Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.12.2020 w Odpowiedzi

  1. Odeszła tak nagle stąd i niespodziewanie, Pomiędzy słowami rwąc nić subtelnej mowy, Jak deszcz letni, jak kaprys fortuny chwilowy, Zostawiając pustkę i ciche dogasanie. Nie ujrzałem jej nigdy, nim już pożegnanie Wybrzmiało jej tchnieniem, jak dźwięk bólem surowy... Nie dotknąłem również, nim dobiegł do mej głowy Ostatni akord chwili, gdy nic nie zostanie. Lecz przez ten czas czytałam sumiennie i szczerze Blask jej włosów, błysk oczu, zmysłowy czar wdzięku, Kolory uśmiechu na jej policzkach świeże, Ze zdań pisanych do mnie miłą struną dźwięku I atramentem światła na szklanym papierze Z czułym zaufaniem i bez żadnego lęku.
    6 punktów
  2. może być jak koń albo koniuszek choć to zupełnie jest bez znaczenia w kąciku oko nie w koniunkturze od kiedy końca bez końca nie ma na koncie tylko komiwojażer koniecznie zawsze w białym kimono kontemplujący nie w garniturze to co komicznie mu wyznaczono a tak naprawdę to była ona ciągnęła fraszkę pustą bez końca bo jak wiadomo rzecz to stwierdzona końca bez końca nie ma do końca okoniem staje na końcu drogi lecz to zupełnie jest bez znaczenia kończyny krótkie za krótkie rogi od kiedy końca do końca nie ma
    4 punkty
  3. Pomiędzy walizką i torbą podróżną mijają sekundy, minuty, godziny; czy to z mojej własnej, czy też z cudzej winy czas płynie na darmo, czas biegnie na próżno? Bo nie ma pociągu, pociągu wciąż nie ma, więc brodę podpieram rękami obiema i w dal się wpatruję, pasma myśli snuję, i tak jak potrafię nadzieję ratuję. Dokoła podróżni siadają i wstają, a ja w popłoch wpadam: czy stać mnie na bilet? Jest czas, jeszcze zdążę, gdzieś kupię za chwilę... A oni znikają, walizki turlają... Bo nie ma pociągu, pociągu wciąż nie ma, nadziei się chwytam rękami obiema i czuwam, i czekam, zwątpienie odwlekam, jeszcze nie żałuję rozlanego mleka. Ten tor skądś tu wiedzie – i dokądś prowadzi: z zamglonej przeszłości we mgłę przeznaczenia; straciłam – czy nie ma już nic do stracenia? Czy ktoś mi gdzie wsiąść i gdzie wysiąść mam zdradzi? Bo nie ma pociągu, pociągu wciąż nie ma, tęsknoty się chwytam rękami obiema i czuwam, i czekam, i rozpacz odwlekam, a życie przemija, a życie ucieka.
    4 punkty
  4. Mały traktorek przez całe lato trudził się w polu, na łące. Żółty kabriolet, przygód amator, cieszył się wiatrem i słońcem. Raz, gdy go spotkał na wiejskiej drodze z wielką i ciężką przyczepą, "Może - powiedział - by się koledze zdało odpocząć co nieco? Bo przecież latem piękne są góry i piękne latem jest morze." "Odpocznę - odparł mały traktorek - gdy wszystkie plony pozwożę." I dalej ciągnął swoją przyczepę, załadowaną po brzegi. Żółty kabriolet znikł za zakrętem, w nową przygodę już pędził.
    4 punkty
  5. nieskończonych cel był i jest nie dotarłam pojedyncze nadal są warte kontynuacji lecz wena odeszła pozostają cząstkowe reszta stała się obca dziś zaczynam od nowa świeża kartka wypoczęte pióro i ja - radosna tak mogę bez końca bo po co mi koniec?
    3 punkty
  6. to tylko drzew a jeśli noc to nigdy zanim zajdzie słońce a jeśli drugi człowiek to miłość
    3 punkty
  7. Chcesz być świętym? Jest recepta najpierw zapisz symbol złota dodaj jedną nutę z gamy i sam stwierdzisz to prostota lecz to jeszcze nie jest koniec bo gdy chcesz zagadkę całą mieć to dopisz jeszcze imię Aleksandry, gdy jest małą.
    3 punkty
  8. Cichną we mnie zapytania, już nie czekam na odpowiedź. Chociaż pewność i niepewność, tkają wątek w tej osnowie. Zapominam jak się czeka, choć tęsknoty coraz więcej. Obserwuję ze zdziwieniem czas. Przecieka mi przez ręce.
    3 punkty
  9. na ziarenku maku mieszka sobie wróżka Makowa Panienka ot taka maluśka lecz serduszko wielkie ma i chętnie słucha o czym dzieci marzą kiedy noc zastuka lubi się przechadzać pośród snów by rankiem wyczarować z marzeń najprawdziwszą bajkę a wieczorem znowu sny jak makiem sieje na podusiach kładzie spokój i nadzieję
    3 punkty
  10. @Marek.zak1 Teraz umieść ją nad głową i za chwilę będziesz święty wczuj się w rolę Mikołaja bo ja czekam na prezenty. Pozdrawiam
    3 punkty
  11. Odebrałem właśnie swój pierwszy tomik poetycki - Moje świata widzenie - wiersze wybrane z ostatnich dwunastu lat - jeżeli ktoś jest zainteresowany proszę o kontakt w - Wiadomość - przyślę z przyjemnością. Pozd. wszystkich serdecznie.
    2 punkty
  12. Pacierz wieczorny Głód, latarnie się wiją, syczy światło, omiń, jeśli ukąsi, twój krzyk przepłoszy nam chodnik spod nóg i rozlecą się w noc okien litery, a za nimi jednym z nich poeta poleci jak najświętsza kometa łzy po twarzy matki, która nie ma już w piersiach mleka dla warg naszych, gdy modlitwa na gzymsach języków zawisła krwią, skapując srebrzystą z czerepu księżyca, w perspektywy idziemy do gwiazd per aspera z przystankiem na szybkiego papierosa w teraz, lufy ulic szczekają z oddali seriami, Stwórca w mózgach wybucha, a my obłąkani w butach niebo tętniących, z pięściami zdartymi do krwi, mięsa, do kości naszej wielkiej winy, łona własnych kalwarii drapiemy zaciekle, licząc, że się rozewrą i sok z nich pocieknie, siebie pragniemy, siebie pragniemy tak bardzo, że z każdą chwilą w siebie opadamy na dno, może jeszcze zdążymy jakąś wieczność wyrzec, zanim szyje otuli nam świt chłodnym stryczkiem.
    2 punkty
  13. jegomość siedzi na kanapie myśli wstaje z kanapy idzie otwiera lodówkę patrzy zamyka lodówkę podpala palnik gazowy stawia mały czajniczek otwiera szafkę wyjmuje ulubiony kubek w peonie sypie ulubioną herbatę z szuflady wyjmuje srebrną łyżeczkę jedyną pamiątkę po zmarłej na obczyźnie prababce obraca łyżeczkę w palcach zgrabnie nurkuje w cukiernicy sypie do kubeczka ziarenka czeka aż dzióbek czajniczka zaśpiewa rytualną pieśń herbacianą podnosi czajniczek zalewa liście chwyta porcelanowe uszko kubka wraca do pokoju siada w fotelu naprzeciw Herberta który mruczy przez sen o Królu Mrówek ___ 15 grudnia obchodzimy Dzień Herbaty ;)
    2 punkty
  14. Weszłam na zieloną stronę, rozwinęłam z kłębka słowa. Przeczytałam kilka wierszy, i wynikła z nich rozmowa. Strona w łąkę się zmieniła zimą, i rozkwitła kwieciem. Słońce w górze zaświeciło, wielobarwnyy motyl wleciał. Upłynęła dłuźsza chwila pośród wersów, i pomiędzy. Ustrzeliłam także słowa, co to "droższe od pieniędzy." A po uczcie tej na spacer poszłam, bo najwyższa pora. Rozejrzałam się uważnie; n i j e d n e g o t u a u t o r a. Usta milczą, zmilkła dusza, dookoła mnie codzienność. Moje myśli... coś porusza, mnie osłania nocy ciemność. I wtem znowu mnie olśniło, przeniknęło jasno skronie; z a p o m n i n a j rajską łąkę, kiedy już domykasz stronę.
    2 punkty
  15. Lubię dworcowe klimaty, bo często jeżdżę pociągami, co prawda w podróż zawsze biorę coś do czytania, ale czasami trafi się ktoś do przyjemnej, luźnej rozmowy. Twój wiersz bardzo dobrze się czyta, jest treść i dobre zwieńczenie całości, że życie ucieka, bo tak jest. Mam nieodparte wrażenie i widzę pochyloną nad pisaniem wiersza, Oxyvię... to już nie pierwszy raz przy czytaniu innych WarszawiAnki. Pozdrawiam.
    2 punkty
  16. Malinowski Piotr z ulicy Piwnej nie chce pracy już mieć kreatywnej; tęskni wciąż za rutyną, kiedy dni wolno płyną... Wszyscy dziwią się. Czy to nie dziwne?
    2 punkty
  17. @Agrafka @Nata_Kruk @Antoine W Witajcie :-) Co cztery głowy, to nie jedna - już przechrzciłam wróżkę na "maluśką" :-) Dziekuję Mamom i Tacie Chrzestnym! ? @Nata_Kruk Natka, jeśli chodzi o podusie, to tutaj również przyznaję Ci rację - za dużo tej miękkości w podusiowatości, zamieniam podusię na twardego jaśka ;-) Dziękuję serdecznie za bystre oko! @Antoine W Bardzo dziękuję za wnikliwe czytanie :-) Pozdrawiam serdecznie.
    2 punkty
  18. Potęgą przesady Tak żyję po nocach Świt staje się blady I pełen niemocy Zwyczajnie napiszę Bo to trafia w serce Prostota and damn it Because it just hurt me Ja staram się mocno Nie łamać tych zasad W rywalizacji Umysłów ambasad Nie trafia to zawsze Jak słowa do ucha Gdy pomysł jest jeden By ogień tchem zdmuchać Wznosi wątpliwość Szereg złych emocji Przemijam Cię obok Jak głos radiostacji Nie byłem złamany Dotychczas fizycznie Prześladuje mnie duch Choć sporadycznie Okłamać się można Po tysiące razy Lecz wtedy nie stwierdzę „Czas leczy rany” Zwyczajnie więc biegam Wśród przedziwnych dróg Na jednej rozstaje A na drugiej Bóg Najczęściej jednak Zwyczajnie jest ciemno Jak patrzę i myślę To wciąż wszystko jedno Nie wzrusza mnie nawet Chęć bycia razem Gdy po raz kolejny Przygniatasz mnie głazem Więc biegnę wciąż Jak opętany Po drodze ciemnej Bez uczuć i danin Na skraju przepaści To i postać wypada Że nastąpi farsa Lub raczej żenada Najzwyczajniej I za często Dłubię w swojej duszy Okoliczność denna Jak dźwięk Co wszystko zgłuszy
    2 punkty
  19. @szept wiatru Zgadzam się !!
    2 punkty
  20. Nawet wtedy cztery dłonie serca dwa trzymam ciebie skarbie mój póki jesteś dobrze mi niech zawsze będzie tak minie czas przecież wiem ktoś zostanie ja lub ty puste miejsce wolne krzesło przypomni o którymś z nas lecz to później teraz żyj ciesz się chwilą włącz gramofon przetańcz ze mną całą noc kolejnych może nie być już wystygną ręce na razie dwie wspomnę ciebie lub ty mnie ale miłość nie zgaśnie gdy nie odejdzie drugie z nas
    2 punkty
  21. @szept wiatru Jak dla mnie świetny limeryk. Gratulacje:)
    2 punkty
  22. Bardzo lubię sonety i ten ma swoją magię, ale warto trochę korekt, np w drugim wersie 12 sylab, a będzie perfekcyjnie. Naprawdę warto:). Pozdrawiam.
    2 punkty
  23. 2 punkty
  24. MAM NIP I PIN MAM. ŻE TU, TO IM DO/PODPIĘTO NIP, I NOTĘ IP DO PODMIOTU TEŻ? SUZA NIP UPINA ZUS. TE SAME I - MUZO - ROZUMIEM, A SET? ANI PODOPINA SUM. JA, KADRA. WAR DA KAJ - MU SAN. I PODOPINA!
    1 punkt
  25. jak ten podążający żułf do o z kreską i w
    1 punkt
  26. jesteś na górze przycinasz krokwie słuchając radia zet jestem na dole lukruję pierniki słuchając piły tarczowej ostro słodki wieczór w ustach kocia sierść w pamięci nie powiem 121220
    1 punkt
  27. Raz młody człowiek mistrza zagadnął pytaniem, wiedząc, jakim się cieszy wśród ludzi uznaniem. - Dlaczego wielu ludzi rzadko się weseli? - Są sami lub nie z tymi, z którymi by chcieli.
    1 punkt
  28. Pewien Polak z Singapuru Walił głową o kant muru. "Straciłem oszczędności Dla swojej miłości" Więc wyjechał do Tianpuru.
    1 punkt
  29. ścieram się żeby nie zgorzknieć nawilżam wspomnienia namydlam marzenia złuszczam naskórek ścieram się żeby nie stwardnieć odkłada się historia płatami i gruba skóra rośnie szorstkie myśli karmią dłonie gdy pocieram rozmodlone warstwy schodzą miękko lekko wraca oddech płynie krew lub: ścieram się żeby nie zgorzknieć nawilżam wspomnienia marzenia jeszcze żyją gdy złuszczam naskórek ścieram się żeby nie stwardnieć historię odkładam w płaty szorstkie myśli składam w dłonie kiedy pocieram warstwy schodzą miękko lekko wraca oddech
    1 punkt
  30. powiem wam szczerze nie jedno słyszałem oraz widziałem ale to wszystko jedną klamrą spięte mnie cieszy raduje jest mojego życia weną która podpowiada że warto żyć by chwile sie nie kłóciły by mogły nadzieją dla mnie być powiem wam szczerze że w dupie mam to co dziś jutro psuje to wszystko z czego zbudowany jest nas świat czyli z miłości zaufania które według mnie wartością jest
    1 punkt
  31. Dziękuję. :) OLO SKIN. O, LAS I SALONIK SOLO. A MA I ZA PANEM ILE? TELIMENA PAZIA MA.
    1 punkt
  32. gdzieś w okolicach piątej dryfuję do góry dnem niebo gubi chmury perony mają smak próżniactwa na ścianach miasta budzi się niedziela mijam stację Aniołów wirtualna ręka częstuje mnie porannym espresso życie to piekło krzyczy wariat w głębi ( na lewo) wyjście ale Bóg jest tak wysoko dom tak daleko
    1 punkt
  33. @Nata_Kruk Dzięki Nato:) możliwe że tak będzie lepiej:):) pozdrawiam serdecznie:)
    1 punkt
  34. Tak, tytuł to jego początek, często tak piszę :) I zwykle mieszam różne formy, a jedyne, co jest w nich stałe, to minimalizm. A więc może "nierasowa miniaturka"..? :) Dziekuję Ci za życzliwe zainteresowanie i pozdrawiam! @Natuskaa Dziekuję Ci i miłego wieczoru :)
    1 punkt
  35. O, GADA, ŻE TO NIP? JAWA, DAWAJ PIN, O TEŻ! A DA GO? @Wieslaw_J._Korzeniowski : Dziękuję, :) NA PARAWAN, NA WAR. A PAN?
    1 punkt
  36. @duszkaCiekawy wiersz, gdy tytuł jest ciągłością całości. Jak się taka forma wiersza fachowo nazywa? Pozdrawiam :-)))))))
    1 punkt
  37. ... mnie także , w I-szej strofce. W zakończeniu, ładniej zabrzmiałoby... kładzie na podusiach... bo podusia musi być miękka... ;) Tytułem "rozstrzeliłaś" mnie całkowicie, a wiersz do podusi, dla dzieci cudny. Pozdrawiam.
    1 punkt
  38. 1 punkt
  39. Ta zielona łączka, to tu.? Takie miałam skojarzenie i.. dodam, że fajnie wiersz Ci się ułożył, Jacek troszkę wygładził, ale skłamałabym, gdybym napisała, że Twój jest zły. .. to się pomieszały literki w tym słowie.. :) Pozdrawiam.
    1 punkt
  40. Przemyślenia jajko mądrzejsze od kury kwoka kurczę prowadza czyżby kogut wydziobał rozum sroce z pod ogona nie wyszedłem pomyślał ale za kretyna uważają słoń chociaż cielsko wielkie małego kamienia nie rozdepcze krzesło bez oparcia jest taboretem patrzę - nie widzę za to wierzę
    1 punkt
  41. @duszka Dziękuję za interpretacją. Wiersz napisał się sam. Zstąpił znikąd i poleciał nigdzie Skupiłem się na momencie, gdzie gołębim sercem we mnie wierszem uderzyła chwila.
    1 punkt
  42. obrzygałem się niestrawną frazą z eM fazą ubliża mi ten jegom ość w gardle staje wysoko już nie mierzę ja leżę jak zwierze kto mi teraz choinkę ubierze ty na p nieszczerze szczerzysz się w tremo widzę odbicia zwielokrotnione oznaki nadużycia zużycia wizje mało afektywne nie doniosłe i podłe na jedną modłę zwiodłaś mnie i porzuciłaś zatem złaś spuszczę wpierdol twoim oblubieńcom maczystowskim androgynicznym metro i sapioseksualnym brodatym badaczom położę ich hurtem na rękę
    1 punkt
  43. jestem zwyczajnym mężczyzną jakich wielu codziennie mijasz szary nie mający nic do powiedzenia każdego dnia zrywam łańcuchy okowy serca które blokują mnie przed życiem łapię kolejny oddech starając się dostrzec piękno świata
    1 punkt
  44. Tak widzę szczęście mgiełka a może duch w którego uwierzyłaś jest lub nie ma umysł czyni psikusa przypadek ciąg cyfr matematyka nieskończona tak widzę ktoś wpada na siebie od razu miłość albo musisz poczekać
    1 punkt
  45. U mnie całe niebo jak w wielkim teatrze gwiazdami upstrzone, galaktyka w pełni
    1 punkt
  46. nie było tak miło jak obiecywali nikt nie słyszał szlochu nikt nie widział też łez a ból przedziwny nie zelżał po śmierci wyjdziesz z tego powiedzieli gdy leżałam martwa z pustym spojrzeniem i sercem nigdzie nie wyszłam ani też nikt nie przyszedł oprócz wiadomości o zgonie nie moim nie z miłości
    1 punkt
  47. oj Marianno tak fanie się zapowiadało i chyba ktoś Cię zagadał na koniec a może to tak miało być? na zieloną weszłam stronę, rozwinęłam z kłębka słowa. przeczytałam kilka wierszy, i wynikła z nich rozmowa. strona w łąkę się zmieniła i rozkwitła zimą kwieciem. słońce w górze zaświeciło, wielobarwny motyl leci upłynęła dłuższa chwila pośród wersów, i pomiędzy przybłąkało się pytanie co jest droższe od pieniędzy? wnet na spacer mnie wyniosło poszłam chociaż późna pora. rozejrzałam się uważnie n i j e d n e g o t u a u t o r a choć grafoman by się przydał lecz takiego też nie widać a w jeziorze pluszcze ryba księżyc jakąś gwiazdkę z gdybał usta milczą dusza śpiewa lecz przygniata nas codzienność w sercu rodzi się potrzeba choć otula nocy ciemność. wtem znienacka mnie olśniło z głowy zbiegło aż do łona co jest droższe od pieniędzy miłość piękna i spełniona Pozdrawiam
    1 punkt
  48. Mister Sorry Już po raz kolejny puka do drzwi sąsiada. Chce go przeprosić. Zrzucić z siebie ten ciężar. Problem w tym, że sąsiad nigdy nie otwiera. Dzisiaj – o dziwo – szczęście dopisało. Otworzył. –– Cześć. Chciałbym ciebie... Pech chce, że zdania nie kończy, gdyż umiera. Zgodnie z zasadą: „Nie znasz dnia ani godziny.” Gospodarz domu jest wzburzony. Nie dosyć, że na pewno pragnął mnie wyzwać, to jeszcze mi wykitował przed drzwiami. Miałem z palantem problem kiedy żył i mam problem po jego śmierci. Na pogrzeb nie poszedł. A co. Czy muszę iść? – pomyślał wtedy. * Słyszy pukanie do drzwi. Chyba nie on? Przecież nie żyje. Tym bardziej otwiera, uspokojony. Widzi małą sąsiadkę. Ośmioletnią Zuzię. Córkę nieboszczyka. –– Za co mnie przepraszasz? Dziecko kochane. Co z tobą? Jadłaś dziś śniadanko? –– Jeszcze nic nie mówiłam, proszę pana, ale mama kazała przekazać… –– Mam gdzieś, co kazała przekazać. Sąsiad niecierpliwie wzburzony zamyka drzwi. * Kolejne pukanie. Ocipieli z tym waleniem? Czubek jakiś? No tak. Listonosz. –– Człowieku! Za co ty mnie przepraszasz? –– Przecież nic nie powiedziałem. * Rześki poranek w zakładzie psychiatrycznym. Słychać wciąż to samo. –– Za co ty mnie przepraszasz? To ja ciebie przepraszam. — Za co ty mnie przepraszasz? To ja ciebie przepraszam… * Wśród personelu ma ksywę→Mister Sorry. Portret –– Tatusiu! Mogę wejść do pokoju, zobaczyć co robisz? –– Coś ci kiedyś powiedziałem. Nie słyszałaś? –– No dobrze. Idę sobie. Postanowiłem, że namaluję portret. Coś w rodzaju namacalnego wspomnienia. Może będzie mi łatwiej. Talentu nie mam, ale chociaż ołówkiem. Miesiąc z przerwami tak rysowałem. I nagle szok! Tylko strzępki w ramie zostały. Siedzi na łóżku w kawałkach portretu. –– Chciałam, żeby mamusia była przy mnie, skoro ty nie jesteś. Musiałam po kawałku. Duża była. Przejrzałem na oczy. –– Widocznie chciała mi przekazać, że jesteś ważniejsza od mojej tęsknoty. –– Jakoś ją naprawię. –– To tylko papier. Chodźmy na huśtawki. –– A wiesz tato? –– Co? –– Znowu jesteś fajny.
    1 punkt
  49. Raz przyjechał do mistrza literat z Krakowa, - Co uważasz za sukces? – rozpoczął w te słowa. - To jest, młody człowieku, jaśniejsze od słońca, gdy twoje dzieła będą czytane do końca.
    1 punkt
  50. Czołem, kłaniam się Nata. W zasadzie masz racje to wiersz mniej naburmuszony. Z dedykacją - więc w sumieniu i szacunku dla osoby. Natomiast ja zdaję sobie sprawę, że moje teksty są niełatwe. Za to i dlatego mogą podlegać - dowolnej interpretacji - czytelnik może komentować je subiektywnie, bo bywają często (choć nie zawsze) -nieoczywiste. To bardzo rozwija, bo zmusza do analiz. Więc są i plusy dla takih klimatów autorskich. To, że używam nieco skomplikowanych form lirycznych przecież mi nie pomaga? Bo ludzie z reguły nie mają potrzeby zmuszać się do trudnych analiz. Świat w potrzebach chce być łatwy i przyjemny. Dlatego raczej sobie utrudniam to pisanie - bo reglamentuję świadomie odbiorcę - jak ktoś chce być poczytalny to pisze inaczej. Łatwiej. Dlatego nie muszę mieć do siebie uwag, bo pasywna twórczość nikomu nie zagraża, nie szkodzi i nikogo nie szykanuje. Jest (intro)potencjalna - nie powinna nikogo energetyzować kinetycznie. A jak ktoś lubi analizy, lubi fantazje, fantastykę, intelektualizm subiektywny, formy liryki organoleptycznej, psychoanalizę - to sam się rumieni na jej widok. I takiego właśnie czytelnika ja szczególnie poszukuję i potrzebuję. To nie są formy rewolucyjne - ja o nich chce stać jak najdalej. Natomiast poezja łatwiejsza, lingwistyczna, rymowana, społeczna, bezpośrednia - jest mi bardzo bliska. Pisać prostym językiem trzeba umieć - to jest wielka umiejętność. Szanuje takie teksty. W takich klimatach np. dobrze sprawdza się @iwonaroma, no ale ona czyni to dość profesjonalnie, umie operować w oczywistościach, w opisach życia od strony obserwatora bezpośredniego i wykładającego nam kawę na ławę ale --> z wdziękiem. Robi to z finezją i w swoim stylu. A Ty @Nata_Kruk przecież też lubisz i stosujesz w publikacjach --> lirykę nieoczywistą, to jest na pewno "sumienie" mi bliższe, więc chyba wszystko jest tak jak być powinno? Natomiast rzeczywiście zgadzam się z twoją analizą - w zakresie- że ten utwór nie jest aż taki "quasi scjentologiczny" jak moje inne. Rozpisałem się, wybacz, sorreńki. Fajnie, że wrzuciłaś słówko. Gorąco pozdrawiam.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...