Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 25.09.2020 w Odpowiedzi
-
lato się nie poddaje idzie dumnie kiecka przed kolano na głowie wianek pachnie ciepłym wiatrem lato nie odpuszcza słońca nam nie żałuje częstuje zielonym szarego nie prowokuje nas to cieszy - nie zamykamy drzwi bo jest miłe6 punktów
-
Weź teraz oddech i wyciągnij ręce- Pewne, spokojne, posłuszne ci w pełni. Co im rozkażesz to ich ruch wypełni. Spójrz na te dłonie. Czy trzeba ci więcej? Następny oddech. Słyszałeś w piosence Parę słów rzewnych o minionych latach O czasach przyszłych, wieczystych zaświatach. Masz dzień dzisiejszy. Czy trzeba ci więcej? Wydech i oddech, lecz zawsze w udręce Zawsze w obawie topora nad głową Gasnącej świecy nad mogiłą nową! Wszak teraz żyjesz. Czy trzeba ci więcej? Z oddechu w oddech. Z przeszłości uciekasz, Zmierzasz do jutra. Ty. Wędrowiec boży. Z chlebem powszednim wśród dzikich bezdroży. Ten oddech. Chwila. Ponadto nic nie masz.5 punktów
-
zdejmuję maskę czy to naprawdę ja rzeczywiście tak wyglądam więc gdzie ten dzieciak z psem ze zdjęcia ten chłopak który rowerem w Polskę a ten w garniturze po zdanym egzaminie nie pamiętam już którym i cała reszta przedtem i potem czy może żyją jeszcze wolni w tamtym świecie niekolorowym czarno-białym raczej z wątłymi nadziejami na świetlaną przyszłość zakładam maskę tak to ja wychodzę5 punktów
-
graphics CC0 znów weekend u niej w bankomacie lęk wysokości a chłoptaś na Olimpie uroki życia na piętrze to znaczy na pewnym poziomie włączyłem szlifierkę i cisnę po balustradzie taktyczne zagranie jest to krok ku utwierdzeniu stabilnych parytetów ruch po garbie spawu epoki o który goryl czasem mulduje siła męskiej grawitacji proporcjonalna do jej ciężaru termicznej zalotki do rzęs ponoć wyczerpał się litowo-jonowy akumulator spod grającej czapki dla aktywnych kobiet casus bluetootha nad mokrą włoszką i hartowaną szybką jej smartfona mam się tym zająć na biegu ta druga i obca ma osobisty klimat folkowa stylówa z second handu ratlerek na smyczy wciąż skłonna do przebarwień pigmentacyjnych jej melanina ciemnieje na skutek filtra UV i nie jest to „solaris” od Staszka Lema i nie żaden ciawares z miejskiego autobusu może kiedyś wreszcie sobie pójdzie... dlatego dociskam tarczę do spawu barierki nieco drastyczniej by farba jak puder-tapeta schodziła płatami ze stali a decybele naruszały system immunologiczny dobrego ich samopoczucia wtedy usta lal jakoby wykrzywiały się w kwasie hialuronowym a aksamitne buzie przybierały w meszek brzoskwiniowym kolorkiem gruczoły w nadprodukcji kremów natłuszczających decydują się świecić z zawiści szlifierka charczy i oscyluje iskrą Zeusa zaczyna działać sprawczość męskiego gadżetu o fani greckiej mitologii mód psychofanka zwraca się pierwszy raz w tygodniu bezpośrednio do mnie: kochanie? możesz ciszej? my nic nie słyszymy... menadżer od modelingu ocenia w ti wi sukienkę -- *fikcja literacka4 punkty
-
płonąc na niebie o zachodzie słońca z chmurami w rytmie pijanego fokstrota ostatni taniec nie zamierza kończyć nie słucha wiatru że najwyższa pora cztery miesiące to wcale nie mało nie były pochmurne i nie najzimniejsze dobre wspomnienia długo pozostaną pasuj kochana szykuj wolne miejsce wiesz sama przecież że się jej należy ćwierć roku będzie teraz towarzyszyć kalendarz zabarwi w żółci i czerwieni kluczem letnich ptaków zagra brzmienie ciszy które się pakują bez ciebie im trudno wybiorą podróż w daleki południe a te co zostaną to nie będą szlochać mają jakiś sposób by jesień pokochać ja też nie odlecę jeszcze kwarantanna o północy koniec ale tu zostanę chociaż te miesiące będą dołujące dam radę przeżyję doczekam do wiosny4 punkty
-
kiedy niegrzecznie składasz pokłon przyglądam się wypiętym kształtom zsuwam koronkę lepkich myśli by płynnym ruchem wbić się i wyjść z twych ust stłumionym oddechem stanowczo w kanonadzie czerwonych znaczeń z drżeniem opuścić białą strużką bo jesteś moją ktoś zaproponuje tytuł4 punkty
-
Oswajamy już z jesienią każdą chwilę, przeganiając lęki świata po kryjomu i szukamy ciągle w oczach tej nadziei, która kiedyś przekroczyła progi domu. Częściej z żalem oglądamy się za siebie, licząc zmierzchy spadające z kalendarzy. Coraz lepiej rozumiemy słowa wiersza, że nic w życiu się dwa razy nam nie zdarzy.3 punkty
-
stają w blokach gotowi na gonitwę w pierwszym rzędzie liderzy od wszystkiego jest jakiś guru z Indii jest i najnowszy rosyjski Jezus wśród nich i ten co samochód w kosmos wystrzelił tuż za nimi trenerzy od wszystkiego: nawet od częstotliwości oddechu czy sześciu praktyk na palcach dłoni - jesteśmy w domu za nimi moderatorzy od wszystkiego rekomendacji i przyswajanych treści jeden największy i światowy umysł choćby chciał to i tak tego nie pomieści tuż przed niezliczonym stadem owiec cenzorzy od wszystkiego bacznie patrzą przed siebie pod ramiona się trzymają przepuszczą nieliczne jagnięta najlepiej zdeterminowane co wilkiem się stają – czy nie dostrzegasz logiki przeciwieństwa - czyż niedorzeczny pasterz szedł i nie szukał jednej zagubionej owcy dziś jest ich co najmniej paru i brzmią dorzecznie cierpliwie czekają aż sięgniesz po swoje aż w końcu odmienisz oblicza sukcesu przez wszystkie przypadki nie jestem pesymistą nie jestem fatalistą nie jestem czarnowidzem ani cynikiem jak już coś to jestem malkontentem który z jednoosobowej łupiny życia mamrocze pod nosem - idźcie wszyscy do diabła a najprędzej zostawcie mnie samego w moim pięknym błogim i własnym - niepokoju3 punkty
-
3 punkty
-
Płynęła przez palce Bez namysłu wartko Czy płynie przez stolicę Czy śródziemne pola .. Ona Rzeka czysta Prawie niesplamiona Płynęła z kranu Nurtem ciut podłużnym Ze współczuciem walczył Łazienkowy kurek Bo jej żywe oczy Półnagie w tym biegu Wzbudzały po cichu Jej ponure kredo *********** Płynęła z jagodowych Cierpką z dna posoką Ławice mijały Mgławice jej oczu Listopadem wspięła Się nad rozlewiskiem Spłynęła spokojnie Z breją No i z liśćmi3 punkty
-
Miałem piękne gołębie, które ślicznie fruwały, krążyły nad gołębnikiem i pięknie na dach siadały Czasem jastrząb postraszył, ponieważ chciał upolować, a one wyżej i wyżej, by nie mógł zapikować. Piękne gołębie miałem czerwone, białe, pstre , które kiedy patrzyłem, w słońcu mieniły się . Cieszyło gołębiarza, kiedy tak sobie fruwały ach te moje gołębie w głowie mojej zostały.3 punkty
-
położone uważnie uwagi nie potrzebuje a to którego mnóstwo statystycznie szuka gniazda choćby po to by skorupką brata czy siostry nasiąkać nie jest mądrzejsze od kury i nie było nigdy pierwsze forma uwłacza przyziemność gniecie pod butem nieraz ginie głód nie do zaspokojenia prowadzi w miejsca w których czołganie to za mało by przetrwać chwila przed zmierzchem bęben w trzewiach milknie skóra twardnieje i kości obecność przodków staje się namacalna a tradycja osiada jak mgła szum w głowie cichnie misja nabiera kształtów można na jedną chwilę oderwać się od ziemi lot jest zuchwały jak całe życie niby więcej wiem a wciąż jak balon lecę nie tam gdzie chcę lecz tam gdzie muszę ustawiam wieżę z klocków sięga już sufitu chwieje się w środku ukryłem sekret wieża za chwile runie a sekret potoczy się pod kanapę w ciemność i kurz mag znowu wyjdzie z ukrycia i rozda karty3 punkty
-
łączy nas romantyczna więź mimo chwilowej rozłąki nadal jesteśmy złączeni w jednym wszechświecie przemierzasz galaktykę szeptem nucąc pieśń delektując się nektarem z drzewa życia złotą nicią owijam zebrane kwiatki te ze Słonecznej Polany gdzie czekaliśmy za zmierzchem aby podziwiać kryształowy ogród budzący się nocą przechodząc tamtędy nawet jeszcze długo przed zmierzchem słyszę Twój głos na wibracjach wiatru Klaudia Gasztold3 punkty
-
wybieramy się w podróż na drugą stronę ulicy dziś nie przyjechał tramwaj 23 zbyt mokra i pusta jest ta niedziela rozdano tylko parasole w kolorach mocnego drinka bez promieni cytrusowego słońca każdy polał sobie z sumieniem ust koty owinięte w swoje mruczanki zagubiły własne ścieżki cztery łapki śpią w zaciszu dnia nie rzucajcie w niebo kamieniami niebo jest odporne na agresję3 punkty
-
Tytuł wg mnie jest bardzo dobry. Natomiast wadzi mi podwójne 'wyjść'. To drugie można by jakoś przeredagować.2 punkty
-
Kiedy deszcz pada, bakterie się uwalniają, wtedy pachnie deszczem. w kałużach kropelki grają. Kropelki, kropelkami, parasola nie wziąłem idąc gdzie przystanek zupełnie przemoknąłem Wsiadając w biały mikrobus w nie siną dal pojechałem miasto blisko było w którym się zatrzymałem Deszcz nie przestawał padać więc do sklepiku wstąpiłem wybrałem parasol niebieski który chętnie kupiłem A niech sobie pada wtedy pomyślałem przecież miałem parasol z którego skorzystałem.2 punkty
-
@Marcin Krzysica Może coś z tą czerwienią? Jakkolwiek to nie zabrzmi, cały ten utwór jawi mi się jako czerwony ;) Pozdrawiam2 punkty
-
wiek ma tylko jedną zaletę jest nią punkt widzenia przyszłości oparty na twierdzeniu piękno jest płótnem na którym można ukryć wady odkrywanie nowych defektów przestało mnie fascynować2 punkty
-
@dmnkgl Zabrzmiał tak jak miał zabrzmieć. Ameryki nie odkryłeś. Choć powiedzieć o tym utworzę, zgrabnie i ładnie napisane, to mało. W istocie, liczy się tylko ta chwila co nie znaczy że nie mamy na co czekać, planować, myśleć o jutrze. Podobno człowiek dopiero po pięćdziesiątce zauważa ulotność, gdy postępująca starość odbija się w codzienności. U mnie jesteś na plus, cokolwiek miałoby to oznaczać. A zatem nie pękaj... xd. Czołem2 punkty
-
Pełen humoru, otwarty i żwawy wiersz, w którym czuję miłość do natury, i w którym ja osobiście znajduję puentę - w ostatnim wersie. :) Tak mie się spodobał, ze pozwolę sobie dla przykładu nieco wyrównać mu rytm, który jest tutaj według mnie bardzo dobrym nośnikiem treści: Boża krówka, w czarne kropki, zbiera znów zielone snopki, z łodyg wszystkie wyzbierała, a więc sobie odleciała. Obrzydliwa gąsienica spadła gdzie jest potylica i mi wlazła za koszule, teraz swędzi, co za bóle. Lis, jak lis, to chytry zwierz, może jeż da mu się zjeść ale jeż się w kulkę zwinął nos zabolał, lis zaginął Ruda, ależ sprytna w lesie coś w woreczkach swoich niesie, (bez "tam" i "która") i po jednej i po drugiej bo się boi zimy długiej. ta biedronka, gąsienica, lis, wiewiórka i dżdżownica, ta o której też wspomniałem, one Bożym ideałem. Słowa, które zmieniłam lub dodałam są pogrubione. Wygląda to na dużo, ale są to tylko drobnostki potrzebne do zachowania rytmu, który wybrałeś dla Twojego wiersza. Pozdrawiam :) .2 punkty
-
1 punkt
-
Neonowy boy z Kopenhagi przemycał w worku różne dragi. W końcu go złapali worek przetrzepali, więc przerzucił się na szparagi.1 punkt
-
1 punkt
-
bo zaczął stwarzać świat to dla kogoś, zanim się "urodzi". co robimy, kupuje wyprawkę, urządzamy pokój. on mówił, że wszystko co "wymyślił dla niego" jest dobre, ale nie powiedział aż tak o człowieku, że jest dobry, no właśnie jak się tam odnajdzie, ale pomysłał Jezus ich naprowadzi. Dla Boga Jezus jest uzupełnieniem stworzenia prawdziwego człowieka.1 punkt
-
1 punkt
-
bardzo pasuje mój kometarz do Twojeo wiersza, bo co stanie się z Twoim ciałem, to już nie mam sensu go poprawiać, ani tej historii w tych ludziach w takim zakresie jak opisujesz. jaka historia człowieka powinna być ważna? ta, która powstała przed narodzeniem świata. obudź się w końcu :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
tego jazgoczącego człowieka Bóg chce i tak zabić, a ja jestem nieskazitelna, mam taką wdzięczność u Boga, podskakuję tylko radości. a wiesz, jakie łzy chciałbyś, żeby otarł Ci Bóg?:)1 punkt
-
1 punkt
-
siedzę sobie piórem skrobie takie czasy kwarantanna jesień grzeje a ja nie wiem chyba jestem jednak wariat myślę jak tu uciec z domu w którym już grasuje covid wczoraj plany a dziś z rana email z sanepidu przyszedł siedź na dupie nie bądź głupi będziesz skakał fiskus złupi za łamanie ograniczeń mandat duży chcesz zaliczyć to są żarty myślę warto po południu gdzieś wyskoczyć las pod nosem a wśród sosen morze borowików rośnie już się prawie spakowałem i telefon - oniemiałem słowa proste otwórz okno lub na balkon wyjdź z rodziną policzymy odhaczymy taką służbę mamy dziwną sprawdzać kto dziś siedzi w domu a czasami również pomóc nie do wiary to bluemary uśmiechnięci policjanci pan narzeka pan poczeka dwa dni to jest bardzo mało dziś decyzja jutro koniec może covid to pierdolec1 punkt
-
Po prostu kochasz ciszę Valerio. To lepiej, ja również. Założę się iż 3/4 tutaj publikujących szanuje spokój. Ludzie lubiący słowa przyjmują stany wyciszenia w zachwycie. Ania Kamieńska kiedyś ładnie to skwitowała, napisała: „nie można potrącić jednej struny, nie poruszając całej ciszy”, zatem cisza się od razu buntuje przeciw zgiełkom cywilizacji. Pewnie taka jesteś – wartościowa, skoro lubisz ciszę. Pozdrawiam gości i smacznego Państwu życzę.1 punkt
-
@Tomasz Kucina Piąteczek ze szlifierką? To miłego piąteczku z gadżetami :))) A, i wiesz co, chyba bym zrezygnowała z podpisu na końcu opka, że fikcja literacka. Po co to? Jak napisałes Życie, więc dopisek uważam za zbyteczny. Papatki.1 punkt
-
1 punkt
-
Nie ubolewam nad gadżetomanią współczesnych pań, wręcz przeciwnie, o czym jasno opowiada ten mój tekst. Nie oznacza to, że bohater utworu ma stać się nagle archaicznym troglodytą. Używa swoich gadżetów i w przyzwoitych zamiarach ;) Koleżanka do domu a wieczór bilateralny ;)) ais, ludzie różne mają gadżety, jedni grają na piłach, inni na nerwach, są też faceci co szlifują balustrady - i używają do tego gadżetów ;) Życie.1 punkt
-
trzeba wyjść jedni płaczą drudzy krzyczą ja bym chciała przejść przez drzwi nad którymi widnieje uwaga! cisza1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Czy to nowy rodzaj mowy, co zyskała na znaczeniu? Poczynając od czczej zgody, kończąc na niezrozumieniu. Starożytnym język znany, Palindromem był, jakich brak Identycznie brzmi czytany, Czy to z lewa, czy też wspak. Choć nie jestem przekonany, Bo dowodów ciszy nie ma. Udowodnić głuszę mamy? Jak to? Przecież to rzecz niema. Pauza za dźwięk nie uchodzi, A muzykę ubogaca, Łatwo dość pod palce wchodzi, Kilka nut i znów powraca. Drzewa, kwiaty dorastają, Niewerbalnie o wikt proszą, Głosu wprost nie używają, Nawet, kiedy trudy znoszą. W symbiozie żyją niektórzy, Lecz potrzeb nie komunikują, Nikt nie słyszy żywej duszy, A doskonale się dogadują. Owszem, nieraz skądś zawieje, Gałęzią, liściem poruszy, Wyczuwam, że coś się dzieje, Patrzę, wiatr się tylko obruszył. Szlachetna zatem to cecha, Przed zbłaźnieniem chroni, Co prawda odbija się bez echa, Lecz czasu, energii nie trwoni.1 punkt
-
@dmnkgl Panie Dominiku - czapki z głów! Nie jestem tym co pisze technicznie (od tych jambów, trochejów, iloczasów, stóp, średniówek, akcentów i daktyli - kręci mi się w głowie) ale gołym okiem widać nagromadzenie słów z samgłoską dominującą "e" (około 40 wyrazów ;)) To się dobrze czyta i da się poczuć w tym precyzyjne cięcia - kunszt. Tam gdzie kunszt nie trudno o podziw. Pozdrawiam Pan Ropuch1 punkt
-
@Pan Ropuch Mało to wszystko liryczne, ale czemu się dziwić. Puenta trafia prosto w serce ;) Pozdrawiam1 punkt
-
na dnie nadziei iskierka się tli warto o nią dbać nie pozwolić by zgasiło ją zapomnienie na dnie nadziei czeka lepsze nie możemy pozwolić żeby coś je popsuło na dnie nadziei dużo prawdy pilnujmy jej nie pozwólmy by z kłamstwem przegrała na dnie nadziei czuwa miłość bądzmy cierpliwi ona kiedyś ujrzy nas na dnie nadziei coś się dzieje musimy to poczuć nie bać się1 punkt
-
nie wiem dlaczego, bo ciężko mi się te rzeki skleja do kupy, ale COŚ w tym jest. Nie wiem, może melodia, może obrazy, a może właśnie ta niewyrazistość treści, bo chociaż to to tylko lanie wody, to wchodziłem w te rzeki już trzykrotnie ;). Pozdrawiam serdecznie.1 punkt
-
@Pan Ropuch Masz cykl zatytułowany: 200 i jedna - (...), co oznacza? rok? czy coś innego? Chyba, że odpowiedź tkwi w pierwszej części? Pozdrawiam1 punkt
-
- Jest gałka? - Nie ma. - A kiedy będzie? - Nie wiem. Mogę zamówić. Dla kogo ma być? - Się nazywam MuszkaStołowa i chcę gałkę! haha Dużo miłości i radości @Pan Ropuch Sympatyczny wierszyk :)))1 punkt
-
Może lepiej zwyczajnie - aż do Szczecina, tym bardziej, że potem masz samogłoskę a, i robi się aża. Poza tym fajnie, chyba lepiej Ci idzie kiedy nie rymujesz, co nie znaczy, że masz odpuścić rymy, tylko popracować nad nimi. Myśl wtedy jak przy wierszu białym, czyli myśl sensem, a nie rymem, znaczy rymuj do sensu, a nie do rymu.1 punkt
-
Pomimo wszystko Dam radę unieść cały dom Dam radę, Bo taka jest we mnie nie moja moc Dam radę, zawsze znajdę się gdzie mam się odnaleźć Dla wszystkich wspaniale A kiedy trzeba przyjechać Kiedy trzeba pomóc Zobaczyć - dam radę ! Pomimo wszystko Dam radę wziąć na siebie wszystkie słowa Dam radę, Bo taka jest we mnie nie moja mowa Dam radę, zawsze pobiegnę gdzie mam się znaleźć Dla wszystkich wspaniale A kiedy coś trzeba słyszeć, usłyszę Kiedy trzeba coś wykonać, wykonam Naprawić – dam radę ! Dam radę, bez słowa Dam radę przetrzymać, przetrawić gorycz Dam radę nie pokazać że to co zostawione dla mnie, mnie boli Zachowam skupienie We wrzawie i wstrząsie Dam radę, poczekam i wyjadę A później dam radę jeszcze trochę Bo radę dać sobie muszę, a tobie ramię W tej radzie posiałam gdzieś indziej słowa Bo służę poradą bez siebie1 punkt
-
Sylwestrze, przez te pokrzywy po prostu mnie poniosło! :))) 1. Lepiej pędzić przez pokrzywy patrząc sponad końskiej grzywy. 2. Lepiej przedzierać się przez pokrzywy, niźli wrzuconym w nie być dla zgrywy. 3. Lepiej zanurzyć się gdzieś w pokrzywy, niż znosić głupie, chamskie podrywy. 4. Warto się czasem schować w pokrzywy, by przejść znienacka do ofensywy. :)))1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne