Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 24.08.2021 w Odpowiedzi
-
nie potrafię wyczuć fali zdarza się buduję zamki z piasku przypływ przychodzi i zabiera podobno cierpliwość jest formą akcji - nie mylić z przetrwaniem12 punktów
-
NA PUSTYNII LOON OP ZAND - CZĘŚĆ TRZYDZIESTA DRUGA ( SZOPA ) UTWÓR: LOVE IS ALL - MAN OF NO EGO Wystarczy jeden moment by prowadząca łamane ciało fala próbą jego kierunki poddała; niczym magnes przybity do ziemi - płyną z potrzeby większego przyciągania, a środkiem stron medalu Pani kreowania nic wyznacza, tylko ciałem steruje Dopiero prądem artyzmu zmaterializowana pozwala wiersz napisać w toku niemyślenia mowa ciała tylko: rozbiera się przed tobą poezjo, do naga Leci!5 punktów
-
Już tyle lat ciągle razem Wpatrzeni w siebie namiętnie Czasem też ze smutkiem , złością W zamkniętych pokojach , niechętnie. Już tyle lat ciągle razem Trzymamy się za rękę Nasze oczy już wszystko widziały Miłość , tęsknotę, udrękę. Już tyle lat ciągle razem Wtuleni mocno w siebie Jak dwa obłoki , słońca promienie Na bezgranicznym niebie. Już tyle lat ciągle razem Ocieramy się o siebie Ty patrzysz na mnie z miłością w oczach Ja patrzę tak na ciebie. Już tyle lat ciągle razem I tak już pozostanie Choć czasem smutek do drzwi zagląda Lecz nam się nic nie stanie. Aktorzy , poeci , piękni malarze Nasz świat jest naszym obrazem Na scenie życia odgrywamy role Bezbłędnie bo ciągle razem.5 punktów
-
byłem dzisiaj na cmentarzu tak zupełnie bez przyczyny rodziny żadnej tu nie mam ani znajomych groby krzyże kwiaty cisza wiatr kołysał stare drzewa pajęczyny lśniły w słońcu w alejkach ani żywego ducha nie uwidzisz groby krzyże ptaki cisza i nagle takie banalne myśli w grobowym odludziu oni tu wszyscy jak żyli pomarli i po nich tylko groby krzyże cisza po nas?4 punkty
-
Wiersz fantastyczny Łąka - ulubione rewiry fantastycznie wyglądających z wyglądu przestępców. Najbardziej fantastycznie przestępcza dzielnica lasu. Motyle - nieustająco ścigani przez prawo włamywacze o fantastycznym wyglądzie i sposobie bycia, jak Arsene Lupin. Kwiaty - centralne miejsce największych, spektakularnych kradzieży fantastycznie ciekawego nektaru i pyłku w historii łąki. Pszczoły - fantastycznie pracowici detektywi, technicy oraz operacyjni z wydziału kryminalnego. Z wyglądu tacy sobie, z charakteru raczej praktyczni, aż do bólu; za marne grosze w pełnej gotowości od rana do zmierzchu. Zasłużony, prężny wydział posługujący się najnowszą, bardzo wydajną techniką. Miód, jest zrobiony z odcisków palców motyli. Gdzieś tam i kiedyś tam pod Orebro.4 punkty
-
nie każde drzwi do lepszego się otwierają są takie które bolą nie za każdymi drzwiami fajne czeka za niektórymi nicość blada się czai nie każde drzwi są prawdą bywają takie których się boimy zresztą drzwi jak to drzwi raz płaczą a raz się usmiechają3 punkty
-
Łączyło ich nic, jeden spektakl, jakiś kit. Nic, bo najwyżej iluzji szczypta, gdy rozpusta bywa ukryta w podszeptach. Raz tylko na zimne dmuchnąć się miało, by żadne pragnienie się nie wylało. Teraz, niczym pomyleni, w swingowych nutach są zatraceni. Śmiech, tan, vivat już siostrami zdrady, co w sercach chorych urządzają estrady. I gdzie sumienia fala wrze? Uschła? Przeminęła? Może wciąż mknie. Miało nic łączyć ich, żadne słowo, żaden prym! Świat kochanka wezwał wnet. Myśli o niej? Może nie... Ona z kimś już tańczy takt. W swingowej nucie niewierny ten akt.2 punkty
-
Czule obejmowała, ale nie dawała poznać Oceniała, nie wypowiadając wyrażeń Słuchała płyty, a jakże do siebie Dłonie trzymały się zawsze z daleka Jej bank nie wydawał żadnej reszty Łóżka konsekwentnie wstępnie odmawiała Za obiad i kolację nie dziękowała Mówiła, że piękna suknia nie dla mnie Strofowała, że książka tylko mądrym Makijaż i manicure wiecznie dla kolegi Jedyne pytanie – Daniel to wszystko? Unikaliśmy jak ognia gęstości słowa miłość.2 punkty
-
2 punkty
-
zapominam że jestem żywa gryzę dłonie nadgarstki nie napiszę pierwsza odczuwam twój ciężar przez sen wilgotne pocałunki rozchylają usta wybudzam się przekrwiona na gorącej skórze koszulka paruje współprzenikanie a miłość obosieczne rozdarcie czarnoskrzydły jesteś marzeniem1 punkt
-
człowiek pozbiera się ze wszystkiego, ale już nigdy nie będzie taki sam* Noc przyciąga światło. Uliczne ćmy okupują latarnie. Podglądasz życie; ono nigdy nie spełnia stawianych oczekiwań. Bezsenność tłucze skrzydłami w okno; sam na sam podpierasz nią frazy. Po chwili, tracisz wątek. Świt. Bolesna odsłona nieprzespanych animozji i znów pytasz - po co to wszystko? *cytat z internetu1 punkt
-
W człowieku zapisany jest eschatologiczny happy end wszystko będzie dobrze jak z ulubionego snu najczystszego, najniewinniejszego marzenia oczekuję go niecierpliwie1 punkt
-
Eteryczne stworzenie przemierza czas i przestrzeń. Puls przyspiesza, lub zwalnia, zmienia temperaturę podsuwa kształt i kolor. Brzmienie wypełnia salę, i płonie wyobraźnia: w otchłani umysłu faluje paleta barw, przywołuje obrazy. Powstaje wnet opowieść, potrąca struny duszy: szafirowa toń morza, pierwsze refleksy słońca, wolny puls oceanu. Orkiestra symfoniczna: porażające piękno naniebnych konstelacji, niezgłębione, tajemne Światło Nieba... oddycha. Zakrada się perkusja, rytm podbija kolory, światło igra z cieniem, pomiędzy barwne plamki i rozlana harmonia. Nie wymyślaj, zabierz wzrok, "zobaczysz" to, co usłyszysz. Kształt zaklęty muzyką, ton zapachu, dotyku uwolni się z głowy.1 punkt
-
... ze specjalną dedykacją dla mojego miśka :)))) po przędzy zaklęcia mego toczysz się stale w przestworzach klątwą narzuconych wcieleń domknięty skrwawioną duszą na oślep zgubne ścieżki z podanego mroku spijasz a jednak po przybyłe tej nocy wisiory gwiazd sięgasz by nieba mi uchylić gdy rdzawe kajdany epok niedorzecznych do stóp ci się łaszą w witrażu wyrwie enigmą huczysz dla mnie prawzorem światła wygrzewam zatem to co wynędzniałe w Tobie i nalewam w otchłań opiłki słońcu wydarte byś przepojony wonią srebrzystych heksagramów nie znał uniesienia innego niż moje1 punkt
-
zza krat poszatkowany jakiś mur albo drzewo raczej mur kawałek dachu kawalątek nieba człowiek z bronią jak wygląda świat zza krateczek drobinki drzew i czerń drobinki domów i czerń drobinki nieba i czerń drobinki dzieci i śmiech oraz wielu wielu mężczyzn z bronią kłujących w oczy zza krateczek burki1 punkt
-
Wchodzę. Zamyka się żelazna brama za plecami. Jej stary zgrzyt i huk budzi wszystkich między drzewami. Oni jednak już nie śpią, Oni tu zawsze czekają. Na swe dzieci, rodziców, bliskich, oni spoglądają. Kroczę więc, szeroką rzeką z trylinki dwupasmowej. Pierwszy patrzy Nikoś ze swej ciemnicy granitowej. Dalej po chwili, po stu krokach przebytych spokojnie, Zerkają dusze w kwaterach budowanych po wojnie. Idę wyżej. Stoi tłum zasłużonych Gdańszczan z prawej. W głębi, Staś Sołdek, Stoczniowiec, symbol Polski niemrawej. Z brzegu Olga, Alina, Magda, Darek, Jan i Aram., Co wczoraj o wolną Polskę walczyli oddanie nam. Przystaję, bo słyszę „Cześć Długi” głos dobrze mi znany, To Pan Zenek Wybrzeżowym szalikiem oplątany. Stad już widać Kolumbarium wypełnione urnami, Wielki krzyż, symbol grudnia nękanymi ofiarami. Zwalniam. W lewo nagina i zwęża tu moja rzeka, Gdzie dziesięciu alpinistów na trzech górach wciąż czeka. Duży Region dziewiąty do Wojska zawsze należał, Z nimi Duffek nasz Lechista, kiedyś Wehrmacht tu grzebał. Dzień dobry uczeni, lekarze i profesorowie. Witajcie, machają nam ze skarpy moi dziadkowie. Babcie Zosię pamiętam, Tadek na stoczni pracował, Adamina i Józef co u Andersa wojował. Skręcam. Tutaj szlak w rwący potok płyt jumbo się zmienia, Z wzgórz Morenowych widać źródło srebrnego strumienia. Prawym kanałem do zielonej liny podążamy, Podchodząc, nieliczne gdańskie mizary podziwiamy. Wspinam się. Czterdzieści osiem stopni pokonujemy. Taras wreszcie zdobyty, Damianka wypatrujemy. Po lewej wyjątkowo malutka w bieli dziecina. Z prawej na progu ponad wiekowa Pani Janina. Cześć tatuś słyszę, Cześć Chudy mówię mu w odpowiedzi. Biała koszulka, krótkie spodenki, mój synek siedzi. Ty tu słuchasz swe ulubione muzyczne wykony Ja w zadumie zmieniam Tobie wygasłe już lampiony. Opowiadam Ci codziennie, jak minął mi Boży dzień. Czuję Twój wzrok, słyszę Twój śmiech, widzę Twój wyraźny cień. Okres tęsknoty nastał, Ty zawsze będziesz już sobą. Dziś muszę iść. Kiedyś na pewno zostanę tu z Tobą.1 punkt
-
warszawa wygląda dziś jak w piku jarocin pachnie rebelią i buntem kobieta ścięta na kozaka co róg ulicy che guevara z joe strummer się przechadza tak bardzo ma coś w dupie tak bardzo kipi jej niezgoda w samym środku tego tygla czuję się bezbronny warszawa wie swoje nikt tu sterów nie trzyma rządzić zawsze może ten co najmniej przeszkadza1 punkt
-
Nie drzyj się, żeby nikt nie usłyszał, jak cierpisz. Sąsiedzi już się skarżą na szlochanie po ciszy nocnej. Nie uderzaj w ścianę, obudzisz psa i pogryzie cię na śmierć albo tak, że nie wyjdziesz do ludzi. Dziecko zacznie płakać, a ty nigdy już nie zajdziesz w ciąże. Zabiorą ci dom i spalą. Zamienią w ruinę każde miejsce, które skaziłaś swoją obecnością. Bezpodstawnie oskarżą cię o morderstwo pierwszego stopnia. Umrzesz samotnie w ciasnej klitce ze szczurami, bo nie będziesz miała siły walczyć i tak ci będzie lepiej. W materacach z twojego domu ukrywało się więcej bólu, niż tam.1 punkt
-
Opowiem ci o czasach mroku tak białym jak lodowce ponad chmurami o upadku, tak kolorowym jak podróż przez dżunglę *** Twój port – tlący się gruz pomyłek i chęci Nawet pomost kończy swój żywot A tam ocean po horyzont, pełen pytań bez odpowiedzi Pierwsza fala, śpiew syren, los otworzył drzwi przygodzie Nie myślisz – jednak tylko jeden mógł iść po wodzie Morza rumu, machasz nożem, czarna flaga ta czaszka jest twoja Nacierasz się białym pyłem, brudu nie zapudrujesz Chmury dymu – tym oddychasz małe kartoniki – jesteś ponad, tak piękne są te sztormy ...kamień u szyi Ostatnia żyletka, bezludna wyspa, to koniec podróży – zamiast oceanu pustynia tak – to jest dno z pirata zrobiło się zero – o nie, jesteś już dużo niżej *** Zapłakane oczy dzieci tną bardziej niż ostrze Nie będzie rzeki twojej krwi Nadchodzi zaćmienie – ono daje drugą szansę Karteczka na lustrze - „codziennie jeden krok do przodu”1 punkt
-
Barczystą odmową przesłaniasz mi wstęp do marzeń Zataczamy się ... potem i wstrętem w drodze do bezpańskiego słońca Mijamy prerie milczenia I sady - bezowocnych snów Obolała krucjata - z początkiem, ale bez końca Nieszczęśliwością łatam - wszystkie obnażenia Uczynki - to tylko kratery i dziury Co rusz to dostaję po łbie: od oberwanej chmury Ale gdzieś jeszcze są nadzieje Nad oceanu ... jeziorem Tęczowo wyolbrzymione - transparentnym kolorem I chociaż są - nie istnieją Do domu wracam po rano. I czeszę - zbyt bujne loki ... ... zbudzonej wyobraźni - zawsze zamawiam to samo: kołyszę się lekko przez próżnię, napełniam się helem, fosforem A życie częstuje mnie dymem - Puste, zobojętniałe ludzkości humidory ...1 punkt
-
@corival nie przejmuj się Kwiatuszku. Zawsze miło Ciebie widzieć nawet z telefonem.. Pozdr.1 punkt
-
@emwoo Wybacz, że dopiero teraz odpisuję! Dzisiejszy czas jest na wagę złota, a warunki życia niekiedy powodują jego brak. Zapomniałęm dodać-:)) Nie chwaliłem się co do młodości-:) I bardzo ważna kwestia o któej wspomniasz - sen! Dzisiaj wysypiam się i wreszcie weekendy mam wolne, które spędzam w LOON OP ZAND. Cena jaką zapłaciłem, odpłaca mi - w pozytywnym słowa tego znaczeniu. Poxdrowionka dla ciebie!1 punkt
-
Drżę, zamknięty w kokonie mroku… Otula mnie noc, obsypując deszczem gwiazd… … mieniąca się, cienka powłoka szronu pokrywa lustra szyb, kreśli wyszukane wzory… Piszę po niej palcem twoje imię… … puszysta ćma uderza w obskurną żarówkę, wznieca skrzydłami kurz… … Odwiedzasz mnie codziennie, blada, z sinymi cieniami wokół oczu… Gdzie pójdziemy tym razem? … ciemna, splątana gęstwina lasu ― jest twoim jestestwem… Ujmujesz moją rękę lodowatym, sztywnym uściskiem dłoni… … krocząc przez opary mgielnej ciszy, prowadzisz w otchłań nieistnienia… absolutnego rozkładu… Zwilgotniałe gałęzie ― uginają się miękko ― pod naszymi gołymi stopami… Uśmiechasz się do mnie… … odgarniasz włosy… Stajemy się ― stopniowo ― niknącymi odgłosami przeszłego czasu… Kocham cię… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-08-23)1 punkt
-
zaśnij odpocznij nabierz sił za chwilę poczuję w oczach to fakt w nieswoich będą bardziej bolesne kto wie może z lęku że nie tam gdzie zawsze no nic jakoś wytrzymam żebyś mogła uśmiechnąć się moim a teraz popłaczę za ciebie twoimi łzami1 punkt
-
@emwooOoo! ?? To jest mi bardzo miło i z całego ? dziękuję! Mam nadzieję, że to bez ironii?? Cóż, moja 'wirtuozeria' to tylko takie, nazwijmy to, wodospady myślowe, które udostępniam jedynie tutaj. Kiedyś przyszedł mi do głowy pomysł wydania niewielkiego tomiku, wymyśliłam już nawet tytuł: Wiersze w adidasach, ale jakąś chwilę później miałam okazję wysłuchać utyskiwań profesjonalnej poetki "z dorobkiem" o tym, jak trudno jest własnym sumptem coś wydać (chodziło konkretnie o aspekt finansowego wkładu) - i to mnie skutecznie odrzuciło od pomysłu. Zwłaszcza, że poezja musi być obiektywnie "naprawdę dobra," żeby pokusić się o pomysł publikacji książkowej. ? Jak w piosence Rodowicz wolę "kolory darmo dawać dziś"? Pozdrawiam sedecznie!?1 punkt
-
Spotkanie znajomych w tle Ja(ciesząc się ze spotkania z moją miłością po wielu latach rozłąki): chcę być przy Tobie jak będziesz spała abyś czuła się bezpiecznie Moja miłość(patrząc się ciepło na mnie, delikatnie się uśmiecha) Znajomi się rozchodzą Miłość z dawnych lat się przebudza i wstaje Znajomy: ja z nią zostanę, ty możesz iść Miłość z dawnych lat: tak, możesz iść Paweł Ja(ufając, że rozwiązujemy pewien konflikt): Ok, idę.. Po krótkim czasie.. Moja miłość czeka na mnie za rogiem i tulimy się mocno.. Ja: tak bardzo za Tobą tęskniłem..1 punkt
-
@Marek.zak1 atrakcyjność jest tak przebogatą w znaczenie wieloznacznością, że nie śmiałem wspomnieć:)1 punkt
-
Konsekwentnie przekazywała informacje, ze jest zainteresowana relacją koleżeńską. Trzeba przyjąć do wiadomości. Pozdrawiam1 punkt
-
@Leszczym Bardzo konsekwentna kobieta trzeba przyznać i chyba z problemami jednak. Tak sobie myślę, że warto zastanowić się nad zwrotem "czuła uczucie". Pozdrawiam :)1 punkt
-
@Anna_Sendor@Anna_Sendor Szanowna Pani ! Bardzo dziękuję za zauważenie nowej formy wypowiedzi poetyckiej.Do tego namawiał mnie Tadeusz Kantor. Z Tadeuszem Kantorem współpracowałem około 10 lat jako nie literat.Uczestniczyłem też w pracach Komisji Absurdu założonej przez T.Kantora Advocatus@Anna_Sendor1 punkt
-
tak niedużo wyrazów, a tak dużo treści. Czekanie wymaga wiele pokory, ale i determinacji w walce. jednak niestety czasem można "przeczekać"1 punkt
-
1 punkt
-
Ja, że względów "technicznych" nie mogę odwiedzać cmentarzy, na których pochowani są moi bliscy. Ten, o którym napisałem, to bardzo stary cmentarz z wieloma kamiennymi rzeźbami i starymi drzewami. Niewielu ludzi tu zagląda. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
@Pi_ Bardzo mi przykro Pi_, współczuję. Mój zmarł półtora roku temu (nie na covid). Mam to więc w zasadzie na świeżo. @Sylwester_Lasota W pierwszej strofie powtarza Ci się "żadnej". Drugiego w zasadzie można by się pozbyć. Nie jest potrzebne. A cmentarna cisza faktycznie skłania do refleksji... Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
@emwoo Witaj. Tak! Ostatnimy czasy wysypiam się. Do pracy idę - godz 10 -ta. Pozdrowionka ślę!1 punkt
-
hehe, oj już się tak nie chwal, nie chwal ;) i jakże miło widzieć kolegę po dłuższej przerwie :)))) to jak, wyspałeś się w końcu? ;) @Nefretete dziękuję za zajrzenie :)1 punkt
-
kobietę można nazwać suką zaś samicę psa jedynie sunią ile znaczy cień człowieka rozcieram ręką komara chociaż nic mi nie zrobił ale nie lubię jak ktoś karmi się moją krwią nie ma mnie lecz jest myśl o niejadalnych jabłkach sadownik czasu i pora zbiorów genitalia do nieba podwiązane oto droga do zbawienia koszty ujęcia żebra raj to nie moja klatka kto poluje ten nie zginie z głodu ani też z sytości potem tylko grzmią o dniach sądu omany patrzą wystruganym okiem opium dla ludu wiara w nihilizm i kult dekadencji religia jest jak przywilej mniejszości apokalipsa jest wspólna1 punkt
-
Reszta, jaka wychodzi ze spowiedzi, w przyszłosci dopełni nasze bogactwo zapłatą! Całość na tak! Pozdrowionka ciepłe!1 punkt
-
Udowadniam dziś ciekawe miejsca, których widok istnieje na zdjęciach. Mówcie sobie, co chcecie pocztówki nie znajdziecie. Im starsza, tym bardziej cenniejsza.1 punkt
-
@[email protected] Ojciec chwali się córkami u mnie zaś synowie sami od małego byli dzielni dzisiaj, kiedy samodzielni sami sobie plany snują no, bo kiedy skonsumują chcą by plany się ziściły więc wkładają w to moc siły. Teraz sobie przypomniałem przecież ja awansowałem zgodnie z planem, nie przypadkiem fakt, ja stałem się pradziadkiem. Sześć lat temu to się stało i migusiem przeleciało prawnuk żegna już przedszkole by się teraz uczyć w szkole. Proszę przyjmij ozdrowienia lecz już od pradziadka Henia :)1 punkt
-
Wielcy twórcy zbyt mali by dosięgnąć satysfakcji albo satysfakcja jak mydlana bańka można do niej dążyć lecz kiedy już dotkniesz… Wielki twórca najgorszym geniusz — głupim choć świadomy zdolności Dla mądrego ludzkość drzewem co uczynił, że jest najwyższą gałązką? najwyższe gałązki zwykle najcieńsze Takiemu zawiść i zazdrość obca nie patrzy za często na inne gałązki wykorzystuje położenie i zadziera wzrok w niebo choć oślepia go życiodajne słońce Im bardziej rośnie tym bardziej chce, by spalili jego dzieła dobrze, że jak zwykle nikt go słucha Wielki twórca wie, że mu się nie uda mimo tego nie umie nie tworzyć to jego wybór, to nie jego wybór Wszystko, co osiągnąłem to słoma lecz pożniwne resztki wspierają żywność gleby na dobrej glebie drzewo ludzkości dobrze rośnie1 punkt
-
… przytulam się do ciebie, wchłaniam… ― niknę w całej twojej świetlistej jaskrawości… Została po tobie ― jedynie szaro-brunatna gleba… … lodowate piekło Nowej Ziemi… Rozpalone cząsteczki przeszywają na wskroś… Deformują i niszczą… … przebijają z piskliwym szmerem membrany bolących uszu… Z wykręconej spazmem przestrzeni wypływają widma, ukoronowane zrywami migotliwych słońc… Zagarniają wszystko w płonącym huraganie… * Otwieram ciężkie powieki, zbierając w kołyskę dłoni ziarenka piasku… Wokół, tylko bezkres szarego nieba, trupia biel śniegu… Przesypują mi się przez palce szczątki dawnego życia… … zmurszałe drewno rodzinnego domu… Zmrożony deszcz tworzy w kałużach kręgi… W martwych jeziorach ― spuchnięte, sine usta odbitych obłoków… … coś do mnie mówią, coś szepczą… … ― nie słyszę nic… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-08-21)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Lidia Maria Concertina "Lipstick on the glass" zostanie tutaj na bardzo długo;)) Tak mi się skojarzyło ;)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
wiesz że tak już mam nie istnieje bo ty nim byłeś dzień i noc grzejąc do kości w kamiennych komórkach uwięzione pocałunki wrzeszczą możliwy przed cierniowymi koronami powiek nie mój utleniona na pastwie własnych dłoni stygnę żeby choć w ten mrok rzedniał nie czuję zmęczenia za mocno jestem tobą1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne