Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 10.05.2021 w Odpowiedzi

  1. śródpoście czy jeszcze rozkołyszę biodrami twoje dłonie nie mam siły tęsknić puszczam tkankami dzień zimny ktoś przy mnie jaśnieje nie myślę ruszać naprzeciw w twoim cieniu tkwię cicho w nieznaczeniu śladami pocałunków cierpię ,,Pan widzi: ławkę, krzesło, stół, a ja rozdarte drzewo..." A . Osiecka
    6 punktów
  2. opowiedz mi o sobie kim tak naprawdę jesteś gdy pójdziesz w inną stronę po drodze nam nie będzie pociągam cię a może już nie pociągam wcale dlaczego ciągle milczysz i tyłem do mnie stajesz dlaczego patrzysz w ścianę odwracasz wzrok ode mnie masz jakąś dziwną manię język ci utkwił w gębie trzymaj się balustrady nie puszczaj mi się-ale gdy kogoś sobie znajdziesz będziesz tak milczeć dalej?
    6 punktów
  3. lubię ranek gdy perli twoje dłonie pijane zapachem usta w pochodzie po bordowym kobiercu piżmowej rosy napęczniałe słodyczą nocnych snów kiście rozchylające się westchnieniami płatek po płatku w obietnicy spełnienia
    5 punktów
  4. Nie pytaj mnie co zamierzam. Zresztą sam z siebie ci powiem. Zamierzam zmierzyć zamiary.
    5 punktów
  5. Ciężko ją skupić w myśli soczewce, rozprasza się wśród drobnych zachwytów. Chciałbym ją zwracać na to, co piękne, zamiast do starych spraw znowu przykuć. Podzielna jest, lecz mnoży problemy. Przyciąga zbyt wiele ciężkich spraw. Zbieram ją, wierząc, że to coś zmieni i poświęcę całą, gdy nadejdzie czas. Czasem też pragnę chociaż na moment siebie i spokój znaleźć w jej centrum, lecz nagle odwraca się w drugą stronę i nie przywiązana umyka wśród szeptów. Za szybko się kończy, gdy jest potrzebna. Choć ją wytężasz, to milknie głucho. A co jeśli przyjdzie się Wam pożegnać na zawsze i ujdzie jej to na sucho?
    4 punkty
  6. Brew namarszczona w brodatym obliczu, surowe oko czujnie mierzy wszystko, Krzepkie ciało pod szatą sugeruje siłę, krzyk raroga budzi płomiennego męża. Niebo ciemnieje w południowej stronie, groźny pomruk zwiastuje podły humor Pana, huki i łomoty, jakaś pilna praca, wytężona, nagle błysk jasny, podkreślony trzaskiem. Tylko podziwiać można zdolnych rąk wyroby, w boskiej kuźni cudności powstają ogniste. Kowal gniewny często, zakłócony porządek ładzić trzeba i strzec prawa w świecie i zaświecie. Moce chaosu czyhają zamęt wprowadzając i walka z ciemnością codziennym zadaniem, płomiennooki sokół obserwuje z góry. Ogień niebiański do starcia gotowy. Chmura znika z wolna, blask rozświetla niebo, kunsztowny podarunek z dawna wykonany. Ognista tarcza wykuta mistrzowskimi dłońmi, obdziela życiem, plonem obfitym i bogactwem.
    4 punkty
  7. Mądrzejszego nie znajdziesz, przeto ja nie kłamię, bo przebiegły to sługa co rządzi swym panem. z cyklu Fraszki Technologiczne
    4 punkty
  8. nie jestem ciałem nie jestem umysłem nie jestem emocjami wierzę że jestem...
    3 punkty
  9. wczoraj było dziś już go nie ma więc czy warto wysilać się szukać go skoro została po nim tylko tęsknota upiększona ciszą wczoraj minęło dziś się uśmiecha goni za wiatrem dumne jest wczoraj przegrało więc nieobecne może kiedyś tam odnajdzie się
    3 punkty
  10. Dziś jest w Wesołym Miasteczku bal... Karnawał trwa już od zeszłej wiosny. Większość ogarnął zabawy szał, choć klimat nie zawsze bywa radosny. Ach ten maskowy, maskowy bal, trudno jest w gębach już się rozeznać... diabeł anioła dziś maskę ma, a anioł chyba w nicość się przebrał. Wesoła muzyka bez przerwy gra, prowadzi didżej z Nieznanej Góry, wszyscy tańcują w jej rytm i takt, choć nogi plączą się już niektórym. A w zamku strachów wciąż jakiś duch w mętnym zwierciadle rysuje przyszłość wpatrzonym w niego. Spory jest ruch też w gabinecie krzywych umysłów. Jak chcesz się bawić, musisz coś brać... Wszystko jest teraz prawie za darmo. Jak nie chcesz, pewnie trafi cię szlag, lub ci zarzucą niesolidarność. Ach ten maskowy, maskowy bal, trudno jest w gębach już się rozeznać... diabeł anioła dziś maskę ma, a anioł chyba w nicość się przebrał. https://poezja.org/utwor/170019-wesołe-miasteczko/ https://poezja.org/utwor/181233-wesołe-miasteczko-ii/ Powyżej odnośniki do poprzednich odcinków Wesołego miasteczka.
    2 punkty
  11. cóż z tego że me piękno i kształt powala cóż że znałem owoc z drzewa poznania jego smak moc i zgubne dary w raju dla nudy nie do wiary wpierw się przedstawię zajmie mi to chwilę wiedz taki piękniś jak ja ma niejedno imię Akurra Ngalyod Borlung Siedmiobarwny Król-Carów Ayida-Weddo Wąż Tęczowy jednym tchem przyprawiają o zawrót głowy do rzeczy Adam ten siekierą ciosany ogór nie był mi pisany zero chemii między nami choć nie toczyliśmy i pijany zupełnie byłem mu obojętny szkoda gadać jakby nie było słuchaj jak to się potoczyło Ewa co innego ona powab w ruchu gracja aksamitna skóra a do tego rozkoszna choć wiecznie zadowolona najważniejsze skora do rozmowy w tym ma szansa jest już upatrzona boże zanim w końcu wpadłem na to ziemskie pytanie myślałem że mi nerw kołkiem w przełyku stanie ciekawość okazała się kluczem jak woda w niej wezbrała i wnet była gotowa lecz laboga po wtóre się zawahała rozpacz moja sięgnęła zenitu w przypływie złości zacisnąłem zęby pech tak chciał że na własnym języku na dwa go przepoławiając krew ból i łzy poczęły się wzbierać po mym licu spływając co to te piękne krople w twoich oczach niewiasta zapytała wraz z tym owocem przyjdą ode mnie w darze uniosła dłoń po czym zerwała
    2 punkty
  12. gdybym tylko chciała zrobiłabym najpiękniejsze zdjęcie sezonu ja na twojej twarzy wilgotno-słodko-gorzka osuwam się ty wilgotno-słono-gorzki w moich ustach potem popkorn papierosy i świt 210510
    2 punkty
  13. Wyszedł z domu stary cieć ziewnął, rozprostował bary, nagle patrzy – leży śmieć, ot papierek jakiś szary. Gładząc siwych wąsów szczeć, bo już był cokolwiek stary, mruczy: Kto mi tu śmiał śmieć tak naśmiecić. Wciąż bez miary śmiecą wkoło a ty zmieć cieciu. Ile trzeba pary do roboty takiej mieć. Na nich wcale nie ma kary. Coś poczęło w cieciu wrzeć, potem złościł się bez miary, aż zaczęło wkoło grzmieć i błyskało się do pary. Rozeźlony, stary cieć, chyba zrobił jakieś czary. Drzewa już zaczęły drżeć, wiatr wyginał ich konary. Lunął deszcz i zniknął śmieć. Lecz roboty będzie stary dużo więcej teraz mieć... Cieć po burzy myśli sobie: Alem dureń jakich mało, wystarczyło tylko zrobić to, co do mnie należało.
    2 punkty
  14. Jem Pochłaniam Pożeram Jak zwierzę którym jestem, więc jak się za to winić Jak? Prędko, gdy kątem oka ujrzę odbicie w szybie pustego pokoju Gdy uchylę oczy a moje palce wbiją we mnie wzrok Soczyste, tłuste, aż ociekają na kartkę jak moje łzy Gdy już sił brak a ból nie ustał
    2 punkty
  15. Przyśnił mi się człowiek mający „ korzenie”.
    2 punkty
  16. - Mistrzu, czy przemijanie to wielka udręka? - Nie ma takiego, który tego się nie lęka.
    2 punkty
  17. Z tym zdaniem się zgadzam. Ja pogodziłem się ze śmiercią i jak nadejdzie czas na mnie to się oddam dobrowolnie bo śmierć to część życia. Nie wiemy jak wygląda, kto wie może moja śmierć wcale nie wygląda odrażająco. Moja nauczycielka od polskiego mówi: Ja tam śmierci się nie boje bo to przystojny zielonooki brunet.
    2 punkty
  18. @julia2537 Puenta w zasadzie przykra po takiej walce i staraniach. Pozdrawiam :)
    2 punkty
  19. Puszczali latawce, kiedy był mały. Siedzieli w parku – na ławce, gdy był dojrzały. W szachy grywali, kiedy wszedł w wiek chrystusowy. A gdy był stary, już razem nie stali, dla jego ojca – – grał marsz pogrzebowy.
    2 punkty
  20. Już maj rozkwitnął zielenią i bzy na drzewach pachniały powrócił żołnierz nie zginął a śpiewem go ptaki witały Matka go wzięła w ramiona i łzy radości płynęły do głębi serca wzruszona słowa jej w gardle utknęły Bo przecież czekała latami by dożyć szczęśliwie tej chwili i była przy nim myślami daleko na froncie na linii Znów radość rozkwitła w człowieku bo krzyż uwolnił ramiona ta wojna w dwudziestym wieku była już wreszcie skończona
    2 punkty
  21. Z pewnością wszyscy znamy pomidory. Niektórzy je również uprawiają. Nie każdy jednak zapewne wie, jaka była ich historia na gruncie europejskim. Na początek warto zaznaczyć, że z botanicznego punktu widzenia pomidor jest owocem, a nie warzywem. Rośliny wywodzą się z Ameryki Południowej, prawdopodobnie z obszaru dzisiejszego Peru, gdzie ich potomkowie rosną nawet współcześnie rodząc czerwone i żółte, kwaśne, niewielkie owoce o charakterystycznym gorzkim posmaku. Należy zbierać je zanim dojrzeją, ponieważ dojrzałe dotknięte pękają. Cała roślina jest niezwykle aromatyczna. Mroki dziejów okryły moment, w którym pomidor dotarł w jakiś sposób do Meksyku i tam w pewnym momencie zaczął być uprawiany przez Azteków określających go mianem „duży pulchny owoc” xitomatl. Hiszpanie, kiedy przybyli na azteckie tereny i zapoznali się z tą rośliną, skrócili nazwę do „tomatl”, a później zmienili na „tomate”. Pierwsze pomidory dotarły do Europy około 1519 roku, wraz z powracającym z Ameryki Cortesem, a kolejne napływały wraz z innymi żeglarzami. Najwcześniejsze zapisy dokumentujące ich przywóz, pochodzą z pracy włoskiego zielarza Pietra Mattiolego napisanej w 1544 roku, gdzie wspomina o pomidorach jako o „złotych jabłkach”. Jest to sugestia, że owoce miały wówczas żółtą barwę. Pierwsza czerwona odmiana pojawiła się w Europie około 10 lat później. Pomidory nie zostałyprzyjęte w Europie entuzjastycznie i miały spore problemy z przebiciem się na stoły. Uważano je za rośliny trujące i przez długi czas, około 100 lat uprawiano je wyłącznie jako roślinę ozdobną. Podejrzenie o toksyczność, było po części słuszne. Bez wątpienia liście i łodygi tej rośliny zawierają trujące substancje. Dopiero w 1692 roku Antonio Latini z Neapolu w książce „Lo scala alla Moderna”, zawarł pierwszy znany, wydany drukiem przepis z użyciem omawianego warzywa. Chodziło o sos pomidorowy w stylu hiszpańskim. Tym sposobem, powoli, pomidory zaczęły wkraczać do menu europejskiego. Nie był to jednak koniec rozmaitych perypetii. W pewnym momencie nastąpił prawdziwy boom. Ktoś bowiem rozpuścił plotki, że są potężnym afrodyzjakiem. Na tej fali, szwajcarski przyrodnik Konrad von Gesner, sklasyfikował pomidory razem z mandragorą i nazwał je „poma amoris” czyli „jabłkami miłości”. Nowa nazwa przylgnęła do opisywanego warzywa. We Włoszech nazywano je „pomi d'oro”, a we Francji „pomme d'amour”. To ostatecznie przełamało wszelkie zastrzeżenia wobec owoców. Najdłużej, bo ponad 200 lat krytyczni wobec tych roślin byli Brytyjczycy, którzy nie przekonali się do nich nawet w momencie, kiedy ich koloniści zawędrowali do Ameryki. To tam, dopiero na początku XIX wieku, pomidory zyskały w ich oczach uznanie i zostały określone jako zdrowe pożywienie. Prawdopodobnie wpłynęła na popularyzację takiego poglądu ekonomia i tacy którym przyniosło to zyski. Okazało się bowiem, że dzięki bardzo kwaśnemu odczynowi, pomidory doskonale nadają się do konserwowania w puszkach. Warto zaznaczyć, że okrężną drogą przez Europę, do Ameryki trafiły nie małe, oryginalne pomidorki, ale wynik licznych krzyżówek i łączenia gatunków. Owoce były większe, bardziej soczyste i bardziej czerwone. Kiedy już amerykańskie społeczeństwo zaakceptowało pomidory, przeżyły one prawdziwy renesans także w sferze medycznej. Znowu w tle stała ekonomia, czyli zwiększony popyt na pomidory jako owoce. Na czele promujących, stali przedsiębiorcy, którzy starali się upowszechnić i zachęcić ludzi do używania pigułki pomidorowej. Miała ona być remedium na napady kolki żółciowej, wszelkie problemy z wątrobą, cholerę, biegunki, bóle głowy, zaparcia i ucisk w klatce piersiowej, obniżone libido i dysfunkcje seksualne. Owoce pomidorów natomiast, uznano za doskonałe lekarstwo przyspieszające ruchy jelit, likwidujące bóle głowy i ucisk w klatce piersiowej, a także likwidujące bolesną ociężałość wątroby. Szczególnym propagatorem idei pomidora jako leku, stał się w 1834 roku dr John Cook Bennett, który na ten temat rozpętał istną kampanię reklamową. Zapanowała pomidoromania, która do 1860 roku opanowała również Wielką Brytanię, a stamtąd rozszerzyła się na brytyjskie kolonie. Wszyscy byli zakochani w „jabłkach miłości” i łączyli je z każdym produktem z jakim się dało – mlekiem, octem winnym, musztardą, cukrem, melasą i innymi. Pomidory były jedzone niemal w każdej postaci. W 1860 roku, równolegle z pomidoromanią, wybuchła panika związana z truciznami. Problemem były nie same pomidory, ale „morderczy robak pomidorowy”, długi na 12 do 60 centymetrów, gruby na palec, z groźnym rogiem sterczącym z tyłu i co najbardziej istotne, podobno jadowity jak grzechotnik. Propaganda opierała się o prawdziwą gąsienicę motyla z rodziny zawisaków „Manduca quinquemaculata”, która rzeczywiście żywi się pomidorami i jego liśćmi, ale jest nieszkodliwa dla człowieka. Cała sprawa okazała się być rozdmuchaną reklamą ludzi, którzy za wszelką cenę starali się wypromować gazetę, w której drukowano te rewelacje. Niestety, ich działania zostały „rozdmuchane” kosztem ludzi, sprzedających te owoce. W Polsce pierwsze pomidory pojawiły się w XVI wieku, kiedy to na teren naszego kraju sprowadziła je królowa Bona. Owoc, podobnie jak i w całej Europie, nie przyjął się jeszcze długo. Oczywiście tak jak i gdzie indziej, uważany był za truciznę. Owszem, sadzono tę roślinę w ogrodach przy rezydencjach magnackich, ale wyłącznie jako ozdobną krzewinkę. Dopiero w XIX wieku zaczęto w Polsce ponownie, dość nieśmiało, używać pomidorów do celów kulinarnych. Upowszechniły się jednak dopiero po I wojnie światowej.
    1 punkt
  22. w ciepłej poświacie promieni słońca dzionek porankiem przyozdobiony błękitem nieba śpiewem skowronka muzyką łąki wabi kolory w kropelkach rosy malutka żabka pod pajęczyną przysiadła ledwo a już rechoce dumna i ważna ty pewnie nie wiesz jam jest królewną radośnie dźwięczy wesoły strumień dzwonkami budzi przeróżne dziwy aż pasikonik zatańczyć umie a kwiatek ziewa tylko na niby w poświacie jasnej migoczą w wodzie zaczarowane płyną wciąż słowa niczym diamenty z cicha tulone by żadnej chwili tu nie zmarnować
    1 punkt
  23. Na ulicy na Popowicach Dwa yorki niuchały w donicach. Z okna kusiła je kotka, Aż zaśliniła się mordka. Szkoda, że były na smyczach.
    1 punkt
  24. Mogłyby być trzy tylko pierwsze wersy - mocne. Ale potem też obrazowo.
    1 punkt
  25. @_Marianna_ a to las niedaleko domu, dziki w tle:)
    1 punkt
  26. chłodno... gorąco! a gdzie letnio? w lecie :) ale w lecie gorąco! ta pogoda plecie... szok!
    1 punkt
  27. @w kropki bordo zrobiłaś chińską knajpę, fuuuj...
    1 punkt
  28. @w kropki bordo bo to genialna poetka była?
    1 punkt
  29. @Somalija upsss....posiłkujemy się Osiecką...ałał... dlaczego?
    1 punkt
  30. Rozkołysać biodrami dłonie... ;) super! Pozdrwiam
    1 punkt
  31. @Tomasz Kucina To dopiero jutro. Dziś znikam, a wieczorem tylko z telefonu zerkam :)
    1 punkt
  32. @LeszczymMiło mi, jeszcze raz podziękowania przesyłam.
    1 punkt
  33. @Tomasz Kucina Z głębokości utrapień wyraźnie dużo więcej widać. Bezkresne morze gwiazd zaprasza, by się z nim połączyć. Ci co płynęli swego czasu po wodzie, teraz żeglują po nieboskłonie. Tak to sobie pojęłam :) Pozdrawiam :)
    1 punkt
  34. @Nefretete Dziękuję za podesłane folderki, informacji nigdy dość. Co do Swaroga, to tutaj widzę, że uwzględniono jedną teorię. Ja w swoich wierszach uwzględniłam troszkę inną, gdzie Swarożyc jest synem Swaroga i ma swoje odrębne funkcje ;) Wiersz o Swarożycu wpadnie jutro. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  35. @Pan Ropuch Fajnie!, Że poruszasz ten temat. Wiedza transcendentna, to clou całej drabiny bytów, a na najwyższym jej szczeblu, my jak gatunek - jesteśmy w stanie ją posiąść. DUSZA migruje, transmigruje, nie reszta! Podoba się! Pozdrawiam
    1 punkt
  36. To odwracanie się, brak kontaktu wzrokowego, milczenie dobrze nie rokuje. Cos się sypnęło. M
    1 punkt
  37. 1 punkt
  38. @Mayerling O doprawdy, niby oczywiste, niby proste, a jaki głęboki sens. O tak, niektórzy dają się prowadzić swojej małej smyczy ;) Pozdrawiam :)
    1 punkt
  39. Dlaczego ciągle sobie coś wmawiasz zawsze za szybko się załamujesz nasze życie na głowie postawiasz tyle przecież od nas otrzymujesz Przestań już wreszcie głupoty gadać ciągle dopada cię zniechęcenie Może musisz się lepiej najadać bo znowu zaczniesz swoje smęcenie Pomoc to jednak z ciebie jest żadna Przecież inni sobie dają radę Chandra twa zupełnie bezzasadna skończ już twoją tanią maskaradę Kiedyś byłeś tak bardzo radosny ja to chyba z tobą osiwieję teraz widok twój bardzo żałosny Boże, niech on wreszcie otrzeźwieje! Przecież ma wszystko, czego mu trzeba na pewno nie jest tak źle, jak mówi mnie to kiedyś brakowało chleba czy ktoś mu do rozumu przemówi? Nie wierzę ci, na pewno przesadzasz przejdzie tobie, jak pójdziesz pobiegać zmartwień nam tylko znowu dokładasz o pracę byś się zaczął ubiegać Szukasz zawsze na siłę problemów oj tam, oj tam, od razu depresja już nie biadol, już lepiej nic nie mów bycie łzawym to twoja profesja Widzę, że rad moich nie chcesz słuchać jesteśmy uporem twym zdumieni Nie będziemy wciąż na ciebie chuchać poczekamy, jak ci się odmieni
    1 punkt
  40. @BPW Mądra nauczycielka :)
    1 punkt
  41. Bardzo ciekawe :) tak późno w Polsce zaczęliśmy jeść pomidory?... szok :) Sierpniowe, z ogródka... mniam. Kocham :) Niestety, to co sprzedaje się w marketach.. to nędzna namiastka :( Oglądałam program o modyfikowaniu pomidorów, by nie pękały, były twarde, długo "świeże", ładnie czerwone...takie pomidory zawierają ok.30 tylko procent prawdziwego pomidora :(
    1 punkt
  42. nie dostosować, zastosować;) a zamiar dobrze (z)mierzony;):))
    1 punkt
  43. @Pan Ropuch Cóż za historia :) Taki wzruszony szatan, to nawet o dreszcz przerażenia nie przyprawi ;) Tak sobie mylę, że tym sposobem staje się nawet groźniejszy. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  44. Czerwone krople spadają na ziemię, niebo płacze wylewając krwiste łzy. Wierzę w Boga którego nie widzę. Mówię matko do kobiety której nie znam. Może to urojenie, ktoś opanował moje myśli. Moja głowa cierpi, jest bardzo chora. Kto jest Bogiem a kto Matką? Boga nie widać, a matka mnie nie urodziła. Nie myśl tylko bądź posłuszny, pomyślą za Ciebie. Pozbądź się poglądów, słuchaj tych którzy wyłączność na prawdę mają. Będziesz wielki w ich oczach. Upadłeś i zdradziłeś samego siebie tracąc rozum.
    1 punkt
  45. 1 punkt
  46. Wymienione przez Wojciecha wersy wabią prostotą i naturalnością. Mają urok w świecie dbania o formę i nadinterpretacji. bb
    1 punkt
  47. nie zdołano go złamać nie zdradził swej tożsamości nikt nie potrafił temu sprostać to bohater martwy i martwym pozostał
    1 punkt
  48. @Stracony Może lepiej gdy gaśnie ;) będzie szansa na ocalenie... @Dag Dziękuję pięknie :) @Ilona Rutkowska Dziękuję :) Cieszę się, że się podoba. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  49. Drugie dno... że objawy poszczepienne podobne do samej choroby?... więc szczepić się czy nie?... ;) pozdrawiam
    1 punkt
  50. Rejs W grze słów to sztuka znaczy swe karty, nie mogąc inaczej przecież wpłynąć na nas. Tylu utonie - w jej obronie upartych, złych pieśni syrenich nie słysząc w jej falach. W sens słów wlewamy tylko część prawdy. Rozcieńczamy strach, mądrość, zachwyty. Czy przez to umiemy się stwarzać tu sami? A może jesteśmy nad powierzchnią przyczyn. Jest znów niewiadomą to, co było jak pewnik. Artysta to podmiot czy przedmiot codzienny? Aktywny czy bierny jak część maszynerii, co tworzy nasz obraz w ramach swej pełni. W grze słów jest sztuką znaczyć te karty, by siebie oszukać i się zachwycać. By nie musieć użyć ratunkowej tratwy i nie wpłynąć zbyt łatwo na prozę życia.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...