Kosma Daniłowicz Opublikowano 4 Września 2004 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Września 2004 Pękła szyba. Trzask, brzdęk, łomot, Deszcz kryształowych pereł Upadł na podłogę, Tak jak palce Mistrza Opadają na klawiaturę W nokturnie b- moll może troszkę smutniej, a może weselej ? ... Tyle radości ma dzieciak, Biegając po kostki W kałuży pełnej życia... Ulewa dopiero się zaczęła, Bo oto deszcz aksamitu Zleciał z górnej półki serca. Jedna p o drugiej Spadały krople karmazynu, A oko jakby w przelocie, Widziało jak zdziwienie Rzuca na nie złote refleksy światła Z noża Tanatosa ... co było później? ... co było przed ? Pękła szyba ... nie sama z siebie ! To: ja, ty, on, ona, ono ! Nic nie kruszy się Bez przyczyny. Wtedy to jednak była Ona. Ta, którą Awinion wydał swym cierpieniem, Na uciechę pospólstwa. Córa niewierna. W tej złej godzinie, pochwyciła szkło, Które pozbawiła jego wrodzonej mu idealności, Czyniąc go doskonale zabójczym. Ujęła nieostrożnie raniąc sobie ręce I równie nieostrożnie, Uczyniła swą siostrę Kobietą bez twarzy. Przecięła przestrzeń, A obnażywszy płaszczyzny W metafizykę obróciła niezłomne dotąd, Wieczne prawa pryzmatu. Rozcięła zasłonę przybytku, A Euklides w swej nagości Oblał się rumieńcem. 5.01.2004 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się