Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 06.10.2020 w Odpowiedzi
-
Mam czarny zeszyt w skórzanej oprawie. Chowam w nim wiersze, piosenki i myśli, Audycje, sceny, co tylko się przyśni, W nadziei, że gdzieś go komuś zostawię. Oddać rękopis, to jak oddać duszę. Każdą literę kreśląc wiecznym piórem Zna się na wylot papieru fakturę, Kształt, kolor, zapach i garby wybrzuszeń. Lecz trzymać słowo bezczynnie na półce, Tego poeta wytrzymać nie zdoła. Słowo żyć musi i krążyć dokoła, Wpadać do głowy jak jaja kukułce. Więc rozstaniemy się kiedyś z zeszytem, Nic nie trwa wiecznie na świecie niestety. Ale niech jeszcze szeleszczą wersety, Słów barwne wstęgi mym pismem podszyte.8 punktów
-
Dziś może "rymowaniec" radosny i żartobliwy, dotyczy pięknego okresu Dwudziestolecia międzywojennego i dziejów Ojczyzny. graphics CC0 Błękitna Armia w Pucku Bałtyk się wzruszył znów po ludzku od bram do powitalnych westchnień tu każdy patriota tęskni drewniany pal i z Białym Orłem Gryf zaś z Pomorza portowe Godło panien sukienki jasnoniebieskie niejedna woli tych bardziej męskich poranek chmurny żarty z Grenzschutzu bliżej im było chamstwem do buszu Batalion Morski obok pochylni stawia maszt dumny polski stabilny dziesiątki kutrów w gali flagowej stają na baczność mundur galowy już głośno grają marsz generalski panny się wdzięczą Chłopcy poważni zaraz po mszy Biskup polowy udziela wszystkim błogosławieństwa słychać szum Morza i polskiej Mowy kanon patosu i dostojeństwa na kasztanowym rumaku włoskim jedzie w asyście Patron Wolności obok pułkownik Stanisław Skrzyński panny biust prężą andaluzyjski zeszli z pochylni prosto do Morza konie parskają akademicko wręcz poetycka apoteoza pegazy w morzu – w pęcin połysku kopyta w wodzie – Generał posłał: dwa platynowe niesie pierścienie adiutant młody nie znam imienia no i zaślubia Generał Haller Morze Bałtyckie dumne – prastare a jeden pierścień wrzuca do Morza drugi zakłada sobie na palec wydaje rozkaz do admirała: „panie Porębski proszę się starać” na maszty ciągną polską banderę a Artyleria gromem salutu bije na pokaz – wróg naszym celem palby wystrzałów – zlepionych huków jeszcze zagrają w rytmie Mazurka panny też głośno w zbiorowych chórkach Notable złożą swoje podpisy w księdze dla gości – panny się mizdrzą a potem w Domu Kąpielowym raut będzie suty – przykładowy mocne odczyty – mowy zaszczytne panny pod mankiet – mundur błękitny Morze tam szumi – przybiera miny a oni czulą węgierskim winem —6 punktów
-
Małe okno mam w laptopie: cały świat w to okno kopie, cały świat się tu dobija, zwyrodnieniem grozi szyja; dość – dziś jestem na urlopie. Małe okno lśni z notebooka, zignorować je – to sztuka; wiedzieć kiedy i dlaczego z nim się bawić w chowanego: kto tu kogo dziś oszuka? Małe okno ku mnie zerka i ogarnia mnie rozterka; przecież jeśli się wywinę, z całym światem się rozminę - i znów z nim się bawię w berka.5 punktów
-
nagły powiew zapomnianego ciepła dreszcz po plecach jakby twoje palce kradły lekkość światłu a na języku posmak brzoskwiń wypieszczonych słońcem twój smak i już kołyszą się we mnie pod skórę zbłąkane smugi szczęścia jak wtedy gdy natchnieniem wiatr majdziernik i ty Ten4 punkty
-
Zakochaj się mocno raz jeszcze, bo jesień tak drży nadaremnie, a jeśli coś mogę doradzić, to spróbuj, jak kiedyś, znów we mnie. Gdy to się okaże za trudne, wszak amor, gdy strzela nie mierzy, udawaj choć, że się starałeś, ja będę troszeczkę ci wierzyć.4 punkty
-
Po czterdziestce życie jawi się na nowo, choć bagażu przecież wcale nie ubyło, ale można swobodniejszym ruszyć krokiem, a postoje, jeszcze spędzać całkiem miło. Łatwiej nawet, pośpiech śmiechem zlekceważyć, by odnaleźć wreszcie w ciszy własne brzmienie. Przyszła pora, by ze światem się targować, podbijając coraz wyżej swoją cenę.4 punkty
-
Dajmy maluczkim wspólnego wroga, co lud zjednoczy w strachu i walce, by pod sztandarem Prawa i Boga poszedł lud szczuty na świata krańce, by szedł poszczuty jak wściekły pies po dni kres! Spieszmy marchewkę ludowi wręczyć, niech Nas pokocha za garść srebrników, niech nie obchodzą go barwy tęczy, niech widzi tylko szarość chodników, niech widzi bliżej niż własny nos i swój trzos! Bat i marchewka – dobra zasada, z którą się uda każda tresura! Tu bat wspólnego wroga się nada, przeciwko niemu lud stanie murem, przeciwko niemu, po myśli Nam: pies i Pan! Wmawiajmy głupim, że Nasze zbrodnie: neo-komuna, gwałty na dzieciach – czyny kapłanów i władz niegodne – że to tęczowa zaraza wznieca, że to tęczowy zachodni wiatr spoza Tatr! Niech lud nam wierzy, że przed zarazą przez Nas broniony jest i chroniony, że tylko z Nami, że tylko razem, że wolność hejtu i wolne zony, a reżim wzrasta, bo bije wróg! Pomóż Bóg! A tych, co ciągle Nam nie chcą wierzyć, niech naród sam usuwa Nam z drogi! Niech każdą kłodę, co w poprzek leży, gawiedź okrzyknie tęczowym wrogiem! Gawiedź niech sprząta tych, co pod prąd! Dziel i rządź! A kiedy światło błyśnie w tunelu, gdy mrok rozjaśni się na chwileczkę, Nas już nie będzie, miejmy nadzieję, oddamy wrogom już pustą teczkę, oddamy wnukom wciąż pełny trzos! Wielkich los!3 punkty
-
czuję lekkie zażenowanie kiedy maliny rozgryzane nocą słodzą palce o jeden guzik za daleko w drżącym niebieskim świetle tak pięknie schowani umierają i rodzą się na nowo sześćdziesiąt razy na sekundę ence pence w której ręce poeta czy kundel hycel czy aktorka śledź czy ucho a zapiekanka z budy vis a vis kina dworcowego we wrocławiu smakowała zawsze tak wybornie 0302203 punkty
-
Pieścimy się, długie minuty, wiję wokół ciebie, piękny. Uczucie wypełnia każdą cząstkę. Lekkimi palcami gładzisz wzdłuż kręgosłupa, a potem przywierasz do grzbietu. Robimy to jeszcze raz synchronicznie, aż w oknie niebiesko, spadają kasztany.3 punkty
-
Do lasu ciągnie wilka natura a mnie komputer i klawiatura lecz nie do lasu a do pokoju gdzie mogę sobie w ciszy, w spokoju wymyślić temat a potem akcje a kiedy trafię na komplikacje klawiszem cofnę litery, słowa aby za chwilę pisać od nowa. Jak wolny strzelec, bo bez nadzoru mogę poprawić dozę humoru łykiem szampana, wina, likieru po małej czarnej powrót do steru by wiersz pomimo burzliwej fali i skał widocznych hen, hen w oddali dobił do portu, na odpoczynek i żeby trafił do rąk dziewczynek.3 punkty
-
@Oxyvia Witam, wspólny wróg należy do czynników najsilniej jednoczących grupę. Fantastycznie obrazuje to casus Solidarności, albo Polski Podziemnej. Co jeśli jednak tego wroga nie ma, społeczeństwo się rozsypuje i zaczyna się nim trudniej rządzić? W wierszu mamy do czynienia z niezbyt subtelnym, a wręcz przesadzonym wizerunkiem partii rządzącej. Jest to grupa dogłębnie cyniczna i bezwzględna w dążeniu do krótkoterminowych korzyści politycznych. Nie cofnie się przed poświęceniem środowisk lgbt, okrzykując ich tytułowym wspólnym wrogiem. O ironio sam wiersz dokonuje czegoś bardzo podobnego. Demonizuje jedną stronę konfliktu politycznego (licentia poetica, wiem) i to właśnie ta grupa ostatecznie okazuje się ,,wspólnym wrogiem". Nie podoba mi się postępująca polaryzacja Polski. Bardzo mi się nie podoba. Jest mi wstyd za ludzi pokroju Margot i tych od socjalistów na drzewach. Obecny sprzeciw społeczny wobec postulatów lgbt jest mocno wykorzystany przez PIS, to fakt, ale nie przez niego wywołany. Winni są głównie aktywiści, którzy zamiast działań w stylu Lutera Kinga, na przestrzeni paru ostatnich lat dokonywali serii profanacji symboli ważnych dla naszego (cały czas głównie konserwatywnego) społeczeństwa. Tutaj mój apel- zamiast stawiać barykady, stawiajmy na dialog, jak przystało na cywilizowanych ludzi :) Pozdrawiam serdecznie3 punkty
-
jaka jestem jestem czy nie jestem żadne ze mnie słowo nic jednotorowego raczej cały dworzec peron pierwszy drugi na trzecim jest tęsknota za pozostaniem tak skąd ja tu co mnie trzyma tablice przyjazdów odjazdów zleciały się gołębie mam jakieś okruchy częstują się one zawsze korzystają bezpański żywot ich wolność zależna od kaprysów więc jak jestem po trochu a czasem cała odpływam w obrazach różowo białe kalejdoskopy myśli niesprecyzowane bywa że jestem odbitym promieniem słońca na szybie a tamci ludzie wygodnie się rozsiedli wars pani z wózkiem kawa ciastko zrozumcie to bycie w chceniu nie chceniu jednocześnie znam tu każdy stopień niektóre ruchome poręcz(one) poręczowane dolne albo górne przejścia między peronami ale dziś jestem szczęśliwa liczę ile wagoników mieści się na nitce odwiedzam boczny tor z niepisanym nakazem na spróbowanie życia a tam żebrackie twarze za dużo na raz ileż można tego oglądać wracam na perony znów inne obrazki skoro mam wyobraźnię namaluję komuś wąsy wąskie sukienki niezdarne dziecko może pocałunek który to peron jestem rozkojarzona bo jestem na swoim miejscu pani z informacji mówi obcymi językami nikt nie odgadnie wszystkich jestem a może zagadką2 punkty
-
chodziłem wczoraj po parku nadziei z bukietem uschniętych czerwonych róż w lewej ręce pani te róże lubiła kiedyś bardzo płatki opadały niesione oddechem pierwszych jesiennych wynurzeń krok za krokiem zwiedzałem puste alejki próbując wywabić białe plamy z pamięci zniszczone buty uwierają krótki odpoczynek pod wiekowym platanem który zgubił korę szukając ukojenia okrywam się liśćmi2 punkty
-
Pod utworami o utwórach, a na forum o wszystkim. Pytania, zastrzeżenia, obostrzenia, coś tam, coś tam, to ZAPRASZAM ;)2 punkty
-
Denerwują mnie dobre anioły, notorycznie chcą ludziom pomagać. Jeden z drugim się czuje zwolniony i do nieba znów ręce swe składa. Denerwują mnie dobre anioły, ile można polegać na cudzie? potem człowiek się staje ułomny, nie rozwija się, nie chce, nie umie. Czeka długo na swego anioła, co z językiem na brodzie przyleci, dostać z góry przyzwyczajony. Zachowywać się mogą tak dzieci. Wyjałowi się anioł, osłabnie, rozchoruje, obleją go poty a wystarczy odpuścić modlitwę i samemu się wziąć do roboty. A ja ręce wyciągam do życia, chcę na szczyty się wspinać i spadać. Denerwują mnie dobre anioły, takie z misją, by dawać i dawać.2 punkty
-
z nią upadam cicho i miękko jak kot na poduszkę jeszcze ciepłą od czyichś rąk i błądzę też inaczej .2 punkty
-
Patrzeć na świat po swojemu,nie pod czyjeś dyktando,bez grzechu żyć, po bożemu,starałem się, nie wypaliło.Myśli jakże brudne,nie chcą do spowiedzi,pościć, nie da się pościćkiedy szelma, we mnie siedzi.Jak każdy słaby jestemnie raz się Boga wypieram,by zgasić swoje zapędy,raczej grzech wybieram.I chociaż nie noszę habitu,również będę sądzony,może mi w niebie odpuszczą,o ile nie zadziobią wrony.2 punkty
-
Witaj Henryku - a czemu tylko do dziewczynek przecież nie jeden chłoptaś to rodzynek Pozd.2 punkty
-
Przyszła pora, by ze światem się targować, nie pozwalać mu rozstawiać się po kątach; nie nabierać się na szumne, piękne słowa, i ze starych sideł wreszcie się wyplątać. :) Pozdrawiam2 punkty
-
1 punkt
-
wygłuszam przepijam krew w zniżce kurs myśli odwlekam próbuję przepełniona ty on miękkich męk hermetyczny trójkąt niepomierny1 punkt
-
Wpajano mi od dziecka, że pierwsza była Ewa, że to za jej namowom zerwano jabłko z drzewa wierzyłem nawet wtedy gdy lat już naście miałem bo wtedy po raz pierwszy ja Ewę zdobywałem. Minęło lat pięćdziesiąt i nagle konsternacja bo mitologii greckiej pobieżna penetracja wskazała, że nie Ewa, że pierwsza to Pandora i jakby tu nie patrzeć rozbieżność dosyć spora. Dalej się nie zagłębiam a to z takowej racji, że mogę jeszcze trafić kobietę z innej nacji podobnie także pierwszą a nie chcę trafić w matnie - ważne, że są kobiety choćby i te ostatnie.1 punkt
-
A co mi tam myślę sobie dziś kolejny wiersz wyskrobię taki błahy bez adresu bez motywu i bez stresu. Tak po prostu naście słówek które skreślił mój ołówek ja przeniosłem klawiszami wiersz dziwadło, lecz z rymami.1 punkt
-
*≈•≈•≈•≈•≈•≈•≈•≈* zerka na słoneczko dzieweczka nieznośna jak zwykle pyskata i strasznie żarłoczna już wtranżala pyzę z tarczy gorejącej spadło trochę kluski usmażyła łąkę * drzewo mówi do niej tyś śliczna bądź moja a ona mu za to walnęła po słojach drzewo się wnerwiło konarami dzwoni nicpoń dziewczę rzekło tak mnie nie dogonisz * krasnal dziś robaki wygnał znów na nowo ta mu dom ukradła na zupę grzybową goni malec biedny złodziejkę domostwa aż mu druga broda ze smutku wyrosła * figlarna dziewucha pajęczynę trąca pająk do niej podszedł i jak muchę wącha przestań mnie tu macać nitkami się chełpić związała mu nóżki na piękne supełki * ciemną zjawę widzi lecz chyba nie kota mrokiem zapachniało zrobiła się płocha na pniu wymyśliła pragnę pomoc dostać wystukała prośbę alfabetem morsa * krasnal jej dopomógł drzewo oraz pająk czarna postać zwiała jak pijany zając lubiana choć taka psotna i urocza chociaż jak się wnerwi może tyłek skopać (O≈*—•°•¯•°•—*≈O)1 punkt
-
1 punkt
-
@Gathas A to nie będą kosmici z innych planet, co to za jakiś Jędrzej z mięsnego? :-/ Stanisława znam jednego, Poniatowski mu było... Ech, czyli będzie komedia, a nie sf. No trudno... :(1 punkt
-
Na uspokajające dobranoc najpiękniejszy koncert Mozarta (21) w wykonaniu jednego z geniuszy pianistyki:)1 punkt
-
@Tomasz Kucina Ja też nie rozumiem niektórych komentarzy, więc nie jesteś sam. Wiersz fajny z pozytywnym przesłaniem, zero kontrowersji, przynajmniej dla mnie. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
ale kształty ozdobne noszę w sobie po tobie rzeźbiarzu ile czasu dasz jeszcze nim mnie skończysz śmiertelnie zmęczony .1 punkt
-
1 punkt
-
Wspólny wróg, dzielenie i napuszczanie jednych na drugich to abc władzy, ćwiczone już od czasów Rzymian. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
oczyma odczytuję wiatr drżenie liści na ścieżce próbuję spojrzeć głębiej ale to nie oczy widzą co porusza nami wietrze1 punkt
-
@Tomasz Kucina Cobym Tomku nie napisał wiem jedno że będę po jednej albo drugiej stronie, a nie chcę tego, mało... brzydzi mnie to... więc uszanuj - pomilczmy oboje. Trzymaj się zdrowo.1 punkt
-
w przyszłości szukam tego co było co być może sie powtórzy znowu będzie tak jak było - czyli z uśmiechem a nie łzami w przyszłości szukam krajobrazu który cieszył nie jedną chwilę był wyzwaniem mówił że warto cieszyć życie tym co mu dane1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Nasze życie to transakcja. Na początku między naszymi rodzicami: Ty mi dasz plemnik, Ja Ci dam jajeczko. Stworzymy coś naszego, Wyjątkowego i niepowtarzalnego. Rozwijając się kontynuujemy tą transakcję. Tworząc swój charakter, Negocjujemy jej warunki. Z wiekiem zaczynamy czerpać z niej zyski, Zauważamy że jesteśmy wartościowi. Każdy nasz organ jest coś wart, Dlatego nie pracujmy nad tym jak wyglądamy, A nad tym kim jesteśmy. Bo właśnie on - charakter Sprawia że jesteśmy wyjątkowi, I tylko jego nikt nie może od nas kupić. Po więcej zapraszam na instagram - Poeterka1 punkt
-
Jaka ładna pogoda... Słońce wyszło zza chmury; błękitniejsze jest niebo, wypiękniały Mazury. Można ruszyć w Bieszczady - pewnie czas się zatrzyma - albo zdobyć dziś Górę by Świętego Marcina. Jeśli nie jest to nazbyt wyskokowym pomysłem, wyruszyłabym zaraz na wycieczkę, nad Wisłę. Lub na spacer w ogrody, gdzie się jabłka rumienią, pośród drzew kolorowych wybarwionych czerwienią. Przystanąwszy pod drzewem - które ptaki obsiadły - zauroczyć się śpiewem, przed odlotem najdalszym. Można upić się ciszą, nawet w wiatru poszumie, gdybym tylko ja mogła, jeśli tylko Ty umiesz.1 punkt
-
1 punkt
-
@Gabrys @Dag @Waldemar_Talar_Talar @Marek.zak1 @Nino @Lily Hamon @Franek K zmiany wprowadziłam Warto pomagać, ale z głową, a nie wyręczać. To jak jałowe martwienie się o kogoś, nic w systemie nie zmienia. Niewygodna to ocena, niepoprawna politycznie, ale jeśli zatrzymała - ma ruszyć myślenie. Dzięki za wpisy, bb @Marcin Krzysica Nie o przytulenie mi chodziło :) To zawsze mile widziane.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne