Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Uciekam. Biegnę. Coraz mniej sił. Oni się zbliżają. Biegnę ostatnim lasem świadomości. Wszystkie już zostały wycięte. To ostatnia oaza wolności. Ale i tu dotarli w fanatycznym szale nawracania. Słyszę pracujące buldożery i piły elektryczne bezlitośnie mordujące moje ostatnie schronienie. Biegnę wybierając najbardziej zarośnięte, zapomniane ścieżki. Uciekam. Biegnę. Coraz mniej sił. Oni są coraz bliżej.
- Żywcem mnie nie weźmiecie ! – krzyczę w desperacji. Uciekam. Biegnę. Coraz mniej sił. Nie, nie ucieknę im ! Już wolałbym skonać. Polana. Wieża. Wbiegam do środka siedziby starożytnej prawdy, jedynej mocy, która się im nie poddała, jedynej mocy, która z nimi walczyła w obronie ludzkości, ale i ją już zgładzili. Teraz już nic ich nie powstrzyma. Biegnę coraz wyżej i wyżej po krętych marmurowych schodach przeskakując nad ciałami filozofów i mędrców bractwa świadomości. Ich też już dopadli. Powykręcane ciała i twarze zastygłe w grymasie olbrzymiego bólu szokują cierpieniem z jakim musieli umierać. Uciekam. Biegnę. Coraz mniej sił. Oni się zbliżają. Niemalże czuję ich oddechy na swych plecach. Biegnę coraz wyżej i wyżej. Są tuż za mną. Pułapka ! Portal zamknięty ! Nie ma czasu. Okno, a raczej dziura po nim. Ostatni raz się odwracam, by wbić w nich triumfalne spojrzenie. Wyskakuję. Zdążyłem jeszcze krzyknąć:
- WOOLNOOŚĆ !!! – (…)
Budzę się. Powoli napływa świadomość. Co jest…?! Mają mnie !? Jednak im nie uciekłem !?
- Jest jeden Bóg. – powiedział spokojny sadystyczny głos.
- Nieee ! Na pomoc ! – krzyczę starając się wyrwać z ich stalowych
uścisków.
- Jest jeden Bóg. – powtarza sadystyczny głos z maniakalnym zacięciem.
- Aaaa !- krzyczę – zabijcie mnie ! –
- Ty już nie żyjesz. Nigdzie nie uciekniesz. – wtrącił jakiś piskliwy skrzeczący głos kastrata delektującego się cierpieniem innych.
- Aaaa ! – Śmierć mnie zawiodła. Przerażona rozpacz. Wieczne cierpienie.
- Jest jeden Bóg. –
KOSZMAR.

Opublikowano

Kilka powtórzeń. Wywal jedno czy dwa " ich". " Woolnoość" - tak krzyczał kiedyś taki jeden młody człowiek biegnąc przez pół plaży w szarosinych kompielówkach. Pognał w kierunku mola i bez zatrzymywania, sprawdzania wspaniałym stylem skoczył do wody. Złamał kręgosłup a ja nawet nie wiem jak miał na imię. Krótkie. Mnie się podobało. Patyk.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...