Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 24.10.2020 w Odpowiedzi
-
mój dom rodzinny był niebezpieczny cieszę się że nie jestem już dzieckiem w moim życiu dojrzałym było burzowo cieszę się że nie jestem już młoda teraz w samotnym pokoju żyję spokojnie nie dosięgają mnie tutaj ludzkie wojny gdy pójdę do domu Ojca spotkam szczęśliwość tej tajemnicy Ojciec przede mną nie skrywa7 punktów
-
to tylko czas odwrócił role jakby chciał sprawdzić kolejność w kruchych ramionach tulisz wspomnienia i resztki gasnących dni jestem tuż obok opatrując twoje lęki i własną bezradność6 punktów
-
Mojego domu już nie ma tych drogich kochanych ścian a rosną tu tylko drzewa i wiatr przysiada sam Widzę kłębiaste chmury wychodzą z potoków łez Bóg Człowiek tu patrzy z góry i też mu smutno dziś jest Moich rodziców już nie ma wśród drogich serdecznych ścian a wiatr leniwie tu ziewa bo domu nie widzi już bram A mojej górki już nie ma tych kwiatów z dziecięcych lat jak można skopiować marzenia błękitem powielał się świat5 punktów
-
kadłubie myśli ciskam o skały żagiel wydęty kpiąco mnie woła w fal ołowianych kąśliwe dale spływa horyzont spieniony żalem bezszyjnym skrzeczysz i syczysz żółcią w rozdźwięku rozmytych fal nie klęknę przed tobą odejdziesz z niczym ja ziarnko wśród ziaren z dna piekła wrak4 punkty
-
Wiódł dyskusję z pewnym panem ogier biegły w ludzkiej mowie gdyż pan twierdził wciąż uparcie że to on ma końskie zdrowie. Nikt nikomu nie odpuszczał niczym indyk się nadymał wreszcie ogier, który dotąd nerwy swe na wodzy trzymał zarżał śmiechem i znienacka wierzgnął nogą, cel był taki żeby trafić pana w szczękę tak by ten poleciał w krzaki zamiar prosty i udany ogier kontent, bo w tym czynie choć bez słowa dopiął celu na odchodnym rzekł kretynie czyje zdrowie teraz górą chcesz odwetu przyłóż z bata posuń się do rękoczynu może będziesz mistrzem świata pan na kwintę nos swój zwiesił gdyż niemocą owładnięty nagle poczuł i zrozumiał, że mu buta poszła w pięty.4 punkty
-
o tęczy echu i drzewie miłości i prawdzie która bolała o wolności i śmierci koślawych drogach wietrze i deszczu bywało że o piekle aniołach i Bogu co było trudne zagubionych myślach marzeniach dalekich o łzach i smutku o pogrzebach których do dziś nie umiem zrozumieć zdarzało mi się wiersz napisać nie wstydząc sie tego3 punkty
-
A jak chcesz wyjść to śmiało wyjdź Już Cię nie będę prosić Najlepiej dodaj jeszcze Że to ja mam się wynosić I już nie będę się zarzekać Że dla kogoś wszystko Bo tylko zrobię z siebie Niepotrzebne pośmiewisko Tu nawet sufit nie jest mój A serce nadal...Twoje Jak ja mam sama unieść coś Co dźwigamy we dwoje Jestem pewna że gdy mówisz Jesteś ważna To tak jest Ale czy gdybym to czuła Pisałabym taki tekst? Wczesniej czułam, że przy tobie Wszystko inne się poskłada Blagam powiedz co się stało Bo dziś wszystko się rozpada Jak mam być dla Ciebie nikim To już nikim nie chcę być Zakiast umierać dla Ciebie Chciałabym dka Ciebie żyć Był czas gdy Wracałeś do mnie Nawet częściej niż do domu Dziś wiem co to znaczy Strata I nie życzę jej - Nikomu3 punkty
-
Odmawiam wszystkiemu, mówiąc ''tak'' Na odwrocie kartki pisanej do wszechświata: ''Wynajmij ode mnie łóżko dwa na dwa, zbrukaną sukienkę z lnu" - nawet bez zapłaty Wiem - nie potrzebujesz pękniętych słów, obietnic w lukrze ''bez pokrycia,'' nie potrzebujesz pustych dat, wymigiwania się od życia. Stepy, pustynie, oazy z łez - podobno Boga nie ma na tym świecie Chcę wybrać się w podróż, by wiedzieć, że na pewno jest, choć wciąż łatam dziury w sumienia budżecie I myślę, że to wcale nie jest błąd: włóczyć się życiem, śmiercią bez celu Być może cel niejeden ma, cóż ... 'niejednych' dzisiaj nie ma wielu W mojej komodzie nie znajdziesz nic, co by świadczyło o moralności Pejcze, obroże i braku wstyd Na sofie - ślady pobożności Jak u Cummingsa: między udami nowy świat, a szpagat się ćwiczy ... w bezpiecznej odległości ...3 punkty
-
Chciałabym ... dokończyć rozmowy nierozpoczęte przeczytać wiersze nienapisane zerwać kwiaty które nie wyrosły obejrzeć obrazy nienamalowane przeżyć miłość której nie było chciałabym ...2 punkty
-
Listopad ... Taki niby święty Kobieta! Szeleści suknią z kruchych drzew Za rogiem każdej ulicy Czai się nowy rok Nie znamy go - wyciągamy dłonie Do powitalnego uścisku Wróżymy z nasion - sekwoi I każdy chce mieć noc tylko dla siebie Przejechać się - różową pastelą świtu - to ... karoca na amerykańskiej autostradzie! Choć tak samo można - na izraelskich brukach. I nawet lepiej widzieć - czerń nocy i ziarna kawy i poezję pisaną wypisanym długopisem, ale - gorącym sercem, czekając na świty pod czyimiś oknami Z kieszeni wylatują mi zgubione dziesięciolecia Nie żałuję Ze sobą ... nigdy nie jesteśmy sami. Najbardziej niepokoją mnie fragmenty domów w których migają pozłane ramy Nie umiem zidentyfikować malarza, wyrzucam się przez okno Zbyt gęstą akwarelą Przerysowana. Karykatura. Mieszkam na niezbyt paryskiej ulicy, chociaż bardzo tu przyjemnie: kwiaty wylewają się z doniczek, żółte pelikany w windach ... Cóż - w życiu wszyscy wyglądamy przez okno Patrząc, kto się z hukiem roztrzaskał, bo za bardzo się wychylił ... Przeczytałam tysiąc książek pisanych cyrylicą Choć nic nie rozumiem, to wiem, że to TEN świat! Dotykam się, sprawdzam, czy żyję Slajd z katedrą w Irkucku Rodzinne wspomnienia ... Jestem podrzutkiem. Żongluję sobą, ustawiam kompas - na nic nie wskazuje Mijam hale fabryczne, namioty i wiatraki Przykładam do głowy magnes Rezonans antymanetyczny. Odpycham siebie Dźwięk źle rozstrojonej wiolonczeli i harfy bez strun Fałsz nawet bez nut. Dobrze zagrany. Człowiek, szukając sensu zwanego Bogiem, wcale nie powinien spoglądać na niebo! Powinien czołgać się przez pola, szukać odpowiedniego korzenia, ŹRÓDŁA. I szukać dotąd, aż uderzy głową o marmur.2 punkty
-
2 punkty
-
Szła Maryja drogami utartymi szlakami tyle krzywdy zwątpienia widziała oczy zaszły Jej łzami smutek wrócił falami jak pod krzyżem tak bardzo cierpiała Przeszedł obok Niej człowiek zaciął usta zgryźliwie próżno Matka do niego szeptała dyć łudziła się może że usłyszy Swe imię i tak bardzo zawrócić go chciała Siadła Matka znużona oziębłością zraniona jakże bardzo by chciała inaczej lecz on szukał ciemności zatraconej wolności i nie zważał że Ona wciąż płacze Droga była nielekka prowadziła z daleka i troskami i łzami usiana i to ludzkie cierpienie przerażało Maryję a najbardziej że czuła się sama On nie szukał pomocy pośród mroków i nocy na co Matka tak bardzo czekała ani krzty tu radości ani cienia miłości czy niewdzięczność Ją spotkać musiała Noc rozwarła ramiona wtem opadła zasłona beznadziejnej człowieka rozpaczy wrócę szybko do Matki może czeka zmartwiona i na nowo mi wszystko wybaczy autor2 punkty
-
W pogoni za ... czystością myśli, za niepierworodnym grzechem Przytulasz mnie do litości Nastawiasz budzik na rano Chcesz, żeby poczęli nas na nowo Na śniadanie mortadela z ważek Dłonie pełne ... pandemii Przynosisz mi w płaszczu wiatr I pytasz, ile jeszcze zostało do końca czasu MY.2 punkty
-
Krzyżyk nic więcej wypuścił go z dłoni spadł na mokrą ziemię wypadł mu z ręki ugrzązł w kałuży z błota zardzewiał wołając o pomoc rozpadł się na kawałki krzyżyk nic więcej co powstał do jego ręki za sobą niósł swe męki krzyżyk nic więcej, a on wypuścił go z dłoni dał szwendać się duszy wypuścił nadzieję zrodził zwątpienie splunął na ziemię gdzie leżał symbol krzyżyk nic więcej mały, drewniany symbol życia, powstania, wiary i śmierci.2 punkty
-
@fregamodziekuję za czytanie i ❤️ @Ewa WitekWitek dziękuję za odwiedziny i ❤️ @opal miło mi, dziękuję za ❤️ @KQ.normalonoscdziekuję serdecznie za ❤️ @duszka jeszcze raz ❤️❤️❤️ @Somalija dziękuję za ❤️, Pozdrawiam :) @miauczenie owies miło mi, dziękuję odwzajemniam ❤️ @Pan Ropuch Panu już chyba dziękowałam ❤️ @Waldemar_Talar_Talar dziękuję za ❤️ @Nata_Kruk ❤️❤️❤️2 punkty
-
graphics CC0 ożyj i zalśnij dla nadziei skruszony uskroniony plastik zawisa w powietrzu spłaszczona subkultura generacji różowy odruch delikt sumienia miesza się z blaskiem wylizuje rany w odbiciu udrażniasz moduł społecznego interfejsu spojrzenie w lustro w ciała kolejnych gargulców w świat wypluty z pozoru jak balsam rozkoszy na bruk z lamentem wymiotów biegunką malkontentów gdzieś w bladym kloszu chcesz być dostępny warunkowo słońce deklinuje nad równikiem w swej wędrówce po ekliptyce w niebieskim punkcie wagi przechodzi z półkuli na półkule to metafora współczulnej irytacji istnieją graniczne wymiary obsydianowy kamień filozoficzny przemieszcza się w naszym kodzie niczym dymiące zwierciadło ślizgając się po knapper'owym tremie w rozrzedzonym potrzasku i w potrzebie uczuć ożyjmy w inter-network -- * tekst społeczny, ku świadomości dla samoograniczeń bezpośrednich -oraz- w potrzebie rozumnych dojrzałych interakcji sieciowych bez zaplanowanych defetyzmów.1 punkt
-
karmi mnie wciąż i po ziemi roznosi aż kiedyś wyczerpany pogrzebie w niej i zapomni więc kocham coraz bardziej przekornie . .1 punkt
-
od czasu do czasu przelewam ciszę i wracam na ścieżki zastawione parawanem jesieni gdzie nawet najwątlejszy motyl odradza się kreśląc czułkami przymgloną postać w takiej chwili obmyślam list którego nigdy nie wyślę adresat odszedł w nieznanym kierunku a może bywa obok i zagarnia ślady które zostawiam na prostokącie ziemi chciałabym częściej październik 20201 punkt
-
1 punkt
-
W jasnym, dużym budynku pokaźna grupa osób o przeróżnej płci, wieku, koloru skóry, wyznania, ilorazie inteligencji, aparycji, czy orientacji seksualnej czekała na przybycie sędziego. – Panie Boże, wszyscy zgromadzili się w auli i czekają na Twoje przybycie. – Dziękuję, Gabrielu. A, kogo nam diabli nadali? – Jak zawsze, Panie Boże, złodzieje, gwałciciele, samobójcy, mordercy, kłamcy. – Mordercy? Przecież od razu mieli iść do piekła. – Po aferze z Tomaszem Komendą, najpierw przychodzą tutaj. – Dobrze. A co słychać na świecie? – W Polsce wprowadzili całkowity zakaz aborcji i teraz ciężko chore dzieci mają przyjść na świat, aby w męczarniach go opuścić. – Gabrielu, odeślij wszystkich zgromadzonych do Polski.1 punkt
-
1 punkt
-
takie życie od Adama. ja szukam tego pierwotka. jak zachorujesz, to się Tobą zaopiekuję, nie martw się.1 punkt
-
Wieść okropna gruchnęła dziś w stolicy, Że strajk się kroi każdej pięknej połowicy. Jakby piorun trzasnął i zwolniłem biegu, Bo pytanie zajaśniało jak plama na śniegu, Które zatem stawiam - marny wierszokleta: To nie będziecie dawać, czy ubijać kotleta ? YouTube - wersja dla leniuchów1 punkt
-
...albo czas przejadł się tym karmieniem i roznoszeniem mnie - aż do wyczerpania :) Zaskoczyłaś mnie Twoim skojarzeniem, ale rzeczywiście jest możliwe, albo może sprowadza się do tego samego... Teraz Ty dałaś mi do myślenia :) Dziękuję i Pozdrawiam!1 punkt
-
"Przez żołądek do serca"... tak mi się skojarzyło. Przejedzenie "czasem", a potem śmierć głodowa (bo wyczerpanie zasobów pokarmowych), a może z przejedzenia. Do przemyślenia. Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafał Kamiński Dziękuję za komentarz i opisane emocje. Pozdrawiam. @[email protected] Życie jest skomplikowane, Grzegorzu. W moim odczuciu są gorsze rzeczy, niż aborcja. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam.1 punkt
-
@ais Rocznie na świecie wykonuje się około 56 mln aborcji, jak widać temat nie tylko nasz, ale także ogólnoświatowy. Gdzie postawić znak równości między moralnością a wygodą życia. http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/sprzezenie-zwrotne-537291 Wszystkiego dobrego Ais.1 punkt
-
1 punkt
-
Ustronny poranek w oknie tykocińskiego zamku w dali samotność idąca łąkami most uśpiony w zaciszu stali jak wygięty szkielet ostygła tęcza nad wędrującą rzeką się budzi Mój synek nazywa go -most Golden Gate Chociaż tu Złote Wrota Żyją wolniej I rzadziej jeżdżą cadillaki1 punkt
-
Przyznaję rację i jeszcze dodam ja na tą sprawę przymykam oko lecz nie, dlatego, że nie mam zdania chcę być pegazem i chcę wysoko wzlecieć ku gwiazdom z dala od słońca bo chociaż z wosku nie będą skrzydła lecz moje pióra nie są najlepsze bo bardzo rzadko używam mydła znalazłem sobie dosyć skuteczny sposób na mycie włosów i ciała kiedy deszcz pada wychodzę z domu i w strugach deszczu ma postać cała nasiąka wodą a ja jak kundel otrząsam z siebie jego nadmiary stosując rodzaj takiej kąpieli przywracam zwyczaj, zwyczaj prastary. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
kto jest panem a kto koniem ot dylemat trudna sprawa pan wywija dziś ogonem jak najgorszy prostak gada przekraczając wszelkie normy nie szanuje on sam siebie a koń grzeczny i spokojny zbiera punkty by być w niebie pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@duszka Lapidarna forma wyrażania myśli jest bez wątpienia sztuką. Którą to sztukę posiadłaś, bez wątpienia. ☺️ Treść Twojej miniaturki zajmująca, ale... czy mogę mieć drobne zastrzeżenia co do formy...? Zwróć proszę uwagę, że na siedem wersów masz trzy zaimki osobowe, i jeszcze jeden, dzierżawczy, w tytule. A tutaj - gdy czytam następujący fragment, zastanawiam się, czy nie jest za bardzo okrojony? Czy odczyt czytającego nie błądzi tu zbytnio...? "wyczerpany pogrzebie w nim" Tu czytacz, zbłądziwszy, może mz przeczytać: czym pogrzebie? I w czym?? Mam nadzieję, że nie weźmiesz mi tych uwag za złe. Pozdrawiam serdecznie.☺️1 punkt
-
@Somalija Witam Miłośniczkę mego wierszowania a pochlebne zdanie jak to zwykle bywa jest budulcem czynu, ciekawością jutra a co najważniejsze, że jest perspektywa, jeżeli nie lepiej to także nie gorzej lecz poziom stabilny i ugruntowany zapewnić ma płodność i zarazem poklask kiedy wiersz jest lekki i nieprzegadany. Serdecznie pozdrawiam1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Dobry wieczór Mistrzu, osz Ty leciutki jesteś w tym pisaniu. Pozdrawiam ?.1 punkt
-
1 punkt
-
koperty wpadają mi do komórki takie żółciutkie koperty jak jasne słonka na niebie i jak do buzi cukierki ten słodki smak nie raz zgaśnie gdy taka kopertka przynosi jak nie mam szczęścia przy sobie czasami... złe wiadomości cóż... przylatujcie gołąbki bo bez was życie nieznośne choć czasem wieść jest niedobra to jednak znoście ją... znoście1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Lidia Maria Concertina Wszakże romb, to tzw. "kopnięty kwadrat"... Nie będę analizować treści tego utworu, zawierającej rozliczne pytania i wątpliwości biegnącej chwili, oraz indywidualnych rozterek i wyborów, ale to dobrze poprowadzony przez autorkę jw wiersz. Pozdrawiam.1 punkt
-
Tytuł, od razu przywołał dawno czytaną książkę R. Bratnego - "Kolumbowie rocznik 20".. możliwe, że za bardzo mi mąci, gdy czytam Twój wiersz. Powyżej, jest motyw morski, traktujący o szukaniu przygód... ale nikt nie zabroni odnieść go do współczesności... Pokłady, po których stąpają młodzi ludzie mogą być różnorodne i na pewno są, albo nie... niesione wiatrem (czytaj - 'wiatrem pomysłów').. chyba za daleko idę, ale treść podoba się, nieco inna, poważniejsza w narracji... szkoda, że taka krótka. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
No ale przecież to nie matka w wierszu leżała naga, tylko śmierć. Łono śmierci czeka na każdego z nas, łono - symbol kobiety, matki. I ta śmierć peelowi wierna jak pies, niemal nie odstępuje go na krok - nie matka. Z którymi zresztą bywa różnie. Ja akurat znam różne historie, więc nie odnoszę świata tylko do swojej perspektywy. To trochę tak jakby napisać 'stanęli jak jeden mąż', i interpretować liczbę mnogą jako skłonności peelki do poligamii, gdzie w wierszu w ogóle nic o mężu. No i psy nie tylko jadają z podłogi, są też wiernymi towarzyszami. I tak to wszystko nie ma zapewne sensu1 punkt
-
To jest lepsze niż kabarety... szkoda, że nikomu nie jest do śmiechu... a wiersz nawet nie jest aż tak kontrowersyjny jakie tu już widywałem, dlatego zastanawia mnie ten atak - co? lub dlaczego? jest poprzez ten atak na niego rekompensowane Czy Pani z cyfrą siedem (kosą) może być rodzicielką tj. matką - może Czy każda matka z racji nią się stania jest wzięta w poczet świętych i błogosławionych - nie Czy matka, która krzywdzi, zabija swoje dzieci jest wyrodna, zła - nie zasługuje nawet na przydomek żadnego ze zwierząt w tym suki i psa - oczywiście Sam tytuł z racji tego że jest użyta forma męska tj. pies już sugeruje, że nie o tę Matkę co ciebie i mnie rodziła raczej chodzi, gdyby tak było Autor by użył właściwej formy pisząc - Matka wierna jak suka (logika jest nieubłagana) A teraz ciekawostka najczęstszym tatuażem słownym wśród recydywistów jeszcze do niedawna był - kocham Mamę czy kocham swoją Mamę czy na tej podstawie mam rozumieć, że szacunku i miłości do rodzicielki powinni uczyć nas więźniowie czy lepiej pozostawić to każdemu z osobna. Ps. nie znam beja, zacisza itd. etc. przez moment przymierzałem się do poemaxa, a nawet myślałem o wordpressie - finalnie zostałem i dzielę mój czas tylko do i dla .orga ;) dlatego to jest najlepszy portal na jakim publikuję i czytam innych i proszę nie wyprowadzać mnie z tego przeświadczenia :DDD Ps. 2 Panie Autorze @Czarek Płataktrochę tu mnie dużo pod Pana wierszem za co przepraszam, szczególnie za nie opanowanie emocji i postrzępienie języka tu i ówdzie. Życzę spokoju i cierpliwości oraz przymrużenia oka na tych co nie słyszą własnego raz po raz echa. Pozdrawiam Pan Ropuch1 punkt
-
@Lidia Maria Concertina ...Bo tam sumienie łapie nas za ściśnięte, wąskie gardło. ☺️ Fajnie to wymyśliłaś. Pozdrawiam serdecznie.1 punkt
-
1 punkt
-
gęgam kwacząc bo gadam z kaczkami a cała reszta gęsiną pod stopami schowałam się w kokonie by tam prowadzić konwersację kwaczę narrację a one miarowo kluczem z ptasiego rygoru na swych małych chwiejnych nóżkach przydreptują ochoczo a ja im słowo jak chleb rzucę i wtulę się w wilgotną ścianę piwniczki słyszę ciszę kwakanie z oddali z impetem wdziera się w nasz dialog gęganie kwakanie przestało być już oczywiste1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne