Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 14.02.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Nie chciał obijać fal, gdzieś na Helu, wolał „za członka” być w PSL-u. I nic, że czasem w uszach aż chlupie, lecz w PSL-u już tkwi, już łupież. Każdego ranka gębę drze Rysiek: - Ja się zabiję! (śni coś o PiS-ie). Powtarzam: - Chłopie, nie masz wyboru i po raz szósty ściągam go z torów. Koło dwudziestej nastąpił przełom, dawny kolega flirt skończył z PO. Wszyscy się cieszą, że zmienił flankę, tymczasem, mamy koleżankę. Nad brzegiem Wisły jedzą dwa kraby cztery potężne tłuste żaby. I teraz zgadnij, kto kogo je - zaufaj prawdzie. Wprawdzie ktoś wie.
    7 punktów
  2. Na granicy pewnej wzniosłej posiadłości zagadała Młodość do swej starszej siostry i tak jej powiada: Żal mi ciebie droga, bo jesteś już stara, siwe włosy w koku także są widoczne, usiądź tu na pieńku, to sobie odpoczniesz. Zmarszczki masz na twarzy i czoło poryte, jesteś już samotna i zmęczona życiem. A ja, sama widzisz: jestem piękna, młoda, śliczne me oblicze, przecudna uroda. I z wielkim zapałem wciąż się przechwalała, nie spostrzegła kiedy, starość ją spotkała. 14.02.2018r.
    5 punktów
  3. i tutaj też ćwiczenia: Starość do mnie zawitała, bez proszenia, w trepach wlazła, pomarszczona taka cała, wychudzona i pobladła. O nic nawet mnie nie pyta w kącie siadła przygarbiona, przemarznięta, nie okryta, zgrzebną chustą na ramionach. Wynędzniała taka była, nakarmiłem ją do syta, więc zaczęła się przymilać, czule mnie za rękę chwyta i z radości podskoczyła - Mój ci! - Krzyczy- Mój a juści! ramionami otuliła, mówiąc że mnie nie opuści. cóż żyjemy sobie razem nawet dało się polubić wbrew pozorom ma plik zalet choćby temperament studzi polegiwać jej nie daję dziś spacery sauna basen mam figurę wcale wcale na rowerku jeżdżę czasem sama do mnie rzekła skromnie jeszcze życie jest dla ciebie jeśli będziesz żył rozsądnie to nie prędko będziesz w niebie
    5 punktów
  4. Liczę sobie sylab osiem Gramatykę w nosie mam Byle tylko rym pasował Tu dołożę i ta dam Piękne dzieło znowu wyszło Szklą się oczy serce drży Wrzucam w orga co do licha Nie podoba on się im Popraw tutaj popraw tam, że jak słonik uszy mam. Niby wielkie, ale głuche. No poprawić chyba muszę. Nie !! Jest jeden, co polubił więc się mogę wierszem chlubić. Reszta marność nad marnoście. Ci co lubią to są goście! Nie poprawiam bez dwóch zdań Trzy serduszka przecież mam I tak gniotki przez dzień cały W maglu orga przerabiamy
    4 punkty
  5. liczysz sobie osiem sylab oszukujesz spojrzyj tu osiem siedem jest nad wyraz ale dobrze jest i już i tak trzymać masz do końca gramatyka ważna jest bo twe dziełko w blasku słońca musi zebrać serduch fest piękne dzieło już ci wyszło szklą się oczy serce drży schlebiających jakoś nikło serduch nie ma przykro ci o jest jeden co polubił drugi trzeci no i szlus reszta pisze: rytm żeś zgubił popraw tam i popraw tu jeszcze jeden Ci napisał propozycję jak ma być już żeś wkur..ł się do licha dajcie spokój wszyscy mi po staremu to zostawisz trzy serducha przecież masz popularność i ciut sławy no i uśmiechnięta twarz
    4 punkty
  6. Starość do mnie zawitała, bez proszenia, w trepach wlazła, pomarszczona taka cała, wychudzona i pobladła. O nic nawet mnie nie pyta w kącie siadła przygarbiona, skromnie tylko jest okryta, zgrzebną chustą na ramionach. Wynędzniała taka była, do syta ją nakarmiłem, ta zaczęła się przymilać, więc się nad nią użaliłem. Z radości aż podskoczyła - Mój ci! - Krzyczy- Mój a juści! Ramionami otuliła, mówiąc że mnie nie opuści. Starością się nie rozczulaj, rozleniwi i zniewoli, więc korzystaj i używaj, póki zdrowie ci pozwoli. 11.02.2018r.
    3 punkty
  7. Posprzeczały się dwie Troski, jedna chuda, lecz wysoka, druga niska, ale szersza, która z nich jest najważniejsza. Więc ta drobna, ale długa hen od ziemi aż po chmury twierdzi, że ona najlepsza, bo na wszystkich patrzy z góry. Swą posturą wiotką, słabą już problemów nie zasłoni, bierzcie ile tylko chcecie, daję wszystkim jak na dłoni. A ta druga obszerniejsza mówi z całą stanowczością: moje smutki są piękniejsze, zaciągają przyziemnością. I do tego mam ich wiele, prozaicznych trosk malutkich mogę dać po pięć każdemu z zagadkowym cudnym skutkiem. I tak kłócą się zawzięcie, któryś dzień, kolejna chwila, aż nadeszła Radość Wielka, wszystkie Smutki przegoniła. 13.02.2018r. Radości Wielkiej dla wszystkich na orgu.
    3 punkty
  8. Daj mym źrenicom swą piękną urodę Nosić jak światło, tam jej czas nie skradnie ! Daj swych uśmiechów miodową osłodę, Zmienić w wspomnienie, które nie przepadnie... Lecz będzie wiecznie na myśl mi przywodzić, Wydęte żagle moich marzeń statków, Co wyobraźnia chcąc je znowu zrodzić, Obsypie śniegiem czereśniowych płatków... Dniem malowanym bzem i pomarańczą, W błękicie nieba płynie tęczy rzeka, Nocą, gdy gwiazdy w toni jezior tańczą, Srebrzysty księżyc przez palce przecieka... Gdy malinami smakowały słowa, Mnogość radości w jednej tkwi przyczynie, Serce nie zgubi, a pamięć zachowa, Spojrzenie oczu rzeźbione w bursztynie... Zanim więc radość, która dziś rozkwita, Niepewne jutro w marny proch zamieni, Pozwól nakarmić me oczy do syta, Króciutką chwilką, która się rumieni...
    3 punkty
  9. Jej Walentynki Cudowne są miły twoje życzenia przepiękne są róże i upominki słodkie więc będą moje wspomnienia jak twój pocałunek na Walentynki Dotknij mej twarzy dłonią kochaną zostaw na szyi podpis pragnienia zabierz me ciało w podróż nieznaną i spełniaj dzisiaj moje marzenia
    3 punkty
  10. to takie łatwe ot pstryknąć palcem aby uśmiechem czynić dobro i nie omijać dziś jutro żadnej okazji by tą najkrętszą w prostą zamieniać dać się uwodzić spojrzeniom wierzyć że słowa przyjazne coś spełnią z drobiazgów tworzyć koraliki i nieznajomych obdarowywać zapamiętane jak tiare Tahiti może się komuś na coś to przyda kiedy się zmienię w okruch pamięci kto za przykładem są jacyś chętni warto się z tłumu w tym jednym naszym wyróżniać niby zajączki słoneczne wizjami Laurenta Parceliera znaczyć odmiennie postrzeganą przestrzeń śledzić kolejne odbicia już z boku niesione ciepło poczuć
    2 punkty
  11. włóczę się po opuszczonych ulicach mego serca zbieram złom dawnych uczuć pajęczyna wydeptanych ścieżek ciągnie się w nieskończoność powściągam nagły przypływ żalu dławiący gardło głos już nie rezonuje tak jak dawniej w twoim wnętrzu odpływam w nicość szukając esencji życia
    1 punkt
  12. jego życiorys jest prosty uwielbia być wolnym tęczowe niebo i gwiazdy kocha kochać innych uśmiechać się i płakać patrzeć prosto w oczy nie ukrywać swoich wad zawsze być tylko sobą jak się uda nie zawracać lubi niedziele poważne święta - boli go gdy innych boli - uwielbia góry lasy nie lubi mówić o śmierci brzydzi się pedofilizmem cieszy beztroską dzieci uwielbia domowe zacisze swoją ławkę pod wierzbą gdzie mierzy się z poezją taki w skrócie jego życiorys prosty i zrozumiały który oddycha szczerością
    1 punkt
  13. Witaj Bożenko! Miło, że jesteś:)))))))))))
    1 punkt
  14. a to jako przyśpiewka ludowa Jacku, prawdopodobnie masz sporo racji. Jednak ten fragment wypowiedzi zacytowałem, bo być może trafiłeś w punkt, ale nie w punkt oceniłeś. Taki infantylizm może być jak najbardziej na miejscu. Myślę, że te słowa bardzo prosto, ale jakże trafnie scharakteryzowały postawę niektórych starszych osób. Na tę charakterystykę składa się nie tylko treść, ale również forma wypowiedzi. Może taka "przyśpiewka" jest błędem, a może taka "przyśpiewka" to sarkastyczne podsumowanie czyjegoś sposobu bycia, mówienia. W przypadku poezji amatorskiej dobrze jest dać się porwać tekstowi bez skrupulatnej oceny. Gdybyśmy oceniali "zawodowca", to już inna sprawa.
    1 punkt
  15. 1 punkt
  16. Dedykuję wszystkim Panom, którzy kochają swoje Panie i chcą dla nich dobrze, a nie wiedzą, dlaczego są odpychani Był raz kogut kolorowy, dumny niczym paw tęczowy, była kurka złotopiórka, znana trzpiotka na podwórkach, pokochali się ogromnie, już nie mogli sami żyć; kogut znosił jej robaczki i ziarenka, i przysmaczki, kurka szyła nowe piórka dla kogutka – łaszki, fraczki, prała, pruła i łatała, bo lubiła szyć. Kogut dbał o wspólną grzędę jak o własny cudny grzebień, remontował i pucował, żerdka była wciąż jak nowa, cały kurnik im zazdrościł, i obora, stajnia, chlew! Kur obrastał w piórka dumy, miewał czasem fochy, fumy, rozkazywać także lubił i po kątach stawiać kumy, a wybrankę czasem zdusił – wskoczył jej na łeb. Prosi kurka kochanego: „Nie przygniataj łebka mego, jestem krucha, prawdę powiem: dbaj o moje nikłe zdrowie, bardzo boli, co wbrew woli; proszę, coś lepszego zrób”. Kogut słucha jednym uchem, więc kłopoty ma ze słuchem, co i raz na głowę kurki znów wskakuje jednym ruchem; lubi rządzić, a nie lubi spełniać cudzych próśb. W końcu kura nie zdzierżyła i koguta z łba zrzuciła, kogut zleciał grzędę niżej, kura nad nim pióra liże, pognieciona, podeptana, zrozpaczona leje łzy. Wściekł się kogut: „Ty niewdzięczna! Ja o ciebie dbam na klęczkach! Znoszę muszki i okruszki, moja ciężka praca ręczna to dla ciebie, byś jak w niebie mogła sobie żyć! Skoro tak mnie odepchnęłaś, to już znikam stąd do zera, od dziś nie masz już kogutka – to odpowiedź moja krótka!” I porzucił cały kurnik napuszony, dumny kur. Poszedł swoją własną drogą, przytupując w złości nogą, żadne prośby, żadne płacze, żadne słowa nie pomogą, pozostawił ukochaną, skrył się w ciemny bór. Przeminęło kilka latek, kogut już zmęczony światem, tęskni wciąż za złotopiórką i wspomina swe podwórko. Wreszcie dumę urażoną złamał i podreptał w tył. Jak to cudnie, jak to miło: prawie nic się nie zmieniło! Tylko... kurki na podwórku i w kurniku już nie było... Bo umarła dawno z żalu, żyć nie miała sił. Kogut smutny, poczerniały, piórka całkiem lśnić przestały, żadnej kury tak nie kochał, teraz wie to, cicho szlocha, zbiera maczki i przysmaczki, i zanosi na jej grób. Morał z tego, że kochanie – to nie prawo do deptania, nawet kury chcą domowe dla swej głowy szanowania; jeśliś dobrym opiekunem – słuchaj kurzych próśb.
    1 punkt
  17. Dziękuję dobre twoje dodatkowe strofy:) na ryby ze mną wyskoczy i na grzyby też czasami bezustannie za mną kroczy i zgoda jest miedzy nami wciąż o sobie przypomina a jest szczera i nie kłamie lekceważyć ją zaczynam to dokucza w kościach łamie pilnuje bym nie forsował i pamiętał o tym stale chyba dobra to metoda nie za wiele i z umiarem
    1 punkt
  18. Taką starość chętnię przyjmę, jeżeli się wejść jej uda, skoro sauna, basen, spacer, lepsza taka, niż Maruda. :))))))
    1 punkt
  19. ramach ćwiczeń z rytmem i rymem może jakoś tak: posprzeczały się dwie troski jedna mniejsza ale szersza druga chuda lecz wzrost boski która z nich jest najważniejsza bo ta pierwsza co jest tęga mówi z całą stanowczością moje troski nie mitręga pozasłaniam z przyjemnością mam ich wiele ot malutkich nostalgicznych prozaicznych mogę rozdać z różnym skutkiem lecz czy wierszyk będzie śliczny a ta druga długa chuda za to wzrostem aż po chmury twierdzi mnie się wszystko uda bo ja świat widuję z góry swą posturą słabą wiotką fakt problemów nie zasłonię więc obdarza nas beztrosko zmartwieniami krasząc dłonie tak zawzięcie się kłóciły ze ich radość zaskoczyła swym uśmiechem moi mili wszystkie troski przegoniła
    1 punkt
  20. płótno tego obrazu rozcinałaś skalpelem zimnych spojrzeń kiedy poranna rosa na mej twarzy nagliła serce do młodzieńczych zrywów gdy jak oszalały próbowałem zatrzymać ten rok by nie skończył się może to lęk przed nadchodzącym może to strach przed końcem tego ranka który pięknie rozpoczął się jasne olśnienie chęć zmian ta niewidzialna siła pchała nas we wspólne ramy kiedy krwią poezji plamiłem niewinne dłonie dzieci za oknem zjadały ostatnią wizję raju usiadłem przy fortepianie który stał w dużym pokoju z panoramicznym oknem i zacząłem bezładnie uderzać w klawisze dębowa podłoga skrzypiała żałosne etiudy a ty milczącym oddechem zastanawiałaś się czy tak właśnie chcesz żyć opuncja na parapecie podpowiadała że jest gdzieś inny lepszy świat nie słuchałem grałem wciąż własną symfonię życia coraz bardziej oddalając się od ciebie nie wierzyłem że to zielone morze w twoich oczach jeszcze zaszumi pozytywnym śmiechem nie chciałem tego co urodziło się w pierwszy kwietniowy poranek
    1 punkt
  21. No właśnie, ośmiozgłoskowo mi się rymło ostatnio na orgu. To popraw!!! :))))))))))) i nie jeden już polubił - co prawda nie to samo do końca ale Twoja fraza jest nieco sztuczna. Co do wymowy? Z najlepszych tutaj poetów tylko jeden jest na topie. (I wcale nie Ty, i wcale nie ja). Ale tak sobie myślę, że żeby docenić wielkość drzew, to musimy widzieć przy nich i krzaczki, i trawę. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  22. gdzieś na obrzeżach kraju bez granic niewielkie gumno wiodło swój żywot w swej egzystencji niepowtarzalni chcieli się spełnić poezji skibą powyznaczali nowe reguły na polu żyto zmieszali z owsem pisarskie chwasty co w oczy kłuły wciąż wyrywali śląc na manowce i wszystko było jakby w porządku sielską idyllą już zapachniało w zagonach plótł się wątek za wątkiem gospodarz zda się ogarniał całość lecz pewien pupil śmieci wyrzucił zanieczyszczając całe obejście a za nim inni nie byli dłużni śmietnisko stało się coraz większe trzeba coś czynić leci dyskusja lecz sprytny pupil zsumował równo gdzie żeście byli publiko głupia kiedy zmieniano wam wasze gumno krytykujecie cóż nie bez racji czy coś zmienicie tutaj akurat zapamiętajcie: szczyt demokracji to jest w istocie co? – dyktatura
    1 punkt
  23. Masz rację ale to ostrzenie pazura rytmiczno-rymicznego :))))))) ps Tobie też by się przydało
    1 punkt
  24. No widzicie Panowie wiersze, wierszami, ale jeszcze osobowość się liczy. Bo powyższe zapiski z punktu artystycznego są zwykłymi rymowankami i tylko na orgu mają prawo bytu, tu je rozumiemy, opisują rzeczywistość portalu, też lubię zabawę w rymowanki, fajnie czasami spędzamy czas, jestem ZA, dlatego z tego powodu daję po serduchu. Miłego :)))))))))))
    1 punkt
  25. od piaskownicy formy miał różne i ograniczenia nut nie przemycił talentu również - linii pięć jak bariera koncept zawęża nieskrępowany song gdzieś w przedbiegach przepadł przegrał i dobrze gdy twórcę karmić głodem miłości nie brak * czasu na kartki nie wydzierajmy sobie już nie powklejasz
    1 punkt
  26. od narodzin karmiony kłamstwami udajesz że żyjesz dobrzy ludzie podpowiadają kształtują rzeczywistość do swoich fantasamagorii i obłąkań w które wierzysz inni dobrzy ludzie dają tobie osnowę powieści żebyś nie musiał wysilać szarych komórek bo kiedy je uruchomisz zamkną wokół ciaśniejszą klatkę
    1 punkt
  27. żona przytroczona do wózka na dwóch kółkach zmaga się z wiatrem
    1 punkt
  28. Tak wiele w nas nadziei, Tak słodko ona kwitnie. Lecz gdy pewnej niedzieli, Ślad po niej znów zniknie… Zostanie nam wspomnienie, Goryczy cierpki smak, Bo znikło gdzieś marzenie, Rozmył się złudny blask. Tak z nami też się stało. Pamiętasz jak przez mgłę. Co po nas pozostało? I czy zapomnisz mnie? Gdy obraz zostanie cieniem Szept zaś chichotem zła. Zapomnij o pragnieniach We mnie nie został ślad.
    1 punkt
  29. Więc do syta nakarmiłem Ta zaczęła się przymilać To się nad nią użaliłem Resztę jednak sam przerobisz Nie chcę mieszać w twoim garnku Byle Cię nie naszła starość No do dzieła nocny marku
    1 punkt
  30. Żadnej troski nie promuję a jeżeli mam być szczery to im wcale nie współczuję i niech idą do cholery:)) Pozdrawiam:))
    1 punkt
  31. Właśnie umarła tęsknota nie miałam dla niej trumienki, szłam tylko sama w kondukcie, bo romans był bardzo maleńki. Może nie mały, lecz krótki żył tylko w słowach do wierszy one nie były prawdziwe, więc z bólem uporasz się mniejszym. Niewierna być nie zdążyłam i gdzie ją teraz pochowam? dwudziesty ósmy październik, to życia - nawet połowa.
    1 punkt
  32. Bardzo fajna bajka! Uśmiechnęła mnie. :) I dobrze, zgrabnie napisana. A żeby nie było wrażenie powtórki, to może zmienić to tak: Posprzeczały się dwie Troski, jedna chuda, lecz wysoka, druga niska, ale szersza, która z nich jest najważniejsza. Więc ta cienka, ale długa hen od ziemi aż po chmury twierdzi, że ona najlepsza, bo patrzy na wszystkich z góry. To tylko taka moja propozycja, wcale niekonieczna.
    1 punkt
  33. Gdzież te dobre, dawne czasy karuzela łańcuchowa, wystarczyło trochę kasy i atrakcja jest gotowa. Latem do nas przyjeżdżała i dla starszych ze strzelnicą, wszak atrakcja to niemała, każdy dzieciak się zachwycał. Po złotówce skup butelek i niejedną się sprzedało, trochę też na karuzelę od rodziców się dostało. Radość miała więc mieścina, ja uciechę z kolegami, każdy w pędzie się wyginał na siodełkach z łańcuchami. Z wrzaskiem tak jak na huśtawce wirowałem uśmiechnięty, jakbym jakimś był latawcem! Ech - wspaniały świat dziecięcy. Wesolutko na strzelnicy, celny strzał był premiowany, można strącić dla pannicy sztuczny kwiatek malowany. Coś gościowi nie pasuje, przy strzelnicy chwiejnie stoi, kiedy strzeli to pudłuje, chyba mu się w oczach troi. Pewnie dobrze zaprawiony ledwie flintę w rękach trzyma, jakże wielce obrażony, awantura się zaczyna. - Ta wiatrówka zwichrowana! -Co za złom pan mi tu dajesz! -Słowo daję proszę pana, w tarczę strzelam, kwiat dostaję - Daj pan strzelbę, pan pijany! I właściciel ją zabiera. - Chcesz? - Z milicją się spotkamy! -Takich strzelców tu nie trzeba. Gapiów pełno jest wokoło, kumple wnet go odciągnęli a robiło się wesoło, widowisko ładne mieli. Dziś wesołe są miasteczka, lunaparki atrakcyjne, mam w pamięci te za dziecka, tęsknię do nich bo są inne. Wolę tamtą karuzelę, lat beztroskich, lat dziecięcych, i wspomnieniem tym się dzielę, przywiał wiatr nostalgii więcej.
    1 punkt
  34. a ja jej życzę samego nieba przychodzi do mnie kiedy potrzeba pomruczy cicho lekko posmyra przy klawiaturze ucieka chwila :)))
    1 punkt
  35. Widywałam go w gęstych śnieżycach dawno temu, w zamierzchłych już czasach, w mglistym dniu albo w blasku latarni. Tańczył walca, pojawiał się, znikał, w piruetach na palcach, obcasach, mały duszek śniegowy figlarny. Bardzo dawno nie było go w mieście, zniknął razem ze śniegiem i wichrem, od lat pustka, szaruga i chlapa, człek zapomniał o duszku nareszcie, o zimowych szaleństwach w dzieciństwie, tylko czeka się – oby do lata. A tu raptem wyjrzałam przez okno i – jest duszek! Wiruje jak żywy nad dachami, drzewami, blokami! Zdziecinniałam czy padło na oko? Przezroczysty, puszysty, ruchliwy – tak jak dawniej, powrócił, jest z nami! Skoro znów mnie zaprasza do tańca, do „orzełka” z tarzaniem się w śniegu, do lepienia bałwanów przy płotach – to znów chyba pojeżdżę na sankach i poślizgiem na lodzie z rozbiegu. Nie wypada w tym wieku? A co tam! 26.01.2018 r.
    1 punkt
  36. czasem mimowolnie złowione w środowisku skądkolwiek wykrzykują rażące nie już jesteś nie tym obce maniery znaczą także brak wspólnego tematu różnice pokoleń wieku nie tędy droga... rozedrgana w lipcowym słońcu na samorosłej strunie falującego upału mudra do ziemi (?)
    1 punkt
  37. dziś zamknięto pewną krótką ulicę mnie do domu z buciorami ktoś wtargnął by na czole wymalować swastykę jako Polak mam wciąż dupę mieć twardą każdy ruch jaki tylko wykonam może być odebrany jak napaść mnie obelgi mnie robienie w balona jemu błądzić jest wolno bez zasad
    1 punkt
  38. Witaj Kocie, Sorry, może mnie znienawidzisz na zawsze, zaryzykuję. Jesteś inteligentnym, wrażliwym, pojętnym zdolnym, sympatycznym i długo by jeszcze wymieniać, człowiekiem. Zatem zapytam. - Wyrzucałbyś swoje śmieci komuś na czyste podwórko i upierał się jeszcze, że masz do tego prawo? Bądź nadal psotny, wesoły, towarzyski i wrażliwy, bo to przystoi Poecie, ale nie "odmrażaj sobie uszu, na złość babci" Serdeczności bez ości :)
    1 punkt
  39. bez histerii mój drogi kolego tylko spokój ratować cię może intruzowi mów krótko "lebiego racz spier...ć w podskokach za morze jeśli tupniesz od razu ucieknie on strachliwy jest bardziej niż myślisz ty rób swoje na koniec ci rzeknę "ten ma rację kto broni ojczyzny"
    1 punkt
  40. ja- złośnica, sekutnica, zazdrośnica, sfinks. tak zimno mi w stopy, kochany. i zaraz zabierasz je w dłonie. już razem na obie chuchamy, dmuchamy, i rośnie z nich płomień. i rodzi się żarcik o sto-pach. chce wchodzić w użycie. wykwintnie odbija się skokiem do łona, korzeni się, rośnie, już kwitnie. zapalił się martwy po zimie, spopielił we środę po wtorku. tak wiele ze sobą znosimy. tak mało mi ciebie, potworku. schyliłam już głowę, a teraz posypuj popiołem spod wierszy. ksantypa, cholera, megiera, kobieta po prostu, uwierzysz? 22.02 2012.
    1 punkt
  41. Fajna rymowanka, pozdrawiam i krótki komentarz zostawiam:)
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...