Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kurczaki


Aleks Kleks

Rekomendowane odpowiedzi

Płakać mi się chce. – jęknęła Magda i odwróciła się.
To ciekawe, że zawsze płacze się od kogoś a nie do, jakby potrzebny był akurat okropny pośpiech i nie można już było czekać ani chwili dłużej, może ktoś dołączy.
- No nie, znowu chcesz żebym cię przytulił, tak? – czułem, że staję się arogancki, ale nie mogłem się powstrzymać
– Zrobiłbym to a jakże, ale te toboły rozlezą się jak tylko się poruszę.
- Ty gnuśny troglodyto – burknęła ze słodkim wyrzutem – obchodzą cię jakieś głupstwa, nie ja, he?
-Ale to do cholery nie są moje głupstwa i mam je gdzieś, taszczę je tylko żebyś była zadowolona, nie ?
- No może, przepraszam misiaczku – wzruszyła ramionami – ale po co to wszystko – dodała zaraz - te złe maniery? Możesz do mnie mówić inaczej, tak jak lubię, pocałuj mnie.
- Tak kochanie – jęknąłem – ale w rzeczywistości nie mogłem zrobić żadnego ruchu. Toboły rozsypały się przed chwilą i rozbiegły jak kurczęta dziobiąc zawzięcie okruchy, ziarna, a ja stałem wśród nich jak kwoka, jak ciepła żarówka, która gdy zgaśnie, nie odnajdą drogi.
- Jak je położę już nie podniosę, wiesz – burknąłem do Magdy.
-Wiem i dlatego żądam – obróciła się bokiem, jakby zaznaczając, że w żadnym przypadku nie zgodzi się ze mną całkowicie – czy zdajesz sobie sprawę?
Obok nas zatrzymał się zmęczony przechodzień i zaczął sikać do swojej reklamówki.
– Porządny gość. – pomyślałem.
Po drugiej stronie ulicy jakaś koza szarpała faceta za płaszcz, a ten oganiał się przy pomocy długiej francuskiej bagietki. Tak, czułem to, czułem wyraźnie od dłuższego czasu, tak długa podróż nie może się udać, może, gdybyśmy byli sami.
- Może wrócimy? – spytałem i dodałem niepewnie – Powroty nie bolą.
Odwróciła się nagle do mnie – Nie bolą ? – rzuciła, jakby nagle przyłapała mnie na czymś gorszącym. Kurczaki porozchodziły się już po całym chodniku, niektóre ryzykownie dreptały po krawężniku.
- Nie bolą tego co wraca, tego co został może, trochę.
- Chciałbyś im to zrobić ?
- Ja ? – odparłem jakby naprawdę nie mogło o mnie chodzić
- Noooo – uśmiechnęła się przyjaźnie – coś zaczynasz kapować.
- A więc wrócimy? – dodała z figlarną minką , już się ciesząc na niezłą anegdotę.
- No, wrócimy- mruknąłem, patrząc jak kurczaki wyłażą na drogę, znikają poza ostrą bryłą światła.
Usiedliśmy na ławce a ona położyła mi głowę na ramieniu. Poczułem jak na czoło występują mi zimne krople.
- Musimy je pozbierać, musimy je pozbierać – nie miałem odwagi powiedzieć ale nuciłem w myślach tę drobiową mantrę do jakiejś zupełnie nie znanej mi melodii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...