Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. @Starzec Wiesz, że Twój wiersz mnie zatrzymał? I teraz myślę sobie - kto tak naprawdę wie, kiedy jest za wcześnie, a kiedy za późno? Wystarczy, że jedno z Was tak pomyśli, a droga się rozminie.
  3. Jego kraj może zerwać więzy uległości, Jego lud może znowu zaznać wolności, W ich sercach nadziei tysiąc zagości, Lecz jego nadzieja umarła. Promienie księżyca morze oświetlają, Swobodne fale dziko napierają, A wiatry Gondalu dostojnie grają Swój hymn o północy. Grają na murach jego więzienia, Budząc w jego sercu wzruszenia, Bo ich dźwięk przyzywa wspomnienia Rzeczy, które się zdarzyły. Jego dusza z wichrem się złączyła I w królestwie śnieżnej ciemności kroczyła, Krainie, która wielką rozpacz kryła, A zwątpienie odebrało głos. Ziemia Harolda zerwie więzy uległości, Jego lud może znowu zaznać wolności, W ich sercach nadziei tysiąc zagości, Lecz jego nadzieja umarła. Wolność została mu odebrana; Jego przyszłość na ziemi poznana; Jeszcze kilka lat w kajdanach, Potem więzienny grób. O ile poprzedni wiersz Emily mógł być związany z Gondalem, tu nie ma wątpliwości. Nie jestem tylko pewien kim był ów Harold. Być może chodzi o Geralda z Exiny, uwięzionego i zamordowanego przez podstępnego rywala do tronu Juliusa Brenzaidę. His land may burst the galling chain, His people may be free again, For them a thousand hopes remain, But hope is dead for him. Soft falls the moonlight on the sea Whose wild waves play at liberty, And Gondal's wind sings solemnly Its hollow midnight hymn. Around his prison walls it sings, His heart is stirred through all its strings, Because that sound remembrance brings Of scenes that once have been. His soul has felt the storm below, And walked a realm of sunless snow, Dire region of most mighty woe, Made voiceless by despair. And Harold's land may burst its chain, His subjects may be free again, For them a thousand hopes remain, But hope is dead for him. Set is his sun of liberty; Fixed is his earthly destiny; A few years of captivity, And then a captive's tomb.
  4. @Roma Jakby balans między dzieciństwem a dorosłością. Pełen jest ulotnych obrazów samolociki, taniec, tęsknota... To opowieść o potrzebie lekkości, wolności, i o pogodzeniu się z tym, że nie zawsze trzeba „latać”, by czuć sens.
  5. poznaliśmy się o dzień za późno spóźnieni łzą pod powieką wczesną wiosną bzem łaskoczącą spojrzeniami utkani na wieki poznaliśmy się o noc za wcześnie zachłanni dnia rwącą rzeką późną zimą lodem płynącą uczuciami splątani na przekór poznaliśmy się...
  6. Potrafię istnieć jedynie w lęku pierwotnym i chaosie marazmowych, zimowych wieczorów. Zatruty, niemożnością odmiany straconych lat. Ukryty przed światłem, które zamiast ciepłym promieniem otoczyć duszę, wypala ze mnie cząstki człowieczeństwa. Gdybym choć podejrzewał po co, ciągle tańczą mi nad głową tarcze słońca i księżyca. Migocą gwiazdy, przez pył początku czasu. Gdybym mógł to chciałbym wyjść ze swego cielesnego więzienia. Doczesność mnie goni. Tonę w stertach codziennych sprawunków. Lecz nie dla mnie ludzkie sprawy i dole. Ja potrzebuję swego boskiego wręcz zajęcia. Ucieczkę w świat ułudy i cudu istnień. I mogę tak trwać w transie aż do zaśnięcia. Dla Ciebie nic nie znaczą te karty zapisane. Te słowa otuchy i uczucia. Elegię i hymny do Twych oczu i węgielnych, turmalinowo błyszczących włosów. Ty chcesz rycerza a nie poetę. Piękno i kunszt atletycznych, antycznych herosów. Piękno uśmiechu, twarzy bożka o herubinowych, kręconych włosach a nie chichot szaleńczy bestii. Umorusanej w mogilnej ziemi, złaknionej krwi swoich prześladowców. Przemierzającej bagna cuchnące siarką i lasy martwe ze ściółką wyściełaną kośćmi, zawleczonych tu z dawna dziewic i strażniczek świątyń. Czy widziałaś kiedyś jak żeruję wilk? Jak wychyna się nagle z mroku, pośród owocującej bogato czeremchy. Jak ślepia jego błyszczą, niepohamowaną radością na widok, bladego, stężałego ciała, żałobnie podświetlonego, srebrzystym ogonem światła pełni. Nos jego najpierw przy ziemi, sprawdza czy czuć już niezachwiany wyrok litościwej śmierci Później węszy wokół ciała, łaknąc wszystkimi zmysłami, delikatnej, słodkiej zdobyczy. Przednimi łapami wskakuję na nieruchomy żywot i pysk wtula w gładką skórę szyi. Krew u ofiary zamarłą na wieki już taflą nie burzy się w tętnicach. Szorstkim jęzorem zlizuję, rześką i zimną rosę z napiętej skóry. Wreszcie siada ochoczo na ofierze i wgryza się kłami w narkotycznym wręcz uniesieniu. Ścięgna i żyły pękają bez trudu. Pazury rozorują młodość i sprężystość piersi. Tylne łapy posuwistymi szarpnięciami, tną jak nóż delikatne pasma podbrzusza. Po wszystkim bestia schodzi z ofiary, triumfując nad je zbeszczeszczonym truchłem. Spełniona i radosna, zadziera łeb umorusany w ciemnej posoce. Lodowy wicher, dmiący od bezkresu puszczy. Zastygły, mroźny księżyc, odbijający echo śmierci. Wczesnym brzaskiem po miejskim bruku niesie się cichutkie stąpanie łap. Bezdomny kot, zbłąkany, zerwany z łańcucha pies? Czy tylko cień, cichcem odbijający się na węgłach i witrynach. Zaciągnięty przez, przeciąg kamienicznej bramy. Bezszelestnie mknący po spirali schodów pod znajomy adres. Legatus Mortis - u Twoich drzwi. Przy drzwiach Twej alkowy. Poblask, tchnących żądzą mordu oczu nad Twym pogrążonych we śnie ciele. Dotyk przeraźliwie lodowatych i mokrych,futrzanych łap na Twych krągłych biodrach. Charkot, zgniłego oddechu nad rumianym policzkiem. Pierwszy promień słońca przebił się przez, zakurzone, brudne szyby, grubych okiennic. Padł na Twoją anielsko wyrzeźbioną twarz, Twój luby chrząknął niezrozumiale przez sen i cofnął gorącą, żylastą dłoń z Twoich ud, legnął wygodnie na wznak. Otworzyłaś szeroko oczy. Odwróciłaś się i tuląc się jak kotka obdarowałaś go soczystym pocałunkiem, jedną ręką brodząc po jego wyrzeźbionym brzuchu a drugą zatapiając w jego jasnych lokach. I on otworzył oczy oddając Ci pieszczotę w całej pełni. Przez mgnienie wręcz, kształt jego żrenic zdawał Ci się dziwny i zwierzęco obcy, lecz po chwili i one zaznały kojącego blasku poranka. Wtedy to czar prysł. Nastał dzień.
  7. @Alicja_Wysocka dzięki Alu;)))
  8. @Annna2Ten wiersz jest jak długa rozmowa z kimś, kto kiedyś był bardzo bliski (myślę) - rozmowa szeptem, ale z mocnym, emocjonalnym rdzeniem. Jest w nim melancholia, czułość, duchowość i prawda.
  9. @FaLcorN wystarczy komentarz i Twoje uznanie. Dziękuję raz jeszcze i dobrej nocy.
  10. @TylkoJestemOnaJest taki spokojny, klarowny. Przeczytałam z przyjemnością.
  11. @Jacek_Suchowicz jak zgrabnie podsumowałeś ten wiersz... Dziękuję :) @Berenika97 czy ja już mówiłam, że uwielbiam Twoje komentarze? I, że na każdy czekam? :) Dziękuję Ci pięknie za Twoje spojrzenie.
  12. JWF

    *** (w koronie dębu)

    @Nata_Kruk Dzięki :) @Robert Witold Gorzkowski Dziękuję :)
  13. @Jacek_Suchowicz I zaryczy jeszcze dziś?
  14. JWF

    *** (w azylu zmierzcha)

    w azylu zmierzcha świnia kładąc się do snu przygniotła świerszcza
  15. Właśnie napisałaś definicję, dlaczego mężczyźni nie rozumieją kobiet, brawo, łap zasłużonego buziaka.
  16. @RomaNie mam pojęcia co napisać, bo Ty ujęłaś w tym wierszu bardzo dużo emocji. Jest tu dążność do lotu - wolności, tęsknota, ciężar rzeczywistości, refleksja nad czasem ....To wiersz, który zatrzymuje i uruchamia myślenie. To wyzwanie dla odbiorcy. Niesamowite!
  17. Dzisiaj
  18. było miło trzeba iść krótki wywód skończyć dziś w strofie zamknąć myśli kiść niech do gawry trafi miś :)))
  19. JWF

    Haiku polityczne

    Aktualne i ponadczasowe.
  20. JWF

    haiku - kurki

    Haiku na czasie. Akurat dzisiaj jadłem kurki.
  21. ładne i jakoś tak pachnie Brzechwą :)))
  22. kotłują się nastroje w niej hormony rządzą cyklem świat taki zwariowany jest nic nie jest oczywiste :)))
  23. @FaLcorN Rozumiem co chcesz mi przekazać, ale ja jednak w swojej "poezji" zostanę przy tym, że czas może człowieka zgubić, stracić. I może to być nierealne i niezgodne z czymkolwiek. I niech takie będzie, w tym wierszu może :)
  24. symbol stracona niewinność uczucia kiełkują w granatach szkoda że na horyzoncie a nie w sercu Pozdrawiam
  25. @MIROSŁAW C.Bardzo dziękuję!
  26. Sylwester_Lasota

    Cisza

    Dziękuję. Dlatego też pobyłem sobie tam dłuższą chwilę. Wzajem Akurat we mnie to była wtedy burza i potrzebowałem ciszy zmierzchającego się nad jeziorem dnia żeby ją uspokoić. Czasami to działa. Również pozdrawiam. Pięne miejsce. Znam bardzo podobne. Pozdrawiam.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności


×
×
  • Dodaj nową pozycję...