Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 08.07.2021 w Odpowiedzi
-
Złodzieje Urodzony Onegdaj, roku przestępczego. Na świecie Zło-dzieje No to jest złodziejem... Co czynić? Gdy nie umie robić nic innego No to jest złodziejem A nam, nic do tego? A kradnie We wszystkie lata Robi to, co umie... Zawsze ci ukradnie Chociaż nie rozumie Jaką krzywdę czyni Cóż... Na siebie zarobi I na słomę w piekle. Przed tym nie ucieknie Choćby najszybciej biegał Najżałośniej błagał I... z księdzem się zadał!4 punkty
-
Wskoczyć do własnych wierszy pobyć pośród nich przez chwilę dostrzec jak się widziało wyczuć co się czuło pomyśleć nad własnym myśleniem Nawinąć rozmyślania na tysiące wspomnień Przepełnioną zagadkowością kostkę Rubika ułożyć znowu na nowo corocznie rokrocznie Uśmiać się do łez z własnej śmieszności docenić wagę i powagę Zrobić porządki w szufladzie coś poprawić coś nieswojego wyrzucić popatrzeć co się sprzedało a co zaledwie zalega zajmując miejsce Pokusić się o jaki bilans lub wykaz Mój przyjacielu tekściarzu tylko ostrożnie, tylko ostrożnie!4 punkty
-
Jeżdżę tramwajami po to, żeby napisać wiersz. Czy pech jest też wtedy, kiedy przechodzisz OBOK drabiny? Kakofonia języków i wielki lej kolorowych snów Mnogość to często samotność Tylko o tym nie mówimy. Bo o czym mówić, kiedy toczy się świat i głównie nas zaprasza - do swoich barbakanów Kryształowe komnaty, sale balowe i koronowanych głów Skrawek niczyjej ziemi - to po nas, przechodnich rentierach, pozostanie Pustelnia, gdzie błędy, krzywdy zawiść oraz śmierć - wiodą obłędne życie towarzyskie Zawsze możesz tam zajrzeć, pooglądać, BYĆ - bilety sprzedają się dobrze - zawsze z zyskiem...4 punkty
-
Errorowi_errosowi w temacie "Seksporadnika" - Mistrzu, jak księża mogą wytrzymać bez niewiast? - Wielu jest takich, którym niewiast nie potrzeba.2 punkty
-
szare sny szare szarością bezpłodnych nocy pustej ramy bez zdjęcia niemej harfy bez strun... odarte z kolorów i marzeń skryły się pod rondem kapelusza i tęsknią szarą tęsknotą za snami kolorowymi...2 punkty
-
ktoś ukradł mi zeszłoroczne ciało nie zaczekawszy na duszę pozbawił strachu ubogiego jak wczorajsza nieskończoność choć błagałam o minutę ciszy wzniósł za mnie toast ale pośpieszył się z pytaniami na odpowiedzi ktoś rozpostarł za mnie skrzydła chcąc wzlecieć z nieznanej ziemi prosto w ramiona Lucyfera zrodził pamięć by odnaleźć zamierzchłą przyszłość mlecznobiałe gwiazdozbiory ktoś umarł na nowo tak na wszelki wypadek nie zapeszyć nie odwrócić uwagi2 punkty
-
Tej nocy poobijałem się pokaleczyłem niemiłosiernie. Krew lała się ze mnie przez wszystkie fazy księżyca. Całe niebo zbrukane moją krwią. Gwiazd przybywało, jak skrzepów. Na całe szczęście wykruszyły się, jedna po drugiej. Jak wydobrzeję, postanowiłem - nigdy więcej filmów na telebimie. Nad ranem zadzwonił telefon. - Tak, będę dziś u państwa, jak obiecałem. Pierwsze, co zrobiłem udałem się do kuchni. Otworzyłem lodówkę - taka lodówka powie nam więcej, jak niejeden lekarz. Z tego polowego szpitala, po kryjomu wyniosłem pięć jajek i kawał boczku. Ukroiłem cztery kromki o'razowego chleba. - Na to wygląda, nie jest ze mną najgorzej. Zjadłem i nabrałem ochoty na łazienkę. Ledwo co zdążyłem się ogolić, zabrałem za prasowanie koszuli i czyszczenie butów. Przyjrzałem się sobie w lustrze. Odruchowo strzepnąłem z rękawa resztki psiej sierści. Wyszedłem do miasta. Pierwszy raz tego dnia, pomyślałem - na pewno jesteś wspaniałomyślny. Łódź, 23. 10...2 punkty
-
Szkolna ławka, która niszczeje, gdy wstałeś, dawny styk bioder, jakiś kolor włosów. Dawny styk kolan, uparta maluje kreska, niby jakaś rozmowa, ale pamięć zwodzi. To jak szczekanie psa, gdy wyjeżdżasz, zapach chleba, pomarańczy, uścisk, objęcia i przejścia, do świata prostszych spraw. Plaża, na której zostawiliśmy kapsle, za rok mieliśmy przyjść po nie. Może tam dawno ich nie ma, ale w przyrodzie nic nie ginie. Dryfować w pościelach, kocach, oglądać baśnie w ekranach, budzić się już do kolacji, a potem przysypiać deszczem.2 punkty
-
1 punkt
-
Dmie wicher Wszechświata, wciąż rozwiewa włosy, próżność nasycona od nowa lok czesze. Nierozważna matka, zadufana Pani, niezbyt dobre noty za życia zebrała. Siły na zamiary odmierzać powinna, drażniąc nereidy. Tak zarozumiała. Powodzie w kraju, potwór u wybrzeży, karą jest ofiara. Córka w kajdanach. Tron podniebny dano królowej Etiopii, honorując miejscem po śmierci przyznanym. Podstępne działania bogów nieśmiertelnych, tuż biegun niebieski i cała zasadzka. Królowa w godnej pozie na siedzisku, albo zwisa głową w dół, bez godności. Tak kończy się wyścig po palmę pierwszeństwa w urodzie, pięknie, z morskimi nimfami.1 punkt
-
Tli się taka lekko, wrażliwa. Gdzieś może w głowie albo w brzuchu. Zjawia się niepostrzeżenie i wszystko zmienia. Wiesz że też oddycha tym samym tlenem. Nie chciałbyś żeby zniknęła. Wystarczy lekko musnąć ją powietrzem by odwzajemniła się światłem. Ale może lepiej jej nie ruszać? Jest taka delikatna, a co jak zgaśnie? ... Za późno. -Zgasła. Chciałeś żar z ogniska, a zostałeś z petami w popielniczce.1 punkt
-
Samotność jak góra pokory, oswojona z cierpieniem, oburącz bije cię po twarzy, patrzy w oczy czy płaczesz. Tęsknota za drugim człowiekiem, aby było inaczej, Boże zgładź jakże oczywiste, me żalem jałowienie. Wystukujesz ołówkiem strofy, już zabite na wstępie, umorusane złym przekleństwem, aby było wyraźniej. Śnią się utracjuszu przecudne z ksiąg rozchełstane baśnie, powiedz dlaczego umykają, w niezbyt dobrym momencie. Nic to... ktoś niedawno powiedział i znów zaczął od nowa, ja dla wrażliwej potomności, zrobię zgoła odwrotnie. Załaduję wszystko na półkę, od wilgoci niech moknie, ku przezorności mi ubędzie, jeszcze jedna przeszkoda. Pójdę w psychologi niech radzą, jak ostracyzm hołubić, czy można przezacną Ksantypę, porozbierać na części. Jak ukaże swoje oblicze, do jej środka się wedrzyj, coby mdłe zgnuśniałe sieroctwo w mig zaliczyć do zguby. Żegnaj, chciałem czule powiedzieć, jakże trzyma za gardło, usadowi się w każdym kącie, w myśli, sercu, gdzie jeszcze? Zostaw obłudnico, jak możesz, jedyne dla mnie miejsce, by pióro, zeszyt, przyjaciele - uznali cię za martwą. "Byłam tak introwertycznym dzieckiem, że rozmawiałam z kredkami i przepraszałam przedmioty które potrąciłam." - Elif Shafak.1 punkt
-
czy można być szczęśliwym gdy droga tylko pod górę a wiatr okłamuje czy można być szczęśliwym gdy szczęście za drzwiami miłości szuka czy można być szczęśliwym gdy dzień i noc kłamią a prawda smutna czy można być szczęśliwym żyjąc złudzeniem które nie umie śnić czy można być szczęśliwym a może szczęście to tylko bajka pomyślcie proszę czy ono ma sens czy jest potrzebne1 punkt
-
córciu chodź na plażę cuda ci pokażę może mewę która puszcza oczko w chmurach aż się pruje niebo mewa zaś na lewo ściga się z obłokiem krzesze z piórek ogień śpiewa wrzaskopiskiem myląc nuty wszystkie chodźmy dziś na plażę cuda ci pokażę z fal zrobisz bałwana muszla będzie bajać o zamierzchłych czasach kiedy drzewem jantar skałą mocną piasek a ptak - dinozaurem chmura zaś łzą czyjąś którą szczęście zmyło chodź ze mną na plażę pomarzymy razem...1 punkt
-
@Leszczym Chciałem kiedyś napisać jakiś wiersz, który zaczynałby się od słów: Najlepszy wiersz to ten nigdy nie napisany1 punkt
-
też tam bylem i faje paliłem nad kanałem rowerami gdzieś między coffee shopami zgubiłem Cię stary wiatrak doprowadził mnie gdzie tulipanów dywany ciągnęły się.1 punkt
-
@Somalija W tym jest problem że samotność mi nie przeszkadza, ja ją lubię, a to świadczy że nie pragnę spotykać się z ludźmi, zrobiłem test psychologiczny i wszystko wskazuje że jednak introwertyzm w całej okazałości.1 punkt
-
@Leszczym świetne. Bardzo dojrzały tekst. Z rezerwą, z salonowym wdziękiem wkroczyć pomiędzy zakurzone szuflady. To jest coś. Piękne wyczucie perspektywy. Pozdr.1 punkt
-
@[email protected] w zależności od sytuacji życiowej uwalniają się w nas różne odcienie naszej osobowości, czasem walczymy do upadłego a czasem odpuszczamy, uciekamy, chowamy się zalani łzami. Wszystko zależy od wewnętrznej motywacji. Jeśli przeszkadza Ci samotność, to musisz znaleźć w sobie siłę żeby ją pokonać.1 punkt
-
1 punkt
-
Na 6 lipca w Dniu Światowego dnia Pocałunku napisałam tym sposobem, co wyżej wierszyk wykorzystując nazwy miejscowości, w tym Całowanie woj.mazowieckie :))) W kwietniu obchodzimy Dzień książki, ale w zasadzie to powinniśmy obchodzić to święto każdego dnia. Zatem, jeśli pozwolisz, kiedyś coś ułożę z nazwą, którą proponujesz. Świetnie by pasowała :))) Dziękuję. Serdeczności!1 punkt
-
Jestem zającem, noszę różową czapkę. Nic nie szkodzi, że wyglądam śmiesznie. Ludzie często widzą świat w biało – czarnych kolorach, ja lubię różowy. Potrzebują oni czarnych dziur, by wyobrazić sobie niedorzeczność. Mi wystarczy wnętrze czapki. Ludzie oddzielili naukę od magii, drugą gardzą. A ja nie chcę świata szufladkować.1 punkt
-
1 punkt
-
@Marek.zak1 Wino i woda - to znam na pamięć ze szkoły, a Malarze z życia ;) też na pamięć... i jeszcze Wyszydzający :)1 punkt
-
jutro w czynie społecznym wybuduję szklany dom będę hodował pomidory na Marsie Jowisz. Saturn i Pluton. wstęga Mobiusa wije się przez Drogę Mleczną jak królewski trakt jutro to zagadka którą może rozszyfrować tylko król Midas aby zamienić w złoto szafę biurko i kredens bajki z mchu i paproci są tak daleko dwa parseki stąd czy to dużo dla Stalina? sekretarze partyjni dobrze znają ten dylemat a apokalipsa świeci na różowo!1 punkt
-
Czy tak można śmiesznie cierpieć? Czy zasadniczo można? Skręcona noga kołysze się przecież śmiesznie Uderzam na ulicy w słup jest śmiesznie świat się regeneruje mózg się uspokaja taki jest poważny Śmiech to klęska upadek upadanko małe jeszcze mniejsze1 punkt
-
1 punkt
-
@Leszczym oh tyle błędów robiłem bardzo dużo pamiętam czasem je poprawiam a czasem wolę zakręcać.1 punkt
-
@Antoine W O kim mowa? O kim tutaj mowa? Dobrze, powiem to, najwyżej mnie wyśmieją, wydaje mi się, że jakby się zastanowić prawie każdy z nas jest po troszeczku jeśli nie złodziejem to chociaż złodziejaszkiem:))1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@dach podoba mi się ten tekst. Nie wiem, czy przypadkiem nie nazwać go niewymuszonym:))1 punkt
-
1 punkt
-
@[email protected] hahaha ???????, nigdy nie słyszałam lepszego żartu. Introwertyk - bezemocjonalny ??? . Grzesiu, nie ma czegoś takiego. Możliwe, że jesteś Introwertyk i to pozwala Ci ,,zamknąć się w sobie " i skupić na pisaniu. Efektu tego jesteśmy świadkami, jesteś czytany. Druga sprawa to samotność lub samotnicze życie. Samotnym można być wśród ludzi, kiedy jesteś niekontatybilny z tłumem. A ja myślę że Ty jesteś samotnik z wyboru a jeśli chodzi o emocje to jesteś ich pełen ?1 punkt
-
1 punkt
-
@Somalija Ago z emocją czy ze słowami? Bo ta pierwsza mnie nie dotyczy... raczej. jako introwertyk zamknięty w czterech ścianach jestem bezemocjonalny. Dzień dobry, miłego dnia. @Antoine W Antoine do nikogo mnie nie wyciągniesz ale przestrzenie uwielbiam, co wynika z moich także wierszy. Trzymaj się zdrowo.1 punkt
-
@24601_podejdz_tu może to nie jest głupia rada - poczytaj coś od Arsis (i staną się wiersze)1 punkt
-
Reputacja prawdomównego nieskazitelnie uczciwego boleśnie szczerego lub głupio milczącego wysoko ją ceniłem była jak szlachetny brylant Dziś upadł na ziemię przestraszony sprawdzam wypatruję uszkodzeń najdrobniejszych rys oczyszczam z pyłu1 punkt
-
@ais źle się wyraziłem, bo to nie jest poprawka do twojego tekstu:)) To jest tylko uwaga, że skoro piszemy to może warto byłoby w Książenicach:)) Wiesz inna sprawa, że zwyczajnie mam sentyment to tej podwarszawskiej miejscowości :))1 punkt
-
Media społecznościowe sprawiły, że czujesz się zbyt komfortowo z lekceważeniem ludzi, bo nie dostaniesz za to ciosów w twarz. -Mike Tyson-1 punkt
-
1 punkt
-
złoty rój Leonidów na modrym nieboskłonie zapowiada różowy świt to bogini poranka Eos przelicza kwadryki na różniczki jestem sam w ciemnej otchłani jak Robinson Cruzoe wypatruję pomocy co będzie jeśli wyspę zaleje tsunami ? śmieję się czasami jak błazen.... palindromy są wesołe!1 punkt
-
1 punkt
-
10.06. Dzień Elektryka Elektryku, chcąc do siebie zbliżyć wszystkich ludzi, przewodami opasałeś całą Matkę-Ziemię. Ty potrafisz też niejeden generator wzbudzić by wyzwolić moc energii, co w nim cicho drzemie. Wiesz gdzie trzeba, by działało, kontakt instalować albo ściemniać, kiedy można, jaśnie oświeconym. Aby się bezpiecznie żyło, wiesz jak izolować zbyt swobodne, rozwydrzone, wolne elektrony. Tylko ty znasz dobrze wolta, oma i ampera. Każdy opór to dla ciebie pestka, taka mała. Nawet z plątaniną kabli, wielką jak cholera, sam poradzisz, bo przy tobie wszystko musi działać. Ciebie prąd, najbardziej zmienny, nigdy nie zaskoczy. Zatem przewodnikiem bądź nam, sterem i okrętem. Mam nadzieję, że się kiedyś cały świat zjednoczy i zostaniesz wtedy pierwszym świata prezydentem.1 punkt
-
@WarszawiAnka Bywam w Radzyniu notorycznie zawsze duchowo czasem fizycznie widziałem owego sąsiada jak na ucho świni gada romantycznie i lirycznie.1 punkt
-
Przez tysiące lat akweny i cieki wodne umożliwiały w miarę sprawny, najłatwiejszy sposób transportu. Nikogo jednak nie powinna zwieść pozorna sielanka i komfort takiej drogi. Rzeki miewają zdradliwe wiry, na morzu bywają sztormy, na jeziorach burze, wiele innych niebezpieczeństw czyhało na wodnych podróżników, nie wspominając już o zawsze niepewnym czynniku ludzkim. Dlatego też łodzie i statki czasami nie docierały do miejsca przeznaczenia. Wody oprócz tego, że służyły jako arterie, były także źródłem wody pitnej, miejscem do prania i mycia. Zapewne z tego powodu, to właśnie nad nimi bardzo często powstawały siedziby, osady, a później także i miasta. Już choćby po tym wstępie widać, że archeolodzy mają szerokie pole do popisu nie tylko na lądzie, ale i w wodzie. Badanym obiektem nie są tu tylko zatopione statki i łodzie wraz z zawartością, pogubione rzeczy, ale również zalane wodami osady i miasta. W ciągu tysięcy lat bowiem, zarówno poziom wód, jak i ich zasięg zmieniał się i pozostałości wielu z nich znajdują się w tej chwili pod wodą. Od dawna podejrzewano, że wody mogą ukrywać interesujące znaleziska, ale stanowiły ona barierę nie do pokonania przez długi czas. Dopiero pojawienie się odpowiednich przyrządów, sprzętu i odzieży, a zwłaszcza akwalung, umożliwiły penetrację podwodnego świata. Archeologia podwodna rozwinęła się w pełni na początku lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku, jest więc młodą dziedziną nauki. Za jej „ojca” uznawany jest profesor George F. Bass. Jako pierwszy archeolog na świecie przeprowadził pod wodą metodyczne, całościowe „wykopaliska”. Z czasem obmyślił i zastosował rozmaite rozwiązania, czy to w kwestii poszukiwań, czy też dokumentacji, które po dziś dzień są stosowane przez archeologów nautycznych. W tej nowej przecież gałęzi archeologii, dużą rolę odgrywają najnowsze (pojawiające się z czasem) wynalazki techniczne, dając szansę penetracji nawet głębokich akwenów. Każde podwodne stanowisko wymaga odmiennych technik „wykopaliskowych”, zależnie od jego wielkości, czystości wody i głębokości na jakiej jest położone. Pod wodą dużo trudniej jest coś dostrzec, wyszukać, a jeszcze trudniej udokumentować, a później wydobyć na powierzchnię. Kłopoty pod tym względem sprawiają zwłaszcza duże obiekty. Żeby odkryć ukryte w wodach „skarby” potrzebny jest skomplikowany sprzęt i trochę inaczej wykwalifikowani archeolodzy. Po prostu archeolog musi być w tym wypadku wyszkolonym nurkiem i obok czynności związanych ze swoim zawodem, nie zapominać o zasadach bezpieczeństwa pod wodą. Podstawowym pytaniem jest, skąd wiadomo gdzie zacząć się zanurzać. Przecież powierzchnia wody: jeziora, rzeki, morza, jest jednorodna. Co prawda pełno na niej fal, ale niczym się one od siebie nie różnią, więc nie mogą być wyznacznikiem. Niekiedy pomocne są informacje uzyskane w archiwach, czy starych gazetach. Czasami pozyskuje się je od płetwonurków-turystów, którzy natykają się na różne przedmioty, albo konstrukcje. Kiedy jednak nie posiadamy takich wskazówek, pomagają różnego rodzaju wykrywacze działające pod wodą. Przemierza się więc najpierw statkiem wyposażonym w sonary, sondy i wykrywacze innego rodzaju, rozległe obszary, przeszukując je skrupulatnie. Sprzęty te pokazują obiekty znajdujące się na dnie akwenu i pod nim. Kiedy odkryje się coś, co być może jest interesujące trzeba się zanurzyć, by sprawdzić, czy namierzony przedmiot wart jest zainteresowania. Później należy oznaczyć znalezisko, żeby można było do niego wrócić. W dzisiejszych czasach jest o to dość łatwo, za pomocą GPS funkcjonującego pod wodą. Innym sposobem szukania stanowisk i obiektów archeologicznych pod wodą, jest metoda podobna do opisanych w poprzednim artykule badań powierzchniowych. W ich trakcie, poruszając się tyralierą nurek obok nurka, sprawdza się dno pas po pasie, systematycznie. Na bieżąco ocenia się znaleziska i oznacza je. Po zakończeniu badań poszukiwawczych postępuje się podobnie jak przy wykopaliskach lądowych. Trzeba zebrać i zorganizować odpowiedni sprzęt, wrócić na to miejsce i rozpocząć badania „wykopaliskowe”. Zanim zejdzie się pod wodę, sprzęt trzeba uważnie sprawdzić i przygotować. Pod powierzchnią wody potrzebne jest oczywiście powietrze. Pompuje się je do butli. Sprężone w niej, chętnie by uciekło i wróciło do dawnej postaci, dlatego nie da się nim oddychać bezpośrednio z butli. Duże ciśnienie rozerwałoby płuca. Z tego względu używa się reduktora, który dostosowuje przepływ powietrza do naszego sposobu oddychania. Ilość gazu kontroluje się za pomocą manometru, który pomaga nurkowi przewidzieć, kiedy powinien się już zacząć wynurzać. Butlę z powietrzem umieszcza się na plecach za pomocą kamizelko-plecaka zwanego jacket. Dodatkowo ma on specjalne worki na powietrze, które można napełniać i opróżniać powietrzem, wciskając odpowiednie guziki. Dzięki temu nurek może utrzymać w wodzie odpowiednią pozycję, manewrować i łatwiej się wynurzać. Zanurzanie również nie jest łatwe. Nasze ciało z zasady jest wyporne i ma tendencje do utrzymywania się na powierzchni wody. Żeby pokonać tą naturalną przeszkodę, używa się ołowiu. Nurek zabiera go ze sobą do wody na przykład w formie „kafli” przy pasie. Dlatego właśnie, kiedy już zakończy daną pracę i chce się wynurzyć, potrzebuje trochę pomocy i ułatwienia. Wielką pomocą jest wówczas opisany wyżej jacket. W wodzie człowiek z zasady widzi niezbyt ostro, a archeolog potrzebuje ostrości wzroku, żeby dostrzec szczegóły. Jeśli do tego prowadzi się badania w morzu, sól potrafi drażnić oczy, dlatego potrzebne są maski. Człowiek, który nosi okulary i potrzebuje korekty, może dobrać sobie odpowiednią do swojej wady wzroku. Poruszanie się pod wodą nie jest łatwe, stąd płetwy. Dzięki ich dużej powierzchni, można „odpychać” się od wody, żeby sprawniej się przemieszczać. Pomagają również utrzymać się nad dnem akwenu. Archeolodzy prowadzą swoje badania w różnych rejonach świata i na rozmaitych głębokościach. Natykają się na wodę ciepłą, albo zimną, dlatego bardzo ważne jest, żeby dostosować do istniejących warunków ubranie. Gdzieniegdzie wystarczy kostium kąpielowy, ale dużo częściej w ciepłym klimacie, istnieje potrzeba założenia mokrego skafandra, zwanego „pianką”. Istnieją różne grubości takiego ubioru, to również należy uwzględnić. W chłodnych rejonach globu trzeba założyć ciepłą bieliznę i na nią tzw. suchy skafander, który doskonale izoluje ciało od zimnej wody. Kiedy już archeolog znajdzie się pod wodą, jego praca w zasadzie nie różni się od tego, czym zająłby się na lądzie. Musi znaleźć obiekt, odkopać go i udokumentować. Pod powierzchnią wód można odkryć dokładnie to samo co na suchym lądzie: mury budynków, budowle drewniane, pozostałości mostów, pomostów, statki, łodzie, ceramikę, uzbrojenie, monety, kości i inne. Na wrakach statków z różnych epok, może znajdować się ładunek: amfory z winem, słoje z masłem, bele materii i wiele innych. Przykładem podwodnych odkryć mogą być: starożytne statki, zalany starożytny port w Aleksandrii, odkryte w Szwajcarskich jeziorach pozostałości osad palowych, pozostałości mostów i wiele zagubionych wokół nich przedmiotów, pradziejowe łodzie dłubanki. Znalezisko w mniejszym, albo większym stopniu bywa zakopane w piasku, bądź mule. W warunkach wodnych łopata jest nieprzydatna. Trzeba było zastąpić ją bardziej wydajnym sprzętem, czyli wielką rurą ssącą usuwającą muł i piasek, zwaną eżektorem. Wyczyszczony z piachu i mułu obiekt, należy udokumentować rysunkowo i fotograficznie. Rysunek powstaje na plastikowym, wodoodpornym papierze, a wykonuje się go plastikowym ołówkiem umocowanym na sznurkowej uwięzi, a niekiedy zwykłym ołówkiem, ale podobnie uwiązanym. Dopiero później, na powierzchni, przerysowuje się wszystko na zwykły milimetrowy papier. Do pomiarów używa się metrówki z tworzywa sztucznego. Jeśli jest to możliwe, nad przedmiotami, czy też pozostałościami budowli układa się kratownicę, czyli stalową konstrukcję z „oczkami” o wielkości na przykład 20x20 cm, która ułatwia rysowanie w skali. Później wykonuje się dokumentację fotograficzną. Aparat fotograficzny należy zabezpieczyć przed wodą specjalną obudową, przez którą będziemy w stanie manipulować przyciskami prawie tak samo sprawnie, jak w trakcie zwykłego fotografowania. Warto dodać, że wraz z głębokością pojawia się dodatkowy problem przy robieniu zdjęć. Zanikają kolejne kolory. Dobrze jest o tym pamiętać i je sztucznie dodać za pomocą filtra montowanego na obiektywie. Pierwszą „ofiarą” głębokości staje się czerwień. Kiedy już obszar wykopalisk zostanie odpowiednio udokumentowany, pozostaje podjąć decyzję co z odkrytych rzeczy wydobędziemy na powierzchnię. Z drobnymi przedmiotami nie będzie kłopotu, ale gorzej z dużymi. Tutaj z pomocą idzie znowu technika i balony wypornościowe, które umocowane do obiektu, pomagają go podnieść z dna. Samo wydobycie przedmiotów, to dopiero początek. Dla niektórych z nich środowisko na danym stanowisku archeologicznym były zbawienne i są świetnie zachowane, dla innych niezbyt dobre i są bardzo zniszczone. Jakby nie było, wszystkie wymagają fachowej konserwacji, ponieważ pozbawienie ich dotychczasowych warunków, może skutkować przyspieszonym rozkładem. Dotyczy to zwłaszcza drewna. Dla niego wydobycie z wody jest wprost „zabójcze”. Przedmiot z tego surowca w krótkim czasie skurczy się o około 10% objętości i zacznie pękać. Czasem zabiegi konserwujące trzeba rozpocząć od ostrożnego pozbawienia przedmiotu swoistego „pancerza”. W pewnych warunkach, na leżących w morzach wrakach i przedmiotach odkłada się przez wieki twardy jak cement osad. Jest to nieodmiennie „twardy orzech do zgryzienia” dla konserwatorów zabytków. Po konserwacji artefakty poddaje się rozmaitym badaniom specjalistycznym, podobnie jak znaleziska lądowe, a następnie po otrzymaniu wyników analizuje się i opisuje całość. Podsumowując, archeolodzy poszukujący śladów bytności człowieka żyjącego w głębokiej przeszłości na lądzie i ci szukający ich w wodzie, dostarczają tak samo ważnych, nowych informacji o dawnych dziejach, ludziach, ich sposobie życia. Środowisko wodne o wiele bardziej sprzyja przetrwaniu niektórych kategorii przedmiotów, niż lądowe. Wiąże się to nie tylko z przewagą walorów konserwujących wody nad ziemią i powietrzem. Każde z tych środowisk ma pewną specyfikę, sprzyjającą przetrwaniu jednych grup surowców i prowadzącą do rozpadu innych materiałów. Przede wszystkim, obiekty ukryte w głębinach, zwłaszcza w głębinach mórz, niemal nie podlegały przez wieki niszczycielskiemu działaniu człowieka. Chroniła je bariera technologiczna, która nie pozwalała ludziom do nich dotrzeć. Dzięki temu tak bogaty jest, uzyskany w stosunkowo krótkim czasie, plon badań archeologów nautycznych. Warto zaznaczyć, że inspirator badań prowadzonych pod wodą, profesor Bass, niejednokrotnie podkreślał i taki pogląd jest powszechnie akceptowany, że archeologia podwodna powinna być po prostu nazywana archeologią. Bez jakichkolwiek dodatków i określeń. Jako przykład podaje, że przecież nie nazywamy archeologów pracujących gdzieś w piaskach Egiptu archeologami pustynnymi, albo takich, którzy prowadzą badania w Tilak w Gwatemali archeologami dżungli. Wszyscy jako archeolodzy, usiłujemy odpowiedzieć na pytania dotyczące przeszłości człowieka niezależnie od tego, czy jest to statek i jego ładunek, ruiny dawnego portu, czy też grobowce, albo ruiny miast, wraz z ich zabytkami. Po prostu jeżeli relikty znajdują się pod wodą, należy użyć odpowiednich narzędzi i technik badawczych, żeby je uzyskać.1 punkt
-
Nakryłaś do łóżkaswoim ciałem,na białym obrusie pościeli.Uklęknęby je spożyć całe,na siedząco bym się nie ośmielił.Jeść będę palcami,wybaczysz?I raczej dużymi kęsami.Będę patrzył jak Ty patrzysz,trzepocząc powiekami.1 punkt
-
Któregoś dniaskończą się falei uschnie morze.Zostanie piach,małże zastygną w skałęa cała słona wodapopłynie we łzach.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne