Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.10.2020 w Odpowiedzi

  1. Matka wierna jak pies Kiedy rosłem, ona też razem ze mną wzrastała, pierwszy ząb mi wyleciał — grzechotała nim, w nocy przy mnie kładła się naga, coś szeptała wciąż, a ja tak się bałem poruszyć pod językiem jej szorstkim. Odwróciła na moment się z przekąsem plecami, kiedy scałowywałem lądy pierwszych miłości, przeglądała się we mnie w dzień, gdy ojcu sczerniały krzyż na drogę jak goździk w butonierkę włożyłem. Rechotała bezgłośnie, gdy sam wyć sił nie miałem i żyletka krwi niebo w jedną rozcięła chwilę. Była przy mnie jak szedłem w mgły zatraty i głodu, kiedy wschód słońca rzucał mi cień pętli na szyję, wydrapała mi spokój na powiekach od spodu, kiedy życie do okien moich oczu skoczyło, uderzyło jak obuch i poczułem je znowu, wtedy była w gorączce moją zimną świątynią. Ona — bez dna ocean i ostatnia litera, ona — rzeka bezkresna, która imion zna milion, ciągle powtarza moje, słyszę, jak mówi teraz, że jej łono wciąż czeka, by mnie sobą owinąć; moja matka, śmierć moja, jak pies zawsze wierna.
    11 punktów
  2. Pieczęcie pod abażurem zmierzchu przycupnął czas, jakby chciał poudawać że stanie w miejscu. kiedyś gradowym dniom wtórował uśmiech, dzisiaj na kolanach przekłada fotografie. w głowie wibracje zdarzeń selekcjonują naj. lepsze splatały zakamarki miast, gdzie kwiaty z łąk rosły nawet na zebrach. bez zaproszenia spadały gorsze w kalendarzach bijąc pieczęcie. wzbierała chęć żeby wszystkie połamać. nie da się, każde naj niespiesznie dojrzewa, lub miota ciałem z katapulty aż do rozpadu, wówczas w kąty rozgarniam odłamki, nieustannie porównuję kształty i odkrywam, że po raz kolejny uczę się siebie. sierpień 2020
    6 punktów
  3. w krainie bliżej nieokreślonej wkładam dłonie w księżycową poświatę wielki erudyta wyłania się z cieni w osobliwym milczącym preludium ja sługa rytuału z pozoru żyłem aż do tej chwili z pisania pobożnych traktatów obok przedmiotów mojego zachwytu wabi mnie triada kolorów powrót do pierwszego ogrodu
    4 punkty
  4. Słońce zapadło się pod Ziemię liznąwszy w pąsach jej podbrzusze a Księżyc-amant dalej nie wie czy uszczknie żaru choć okruszek w pełni dość barwy ma stalowej inne kolory chciałby pieścić więc marzy że za siódmym morzem sen o s-pełnieniu mu się ziści bo z niewidocznej drugiej strony Srebrzysty Książę potajemnie zmienia miłością rozpalony zimną poświatę w zórz pastele barwy skradzione niebu chowa w Morzach Jasności i Nektaru skąd z nowiem czerpie wciąż od nowa siły by Ziemię uwieść czarem w Morzach Przesileń i Wilgoci zwilża promienie rozkochany w Ziemskich krągłościach i z miłości w Morzach Fal i Chmur stęcza pianę tak marzy książę Srebrnogłowy w Morzu Żyzności topiąc myśli nadzieją barwiąc kolorowy sen o Błękitnej. niech się ziści
    4 punkty
  5. Matko jestem cały popękany szczelina rysa zmarszczka i bruzda dusza jak pępek zwija się we mnie… spokojnie synu ciało to owoc jak orzech się marszczy bruzdę zaszyje prawda a przez szczeliny wejdzie więcej światła w rysach mieszka pamięć w splocie pępka masz kawałek nas i nie nasz czas przed lustrem stajesz zawadiacko się uśmiechasz patrzysz czy odwzajemni spójrz i jeszcze raz nie bój się zapytać dwugłosem – kochasz siebie zacznij już dziś – nie czekaj by się naprawdę pokochać zrób tyle - wystarczy o duszy pomilczmy…
    4 punkty
  6. są prawdy po które trzeba iść daleko mijać kolejne lata i nadal błądzić a one wierne przy nodze tak oczywiste że aż niewidoczne
    3 punkty
  7. najpierw dają ci tabletkę potem zaczynasz znikać powoli jesz bułkę z szynką albo dwie on siedzi przy łóżku nie bardzo wie dlaczego płaczesz nie ty pierwsza nie ostatnia na dzień matki zejdź do studni przysypią cię kamieniami 151020
    2 punkty
  8. Opuszczona ławeczka w ogrodzie mchem porosła i nie jest już taka słowik na niej przysiadał o wschodzie spotykała dziewczyna chłopaka Zaś wieczorem splatały się ręce pierwsza miłość i czułe spojrzenia nie pragnęli od życia nic więcej dziś ławeczka została ich nie ma Czy powrócą tu jeszcze po latach i usiądą jak dawniej w ogrodzie znów na ławce lecz w srebrnych już szatach wiatr przywieje wspomnienia o wschodzie autor
    2 punkty
  9. szczęście nie leży na ulicy tylko tam gdzie się go nie spodziewasz jest między niebem a ziemią ciągle sie uśmiecha czeka na ciebie szczęścia nie kupisz na targu nie stać cię na nie bo bezcenne a jeżeli ci sie poszczęści zapuka do ciebie powie jestem a ty poczujesz się jak miłość którą ktoś wpuścił do domu
    2 punkty
  10. (Wiersz dla przerośniętych dzieci) Króliczek ma same zalety, Króliczek ma miękkość kobiety. Gdy tak kica koło strumyczka, Nie musisz już gonić króliczka. A możesz na ręce go zmieścić, Przytulić do piersi i pieścić. A jak przytkniesz ucho do brzuszka, Usłyszysz bicie serduszka We wnętrzu puszka cudnego, Kaszmir, aksamit lub coś koło tego. Mają zaś białe króliczki, Miast oczu dwa koraliczki. I jak przybliżysz szaro złote do lica, Widać, że drzemie w nich tajemnica. I choć pomuskasz po głowie, Króliczek nie zdradzi, nie powie. Zazdrośnie strzeże maluszek, Co kłębi się wewnątrz kłębuszek. Dorzucę, więc prawdy kamyczek: Że podobnie jak ów drobny króliczek, My w naszych życia udrękach, może Też spoczywamy na czyichś rękach. I kłębiąc się wewnątrz serduszka, Strzeżemy prawdy rąbuszka. Więc wszystkim wam to polecam Chcę wyrzec i będę w tym szczery: Proszę natychmiast głaskać króliczka! Czy wszyscy słyszą ? Do jasnej cholery ! YouTube - wersja dla leniuchów (udźwiękowiona)
    2 punkty
  11. I wstaję znów prysznic śniadanie i zęby i wtedy ona przychodzi uśmiecha się do mnie szyderczo rozdzieram koszule nóż biorę z szuflady na klatce rysuję dwa iksy odchodzi nie pyta o kawę ubieram buty z metalem szczyt bezpieczeństwa w mej pracy choć nie chcę tu zostać na stałe to słabo płacą Polacy i wchodzę znużony na salę bo nie wypiłem znów kawy i wtedy przychodzi ona z uśmiechem szyderczym na twarzy biorę do ręki pistolet celuję w jej mordę przeklętą a ona się patrzy z uśmiechem i szydzi ze mnie poczwara I wracam do domu po pracy jem obiad otwieram piwo z kolegą rozmawiam o życiu.... jej chyba się to nie znudziło uśmiecha się do mnie znów szydzi drwi ze mnie szkaluje; nie lubię jej nienawidzę chcę pozbyć lecz ciągle powraca i wbija sztylet w me serce suka wciąż wciska mocniej i patrzy w me oczy radosna boję się do wszystkiego jest skłonna a imię jej: Monotonia
    2 punkty
  12. Uwaga! W wierszu znajdują się przekleństwa, ordynarne wyrażenia, wulgarne myśli i słowa oraz klątwy rzucane na czytelników. Uwaga! W wierszu znajdują się przekleństwa, ordynarne wyrażenia, wulgarne myśli i słowa oraz klątwy rzucane na czytelników. Uwaga! W wierszu znajdują się przekleństwa, ordynarne wyrażenia, wulgarne myśli i słowa oraz klątwy rzucane na czytelników. Uwaga! W wierszu znajdują się przekleństwa, ordynarne wyrażenia, wulgarne myśli i słowa oraz klątwy rzucane na czytelników. -dupa-
    2 punkty
  13. @Konrad Koper we wszechświecie tak we Włoszech itd. etc.
    2 punkty
  14. zimowa udręka idzie stary dziad sztuczną szczęką szczęka trzęsie mu się zad nigdzie on nie mieszka lecz gdzie się zatrzyma szczęście stamtąd pierzcha nieszczęście zaczyna nikt nie wie skąd przyszedł ani dokąd zmierza on sam tego nie wie z kim będzie wieczerzał nikt go nie zaprasza na niego nie czeka każdy odżegnuje się krzyżem z daleka dziurawa kapota zawsze pusty trzos nie ma przyjaciela samotny zły los
    2 punkty
  15. lepsze Billa okna nowe niż pomysły szczepionkowe lepsze chipsy są w Biedronce niż chip który jest w szczepionce lepiej Bramy wysłać w kosmos niż przejść covid wczesną wiosną lepsze lipne są lepieje niż to co się wokół dzieje
    1 punkt
  16. To my Byliśmy tam Wenus i Mars A jednak Ziemia Tak blisko siebie Emocjami zbliżeni Pożądaniem wypełnieni Zatraceni Tak daleko siebie We wspomnieniach zanurzeni Przez uczucie straceni Zapomnieni To my Jesteśmy tu Tylko ty i ja Nie ma już nas
    1 punkt
  17. @iwonaroma A takie powiedzenie: to dupa nie chłop!, to skąd się niby wzięło, hę? hę? Aaaa, no właśnie z przekleństw! Z uroków rzucanych przez hmmm, teściowe? xD :))) @a...a I super Agrafko! :))) @Konrad Koper Fajnie Konradzie! :))) @Gathas @8fun @Pan Ropuch Dziękuję za komentarze i serduszka :)))
    1 punkt
  18. Spękania oswojone, zabliźnione spokojem, dzięki "dwoglosowi' (jak dobrze, go słyszeć - słuchać!), by móc "pomilczeć o duszy" (świetna puenta!) ☺️ Urzekła mnie ta lekcja pogodzenia się z czasem, ze sobą, której udziela Mądra (nazywana przez Ciebie "matką", ale dla mnie mogłaby być to równie dobrze - miłość/historia/dusza itd ☺️ PS tak przeczytałam sobie to cytowane miejsce bez "się" ale może zależy Ci na "zwrotności" tego czasownika i to rozbicie jest potrzebne... Pozdrawiam serdecznie ?
    1 punkt
  19. To epizod z jego życia miejsce akcji tuż przy sklepie choć pogoda jest bezwietrzna tego gościa wciąż telepie. Drąca ręka wyciągnięta ku przechodnim datki zbiera na kiwnięcie głową kumpel uzbierany grosz odbiera. Szybko zlicza te drobniaki i ochoczo na sklep rusza bierze flaszkę a kasjerkę do liczenia drobnych zmusza. Cel osiągnął, za pazuchę schował ją przed innych wzrokiem i do żebrzącego kumpla podszedł szybko, stanął bokiem. Coś tam sobie poszeptali i już oczy im się świecą bo za chwilę łykną z gwinta oddaliwszy się, co nieco.
    1 punkt
  20. @Pan Ropuch Wiesz, chyba musiałeś to przezyć.., bo prawdziwość tego przekazu, uczuć i myśli w nim, aż mnie uderza.., ale w pozytywnym znaczeniu. Bo prawda, i to mi własnie uświadomiłeś, jest zawsze przynajmniej odrobinę bolesna, choć jednoczesnie uwalnia i pozwala na ten uśmiech - ropoznania... Ta scena przed lustrem, która jest jakby owocem słów miłości matki i zaufania im, jest tym, o czym piszę w moim ostatnim wierszu, tą uwalniająca chwilą po "zerwaniu zasłony". A więc to znasz :) Tak odczytuję Twój wiersz, mam nadzieję, że dobrze. Ten dwuwers na końcu ma siłę i podoba mi się, tylko zastanawiam się czy w ostatnim nie powinno się przestawić słów, żeby jego wypowiedź nie zabrzmiała negatywnie ("o duszy lepiej milczeć"), a więc : "a o duszy pomilczymy". Jak myślisz? To drobna róźnica, ale ja ją czuję. Pozdrawiam!
    1 punkt
  21. @duszka Zawsze z przyjemnością tu wpadam do Ciebie! Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  22. @[email protected] Paskudny, zły, usunąć - kto tu mentorzy i nie wie jak się zachować?! Poprawniacy i cenzorzy zaczynają grasować, wielcy strażnicy obyczajowości. Otóż nie widzę powodów dla Twoich argumentów, emocji i słownej napaści i jeszcze to dobitne "nie pozdrawiam" "sciągnij maskę" a weź się człowieku w język ugryź i sprawdź w lustrze czy równo puchnie. Ja wciąż pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  23. @[email protected] Nawet nie odróżniasz mnie od Czarka, albo proponuję okulary przywdziać albo głowę jak Kmicic wiadrem z wodą ze studni ostudzić, bo się gotuje niepotrzebnie. Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  24. Jak dostać się do nieba? Czy modlitwą samą. Zdrowasiek sto odmówić, wieczorem jak również, rano. Uczęszczać do kościoła, siedzieć w pierwszym rzędzie. By ksiądz widział że jestem, i odpuszczone będzie. Przecież grzechów nie mam, pokuty nie potrzebuję Nie kiedy kogoś oszwabię, ponieważ korzyść czuję. Ale to się naprawi, bo pójdę do kościoła. Wieczorem zdrowaśki odmówię. Zatem pan Bóg zawoła.
    1 punkt
  25. tysiące kilometrów nici nawiniętej na szpuli stopy przytwierdzone do podłoża zdradzą każde zwątpienie – wyjściem jest spokój poruszasz się dostojnie-rytmicznie w makramicznym ściegu tkasz i słuchasz słuchasz i tkasz pauza ma swój koniec głębokim oddechem wzór zdradza twoją rękę utrwala wspomnienie stąpasz jak pająk po bezpiecznych nitkach utkanej sieci życiem
    1 punkt
  26. Ten wiersz bardzo mi się podoba. Niewielka sugestia, jw. Pozdrawiam.
    1 punkt
  27. Taniec i nie tylko to, może być dobrym odreagowaniem złych chwil, pod warunkiem, że ma się dobrego partnera, który umie dobrze poprowadzić partnerkę... ;) Pozdrawiam w rytmie tańca... :)
    1 punkt
  28. @WarszawiAnka ZAGADANO, NADA GAZ. O, NATY ZCZYTANO TO - NA "TY" ZCZYTANO DAL ŚLEDZONA RANO, Z DEL ŚLAD. A CI... WATA LATA, NO... ONA, TA LATAWICA.
    1 punkt
  29. 6 komentatorów i tylko 2 polubienia? 2 komentatorów i tak nikomu nie daje serduszek, więc pal ich licho. We każdym razie... Bardzo mi się podoba, Panie Żabo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Piątkowy lajtowy wierszyk pełen uroku i fantazji :] Dobra, to dam jeszcze jedno wow xD
    1 punkt
  30. dobry sposób na urozmaicenie czasu, pozdrawiam.
    1 punkt
  31. Piękny wiersz Waldku. Gorzej mają Ci bez serca. Im pozostaje jedynie wybuchać.
    1 punkt
  32. No i jak do tego trzeba się odnieść, Gdzie każą swojego na rękach nieść, Ale taki rozkaz to jak wybranie, Nie umysłu przez GPS pranie, Jak to na każdego zagląda, A potem coś nie swojego - Żądza? Takie rządy to ludzi - to nie rządy, Obce ręce na twą miedzę - MORDY! Sk*rwiele co na ziemię próbują wbić, Uważaj, bo zostanie zapach prochu i nic, Trzymaj się tam mordeczko mocno, Żeby czarny tam ci nie wsiąknął
    1 punkt
  33. Bardzo dobre i takie życiowe. pozdrawiam.
    1 punkt
  34. spójrz miła oto jestem spojrzała spójrz miły oto jestem spojrzałem spójrzcie mili oto jesteśmy spojrzeli gdyby potrafili ronić łzy przyszło by im zapłakać
    1 punkt
  35. mała kształtna z krągłymi biodrami pozna i dozna wrzenia forma bez znaczenia niech połączy nas ogień ___ Jakby co, to nie odpowiadam na komentarze, za to ślę pozdrowienia ;)
    1 punkt
  36. Wokół ciemno i ponuro księżyc przysłonięty chmurą w górach słychać szept strumyków ciachu ciach i po języku Drzewo chowa się za drzewem kto tam wisi, to ja nie wiem na mchu szczęzła ciemna bryła przed kim ona tu się skryła? Wtem krzyk bólu skowyt wilka mkną minuty była chwilka czasu nie zna las złowrogi nie wchodź zatem w leśne progi Jeszcze nikt nie uszedł żywy tutaj rządzi upiór mściwy plotki głoszą że przed laty ktoś mu porachował gnaty Kupcem zwykłym był w podróży czymże sobie mógł zasłużyć łotry oczy wydłubali język jeszcze wyciachali Po omacku błądził kupiec ciało zaczynało strupieć nie miał siły więc się poddał w lesie swoje życie oddał Ale przed ostatnim tchnieniem (śmierć mu była wybawieniem) pytał boga i przeklinał: czy to moja boże wina?! Na to sobie zasłużyłem? przecież w zgodzie z tobą żyłem! więc dlaczego bożku z piekieł już nie jestem twym człowiekiem?! Twoje mieli pozwolenie na mą mękę, me zniszczenie! jesteś bożku mój wspólnikiem każdy człowiek męczennikiem! Wokół ciemno i ponuro księżyc przysłonięty chmurą w górach słychać szept strumyków ciachu ciach i po języku.
    1 punkt
  37. Elektroniczny sen z syntezytatora magia komputera i symulatora joystick i gdzieś w środku tych snów całe pokolenia wyruszyły zostawiając daleko w tyle za sobą kaseciakowego walkmana i boomboxa ...
    1 punkt
  38. Przypadkiem przeglądałam twórczość Dostojewskiego i zastanowiły mnie tytuły niektórych dzieł Wielkiego Myśliciela. Czyżby przewidział pandemię, z którą przyszło nam się zmierzyć w obecnych czasach? Paskudna historia – o potężnym drobnoustroju, który postanowił zwiedzić świat; Biedni ludzie – którzy spotkali naszego podróżnika; Skrzywdzeni i poniżeni – poddani wbrew woli kwarantannie; Notatki z podziemia – przekazywanie informacji z drugiej bądź trzeciej ręki; Idiota, Młodzik – kwarantanny banita, którego siłą dostarczono służbom medycznym; Wspomnienia z domu umarłych – im już nie możemy pomóc; Stuletnia – oby Mistrz nie był dogłębnie przewidywalny... Marzec.2020
    1 punkt
  39. Ach co to był za rok ten 68' nawet nie byłem w planach Pewien jegomość Panem Wojtkiem zwany podszedł do Cześka i mu szepnął do ucha jak ten lis cwany a może byś tak druhu skrobnął coś do Norwida muzyczkę i zaśpiewał Bema Pamięci Żałobny Rapsod - piętnastozgłoskowy heksametr a potem się zaczęło: Niemen Enigmatic harmonia już za pomocą ronda monumetalna muzyka wprost z organów Hammonda trójdzielna suita z chorałem pięciominutowym kto by zgadł że marsz żałobny będzie triumfalnym i zespół-wespół z Alibabkami i Bartkowskim na perkusji sprawi że to wszystko sięgnie niemożliwego - bez dyskusji ...
    1 punkt
  40. ja wiem jak niewiele potrzeba by poruszyć strunę wrażliwości może tylko i aż czuły głos może dość nietypowy akcent wiem jak wszyscy raptem oszaleli na coverze Gonzalesa wiem to a ja na zawsze konsekwentnie podążam za Skandynawami małpiszono-krukami co wystrzeliwują mnie w kosmos i ta koncertowa wersja ujrzana choć raz na żywo sprawiłaby że posikałbym się ze szczęścia...
    1 punkt
  41. każdy jeden i ostateczny nałóg schowasz w niewielkiej szufladzie: paczkę fajek butelkę biały proszek poezję talię kart telefon… może jedynie czasem życie tylko ledwo pomieści całe biurko oby
    1 punkt
  42. po pierwszych akordach już wiedziałem nie ja będę tym co rzuci kamieniem pierwszy nie ja rozbiję ci głowę Panie nasz niedorzeczny boś kazał nadstawić drugi policzek boś kazał zostawić wszystko i iść za Tobą szaleństwo im dalej od Ciebie tym bardziej to wszystko niknie traci sens tym bardziej nie rozumiem jakże tak przecież sięgamy już tak wysoko bez i nie pomocy Twojej jeszcze chwilę i wzniesiemy na niebiosa naszego boga…
    1 punkt
  43. Ktoś powie - aleś przegadał i jeszcze chcesz to wszystko wyspiewać a do tego dorzucić wojskowy marszrytm skrzypki sekcję dętą i panią z chórku brzmi jak najszybszy sposób na kicz a nie najpiękniejszy kawałek o miłości panie i panowie przed wami zespół jednej ale jakiej piosenki Lyrics I pictured a rainbow You held it in your hand I had flashes You saw the plan I wandered out in the world for years While you just stayed in your room I saw the crescent You saw the whole of the moon The whole of the moon You were there in the turnstiles With the wind at your heels You stretched for the stars And you know how it feels To reach too high Too far Too soon You saw the whole of the moon I was grounded While you filled the skies I was dumbfounded by truth You cut through lies I saw the rain dirty valley You saw "Brigadoon" I saw the crescent You saw the whole of the moon I spoke about wings You just flew I wondered, I guessed and I tried You just knew I sighed And you swooned I saw the crescent You saw the whole of the moon The whole of the moon The whole of the moon The torch in your pocket And the wind at your heels You climbed on a ladder And you know how it feels To get too high Too far Too soon You saw the whole of the moon The whole of the moon Popcorn and cannonballs All the season's fears Trumpets, towers, and tenaments Wide oceans full of tears Flags, rags, ferryboats Senators and scars Every precious dream and vision Underneath the stars Yes, you climbed on a ladder With the wind in your sails You came like a comet Blazing your trail Too high Too far Too soon You saw the whole of the moon Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  44. czy można wyśpiewać sobie wolność czy można wyśpiewać sobie miłość czy można wyśpiewać sobie szacunek tak z miejsca przy fortepianie jak Królowa Dusz jedyna niepowtarzalna Aretha Franklin
    1 punkt
  45. "zawsze cholerne jest dzisiaj" - byłoby ciut rytmiczniej Pozdrawiam.
    1 punkt
  46. niech przyjdzie nowe stare przeminie już czas
    1 punkt
  47. Fajne, 'Oszustek' - wymowne. Zastanawiam się nad koniecznością użycia nawiasu. Pozdrowienia
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...