Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pewnie już nie pamiętasz

czerwiec odganiał komary
przypiekał niebezpiecznie entuzjazmem
budząc z letargu uśpione dłonie

grzywka pachniała od spojrzeń
czy od rozgniecionych truskawek

pod powieką
przełamane na pół dni rodziły się na nowo
gdy w zagnieceniach sukienki
sprawdzałeś świeżość maków

zanim klepsydra przesypała się do końca
rozczesałeś fryzury dmuchawcom

Opublikowano

Jak zwykle u Ciebie fajne pomyślenie, ale mam dwie uwagi

1. [quote]gdzieś między oddechem
wiatr rwał na strzępy spojrzenia



Cienkie, przenoszone.

2. Ujednolić czas akcji (coś Ty masz z tymi czasami) - sierpień, maki, dmuchawce to wyłącznie maj/czerwiec. Że niby całe lato ? Przeszkadza w czytaniu. Ale poza tym świetne miejsca
[quote]pod powieką
dni przełamane na pół rodziły się na nowo
gdy w zagnieceniach sukienki
sprawdzałeś świeżość maków

zanim klepsydra przesypała się do końca
rozczesałeś fryzury dmuchawcom
Z początku też fajnie, tylko ten sierpień z makami..;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jest taka reklama z sukienką (bodaj niebieską) w tortowe ciastka
ta sukienka jest pewnie w maki, a noszona w sierpniu
zresztą "sprawdzanie świeżości maków" to i tak znów pretekst, żeby podnieść poziom feromonów:)))

szacuneczek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Cienkie, przenoszone.

2. Ujednolić czas akcji (coś Ty masz z tymi czasami) - sierpień, maki, dmuchawce to wyłącznie maj/czerwiec. Że niby całe lato ? Przeszkadza w czytaniu. Ale poza tym świetne miejsca
[quote]pod powieką
dni przełamane na pół rodziły się na nowo
gdy w zagnieceniach sukienki
sprawdzałeś świeżość maków

zanim klepsydra przesypała się do końca
rozczesałeś fryzury dmuchawcom
Z początku też fajnie, tylko ten sierpień z makami..;)
no super ze czuwasz...czyli zmieniamy na wiosne;) hahahhh A z czasmi faktycznie cos nie tak:)pozdr.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jest taka reklama z sukienką (bodaj niebieską) w tortowe ciastka
ta sukienka jest pewnie w maki, a noszona w sierpniu
zresztą "sprawdzanie świeżości maków" to i tak znów pretekst, żeby podnieść poziom feromonów:)))

szacuneczek
Pablo :) Ty sie ze mnie nie nabijaj hahahhha.nie- zmieniamy na czerwiec:)pozdrówki

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...