Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 11.04.2021 w Odpowiedzi

  1. boli mnie głowa tabletka gotowa mam fantomowe odczucie telefonu dzwoni mi w uszach i po kryjomu robię workauta szybkie sudoku dopada mnie niepokój w pracy i w tłoku coachu psychoterapeuto poratuj z amoku feng szui sześć kroków oddechu valium odstawić piwko siedzę w pokoju jak skała feng szui sześć kroków oddechu valium już działa uśmiecham się w duchu bez poprawności w dupie mam słabość ukrytą w słabości
    6 punktów
  2. Obudziła mnie z rana za oknami deszcz pada na stoliku przy łóżku herbata (taka jaką lubię zielona z cytryną ) Przyleciały na chwilę przemoczone motyle wysuszyły swe skrzydła nade mną wstałem zwlokłem się z wyra a tu stoi dziewczyna miła nawet dla oka odmiana Żadna wcale ma stara w papilotach i w garach tylko hoża dorodna dziewoja pomyślałem mój boże pewnie śnię a na dworze deszczyk sobie miarowo pada Powiedziała coś rzekła potem sobie pobiegła a ja za nią po bezkresnych polach utrudzony znużony nie dogonię dziewoi padłem plackiem na murawę świeżą Przyleciały motyle trwało może to chwilę pies mi potem mordę polizał otrząsnąłem się wstałem i do żony udałem ja już więcej chyba nie piję
    6 punktów
  3. Golgota Wschodu Nie wstaną już prochy z mogiły nie wskrzesi ich ziemia ni wiatr lecz słowa będą świadczyły o mordach czterdziestych tu lat Historia krwią polską pisana tym ludziom dziś chwała i cześć ta ziemia ich grobem się stała katyńska rozbrzmiewa tu pieśń Golgoto cierpieniem znaczona obdarta z nadziei i czci włożyłaś na swoje ramiona ten koszmar tragicznych tu dni Do mogił zbiorowych wrzuceni na wietrze kołysał się list nie wiemy czy kiedyś wrócimy kto zechce z pomocą nam przyjść Na mokrym kamieniu posłanie a w ręce zaciska się krzyż od Ciebie mam mamo różaniec o Boże to do nas się zbliż Niewielu nas dzisiaj zostało jak długo starczy nam sił i chleba czarnego tak mało już obraz nadziei się zmył Dlaczego na rzeź nas prowadzą jak łotrów skazują na śmierć mundurów nam nigdy nie dadzą tak brzmi wyroków tych treść Jak mamo odnajdziesz me imię być może sprawi to Bóg że pamięć o nas nie zginie choć śmierci przekroczy się próg
    5 punktów
  4. Wiosna nie pyta nikogo o zdanie. Jest jak komornik z mokrą rosą głową Co rankiem ściąga zastawę stołową Choć chyba widać, że wciąż jem śniadanie! Dywany trzepie tuż pod moim oknem I tam pół biedy, że wali od serca, Ale że pyli i tak nos mi skręca, Że do niej zejdę i w kalendarz kopnę. Z pewnością myśli, że jest ponad prawem. Gdzieś ma podatki i wolność do zimy. Wandali chodnik kępą koniczyny, Noc cicho kradnie i wydłuża jawę. Co jej zrobiłem, że robi mnie w trąbę? Dalej się droczyć już nie mam ochoty. Pora zakończyć te końskie zaloty- Niech no ją dorwę, to do tańca porwę!
    3 punkty
  5. Własnej skórze Zamieńmy się mam dla ciebie całkiem przyzwoite ciało — dłonie wręcz stworzone do stwarzania równie dobrze sprawdzą się też w sianiu zniszczenia — nogi które jeśli tylko im pozwolić nie raz zaniosą cię w niejedno nowe i wielokrotnie do dobrze znanych miejsc nadadzą się również do kopania — krew którą będziesz mógł poświęcić lub przelewać na ołtarzach idei może wyruszysz na poszukiwania jej spokojnych dorzeczy — mózg jako siedlisko umysłu i sumienia niewidzialnym ramieniem obejmującego serce o których nie raz zdarzy ci się zapomnieć które nie raz zdarzy ci się zagłuszać mam dla ciebie ciało z jego całą wewnętrznie skomplikowaną maszynerią ubrany w nie jak w skafander możesz postawić stopę na grzbiecie planety i posiąść ją we władanie to ciało niemal idealne jednak nie przyzwyczajaj się ponieważ z przyczyn zupełnie od ciebie niezależnych za pradawną przewinę niesubordynowanych protoplastów jest skażone robakiem starzenia podatności na ból i choroby w ich efekcie ten wspaniały skafander zacznie wiotczeć niszczeć i rozpadać się dłonie stracą precyzję ruchów pokryją je plamy wykręci je reumatyzm nogi obrzękłe supłami żył i pękniętych naczyń osłabną tak że będą potrzebować dodatkowego wsparcia a każdy krok zamieni się w walkę z przestrzenią spojrzenie ostygnie krew najprawdopodobniej także o sumieniu trudno z góry wyrokować to zostanie zbadane później rozpad ten dokona się niejako na twoich oczach z pełnym udziałem świadomości i pamięci dni kiedy kombinezon twojego ciała działał sprawnie i bez zakłóceń istnieją neurodegeneracyjne wyjątki od reguły świadomości przemijania na przykład zanik istoty szarej zanik ciebie w sobie zanikanie słów na twoim języku zanikanie światła i duszy w twoim spojrzeniu aż po całkowitą atrofię świadomości istnienia po rozpadzie tego wszystkiego co niezaprzeczalnie istnieje jest jednak niematerialne pozostanie tylko ostateczny rozpad materii musisz poznać cały ten proces cały cykl narastania i ubywania stawania się i zanikania nie liczy się żadne zastępstwo czy wycofanie się w sile wieku choćby z koroną męczeństwa zamieńmy się nawet nie na specjalnie długo raptem tyle ile trwa przeciętne życie przeciętnego człowieka no i baw się dobrze Boże ja poczekam
    3 punkty
  6. całuję się wśród margerytek jakby więcej krwi tu obok ciebie oddycham przy ramieniu ty z twarzą w moich leciutko pachnących włosach wydaję się pianką samosiejką dopartą do pnia
    3 punkty
  7. W świetle umiera ciemność lub kryje się gdzieś w lesie - w krzakach ogromnych. Szuka jedzenia z nadzieją, lecz i tam promienie Słońca dotykają jej płaszcza. Wędrówka po nic, bo i tak przestanie istnieć. Narodzi się nowa, lecz nie będzie tą samą. Z zanikami pamięci będzie chodzić po tunelach i piwnicach, lecz bez celu to wszystko. Utkwiona w nierozumianej teraźniejszości, gdzie jedynie musi wchodzić, gdy światło dochodzi.
    2 punkty
  8. gdy się prostuje myśl na czole to musi boleć i kiedy serce straty liczy nakup słodyczy a kiedy dusza głośno woła nie żałuj kolan
    2 punkty
  9. Mam takie zainteresowania:)
    2 punkty
  10. Miłowanie... Zastanawiam się od rana, Czy nie ma we mnie miłowania... Przyglądając się sprawie z bliska, Bliskość wydaje się być dość śliska... Myśli wyrażone kwiecistymi słowy... Męczą mnie już wyniosłe rozmowy... Kiedyś stałam w szarym tłumie, Dzisiaj siedzę w pierwszym rzędzie I słucham dobrowolnie "Opowieści z Narnii" Umiejętnie bawię się emocjami. Uśmiecham się całkiem szczerze, Bo nie składam nic w ofierze...
    2 punkty
  11. Noc pada suchym deszczem, kablami do ładowarek Zostań! Nie idź jeszcze ... Potrzebuję popatrzeć na całość Porozbijanych kawałków Nasz wspólny dzban na słońce, na azotowe róże Wciągamy się razem do studni, z nadzieją patrzącą ku górze Ile mnie minie zaskoczeń? Ile - płaczących deszczy? Łzy - nie pytają: "dlaczego" Bardziej chcą wiedzieć: "co jeszcze?" Oglądam telewizję, grobową, od złych wiadomości, Wyżymam ścierkę z łez Nas dzieli - cała sofa: nieprzebytych wieczności I miało nie być rymem Śpię - tonąc - w każdym mieście Każdy budynek tu - coś przeżył. I dalej jest ciekaw: "co jeszcze? " ...
    2 punkty
  12. Odstaw uczucia, bądź profesjonalny, excel zaświadczy o tobie. Świat szuka maszyn, po co mu ludzie, sentyment zostawmy na koniec. Można nauczyć się liczyć pieniądze, wygrać, dopatrzeć swojego, biegle przemykać w prawa zaułkach, ale mieć w d… bliźniego. Na kursach uczą manipulacji, w handlu to zwykłe szkolenie. A co ze szczerością, kto przykład da mi, ono jest przecież nie w cenie. Kto dziś nauczy dobrych wartości? Ego łokciami rozpycha, zawiodły szkoły, religia, rządy i ludziom siada psychika. W dobie depresji i deficytów, na pierwszy plan się podciąga humanistyka, z orężem wsparcia, na pewno nie ekonomia. Komu zależy na ludziach w ludziach? ……………………………………………………….. Nikt już nie zbawi, jeśli nie wierzysz, nie zdarzą się żadne cuda.
    2 punkty
  13. Fan Thomas był fanem wszystkiego. Nawet wszystkiego poza wszystkim, co wszystkim nazwał, gdyż często o wszystkim myślał, wszystkimi komórkami jedynego mózgu, co mimo wszystko był dla niego wszystkim, w sensie postrzegania wszystkiego. A zatem nie ma sensu wymieniać wszystkiego, czego był fanem, bo wiadomo, że wszystkiego, więc trzeba by wymieniać wszystko, a na to by nie starczyło nawet wszystkiego czasu. No ale kilka przykładów ze wszystkich, wymienić należy, żeby było wszystko jasne, gdyby przyrównać do wszystkich innych odchyłek. Był fanem skarpetek na wszystkie nogi oraz wszystkich drzew i wszystkich gwiazd na niebie oraz bułek posmarowanych wszystkimi rodzajami wątrobianek i wszystkich jakichkolwiek absurdów, nawet takich, o którym się wszystkim filozofom nie śniło, a nawet gdyby to i tak wszystkiego nie zrozumieli. Myślał często o wszystkim i o niczym, czasami mądrze, czasami głupio, ale zawsze całą mocą wszystkich połączeń w mózgu, czyli wszystkiego ze wszystkim. Nie zawsze było wszystko dla niego jasne, lecz tym się nie przejmował, gdyż pamiętał o wszystkim, co by mgło sytuacje zmienić, lecz i tak nie zmieniło i wszystko pozostawało bez zmian. Lecz pewnego razu przestał ogarniać wszystko i sobie głowę uciął wszystkim czego był fanem, bo miał absolutnie dość wszystkiego. Niestety, to nic nie pomogło. Nadal był związany ze wszystkim. Uciążliwe to było, nie tyle dla niego, gdyż był przyzwyczajony do wszystkiego, ale przede wszystkim dla wszystkich mieszkańców planety, którzy nagle stali się zagorzałymi z musu, fanami Ducha Fana Thomasa. A ów duch, był fanem wszystkich straszeń materialnych, astralnych i kilku innych wszystkich, a ludność musiała się wszystkiego bać i też miała pomału wszystkiego dość, po wszystkie dziurki we wszystkich nosach. Nie pomogły jednak wszystkie sposoby, by uciszyć na wieki wszystko, co ów duch wyczyniał. Aż nagle wszystko się banalnie skończyło, bo ktoś bezczelnie na wszystkie członki ducha wykrzyknął, że jest fanem wszystkiego, nawet poza jego wszystko, a inny, że nie jest jego fanem, razem z jego wszystkim. To zakłóciło wszystkie w duchu fana, relacje czaso – przestrzenno – odczuwalne i duch zniknął. I tylko on wie, czy się faktycznie wszystko skończyło. bo gdyby nie, to w niebie lub piekle (by wszystkich możliwości nie wymieniać) , będą mieć z nim przesrane. Dokładnie wszystko. ––?/–
    2 punkty
  14. Barnaba udający Kangura ;)
    2 punkty
  15. jeśli halucynacja to bez spacji – zwarty długi ciąg obrazów wypatrywany już z autobusu gdy z uśmiechem wysiadała wziął od niej torbę z zakupami wtuliła się – bo chłodno okrył ją czym prędzej swoją marynarką spojrzenia zdziwienie lekkie potknięcie – ale wszystko dobrze się skończyło rytm pulsów zakłócony zaniemówienia z iluzją pod rękę szli tą Warmińską w nieskończoność
    1 punkt
  16. siedzimy mała świat nas już nie zadowala zerkam przez ramię oglądasz clipopranki w prankach od crindżu więdną nam firanki mówię na to fejk lecz sam lampię się obok drama w dramie spamu na spamie shot&shot drinkujemy drinksy jak koty jinxy mówisz sypnij śniegiem zapuść miksy seksy durexy sunglasy lateksy stop ... widzisz kochanie w niedzielę odkładamy telefony i szukamy własnych wrażeń
    1 punkt
  17. kolejny dzień kopnął w dupę bo nie był taki jakby chciał obraził go nie dogodził kolejnemu dniu plunął w twarz ponieważ był kaleczny nie spełnił marzeń kolejny dzień obdarował trudnym wiał wiatr był smutny kolejny dzień pokazał mu jakim słabym wobec niego jest
    1 punkt
  18. kustosz ognia zawsze nim byłem dokładam drwa rozpalam raz dwa mówią tego ogień nawet nie poparzy ależ owszem mnie tak samo smaży zrozumiałem tylko jak się dogadywać z bólem nadaremnie jest go zbywać następni rzekli ten to nic dziś nie upiecze nie napalonym być jest to marka w świecie kto dobrze patrzy ten ciepło spożytkuje komu złemu zaś iskra do oka wlatuje ostatni dodali jadał chleb z niejednego pieca ogień w nim pali a żar go wznieca
    1 punkt
  19. @Gosława stawiałbym na mecze Los Angeles Clippers;) koszykówka ;)
    1 punkt
  20. Tu jest dużo fajnych odniesień. Podoba mi się to odgórne przekonanie, że nawet najmniejsze światło rozproszy każdą ciemność. Dzisiaj ta ciemność chowa się nawet tam gdzie ludzie próbują lgnąć do światła. Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  21. nawet nie zasiadłem do stołu pamiętam krupiera szemrany gość zupełnie nie miało to znaczenia all in tak zgrał się świat u twoich stóp z pańskiego stołu okruchy zaczęły spadać w ołowianą noc ogłuszył i wywiózł mnie mój brat pod stołem sprzedano nas nie byłaś moja miła dziś zasiadam do stołu w negocjacjach niezłomny krwią spisujemy umowę dopisek moc wszystko jedno byle mieć głowę i tylko czasem wspominam dzień kiedy nie stroniąc od stołu przestałem wierzyć w bezkompromisową miłość
    1 punkt
  22. Nie znam perspektywy tego wiersza. Mogę więc tylko domniemywać. Rozumiem, że tekst ma charakter autobiograficzny z funkcją zakamuflowania narracyjnego. Stawiam więc bazę analityczną. By mieć punkt odniesienia w interpretacji. Na końcu utworu kwitujesz, że w treści w narracji chodzi o: „miłość”, przyjmuję w ciemno że o heteroseksualną, bo jest tu: „ona” i „ty” . Mamy kwestie jakiegoś kasyna, pierwszego spotkania , zauroczenia, prawdopodobnie upojna noc, a potem ślub. Skoro peel w dalszej części wiersza prowadzi pisemne negocjacje. Nie wiem? - bo kamuflujesz przekaz - czy to warunki rozwodowe, kompromis na papierze, być może kwestie alimentacyjne, podział majątku etc. etc. etc. W takim bądź razie mamy wyraźny konflikt i dylemat - dotyczący ustępstw lub przyjęcia przez podmiot twardych warunków. Nie opowiadasz nam dokładnie o przyczynie tych zawirowań między „nim” a „nią”. Jest „twój brat” - ma wiele z tym wszystkim wspólnego - może zdrada rodzinna?, w takim bądź razie: wojna wewnętrzna którą prowadzi ze sobą peel to walka bolesna. Rozważacie w komentarzach pod tekstem właściwym --> o miłości, o tym czy może być kompromisowa. Nie wiem? Nie jestem ekspertem od uczuć, według mnie miłość nie znosi i nie musi znosić kompromisów w przypadku zdrady. Nie ma kompromisu dla zdrady Mam takie poglądy. O tym piszesz w komentarzach, „rozcięczanie ekstraktu wodą”. Taki związek nacechowany zdradą powinien się zakończyć. Piszę to z bólem, bo to niechrześcijańkie. Chyba że --> winni solennie przyrzekają naprawę sytuacji i chcą ratować związek OBYDWOJE. Natomiast miłość powinna mieć kompromisy w innych aspektach ścieżki życiowej, tj. --> opiekuńczych, w podziale obowiązków i dzieleniu udręk dnia codziennego na pół. Choroba nie może stanowić o bezkompromisowości i końcu związku. Nigdy. To jest PODSTAWA! Mam nadzieję, że nie jest to wiersz podstępny - w którym STÓŁ przewijający się w każdej ze zwrotek ma charakter np. sakralny. W pewnym momencie piszesz o „stole pańskim” - ale gdyby tak było, to dla mnie - nie może być kompromisu dla miłości dla Boga. Jak komuś się wydaje że trochę kocha Chrystusa a trochę życie profanum - TO NIECH ZABIERA BAMBLETLE, w takich kapłanów to ja nie wierzę jako świecki człowiek i statystyczny parafianin. Ale to tylko moje zdanie. To subiektywny pogląd - Kościół może mieć inne. Jestem grzesznikiem więc mam prawo do pewnych odstępstw w tej kwestii. Liczę, że tekst dotyczy sfery profanum. Chyba tyle. Skomentowałem WIERSZ NA WYRAŹNĄ TWOJĄ PROŚBĘ POD INNYM TWOIM TEKSTEM, prosiłeś o to więc spełniam prośbę. Pozdrawiam.
    1 punkt
  23. nope - pośpiech i płazi móżdżek, Kumkanie lepiej mi wychodzi ;) re re kum kum re re kum kum bęc Zakumkany Pan Ropuch
    1 punkt
  24. Wstąpiłem do piekła Wcale nie jest żle Było mi po drodze Droga Cóż to jest Wyświechtane słowa Rodzą skojarzenia Mącą tylko w głowach A jaki jest ich sens?
    1 punkt
  25. Ropuszku, a co to jest smarzy? Poza tym zrozumiałam :)
    1 punkt
  26. Przelatując muszę tu otworzyć luk i wypuścić koniecznie komentarz. Ten tekst twój jest dobry. Co prawda jest klasycznym turpizmem bardziej stacjonarnym - to znaczy z takim angielskim wiktoriańskim flow, niezłośliwym niekrytycznym za to plastycznym i dość fajnie zaplanowanym. Ta "na strychu" mogłaby być np. matką z "Psychozy" Hitchcocka, ale równie dobrze to może być jakaś dmuchana lala na strychu. Skojrzenia mogą pójść w różnych kierunkach i to jest mega fajne. Dla mnie najważniejsze jednak są technikalia. Dobrze to się czyta i prawidłowo jest to poukładane. Poza tym to mógłby być typowy wiersz gotycki. Pod skrawek opiłka black metalu. U mnie plus, chociaż wiesz, że stronię od ciemnych tekstów w nadmiarze, ale tak troszkę - to nawet smakuje ? Czołem ??
    1 punkt
  27. Pisze, że ma takie zainteresowania, więc pewnie z duszy nam opowiada o kontaktach z naturą :)
    1 punkt
  28. w bajkowym ogrodzie kwitną marzenia legendy i sny w tym ogrodzie piękne kwiaty nadzieja są drzwi drzwi pełne magi za nimi nie ma żalu są tęcze trzy w bajkowym ogrodzie chce się żyć a nie płakać
    1 punkt
  29. Tak odbieram :) dziękuję :)
    1 punkt
  30. @Leszczym Jeśli chodzi o mnie, to jestem zakochana w twórczości E. Stachury. Serdecznie ją polecam. :) Co do mojego wiersza - dzięki, jest mi bardzo miło. Pozdrawiam! :)
    1 punkt
  31. Ten utwór pana Krzesimira i Mietka Szcześniaka dla mnie osobiście choć apokaliptyczny to jednak ukazujący pewną niepodważalną prawdę. Otóż ta „książka”, „Księga” którą wybierają wszyscy ludzie to dla mnie Biblia. Tak sobie tekst tłumaczę i go rozumiem. Piękne głębokie przesłanie wynika z tego „youtubea”. Ty to jednak potrafisz jak mało kto dobrać odpowiednią muzę do tematu dyskusji. Jesteś tu perfekcjonistą niedoścignionym.
    1 punkt
  32. Jednym, talentów dałeś wiele, innym, urodę jak marzenie. By nie uchodzić za niewdzięczną, to swoich braków nie wymienię. Bo kiedy nogi, ręce zdrowe, chociaż mam sporo za uszami, wyszło Ci całkiem nieźle Panie ( niech to zostanie między nami)
    1 punkt
  33. uwielbiam dekoracje w strumieniu ptaków nie płosząc błękitu otwieram niebo twarze obłoków przytulają poranne słońce namalowany samolot wydaje pierwszy dźwięk o poranku odwracam się od snów nocą poczęte wiersze zawijam w pieluchy na skraju łóżka foldery gwiazd i kartki bielą podzielone
    1 punkt
  34. @OloBolo Czekam na pijaczy sen, w którym żona będzie femme fatale, a nie babą w papilotach i z wałkiem w ręku :P
    1 punkt
  35. 1 punkt
  36. @Pan Ropuch Takie dragi to ja rozumiem.
    1 punkt
  37. Ale dobre! Czytając czekałam aż użyjesz słowa seppuku, które mogłoby fajnie zagrać z sudoku i feelingiem w tym wierszu :)
    1 punkt
  38. kolejna wersja wiersza -pisanego zawsze w rocznicę Jedenaście roków temu jak drzewiej w kronikach by pisano w wiosenny kwietniowy dzień nadzieja runęła z pogodnego nieba prosto w śmiertelne jako piekła otchłanie pozostały jedynie szczątki porozrzucane bezładnie całe tysiące wbite w zaoraną potem ziemię jak ostre drzazgi policzył ktoś je dokładnie blisko sześć dziesiątek jedenaście lat sprawdzali wszystko kiedy w końcu nadejdzie dzień kiedy nikt niczego nie przeinaczy prawda jest zawsze nieśmiertelna nie zasłoni jej najgęstsza mgła pora ją odczytać z milczącej miazgi to już tyle czasu … jedenaście lat patrzą dzisiaj na nas z wysoka z polskiej ziemi wniebowzięci kto tajemnice nareszcie wyjawi i dla potomnych zapisze ostatnie nagrane słowa wykujemy je w sercach i pamięci … jedenaście lat rana niezagojona nadal krwawi bo jest wielka i głęboka … po brzozie pozostał suchy pień który niczego nie widzi i nie słyszy … tylko szum katyńskiego lasu przebija się w ciszy
    1 punkt
  39. Początek wiersza jest neutralny, "biały", interpretację i emocje projektuje czytelnik. Ale końcówki już tak się nie da. Szczególnie "zaceruj dziury w niebie" pokazuje deficyt. bb
    1 punkt
  40. Pijaczyna ze wsi Gąski pił gorzałkę bez zakąski bo nie mógł jej trawić a nie chciał się dławić mówił, że ma przełyk wąski.
    1 punkt
  41. @OloBolo Całkiem udany pies z tego kangura.
    1 punkt
  42. Pewien pan ze wsi Bagienice W końcu wziął się za życie... Gdyż od pisania boli go ręka, Od gadania boli go szczęka, Od myślenia boli go głowa, A od pieprzenia boli... druga połowa...
    1 punkt
  43. @Pan Ropuch dziękuję :) wielowątkowa to historia, pozdrawiam :) @Leszczym spoko, ja piszę, a dopiero potem zastanawiam się, czy coś z tego rozumiem...;)
    1 punkt
  44. To szukanie złotego środka, balansu często zahacza o ekstrema od czegoś w końcu trzeba się odbić na czymś zbudować rusztowanie ramy czy ot punkt zaczepienia... przebaczenie jest niezywkle pomocne ja sobie już dawno wybaczyłem jak nieumiejętnie piszę... piosenka do wiersza i komentarzy pod nim :) Pan Ropuch
    1 punkt
  45. @Gosława Nieraz w lesie, gdy jestem z Sową, do kobiet, mówiącym, że się boją psów, mówię - niech się pani boi ludzi, bo tu w okolicy niejedną taką napadnięto, obrabowano i nie tylko, a żaden pies z właścicielem, nikomu krzywdy nie zrobił. M
    1 punkt
  46. Ok. Ze mną jak z dzieckiem - jak byłem młodszy grywałem w "WarCrafta" lubiłem rasę nocnych elfów - Kaldorei. Niepomiernie wdzięczny Ci jestem, za dobre słowo - zielona wróżko ?☺ W ogóle super- że tekst przypadł do gustu. Ten twój o Aborygenach i czereśniach które uwielbiam -bardzo mi się podoba. A wczoraj już zostawiłem u Ciebie komentarzyk. Pozdrawiam serdecznie, miłego weekendu.
    1 punkt
  47. Newet nie zdajesz sobie sprwy, jak niektórymi fragmentami tego tekstu trafiłaś we mnie... Pozdrawiam
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...