Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 18.11.2017 uwzględniając wszystkie działy

  1. przez las przechodząc nie mógł wytrzymać same się rwały by przynieść pech gdyż nagle pękła etyki lina bezwiednie dłonie tuliły mech w delikatności wręcz aksamitny skrywał niezdarnie niewielki jar czyżby wytarty czy oniryczny czy tajemnicę niejedną miał poszukiwacza zmysł wzbudził zaraz by spenetrować najmniejszy kąt a jar wilgotniał zda się że para pulsując tworzy tajemny krąg on pochłonięty nie miał wyboru pragnień splądrował żar każdy zmysł w tym poznawaniu był bardzo skory lecz w jednej chwili czar jaru prysł duszność zadyszka i brak kondycji wszelkim odkryciom przyniosły kres jeszcze w tym bólu zdążył pomyśleć z największym smutkiem jak pech to pech wchodząc do lasu sensy zmieniły wieszcza sentencje – roztarły w pył nie na zamiary masz mierzyć siły lecz dostosować zamiar do sił
    5 punktów
  2. miejsce w półmroku pośród książek dźwięki gitary wplatają się w ciszę zbudzoną słowami głaszczą lirycznie bez pośpiechu czasami gości tu harmonia godzina do świtu w niewielkiej przestrzeni trudno uwierzyć tak można niekiedy zawita Erato z tomikami pod pachą przy blasku tańczących płomieni pokazuje wewnętrzne światy zagubionym https://www.youtube.com/watch?v=0hjXfIDDX2c
    5 punktów
  3. jak pokonywać niemoc gdy palce drętwieją przy bezruchu zdarzeń kiedy tuż obok jest jakby w najdalszej i niedostępnej jesteśmy w klatce z której możemy tylko biernie oglądać życie w zamykanej kopercie a może jednak to bezsen panuje nad chwilą kreśli ciąg zaburzeń jak lalkarz włada jest słabości królem i małe stają się za duże rozmazywany przez bezsiły przedbieg niemym teatrem bywa zaledwie noc upomniała się o prawa nadwątlonego nie zestarzał rys się nadmiernie jest i na to fraza co opisuje oczywiste zdradza na niebogato odrobinę biedniej listopadowo dzień zaczyna sierpień
    3 punkty
  4. nie chcę żeby mój telefon trzymał język za zębami nazbyt wprawny ma i słodki śpiewnie zda egzamin niech mi złoży z kawałeczków obietnicy kruchość kiedy ślicznie szepcze do mnie ugryzę cię w ucho
    3 punkty
  5. U morza stóp rósł dąb zielony; Więź złota tkwi na dębie tym: Tam w dzień i nocą kot uczony Wciąż chodzi wokół. Łańcuch z nim. Idąc na prawo - coś tam mruczy. Gdy jest na lewo - uczy nas. Lat kilkadziesiąt prześladuje mnie " łukomorje"! Tak więc moje "łukomorje" to - "stopy morza". Dla porównania to samo w tłumaczeniu J. Brzechwy : Jest nad zatoką dąb zielony, Na dębie złoty łańcuch lśni; I całe noce, całe dni Węduje po nim kot uczony; Zwróci się w prawo - śpiewa pieśni, A w lewo - bajki opowiada.
    3 punkty
  6. kiedy język za zębami ten co szeptał trzyma to oblany jest egzamin i potrzebny wykaz mniej i bardziej zapomnianych kąsań w ucho kruchych i dylemat z tego mamy kogo najpierw wzruszyć :)
    3 punkty
  7. znowu miast wiersza jest cukierek w buzi się sam rozpływa migiem konkretnej treści w nim nie wiele w tym ugryzieniu erotyk widzę :))
    3 punkty
  8. Odegnaj myśli, póki jeszcze możesz. Nie myśl o niczym tylko o sobie. Zapomnij o ludziach, z którymi dobry żywot wiodłeś. Dziś oni odeszli, nie myśląc o Tobie. Widząc, że zostały Ci samotne i bezsenne noce... Nie myśl o innych, pomyśl o sobie. Zegar odmierza czas w nocnej bezkresnej ciszy. Zegar tyka, a Ty uciekaj od swoich wspomnień.
    3 punkty
  9. zgrywamy sięrzucamy płytkim dniem dobrym zamiast zajadle dzielić sięsobąz innymimamy dusze alkaliczne które nie są nauczone rozmawiaćz ludzkimi ludźmi przeniknięciświecącym prostokątem z wiarą że ktoś siedzi po drugiej stronie
    1 punkt
  10. I. Menopauza Nadal ta sama jędrność ciała chociaż podwiotczała krzepa i sukienki trzeba poszerzyć Cienie pod oczami zachód pogłębia ostrząc rysy jak górala profil na rozeschniętej ciupadze. Karnacji opłatkowa biel (szyję bezpieczniej omotać apaszką) i wilgoć intymna raz na cztery tygodnie nie krwawi - - - - - - - - - - - - - - - - - Menopauza II. Pochwała witaminy E. Wiersz dydaktyczny "Te liście kanarkowe, Dźwięczące wróblim głosem, Ten szumny tren w parowie, Te pola iskrowłose, Kiedy śliwek jedwabie Lśnią w lazurze i czerni - To twój złoty październik, Twój jubileusz babi." (Maria Pawlikowska Jasnorzewska: "Do stuletniej") Formom Rubensa nadaje sensu w koral geranium rozwija uśmiech to przez nią piersi znów obrzmiewają twardnieją sutki pod dłonią męską Chłodna w niej śluzu jasna przejrzystość z połyskiem perłowej macicy - ta świeża mokrość która wyściela śliskim atłasem wnętrze feminy Pachnie zieloną herbatą co wolne wymiata rodniki E witamina. Bądź Tocopherol - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - podwójna młodość przejrzałej kobiety III. Starość olśniewająca Kwitnąć wirginijskim oczarem w ogrodach botanicznych. Ciepło w domu się trzymać. Mocno pachnieć jaśminową gardenią albo asfodelicznie białym hiacyntem pośród zamrozu ścian przestrzennie. Szklano i krystalicznie. Rozbłysnąć wieczoru świecy płomykiem przyjaznym. Zimną wygasić się nocą lodem prześwietliwszy zielonkawym - północną zorzą. W oczach czyichś niebem poniebieszczeć. W promienną rozprysnąć się gwiazdę. Na policzkach śniegiem świeżym tajać. Utrwalić na wargach trzmielin korale. Jak pocałunkiem zakrztusić się mrozem. Słońca cytryną dogrzewać. Poukładać siebie w ziemi żyzne warstwy brązów oszczędnych i ciepłych beżów. Z czernią aksamitnieć. Mroku atłasem olśniewać niby wodą w przeręblu zastygłą. Po to by się tuszem rozrysować na nagość gałęzi. Oddychać powietrza ażurowym prześwitem
    1 punkt
  11. usiadłam na tobie tak jak chciałeś, okrakiem, ale twoje biodra były niczym zakopane w śniegu. i znowu jakbyś chciał powiedzieć mi, że nie, że nie masz ochoty mnie kochać. jeśli raz jeszcze usłyszę, że miewasz nastroje bo naczytałeś się dostojewskiego to przyrzekam - puszczę cię z jakimś rosjaninem. dla zasady. jakiej? nie wiem, w liceum naczytałam się poświatowskiej. za dużo dostojewskiego, za dużo dostojewskiego, ale herbatę ciepłą mógbyś zrobić. czego jak czego, ale herbaty dostojewski by nie spierdolił. siedzisz posępny, brodę skubiesz, nastroje, mówisz, nieuchwytne. ta wena, o której tyle opowiadasz, przypomina mi amfetaminę. jedna ręka szuka nerwowo czegoś do pisania, druga włącznika światła. ręce potykają się o niewidzialne schody. powiesz, że do nieba a ja powiem, że nie. już sobie tym dostojewskim gęby nie wycieraj. wytrzyj herbatę, którą rozlałeś, napraw błąd, który popełniłeś. dotknij palcami mojego policzka i wykop swoje ciało spod śniegu. chyba nie proszę o zbyt wiele. czy proszę o za dużo?
    1 punkt
  12. w zaklętym kole gdy zamyślona wydłubujesz obrazy jak pestki z wiśni kwaśne i soczyste niosą tęsknotę górskich szczytów śpiew wozu drabiniastego w osiemnaste lato przeskok z brzegu na brzeg zaplątany w obrączkę małych dłoni u spódnicy w procentowej mgle trudno było samej znaleźć drogę jesienią mrok wpełza w kąty a sękate palce nieporadnie walczą z kartkami pomagając oczom wejść w życie zapisane pomiędzy jutro znów w zadumie weźmiesz wiśnie by powtórzyć rytuał pamięci
    1 punkt
  13. Naucz mnie kochać matkę naturę jej barwne szaty rankiem zroszone, zorzę poranną a nawet chmurę, i leśną głuszę, łąki zielone. Naucz mnie kochać faunę i florę ptaki, zwierzęta, drzewa i kwiecie bez względu kiedy i w jaką porę jesienią, zimą, wiosną czy w lecie. Naucz mnie kochać źródła, strumienie te drogi polne złotych zbóż łany, wierzby płaczące, koguta pienie, ten kraj ojczysty gamą barw tkany. Naucz mnie kochać za dnia i nocą gdy jutrznia wstaje i słońce wschodzi gdy szmaragdowe gwiazdy migocą kiedy ziewając senność nadchodzi. Niech się ta miłość moja obudzi wzejdzie jak słońce złote na niebie pokocham wszystko i wszystkich ludzi ale najbardziej kochałbym Ciebie. 15.17.2014r.
    1 punkt
  14. piękno jest pożądane czasem boleśnie spełnione marzenie nie wszystkim jest dane ale gdy się przytrafi wtedy można je nazwać szczęściem piękno miłości przyjaźni tworzenia piękno ciała i duszy czy je znalazłam na swojej drodze czy mi się przytrafiło nie wiem ale na pewno bardzo kochał mnie najpiękniej jak potrafił mój pies ( Odszedł 1 sierpnia 2017)
    1 punkt
  15. zainspirowany tytułem wiersza - Ławka - Joachima w parku na ławeczce jesień przysiadła zaczęła liśćmi pisać wiersze o tym jak rodziła kolejne miłości które do dziś alejkami chodzą ciągle pamiętając o niej i mimo że jesień ich dopadła ciągle tu przychodzą
    1 punkt
  16. tonął wzorowo na południe od falujących pagórków wśród krzyku który unosił kurczowo wbitych paznokci podjął ostatnią próbę przegrał utonął w tym co naprawdę lubił
    1 punkt
  17. Rzeczywiście zapach tych perfum może pomóc w ucieczce od szarości życia. Co już wcześniej napisałam. Nie znaczy to, ze kolor szary brzydkim jest - jest neutralny i może kiedyś będziemy błogosławić codzienną szarość egzystencji? Ja tak przynajmniej miewałam, gdy patrzyłam na zło a wiele go widziałam. Przybyłam tu do Ciebie, ponieważ wracam często do tego wiersza i pojawiają się we mnie coraz to n. emocje. Bywaj, Koleżanko pachnąca "Opium". Justyna.
    1 punkt
  18. Cicho szepcze Jacku, a nie wrzeszczy ;)
    1 punkt
  19. Ręce opadają. Pozdrawiam kkk
    1 punkt
  20. Przyjmuję do wiadomości i stosowania :) Pozdrawiam ciepło :)
    1 punkt
  21. Raz stetryczały rymopis gdzieś w Europieczytywał limeryki będąc na urlopie.Potem sobie podobnie poczynałlecz swe pomysły pozapominał.I wyszły mu z tego całkiem udane kopie.
    1 punkt
  22. 1 punkt
  23. Z przyjemnością. Pozdrawiam kkk
    1 punkt
  24. A słyszałaś Justyno o antropomorfizacji? Baza wiedzy, Język, Leksyka/semantyka, Terminy literackie Antropomorfizacja Antropomorfizacja to — mówiąc najkrócej — szczególny rodzaj animizacji, a dokładniej:
    1 punkt
  25. * * * zapakowałem słowa w kufer ciszy a one wyleciały skrzydłami nieba i rozsiadły się na snach i gwiazdach … WIESŁAW JANUSZ MIKULSKI
    1 punkt
  26. Ma jak najbardziej ;-))) Osiadł bowiem w portalowej przestrzeni "taki jeden" guru, zupełnie nie do ruszenia przez cokolwiek. No, może rozwolnienie, którego od czasu do czasu się nabawia przez nazbyt dociekliwe uwagi skromnej b _d_c :p :-D
    1 punkt
  27. jedna z najlepszych miniaturek ktora tu czytalem
    1 punkt
  28. Samozachwycona b_d_c dziękuje ;-)))
    1 punkt
  29. Idąc na prawo - coś tam mruczy, Gdy jest na lewo - uczy nas .
    1 punkt
  30. Fajowo – nareszcie prawdziwe słowo Oj, tak fajnie czytać Oj, tak fajnie wiedzieć. Normą się staje - prawdę powiedzieć. Bez wahań i trzęsień własnej Ziemi, bez zagubionych, a otwartych NADZIEI. :))). J. A.
    1 punkt
  31. Befano, ja o II cz. Twojego "Tryptyku". A więc: Bardzo mi się podoba to, że przytoczyłaś wiersz Marii Pawlikowskiej -Jasnorzewskiej. Kobiety mądrej, z klasą i świetnej poetki. I Rubens - tak pięknie przedstawiający na swych obrazach kobiety dojrzałe. Mam ogromny szacunek dla Jego geniuszu i odwagi. Treść wiersza - widzę a przede wszystkim , czuję w niej odwagę i dumę peelki z tego, ze jest kobietą. To balsam. Obrazowanie w wierszu nienaganne: "...piersi znów obrzmiewają twardnieją sutki pod dłonią męską Chłodna w niej śluzu jasna przejrzystość z połyskiem perłowej macicy - ta świeża mokrość która wyściela śliskim atłasem wnętrze feminy" I końcowy wers - majstersztyk. Oddałaś hołd kobiecemu pięknu i Naturze, jestem dumna z tego, że miałam możliwość czytania Twego wiersza. No jeszcze nie skończyłam, ale chcę być dobrze przygotowana do odbioru III cz. Pełna podziwu dla Ciebie - Justyna.
    1 punkt
  32. JADer czy ja lubię mieć przeciwnika? Nie bardzo i i nie w żadnym "pewnym sensie". Zaczęłam dyskusję z jedną osobą, która mnie zaczęła obrażać i... "Poszła lawina. Nie moja w tym wina. Przeciwnika nie szukam, sama się znajduje taka sztuka. Na wędzidło łapie i kłapie, kłapie, kłapie. A że kąśliwego gęgania nie znoszę mówię - zamilcz, proszę. - Innych podjudzasz, a i tak niczego nie wskórasz. Później się robi jarmark niesamowity: wrzaski, kłótnie, wyrzuty jak jad zatruty. *** Jużcim zadowlniona, że nazbyt rozbudowana gadka zakończona..." Ino, że mi się nie podobają słowa: dyskusji literackiej parodia. Wiersz przeciętny, a jakże szybko w wir dyskusji wzięty... ot, co. Alem już daję spokój mym wywodom, bo może znowu ktoś ugryzie mnie "w ogon"? Dziękuję. JADer - przyjmuję z pokorą Twoje słowa - do pokoju zawarcia gotowa - Justyna. Hej.
    1 punkt
  33. Podoba mi się wiersz i jego asertywność. Normalność. Tak mówił do mnie kiedyś ksiądz w szpitalu - jedyny, którego nie wywaliłem za drzwi.
    1 punkt
  34. Wyrzuciłabym "tę" z pierwszej zwrotki i by nie straciła rytmu zapisałabym ją tak: Naucz mnie kochać matkę naturę jej barwne szaty rankiem zroszone, zorzę poranną a nawet chmurę i leśną głuszę, łąki zielone. Lubię :)
    1 punkt
  35. Świadomość - autorytety naukowe spierają się co to właściwie jest i nie mogą dojść do jednego wniosku. Dość ciekawie potraktowałaś zagadnienie, ale ja osobiście wyrzuciłbym fragment Zima, ,wiosna, lato, jesień... koniec do początku poprzez środek Wszechświata. bo wg mnie nic do treści nie wnosi, a wręcz ją zaciemnia, z niczym się nie kojarzy. No i muszę przyznać, że "nie kumam" ostatniego wersu ze złodziejką. Pozdrawiam AD
    1 punkt
  36. Moi Drodzy Państwo - czas najwyższy zakończyć tę parodię dyskusji literackiej. Dlaczego parodia? Ano dlatego, że większość dyskutantów (na szczęście nie wszyscy) cytują jakiś fragment wypowiedzi oponenta, po czym komentuje ją zupełnie nie przejmując się, że komentarz ma się nijak do zacytowanej treści, byle tylko podeprzeć swoje argumenty. Na tej zasadzie leci już czwarta strona wypowiedzi i mam poważne wątpliwości czy ma to jakikolwiek związek z treścią przeciętnego wiersza Justyny. Na koniec - Justynko, nie odwołując niczego, co wcześniej w tym temacie napisałem, po przeczytaniu większości postów w tej dyskusji oraz w innych tematach odnoszę wrażenie, że w pewnym sensie lubisz mieć "przeciwnika" i czasami niepotrzebnie go szukasz, co chyba nie jest najlepszym sposobem na dobre samopoczucie w jakiejś społeczności. Przemyśl to, w końcu to co piszesz wskazuje, że jesteś osoba inteligentną i z wyciągnięciem właściwych wniosków wynikających z tych przemyśleń nie powinnaś mieć problemów, Pozdrawiam :) AD
    1 punkt
  37. Mnie też zainspirowała ławeczka :) jak co roku na parkowej ławeczce jesień przysiadła jak co roku wiersze pisze liśćmi barwnymi o miłościach które jeszcze się nie narodziły i o takich, które kiedyś tutaj odnalazła o tym, że z wdzięczności ciągle tu przychodzą by wspominać wspólne jesienie najpierwsze ci którzy związali swe życie i serce i wspomnienia z jesienną parkową ławeczką Jak widać o jesieni i ławeczkach można bez końca - i dobrze. Miłego dnia Waldku :)
    1 punkt
  38. a wracając jeszcze do podwórka co pustkami od dawna już świeci tego, co to nie ma koguta a po kątach rozrzucone śmieci podrzuca znudzone kocisko raz po raz - dla czystej zabawy skrobnie wierszyk i zadowolony że nie wypadł zupełnie z wprawy łasi do każdego kto zaciekawiony zatrzymał się po to, by popatrzeć z bliska na miejsca tego swoisty koloryt na podwórko zryte i kultury zgliszcza
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...