Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 23.04.2020 w Odpowiedzi

  1. Tak uparcie ogień smali, wyrysował obręb rzeki, światłocieniem się nie bawi - wszystko pali. Smutek wielki. Ciemnym kleksem zamalował wiosny kolor, życia pęki. Biebrza płacze, strużką wąską niesie pamięć, śmierć i męki. Co powiedzieć orłom w gnieździe czy cietrzewiom na gałęzi, że już nie ma domu w głuszy i że ogień dom im zwędził? Łosiom co rzec, że już nie ma? Jak nakarmić mają młode? Co powiedzieć wilkom w lesie, że... zawalił sprawę człowiek? .
    6 punktów
  2. stała na stacji w gorącu piekielnym a ze mnie pot spływał czerwone poliki jak cegła rozgrzana - z pieca martenowskiego Dziewczyna po tak długich miesiącach po tak strasznej rozłące dyszałem sapałem w upale a domniemana Panna figlarnie wzrokiem za mną wodziła - z pierwszego wytłaczania Oliwa jakie oczy masz modre jakże usta gorące! aż tak zagięła na mnie parol że choćby i przyszło tysiąc wierszokletów i każdy napisałby o niej tysiąc epitetów - to nie drgnąłby! – tej żądzy Ciężar nagle – gwizd! nagle – świst! para – buch! nagi – brzuch! najpierw powoli – jak żółw ociężale ruszyła na mnie niby ospale szarpnęła za kołnierz i ciągnie z mozołem i kręci się wierci na krześle pod stołem i ciągle przyspiesza i coraz prędzej i dudni i stuka łomoce i pędzi …………………………………………………………………………………………………………………………. Ona Lubię kiedy omdlewa w objęciu Kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu Lubię to – i tę chwilę lubię, gdy koło mnie Wyczerpany, zmęczony leżysz nieprzytomnie - Tym razem zapłacę przelewem
    5 punktów
  3. zapukała do drzwi mając diabła za skórą. otworzył wilk w owczej skórze. patrzyła jak dzielił skórę na niedźwiedziu. nie chciała tanio sprzedać swojej skóry. choć przez skórę czuła, że chciał jej skórę wygarbować. ścierpła jej skóra. w popłochu wyszła ze skóry. już nie wróciła.
    4 punkty
  4. A gdy umarłem nie mogłem poruszać ciałem lecz nadal było moje Bałem się ognia lecz niczego nie czułem byłem w każdym prochu spozierałem z każdego pyłku który rozsypali nad drzewami jak chciałem Osiadłem na liściach jak mąka na dłoniach byłem nadal sobą choć ciała już nie miałem
    3 punkty
  5. włóż maseczkę na mordeczkę nawet nie narzekaj aby wirus przez powietrze do płuc ci nie wleciał włóż maseczkę na mordeczkę proszę nie kombinuj jeden wydech – trwa chwileczkę ludziom krzywdę czyni włóż maseczkę na mordeczkę i więcej nie marudź denerwuje cię troszeczkę a zdrowie ocali włóż maseczkę na mordeczkę uczyń to z ochotą zdrowie ludzi jest cenniejsze niż srebro i złoto włóż maseczkę na mordeczkę całkiem nie na niby wiem że ciężko sobie westchniesz spróbuj być życzliwy
    3 punkty
  6. Odłożyłem na bok Koszyk naszych myśli, Dawno przeterminowanych Nie smakują już Tak jak kiedyś Słodyczą i goryczą, Bardziej za to truchłem Nie chce wdychać Dłużej tego zapachu, Który ciągle mami Więc ukryłem koszyk Z nikłą nadzieją, Że nie będę go szukał Pamiętasz jeszcze? Spożywaliśmy z niego wspólnie, A potem zostałem sam Żywiłem się długo Pleśnią i tęsknotą, O martwym posmaku Ale dziś już koniec, Nie ma koszyka, Smaku i zapachu, I Ciebie...
    3 punkty
  7. Istotnie, bardzo ładnie i romantycznie, ale potknięcia rytmiczne nie dają mi spokoju. Pozwolisz, że wskażę, co mnie uwiera i zaproponuję swoje konstrukcje ? :) To, co zielone czy - wg edytora - "szmaragdowe" - to moje propozycje zastępcze:) Skreślenia mam nadzieję, że widać :) Oczywiście nie masz obowiązku wprowadzać moich widzimisiowych poprawek do swojego tekstu, to tylko pomocnicze graficzne zobrazowanie moich zastrzeżeń :))) Nie wszystko udało mi się w 100% urytmicznić powyżej, więc miej to na uwadze, plus oczywiście możesz wprowadzić swoje, inne modyfikacje nie posiłkując się w żaden sposób moim komentarzem, tak by zresztą było najlepiej :) Wracając jeszcze do wiersza - bardzo ujął mnie jego klimat, pełen zmysłowości, ale i lekkiej, francuskiej pikanterii. Podoba mi się głębia, jaką tu tworzysz, tekst sprawia wrażenie nasyconego, lepkiego i ciemnego jak miód spadziowy w piwnicy lub perfumy o ciężkich kamforowo-piżmowych bazach z głową sosny ukryte w ciemnej butelce gdzieś w starym, zapomnianym zakamarku. Uff, dobra, dobra, już kończę :) Pozdrawiam, D.
    3 punkty
  8. Jak okiem sięgnąć Syberia, i czyta w niej ślepa źrenica, kosmicznym świdrem się wwierca w twardą jak kość statystykę. W wiecznej zmarzlinie pogrzebał miliony cyfr szpadel ze stali, co tylko śmierci tu zesłać, choć bardzo by chciał, nie potrafił, ni lekko stąpać po wodzie, lecz we krwi zwykł brodzić codziennie, nad wyraz sprawnie, swobodnie jak pióro lekkie, sumienne, co skrzypiąc o taflę rubryki cichutko posuwa się dalej -
    2 punkty
  9. poszła na granice światów tam gdzie rude słońce wpada do czarnej dziury pociągając za sobą zdumienie starej kobiety latarnik już na nią czekał na dobre na niedobre i na litość boską
    2 punkty
  10. Babie lato i świerszcze obiecał jej swe serce swoje włosy usta dłonie obiecał zaćmienie babie lato świerszcze jednak o tym zapomniał zostawił ją na lodzie po którego kruchości do dzisiaj błądzi
    2 punkty
  11. Jakże brak mi wiosny w Paryżu, Słodki zapach wsuwa się w sen. Złoty kosmyk Matyldy pszenicą, Pomarańczą pachnie jej cień. Na próżno za poezją się błąkać, Na moście, czy rue Baudelaire. Matylda ma suknię w lawendzie, Zrzuca śmiało i mówi mi - Viens... Zanurzeni w aromat lawendy, We fioletach z pól Valensole, Mgłą zachodzą oczy namiętne, Pośród woni róż i Chabrole. Matylda jak śnieżny albatros, Lubieżnie wpatruje się w dal. Leży obok naga i wierna, Jak kochanka z Fleurs du mal. Pełne miodu półkule nade mną, Lekko, z wolna, kołysze się dzień. Kwiat jabłoni spada na ziemię, Ona śmieje się, szepcząc - Je t'aime. I umieram ponownie w jej włosach. Chwilę potem zapadam się w sen. Pachnie złoty kosmyk pszenicy, Gdy odchodzi, szepcząc - Adieu... YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
    2 punkty
  12. 3.mądra mina. i poważny ton to za mało. tak jak mycie rąk i wchodzenie pod stół wiosna wybuchnie lub lato, a może to i to. nie jestem gotowa, ale spokojnie ostrzę miecz. ................................ - całe kalpy buddów i misjonarzy, nie przejmuj się. wbij głęboko ostrze w łeb cicho siedź a skalp z czerepa zdejm " ... wiem, że nic nie wiesz i widzisz krwawą jatkę, krwawą łaźnię " -Faust-
    2 punkty
  13. wczoraj byłem dziś jestem a jutro ...nie wiem coś zamiata może mnie nie zabierze... wczoraj byłem dziś jestem jutra ciut się boje kurza twarz lekko klnę... co po nocy będzie czy poczuje słońce wiatr ptasi śpiew tego nie wiem więc spróbuje zostać w dziś uciec przed jutrem dalej być
    2 punkty
  14. Calkiem zgrabny wierszyk. Wszystkie trzy są fajne.
    2 punkty
  15. @Ilona Rutkowska, @Allicja, @beta_b, @Natuskaa, @Marcin Krzysica, @Antosiek Szyszka, @Liryk Dziękuję ?
    2 punkty
  16. Julianowi Tuwimowi i jego genialnej Lokomotywie. Najpierw powoli, po gładkiej jej skórze, głaskanie, muskanie, na dole, na górze. Ustami po twarzy, po włosach, po szyi, leciutko, cichutko jak odgłos motyli. Potem bo biuście, ramionach i brzuchu, gdy leży i pręży się niemal w bezruchu. Wciąż delikatnie, tak bardzo powoli, bo czas przecież żadnej nie gra już roli. A potem szybciej krew w ciele ich krąży, szybciej i szybciej. Na pewno więc zdąży. Ciała stykają się całkiem niedbale, lecz nie przypadkiem są razem już stale. Wreszcie złączeni. Ruchy gwałtowne są coraz szybsze. Całkiem stosowne do rosnącego wciąż podniecenia i połączenia znowu pragnienia. I szybciej i szybciej i czemu tak gna. Dwa ciała splecione, tak dziwna to gra. Są razem ze sobą i wciąż się kotłują, stykają i głaszczą, namiętnie całują, a ruchy przedziwne podobne wzajemnie, ja nigdy bez ciebie, ty nigdy beze mnie. Szaleństwo stykania, dotyku nirwana, miłości bezkresem zupełnie porwana. I nagle, jak wulkan zapłonął na szczycie oboje są razem w zupełnym niebycie. Coś nagle błysnęło, a oni złączeni kotłują się nadal, jak dzicy, szaleni. I po co i dokąd i dokąd ich gna, dwa ciała złączone, ta wspólna ich gra. Oboje są razem we wspólnym zachwycie, złączeni w miłości, silniejszej niż życie. I nagle oboje zastygli w niemocy, jak gdyby czekali wzajemnej pomocy. Bo wszystko się stało. Odwieczne marzenie i boskiej miłości szaleńcze spełnienie.
    1 punkt
  17. graphics CC0 (groteska społeczna) - z podszerstka kobieta wyzwolona zakłada swoje wadery i staje się nieprzemakalna od spodu - jak jej wilcze spodnio_buty. społeczna sylwetka podkreśla kształt epoki. szorstkie obcisłe spodium niczym wtórna skóra jeansem wrasta się w gnat. codzienna podróż o poranku. karneol w popiersiu.tania podróbka a oko w imitacji. lecz opium stadnej potrzeby sprowadza ją do matni w uzus korpo_watahy. życie to głód. przyjmuje fazy księżyc anorektyczny przez szklaną taflę zagląda w dekolt z cicha pęk i trochę na niby. zaciężne zasady! w korpo_spiżarce - zapasy zawsze - na full. droga na skróty z kartotek organoleptycznych. wprawna. z opuszka i tipsa datuje systemy struktur gatunkowych napotykanych po drodze i zmierza do punktów wytyczonych z etiologii plików chóralnej populacji. śladowe zapachy. sygnały akustyczne. jelenie w biuro_landzie. odczyniona. a innym razem - zdalna. zapachowym flamastrem podświetla na czerwono kluczowe obszary aneksów do umów. bardziej krwiste ochłapy trybuje z kości i mieli w niszczarce szefa spiżowy fason drapieżników - nie używają czipów i obroży dźwięki tu czyste niczym morfologia kryształu. drumla z azjatyckich brązów palcem drażni ruchomy języczek to usta społecznych potrzeb petentów i deklaracji. kryształ wilczycy jest wszędzie ma łańcuch wiązań wewnętrznych: w heksagonalnych kostkach lodu do drinków. w salmiaku szybach okiennych i tłustej rzęsie z kwarcu. w dowolnych uczynnych formach korpo_zarodkowania. -- *wadery, vel. wodery - spodnie połączone z butami, używane przez myśliwych, rybaków, spodniobuty, tutaj w znaczeniu podświadomej sterylności osobistej. wuff - szczek charakterystyczny wilka (0nomatopeja).
    1 punkt
  18. Codziennie przybywa kamień Albo dwa Zniesiony z pola Poruszony Przez mocny wiatr Codziennie z piasku powstaje grunt Albo z dwóch ziaren Niesiony rzeką Wybrany Przez silny nurt Codziennie z źdźbła myśli Albo z niewidzialnej nici Niesiony duchem Tworzy się zew Nim życie pryśnie Jak ogień We mgle
    1 punkt
  19. spoglądam w lewo spoglądam w prawo morze głów i ani jednego przytomnego spojrzenia 6G faluje mi do ucha strużki zer i jedynek wyciekają ze stygmatów tłum oblizuje się i wyciąga dłonie - jak możesz innym być niż my - udomowieni naturalnie karmieni z dziada pradziada bogobojni i śmiertelni
    1 punkt
  20. Ile jeszcze potrzebuję Tyle już przyjęłam drobnych rozczarowań dużych rozczarowań abyś zszedł na ziemię byś do nieba poszybował w świecie bogów w naszym świecie nieśmiertelność nie ma końca śmiertelności masz bez końca a tęsknota jest zbyt ludzka a tęsknota taka ludzka wystawiłam pamięć wystawiłam pamięć na ołtarzu cudów na spichlerzu dobra pachnie bzami dobro pachnie bzem bez cudów odległość do nieba odległość do ciebie odmierzam upadkami odmierzam uniesieniem ............................... ............................. zmęczyła mnie nagroda zachwyca mnie nagroda gdybym zdjęła cię z cokołu gdybym postawiła cię na cokół byłbyś zwykły ale nie wiem byłbyś bogiem ale nie wiem czy zwyczajnie umiem kochać. czy jak bóg potrafię kochać. bb Aleksander Głowacki
    1 punkt
  21. na prawej szalce realne życie a na tej lewej marzę ja skrycie na pierwszej kamień durny przyciska kuźwa na drugiej całują pyska na tamtej wiążę koniec z początkiem a tu bogaczem jestem pod słońcem miłość do ludzi nagle zachwyca a na lustrzanej całkiem mi zwisa pierwsza tu widzę ludzi w potrzebie druga dostrzegam wyłącznie siebie na tej nie tłukę ludzi po twarzy a tu więzienie sąd się przydarzył nagle powtórnie widzę wartości żeby za chwilę zadrwić z miłości olśniewam bliźnich swoją dobrocią lecz myślę kiedy za to ozłocą przez pasy targam biedną staruszkę a tam bejzbola chowam pod łóżkiem znowu na prawej sądzę ja siebie na lewej gdzieś mam taką potrzebę tu dwulicowość radośnie kona a tutaj płaszczyk na dwóch ramionach prosto w oczęta mówić się boję poza plecami szambem przyzolę co z tego że wrednie tak szkaradnie można żyć fajnie na cudzym garbie znowu na prawej droga rodzina tu darcie kotów już się zaczyna sorry że świnią byłem to wiecie lecz drudzy cierpią za moje hece kali się cieszy bo capnął jemu kali wnerwiony ciekawe czemu * tak równowagą chwile kołyszą życie na jasno lub ciemno piszą w ludziach tak bywa dziwnie zmieszane złym i dobrym jest ziemi mieszkaniec na wahadełku ten homo sapiens jednych pogłaska drugich podrapie dzisiaj słoneczko świeci nam z nieba lecz cień człowieka tarczę przyćmiewa
    1 punkt
  22. @Marek.zak1 Marek.zak1→Możesz nie uwierzyć, ale taka myśl mogła mnie napaść, w czasie pisania. Tzn... nie pamiętam którego z nas ? :))→Pozdrawiam:)
    1 punkt
  23. @Waldemar_Talar_Talar @Jacek_Suchowicz @Tomasz Kucina Dziękuję za komentarz Panie Waldemarze, Panie Jacku i Panie Tomaszu, choć nie oszukujmy się ten mój wierszyk może i zabawny, ale to zwykły występek jest. Niczym w sposobie copypasty okraść Mistrzów to się nie godzi. Miłego wieczoru wszystkim życzę! A.G.
    1 punkt
  24. każdy z nas rzeźbiarzem malarzem aktorem poetą własnego życia nic że dłuto krzywe pędzel byle jaki pióro nie pisze widowni brak każdy z nas jest sobą raz się boi a raz nie swojej roli która ma wiele bram za nimi różnie bywa jest uśmiech i łza każdy z nas jest tym kim jest - nie warto tego wstydzić się
    1 punkt
  25. nikt nie przypuszczał że niedoszły malarz pochodzenia austriackiego na blejtram naciągnie pożogę i Apokalipsa św.Jana stanie się faktem kacyk zaczął rzeźbić w surowym mięsie nocą ściany majaczą podając algorytm wyszukiwania ulegam dychotomii myślenia nie po raz pierwszy mam poczucie własnej małości jak wytępić mam senne majaki skoro pod starą jabłonią zakopana porcelana wciąż pachnie pożegnalnym obiadem
    1 punkt
  26. trudno napisać wiersz o miłości która nocą się włóczy zagląda tu zagląda tam gwiazdy podziwia jest na tak owa miłość choć czarna ma wiele wad lubi ją las ta miłość to nie kłam widziałem jak się uśmiecha dopowiadając proszę nie szukaj mnie idź spać ja muszę iść dalej by zobaczyć jak miło śpi świat
    1 punkt
  27. Jeśli kierowca jest sam, to nie musi zakładać maseczki. Musi ją mieć po wyjściu z auta. A propos absurdów: w sklepach przy wejściu są założone podajniki z płynem odkażającym, który wszyscy dotykają paluchami. Na co komu maseczka w takich okolicznościach? Najgorsze przed nami, bo czeka nas susza stulecia. Może to koniec świata, tylko jeszcze nie wiemy?
    1 punkt
  28. Witam - jest ciekawie to fakt. Pozd,
    1 punkt
  29. Witam - ale ogólnie jest miło. Pozd.
    1 punkt
  30. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do maseczek, tak jak Japończycy, więc noszenie nakrycia buzi w temperaturze +35 stC budzi nasz naturalny niepokój i sprzeciw. A podobno najgorsze przed nami. Najważniejsze, żebyśmy zachowali rozsądek i zimną krew w tym chaosie. Ludzie mogą przebywać bez maseczek na swoich działkach, ogrodach, gdzie przez siatkę rozmawiają z sąsiadami, a za furtką na baczność w maseczce? Wszyscy musimy sobie zdawać sprawę z odpowiedzialności, jaka na nas spoczywa, odpowiedzialności za nas samych, nasze rodziny i ludzi wokół. Przecież nie jesteśmy ani samobójcami, ani mordercami. Zdrowia! Zdrowia! Zdrowia!
    1 punkt
  31. @AOU Też tak uważam co do pozostałych dwóch, jak widać Lokomotywa wiecznie żywa! A.G.
    1 punkt
  32. mylisz się dziś życie dążąc do wieczności przecież zjadasz się po dwakroć w dniu śmierci i narodzin wokół tylko nicość ból fetor rozpacz a ty idziesz w blasku niosąc pas cnoty nocą mrużysz oczy od ognia i złości myślisz że nikt nie widzi nie troszczy się o pokarm później jakże skromnie odbierasz co twoje czy ty wiesz w ogóle gdzie jest twoja świadomość
    1 punkt
  33. Fajne obydwa, z tym że jako mężczyzna dojrzały jestem za tekstem Beaty. W temacie pozwoliłem sobie też, ku chwale wielkiemu Julianowi, mieszkańcowi naszej okolicy:). W poprzednim miejscu mieszkałem 100 m od Jego willi.
    1 punkt
  34. włóż maseczkę na mordeczkę i bądź jak miś panda nie dyskutuj ni troszeczkę bo Ci wlepią mandat da liegt der hund begraben Pozdrawiam
    1 punkt
  35. @Marcin Krzysica Panie Marcinie nie mądrkujemy się tylko grzecznie nosimy jak w wierszu Pana Jacka. Nie wiem czy Szwedzi powinni być dumni ostatnie dwa dni ponad 170 śmierci na dzień, jak na 10 milionowy kraj to całkiem sporo. Ogólnie mają już prawie pięć razy więcej ofiar niż my co też powinno zastanawiać. Patrzmy na Czechów lepiej. A.G.
    1 punkt
  36. po co wkladac kiedy ona przed niczym nie chroni Nie potrzebna jest nikomu kto jest calkiem zdrowy popatrz sobie na wikingow u nich zycie plynie nie pod maska zlych przepisow tam normalnie zyjesz Jeszcze miesiac i co potem latem w masce sie zapocisz i wirusa szybciej wchloniesz przez otwarte pory
    1 punkt
  37. Trochę bym wyrównała rytm tu i ówdzie, ale się uśmiałam, bo pomysł super, zarys kreski feministki ;) Cudne, no i puenta - całkowicie rozwala, nie mówiąc o jej obrazku gdy go trzyma, Kariatyda: Ubawiłam się i dobra to rozrywka. bb PS Popełniłam kilka trawestacji Lokomotywy, opierając się na budowie utworu (jak to sam zastosowałeś), czy motywie (https://poezja.org/utwor/174026-to-co-zostanie/. Fajna zabawa.
    1 punkt
  38. @Rentier Cottard , otworzyłeś się pięknie w tym wierszu. Nie wiem, co napisać, podoba mi się, mimo odrazy, którą wywołuje. Tak sobie myślę, ile już takich koszyków wyrzuciłam...
    1 punkt
  39. gdy zabraknie łez i uśmiechów wschodów i zachodów ucieknie w nieznane wiatr zaczną spadać gwiazdy miłość będzie na receptę ludzie będą ją kraść świat uklęknie będzie się siebie bać lecz nie bójcie się proszę ten wiersz to tylko żart na jego horyzoncie widać maj... w nim odnajdziemy łzy uśmiech niebo pełne gwiazd wschód zachód wiatr oraz miłość czyli ziemski raj...
    1 punkt
  40. Bo zbyt wielu nie pamięta, że dzień dzisiejszy też jest ważny.
    1 punkt
  41. Jak gdybym miał zacząć Ci mówić kochana. O losie i smutku I swych zaniedbaniach. Czy życie trzymało by W ryzach swój sens. Gdy zgubisz go Ty To jakby ja też. Nie sztuka żyć strachem Wśród ulic i bzów. Jak dla mnie wystarczy Że jesteś tu. I gdyby ktoś krzyczał Jak nocy mrok. Nie widzę Cie nie chcę Nie jesteś stąd. Wiary więc nie łam swej wiary Choć Twoje łzy. Zapadły mi w pamięć A ja to Ty. Sensem pisania nie jest brak słów Lecz przerost miłości W tęsknocie wśród snów.
    1 punkt
  42. Dobre, może i tak będzie. Pozdrawiam
    1 punkt
  43. @Tomasz Kucina Cóż ja skromny człek mogę napisać, kilka tych pięknych wierszy z dnia wczorajszego w tym Pana po raz kolejny zmąciły moje myśli w głowie, uderzyły w tarabany zwojów mózgowych i w sosób znaczny i przyspieszony zainspirowały mnie do kolejnego szalonego pomysłu. Czeka jak świeża bułeczka na publikację, a tymczasem ciasto chlebowe(numer dwa dojrzewa w ciepłym miejscu) Pozdrawiam i miłego dnia życzę! A.G.
    1 punkt
  44. @Father Punguenty Inny burmistrz spod Poznania z ogrodowym wężem gania podlewa rabatki na rabatkach kwiatki chociaż się na nogach słania.
    1 punkt
  45. Trochę mało :)
    1 punkt
  46. Szukaj mnie w zapachu traw i chłodnym wietrze wczesnej wiosny, gdzieś w zielonych liściach, na skraju łąki, wśród cichych myśli, budzących się nadziei... 2012r.
    1 punkt
  47. Znów ta sama droga rozkisła w roztopach. Unia nie głasnęła jeszcze czarnoziemu. Jest gitara na plecach, ale nie ten chłopak. Niby jest podobny, a nic po staremu. Drzewa jakby wyższe w nich ptasi festiwal. Tylko świątek z kapliczki jakiś popękany. Pudło się rozeschło jak twarz frasobliwa w czasie zaprzeszłym nieco dokonanym. Jak ta breja leżąca na zmęczonej drodze. Może skrzypi gdzieś żuraw ze studzienną wodą. I na chwilę będzie trochę lepiej, młodziej, kiedy nogi zanurzę w tak znajome błoto. Jeszcze złapię a-dur, choć nic już nie stroi, a non-iron się schowa za strzyżonym płotem. Nie pogadam z ludźmi, nie chcą się oswoić. Idźmy dalej świątku w tę wiosenną słotę.
    1 punkt
  48. Zgrabne, do zapamiętania. I podoba mi się starter: Im dalej (jako tytuł) zabawne. (ironia/zdziwienie dopełnione kropką w pierwszym wersie. dalekowzroczność Bardzo fajna dramaturgia początku, reszta nieco mi umyka (ale czasem mnie drażnią słowa, i coraz mniej czytam). bb
    1 punkt
  49. gdy pękają blokady przez szpary zaglądam w miejsca wyparte złapałam przestępcę który wciąż udaje że chciałby tylko wypełnić ankietę na temat życia w innej przestrzeni składa podanie każę mu przejść pod białą ścianą przykładam miarkę robię zdjęcie do kartoteki i wskazując drzwi odrzucam podanie jak mógł przypuszczać że w innym wymiarze będę taką samą kobietą
    1 punkt
  50. To wszystko jest trochę niedoliczone bo zdradzam kochanka (co zdradza żonę) i on mnie uwielbia (a boi się żony) i godzi się na to, że bywa zdradzony, a żona się godzi, że jest zdradzana bo lepiej mieć męża, niż żyć całkiem sama. Jest i kawaler, lecz ciągle zajęty pomocny, szczery ale zamknięty bo pochłonięty codzienną pracą (jedni harują, inni się bogacą). Trzeci na liście jest oczywiście kochanek, z którym zdradzam pierwszego. Dobry i miły, bardzo oddany, ale jest szkopuł - nie kocham jego. A gdyby czasu na wszystko stało byłby i czwarty, piąty i szósty. Ciężko jest znaleźć wytłumaczenie bo nie mam misji pękać z rozpusty. "Serce mam wielkie przygarnę każdego, oddam z rozkoszą - zajrzyj do niego". Zostaw na boku religię, etykę, egoizm, ocenę i diagnostykę To nie zachłanność ani niecnota bo nie korzystam z cudzego złota. A gdyby pociąg zatrzymać w biegu pociąg do seksu miłości i brania odstawić na bok lokomotywę przepuścić innych, zamrozić chwilę to co zostanie?
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...