Tomasz_Biela Opublikowano 22 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2018 dzieciństwo upadło w pognitych owocach tyle soku tyle skwaszonych min kolana pękały jak truskawki w zębach zaciśnięte krople łez – ojciec zaciska w dłoni skórzany pas pachnie dzisiaj wypastowanymi lakierkami na wesele zasiadało się przy stoliku dla młodszych nie daj boże napić się wódki a jak już złapało się welon czy muchę to w przyszłości na pewno upijani upijamy innych weseli dopiero po utracie świadomości kiedyś cnotą była wspinaczka na szczyt drzewa sięgając nieba zajadaliśmy papierówki patrząc którą dziewczynę strzelić z procy w tyłek – takie końskie zaloty w kieszeni magazynek jarzębiny i wystrzały z rurek w południe czy wieczorem w tych czasach strzela się ostrą amunicją prosto w serce – bez ceregieli adrenalina wzrastała w polu pszenicy ciało puchło od biczów im głębiej i szybciej tym lepiej i więcej zebrało się kolb z szabru jabłka śliwki czereśnie a nawet kapusta smakowały lepiej niż swoje mięso z marketu nie mniej pewne jak kupowanie „kota w worku” z ojcem przywoziliśmy cztery prosiaki najlepsze było wtedy żarło z wyhodowanej własnymi rękoma świni smażonka w żołądku z rozkoszy smaku rozkwitała winorośl przytulona do muru domu spijając gorycz i żal w nim była ogrodem w raju teraz jest wycinanie lasów i żywicą plują nasze wygody wypalanie traw dla pastwisk krów i koni giną zwierzęta niedokarmiane powoli likwidujemy pomniki przyrody wycinając kawałek po kawałku nasze płuca jak płonące plastry miodu litry się przelewały na chlebie i z gorącym mlekiem w chorobie i zdrowiu miód był nektarem bogów tutaj zastępuje go nutella i ząb uwiera próchnica nie była kiedyś tak paskudnie słodka jak teraz mleczaki nie chcą wypadać od nadmiaru chemii pierwsze gry w klasy nie były szukaniem znajomych w Internecie wtedy jeszcze nie było to science fiction tamtych czasów misja na marsa usiekaliśmy lasem bawiąc się w podchody teraz zostaje nam zbieranie z tego odchodów zabawa w chowanego polega na uciekaniu z domu bez powrotu przed patologią bądź tak sobie żeby o nas nie zapomnieli przypadkiem wyzwiska skierowane w stronę rodziców to przecież zwykłe słowa kocham cię mamo kocham tato dziękuję za to i tamto pękły gdzieś w nas jak krwiak lód malinowy rozlewa się na ziemi przydeptywany przez przechodniów gry komputerowe przenieśliśmy na ulice wychodziło się grupą z pistoletami zrobionymi z patyków maczugami teraz ganiamy za mordercami z siekierą Gta na ulicach i osiedlach Quake w domach co tu jeszcze więcej dodać ledwo słońce wstawało i dzieciaki w „gumę” się bawiły już gumy nie potrzebują a jeśli to pęka cienka nić między przyjemnością a dojrzałością słońce nie musi wstawać leży rozwierając swe promienne nogi zabawa w „słoneczko” kiedy się rozwiera kończy swój żar wtedy gdy młodej dziewczynie błona się rozdziera I słońce krwawi płacze nad matkami księżyc blednie nie będzie lepiej jest smart fon i aplikacja „dzieciństwo” to wszystko Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waldemar_Talar_Talar Opublikowano 23 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Lipca 2018 Witam - przejmujący wiersz - tak było tak się bawiliśmy - a dziś tylko w pamięci pozostało - niestety tak to działa współczesność wzięła górę - nie ma odwołania a szkoda...jeszcze raz podkreślę bardzo dobry wiersz. Pozd. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się