Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 25.01.2018 uwzględniając wszystkie działy
-
Moja śliczna, malutka córeczka po trzydziestu bez mała latach zapragnęła na swoim zamieszkać, by wolności łyknąć i świata. I choć wiem, że już czas i że jutro byłoby za późno w dorosłość, ale tak mi wciąż smutno, tak smutno! Żeby moje serce to zniosło! Beczę, wciąż się nie mogąc pozbierać; ciągle myślę, że powrót blisko – nie dociera w siwiutki mój czerep, że skończyło się macierzyństwo. Tyle wspomnień! Tak dobrze nam było! Najpiękniejsze lata już przeszły... A ostatnio co noc mi się śniło, że dostaję wciąż eSeMeSy: „Niezadługo przybywam galopem.” „Będę lada dzień, tylko patrzeć.” „Jestem w domu w najbliższą sobotę.” „Już zostanę z tobą na zawsze.” Czyżby moja córeczka wracała? Więc dziecinny sprzątam pokoik, ścielę łóżko, odkurzam z zapałem i zabawki myję na połysk. Rzeczywiście – w sobotę ktoś puka! Zrywam się jak wicher i pędzę! A to... starość w drzwiach stoi. Starucha... I nikogo więcej nie będzie. Lecz choć łzy mi za dekolt spływają, to z godnością proszę ją w gości. Dobrze przecież, że dziecko dojrzało i że mogłam dożyć starości. 22.01.2018 r.7 punktów
-
I chociaż sama siedzę w domu, bo jestem chora, źlę się czuję, to właśnie wiosnę zobaczyłam blisko za oknem tuź wędruje. I chociaż głowa bardzo boli, w gorącej wodzie stopy moczę, zdrowotnej krztę dodaję soli, przedwiośnie z zimą się szamocze. I chociaż ciągle w gardle drapie, tabletkę łykam od niechcenia, że blisko lasu sobie mieszkam, spostrzegłam sarnę i jelenia. I chociaż śniegu jeszcze dywan szarzeje, topi się i kurczy, zima już długo nie potrzyma, choroba też się wkrótce skończy, myślę, że prędzej niźli wiosna w bogatej, kolorowej krasie. Jutro na pole rankiem wyjdę, usiądę z kawą na tarasie, aromat małej czarnej płynie, z myślami o cieplejszej porze, choroba przeszła, zdrowie wraca, wiosna wygrywa z zimą w sporze. 25 stycznia 2018r.6 punktów
-
Podoba mi się wiersz. Ciepły, uczuciowy, szczery i gotowy. Los mnie osierocił wcześniej niż bym chciała, każda z moich dziewczyn była całkiem mała. W strzępy rwana rodzina, prac się różnych imam. Niedosyt w połowie, każdy sobie leci. Mam i nie mam dzieci. Puzzle znów układam, jestem całkiem sama. Czy starość oświeci? I najbardziej bliskie jest mi słowo - nie wiem. To nie skarga krótka - nieprzewidywalność jutra.5 punktów
-
Lipiec Pod twoją dłonią moje piersi dojrzały zielonymi jabłkami Strzała musnęła skórę - - - - - - - - - - - - - - - - - Zacisnęłam powieki Sierpień Skrawek po skraweczku. Całowałeś do nagości - rozwibrowanej Pachniał ogród. Surowizną georginii. Różaną słodyczą Także propolisem z pszczelim mleczkiem4 punkty
-
przywołał mnie sen powołał mnie chłód ze śnieżnych mgieł porozumień spoza gdzie cisza wzgórz modlitwa czterech rzek i rozkosz oczu i sad – wędrowiec ślepy przeznaczenia odeszłam gdy ten sam czas minął czy zbłądził Bóg mocy początek rodzi się w ciemności4 punkty
-
nie bał się następnych zakrętów czuł że już więcej ich nie będzie bo na jego horyzoncie powoli ale wyraźnie pokazywało się trudne nie bał się być niekochanym całe życie ocierał się o miłość która gdy zaszła potrzeba to podała mu swoje dłonie nie bał się że kiedyś odejdzie myślał nie będę pierwszy ani ostatni który tego dokona człowiek umierał umiera i będzie jednego tylko bardzo się obawiał czy świat który uczył go życia dalej będzie innym przyjazny czy nie skłóci się sam z sobą czy człowiek człowiekowi będzie dalej bratem a nie kimś kto swe nogi podkłada temu co ma sens jest czyste i bardzo wyraźne które było największym jego wędrówki skarbem mimo że był tylko jedną z minionych chwil4 punkty
-
poznałem ją już z daleka wolnym krokiem szła w moją stronę pośpiesznie wyjąłem chustkę aby otrzeć jeszcze łzy wzruszenia po samotnej walce z losem wyciągnąłem ręce na powitanie i aby złapać czasy łaskawsze gdy godzina za godziną tak ucieka była już tak blisko a jej duże oczy zielone rozpraszały serca straszliwą pustkę która wolno wychodziła z cienia podeszła i zdławionym głosem rzekła tylko to jedno zdanie wróciłam aby powiedzieć że odchodzę na zawsze3 punkty
-
Z wiatrem przyszła jesień i obmyła deszczem Na niebie trochę słońca, dni ciepłych kilka lecz chłodniejsze już noce… W dole liść szeleszcze, a w twej kieszeni kwiecie Sięgnij po nie, weź je, skoro tak ponętne – w miejscu stań Sztuka przyjemności wagi lekkiej – jeden gram Czas - start, czas – stań... Czas – start, czas - stań… Odkręćmy butelkę, waga cięższa – gram dwieście Potem zagrajmy w ruletkę – jasne czy ciemne? Zero pięć – ja poproszę razy dwa! A tamten pięść rozwiera i szybko moje dwa razy palców swych kwintet przemnaża – mocny plan I od razu słońce jakieś lepsze i te chmury tak zabawne i tematy coraz lepsze i kobiety nagle ładne… I melodia jaka rzewna! I niech żyje, żyje bal! Świat jest piękny, ach, naprawdę, piękne życie, piękny… pan Karuzela się rozkręca, tańczmy więc moi mili! Pantofle póki są na nodze i karoca zamiast dyni! i karoca zamiast dyni…? I czar pryska! Złudy iskra gaśnie Sztuka przyjemności – co jest fałszem, co naprawdę? Już nie wiesz sam… A gdyby tak znów oczami dziecka widzieć świat I śmiać się tak szczerze, trzeźwo Bez żadnych gram… 20133 punkty
-
dzień za dniem dociska pętlę na mojej szyi obdrapuję ściany z obrazów które mam pod powiekami usiłuję sobie odpowiedzieć i zabielić czerwone oczy ale gdy myśl ma stać się słowem usta się zamykają krzykliwa natura mojej ekspresji wyje jak wilk nocą w blasku pragnień a gdy zaczyna świtać za dnia na nowo umiera3 punkty
-
Odkryć na nowo tajemnicę schowaną, za bluzki guzikiem, za przyspieszonym biciem serca, rwanym oddechem i dotykiem.3 punkty
-
Za rok, za dwa, może już spotkamy się z biciem serc, ty powiesz mi "kocham cię" a ja uwierzę jak we śnie. Majowy zakwitnie sad, ty i ja pod jabłonią, wzrokiem szczęścia zawieszeni oczy czule nam zapłoną. Polny mak też zobaczy miłość ponad piękny sen, dłonie myślą już jednoczy, dzikiej gruszy ulotny cień. Chmury popłyną górą, my brzegiem wąskiej dróżki, wolno ku górskim dolinom, jak nierozłączne papużki. Tu siadamy pod dębem, lekko kolana głaszczę, na twoje śmiałe życzenie zrobię dla ciebie co zechcesz. Szczęście dajemy kwiatom, Uśmiech ludziom w żałobie, Radość matce naturze, a Miłość zostawmy sobie.3 punkty
-
Śliczny wiersz, i to uczucie najbardziej znane matce. Włos jej posiwiał , jak ten czas leci szybko dorosła cała rodzina, martwi się nadal o swoje dzieci i to jest właśnie miłość matczyna.3 punkty
-
Nie musisz przychodzić na mój grób, to nieistotne dla mnie, pamiętaj jedno tylko zrób, zachowaj mnie w sercu - na dnie.2 punkty
-
przepiękna jest pani Ogórek i piękne zarówno jej słowo a jednak wciąż smak miał na żurek nie ogórkową2 punkty
-
urynnik i basen a w tle otomana Minerwa poczęta po dwunastym piwie zeskrobuje brud z jaźni może zostanie Ateną wędruję wśród białych wersów szukając nieistniejącego piękna sentencje i metafory kłębią się w nieustającej brzydocie dlaczego glisty drążą chore wyobraźnie macerują pozostałości zasad w zalewie gnuśności świeżość już prawie niespotykana tylko mucha krąży nad basenem2 punkty
-
Boje się drzwi Zamkniętych Bez klamki Braku światła Odblasku Nadzieji Że ktoś wyłączy nas Zabierze baterię Zutylizuje Czuje strach tak silny Jak pies zdjęty Z łańcucha Przed końcem Wyszrapanym za wcześnie Lęk przed sobą samym Rozbitym kawałek Po kawałku Na lata nieszczęścia Zakochuje się w sobie W tobie Gnije Megaloman Którego nienawidzę2 punkty
-
Bo prosty chłop ma dobre serce uległy wszystkim jest niestety i też czasami jest w rozterce gdy inne kuszą go kobiety.2 punkty
-
Jak wchodzisz w przemoc, kończę na tym! Bo właśnie takie mam życzenie, chłopa z keratu ni królewicza na swego kota nie zamienię. ::)))))))))))2 punkty
-
niby prostego chce wacpanna lista wymogów przy tym długa niestety życie to nie bajka więc powiem krótko to sie nie uda2 punkty
-
Bardzo Ci współczuję rozpadu rodziny, Beto. To jest to, czego najbardziej się zawsze bałam w dorosłym życiu. Sama jestem z rozbitej rodziny i wiem, jaka to tragedia, które nie kończy się wraz z zaleczeniem ran po rozwodzie rodziców, ale ciągnie się właściwie przez całe życie, kładzie się cieniem na wszystkim, co później człowieka spotyka i na wszystkich jego ruchach, decyzjach, błędach. Strasznie się bałam, żeby nie powtórzyć błędów moich rodziców i mimowolnie wdrukowanego mi w mózg scenariusza życia. Może dlatego tak późno znalazłam swoją miłość, której rozdzierająco brakowało mi przez całe życie? (Andrzeja spotkałam dopiero po pięćdziesiątce). Gdyby wcześniej odebrano mi dziecko, to bym umarła z rozpaczy. I to nie jest przesada. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę szczęśliwego jutra. Z całego serca.2 punkty
-
Pewnie że lepiej wsiąść w karocę bo jest na osi i ma koła przeto królewnę i łakocie konik pociągnąć pewnie zdoła.2 punkty
-
Pięknie napisałas o rozterkach matki , Rysować zaczęłam jak w domu coraz częściej było pusto i cicho , A potem pomyślałam - pal to licho . Bo jeśli nie odejdą zostając przy moim boku to będzie moja porażka , zostanie jak sól w oku. Najpierw dla towarzystwa i obopólnej wygody , potem bo będę stara i potrzebować będę pomocy. O nie życie ty moje nie ze mną takie numery. Młodzi niech z życiem się bodą be ze mnie do jasnej chol..y.2 punkty
-
Transport królewna rożny miewa, karocą może jechać wzniosłą, w lektyce zaraz zacznie ziewać, a gdy przytyje nie uniosą.2 punkty
-
Odsuńmy się trochę, zostańmy w ukłonie. Za blisko zaczyna być ciasno, zbyt duszno, i pocą się dłonie. Odsuńmy się o krok zajmując pozycje, a tafla oddzieli gry, maski, pozory na codzień tak bliskie. Nabierzmy dystansu jak łyk zimnej wody. Znajomy jest chłód ten - jak bliski znajomy przygarnia spragnionych. Nie pachną mi włosy, nie pachnie Ci ciało. Zostańmy sterylni z daleka tak mało wciąż wiemy o sobie.1 punkt
-
Nie pytaj o drogę, bo już nie zabłądzisz, nie śmiej się tak, jakbyś nigdy nie zapłakał. Łapiąc haust powietrza w czterech porach roku, z marzeniami idziesz przez wyboje życia. A one jak płatki spadają nad ranem, zimowym powiewem chłodu styczniowego. Stąpając po śniegu - świeżutkim posypem, ślady zostawiwszy, nie zgubisz się zimą. Gdy wiosną wędrujesz, słońce drogowskazem, tropów nie zostawiasz, lecz możesz na trawie. Ugięte, zmiażdżone pod stopą przechodnia, podniosą się dumnie, ty będziesz w oddali za latem podążał, w sierpniowym upale. Leciutkie, drgające przebłyski powietrza, pokierują wzrokiem, gdy w spiekocie czoła, poczujesz, że lato w jesień już przechodzi. Zmierzch jesieni życia dotyka twych dłoni, nie pora na uśmiech, oddychasz nostalgią, czas goni, nie czeka nim marzenia ziścisz, inni zaganiani- ty wiesz, że odchodzisz. 23 stycznia 2018r. Wiersz zainspirowany wizytą w hospicjum Santa Galla.1 punkt
-
Motto: "...w czerń śniegu padł biały węgiel" (Maria Pawlikowska-Jasnorzewska) I. Na murach ciepło światła lecz z okien kamienic mrok wydostaje słońce jak cegła Czyżby przedsmak przedwiośnia gdyż turkusowieć i błyszczeć zaczyna rozbielone niebo Brzydota pięknem się staje szpetnieje za to zimy istota kiedy niepokalaną suknię zdejmują drzewa. Ze szronem i błotem II. Styczeń rozświetlił się lutym - tym za pazuchą chowanym odmieńcem - niebo urosło przerósłszy grudzień wyprostowały promienie skulone słońce Lewituje krajobraz cherlawy niemytą bielą czy inną upraną szarością - Śnieżek kryształkami z rzadka polatuje naftaliną rozsypaną przez panią Holle *W mitologii germańskiej Frau Holle oznacza Panią Zimę.1 punkt
-
W takim razie każdy z nas ma do opowiedzenia podobną część swojej historii... :) Podesłany wiersz C. Norwida był mi wcześniej nie znany, ale dziękuję za przybliżenie go. Pozdrawiam1 punkt
-
guziczek i bluzka ciału to para bliska i nagle panika w szafie czerwona koszulka z zazdrości szary golf za gardło ściska1 punkt
-
ja znajduję złamane grosiki jak psi urok na swoje (nie) szczęście zamieniłam suwak błyskawiczny na maleńkie guziczki myślałam po nitce do sedna a on nadal jest jak pętelka Sorry tak mnie natchnęło przeczytaniu Marcinie twojego tekstu1 punkt
-
I dobrze by tak zawitała zimy prawdziwej tu nie mamy, już na Mazurach odtajała wszyscy na wiosnę tę czekamy. Jeszcze niecałe dwa miesiące według naszego kalendarza, kwiaty zakwitną znów na łące, wiosna rozjaśni się na twarzach.1 punkt
-
Chciałbym by u mnie też tak było Przy kawie wygrzać swoje kości Czerwony śnieg słońce roztopi I wiosna znowu bedzie gościć1 punkt
-
Kiedy tajniki niezgłębione dane ci będzie rozszyfrować, nasycisz zmysły swe złaknione, musisz dla siebie je zachować.1 punkt
-
A gdybym ja tak mnichem został i medytując siedział w celi, och nie wiem czy bym temu sprostał i może by mnie diabli wzięli.1 punkt
-
1 punkt
-
Prosty chłop w kierat nie da rady (Fajny ci wyszedl oksymoron) On przecież ma za duże łapy I do przemocy pewien polot Z nim możesz wieść szczęśliwe życie Przez długie wspólne wasze lata Lecz nie dziw się ze klepnie w tylek I czasem zginie mu wyplata1 punkt
-
Oj, ciężko, ciężko dzisiaj znaleźć, takiego co by robił wszystko, dlatego mówię: drogie panie, najlepszy prosty jest chłopisko.1 punkt
-
Dziękuję, Bolku, za ładny, wierszowany komentarz ze zrozumieniem. :) Myślę, że ojcowie podobnie odczuwają, chociaż może nie tak silnie jak matki?1 punkt
-
Spełniać marzenia, jej zachcianki i cały czas ją adorować być ideałem swej wybranki, ciężko takiego upolować.1 punkt
-
Ach, nie do końca Bolesławie o kasę tylko tutaj chodzi, ważne by ładny, zdrowy, zgrabny i królewience mógł dogodzić.1 punkt
-
Ach te królewny, tylko kasa mają się z nimi więc królowie i nawet tu w ówczesnych czasach tylko dobrobyt mają w głowie.1 punkt
-
A gdy już rządy zacznie pełnić, to z medytacją i z koroną, przemyśli plany swe na przyszłość, czy królewicza zostać żoną? Bo jeszcze bardzo nie utyta, a królewicz nie taki piękny, więc się prostego chłopca spyta, czy nie chciałby królewny ręki?1 punkt
-
1 punkt
-
Akurat to "słoneczko z cipeczką" można by sobie podarować. Nie każdą "podszewkową intymność" wplata się w wiersz.1 punkt
-
Deonix, wiersz ogólnie podoba mi się, zresztą swoją formą i "koronkową" metaforyką trochę mi przypomina mój erotyk, też pisany w trybie rozkazującym oraz w podobnym rytmie: Ale muszę szczerze powiedzieć, że - tak jak w innym Twoim wierszu - tak i tutaj nie podoba mi się ta sama metafora: Pomijam już to, że tryb rozkazujący czasownika "rozmazać" pisze się: "rozmaż", a nie "rozmarz", co jest trybem rozkazującym czasownika ":rozmarzyć". Ale nie z tego powodu niestety ten wers budzi we mnie zwykłą odrazę i nie pasuje mi do reszty wiersza, która jest liryczna, a nie turpistyczna. Zresztą w ogóle druga strofa odbiega od całości także tym, że nie ma w niej rymu, a w pozostałych strofach jest i nadaje to wierszowi styl, melodię. Te "nierymowane" pośladki podniesione skurczem też mi się nie podobają, chociaż już nie budzą we mnie obrzydzenia. Ja bym to zmieniła - zamiast pośladków rymują się tam np. kolanka. :) Może coś fajnego i lirycznego z tymi kolankami? :))) Chyba że wyrzucisz te piekielne lepkie, pomazane ścianki. Wtedy nie muszą być kolanka. Można z tej strofy zrobić coś dużo lepszego i bardziej lirycznego niż "czysta", lepka fizjologia. Błeeaeeaae!... (cytując Janka Mułzykanta). ;)1 punkt
-
Jak to królewicz ma koronę w królestwie rządy by sprawował i żeby mieć przy sobie żonę, lektyką by ja transportował.1 punkt
-
1 punkt
-
A gdybym urodziła się królewną w piękne suknie bym się stroiła i królewicza obok miała, dopóki zbytnio bym nie utyła.1 punkt
-
U kata topór w ręce lśni, a głowa ma na pieńku Czy się pogodzić z losem złym? Czy walka jest bez sensu? Choć szanse marne widzę sam zdrowaśki szybko sypię pomimo tych związanych łap nie poddam się, wciąż żyję. I nagle się światełko tli otula ciepłym blaskiem ktoś krzyknął, potem zemdlał ktoś na łeb rzucono płachtę. Czy martwym jestem? Czy żywym ja? Myśl się telepie we łbie. Gdy słyszę" mój ci, mój ci on" udało się, żyć będę. Gdy jednak płachtę zdjęli mi świat stanął na mej głowie zamiast anioła stała zła. Zielona żona Fiona "Tak łatwo nie wywiniesz się huncwocie ty nikczemny Do domu!! Sprzątać trzeba iść!!" Ogr poszedł uśmiechnięty i tak zakończyć bajkę tę nie będzie chyba błędem bo wiersze ogra przecież wiesz kończą się happy endem1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne