A gdyby tak zadbać jeszcze przez chwil parę o edycję czyli formę. Bez potknięć...;-)?
Może tak (to ledwie sugestia):
Usiadłem cicho w swej nocnej wieży,
w cieniu snu wszego, stuku zegara.
Pamiętam chwile gdy była obok,
lecz teraz bliżej być się wydała.
Nie myśli o mnie w chwili tak trwożnej.
Ja tu umieram Madame umieram!
Chodź tu i nakarm mnie swym widokiem,
chociaż mi powiedz, gdzie jesteś teraz.
Siedzę tak cicho w swej nocy wieży.
Siedzę. Już czucie straciłem w sercu.
Mam melancholii w ustach smak świeży
i dym w mych płucach - pogłos weltszmercu.
***
Bardzo lubię te niby już anachroniczne formy, ale jakże ładne...Szczególnie, że i treść baśniowa.
pozdrawiam. e.