Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 22.08.2020 w Odpowiedzi
-
kiedy nosiła mnie w garści jak w skorupie orzecha opowiadała przed snem o młodzieńcu w którym kochały się wszystkie dziwki kazała się do niego modlić kto to jest dziwka kobieta nieobyczajna podoba mi się jak dorosnę to nią zostanę teraz rozumiesz dlaczego musiałam ją zabić 0904203 punkty
-
jest taka wyliczanka z dzieciństwa na której dźwięk zapada we mnie głęboka cisza a przez nią przebija się jedynie cichy szelest strachu babcia miała raka piersi mama raka jajnika jestem jedynaczką jedyną spadkobierczynią taka już moja uroda to zabawne gardziłam życiem a teraz czuję jego wielki głód3 punkty
-
Zmruż oczy... widzisz jak przechadzam się między rzęsami? Zamglona, niewyraźna, nieuchwytna - cała ja! Przez życie turlam się beztrosko, choć ciężar doświadczeń chce mnie spowolnić. Zszyłam serce nicią zapomnienia. Spójrz jak połatane. Ten moment... Gdy patrzysz na mnie udając, że tylko się rozglądasz. A ja widzę Cię ukradkiem, niby spoglądając w drugą stronę.2 punkty
-
mistrz słowa był jeden pieczołowicie je układał nawet nie wiesz jak bardzo nie chcesz być drugim Herbertem iść na obiad do darmowej jadłodajni i wrócić autobusem by głód za wcześnie się nie odezwał nawet nie wiesz jak bardzo nie chcesz być drugim Herbertem pisać do szuflady by perłami ją zapełnić gdy nie masz grosza czy mecenasa by ciebie mógł wydać nawet nie wiesz jak bardzo nie chcesz być drugim Herbertem i pogratulować poetce-przyjaciółce nagrody gdy z gawiedzi pochlebców tylko ona wiedziała jak ona się Tobie należy2 punkty
-
okruchy minionych chwil raczą uśmiechem i łzą są mi bliskie okruchy tego co było do szkatułki i albumu chowie kiedyś je obudzę wrócę do nich przypomnę a potem podziękuje za to że były czymś czego nie żałuje2 punkty
-
Hikikomori Jestem ja i ty jesteś, zawsze przy mnie i we mnie, w drżeń przek(ł)uwasz mi serce tęsknienie. Co noc szumisz mi we krwi, co dnia krzyczysz przez oczy, jak nie daje się prześnić ptak głodny. Patrzysz z sufitu, z nieba — z mórz wszystkich do góry dnem jakaś mnie dal w to — nie ma, nie ma mnie. Czarna litera, biała gwiazda łzą gorzką strząsnąć się niedająca alias Samotność.2 punkty
-
Rysiek siedzi przy barze w czyjś patrząc kieliszek, dawno rozpatrzył problem naczynia – w połowie puste czy pełne – tak jak sądzisz – pozytywnie. Nawet się nie chowa z tym w piasek, i tak głowę każdy odwrócił, Ryśka zachowując z tyłu. Miejmy to już za sobą, nie męczmy się dłużej - Ryszard jest transwestytą – to ktoś o kim tylu mówi to, kiedy Rysiek inaczej nie umie mówić, jak tylko swoim, tak jak się domyślasz, specyficznym głosem do siebie, że my wszyscy jesteśmy - równie jak on. A niech tam ma Ryszard, nie opanował sztuki bycia przezroczystym, nie mówiąc już o tym, że jednoznacznym, wtedy inna rozmowa, wtedy by można wybaczyć że się obnosił zanim to było, jak twierdzisz, modne - markowe szkiełka, które włożyć każdy mógłby na rozmazaną jak makijaż wyspę, jeden oddech wziąć głębszy niż pełny kieliszek z powietrzem do dna – wdech i wydech, już za chwilę w noc pójdzie, obnosić się z tym w puste ulice, obok sklepów spożywczych i nocnych poczłapie, szyby zadrżą w witrynach, w kranach woda zmięknie, bieguny magnetycznie zmienią orientację, wszystkim pitbullom zacznie być znów obojętne na kogo szczekają.2 punkty
-
Czym jest szczęście? Skąd się bierze? Jak je rozpoznać? Szczęście spektrum Cierpienie. Skąd się bierze?2 punkty
-
słyszałam że swoje wątpliwości skonfrontowałeś z moimi drzwiami nadszedł czas wymiany zamków stara półka na której byliśmy jednym kawałkiem makulatury zalega kurzem duma doprowadziła nas na przeciwne strony tęczy kto pyta nie błądzi1 punkt
-
Jest taka szkatułka, którą się chowa przed ciotką wódką, wujkiem szlugiem. Drewniana komórka lokatorska, wynajęta od Boga, skulona pod przedwojenną czynszówką, w ostatniej pipidówie nad Bugiem, gdzie czajnik babci wciąż działa, rumianek odświeża blask wspomnień. Pas ojca - zawsze wisi bezczynnie. Siekiera dziadka - nie wyważa drzwi. Groby i krzyże nie chodzą po drogach. Jedyny złodziej z podwórka, to stary wiatr, wyrywa tylko ziarnka piasku z fug - a oddaje matkom torebki. Nie sieje fug w swoich ziarnach Siewca. Kolędnik ma wiarę, a nie mordę. Gdzie Kościół jest domem Bożym. Śnieg, co chrupie pod butami dziecka, pod płozami saneczek w kuligach, prędzej zniknie na rozgrzanych policzkach, niż będzie ciepłą pierzynką dla Kaya i Gerdy. A jeśli zdjęcia w albumach śpią, to opowiadają wschody i zachody, które nie płoną w oczach. Nie błądzimy tam w zaspach, nie toniemy w rzekach, horyzont wydarzeń - nie ściga nas łuną pożaru, w ścieku pod Starówką - nie gaśnie żagiewka, a tylko cicha świeczka cierpliwie płonie nad stębnówką. Skrzyp bydlęcych wagonów nie szarpie nam serc. Tam kołysze nas fotel na biegunach i otula koc. Nie tkwimy zamarli wśród malowanych drzew. Psy na mrozie nie szarpią nam rąk. Tam zasypiamy - obserwując sikorki w karmniku.1 punkt
-
O uczonej mieszkance Krakowa powiadali, że mądra jak sowa. Tysiąc ksiąg przeczytała, ale wreszcie przestała, bo się boi, że pęknie jej głowa.1 punkt
-
błądzisz po wydmach zagubionych plażach przedzierasz się przez zwaliste kłody i kruche gałązki w górę w dół kosztujesz rozwidlenia zanurzasz ręce w wodorostach nakręcasz na palce odurzasz zmysły stęsknionym muszlom nucisz pieśń wilka morskiego przesuwasz dłonie po wyspach na horyzoncie odnajdujesz zatokę zapalasz iskierkę wypuszczasz lodowe obłoki orbitujesz na drugą stronę wprost do delty śród diun zawracasz schodzisz w dół jedyny rozbitek w tej dolinie nieświadomy zagrożenia nurkujesz wprost w paszczę piranii.1 punkt
-
(Jestem świadoma wielu niedociągnięć technicznych) Czasami zapominam, jak się oddycha I czuję, jak boleśnie pulsuje mi umysł, Czasami mówię, ale mnie nie słychać, Choć myślę, że słuchają mnie tłumy. Czasami samotność mnie łapie za krtań, A czasem trzymam się z nią za ręce, Czasami nie kończę rozpoczętych zdań, Chociaż powiedzieć chcę o wiele więcej. Czasami nie mogę się poddać kontroli, A moja sztuka przeważnie kuleje... Jak ma nie kuleć, gdy mnie tak boli, Gdy nie wiem, co się właściwie dzieje? Bo piszę zwykle z granicy istnienia, Z krawędzi przepaści nad moim szaleństwem, Gdzie nie docierają niczyje spojrzenia, A myśli stamtąd bywają przekleństwem.1 punkt
-
Spadają jak manna – nie z nieba, ze stołu, gdzie kipi obfitość. Pomogą, gdy wielka potrzeba, gdy myślisz, że wszystko to nicość. Czy na mnie specjalnie czekały, gdy taszczę ciężary tej chwili, w przestrzeni akurat za małej, bym stanął i mógł się posilić? Choć wokół jedzenia jest dosyć, aromat sam ślinę przełyka. Z daleka w zachwycie tkwią oczy, podchodzę – nic nie tknę – to lipa! Łaknienie natychmiast przechodzi, ogromny apetyt – nie na to. Kształcony nie pojmie nic młodzik, nie pozna się na tym amator. Wraz z wiekiem dość rzadko spadają. Z tęsknoty aż serce mi pęka. Dziś spadły, szepnęły w tramwaju „na ciebie już czeka chleb szczęścia”.1 punkt
-
a jednak czuję niedosyt twoim słowem i cieniem podnoszę z podłogi sreberko by oświetlić nim czeluść istnienia i niby znam cię, doceniam lecz nadal patrzę w gwiazdy znudzony jak kością szczeniak rozmazuję wyrazy w kartki w zeszytach, na stronach, w marzeniach poszukuję odpowiedniego kształtu mój świat twoim nie jest choć przeplata się w życia transie a jednak wymieniam spojrzenie między iskrą a faktem jest chwila na błędy poczynań i wiara co kształtuje tematy1 punkt
-
Ona da badań, Ada..., badano? A ja; - kaloria, rola... (kto raka, karotka?) - Lora - i rola Kaja. Karotka, jak to rak? O, tanino - W. zdrowa, i jawor dzwoni na to...1 punkt
-
1 punkt
-
nad lodówką wisi obraz prawie oryginał ona zawieszona do góry nogami on odwrotnie całują się w chmurze zamiatając pajęczynę zapytałeś ale do góry nogami ty czy do góry nogami ja odpowiedziałam wszystko jedno 1104201 punkt
-
gdy na odległość jednej nocy wiatr z tyrana staje się kochankiem i pierwsze mu wybaczę drugiego nie zapomnę .1 punkt
-
Jestem na swojej loggi, i popijam kawę; Miejsce to ulubione, korzystam codziennie. Widok na okolicę rzuca mi niezmiennie, I z obłokami zsyła uroczą zabawę... Słyszę, jak się przelewa szum opon ulicą. Stalowy ptak... z nim przestrzeń niedosięgła nęci. Ciepły wiatr igra, kiedy tu przypadkiem wleci, A promień słońca droczy się z oka źrenicą. Oto miasto; za łąką złocą się ścierniska, W biosferze dzisiaj sucho, i żar się przelewa. Gołębie niosą wieści z daleka, i z bliska, Czujna sroka usiadła na wierzchołku drzewa. Zaraz słońce cień zetrze, pożoga złocista Zalewa me schronienie. Zbyt dopieka, zwiewam.1 punkt
-
Najgorsze w śmierci jest to, że nawet chorym i cierpiącym zabija marzenia. Chociaż nie wiem, może tam mają lepsze? Inaczej ktoś by wrócił ...1 punkt
-
1 punkt
-
Wszyscy z Tamuj wiedzą, że to jest karalne, gdy miąć,... i naginać do... pracy seksualnej. Pijaczek... Dorocie... plótł, jak po blekocie. Wyimaginował bzdury jakieś nienormalne.1 punkt
-
Wytrzymaj do rana, gdy słońce zaświeci, nie rób tego teraz, zły nastrój odleci. To, co cię niszczy i tak bardzo dołuje, zniknie w blasku słońca. Nie, nie pożałujesz. Nie rób tego w nocy, wytrzymaj do rana, wiem, że jesteś smutna, nawet załamana. Dotrwaj choć do rana, jutro wszystko zmieni, bądź silna, nie odchodź do krainy cieni. Napisałem to jakiś czas temu, Grzegorz Kot mnie zmobilizował do ujawnienia swoim wierszem poniżej. To apel ojca do córki.1 punkt
-
@Jan Paweł D. (Krakelura) Podoba mi się. Może dlatego że znam Piotrka, który wcześniej był Anią. Zawsze marzył o śpiewaniu. Trenował głos gardłowy taki jak śpiewacy w Mongolii. Niezwykle ciekawa osoba. Chciałbym wierzyć, że kontakt z ludźmi zmienia. Choć słyszałem o przypadkach wyrzekania się dzieci przez rodziców po tym jak dowiedzieli się o ich orientacji. Więc nie zawsze tak jest :(.1 punkt
-
My tutaj Marku same debeściaki. A ta nocna bestia potrafi dopiec i dać siebie we znaki. Cóż, trzeba sobie jakoś radzić. Pozdrawiam i dziękuję1 punkt
-
leżę ubrana w światła wylotówki kradziony czas rozpinasz nad nami atłas jedwab muślin szarpie oddech ciepło twojego wzroku gdzie tylko możesz dotrzeć czytasz mnie językiem okryta słodką rosą kończę cię nad ranem na wyświetlaczu żona1 punkt
-
To jakiś apasz musiał być ten młodzieniec. Nie dobrze jak ktoś kogoś, w garści.1 punkt
-
1 punkt
-
Waga;) hehe ze schodami możesz zapożyczać, ale powiem Ci, że po napisaniu tego też miałam zalążek pomysłu i już miałam wykasować to zdanie, ale stwierdziłam, że w najbliższym czasie raczej nie wykorzystam. Przyznaję, że podczas komentowania wiele razy wpadała mi metafora, którą usuwałam, żeby zaraz napisać wiersz hehe także orgowanie było mi, swego czasu, samonapędzającą się machiną weny;) No to życzę jak najwięcej słuszno-dobrych wyborów:P1 punkt
-
Że fanem jestem to już pisałem. Ten tekst mnie w tym utwierdza. Czapkuję ;)1 punkt
-
jeden kot w nogach na głowie drugi trzeci unosi się i opada środek dnia kasuję nieodebrane wyłączam dzwonek zakładam sukienkę w zimne mlecze tak na wszelki wypadek śpisz na boku z lekko rozchylonymi ustami kończy nam się podtlenek azotu dobrze że mamy butlę na wymianę to był świetny pomysł 2506201 punkt
-
Witam - no ale to fantazja a ona ma wiele możliwości - Dziękuje za czytanie . Dużo uśmiechu życzę. @Jacek_Suchowicz - dziękuje Jacku że zajrzałeś. Pozd.1 punkt
-
Gotyk, antyteza "And death shall have no dominion" Dylana Thomasa. I wszystko Śmierć zgrabi w swoje władztwo. Adam i Ewa wstyd przykryją trawą, Szukać będą Ojca w każdym wschodzie słońca; Gdy oddech dziecka zmyje piętno przodka, Żaden astronom w gwiazdy ich nie wzniesie; Prozy życia nie wspomni nikt, a fugi szaleństw, Choć szli brzegiem morza, skryli się w odmęcie W pokurczonych dłoniach miłość umrze wnet; I w swoje władztwo wszystko zgrabi Śmierć. I wszystko Śmierć zgrabi w swoje władztwo. Na klifie, tam hen, nad kipiel szarą Wola życia pryśnie w okamgnieniu; Członki, niespięte żadną dratwą, Trzasną w zetknięciu z morską taflą; W jednej chwili struchleje ślepa wiara, Gdy pojmiesz, że inaczej mogłeś działać; Pękną, choć mięso pożre każdy ból; I w swoje władztwo wszystko zgrabi Śmierć. I wszystko Śmierć zgrabi w swoje władztwo. Ścigał ich będzie mewy lament, Przed snem szumem ich ukoi morze; Gdzie konwalie kwitły, lichy wzejdzie oset, A pożar lasu oszczędzi go z litości; Choć budzą ich ranki, i i spią w nocy, Nie wstaną na baczność na dźwięk trąby; W niepamięci grzęznąc czarny mrok, I w swoje władztwo wszystko zgrabi Śmierć.1 punkt
-
@Pan Ropuch 'Pedros? Nie, Gajos'?;) ja od niedawna staram się już tego nie oceniać, ale niegdyś surowo odburkiwałam pod nosem 'o, ten też się sprzedał'. Trzeba by znać wszystkie aspekty, żeby w ogóle móc oceniać czyjeś wybory i pamiętać, że sami do końca nie wiemy co zrobilibyśmy w danej sytuacji. Ja mam notoryczny problem, że jestem gdzieś pomiędzy, argumentami i kontrargumentami, mój znak zodiaku wpił się we mnie na maxa;) Iść swoją drogą chciałoby wielu, ale każdemu trafia się inne podłoże i ilość schodów czy pięter, inne nogi i kręgosłup. Z pojęciem 'słuszny wybór' mam chyba więcej problemu, jakby miał kilka oblicz. Niby kojarzy mi się właśnie z odpowiedniością, poprawnością, a więc ideą. Zaś w bardzo opresyjnych sytuacjach już widzę to.. elastyczniej;) oczywiście do granic. Panie Ropuch, kończę, bo toć to teraz i rozprawkę możnaby napisać ?1 punkt
-
Iwonko? Każdy powód do otworzenia słownika jest moim skromniuteńkim zdaniem dobry i pożyteczny ;) Wiesz? Ja już wolę dmuchać na zimne, bo czasem czytelnicy lubią utożsamiać autora tekstu z peelem, a w wielu przykładach (u mnie tak bywa często) podmiot liryczny jest "wyprodukowany" tylko na potrzeby samego tekstu. Miałem tu taki drastyczny przypadek, a mianowicie napisawszy wiersz o karawanie i fikcyjnym księciu prowadzącym po stepie czy pustyni ów pochód notabene w samej treści w gronie kilku fikcyjnych pań, zostałem natychmiast i w komentarzu bezpośrednim utożsamiony z tym pseudo "Giaurem", chociaż w tym akurat utworze jest wyraźnie poprowadzony wątek narracyjny gdzie o peelu opowiadam w 3 osobie, i mało tego - zostałem przez pewną komentującą nazwany z tego powodu - uwaga!;): "FACETEM O MGLISTYM ZABARWIENIU", hehs. Od tej pory zamieszczam didaskalia, bo szanuję siebie i innych,i nie potrzebuję takich emocji, co by to było gdyby pisali czy wyobrażali sobie po przeczytaniu "Karbunkułowej", że ten Kucina to z "dziewuchami" po zbożach się wyciera?, byłby to absurd grubej skali. Jeżeli treść utworu zawiera jakieś kontrowersje wtedy informuję pokornie o iluzoryce i pozorach. Dla własnego komfortu to praktykuję i czystości sumienia. Dziękuję za zasugerowaną przyjemność w odczycie utworu i bardzo subiektywnie pozdrawiam ;))1 punkt
-
@Jacek_Suchowicz Okruchy życia, choć niejadalne w konglomeracie tworzą historię przynajmniej takie jest moje zdanie - każdy mieć może swoją teorię Ja tak to widzę i tak odbieram choć nieraz obraz jest zamazany jak wiersz spłodzony dla danej chwili gdy na kolanie jest napisany. pozdrawiam1 punkt
-
@Lidia Maria Concertina Raczej ze świadomości? Dlatego na nas się złości. Pozdrawiam Lidio.1 punkt
-
przynoszę na tacy moją głowę dużo nie waży to co ważkie dawno uleciało tyle czasu na marne nieproduktywne marne i po trzykroć marne trzy dekady gonitwy za głupotami jak niepokorne ciele wyjadające wnętrzności matek - przeproś się z Panem Bogiem mawiają - zrozum niewesoły Diabeł to mój jedyny przyjaciel zabiłem zabijam codzień surowe mięso jego smak jedyny instynkt jaki mam prochy tu nie pomogą otwieram wszystkie okna na oścież czas pogodzenia i przeprosiń nastał z każdym z osobna może mam jeszcze czas może twarz mi wyłagodzi i ten Pan Żebrak ten Pan Bezdomny i ta Pani Ćpunka choć raz podchwycą mą dłoń wierząc że tym razem mam szczere intencje pomocy1 punkt
-
@Marcin Krzysica Treść utworu dotyczy peela. Tak trzymać kurs przez życie. Autor - kłamczuszek... itd. Powiedziałabym, że jest jeszcze młody.1 punkt
-
teraz zadam ci ból mając w tym wprawę spróbuj go zignorować tylko ból jest rzeczywisty właśnie dlatego cię uspakaja odkąd pamietam wyzwalasz we mnie uśpione emocje zbyt łatwo im ulegam rozgrzeszam siebie upadamy falą jak klocki domina1 punkt
-
"Gdy kobieta osiąga orgazm z mężczyzną kolaboruje z systemem patriarchalnym erotyzuje tylko opresję, której ulega." Sheila Jeffreys Ja nie wiedziałam że dla niektórych seks kobiety z mężczyzną którego kocha to kobiety z systemem patriarchalnym kolaboracja ale może rzeczywiście mężczyźni są zbędni kobietom i po stronie pań feministek jest racja...? No nie, nie uważam tak wcale ???? Miłego dnia wszystkim i mężczyznom też ????1 punkt
-
była młoda i bystra wydawała się bardziej śmiała ode mnie 2 godziny po — mam na sobie nadal jej prawicowy zapach który wtarła we mnie oddając się nie bez wdzięku ale za pieniądze 5 minut po — trochę rozmawialiśmy i wyznała bez skrępowania że głosowała na Andrzeja Dudę z całego serca czym mnie rozpieprzyla mocniej niż za pierwszym razem na pytanie czy jest patriotką aż jej się oczy rozbłysły o wyklętych o lgbt o uchodźców nie było sensu pytać po prostu zrobiłem jej dobrze lewackim językiem mój czas w jej chytrym życiu dobiegł końca wyszedłem zdumiony w nocy żar1 punkt
-
1 punkt
-
Witaj, Rozumiem :) i dziękuję, Również i tobie życzę - Dobrej Nocy! Pozdrawiam!1 punkt
-
1 punkt
-
Odpłynęłam łódką od tamtego brzegu, już nie nucę pieśni złamanej korony, drzewo już nie pieści resztkami gałęzi, już nie musi liści poszum duszy koić. Odpłynęłam łódką od tamtego brzegu: co było zostanie, niech zarosną chaszcze, gdzie ląd inny będzie - popłynę daleko i na morzu znaczeń nowy sens odnajdę. Odpłynęłam łódką od tamtego brzegu: horyzont daleki, nie wiem czy mu sprostam. Skorupka poczciwa ze sterem przy sercu, w morze życia płynie. Na niej wolę zostać.1 punkt
-
Nic z tą miłością nie mogę zrobić. Mieć jej, czy nie mieć? budować, tworzyć? zbędne pytania. Przyszła, opadła, jak mgła o świcie i przysłoniła to stare życie z garścią nawyków. I się wymyka spoza kontroli to za czym tęsknię, i to co boli, radość co niesie. Nie wiem co będzie, jestem bezradna, bezbronna, słaba i nieporadna, ale tak czuję. Jakaś w tym prawda - że miłość zmienia, ciągnie uwagę w stronę partnera, zmienia horyzont. Jaki to banał, póki nie poznasz, że sens w niej mieszka, największa rozkosz i niesie w górę. bb PS Takie banalne jest to wyznanie tekst piszę prozą i niech zostanie, na wieków amen.1 punkt
-
Kiedy mnie pyta Czasem kiedy mnie pyta czy kocham, w oku mym staje błysk ostrza noża. I myśl ta uparcie gniecie mi mózg- byłby nietaktem ten nóż oraz grób? Wciąż epolety, grzmi dyrdymały, te banialuki i komunały. O tym, że ktoś tam, i że coś tam gdzieś, naonczas ją kropnąć chcę, ot tak - na śmierć. Terkocze, dziamocze, wrzeszczy i łka, na każde me słowo ma zawsze dwa. Megierę z Ksantypą mogłaby zjeść, lecz póki co żre, rwie i kąsa - mnie. I gdy o świcie sen z powiek ścieram wiem, że znów nękać będzie - Gangrena. Niemniej udręką miłość jest też więc najmilsza, dalej że - męcz, depcz i dręcz!1 punkt
-
Wdzięcznie sunie pochód ithyphalloi: Oto chór mówi Kordianowi, jak jest. Chór tańczy, chór śpiewa, a tu ziewa podmiot liryczny. Bo chórowi jednak chór do tego. Freud jeden wie, jak ego aktora może współżyć z jego emploi. Ile w słowach jest plwocin, a ile lawy. Kordian pamięta Gustawa. Czasem na groby jeszcze wpadnie - pobrać materiał genetyczny. Kropi etanolem szkiełko nakrywkowe, preparuje tkankę i pikluje sprawnie - halogen w oku mikroskopu błyszczy; I już jest w ogrójcu, już wita się z ojcem - drewnianym palem, rzeźbiarzem, ościeżem, którego czeka w piasku syna szkielet, z nudy trzciną porosły pod niebem pożogi. Gustaw mnoży się i infekuje szramę: Jest gram-ujemny; w malignie, na pryczy, Kordian drży w astenii do trzeciej nad ranem. Nie zdąży już zabić ni pokochać Carycy. Nie pozna lata tajgi, słodkiej udręki, zdradził ostatni akt, siebie i całą pieśń. A jej koda i zgrzyt zaciśniętej szczęki niesie się echem po ostatni wiersz.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne