Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pierwsza noga bosa za łóżkiem
drugi but bez nogi na środku podłogi
trzecia ręka zakrwawiona
czwarty nóż w plecach
cały pokój zaśmieca
piąta butelka pusta na stole
pod nim prezerwatywa
prawda powoli się odkrywa
szószte dziecko w wózku zapłakane
siódma córka nieszczęśliwa
zły dotyk z siebie zmywa
ósma rano policja zaszokowana
dziewiąta
ścierwo pana pakują do wora

zabawa w normalny dom zakończona

tyran opromieniony chwałą
chroniony świętością grobu
przechowywany w pamięci frazes
"nie mówi się źle o umarłych"

Opublikowano

mmm..kaliber tematu powala,bardziej niż sam wiersz...patologia -nie wiem czy nie nazbyt dosłowna,a może przy wgłębianiu się w tego typu anormalność należy po nią jednak sięgnąć..zmieszana po odczycie
pozdrawiam ,nadal skonfundowana

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dzięki, życie zachęca do kolejnych
problem pewnie "trochę" starszy od nas, tylko przestał być tematem tabu

niżej jest mój ENABLER jeśli możesz zajrzeć

dziękuję za czytanie i wpis

szacuneczek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no tak, żeby dawał do myślenia najpierw musi zdarzyć się coś , co daje do myślenia, a daje, że czasem głowa puchnie, wierzaj mi Alunko
jestem wolontariuszem w bidulu, to i napatrzę, i nasłucham

szacuneczek

Pablosek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...