Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 08.05.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. sprawdzam czy pasuje do ciebie słowo kochanie co się stanie jak je powiem czy uśmiechniesz się czy rozpłyniesz we mgle czy obudzisz - dotykam słowami śmielej zuchwale czasami jak ślepy ściany gdy nie wiem a one rezonują słowa masują rozluźniają napięcie popatrzę posłucham echo słowa jedno z ech
    8 punktów
  2. jedynym klejnotem jakiego pragnę jest naszyjnik z jego pocałunków
    6 punktów
  3. upadek przydarzył się jak to zwykło dnia powszedniego pełnego promieni choć gwar wokół szumny i kwitnie wszystko ja z głową przy drodze pośród kamieni śmiech łukiem omija moje koryto przechodniów tak pięknych jak przy niedzieli jest wiosna zatem kwiat trawy obrasta życie aż kipi, wylewa się zewsząd serce chce kochać, myśl ciągnie do miasta ni mózg ni serce emocji nie mieszczą tak gwarzy nadciągająca hałastra ja dostrzec tego nie mogę co wieszczą ostentacyjnie więc leżę na drodze na przekór mroku i przeciwko mrozu ja sam jedyny – samotny przechodzień od nowa plotę wciąż bukiet powodów wszak nikt nie zrozumie przez co przechodzę gdy tafli lodu nie widział od spodu
    5 punktów
  4. zamiast w ziemi pogrzebać wezmę go w dłoń i przyłożę do serca a może zatętni .
    2 punkty
  5. Witajcie, Tak to już w życiu bywa, czy to w tworzeniu listu, czy też nawiązywaniu nowych kontaktów i znajomości, iż najtrudniejszy jest zawsze początek. Błagam o wybaczenie, za uraczenie szanownych czytelników, tym nudnym wstępem. Mam na imię Rafał, trochę lat już za mną i, mam nadzieję, trochę przede mną, w roku pańskim 2019 ukończę lat trzydzieści trzy! Rycerz tchórzliwy, bohater od święta…ups to chyba nie tutaj! Cóż przywiodło mnie, podróżnika, tak daleko od sprawdzonych szos? Chyba wiatr… i ta myśl, myśl iż zmian nadszedł już czas! Uśmiech na twarzy, pogodne usposobienie, oraz zwyczajna ludzka życzliwość zjednały mi przyjaciół niewielką, wesołą, kompanię. Nieznaczne pchnięcie dłoni, niewielki, nic nie znaczący dotyk, taką rolę w tym, dla dzieci, przedstawieniu dziś mam. Mówię jednym - „idź tam”, pokazując palcem wąska dróżkę, „prosto, na lewo i do góry” - tłumaczę innym. „Tup, tup, tup” przebierają nóżkami za moją radą, drepcąc dziarsko, z uniesionym czołem i zadowoloną miną. Wszyscy razem, każdy sam, jedni tu, a drudzy tam! Czemu więc, wypełniając powierzone mi zadanie należycie i z pasją, przychodzę do was z owym wynurzeniem? Co ja właściwie tu robię, drapię się po głowie? I w ogóle cóż to za barbarzyńskie obyczaje by drogowskaz chodzić chciał? Ktoż to widział, cóż to za żart? Chryste Panie! Cóż…co? Jakie wyzwanie? Nowe ścieżki i zadania? Czegóż szukasz, nieludzka istoto? Ukrytego skarbu piratów, a może życia sensu? Otóż poszukuję nowych trudów i kolejnych dróg, które powiodą mnie na moją maleńką górę, ten pagóreczek niewielki (a może całkiem spory, któż by to wiedzieć mógł!) wciąż jeszcze nieodkryty, w dalszym ciągu niezdobyty przeze mnie. Wspinając się mozolnie i z trudem, wyglądam wyciągniętej, pomocnej dłoni bardziej doświadczonych alpinistów, mogących wskazać kierunek mego snu, czy podasz mi ją przyjacielu? A jakiż on właściwie jest? Ten sen? Po prawdzie nic nie znaczący, bardzo niewyniosły i zwyczajny, jak ten oto przynudzający list, leżący przed wami. Ot, zwykła iluzja marzyciela. Chciałbym umrzeć pozostawiwszy coś po sobie, chociaż to jedno zdanie, czy nawet jedno słowo, które ktoś kiedyś może odczyta (jak mu się będzie chciało). Pragnąłbym osiągnąć mój szczyt, nie dlatego by spoglądać na innych z wysoka, lecz aby spojrzeć w dół na piękno dolin zielonych, dostrzec ich zarys, móc ujrzeć szeroki horyzont ludzi i ich zwykłych, niezwykłych opowieści. Cóż mogę zaoferować w zamian, za ów silny chwyt ręki, ciągnącej mnie w górę, w stronę nieznanego przeznaczenia? Doświadczenie mam mizerne, rymów też napisać nie potrafię, nędzny poeta bez wyrazu, podobnych temu traktatów czy utworów, spoczywających na dnie szuflady i dziś już zakurzonych, napisałem może kilkadziesiąt albo kilkanaście, któż by to spamiętał? Właściwie zatem? Co tu robię? Czy przybywam z dłońmi, nie skrywającymi żadnych tajemnic? Goły niczym święty turecki, przysłowiowy? Otóż nie! Niosę w nich bagaże pełne swych, ubranych w słowa przemyśleń, pomysłów, pasji i doświadczeń. Śniący o wędrówkach, odkryciach i poznaniu, zakochany w sztuce, filozofii, poezji i ludzkości losu kolejach, przez większość jako historia znanych, nie wystrzegam się innych sentymentów i słabości, bardziej teraźniejszych i ważnych - nie obce mi światopoglądu czy ideałów dylematy. Przynoszę ze sobą również spojrzenie pełne nadziei, optymizmu i uśmiechu, oddając do dyspozycji swe usługi i wyobraźnię, marzenia drewnianej deski moja wyobraźnia 
to kawałek deski 
a za cały instrument
 mam drewniany patyk 
 uderzam w deskę 
a ona mi odpowiada
 tak – tak 
nie – nie Kłaniam się nisko, Najmocniej przepraszając, za skradziony czas, licząc na łaskę i uśmiech wasz,
    2 punkty
  6. Poza horyzont A gdyby spojrzeć dalej, za granicę światów, Prastarą jak te gwiazdy co przez wieki płoną Iskrami martwych cudów, które w snach więziono, Gdzie płomień swój wzniecały dla zwiędłego kwiatu? Widziałem takie miejsce, pełne złotych szkatuł, Zamkniętych mocą zaklęć co rabusia łomom Przenigdy nie ulegną. Rygle ich stworzono Na ludzkich pragnień kruszcu, śród fantazji gmachu. Maleńki stał tam kufer, zasuw miał tysiące, I dojścia doń zabraniał kłódek dzielny zastęp, Co dumnym był obrońcą skrzyni wciąż błyszczącej Światełkiem dawnych marzeń, pasji już wygasłej. Choć jestem coraz rzadziej woli swojej gońcem Potęgą snów rozerwę zamki skrzyń żelazne! ---
    2 punkty
  7. tak długo się mijamy już nie wiem ile lat ty zawsze na mnie spojrzysz głęboko zza rzęs krat rozchylisz lekko usta nie płynie żaden głos kłująca cisza głucha odwracam wzrok na trotuarze marzeń króluje zapach twój tam mógłbym podnieść oczy lecz znikasz w tłumie głów rój włosów rozbieganych zostawia złoty blask szybko przegrywa z cieniem kolejny raz jak mantrę wciąż powtarzam jeszcze nie dla nas czas może następnym razem ten konwenansów las co rośnie między nami jesienny wiatr powali i dalej się mijamy
    2 punkty
  8. Kiedy budzę się rano i widzę deszcz zmywający uśmiech ludzi. Kiedy, ktoś wilkiem dla człowieka jest i poluje dla przyjemności. Kiedy bezdusznie złamane serce u Was gości. Moje łzy nalewają się do kubka złości.
    2 punkty
  9. Rozumiem, co Peel ma na myśli. Szczególnie poruszyło mnie to "polowanie dla przyjemności". Zmodyfikowałabym puentę rezygnując z kubka, np. "Oczy mi wilgotnieją od łez cichej złości". Co Ty na to? Pozdrawiam
    2 punkty
  10. przejrzyj się w mojej duszy obudź w sobie pragnienie zatrać zmysły i zatańcz z przeznaczeniem
    2 punkty
  11. Usłysz wołanie nocy Gdy zgaśnie zmierzch Odrzyj mnie z tęsknoty I zanurz swoje dłonie W mojej duszy
    2 punkty
  12. Witam, Dziękując serdecznie za miłe słowa, które są zawsze dla mnie inspiracją przyznaję, że rzeczywiście szłam takim tokiem myślenia. Dotyk to dla mnie bliskość, która jest synonimem miłości, łączących nas więzów z drugim człowiekiem. Sama psychologia, mowa niewerbalna dużo nam o tym mówi. Zasada dystansu interpersonalnego to nic innego jak zróżnicowanie odległości fizycznej od innych osób ze względu na poziom zaufania. Jeżeli więc pozwalamy, by ktoś dotykał naszej duszy, musi być kimś wyjątkowym. Trochę zracjonalizowałam swój utwór co nie do końca mi pasuje, ale pisząc go moje serce górowało nad rozumem :D Pozdrawiam ;)
    2 punkty
  13. staję się rzeźbiarzem umysłu, łowcą piękna, diabłem w sutannie, żołnierzem na podbitej ziemi, aniołem w piekle, lecz… czy potrafię rozpalić ogień krzesając dwie kostki lodu?
    2 punkty
  14. Bo to naszyjnik z klejnotów lekkich i delikatnych jak pocałunek motyla. ;-)
    2 punkty
  15. Taki naszyjnik rozgrzeje serce kobiety bardziej niż zimne brylanty :) PozdrawiaM.
    2 punkty
  16. kto u władzyten nie marzybo ma wszystkowszędzie bliskolecz ja wolęswą niewolęw której marzeczasem płaczęale szczerzenie na papierzektóry gdy znudzito się wyrzuciwolę być sobąnie deptać nogąswojej racji na trudnej stacji
    2 punkty
  17. To już ostatni łyk wolności który powala ścina z nóg pyskiem znów cioram po asfalcie tonąc w schematach gówno burz Czy to naprawdę takie ważne by wpisać się w ostatni trend Czy też nie lepiej jest otwarcie pisać tak jak się tego chce i odciągneli mnie na trawę tam gdzie królują śmieci i głód bym nie zakłócał swym obrazem miasto to przecież ludzki twór
    2 punkty
  18. Bardzo ciekawie opisałaś słowa w relacji miłosnej. Można odczytać tu wiele emocji. Bardzo płynnie przechodzisz z jedne w drugie. Czy dobrze odczytałem to ze Peelka wbija właśnie swojemu partnerowi szpilę testując jego zaangażowanie? :D Ode mnie plusik
    2 punkty
  19. Raz zagadnął - tak z wieczora syn małolat ciekaw świata, wierszokletę amatora: - zdradź mi tajemnicę tata, która mnie nurtuje trochę - a zapytać chyba mogę? Pytaj synku - odrzekł ojciec - bardzo chętnie Ci odpowiem! Tato! Jak się pisze wiersze? Sercem synku! To po pierwsze. Gdy Ci w głowę pomysł wpadnie, dodaj rym mu jako taki, całość w słowa ubierz ładnie, by dziewczyny czy chłopaki kiedy czytać będą wiersz ów na swej twarzy mieli radość, podziw i niedowierzanie wraz z uznaniem - a nie żałość. Ważne, aby niósł przesłanie, nie o dupie był Maryny, całość puentą spięta zgrabnie, ładne słowa, zręczne rymy treść humorem okraszona - nie za krótkie, nie za długie - to po drugie. Kiedy już bakcyla złapiesz, weny skrzydła Cię poniosą, słów nektarem się upajać zaczniesz, jak kwiat ranną rosą, już nie zechcesz zejść na ziemię, bruków deptać swoją nogą, lecz tkwić na Pegaza grzbiecie - to po trzecie! I rzecz jedną zapamiętaj, raz na zawsze już do końca: gdy ,,wysoko'' latać zaczniesz, nie lataj za blisko słońca! (Metaforą się posłużył ojciec do swojego smyka by za pewny nie był siebie i nie skończył tak jak Ikar) Mówiąc w skrócie - jeśli tworzysz coś co kochasz, nie przeliczaj, na złotówki czy dolary ile to, co tworzysz warte - to po czwarte. Czy zachwyty, czy krytykę na swą klatę bierz z pokorą, przecież lubisz pisać - odłóż więc na bok ambicję chorą. Ważne, abyś był w dążeniu konsekwentny i lojalny. Nic na siłę! Brak natchnienia, to stan całkiem naturalny. I nie ważne jest czy piszesz w dzień czy w nocy, w upał w słotę, długopisem czy flamastrem, czy piórem zdobionym złotem - ważne, aby to co piszesz wielką Ci sprawiało radość w marcu, w czerwcu, w listopadzie prawdzie uczyniło zadość, i pisane było szczerze, w poniedziałek czy też w piątek - to po piąte. Wałcz 27.11.2018
    1 punkt
  20. siedzą sobie gdzieś na szczycie trochę smutni goście dwaj bo gdzieś wyszły na ulice święte krowy w maskach lwa Creutzfeldt pierwszy się nazywa a tym drugim Jakob jest choć udają że ich nie ma nie odeszli wcale nie patrzą z dala patrzą z góry jak się ciżbi w dole tłum z ciekawości coraz który przegląd robi ludzkich głów a w nich pełzną ślepe priony niczym ogień żrący lont odliczanie już włączone i ucieczki nie ma stąd więc wam mówię święte krowy nic wam nie da wściekły ryk nikt wam tutaj nie pomoże nie obroni was już nikt bo i waszych opiekunów rzec by głowy waszych głów nasączona dobrze gąbka bezlitośnie ściera już jeszcze jedno na ten koniec tutaj tylko powiem wam nikt wam w skale nie wykuje monumentu głowę dam bo takowe zastrzeżone już od dawna dla was są no i jeden był na świecie przecież lecz Szalony Koń
    1 punkt
  21. Tryptyk kulinarny (ze świnią w tle plus kompot) I woda włoszczyzna przyprawy saganek ziemniaczki żeberka i ogon wieprzowy kapusta kiszona - także majeranek i kapuśniaczkowi smak oddał wieprz owy II kasza gryczana kraszona skwarkami (rodzinkę - ze smakiem nakarmić się uda kiedy na stół podam wraz z korniszonami) Gulasz zgotowany z wieprzowego uda III deserek z kolei - ten żona dziś zrobi ze słodziutkich i pełnych powabu dyń z niewielkim dodatkiem cukru i skrobi jesienią pachnący i zdrowy budyń kompot plus ;) po owoc na ogród wnet synków wysłałem (chłopakom pot kapie z czoła - z cienia braku ) gdy w dzbanek pachnący kompot z wiśni wlałem żona mówi śniłam dziś o takim smaku.
    1 punkt
  22. Mogą też być bransoletki i pierścionki :)
    1 punkt
  23. no może jeszcze kolczyki ;)
    1 punkt
  24. Odsyłam to Tanhausera. Jedna opcja to miłość, o jakiej piszesz, a druga, to ściśle związana z pożądaniem. Wybierasz, jaka chcesz:)
    1 punkt
  25. Jest w męskiej naturze i kobiety doskonale o tym wiedzą. Wolny rynek kształtuje zachowania. Mężczyźni są prymitywni, interesuje ich ciało, dlatego kobiety tak dbają o wygląd. "Słucha się, jak piękna kobieta mówi głupstwa, a nie słyszy się głupstw, tylko mądrości; choćby mówiła i robiła brzydkie rzeczy, widzi się w tem coś miłego. Kiedy zaś nie mówi ani głupstw, ani brzydkich rzeczy, a jest ładna, to zaraz ma się pewność, że jest ona niezwykle mądra i uczciwa." SONATA KREUTZEROWSKA
    1 punkt
  26. Wtedy wylicz Włości w village ;) A myśl dobra, gorzej gdy nie ma co wyliczać. Pozdrawiam.
    1 punkt
  27. Witaj Rafale, ja także jestem tu od niedawna(12 dni). Ujęło mnie w twoim ,,Liście powitalnym" zdanie o zdobywaniu góry by dojrzeć doliny - być może znasz utwór, który pragnę Tobie ,,zapodać" jest to kwintesencja Twoich słów, zespół ten tworzył gdy Ty Rafale rodziłeś się, posłuchaj proszę, dołączam tekst. Weny życzę i wszystkiego dobrego. :) Widok z góry najwyższej A kiedy wreszcie nadejdzieta chwila oczekiwana,że staniesz wysoko na szczycie,wielka radość...Lecz to,co ujrzysz,twym całym światem zakołysze.Bo obok twojej,tej naj...Są inne góry,jeszcze wyższe.Powróci natrętne pytanie,czy warto naprawdę było,mozolnie stawiając krok za krokiem,odnosić zwycięstwa nad losem i sobą.Przecież im wyżej wejdziesz,tym trudniej żyć.I większa przepaść pod tobą.Serca drżenie,żal,niepewność,że wszystko minie...Lecz tylko stamtąd,tylko stamtąd zobaczyć możesz,jak pięknie jest w dolinie...
    1 punkt
  28. Zmiana na pewno będzie dobra, teraz jest niestylistycznie. Przepraszam za to co powiem, chciałaś żeby było wznioślej, a wyszło krzywo, żeby nie powiedzieć śmiesznie. Doradzam zmianę na: Dla ciebie moje słowa, ponieważ me to skrócona forma zaimka osobowego - moje i należy jej unikać w wierszu tak samo jak twe. A teraz przytoczę Ci w przykładzie. Mamo, nie wiesz gdzie są me rękawiczki? Twe rękawiczki leżą na stoliku. Kto tak mówi? powinno być tak: Mamo, nie wiesz gdzie są moje rękawiczki? Twoje rękawiczki leżą na stoliku. Doradzałabym jeszcze zrezygnowanie z wielkich liter form grzecznościowych, bo wiersz, to nie list, Ciebie, Twoje, Ci, lepiej napisać z małej i zadbać o niewielką ilość zaimków. Tymczasem tyle, życzę powodzenia :)
    1 punkt
  29. Witam Cię, Rafale :) Bardzo barwnie i żywo nam się przedstawiłeś, to niezwykły i odważny początek. Mam wrażenie, że słowa, zdania, wersy są Twoim elementem i chyba stąd ta odwaga. Zaciekawiłeś mnie, więc zacznij rozpakowywać swoje bagaże i dzielić się z nami ich zwartością. :) Chyba na tym polega to "wspinanie się", o którym pisałeś, i którego pragniesz. I tak, od siebie mogę powiedzieć, że nie odbywa się to bez mozołów i trudów, ale to chyba znak, że się naprawdę wspinamy. W Twoim wierszu o wyobraźni podoba mi się ta (pozorna?) prostota narzędzi, którym posługuje się poeta, ale sama ją pisząc odczuwam, jakbym to nie ja była tą, która uderza "patykiem" w "deskę", lecz jakiś tajemniczy ktoś poza mną i dopiero gdy on uderza (a nie ja) potrafię napisać "prawdziwy" wiersz. Życzę Ci wiele dobrego tutaj i serdecznie pozdrawiam :)
    1 punkt
  30. Miło mi bardzo, pozdrawiam. :)
    1 punkt
  31. Żadna chandra Marcinie. Nie mam na nią czasu. Takie eksperymenty stylistyczno - tematyczne. Przynajmniej tak mi się wydaje. Dziękuje i pozdrawiam PS. Stopy wody pod kilem - życzę.
    1 punkt
  32. Krótko i na temat - dziewczę jest, wódka jest chandrę - wymyślę ;D Pozdrawiam,
    1 punkt
  33. Bardzo trafnie i obrazowo wyraziłeś w tym wierszu nieuchwytność wolności - nieuchwytność dla nas ludzi, którzy chyba jej do końca nie rozumiemy i mylimy z samowolnością... Bo jednak wolność jest wartością, a więc nie może (ignorując prawa życia i natury) działać destruktywnie, niszcząco... Wydaje mi się, że jest ona stanem, w którym jesteśmy najbardziej i najpełniej sobą oraz dajemy światu sobą być, będąc więc w ten sposób wolnymi dajemy też wolność... Piękny, intrygujący wiersz. Pozdrawiam.
    1 punkt
  34. Masz całkowitą rację. W dodatku pozostaje na długo... na ciele, w myślach i w sercu... Dziękuję i pozdrawiam :)
    1 punkt
  35. ...i romantyczność pod nimi utajona...
    1 punkt
  36. Jak romantycznie, a jeśli romantycznie to plusik ode mnie. :)
    1 punkt
  37. maj - kapuśniaczek w dna pustych flaszek bębni wszyscy wypici
    1 punkt
  38. Dawidzie, pewnie wiesz, ale może zapomniałeś. Zatem tytułem przypomnienia: Sylaba musi mieć samogłoskę. Jak napiszesz wers, przesylabizuj go na głos, licząc, choćby na palcach sylaby. Rytm wchodzi w krew, jak się nauczysz, wyćwiczysz, to przestaniesz już liczyć, będziesz wiedział, że jest dobrze. Widziałeś może jak kobiety dziergają na drutach? Taką mają wprawę, że się nie patrzą już na to co i jak robią Co to są samogłoski chyba wiesz, jeśli nie, to wypadałoby doczytać. Jedna litera może być sylabą, np. litery a, i, u, e, są sylabami. i - Sta-chu (3 sylaby) u - Sta-cha (3 sylaby) No i nie mazgaić się, tylko ćwiczyć, powodzenia :)
    1 punkt
  39. TO najwazniejsze dzieki tobie sam sie czegos tez nauczylem a raczej od kolegow i kolezanki powyzej :D Czekam na kolejna probe :D
    1 punkt
  40. Właściwie Ala napisała wszytko. Pomijając zupełnie warstwę tekstową, czy kwestię średniówki, o której też u Ali to ilość sylab w poszczególnych wersach jest nieregularna: pierwsza strofa: 11, 10, 13, 10, 12. druga strofa: 11, 10, 13, 10, 13. trzecia: 12, 11, 13, 10, 13, a tym samym nie jest to pod żadnym względem tekst sylabiczny. Sylabizm wiersza powoduje, że wiersz niemal sam się czyta, bo niesie nas jego miarowy, sylabiczny rytm. Oczywiście w przypadku jak nadmieniła moja szanowna przedmówczyni wersów dłuższych niż 8mio sylabowe, by ten rytm został zachowany dochodzi nam zabawa ze średniówką :)
    1 punkt
  41. Fakt, trzymałeś sylaby od 10 do 13 ale 11 też Ci się znalazła. Gdybyś napisał naprzemiennie jeden wers 10, a następny 13 od początku do końca, ze średniówką, to byłoby może równo, a tak niestety kolebie się jak kolaska która ma trzy koła różnej wielkości. Ponadto w wierszach, w których masz wersy dłuższe niż ośmiosylabowe, obowiązuje stała średniówka (stałe miejsce na malutki oddech, na złapanie powietrza) Powinna przebiegać od początku do końca równo, tzn, w tym samym miejscu. Wiersz sylabiczny nie polega tylko na utrzymaniu jednakowej ilości zgłosek w wersach, ale musi mieć jeszcze prawidłowy układ stóp sylabicznych. W j. polskim akcent pada zawsze na przedostatnią sylabę. Można i trzeba je w wierszu tak ułożyć, że wiersz ma linię melodyczną, można go wystukać. Dwa pierwsze wersy wiersza zazwyczaj wyznaczają melodię i tak należy ją prowadzić do końca. Można zmienić rytm, ale regularnie, systematycznie. Sylabiczny wiersz, moim skromnym zdaniem, to Wyższa Szkoła Jazdy. Nie zniechęcaj się, życzę powodzenia :)
    1 punkt
  42. widzi rozmazane cienie i tusze lecz nie wejdzie w twoją duszę :))
    1 punkt
  43. Marlett! przebiegniemy orbitę słońca ogromna nadzieja, optymizm podoba mi się, a okruszki na swetrze, które zasnęły...rozczuliły :) lubię Twoje klimaty :) serdecznie pozdrawiam
    1 punkt
  44. podróż miała smak tramalu i snów po twojej stronie postawiłam bagaż zachwytów zawsze czekającego chłopca wzrok odbity tęsknotą która zostawiała samotną niezależność od pierwszego kroku zapach śniadania na swetrze mimo woli zasnęły strącane okruszki między policzkiem a ramieniem pozostaje ciepłe wspomnienie w myślach zakreślone niebieskie tatuaże zgodne z milczeniem przebiegniemy orbitę słońca
    1 punkt
  45. jestem w wieku człowieka który zaczyna umierać na samotność nie daje wytchnienia stepowanie nabiera rytmu dojrzewa duma otwieram rano oczy nigdy nie było lepiej spotkać kogoś najbliższego i kładąc głowę na poduszce myślę o tym co chciałam chciałabym pomiędzy ziarnka piasku wcieram kontury zbutwiałych liści proszę ściśnij moją rękę najmocniej jeśli potrafisz zatrzymaj mnie
    1 punkt
  46. Marlett! Urzekł mnie ten przebłysk w połączeniu z "zostanę z tobą" - cudowne spięcie jak klamrą. A to "błoto" też mi jakoś nie przypadło. :))) Serdecznie pozdrawiam.
    1 punkt
  47. No i owszem i tak bywa bo wyjątki też być muszą lecz czy co dzień się spotyka ludzi z kryształową duszą? Czy codziennie się doświadcza miłych gestów życzliwości? Nie, albowiem one dzisiaj już należą do rzadkości. pozdrawiam serdecznie
    1 punkt
  48. świat jest pięknym miejscem. po co na nie narzekać (a przede wszystkim generalizować - Polacy i inni jako narody)? jak wam, ludzie, tak źle :))), to pozmieniajcie sobie obywatelstwa. metaforycznie - polską mentalność zamieńmy na... rosyjską na przykład. o! ;))))) pozdrawiam. p.s. kurczę, jeszcze żem zapomniała, że wiersz mi się podoba. tak więc próba mikrofonu - raz, raz... wiersz mi się podoba.
    1 punkt
  49. obecność zmienia naprężenie przekracza granicę plastyczności ekscytacja odkształca się trwale w przedziałach zmiennej gorączki złe temperatury przemykają do kruchych szczelin wykorzystajmy dzisiejszy dzień
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...