Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pragnienie


Rekomendowane odpowiedzi

Mysle o Tobie... o nas
Brakuje mi czegos , czegos pieknego
Tego uczucia jakze ulotnego
I tesknota w mym sercu jest caly czas

Szukam w glebi siebie, w zakamarkach umyslu
Poszukuje Ciebie mimo iz Cie nie widzialem
Gdzies we snie Twoj obraz mi sie wysnul
Chlone Ciebie zmyslami, chlone calym cialem

Pragne Cie ujrzec , dotknac, poczuc Twoje cieplo, Ciebie
Zapach Twoich wlosow, blask Twoich ust
Popatrzyc Ci w cozy, usmiechnac sie, przyciagnac do siebie
Opuszkami palcow musnac Twoje ramie, ustami przywzec do Twoich ust.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysztofie biggrin.gifbiggrin.gifbiggrin.gif W taki sposob, o jakim myślisz - nigdy nie dorośniesz i to jest dobre. Najważniejsze nie zmęczyć w sobie dzieciecych radości. W taki sposób o jakim ja myslę - dorośniesz i to jest dobre także biggrin.gifbiggrin.gif Wyrośniesz, sam zobaczysz z czego - jak z za krótkich spodni. Przerosniesz tę formę, przestaną wystarczać ci takie marzenia.
Jest na co czekać wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do rymow to powiem szczerze... ja nad tym wierszem po napisaniu wogole nie pracowalem ... nie jestem poeta... ja po prostu pisze ... pisze co mysle... ja chce oddac po prostu to co czuje w aktualnym momencie... jezeli pozniej staralbym sie to zmienic to mogloby to stracic swoj dawny sens... zmienic swoje znaczenie

i poza tym pisze dla siebie i krytyka mnie nie drazni jedynie daje do myslenia... na nauczenie sie czegos nigdy nie ejst za pozno wiec czekam na kazda konstruktywna uwage ....

moge sprobowac zmienic te rymy w pierwszej strofie ale nie wiem czy slowa beda oddawac to samo co wtedy czulem... a raczej jestem pewien ze nie, ale sprobuje smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



Nie kaze ci zmieniac tych rymow teraz, ponapisaniu..W zupelnosci sie z toba zgadzam ..Tez nie lubie jak ktos mi mowi ze mam cos zmieniac, bo moze ja wlasnie chcialam zeby to bylo tak jak jest...Dlatego nie zmieniaj nic teraz..W przyszlosci tylko postaraj sie przy pisaniu od razu pomyslec o ukladzie rymow, bo to potem psuje rytm i efekt...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

napiasałam kiedyś...chyba o tym samym.....troszkę inaczej....mniej dosłownie.....ale....myśli podobne.....dam ci go z podziękowaniemz a to że szukasz...

jeszcze nie wiem kim jesteś
a już jesteś mój

wyobraźnia wciąż trwa
wyobraźnia podpowiada

kreśli obrazy mówi
słuchajswego głosu

każe zrzucić pęta
i odsłonić się wreszcie

jeszcze nie wiem kim jesteś
a chcę cię znaleźć

wczorajszy sen
dotykał mnie ukradkiem

pieścił rozpoznawczo
smakował w zachwycie

za przyzwoleniem
oswajał z szaleństwem

aż sam się zapomniał
lecz w porę zatrzymał

jeszcze nie wiesz kim jestem
a już jestem twoja

Pozdrawiam.....mam wiele uwag..dotyczących zbędnych powtórek....ale co tam..podoba mi się że marzysz szukasz i pragniesz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Projekt Takamoya, 124   Taka jesteś mojmoj że warto w burzy Spragnione ciepła dłonie, Na chwilę choć, w aksamitny płomień  Z czułością zanurzyć    Zachwyt nad zmierzchem kładzie Się deszczem włosów w miłym bezładzie,  Gdy pieści je szeptów wieniec, Światłem w półcieniach tonący z drżeniem.    Śmiech plecie w zegarze  Warkocze półsennych marzeń Na śladach dawnych bitew, Tak czule, że nie warto już krzyczeć, Gdy góra staje się głazem.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Dzięki ci Kauflandzie za twe hojne dary, Za upusty, rabaty, którym nie masz miary. Za półki, witryny wypchane po brzegi, Za postój darmowy czy maj albo śniegi. Ogarnąć cię trudno, wszędy pełno ciebie: w gazetkach, reklamie, telewizji, web-ie. Pragniesz mych wizyt, otwierasz podwoje, By do skarbczyka wpadło to, co było moje. Tyś dom swój zbudował, tu na gołej ziemi I pokryłeś regały dobrami znacznemi. Wraz ze ściśniętym sercem napis - Witamy, By ofiarę złożyć, próg twój przekraczamy. Tyś panem jest czasu przez długie godziny, Gdy z nadzieją płoną na ceny patrzymy. Za twoim rozkazem towary znikają, A potem znienacka droższe się zjawiają. Lecz i one złożone w wielkiej mądrości, Upiększasz tańszymi, z oznaką starości. Tobie z twej woli rolnik plony zwozi, Których smak czasem w reklamie nas zwodzi. Wina przepyszne, mięsiwa rozmaite dawasz, Których kolorem sztuczno wzrok napawasz. Słowem, z rąk twych czeka wszelkiej żywności, Stworzenie z portfelem sporej wartości. Obdarzaj nas, póki raczysz, łaskami swemi, Póki Polak pokorny i pozbawion premii, Ze spuszczoną głową - czy Marian, czy Józek, Z Grunwaldu, z 'tej ziemi', niemiecki pcha wózek.    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      (wersja udźwiękowiona)
    • Wolę się tobą modlić niż wdychać nagie jesienie Chociażby najpiękniejsze ... Czekasz za przepierzeniem - liliowej intymności i przyciasnego stanika Próbujesz podrywu ''na pośpiech'' - nowa strategia?  Znikam.  Olejne malowidła i zachwyt w Barcelonie Rozrzucam wokół peruki, zasypiam na peronie Śnią mi się płatki śniegu i kwadratury rozstania W kółko chcę tylko ... wszystkiego!  I niby nikt nie zabrania ... Ściągam z najwyższej półki atlas - MOJEGO świata Przeglądam go w lochach przeszłości, dziękując za wszystkie lata Cóż, sama nie mogę wydobyć - powietrza, światła i wody ''Mój świat'' chce mieć stolik w Piazza Duomo - choć jestem jak ziemniak z wody Życie jest moim życiem, niech nikt się do niego nie wtrąca Blok, pokój z ołtarzykiem, serce się parzy, gorące!  Czekamy na koniec świata i dobrych konfenansjerów Kompromis jasno wykazał:  "Podzielcie się cyfrą zero..."
    • mój ukochany potrafi się zbliżać do mnie na szerokość parasola smaży naleśniki tuż przed zakończeniem świata łagodnieje czasami i dostaje zbałamuconego kurwika w oczach nie rzuca wtedy przekleństwami na pożegnanie daje mi się pocałować w rękę  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Niestałości trzeba rzucić gałąź do pyska Ocean przelotnych chwil przecumować ... w przystań I na tym rym się kończy... Melodia roznosi się głuchym echem Obija się o ściany, które trąbią fanfarą klaksonów: "uważaj! Tu nie skręcaj! To nie! Tamto też nie! Chybione!''   Potrzebuję dziś w łóżku mężczyzny. Ten, którego znam, jedyny, który też mnie tam potrzebował, ocucił się moją szpetnością.   Chrystus w złoconej ramie ...   Teraz chodzę samotnie po alejach w wielkim mieście i nawet do głowy mi nie przyjdzie, że jest jakieś łóżko.  I że w ogóle był jakiś mężczyzna.  Znalazł sobie kogoś? A, to nie szkodzi. Ja obojętnością  ... już nie rozpaczam. Otwieram garść ... Wezmę się.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...