Wincenty Kadłubek - biografia, wiersze, twórczość

Wincenty Kadłubek (Mistrz Wincenty), biskup, zakonnik i błogosławiony Kościoła Katolickiego, urodził się ok. roku 1155 w Karwowie pod Opatowem, zmarł zaś 8 marca 1223 r. w klasztorze cystersów w Jędrzejowie. Jest znany przede wszystkim jako twórca Kroniki polskiej.

Edward Gigilewicz podaje, że zapewne pochodził z rodu Łabędziów albo Różyców osiadłego w ziemi sandomierskiej. Studiował na uniwersytecie w Paryżu, być może na wydziale sztuk wyzwolonych, tytuł magistra czyli mistrza uzyskał przed rokiem 1189. Gdy wrócił do Polski, książę Kazimierz II Sprawiedliwy przyjął go do swej kancelarii. Okołu roku 1194 Wincenty otrzymał godność prepozyta katedralnego w Sandomierzu. Po przeprowadzeniu elekcji kanonicznej został na mocy bulli Innocentego III z 28 marca 1208 r. prekonizowany na biskupa Krakowa. Brał udział w obradach Soboru Laterańskiego IV w roku 1215 oraz w synodach w Mstowie, Sieradzu i Wolborzu. Zaangażowanie w sprawy polityki księstw dzielnicowych Piastów sprawiło, że przybywał na zjazdy możnowładców w Borzykowej i Mąkolnie, należał również do poselstwa do króla Węgier. Po porażce reformatorskiego stronnictwa Henryka Kietlicza, Kadłubek zrezygnował z urzędu biskupiego (początek roku 1218), a zostawszy mnichem zamieszkał w jędrzejowskim klasztorze. Pochowano go w kościele zakonnym, zaś grób stał się miejscem kultu o zasięgu lokalnym.

W roku 1633 relikwie Mistrza Wincentego umieszczono w ulokowanym pod ołtarzem mauzoleum, w roku 1683 papież Innocenty XI związał z nimi odpust zupełny. Proces beatyfikacyjny rozpoczął się dopiero w roku 1680, a Kongregacja Obrzędów i papież Klemens XIII zatwierdzili trwający od wieków kult 11 lutego 1764 r. Wspomnienie liturgiczne przypada 9 października. Postępowanie w sprawie kanonizacji otwarto w r. 1962. Bł. Wincenty odbiera cześć przede wszystkim jako asceta, żyjący zgodnie z zasadą "Wszystko Bogu - sobie nic". Jest patronem diecezji sandomierskiej i kieleckiej oraz archidiecezji warmińskiej oraz Sandomierza. Jego wezwanie otrzymał również jeden z kościołów w Krakowie - Nowej Hucie. W ikonografii Kadłubek jest przedstawiany jako biskup w stroju pontyfikalnym lub cysters z piórem i księgą w ręku. Żywot Błogosławionego namalowano na polichromii w kościele Wniebowzięcia Matki Bożej i św. Wojciecha w Jędrzejowie (m.in. sceny Złożenie godności biskupiej i Spotkanie z opatem Teodorykiem).

Biskup Wincenty pozostawił po sobie dzieło znane jako Kronika polska (łac. Chronicon Polonorum - Kronika Polaków). Obejmuje ono dzieje państwa począwszy od legendarnych początków, będących w przeważającej części wytworem fantazji i oczytania Mistrza w autorach klasycznych, aż po rok 1202. Najstarszym zachowanym do naszych czasów odpisem jest tzw. Rękopis Eugeniuszowski z XIV wieku, znajdujący się w Österreichische Nationalbibliothek w Wiedniu (sygn. Ms 480). Jest on wierną kopią utraconego egzemplarza przepisanego w połowie XIII stulecia przez Mikołaja z Rogalina, zapewne dla biskupa Poznania Boguchwała II.

Wykorzystywana przez Jana Długosza i Jana z Dąbrówki oraz Kronikę Wielkopolską dziekana archikatedry w Gnieźnie Godzisława Baszka praca odegrała dużą rolę we wczesnym stadium rozwoju polskiej historiografii. W XIX i XX wieku wielu uczonych zdecydowanie zakwestionowało wartość faktograficzną kroniki, jednak do dziś panuje zgoda co do jej trudnego do przecenienia znaczenia jako zabytku kultury elit intelektualnych Polski czasów rozbicia dzielnicowego. Odegrała również rolę źródła inspiracji dla prawa staropolskiego, stale kształtując świadomość narodową i postawy patriotyczne.

Wincenty Kadłubek: dzisiejsi jesteśmy i nie masz w nas sędziwej wiedzy wczorajszości

Życie biskupa Wincentego w świetle źródeł

O autorze Kroniki polskiej mamy więcej wiadomości niż o jego bezpośrednim poprzedniku, Anonimie zwanym Gallem. Źródła zachowały się przede wszystkim dzięki temu, że Wincenty piastował jedną z najważniejszych godności w Kościele polskim. Uczestniczył również w wystawianiu dokumentów, zarówno jako świadek jak i jako wystawca.

Do ksiąg katedry św. Wacława w Krakowie najpierw wpisano krótką wzmiankę nekrologiczną w Kalendarzu katedry krakowskiej pod datą 8 marca: Wincenty, biskup krakowski, który darował kapitule dziesięciny w Czchowie, odszedł i spoczywa w Morimundum [czyli w klasztorze cystersów], ręką Jana Długosza dodano: to jest w Andrzejowie czyli cysterskim Jędrzejowie (Vincensius episcopus Cracoviensis, qui capitulo contulit decimas in Schow, obiit et in Morimundo requiescit (id est in Andrzeyow). Wkrótce w roczniku kapituły biskupstwa Kadłubka zapisano również, że w roku 1208 Wincenty został wybrany kanonicznie (canonice electus) i zatwierdzony przez Ojca świętego Innocentego III, a następnie konsekrowany na biskupa krakowskiego przez arcybiskupa Henryka Kietlicza. Dwa stulecia później te lakoniczne zapiski uzupełnią Jan z Dąbrówki i Jan Długosz.

W Kronice imię jej autora znalazło się, rzec można, mimochodem. Pojawia się gdy pisarz wyraża podziw dla arcybiskupa Piotra, któremu udało się doprowadzić do ugody waśnionych książąt (ks. IV, 17, anno 1191). Co prawda August Bielowski widział tu cudzy wtręt, jednak Brygida Kürbis pisze, że zdanie to znajduje się w najstarszym zachowanym rękopisie, a jego czytelnik odnotował na marginesie karty, że jest to deklaracja samego Mistrza Wincentego (Kronika polska, wstęp, s. VII). Na końcu tekstu Kroniki… znajdziemy kolofon: Kończy się kronika albo dzieło o pochodzeniu królów i książąt Polski autorstwa Mistrza Wincentego, biskupa krakowskiego (Finit cronica siue originale regum et principum Poloniae edita per magistrum Vincencium Cracouiensem episcopum).

Skąd „Kadłubek”?

Brygida Kürbis zaznacza, że dobrze dziś znany przydomek nie towarzyszył Kronikarzowi ani za jego życia ani w najbliższych pokoleniach. Jednakże powtórzona w Kronice wielkopolskiej i Kronice tzw. Mierzwy (Dzierzwy) z klasztoru minorytów w Krakowie deklaracja twórcy dzieła zawiera już ów przydomek: Vincentius Cadlubonis. Przydomek mógł jeszcze nie być zbyt znany, bowiem skryptoria przekręcały go niekiedy na Ladlubonis lub Ladkibonis. Sędziwój z Czechla pisze w swym Roczniku, że Wincentego zwano Cadlub – Kadłub, w innym miejscu podaje patronimik Cadlubowicz, zgodnie z formą Kadlubonis – „Kadłubowy” czyli syn Kadłuba. Takie imię było znane średniowiecznemu językowi polskiemu, dokumenty poświadczają je w XV wieku, jednak dawną metrykę mają nazwy miejscowości np. Kadłubowa i Kadłubowic pod Płońskiem. Oczywiście nie jest to imię chrzcielne ani pogańskie imię właściwe władcom i możnym (np. Bolesław, Władysław), lecz tzw. imię przezwiskowe, używane przede wszystkim wśród ludności pospolitej, tak jak Głąb, Golec czy Broda (B. Kürbis, op.cit., s. IX). Z tego zapewne względu przydomek, kojarzący się z pochodzeniem niewłaściwym dla biskupa – mającego być z urodzenia nobilis, Długosz zdrobnił na Cadlubkonis – „syn Kadłubka”. Długosz podał również imiona bratanków Biskupa: Sulisława i Bogusława, brata Bogusława, ojca o tym samym imieniu (zatem Bogusław Kadłubek) oraz matki o imieniu Benigna, mogącym być kalką polskiego imienia Dobrochna lub Dobrota.

Wczesne lata życia

Nadanie imienia Wincenty wiąże się z wyprawą Piotra Włostowica w roku 1145 do Magdeburga po relikwie właśnie tego świętego, które złożył w ufundowanym przez siebie kościele benedyktyńskim wzniesionym na położonym pod Wrocławiem Ołbinie. Być może w orszaku znajdował się ojciec Kronikarza. Data urodzenia pozostaje przedmiotem domysłów, jednak pisarze działający na rzecz otwarcia procesu beatyfikacyjnego twierdzili, że Biskup przyszedł na świat w roku 1160 lub 1161. Szymon Starowolski pisał, że Kadłubek dożył 70 lat (Vita et miracula servi Dei Vincentii Kadlubkonis, Kraków 1642, s. 53). Jeśli występował wraz z bratem jako świadek w r. 1166, musiał osiągnąć już tzw. wiek sprawny, czyli skończyć 12 lat. Zatem datę narodzin wypada cofnąć o co najmniej sześć lat. Na wcześniejszą datę wskazuje i sama Kronika, a zwłaszcza możliwość przysłuchiwania się rozmowom biskupa krakowskiego Mateusza i metropolity gnieźnieńskiego Jana – postaci historycznych, które zmarły ok. r. 1170. Właśnie oni są interlokutorami w dialogu o dziejach Polski, składającego się na trzy pierwsze księgi dzieła. W ich rozmowach zapewne wiele licentia poetica, jednak Autor nie mógł uzurpować sobie pod osłoną pracy twórczej zaszczytu przebywania w gronie hierarchów, pisał przecież że był „sługą, noszącym kałamarz z piórem i okrzesywał dymiące łuczywo” (B. Kürbis, op.cit., s, XVII). „Trzymać kałamarz” Wincenty mógł jako uczeń szkoły w Krakowie, powadzonej przez kanonika katedralnego mistrza Amileusza, wg. Rocznika kapituły krakowskiej zmarłego w r. 1177. Warto dodać, że ze względu na to, że dialogiczną formę początkowych ksiąg Kroniki aż do czasów Joachima Lelewela za właściwego jej autora uchodził biskup Mateusz.

Wśród elity państwa Piastów

Niebawem młody duchowny znalazł się w kręgu pochodzącego z rodu Wojsława Gedki, który objął po zmarłym w r. 1166 Mateuszu krakowski tron biskupi. Wincenty przedstawiał go, podobnie jak św. Stanisława ze Szczepanowa, jako „najświętszego”, a jego imię polecał, stosując retoryczną exaggeratio, wyryć złotym rylcem (ks. IV, 2). Kronika podkreślała też, że po śmierci biskupa – proroka sprawdzają się jego napomnienia i prognozy polityczne (ks. IV. 16). U Galla losy dynastii przewiduje profetycznie przed śmiercią Bolesław Chrobry – twórca potęgi Piastów i ich państwa.

Ważną częścią wprowadzania programu odnowy życia kościelnego znanego dziś jako reforma gregoriańska były fundacje klasztorne, takie jak te dla osiadłych w Jędrzejowie, Wąchocku i Sulejowie cystersów oraz bożogrobców w Miechowie. W Kielcach Gedko wzniósł, może wzorem biskupów włoskich opowiadających się za reformą dyscypliny kleru, kolegiatę, przy której ustanowił czterech prałatów i sześciu księży kanoników.

Zdaje się, że biskup Gedko otaczał się duchownymi pochodzącymi z Włoch – centrum nauki i reformy kościelnej. Wskazują na to imiona kanoników: Hannibal, Amileusz (Emilio), Walentyn i Gwibert zapisany „z włoska” jako Vibertus. Kler z Italii mógł wpłynąć na zainteresowanie się w Krakowie nie tylko innowacyjnym dziełem Gracjana, lecz również głosowanym i wykładanym w Bolonii i innych miastach Włoch prawem justyniańskim (B. Kürbis, op.cit., s. XIX, o dokumencie opatowskim z r. 1189: s. XX- XXI i XXV). Adam Vetulani pisze, że Wincenty Kadłubek był prawdopodobnie redaktorem statutu łęczyckiego z r. 1180. W statucie tym widać praktyczną znajomość zasad powszechnego prawa kanonicznego, a przepis o nietykalności dóbr diecezji opiera się na Dekrecie Gracjana. Pierwsze wyraźne powołanie się na powszechne prawo kościelne również pochodzi z czasów Pisarza, gdyż znalazło się w statutach synodalnych Henryka Kietlicza wydanych na synodzie w Kamieniu w r. 1217 (A. Vetulani, Przenikanie…, s. 97-98).

Oprócz postaci Gedki, Wincenty wychwala w panegirycznym hymnie (ks. IV 17) arcybiskupa Piotra, który zdołał doprowadzić do zgody Mieszka Starego i Kazimierza Sprawiedliwego po wygnaniu tego pierwszego z Krakowa. Przekaz Kadłubka składa się głownie z retorycznych pochwał, korzystających z tropów i toposów. O arcybiskupie nie wiemy niestety zbyt wiele, mógł pochodzić z zajmującego w Kronice szczególne miejsce rodu Łabędziów. Poświadcza go zapis w dokumencie, zgodnie z którą w r. 1191 jako metropolita konsekrował kolegiatę Najświętszej Marii Panny w Sandomierzu, czyli tą, przy której Wincenty sprawował urząd prepozyta. Piotr zmarł zapewne w r. 1198, ponieważ 23 marca roku 1199 w dokumentach pojawia się już Henryk Kietlicz jako jego następca. Z Kroniki wynika, że Piotr został metropolitą, gdyż popierał Kazimierza Sprawiedliwego, będąc tym samym w opozycji do Mieszka Starego. Jednał ich, jednak już po klęsce Mieszka, w r. 1191. Sytuacja zmieniła się po śmierci Piotra, gdy Stary był princepsem w Krakowie i panował w Wielkopolsce. Nowy metropolita gnieźnieński – Henryk Kietlicz - należał do jego sojuszników (zob. B. Kürbis, op.cit., s. XXVI-XXX). Mistrz Wincenty przebywał regularnie w kręgu Kazimierza Sprawiedliwego, dlatego mógł np. łatwo opisać incydent z rycerzem Janem, który gdy przegrał w kości, uderzył księcia w twarz (ks. IV 5).

Prepozytura i elekcja na biskupa

Kolegiata Matki Bożej w Sandomierzu była siedzibą duchownych należących do kapituły krakowskiej, zatem objęcie tam prepozytury nie oznaczało odsunięcia się Wincentego od spraw Krakowa i świata polityki, tym bardziej że Sandomierz – określony przez Galla jako jedna z sedes principales regni - odgrywał rolę ośrodka handlowego i kulturalnego, o czym może świadczyć np. odnalezienie przez archeologów szachów (J. Szymański, Wczesnośredniowieczne…, s. 220).

Śladów pracy nauczycielskiej w Sandomierzu uczeni próbowali się dopatrzeć w dokumencie, których mówi o archidiakonie sandomierskim mistrzu Salomonie oraz Ugerze Buzaharinusie. Obaj byli w roku 1238 „wykładowcami prawa” - iuris professores. Archidiakonat sandomierski był godnością dodatkową magistra szkoły przy krakowskiej katedrze. Obecność uczonych, czy to w artes czy w prawie (podstawy wiedzy o prawie wykładano w ramach retoryki), wskazuje na rozwój ośrodka szkolnictwa w Krakowie, do czego z pewnością przyczynił się Kadłubek, może już jako prepozyt, a z pewnością jako biskup. Jak pisze Brygida Kürbis, to, że pod koniec Kroniki mamy nakreślony obraz Władysława Laskonogiego jako „czarnego charakteru”, wskazuje na popieranie przez Pisarza metropolity Henryka Kietlicza.

Otrzymanie biskupstwa w Krakowie Kadłubek zawdzięczał przede wszystkim Leszkowi Białemu. Młody książę nie skorzystał od razu po śmierci biskupa Pełki (11 IX 1207 r.) ze swego prawa do obsadzenia sedes vacans, gdyż liczył się z przywilejem kapituły, gwarantującym jej przeprowadzenie elekcji. Duchowni katedralni wybrali Gedkę – kontrkandydata Wincentego. Warto zauważyć, że elekcja kanoniczna nie opierała się na zasadzie większości głosów, dążono do jednomyślności i uwzględnienia zdania poszczególnych stronnictw. Dlatego w Rzymie wybory przedstawiono jako nierozstrzygnięte. Decydująca okazała się wola papieska, biorąca pod uwagę i pozycję polityczną księcia i dążenia reformatorskie, którym sprzyjał Henryk Kietlicz. Brygida Kürbis pisze, że właśnie on mógł interweniować w sprawie kandydatury Wincentego, widząc w nim sojusznika ze względu na jego wykształcenie i erudycję (op.cit., s. XXXIX). Bulla Innocentego III z 28 marca 1208 opisuje dość dokładnie bieg sprawy, podając generalną motywację decyzji Stolicy Apostolskiej: obaj kandydaci są odpowiedni (personae idoneae), jednakże prepozyt sandomierski jest o tyle lepszym wyborem, że pochodzi z wakującej diecezji. Udzielenie sakry biskupiej miało miejsce w drugiej połowie roku 1208, na co wskazuje dokument z 24 maja 1212 roku datowany na czwarty rok pontyfikatu.

Na tronie św. Stanisława i w klasztorze cystersów

Chociaż Wincenty był biskupem przez dziesięć lat, to o jego rządach nie wiemy zbyt wiele. Znane są jednak dokumenty z jego kancelarii, które pozwalają na zarysowanie jego roli w sprawach politycznych i kościelnych. Niestety brak już refleksji kronikarskiej. Zdecydowanie negatywna, zbieżna z papieską polityką wypracowywania kompromisów między władcami Christianitas, ocena wojen domowych i zatargów na kartach Kroniki stworzyła tradycję o Kadłubku jako pasterzu zgody, jednania i pokoju.

Dokumenty sporządzone za jego pontyfikatu mają rozbudowane części wstępne, odznaczając się przy tym dobrym stylem, zgodnym z wymogami retoryki. Być może sam je dyktował. Zgodnie z przywilejem biskupów krakowskich, występował publicznie na drugim miejscu, za metropolitą. Wziął też udział w kilku zjazdach – synodach: w Borzykowie w r. 1210, gdzie uzyskano immunitet dla dóbr Kościoła, w Mstowie (1212, koniec sporu o elekcję biskupa poznańskiego Pawła), w Mąkolnie (1212) oraz w synodzie polskiej prowincji kościelnej zwołanym na rok przed Soborem Laterańskim IV, na który przybył Wincenty. Być może Pisarz miał jakiś wpływ na akt oddania się pod opiekę papieską przez Leszka Białego, dokonany za Honoriusza III, w r. 1216 lub 1217.

W dokumencie Leszka Białego z r. 1217 poświadczającym darowiznę karczmy na rzecz miechowskich bożogrobców mowa o Wincentym jako o „ojcu księcia”. Zdaje się to wskazywać na to, że biskup był ojcem chrzestnym władcy (B. Kürbis, op.cit., s. L).

Wart uwagi jest również wystawiony już za Iwo Odrowąża przywilej Leszka Białego z r. 1218 dla cudzoziemskich górników szukających złóż w dzielnicy krakowskiej. Wymienia on również włości biskupie. Być może inicjatorem sprowadzenia specjalistów był Wincenty, co sugeruje uwaga poświęcona w Kronice rzemiosłom, w tym mennictwu, alchemii i drogim kamieniom (B. Kürbis, s. XLIX-L).

Dlaczego Kadłubek zrezygnował z posługi w Krakowie? Mógł skłaniać się ku kontemplacji i ascezie, stosunkowo surowej u cystersów. Być może oddziaływał nań przykład postaci takich jak biskup Halberstadt Konrad z Krosigk, który w r. 1211, już jako cysters właśnie, gościł w Polsce jako rozjemca między Władysławem Laskonogim a Kietliczem. Inspiracją mógł stać się również arcybiskup Bogumił, który zrzekł się katedry by zostać eremitą. Nie ma dowodów na intrygę lub jakąś presję ze strony Iwo Odrowąża, tym bardziej, że gdy Wincenty prosił papieża o zwolnienie z biskupstwa, Iwo znajdował się w stolicy Francji i zamierzał zostać kanonikiem regularnym św. Wiktora (B. Kürbis, op.cit., s. LIII).

Nie wiemy, czy ostatnie pięć lat Kadłubek spędził jako mnich czy jako rezydent,. Dawniejsza nauka przyjmowała, że u cystersów pisał czwartą księgę Kroniki, opowiadającą o latach 1177-1202. Szymon Starowolski pisał, że gdy w r. 1633 otwarto jego grób nie udało się ustalić, czy zmarł w habicie zakonnym, jednak miał paliusz, należny biskupom Krakowa na mocy przywileju.

Do XVII znane były dwie komemoracje śmierci Mistrza Wincentego: 8 marca i 4 kwietnia. W aktach beatyfikacyjnych jako poprawną podano pierwszą datę, gdyż właśnie ona znalazła się w pochodzącym z XIII wieku Kalendarzu katedry krakowskiej. 26 kwietnia roku 1633 odnaleziono miejsce wiecznego spoczynku Biskupa, dokonano oględzin w obecności superiora jezuitów w Krakowie Fryderyka Szembeka, a w końcu szczątki złożono do nowego grobowca. Wykonano go już nie pod posadzką, lecz w ścianie (in pariete) świątyni.

Opus magnum biskupa krakowskiego

W miarę jak dynastia Piastów utrwalała swą władzę w poszczególnych częściach Polski i zaznajamiała z życiem feudalnej Europy, zwłaszcza nową kulturą dworu i uniwersytetu, pojawiała się potrzeba uświetnienia władcy i jego państwa. Zadania tego podjęło się wykształcone duchowieństwo - elita intelektualna, co prawda niezbyt liczna, lecz potrafiąca władać piórem. Jak zauważa Julian Krzyżanowski, podobnie było w Czechach i na Rusi, gdzie najstarszy kronikarz – Nestor - swą Powieść minionych lat, dzieło ważne i dla historii Polski, pisał w języku staroruskim. Na rozwoju kultury zaważyło również wynikające z postanowień testamentu Bolesława Krzywoustego mnożenie się dworów książęcych i postępy kolonizacji wraz z lokacją miast, a co za tym idzie znacznym rozwojem gospodarczym.

Julian Krzyżanowski pisze, że i kronika Galla i dzieło Mistrza Wincentego są cenne dla historyków, jednak są to przede wszystkim opowieści literackie na tematy historyczno-baśniowe (Historia literatury polskiej, s. 17). Nierozumienie ich literackiego charakteru … wywołuje spory, toczone zwykle na cudzych podwórkach, gdyż historycy, chcąc odsłonić źródłową wartość Galla i Kadłubka, zajmują się badaniem właściwości literackich ich dzieł, a historycy literatury poświęcają za wiele uwagi ich istotnym lub rzekomym walorom historycznym (Krzyżanowski, ibidem).

Retoryczny pomnik dziejów państwa Piastów

Staranne wykształcenie na uniwersytecie w Paryżu i być może we Włoszech, oraz wiele lat służby w kancelarii książęcej Kazimierza Sprawiedliwego stały się bodźcem do podjęcia się przez Biskupa Wincentego pracy nad dziełem, które miało nie tyle uzupełnić, co zastąpić Kronikę Galla.

Jak zwraca uwagę Julian Krzyżanowski, Kadłubek podjął się dzieła inaczej niż francuski mnich, jednak wykonał swą pracę w sposób podobny (Historia…, s. 23). Wiele u niego komplementów pod adresem swego księcia, podobnie jak w panegirycznych wersach Galla pisanych dla Krzywoustego (np. „najdzielniejszy z książąt” i „gospodarz biesiadników”, Prolog 4 oraz ks. IV 1). Siedemnaście lat panowania Kazimierza II zostało przedstawiony w sposób zwarty i dynamiczny, jako modelowe gesta władcy (B. Kürbis, op.cit., s. XXXII). Kadłubek czerpie również ze swej fantazji, komponując narrację tak, by wywyższyć całą przeszłość narodu, ukazać jego przewagi militarne, a z panujących uczynić wzory dla potomnych, może na podobieństwo świątobliwych monarchów takich jak św. Zygmunt król Burgundii czy cesarz Henryk II kanonizowany za czasów Wincentego, bo w 1164 r.

Wobec dość późnego dotarcia chrześcijaństwa do kraju, Wincenty bardzo szeroko rozbudował dzięki swej erudycji prehistorię Polski. Czy dawano wiarę jego wywodom? Trudno sądzić by jakiś duchowny w miarę zorientowany w autorach antycznych i Ojcach Kościoła nie zadał pytania „gdzie można przeczytać świadectwa o tak chlubnym narodzie?”. Zdaje się, że jasne było, zwłaszcza dla współczesnych, że wywody Wincentego to w dużej mierze fikcja literacka nakierowana głównie na kształcenie cnót oraz miły w lekturze pokaz erudycji, zachęcający do nauki i lektury ksiąg. Stałe odwoływanie się do antyku klasycznego i postaci takich jak Cezar, Aleksander Wielki czy bohaterowie Homera nie było niczym nowym. Rzym i jego zabytki były punktem odniesienia dla całego Średniowiecza (odnowienie imperium przez Karola Wielkiego, koligacje z Bizancjum itp.). Wiadomości o czasach przedchrześcijańskich chętnie czerpano ze źródeł, rzec można, „popularnych”, np. romansów pseudohistorycznych. Kadłubek przejął wiele z takiego podejścia do antyku, lecz dodał i własne baśnie, tworząc autorski cykl (historia o Popielu i myszach, o Wandzie). Powstała dzięki temu księga legend – fundament podań narodowych, przez wieki poczytywanych za prawdę dziejową, żywych do dziś jako mitologia narodowa (J. Krzyżanowski, Historia…, s. 23). Autor nie tyle dąży do badania i rekonstrukcji przeszłości, co wykorzystania pewnych momentów i epizodów (lub ich kreacji gdy zachodzi taka potrzeba), by zgodnie z retorycznym kluczem pouczać (docere) wzruszać (movere) i przekonywać (persuadere).

Wydarzenia bliskie czasom Wincentego również są przedstawiane w sposób stylizowany zgodnie z wymogami uczonej rozprawy i erudycyjnego, alegoryzującego romansu literackiego. Gall przedstawiał te same zdarzenia w sposób, jak się zdaje, bardziej naturalny, nie wprowadzając np. form wziętych z dzieł prawniczych i kanonów kościelnych. O zamiłowaniu Kadłubka do ksiąg świadczy np. wzorowanie się na opowieściach biblijnych lub orientalnych, np. w opisie sporów księcia i biskupa za Mieszka Starego (bajka o pasterzu, psach i wilkach).

Dialog biskupa Krakowa i metropolity gnieźnieńskiego otrzymuje formę colloquium, w którym Mateusz opowiada dzieje władców, a Janik snuje refleksję, zestawiając epizody z historii Polski z analogicznymi wydarzeniami biblijnymi i starożytnymi, wskazując na sens moralny i uzupełniając opowieść uwagami filozoficznymi (Biblia, Ojcowie Kościoła i auctores starożytni jako wiecznotrwałe źródła mądrości).

Próbą poetycką, może niezbyt udaną, jest liczące 58 wersów epicedium, w którym zmarłego 5 maja 1194 r. Kazimierza Sprawiedliwego sławią i opłakują rozmaite alegorie: Przyjemność, Wolność (implicite również gregoriańska wolność Kościoła – libertas Ecclesiae), Mądrość, Sprawiedliwość i Proporcja. Być może Mistrz Wincenty ćwiczył ze scholarami wystawienie tego wiersza jako widowiska mającego wzruszyć i pouczyć poddanych i współpracowników zmarłego Piasta. Na wiecu kierowanym przez biskupa Pełkę, możni z ziemi krakowskiej zrzucili jednak żałobę i zdecydowali o następstwie tronu. Wedle Kroniki… biskup opowiedział bajkę o gadach – reptilia – obierających na króla tego, kto pierwszy uroni łzę. Miało to być eleganckim i erudycyjnym ornamentem dla decyzji o wyborze osieroconego prze ojca księcia Leszka Białego, urodzonego w r. 1184 lub 1185.

Rafał Marek
Literatura:
Edward Gigilewicz s.v. Wincenty Kadłubek [w:] Encyklopedia Katolicka, tom XX, Wyd. KUL, Lublin, kol. 657-8.
Wincenty Kadłubek, Kronika polska, przekł. i oprac. Brygida Kürbis, Ossolineum i DeAgostini, Wrocław – Warszawa 2003.

Julian Krzyżanowski, Historia literatury polskiej. Alegoryzm – preromantyzm, PIW, Warszawa 1973.
Józef Szymański, Wczesnośredniowieczne kanonickie środowisko zawichojsko-sandomierskie, Roczniki Humanistyczne, t. XII, z. 2 (1964), s. 215-229; https://ojs.tnkul.pl/index.php/rh/article/view/1097
Adam Vetulani, Przenikanie zasad powszechnego prawa kanonicznego i prawa rzymskiego do piastowskiej Polski [w:] tegoż, Zbadań nad kulturą prawniczą w Polsce piastowskiej, Ossolineum, Wrocław et al. 1976.

Epoka literacka: Średniowiecze