misie lubią najbardziej ;-)) Pozdrawiam:-)1 punkt
-
1 punkt
-
Znów nadeszły gorsze dni, dosyć uśmiechu, dosyć głupstw, prawdziwy ja myje nową twarz do nowej gry. W ciemnościach mojego pokoju, gdzie prawda pozostaje prawdą. W bieli dzisiejszego świata, gdzie kłamstwo rani pod osłoną rzekomej prawdy. Wstaję, siadam, słucham. Oczy zaczerwienione od niegasnącego ekranu telefonu. Słucham, siadam, wstaję. Wyobrażam sobie jakie kwiaty przyniesie mi ten dzień. Tracę rozum. Chorym się staję. Kaszlę kłamstwem, a piszę prawdę. Martwią mnie tajemnice przekazywane podczas zmierzchu, po czym sam w mroku wymyślam kolejne tajemnice. Kim jestem? Gdzie jestem? Kim jestem? Gdzie jestem?1 punkt
-
1 punkt
-
Buda Ruska Maćkowa Ruda Stańczyki i Suchowola Pozdrawiam Pan Ropuch1 punkt
-
Bydlęce wagony Na stacji czekają Ludzi co tłumnie Do nich wsiadają Lecz nie wiedzą jeszcze I nie są świadomi Że podróż ta w jedną Prowadzi stronę I jadą Jadą w tłoku ogromnym Bez kromki chleba I kropli wody A na stacji docelowej Rampa na nich czeka Gdzie selekcja się zaczyna Każdego człowieka Tam przy bramie tłum ludzi W pasiaki odziany A orkiestra Gra marsze powitalne Nie to nie sanatorium To nie wczasy nad morzem Nikt inaczej jak przez komin Stamtąd wyjść nie może Choć nie zawinili Los smutny tak dzielili Dorośli i dzieci W jednej krótkiej chwili Pytam losu podłego Co światu uczynili Że życie swe brutalnie Tak szybko zakończyli Do dziś nie znam odpowiedzi I nikt mi nie odpowie Dlaczego tak się działo? Co ludźmi kierowało? Jedno tylko pragnienie I nadzieja wielka Niech taki los już nie spotka Żadnego człowieka1 punkt
-
Myśli tulą mnie jak szal Myśli biegają jak dziecko szczęśliwe Zabierają mnie w dal głęboką Podrywają, wznoszą wysoko Jak wiatr podrywa liść suchy Palą jak letnie słońce Deszczem zmywają resztkę otuchy Martwe, zimne jak sople wiszące Kolorami trosk me życie haftują Malują mrozem witraże szczęścia Po cienkim szkle kroplami spływają Nadziejemi swą muzykę grają1 punkt
-
A da wdów zwód wada. Kino kis, a pasikonik. Ma Tina? - Pomada goła, mało gadam o pani tam.1 punkt
-
1 punkt
-
Tkacz Siedział otulony we własną tęsknotę, krwawe dłonie podpierały ciężka głowę. W oddali słyszał echo, wołanie, ale jakieś zamglone. Oparł z powrotem głowę, jaskrawe światło przetoczyło się przez jego chude palce. „Już nie mogę” wymamrotał posępnie. Ona stała tuż obok, przejrzysta niby woal prawie niewidoczna. Zrobiona z najcenniejszej nici jaką była jego wyobraźnia. Tkał więc ją przez wiele lat, odziewał pięknem odbijającym się w jego oczach. Teraz gdy stała się prawie rzeczywista, czas zapukał do jego drzwi upominając się o swoją dolę. On siedział tam, przygarbiony. Czerwony fotel połykał jego drobną sylwetkę, a raczej to co z niej zostało. Ona wołała, i na ułamek sekundy podnosząc swoją głowę poczuł jej miękkie usta na swoim zmęczonym czole. Znikła, zastąpił ją dźwięk czyichś skrzydeł. Kochanie, Ty żyjesz! https://youtu.be/_Fk0o7bZHcE1 punkt
-
kobietę można nazwać suką zaś samicę psa jedynie sunią ile znaczy cień człowieka rozcieram ręką komara chociaż nic mi nie zrobił ale nie lubię jak ktoś karmi się moją krwią nie ma mnie lecz jest myśl o niejadalnych jabłkach sadownik czasu i pora zbiorów genitalia do nieba podwiązane oto droga do zbawienia koszty ujęcia żebra raj to nie moja klatka kto poluje ten nie zginie z głodu ani też z sytości potem tylko grzmią o dniach sądu omany patrzą wystruganym okiem opium dla ludu wiara w nihilizm i kult dekadencji religia jest jak przywilej mniejszości apokalipsa jest wspólna1 punkt
-
Płynął jak zwykle wartko, był światkiem wszystkiego, ale nie wiedział czym jest pustka, brak, nicość. Przypomniał sobie o Tkaczu, poczuł się głodny, nie lubił tego. Energia stanowiła jego napęd a Tkacz się nie rozliczył. Dziwiło go to zachowanie, wszyscy wiedzieli, że przed nim nie ma ucieczki, schronienia, w końcu dopada każdego. Drewniana chata stała w centrum, gdzie nawet szelest nie śmiał się odezwać, Czas natomiast huczał grając na strunach powieszonych w oknach chaty, powoli wygrywał niepokojącą melodię... W końcu zebrał się na odwagę pukając energicznie o drzwi. Raz, dwa, trzy Czas patrzy. Drzwi się otworzyły, w nich Tkacz, bez chwili zastanowienia oddał lata, Czas nakarmił głód, jednak nie był syty. Oboje zdawali sobie sprawę, że to nie jest ich ostatnie spotkanie, Czas odpłynął. Tkacz natomiast przeczesał dłonią swoje włosy, lecz nie były już czarne jak dawniej, stały się białe. autor wiersza: Atypowa Pani Trochę zmieniłam.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne