Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 13.02.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Poeci w rozsypce Tuwim upadł w toalecie, wieszcz Słowacki legł na stole, Boy w sypialni słówka szepcze erotyczne i natchnione. Tam spod łóżka Poświatowska cichuteńko wzdycha, mruczy, po Szymborskiej promień słońca jak zalotnik czuły kluczy. Herbert, Miłosz stoją krzywo przy komodzie z szufladami, coś tam sobie prawią żywo jakby dobrze w palnik dali. A Broniewski i Konstanty jak przed laty — znów sąsiedzi, jeden leży koło wanny drugi obok niego siedzi. Norwid, Leśmian chyba gdzieś tam w kuchni byli jak się zdaje, Norwid szafkę nam podpiera, Leśmian oknem patrzy w dale. Staff zapodział się z Baczyńskim, z tych wypadków prosty wniosek że już chyba czas najwyższy — by porządek wnieść do książek.
    4 punkty
  2. nie jesteś zakochany mówisz mi bez złudzenia a wciąż się spotykamy muskając swe pragnienia czy starczy ta formuła by przejść na drugą stronę byliśmy przyjaciółmi błąd opłacimy dwoje czy można dwa magnesy co mają inne pola położyć obok siebie bo taka jest ich wola potężna ta energia której nie starczą słowa zmieni bieguny potrzeb? poznamy się od nowa? ________________________ przesuwa się też biegun naszej kochanej ziemi i naukowcom trudno przewidzieć co się zmieni
    4 punkty
  3. Mieszkam w wiosennym pałacu na górze, w centrum wszechświata zwanego Roztocze. W moim ogrodzie zasadziłam róże, czas, czasoprzestrzeń z obłokami sunie, wszystkie tereny są tutaj urocze. Mieszkam w tęczowym pałacu na górze, tu stawy Echo kołysze jak w półśnie, a wiatr pędzący zahacza o zbocze. Tuż przy pałacu zasadziłam róże, czekam, stoimy -drewniany młyn, strumień- ścieżkami wspomnień wyobraźni kroczę. Moje mieszkanie to Zielone Wzgórze, ukryte w jarze bukowym nie umrze, a mimo wszystko ciągłą walkę toczę, bo zasadziłam najpiękniejsze róże. Kuszą przechodniów milionem pokuszeń, a wiatr po liściach różanych turkocze. Mieszkam w wiosennym pałacu na górze, w centrum wszechświata właśnie kwitną róże.
    4 punkty
  4. zapamiętałam każde słowo wiatr który tulił nasze ciała ptasi śpiew zniewalający obraz wiosennych łąk i my w swoim świecie zapachu różowej wiśni woni fiołków purpurowych zakochani tonący w płatkach róży herbacianej Sylwia Błeńska
    4 punkty
  5. jest taka rzepka co sama się nie skrobie droga niejedna z rozumu do serca jest ktoś kto palcem kiwnie w bucie jednak i serce twarde hojne w miękką dupę są takie dusze brudne i fałszywe których występków nie zmyjesz pachnidłem lecz już aplauzu bo nie znika wszystek grzęznąc w pomyjach nie czuć szarym mydłem są takie oczka co być w głowie nie chcą i niepokorność co dwóch matek nie ssie i taka ręka której nie odejmiesz a także perły których wart i wieprz jest z ukłonami dla: Stanisław Wyspiański Gottfried Wilhelm Leibniz Jarosław Abramow-Newerly Heinrich Heine i inni
    3 punkty
  6. Dlaczego ogórek nie śpiewa? Pytanie całkiem znajome. W słoiku nie widzi on nieba przelewa więc łzy zielone. Od wieku ten temat nieobcy, lecz wokół pytań niemało. Dlaczego nie mówią groszki? A gdzież się one podziały? Ktoś wszystkie je zapuszkował, występków ponoć nie czynią. Zabrana została im mowa, siedzą za swoją niewinność Cebula dlaczego nie tańczy? Gdyż każdy ją chce powstrzymać. A ona się z nikim nie niańczy, we łzach z nią zawsze jest finał. A burak, dlaczego nie wrzeszczy, jak czerwień jego buracza? Powiedział najstarszy Zaleszczyk: „wrzaskiem by tylko zniesmaczał”. Niech lepiej utworzy wraz z chrzanem, mieszankę zwaną ćwikłą. Bezinteresownie i za nic każdego w język uszczypną. Ktoś pyta gdzie leży przyczyna że por jest długi i sztywny. Bez sensu ten temat rozkminiać. Dziś to wie nawet naiwny. Więc kończąc wywody dopowiem, choć trudna wydaje się sprawa. Najlepiej zaufać przyrodzie i takich pytań nie stawiać.
    2 punkty
  7. nie denerwuj się :) być może był to kamień milowy
    2 punkty
  8. ciężko nieść pusty łeb serce nabrzmiałe tęsknotą czy jest na to jakiś lek gdy się jest poza epoką a ja kocham tych ludzi kosmatych starych z kijem co wszystkie bruki zna często już bez swojej chaty i nawet bez swojego dna już odbić się nie ma od czego nie patrzy on nie patrzą na niego przysiadł na ławce i zwiesił głowę pod powiekami ma rzeczy minione znowu jest małym chłopczykiem biegnie przed siebie na wskroś przez ulicę podarte spodnie zdarte kolana oj w domu tam już czeka mama tak, kocham tych ludzi kosmatych starych z kijem co wszystkie bruki zna może zaproszę do swojej chaty nawet gdy przyjdzie odleci jak ćma
    2 punkty
  9. nagłos absolutny śródgłos wygłos absolutny i kroków dźwięk w parkowej alei słabnący coraz cichszy
    2 punkty
  10. na niekończącej się rzece zaklina jesienny deszcz bez przyjaciół topi dzień rozmywa oddech życia krzyczę Amen drabina do niebios stała tu jeszcze wczoraj w imię boga miłosiernego podarowana zagubionym tylko w butelce jest sucho poranna pustka bez nadziei na oazową kroplę zmąconego wina skacowany świat ma tylko jedną stronę lustra bez grzechu i zapachu myśli psie łapki przebiegły tu wczoraj spóźniłem się na ten spacer wybudzony z piekła poza kolejnością
    2 punkty
  11. Oj, brakowało duszki... Ale jest! :)
    2 punkty
  12. Tempo Życie nabiera tempa, nabiera i choć niedziela, to i tak się zapierdziela. Wstać trzeba, ubrać, no szlafrok wcześniej nałożyć, albo i nie. Zależy od ciepełka, każdy to wie. Później prysznic rzecz sprawdzona, bo inaczej może ktoś skona od twojego zapachu spod "pachu". Śniadanko, kawka z pianką - no i wspominanko. Uśmiechy, podszczypanki, radosne kwilenie i do poduszeczki przytulenie. Znowu piżamka, a tam, na co ona? Ciałko oglądać - wszak to niedziela powtarzam, niedowiarkom. Obiadek pyszny z dnia poprzedniego, fakt odgrzewany, ale co z tego? Brzuszek już pełny, taki niedzielny... prawie weselny. I podwieczorek - skromny, lekkostrawny, by gazy nie poszły w eter, a może jednak niech pójdą? - Co tam, wszak to niedziela. Obowiązkowy też jest telefon do przyjaciela – nic, że kamrat ogląda mecz, przerwie, bo mu trzeba powiedzieć ważną rzecz - o planach na wieczór i nockę, opisać nową pościel w fiołki, i zamiar zabawy w koziołki. - A kolacja? – zapytacie. No cóż zęby już umyte, w poniedziałek zjem posiłek, by mieć siłę na poniedzielny leciutki wysiłek. J. A.
    2 punkty
  13. Nie Ty nie musisz już pisać o naszych emocjach. Zamknij dziennik, odłóż pióro i nie pytaj więcej - Po co nam to było? Nie wpadaj także w popłoch. Nie rób zamieszania. Po prostu wyjdź z mieszkania, nawet nie zamykaj drzwi. Nie trudź się, idź. J.A.
    2 punkty
  14. Korponiebo Najpierw powoli, jak żółw ociężale, Ciężkie powieki podnoszą ospale. Patrzą na budzik, pora niestety Już się szykować. Mężczyźni, kobiety. Szybko pod prysznic, orzeźwić się trzeba, By być gotowym do korponieba. Które wymaga, ale i płaci. Spieszą tam biedni, także bogaci. I zaraz kawa. Bez niej rodacy Nie zaczynają żadnej już pracy. Śniadania jedzą też jak szaleni, Nie chcą do firmy przybyć spóźnieni. Korpo wymaga, lecz dobrze płaci, Przecież Polacy chcą być bogaci. Chcą mieć mieszkania i samochody, Ciuchy z najnowszej paryskiej mody. Chcą na wakacje jechać w tropiki, Mogą, gdy mają dobre wyniki. Wtedy też limit jest kredytowy, Karta w portfelu i problem z głowy. Jesteśmy ważni, my to elita, Nieraz dyrektor się z nami wita. Rękę podaje na przywitanie, Czasami pyta o nasze zdanie. Lecz warto wiedzieć, co mówić trzeba, Aby się dostać do korponieba. Bo jedno słowo zanadto szczere Może nam zniszczyć całą karierę. A gdy wieczorem wracają z pracy Upierdzieleni całkiem rodacy. Wiedzą, że wcale nie było miło, I że nie o to w życiu chodziło.
    1 punkt
  15. Patrzysz na mnie, gdy jestem daleko, patrzysz, kiedy cię mijam bez słowa; nawet wtedy, gdy nie drgnie ci głowa widzę oczu twych błysk pod powieką. Dążysz do mnie niezmiennie, wytrwale, szukasz miejsca, by być przy mnie blisko; w pamięć wryć chcesz mi swoje nazwisko, postać twą przed oczami mam stale. Ja też patrzę, gdy jesteś daleko, patrzę, kiedy mnie mijasz bez słowa; nawet wtedy, gdy nie drgnie mi głowa zdradza mnie oczu błysk pod powieką. Szukam cię, czasem nawet wbrew sobie, wzywam siłą mych myśli szalonych; tęsknię do oczu twych niezgłębionych, wiersze nawet już piszę o tobie... Czemu więc, gdy pochylasz się ku mnie, Kiedy nawet cię czasem dotykam wzroku twego jak mogę unikam, albo milczę uparcie i dumnie? Czemu ty, kiedy jestem tak blisko, gasisz uśmiech i usta zacinasz, a gdy czasem rozmowę zaczynasz obojętny się zdajesz na wszystko? Coś nas ciągle do siebie przyciąga, coś nas ciągle od siebie odpycha; każde z nas trochę szybciej oddycha, każde z nas się tak samo ociąga... Ja już jestem zmęczona, przyznaję, dosyć mam już tych ciągłych podchodów; sama jutro krok zrobię do przodu - jutro już będziesz mój. Głowę daję!
    1 punkt
  16. ...przeorana bólem i zwilżona łzą jestem znów glebą więc wypieść mnie słońcem i zasiej a obrodzę.
    1 punkt
  17. niezrozumiałe są smagania duszy przepadziste są myśli ubrane zawsze w niefortunne słowa nieustanny jest głos krwi, który woła by czynić rzeczy straszne i wielkie niezłomne jest to, co w przepaść wciąga i przepiękne, co rozrywa od środka zachłanne jest to, co kocha to, co kocham jest niszczycielem podmiotowości
    1 punkt
  18. niezwykle estetyczny, złożony, dostojny i znaczący ukazany w meandrach, rozwiniętych i zwiniętych liniach, ozdobnikach, mikrokosmosach starannie przemyślany... logika w unii z urodą tak pragnę rozpoczęcia drogi imienia życia aż do ostatniego tchnienia kończącego słowa
    1 punkt
  19. spójrz, to jak byliśmy nad Wigrami. kiedy to było? pamiętasz? jeszcze nie mieliśmy dzieci. jakoś tak pusto, że tylko my. tak sami dla siebie? bez nich? - bez sensu. a może to one robiły te zdjęcia?
    1 punkt
  20. @Maria_M z podziękowaniem...:) Gdy cię wena mocno gniecie, to zakochaj się w poecie. Niby serio, niby luzem, zrobi z ciebie swoją muzę. Choć nie będziesz jego pierwsza, przejmie cały ciężar wiersza. Włoży w to wysiłek spory: pozamienia metafory, zliczy głoski, poszatkuje I średniówkę wycentruje. Długość przytnie odrobinę, wstawi kropkę i przecinek. Bez dodania nowych treści, w "zieleniaku" go zamieści; przy czym raczej swój nick doda, bo twojego będzie szkoda.
    1 punkt
  21. nie musisz nic mówić ani szeptać Nie musisz od rana po kuchni dreptać wystarczy że obok usiądziesz swe spracowane dłonie ku moim wyciągniesz że swym uśmiechem poranną kawę osłodzisz przecież miłość to nie słowa i czyny Nie trzeba wdrapywać się na wyżyny wystarczy zwykły mały gest który równie jak ona ciepły i miły jest nie musisz nic mówić ani szeptać kochanie ona i tak do końca z nami zostanie
    1 punkt
  22. dwa magnesy ustawione do siebie przeciwnymi biegunami :)
    1 punkt
  23. Piękny, poruszający utwór. Widzę ten obraz :) Pozdrawiam
    1 punkt
  24. To piękne jest, jakże sprzeczne z tytułem "Przeminęło z wiatrem", to szczęście, Sylwio ;))Justyna.
    1 punkt
  25. 1 punkt
  26. A te, co się nie wydały I łapiący je za słówka W internecie krążą całym Bywa ich tam spora grupka ;) Pozdrawiam. PS. Dobrze się czytało, ciekawy temat i podejście do niego, ale coś za szybko się urwał tak na moje oko.
    1 punkt
  27. ogłaszam wobec samego siebie i sobie samemu, że to najlepszy Twój wiersz jaki czytałem. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
    1 punkt
  28. to kreślenie figur i tworzenie pojęć nieznanych nikomu nieuchwytne niewidzialne nadawanie znaczeń po kryjomu wymyślanie nowych przestankowych znaków wypowiadanie słów jakby inny miały akcent i wielokropków plusk o toń lemniskaty
    1 punkt
  29. Abecadło z pieca spadło... Fajnie wyszło. Pozdrawiam
    1 punkt
  30. (z cyklu: Maryśkowe wierszyki) Inspirowane "Pogadanką" autorstwa@Justyna Adamczewska ? Pewien ślimak rozmarzony leżał w chmurkę zapatrzony. "Miękka, lekka, śnieżnobiała, w smaku pewnie doskonała.. Waniliowo- śmietankowa. Chętnie trochę bym skosztował.." Gdy tak marzył ślimak mały, inne chmury nadleciały. Ciemno się zrobiło wszędzie, chyba zaraz burza będzie. Ślimak schował się w skorupce, w ciasnej, ciepłej swej chałupce, listki dwa sałaty mlasnął, i o chmurce myśląc - zasnął.
    1 punkt
  31. Z tym przebaczeniem to zawsze śliska sprawa, nie chcemy nikomu, ale od wszystkich żądamy. Sztach.eta
    1 punkt
  32. Dziękuję Ci, WarszawiAnko, za życzliwe przyjęcie, zrozumienie i głos, to radość dla mnie :)
    1 punkt
  33. Droga mamo, u nas wszystko gra! Gotujemy się do obrządku świątecznego, wszystko w porządku. Co? Jaka kłótnia, goryczy łza? Ale miła mamo, my przecie nigdy. Chwileczkę kwili dziecię. Będziemy, na pewno, z uśmiechem. Tak, razem, weźmiemy pociechę. Kłótni brak, Janku nie krzycz proszę! To nic, tylko krzyku nie znoszę. Kończę już, muszę coś załatwić, to wszystko. Mamy nie chcę martwić.
    1 punkt
  34. samo życie a mama i tak wie . Dobrze napisane pozdrawiam Kredens
    1 punkt
  35. Wczoraj czytałam pierwszą wersję. Dla mnie to jest dobry wiersz:)) Użyłeś ciekawych środków stylistycznych.
    1 punkt
  36. Metafizycznie, dobrze.
    1 punkt
  37. Albo się cieszy, że nikt go nie może ujrzeć :)
    1 punkt
  38. Piękny wiersz i piękny temat poruszylaś:)
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...