Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 15.01.2018 uwzględniając wszystkie działy
-
4 punkty
-
Bywa, że kosmate myśli zaciągają się jointem a poprawnie wydepilowane uciekają w popłochu. Wtedy stoję w rozkroku bo już prowadzą tatuażem4 punkty
-
jak napisać kolejny wierszkiedy ktoś już opisał to wszystkoco czuję kiedy patrzę w kartkę nietkniętą myślą każde zwątpienie i brak nadzieiktoś już zamknął w zeszyciezabrał ode mnie gdy spałamniespokojnym snem chcę zaczerpnąć powietrzauwolnić na chwilę zdrętwiałe palcewypełnić pustkę jednym słowem żyję3 punkty
-
to jak kulisty grom spośród galaktyki słów wypatrzeć te nieodnalezione potem skroić na miarę i w miarę ująć co chciano formą w gust i punkt nie psując wierzchu połechtać podszewką ze mnie astronom i krawiec marny zbyt wiele - byle jak płomień gaśnie w zagubieniu schodzę na inny tor - jak teraz a uwierz, chciałabym wcisnąć w te parę wersów co chwila nas nimi łączy jakby całą szafę w mały plecak przyznam zainspirowana szukam skondensowania choć parzy i po brzeg wylewa uniesienie i ból nie odnajdując go lepiej jak nie powiem nic... albo powiem koło dobro zło konsumpcja mydło religie? człowiek? Człowiek3 punkty
-
Atlas fajny lecz gdzie chmury Zdało by się dwa cirrusy Choćby jeden cumulusik Za ten jeden dałbym plusik Czarne myśli dałaś światu Tak zagościł nimbostratus Spowił całą nieba połać Szkoda gadać lepiej polać Głowa katu już oddana A ja żegnam Cię do rana3 punkty
-
Mojemu Kotu Szaroburemu Twoje oczy – szaro-cicha woda, co opływa mnie jak ciepłe światło. Twoje ręce – mocne: już nie oddasz. A Twój oddech – najgorętsze lato. Twoje usta – lekki ptak wędrowny, wciąż lecący do cieplejszych wrażeń. Twoje szepty – wiersze niewymowne. Twoja skóra – miękkie, morskie plaże. Twoja twarz tak bardzo już znajoma, jakby była tuż przy mojej zawsze. Czuły uścisk – powrót w progi domu. Nikły uśmiech – pełen wielkich znaczeń. Kocham zmarszczki Twoich chmurnych myśli, srebro włosów, wspólną drogę w nicość. Chcę tę miłość materialną wyśnić z jej najgłębszą, żywą tajemnicą.2 punkty
-
Zapraszam cię do mego ogrodu W którym są róże piękne, pachnące Lilie tak dumnie stojące Dając uśmiech ku Panu Bogu I kanny wysokie urocze A przed nimi inne kwiaty Mają w sobie tyle radości spokoju Są kochane, wpatrzone w słońce Raz deszczem spryskane Nocą uśpione graniem świerszczy A o świcie zbudzone pięknym śpiewem ptaka Jak idę do mego ogrodu To nie chcę mi się do domu wracać2 punkty
-
W sumie nie ma znaczenia co Tes napisze, skoro mogę poczuć w końcu moje małe, trzęsące się piersi tuż pod stopą szklanki. Herbata uratowana, a ogród latem też (piękny). Pisałam wiele tekstów o pracach ogrodniczych i pielęgnacji kwiatów, i o mszycach, co je pstrykam palcami. Nie nadaje się to na podręcznik działkowca, ale Tobie Gosiu wszelkie rady do ogrodu zbędne, bo na zdjęciu wiadać (namacalnie wręcz) bukiety. Pozdrawiam ciepło i witamy w zieleniaku, czyli orgu. ;) bb2 punkty
-
2 punkty
-
Ojjj bardzo mi Pana brakowało na forum witamy spowrotem :) Co do wiersza to może nie wypowiem sie tak elokwentie jak kolega wyżej ale trudno sie z nim w paru miejscach niezgodzic a mianowicie "piekny" uroczy ogród nam zmalowalas choc tak krótki ze zdawałoby sie ze to jeno ogródek lub zaledwie kilka kwiatków w doniczce ;) witam na forum :)2 punkty
-
Ja to bym chciała, żebyś wrócił do komentowania tutaj. Cokolwiek nie napiszesz, to ze skorupy wychynia się perełka. I nie umiem powiedzieć, jak to robisz ani dlaczego tak to oceniam.2 punkty
-
Nie będę ukrywać, że mam słabość do Twojego pisania. Prócz tego, że mam właśnie głupawkę, uważam że tekst jest wybitny. Ciąży mi ewentualnie logika wypowiedzi, bo rozbitek wraca do pisania a już chwilę później się z nim żegna, i w sumie nie wiem po co. Chyba że tekst ma wykazać wątpliwości i kompleksy. Przy swoich tekstach czasami tłumaczę, żeby czytelnik nie próbował rozumieć, bo nie o to mi chodzi. Zabieg ten stosuję powyżej i jestem zachwycona. Ba, ja wcale nie żartuję. bb2 punkty
-
Deonix_ :))) Haiku dla Deonix_ promyki słońca - leciutko uderzają chłodzą swym ciepłem. J.2 punkty
-
2 punkty
-
Urodziła się w centrum światła w miejscu pulsującej miłości w pierwszym dniu wszechświata gdzie czas mijał w bezczasie zapragnęła doświadczyć emocji, poznać siebie w działaniu gdzie przyszłość i przeszłość nie ma początku i końca w zapomnieniu Przeznaczenie rysuje jej drogę Karma kręci w kole sansary Materia ściska subtelną jaźń I nie wie już że może krzyknąć: Król jest nagi1 punkt
-
1 punkt
-
Blizny numer jeden - umbilicus to gdy z absolutu kiszek wyrwali mnie a fe! cliché! zrobili brzydki ten psikus druga na nosie po ospie ta pod kolanem z biegania tu na przegubie z kochania jesienią w żywota wiośnie na dłoni o jest ich trochę nad okiem są też ze dwie w brwi to młodość te noce te dni alkohol i papierosek tak prosto mnie życie swojsko zamalowało przez mordę te blizny noszę na sobie w sobie tęsknotę za Polską1 punkt
-
Tak or no Psycholog – magister Antonina Wyrozumiała siedząc w swym gabinecie i czekając na następnego pacjenta, przyglądała się z uwagą swym zadbanym paznokciom. Były piękne w kształcie migdałów a pani Wanda pomalowała je na złoto. Cudo, po prostu. – Dość podziwiania, muszę się przygotować do wizyty. Zaczęła czytać rozpoznanie psychiatryczne. Chory wymagający szczególnej troski. Popędliwy. Często krzyczy i piszczy – myśli, że jest starymi drzwiami. W szpitalu płakał, twierdząc, że nikt go nie oliwi, nie czyści. Boi się wycinki drzew ze swojego powodu. Tym powodem ma być spalenie go w kominku i zrobienie ze świeżego materiału, nowych drz… Łomot niesamowity przerwał lekturę wypisu. Do pokoju wpadł, tak, tak właśnie, wpadł, potężny, jak wymarłe tury, mężczyzna. Za nim stała zdezorientowana Mira i szarpała rękaw jego brązowego ubrania. – Trzeba się zarejestrować przed spotkaniem. – Paszła – wrzasnął drab. Z ręcami też wypad. Wyrozumiała uładziła sytuację. Dała pracownicy uspokosol, chusteczki papierowe i nakazała pójście do domu. – Już i tak siedemnasta, to ostatni pacjent. – Ja, o mnie mówi? – ryknął odziany w sepiową kurtkę, drab. – Nie, absolutnie – odrzekła psycholog. – Kto jest tym końcowym? – zapytał już całkiem przytomnie awanturnik. – A czy to ważne? Ten machnął tylko ręką. – Dobra, gdzie moje zawiasy? – O tam po lewej stronie sofy, proszę się wstawić bez obaw, są nowe, nie pozwolą na dyskomfort i męczące dźwięki. – rzekła psycholog. Facet stanął wyprostowany jak struna. – I tak ma być. Wyrozumiała usiadła przy swoim biurku. – Witam, już na spokojnie, panie Grainy. Jak samopoczucie, wygodnie się ustawił, metal nie uwiera? – Nie, ale zadała tyle pytań, że sam nie wiem, co tak or no. – Cholera, popełniłam błąd. Jestem zmęczona, pomyślała. – Niech jeszcze raz powtórzy, by jasność nadeszła. – mruknął facet. – Albo ja sam poukładam a ty wypocznij. I poszeregował. – Samopoczucie? – Jak to u drzwi – wahadłowe. - Wygoda – niewygodna. - Metal - okej. Antonina, mimo swojego zawodowego doświadczenia, poczuła dziwną bezsilność i, co się nigdy jej nie zdarzyło, podczas spotkań terapeutycznych, „odciążenie”. Przy tym człowieku mogła podzielić się odpowiedzialnością. – Co się ze mną dzieje, do diabła? – pomyślała. – Hej, hej, – usłyszała. – Tu są drzwi, droga pani, skorzysta or no? – powiedział Grainy i uśmiechnął się. Miał piękne zęby i w ogóle był przystojny. – Poznajmy się bliżej, proszę podejść, bo ja… w zawiasach. Kobieta nawet nie wiedziała kiedy, trzymała swymi pięknymi dłońmi, rękaw kurtki w kolorze sepii. Pacjent i magister psychologii zaczęli się bujać. Lewa – prawa, zamknięcie i znów tył, przód. Wyrozumiała usłyszała ciche popiskiwanie. Śpij dziecino moja mała, piękne oczka zmruż, ja cię kołysał(a), a ty zaśnij już. Straciła kontakt ze światem. Gdy się ocknęła, nie było gabinetu, tylko pałac a ona… - Kochanie, zamknij drzwi do alkowy i chodź na bara – bara. Król nacisnął klamkę ze złota. Wyrozumiała usłyszała też: - Jestem w jadalni. – To był głos Grainyego. Justyna A.1 punkt
-
otul mnie jeszcze raz czułymi ustami troskliwym spojrzeniem miękkimi słowami zarysuj kształt wygrzewejącej się w cieple serca poprzez gęsią skórkę na udzie sztuka drżąca pod palcami obecna bijąca krwią pod skórą nie przekłuje artysta w tle ciemne niebo pod paznokciem i w samą duszę bliżej mnie kolorujesz nie blaknę pod zielonym kocim spojrzeniem1 punkt
-
czy słońce to kaloryfer chmura wielki prysznic - życie kabina w której tworzy się (z moczeniem i suszeniem na przemian) teatr mydlanej głowy1 punkt
-
A ja właśnie przekornie tak Na zapas chce nachapać się I choć to nie jest dobry czas Tak właśnie chce nachapać się I miłość czerpać będę dziś Czerpakiem wiadrem garem Bo szczęścia nigdy nie mam dość wszak miłość nie jest za karę ;)1 punkt
-
Wiersz może się podobać tylko ja go zbytnio nie rozumiem .Atlas słów można i tak tytuł sobie lecz w treści go brak , skoro wiara i człowiek zapytam gdzie mara .1 punkt
-
Nie znajdziesz ich nawet między wierszami Nie chodzi też o do tych czarnych przyciąganie Wiersz długim wstępem ukrywa zamiary A inspirację podpowiada fiszka z tagiem :P1 punkt
-
Moje myśli poszły w innym kierunku... ale to dlatego, że kosmatki zagarniałam do zagrody a one hyc i poszły w pole. I teraz je ganiam po forach a one hyc - do głupawki przywiodły... jak do wodopoju.1 punkt
-
Dziura z piaskiem a w niej tyle człowiek różnych przeżył przygód wojen kilka też widziała i zgubionych żołnierzyków Na krawędzi jej romanse wprost wyjęte z Harleqiuna kiedyś było jakoś fajniej dzisiaj magii takiej nie ma Kąty takie idealne wymierzone zgodnie z iso a ja cóż ja jestem już Ot po prostu stary misio1 punkt
-
Dla mnie to wiersz emocjonalny, spisany ręką roztrzęsionego prokrastynaty, blisko mi do niego, oj blisko :)))))))))) Pozdrawiam, miło Cię tu znowu zobaczyć :))1 punkt
-
super księżyc akryl Księżyc zimny kochanek, Lśni nocą w blasku gwiazd. Spoglądam zza rzęs firanek, Uśmiech rozjaśnia twarz. Każda jest tą jedyną, I tylko dla niej lśni. Po mlecznej drodze płyną, Czasu nie liczy nikt. Gdzieś świeci moja gwiazda, Nie ujrzysz jej w blasku dnia. I nie odnajdziesz planów, Którędy dolecieć tam. Szukałam gwiazdy wśród milionów, Tej jednej, obiecanej. Znalazłam ją…tak myślę, Dopiero gdzieś nad ranem. 2010 r.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
zrealizować myśli które wyprzedzają codzienność namalować o nich obraz pokazujący czego pragną by ktoś inny mógł w nie uwierzyć zaufać im one są osiągalne nawet te daleko przed nami są drugim sercem bez którego nie można istnieć dlatego warto jest je pielęgnować z nimi żyć wiem ktoś powie bywają trudne a nawet złe odpowiem krótko trzeba nauczyć się je segregować1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Diabełki, diabełki, diabełki, diabeł ... ? Te ... kosmate myśli ? Myśliwy, myśli- wy myśli ...!1 punkt
-
1 punkt
-
Czyli - sztuka dokonywania wyborów, ale niektórzy podchodzą do sprawy pragmatycznie, chociaż i tu są haczyki :)))1 punkt
-
Justyś, dokładnie. Jestem w pracy, ale one podchodzą i się łaszą... ;D a te drugie grożą paluszkiem ;D bb1 punkt
-
to prawda, często kosmatym dokręca się korbkę, trzeba tyko na paluchy uważać, bo mogą w tej maszynce zostać zmielone (piszę za siebie - żeby nie było ;)) Wychodzi na to, że najlepiej jak w jazzie - improwizować. Pod warunkiem, ze klawiatura jest jak własna kieszeń. :) Świetne, zabieram do Ula. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
A teraz mnie Justyna natchnęła :) lepiej cichą nocą uśmiechać się do cieni niż mocne światło dostarczać do źrenic :) Dobranoc :)1 punkt
-
Najbardziej to ja obśmiałam się z komentarza :-))) Gdy chodzi o samą satyrę, to nie wiem, czy tak do końca została ona napisana ortograficznie? :- D :-D :-D :-D1 punkt
-
Tak się odbywał postęp i rozwój. Poprzez wytyczanie nierealnych w danym momencie celów. Wzlot w przestworza przestał być mitem o Ikarze. Zejście pod wodę, w głębiny oceanów, plany rakiet kosmicznych szkicowane 100 lat teku przez Konstantego Ciołkowskiego. To wszystko ludzkość urzeczywistnia, niekiedy po wiekach. Nie ma celów zbyt szalonych, a tylko czasami bardzo śmiałe. Pozdrawiam :)1 punkt
-
Mówić o miłości, to iść w drugą stronę do kogoś bliskiego na wyciągnięcie ręki. Obejść świat dookoła, by dotknąć jego dłoni. Pisać o niej - wiatr głuszyć w zielonej koronie: jestem szumnym drzewem w błękity wrośniętym w czterech stronach świata bezpapierowej strony. A jeżeli koniecznie chcesz poczuć jej dotyk, w delikatność pajęczyn twardym słowem iść - nim wypowiesz jedno myślami ją spłoszysz. O miłości mówiąc, nie mów o niej nic.1 punkt
-
Lepiej wypić butelkę wina dobrego niż wyjść za chłopa opryskliwego. Lepiej kocura na głowę włożyć niż z niedomytym w łoże położyć. Lepiej napisać wiersz o miłości niż swemu chłopu rachować kości. Lepiej mieć mądrą żonę i dzieci niż patrzeć w nocy czy słońce świeci.1 punkt
-
Lepiej poczytać komentarz Deonix niż za marzeniem swym złudnym gonić. pozdrawiam serdecznie1 punkt
-
1 punkt
-
Pewnemu bacy spod Krakowa zachorowała dojna krowa mleka ni ani krzty byk nie krowa? Taka zmowa.1 punkt
-
dziura w całym ciągle szukam i jej tutaj nie znajduje dziura z piaskiem za to stuka opisuje to co czuje różne sceny z życia swego komentuje całkiem nieźle to nie misio szuka czegoś ale mruczy stary niedźwiedź rad by jakiejś pszczółce miodnej wylizywać słodkie pysio mami jeszcze póki może oto jestem stary misio :))1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne