Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ona


Nata_Kruk

Rekomendowane odpowiedzi

       Ona

 

kobieta z niejedną klasą
bynajmniej przecież zmętniały
z biegiem lat
już nie przygląda się sobie
tkwi w niemieszkaniu wśród zmartwiałych
przedmiotów na których kot zostawia
ślady z pełnej kuwety

zobojętniało lustro
przeczesuje je ułomnym grzebieniem
dwa zęby złamane po lądowaniu na posadzce
bez spadochronu
nieotwierany zaplątał się w pustkę
podobną do tej z opróżnianego szkła
cisza koślawi ściany


nad podwórzem dojrzewa błękit
pod nim
ciągle kołują jaskółki

 

 

 sierpień, 2016

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stefan... dzięki za wizytę.

Jacku... być może ślady.. z.. pełnej kuwety ciut przerysowują, choć tutaj są delikatnym szkicem tego,
co było naprawdę, a starsze samotne panie bywają zgorzkniałe, czasami na własne życzenie.
Dziękuję za zostawione słowa.

Pozdrawiam obu Panów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 4 tygodnie później...
  • Mateusz zmienił(a) tytuł na Ona
  • 2 lata później...

Pia... przede wszystkim, wdzięczna Ci jestem za komentarz pod czymś, co 'odleciało' daleko za góry.
Masz rację, starość dosyć łatwo ukazać w krzywym zwierciadle... bo.. i tu, Twoje słowa....
Wiesz, że lubię towarzystwo starszych ludzi... :) to... "żywe księgi"... moi znajomi dziwą się.
Często piszę z pozycji..ja..to cholernie wygodne... :)  Tutaj jest "ona" i to jej poświęciłam ten kawałeczek.
Wiek w sumie nieważny, co wyżej pisałam w odp. dla Mariusza S. ale prawdą jest, że "ona" jest także prababcią.
Jakiś 'lęk' przed starością, chyba 'siedzi' w każdym... w treści jw. spróbowałam zobrazować

'mętnienie' osoby, jej psychiki, z powodu opróżniania 'szkła/szkieł'... problem trwał lata.! 
Na ironię losu, kiedy został urwany, pojawił się nowy, równie trudny w okiełznaniu, to trwa teraz...

ale to, być może...  poukładam w czymś nowym, z kotem włącznie, jeśli będzie żył. Czas pokaże...
Tak, piszę bez znaków, "krzyczano" na mnie, że były, więc spróbowałam bez i tak zostało...
Chyba 'nauczyłam się' czytać takie wiersze, ale jak widzisz, korci mnie, by od czasu do czasu poszperać 

w czymś, co 'zalezie jakoś za skórę'. To na pewno jedna z moich wad.
Raz jeszcze dziękuję za odniesienie i cieszę się, że odnalazłaś tu trochę przestrzeni.  

Miało być króciutko, ale nie umiem....
Serdecznie i ja... :)

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lach Pustelnik... kilka lat wstecz, to nie taka znowu daleka przeszłość... ;)  Obrazek dość przygnębiający,

dlatego chciałam 'go' troszkę podkolorować.. puentą. Dziękuję i... miłego również... :)

 

Gerber... ha... :) wiesz, że te słowa padały z moich ust wielokrotnie... ona już nie mieszka, ona tkwi w...

niemieszkaniu, stąd w ogóle.. "ona"... ale.. ale podsunąłeś mi jedno.. 'machnę to' kursywą.

Nie mogę z tego określenia zrezygnować.. :) Dziękuję za.. podoba mi się.

 

Ślę Panom pozdrowienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Father Punguenty doceniam ironię:)super
    • Projekt Takamoya, 124   Taka jesteś mojmoj że warto w burzy Spragnione ciepła dłonie, Na chwilę choć, w aksamitny płomień  Z czułością zanurzyć    Zachwyt nad zmierzchem kładzie Się deszczem włosów w miłym bezładzie,  Gdy pieści je szeptów wieniec, Światłem w półcieniach tonący z drżeniem.    Śmiech plecie w zegarze  Warkocze półsennych marzeń Na śladach dawnych bitew, Tak czule, że nie warto już krzyczeć, Gdy góra staje się głazem.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Dzięki ci Kauflandzie za twe hojne dary, Za upusty, rabaty, którym nie masz miary. Za półki, witryny wypchane po brzegi, Za postój darmowy czy maj albo śniegi. Ogarnąć cię trudno, wszędy pełno ciebie: w gazetkach, reklamie, telewizji, web-ie. Pragniesz mych wizyt, otwierasz podwoje, By do skarbczyka wpadło to, co było moje. Tyś dom swój zbudował, tu na gołej ziemi I pokryłeś regały dobrami znacznemi. Wraz ze ściśniętym sercem napis - Witamy, By ofiarę złożyć, próg twój przekraczamy. Tyś panem jest czasu przez długie godziny, Gdy z nadzieją płoną na ceny patrzymy. Za twoim rozkazem towary znikają, A potem znienacka droższe się zjawiają. Lecz i one złożone w wielkiej mądrości, Upiększasz tańszymi, z oznaką starości. Tobie z twej woli rolnik plony zwozi, Których smak czasem w reklamie nas zwodzi. Wina przepyszne, mięsiwa rozmaite dawasz, Których kolorem sztuczno wzrok napawasz. Słowem, z rąk twych czeka wszelkiej żywności, Stworzenie z portfelem sporej wartości. Obdarzaj nas, póki raczysz, łaskami swemi, Póki Polak pokorny i pozbawion premii, Ze spuszczoną głową - czy Marian, czy Józek, Z Grunwaldu, z 'tej ziemi', niemiecki pcha wózek.    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      (wersja udźwiękowiona)
    • Wolę się tobą modlić niż wdychać nagie jesienie Chociażby najpiękniejsze ... Czekasz za przepierzeniem - liliowej intymności i przyciasnego stanika Próbujesz podrywu ''na pośpiech'' - nowa strategia?  Znikam.  Olejne malowidła i zachwyt w Barcelonie Rozrzucam wokół peruki, zasypiam na peronie Śnią mi się płatki śniegu i kwadratury rozstania W kółko chcę tylko ... wszystkiego!  I niby nikt nie zabrania ... Ściągam z najwyższej półki atlas - MOJEGO świata Przeglądam go w lochach przeszłości, dziękując za wszystkie lata Cóż, sama nie mogę wydobyć - powietrza, światła i wody ''Mój świat'' chce mieć stolik w Piazza Duomo - choć jestem jak ziemniak z wody Życie jest moim życiem, niech nikt się do niego nie wtrąca Blok, pokój z ołtarzykiem, serce się parzy, gorące!  Czekamy na koniec świata i dobrych konfenansjerów Kompromis jasno wykazał:  "Podzielcie się cyfrą zero..."
    • mój ukochany potrafi się zbliżać do mnie na szerokość parasola smaży naleśniki tuż przed zakończeniem świata łagodnieje czasami i dostaje zbałamuconego kurwika w oczach nie rzuca wtedy przekleństwami na pożegnanie daje mi się pocałować w rękę  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...