Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kładź zdjęcia
horyzontami do siebie
na pierwszym
Grand Canyon o którym nie wiesz
na pewno.

czy istnieje?

kładź zdjęcia
różnymi porami nieba
przemieszaj
gwiazdy z ich ciemną materią
niewiedzy.

zwątp w piksele

udawaj
że potrafisz przejść ocean
nie marznąc
dłużej niż umarzniesz siedząc
z roszczeniem

ustawienia
tych świstków
za blisko

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


mi z akcentem na mnie - toten wiersz zrobił kuku w środku, pobełtał baaardzo w intymności i poza uwagą, że "pobełtaj" trza by zmienić, bo kolokwializm i dyskredytacja względem reszty jest i zachwaszcza i nie przystoi - to jaestem natak :)

kasia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


mi z akcentem na mnie - toten wiersz zrobił kuku w środku, pobełtał baaardzo w intymności i poza uwagą, że "pobełtaj" trza by zmienić, bo kolokwializm i dyskredytacja względem reszty jest i zachwaszcza i nie przystoi - to jaestem natak :)

kasia
Kasiu, to jest to, co nazywam wnoszącym coś komentarzem, poszukam zastępstw.
zdrówko i dzięki
Jimmy
Opublikowano

wiersz dla mnie ok
tylko kilka uwag:
"pobełtaj"- to już się wydaje przypisane do zegarmistrza światła czy jakoś tak (zabełtać)
- chyba że chodzi o bełta (w żulowskiej gwarze tanie wino) i wtedy te gwiazdy z ciemną materią niewiedzy byłyby jasne i gotowe (do zrozumienia)
więc może prosto: zamieszaj
"horyzontami"- ta l.mn nie wiem skąd więc może "horyzontalnie do siebie"
nie zmąci to ilości sylab jaką starałeś się zachować w odpowiednich wersach poszczególnych strof ale i tak masz już nieprawidłowość w:
"dłużej niż marzniesz siedząc" (7 a 8 wyżej)
i chyba zamysłu nie straci

pozdr.

Opublikowano

bo zdjęcia są dwa
i peel układa je tak, aby mieć wrażenie, że jest to 1 zdjęcie, stąd horyzonty...
dzięki za wytknięcie błędu w metrum, nad zamiennikiem bełtania się zastanawiam, wcześniej zdaje się miałem "przemieszaj"
dzięki wielkie i zdrowie,
Jimmy

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



witaj Jimmy
myślę że olek dobrze radzi bo my żyjemy na planecie na której jest widoczna tylko jedna linia horyzontu i nie wiem czy zdjęcia są aż taką podstawą by to zamieszać (a pomieszałeś - pobełtałeś już trochę z gwiazdami gdzie to jest bardziej do przyjęcia więc może tak trochę pofolguj żeby nie przedobrzyć)
a powiem szczerze że nawet trudno sobie wyobrazić to "horyzontami do siebie"
może za dużo napisałam na temat tylko jednej kwestii ale kiedy sięgam po poezję z górnej półki (tak kiedy czytam Twoje wiersze) to uczę się chociaż czytać i rozumieć

pozdrawiam nocnie
Grażyna

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Jak najbardziej, choć sam zwracasz uwagę (w zakończeniu), że najważniejsza jest równowaga. Ja zinterpretowałem wiersz w odniesieniu do świata w ogóle, a nie w odniesieniu do konkretnego człowieka, zresztą samo widzenie otoczenia także uzależnione jest od aktualnie odczuwanych emocji i od stanu psychicznego. Z psychologicznej perspektywy, przeżywanie emocji (różnych) też jest potrzebne, tylko właśnie dwubiegunówka pojawia się wówczas, gdy w pewnych okresach te emocje się polaryzują wokół jednego punktu, a nie współistnieją i zachowują zgodnie ze swoim rytmem narastania i opadania. Ale też nie powiedziałbym, że niebo i piekło są w samej naturze tego, co się przeżywa, ale w tym, jakie to ma dla człowieka skutki.
    • O rany… a ja przyszłam tylko poczytać poezję, a trafiłam na pojedynek na słowa. Pióra fruwają, iskry lecą, ale kto powiedział, że wiersze nie są bronią masowego rażenia.  
    • Profesor Zakrzeńska pożegnała dziewczynę, ale ta była już prawie za drzwiami. W pociągu Karolina wyjęła książkę, ale nie mogła się skupić na czytaniu. Tym bardziej, że dwaj współpasażerowie głośno komentowali nowe doniesienia ze Stanów Zjednoczonych. Prezydent Ronald Reagan właśnie złagodził sankcje gospodarcze wobec Polski. Pierwszy z mężczyzn twierdził, że to dzięki wizycie papieża. Drugi natomiast upierał się, że to przez zniesienie stanu wojennego. Dziewczyna niechcący musiała słuchać tej dyskusji. Ale gdy pociąg zbliżał się do celu, wróciła myślami do wizyty na plebanii. Targały nią ambiwalentne uczucia. Z jednej strony cieszyła się, że uzyska dostęp do źródeł, ale z drugiej - zaczęła się coraz bardziej obawiać pastora i wizyty w obcym dla niej wyznaniowo świecie. Była coraz bardziej zestresowana. Ciągle tłumaczyła sobie, że przecież jej tam „nie zjedzą”, może nie będzie traktowana jako intruz? Wysiadła na stacji i skierowała się w kierunku parkowych alejek. Po pięciu minutach zobaczyła okazały budynek. „To pewnie plebania”, pomyślała z bijącym coraz szybciej sercem. Z daleka widziała poniemiecki, o ciekawej architekturze gmach, pomalowany na jasnozielony kolor. W miarę zbliżania się coraz wyraźniej słyszała jakiś harmider i podniesione głosy. Pokaźna grupa kobiet i mężczyzn stała przed wejściem do domu pastora, tak jak przed sklepem w czasie „wyrzucania towaru”. Karolina zupełnie nie spodziewała się takiego widoku. Zaczęła, przepraszając wszystkich, przeciskać się do drzwi frontowych. - Halo, a gdzie się to panienka pcha?! Co nie widzi kolejki?! A zapisana jest?! – gardłowała jakaś kobieta trzymająca kartkę papieru. - O! To już obcy tu przyjeżdżają po dary. U nas w Polecku jest dużo potrzebujących! - odezwał się starszy mężczyzna.
    • @Jacek_SuchowiczDziękuję! Bardzo fajnie wyszło. :)
    • @Naram-sin Z tą różnicą, że chirurg tnie, żeby naprawić. Poeta tnie, żeby odsłonić. I nie każda rana ma być „estetyczna”. Czasem musi być brutalna, nieprecyzyjna, rozedrgana — bo taka jest prawda, którą wydobywa. Jeśli poezję sprowadzasz do skuteczności narzędzia, to może i potrafisz rozpoznać dobry lancet — ale nie poczujesz, co dzieje się pod skórą. A dla mnie to tam — właśnie tam — zaczyna się literatura. Możemy się różnić w podejściu. Ale nie myl chirurgii z krzykiem serca. To nie sala operacyjna. To krwawiąca dusza. @Naram-sin pisz śmiało co chcesz ale ja..... bo jadę samochodem 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...