Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kosma Daniłowicz

Użytkownicy
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kosma Daniłowicz

  1. Dlaczego nic się dwa razy nie zdarza ? Bo Heraklit na ciele i duchu Zrodził się flegmatykiem; Bo Pascal zbyt długo przyglądał się trzcinom Na szeleszczącej zbyt posępnie łące; Bo Flamel przepadł gdzieś Zabierając ze sobą tylko mały kamień; Bo ludzie, mimo trudu wieków Kabałą nazywają wciąż jego dzieła. Nie zdarza się dwa razy, Bo wtórność nas nuży: Dwie książki w podobnej oprawie, Dwa ptaki w powietrzu Zataczjące dwa dokładnie jednakowe kółka, Dwa poranki, dwie noce, Dwa księżyce w odstępstwie kilkunastu godzin... Nie zdarza się, Bo po raz drugi na drogi te same Wchodzić się boimy... ... za deja vu przyjmując w rozpędzie, poznanie kolejnego choćby najniezwyklejszego człowieka.
  2. Mlecznym spojrzeniem swoim, objął całe wieki, Jak gdyby tylko jedno miało mu pozostać. Spod wpół opadłych powiek dojrzał cud idei , By się kolor wraz z formą złączył i pozostał. Jako kochankowie, co wspaniale światłem Muskani, lekką bryzą; w nicość zapatrzeni, By jak Amor i Psyche w półtrwaniu nad światem, Ni to ciągle osobno, ni w jedność scaleni. Na fiksatywie czasu, co parę obleka Nowe się zawiłości postaci zjawiają, Oni zaś bieg historii ciągle chcą odwlekać, A świeże wątki świata budują rzecz całą. Czyż wiec zaniknąć mają jak niebycia prochy, Pod tymi, którzy piersią iskrę życia chłoną, Któż osąd wydać może i zmieniać obroty Legendy ich, która sobie sama znaczy koło. Próżno się tak kochankom przypatrywać z dala; Trzeba by pędzlem dotknąć, by się rozłączeni, Poczuć na nowo mogli i wreszcie zatęsknić; Albo zapleść ich losy by radością tchnęli. W półzwarci, w pół objęci i w pół pocałunku, Przykryci niedomówień zazdrości całunem, Dla oka ciągle żywi, lecz martwi dla świata; Są tłem, esencją mglistą i bryły konturem. * technika malarska dająca efekt „zamglonego oblicza” wiersz przeniesiono do działu dla początkujących poetów (dział P) MODERATOR
  3. ... pozostawiając na chwilke technikę,... warto chyba zauwazyć jak ważny problem poruszył autor. sen staje sie bardziej wiarygodny od rzeczywistości, którą mozna rozłozyć - zanalizować kilkoma pytaniami (oczywiście dzieci tylko moga tak sądzić)... Kruszenie piąstką opoki -- świetne !!!
  4. *** ... Jakimż wspaniałym tworem jest człowiek- Ten, któremu ewolucja służy I czas nadzieje daje mu na wieki, By się mógł kształcić w swojej wyniosłości ... *** Otworzyłem człowieka siłą wyobraźni, Podwinąłem rękawy z przechłodzonej skóry, Zajrzałem do mózgowia kanałów przepastnych...- Zastać mi przyszło jednak pustych świątyń mury. Uchyliłem kurtynę więzadeł i ścięgien, Dotarłem do pośrodka, by smak znało światła, O którym słyszało, że jest poza trzewem - Choć za życia nie miało okazji go zaznać. Zaglądam pod pasemka z miękkiego jedwabiu - Kurkumą i karminą zdobione arrasy, Rozpięte na kształt sztandarów wyszywanych siłą Kości białych ze zgrozy drzewcami podpartych. Dotykam pajęczyny niezwykłych zamiarów, Podległych tak bezwolnie marzeniu istnienia... Choć są w środku – więc poza kabałą i światem, Zakrzywiają się w polu Kanta i Berkeley’a Ulegają Humowi – budując machinę, Która nie wiedzieć czy jest skutkiem czy przyczyną ? Czy się sama pobudza lub też lotna dusza, Jest dla nich Boskim tchnieniem i materią primą ? Czy się w koincydencji potrafią odnaleźć Z ciałem angelologii bliższym i niebianom ? Czy ciasno im w przestrzeni współdzielonej z Duchem ? Czy może klaustrofobii Duch jest dręczon raną ? Zrozumieć mi przystało, że to kuli kształty, Którą pomierzyć można bez nadziei, Są jakby cieniem w nieładzie zawartym Na ścianie groty z ogniskiem Idei. Że cienie rzuca Absolut przygasły O ”wypaczonej” formie gałki oka Z ogniem alchemii kolorów niezgasłym I krzywizn bez uogólnień – których nikt nie pozna. *** ... Jakimż wspaniałym tworem jest człowiek, Że się go nie da opisać zamykając w księgi, Tak jak się daje zawrzeć magii słowem Konstrukcje jego ciała – dla Ducha butelki ... *** wiersz przeniesiono do działu dla początkujących poetów MODERATOR
  5. Najprostszym sposobem jest „pi” r z kwadratem aby niezmierne okręgi Słońca wyliczyć. Obwód wszechświata kuli. Pamięci granice ... czymże są wobec wzorów? Potęga myśli, która wybiegając, na niwy marzeń kwadratury koła, która wzlatuje paraboli lotem, niczym jest przecież naprzeciw ... natury. Po co nam liczyć pola i obwody, skoro wymiarów tych objąć nie sposób ? Po cóż nam szukać liczb zgmatwane ciągi, jeśli nie znamy potęgi kosmosu ? Obcując ciągle z materią tak liczną, ogarnąć chcemy kraniec jej daleki, gdy zaś do wyspy Thule docieramy, nowe widzimy światy spod powieki. Jakiż sens jest liczyć kąty i płaszczyzny ? Czyż nie starczy wiedzieć, że tak być powinno? Czyż zaufać nie można Geniuszowi Myśli ? Zawierzmy... ... szkoda czasu na zgłębianie niezgłębionego! Lekcja matematyki :) (jedna z ostatnich w roku szkolnym 2002/2003)
  6. podobają mi się takie podróże na granicy świadomości i niebytu... Przejścia międzywyrazowe "aromatu" "armatur" "armaty" kojarzą mi się osobiście ze stanem "pseudohipnozy" jaki często przeżywam i błądząc od wątku dowątku dochodzę do obaszarów o których istnieniu albo nie wiedzałem, albo myślałem że zosały już utracone... ... nie wim czy takie właśnie zamyślenie miał Pan na myśli ale dla mnie jest to jednoznaczne...
  7. ... opisywanie uczuć w sposób tak obrazowy jest nielada sztuką, bo zamyka w sybolice meritum naszych skojarzeń jakie wiążemy z danym zjawiskiem. Lubię takie porównania, choć ile razy ich używam mam wrażenie że to i tak zbyt mało dla określenia jakiegoś stanu... Nie mniej jednak to bardzo udane podejście do tematu... ... z popczuciem humoru równym chyba bohaterkom kiążek Grocholi :)
  8. Pękła szyba. Trzask, brzdęk, łomot, Deszcz kryształowych pereł Upadł na podłogę, Tak jak palce Mistrza Opadają na klawiaturę W nokturnie b- moll może troszkę smutniej, a może weselej ? ... Tyle radości ma dzieciak, Biegając po kostki W kałuży pełnej życia... Ulewa dopiero się zaczęła, Bo oto deszcz aksamitu Zleciał z górnej półki serca. Jedna p o drugiej Spadały krople karmazynu, A oko jakby w przelocie, Widziało jak zdziwienie Rzuca na nie złote refleksy światła Z noża Tanatosa ... co było później? ... co było przed ? Pękła szyba ... nie sama z siebie ! To: ja, ty, on, ona, ono ! Nic nie kruszy się Bez przyczyny. Wtedy to jednak była Ona. Ta, którą Awinion wydał swym cierpieniem, Na uciechę pospólstwa. Córa niewierna. W tej złej godzinie, pochwyciła szkło, Które pozbawiła jego wrodzonej mu idealności, Czyniąc go doskonale zabójczym. Ujęła nieostrożnie raniąc sobie ręce I równie nieostrożnie, Uczyniła swą siostrę Kobietą bez twarzy. Przecięła przestrzeń, A obnażywszy płaszczyzny W metafizykę obróciła niezłomne dotąd, Wieczne prawa pryzmatu. Rozcięła zasłonę przybytku, A Euklides w swej nagości Oblał się rumieńcem. 5.01.2004
×
×
  • Dodaj nową pozycję...