Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Słońce niemiłosiernie praży. Wróble latają za oknami, ćwierkając zażarcie i tłukąc się z jaskółkami o okruszyny różnych organicznych śmieci, których pełno na czarnych od brudu chodnikach.
Na górze sąsiad wali młotkiem w ściany już któryś rok. Powoli wyrabia mu się słuch muzyczny - teraz rąbie rytmicznie, w takt "Lonely day" System of a Down. Od czasu do czasu urozmaicając łupanie rykiem wiertarki, który przyprawia wszystkich wokoło o zgrzytanie zębów.
Na parapecie usiadł gołąb z kawałkiem zwiędniętej sałaty w dziobie. Przygląda mi się przez rozbitą, zakurzoną szybę.
Lato w pełni. Nawet tu, w samym środku zatęchłego, otrutego miasta, zieleń walczy zaciekle o przetrwanie. Gdzieniegdzie trawa przebija się między płytami chodnika, korzenie starych, rachitycznych i umierających drzew łamią czarny asfalt, i przebijają się ku tej ogromnej kuli ognia, wiszącej na niebie, za chropowatą zasłoną spalin.
Leżąc na łóżku, ostatkiem sił wyobraziłam sobie łany zboża, kołyszące się falami na wietrze. Jak morze, po horyzont. Ciemnozielone, spienione morze... traw i kwiatów, na nigdy nie koszonej, dzikiej łące. Pod błękitnym, czystym niebem. I ja, mknąca nad tymi łanami wolnej, pięknej natury, na skrzydłach wiatru.
Tęsknota za tym wszystkim sprawiła, że zabolało mnie serce - tak rzadko mogę oglądać prawdziwe życie, zamknięta w mej dusznej, betonowej klatce. Nikt nie powinien żyć w ten sposób. To nie życie, to wieczne więzienie, mała, mroczna cela z miniaturowym okienkiem gdzieś pod samym sufitem - maleńkim otworem w murze; namiastką wolności. Tu się nie żyje, tu się tylko egzystuje, czekając na śmierć.
Gołąb na parapecie mrugnął żółtobrązowymi oczami. Pióra poczerniały, zalśniły czystym granatem.
Kruk zatrzepotał skrzydłami i odleciał w stronę dalekiego horyzontu.

Opublikowano

Dostałem natchnienia po przeczytaniu vel kolejnego pomysłu vel szaleństwa myśli, a to wiele Rhiannon.
Ten kto wziął gołębia za znak wolności był skończonym durniem. Może są specjalistami w lataniu, ale na symbol wolności bardziej nadaje się wiecznie nawalony, zwisający miś koala niż te ptaki.

Opublikowano

Hyhy! :D Dobre! Nie wpadłabym na taki symbol. :D Ale w niektórych wypadkach faktycznie się zgadza. :D

Bardzo się cieszę, że działam na natchnienie. Dzięki wielkie. :)

'zdrawiam!
R.

Opublikowano

O ła, jakie ponure! Zwłaszcza, że mnóstwo ludzi naprawdę tak kończy - w małej celi swojego mieszkania albo w szpitalu, konając ileś tam dni, tygodni, miesięcy i wiedząc, że już nigdy nie zobaczą nic innego. To właśnie jest koszmar długiego umierania.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...