Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dzień dobry mam pytanie czy pisanie zaimków rzeczowych i przymiotnych takich jak: Ja, Moje, My, Nasze itp. itd. Pisane z dużej litery (Nie, nie to nie samo uwielbienie tylko taki "zwyczaj") Są błędem na który uwagę może zwrócić polonista...?

Z góry dziękuje za odpowiedz...

Opublikowano

Lepiej żeby się wypowiedział polonista, a najlepiej nauczyciel :)) Na moje wyczucie, takie formy są dopuszczalne w tekstach typu listy, kiedy zwracamy się bezpośrednio do tej drugiej osoby (grzeczność) lub kiedy wyraźnie przez użycie wielkiej litery chcemy okazać komuś szacunek np. w tekście o Janie Pawle II. Czy i kiedy to na pewno błąd?? Nie potrafię powiedzieć :( - Ania

Opublikowano

po pierwsze, taki problem powinien być omawiany na forum dyskusyjnym dla prozy, więc później skasuj wątek ;))

generalnie to nie jest najlepszy pomysł, żeby pisać zaimki z dużej litery, o ile nie zwracasz się do konkretnej osoby, dajmy na to w liście, e-mailu i takich tam ("mówiłem Ci", "lubię Cię")

w opowiadaniach, nowelach i tym podobnych, używanie zaimków pisanych z wielkiej litery, nawet takich jak w nawiasie wyżej, jest z kolei kompletnie bez sensu, aż razi w oczy

a już zupełnie z kosmosu jest na przykład stosowanie zaimków "ja", "moje" pisanych z dużej litery

więc polonista może, a nawet powinien zareagować w takich przypadkach, wg mnie

pozdrawiam ;)

Opublikowano

pytając o te swoje zaimki, nie określiłeś, że pytasz tylko i wyłącznie polonistów przebywających na tym forum, więc spokojnie mogłam się wypowiedzieć

szkoda tylko, że zupełnie tego nie doceniłeś, ale to już nie mój problem

Opublikowano

(...)generalnie to nie jest najlepszy pomysł, żeby pisać zaimki z dużej litery, o ile nie zwracasz się do konkretnej osoby, dajmy na to w liście, e-mailu i takich tam ("mówiłem Ci", "lubię Cię")

w opowiadaniach, nowelach i tym podobnych, używanie zaimków pisanych z wielkiej litery, nawet takich jak w nawiasie wyżej, jest z kolei kompletnie bez sensu, aż razi w oczy

a już zupełnie z kosmosu jest na przykład stosowanie zaimków "ja", "moje" pisanych z dużej litery(...)

Ten "fragment" Jest zupełnie nie przydatny, ale cóż doceniam samą chęć odpisywania na Moje posty przez Ciebie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Stracony jak mnie dźgniesz jestem :)))
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       Beta, no co Ty, kołka nie widziałaś? Też lubię Twoje życiowe rymowanki, podpinam się pod rozmówców :)
    • @beta_b  No można by inaczej przelać na papier co miałem w głowie, fakt. Dzięki za odwiedziny i podzielenie się opinią.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ... dosłownie, to ująłeś - "Fraszka na czas". Dzięki, że wpadłeś :)
    • @Brevkbevt Mega !!
    • Dziewczyna domyśliła się, że ci ludzie przyszli tu po jakieś paczki. Wyjaśniała, że jest umówiona z pastorem i na pewno nie przyjechała po żadne dary. - Tak to każdy może kłamać, aby się tylko nachapać! - odezwał się ktoś z kolejki. Na szczęście, w tej samej chwili przed budynek, na szeroki ganek wyszła wysoka, szczupła kobieta, która donośnym głosem zawołała: - Czy pani Karolina Wróbel z Olsztyna już tu dojechała? Pastor prosi! Studentka odetchnęła z ulgą. Tym razem ludzie w milczeniu sami się rozstępowali.   - Kiedy będziecie rozdzielać dary? - kobietę z ganku zapytała jedna z oczekujących, krzykliwych dam. - Za pół godziny, cierpliwości. Różnych produktów jest tym razem bardzo dużo i nie możemy tak szybko ich rozpakować - odpowiedziała ta na ganku. Karolina usłyszała tym razem odgłosy zadowolenia dobiegające z tłumu. Gdy dotarła do wejścia, kobieta poprosiła ją do środka. - Jestem żoną pastora, Irena Kocka - przedstawiła się. - Edward wiedział, że ten tłumek nie będzie chciał tak łatwo panią wpuścić - dodając uśmiechała się przyjaźnie. - Proszę wejść do biblioteki, na stole są wyłożone materiały do pani pracy. Mąż jak znajdzie chwilę, to się osobiście przywita. Dziś mamy urwanie głowy. Rankiem przyjechała ciężarówka ze Szwajcarii. Tamta społeczność protestancka przysyła nam różności dla ludzi, ale dziś to był największy transport - wyjaśniła jeszcze sytuację. I wyszła pomagać innym przy rozdziale darów.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...