Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W akacjowej dolinie
zaraz zapewne ktoś zginie
słonie melonów pojadły
i zwieracze im siadły
i w całej słoni grupie
tylko jeden nie myśli o kupie
Staś i Nel z pomocą ruszyli
po tym jak się pobździli
Nel -małoletnia
zrobiła ze Stasia impotenta
tak się na nim wyżywała
że już mu pała nie stawała
kiedy z baobabu zeszli
do wąwozu weszli
tam słonie brzuszki bolały
gdy Nel zobaczyły to się rozochociły
Słoń king Stasia przegonił
i się przed Rawlison rozłożył
Ona z początku nieśmiała
lecz przez długie noce z Kalim
do dużych penisów się przyzwyczajała
Przywódca Wa-himów nauczył
jak traktować to wehikuł

Opublikowano

jak traktować to wehikuł

To zdanie jest niegramatyczne ;)

Ten tekst w znacznej mierze traktuje o bezbrzeżnej chuci i wydalaniu ekstrementów przez strute słonie. Podmiot liryczny jest gawędziarzem, który z perspektywy biernego obserwatora opisuje zdarzenia, w których prawdopodobnie miał przyjemność uczestniczyć.
Bohaterowie wiersza (Staś i Nel oraz słonie) jak również trujące melony i urokliwa dolina akacji wskazują jednoznacznie, że miejscem akcji utworu jest Afryka.

Już po pierwszym czytaniu czytelnik poddaje się bezwiednie myśli: ale odpał! Kolejne wejścia w tekst oraz tytuł utwierdzają go w przekonaniu, że zarówno autor tego dzieła, jak i jego bohaterowie muszą mieć coś wspólnego z narkotykami. Bowiem ćpanie jest tu drugim dnem, dominantą, bez której sporządzenie zupy interpetacyjnej jest po prostu niemożliwe.

Pozdrawiam autora!

Opublikowano

Z pewnością bohaterowie książki "w pustyni i w puszczy" mieli bardzo dużo wspólnego z narkotykami:> gdyby nie ta dawka haszyszu którą to Nel wypaliła przed wąwozem,zapewne nie oddałaby sie słoniowi :D a ja... jestem alkoholikiem,nie -narkomanem:) pozdrawiam zbuntowanych forumowiczów w wieku 14-17:) a w szczególności Klaudie Kulawik! Klauuuuuuuuuuuudia buuuuuuuuziaczki muaaaaa:*:*:*:*:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @viola arvensis   pychota. pisać tak, może tylko POETKA.   to absolutny majstersztyk balansu między irytacją a nieodpartym pożądaniem uczucia.   z jaką lekkością i jednocześnie głębią opisujesz ten stan, gdy "serdecznie mam cię dosyć, lecz czuję niedosyt" - to idealna definicja zauroczenia.   niesamowita dynamika i genialne zakończenie !!!!!!!   Wiolu. brak mi słów :) Twój wiersz jest fenomenalny :) chciałbym być tym draniem :)    
    • Nie spodziewałam się, że spotkanie z nim po tak długim czasie będzie miało taki właśnie przebieg. Taki właśnie, czyli swobodny - w każdym razie jeśli chodzi o mnie. Nie spodziewałam się tym bardziej, iż miałam żadną pewność, że w ogóle się spotkamy. A jednak spotkaliśmy się.     Gdy go zobaczyłam, wszystko wróciło. Wszystko - tak, wiem, w tym słowie zawrzeć można wszystko właśnie, wliczając w to każde znaczenie, każdą treść- jest jednym z moim ulubionych wyrazów. Tak zatem: wszystko wróciło. To, co czułam do niego wtedy, a dokładniej to, co zaczęłam czuć. Myśli, związane z sytuacją, gdy go zostawiłam. Myśli o nim, które przyszły mi do głowy - i do serca - podczas nieobecności przy nim. W tym te, które pomyślałam i które poczułam w trakcie wyjazdu.     Gdy zobaczyłam go wchodzącego do przestrzeni, w której się znajdowałam - wszystkie one połączyły się we względnie jednolitą całość. Jakby starannie i dokładnie  wymieszanych, ba - w dodatku w miarę precyzyjnie ze sobą połączonych - tamtejszoczasowych myśli i uczuć. Całość jakby gładką, miejscami tylko uwierającą chropowatością tej lub tamtej myśli lub ostrością tamtego bądź tego doznania, wystających poza powierzchnię. Za to ciążacą mi wewnątrz: jednocześnie w umyśle i w sercu. Chociaż, jak już powiedziałam, w potocznym tego słowa znaczeniu, amaterialną. Wiedziałam, że muszę - chcę i potrzebuję! - pozbyć się tego ciężaru. Że jedynym po temu sposobem będzie rozmowa. Rozmowa wyjaśniająca to, co wyjaśnić mu byłam w stanie. Rozmowa, podczas której mogłam powiedzieć mu to, na powiedzenie czego byłam gotowa. Wiedziałam, że nie potrafię wyjaśnić mu wszystkiego. Bo aktóre wyjaśnienia zabrzmią adostatecznie - mało tłumacząc. A nawet gdyby mogły, byłam gotowa na pewien poziom dyskomfortu. Jak bardzo wysoki? A czy mnie to oceniać? Na pewno na tamten czas dla mnie najwyższy z możliwych...    Siedział obok mnie i słuchał. Rozluźniałam się i uspokajałam powoli, najpierw siedząc tuż przy nim, potem opierając się o niego plecami, wreszcie ostrożnie doń przytulając.     Gdy wziął mnie za rękę, nie zaopanowałam. W pewnej chwili, aspodziewanie dla samej siebie - a może jednak spodziewanie? - zaczęłam się zastanawiać, czy nie przyszła pora na wyznanie uczuć. Leciutko zamaskowane, zawoalowane - bo czyż należy wyznawać je wprost? Mimo wewnętrznych ponagleń - myślowosercowych - zdecydowałam się zaczekać do ostatniej chwili.    - Bardzo cię lubię... - szepnęłam mu na odchodnym.       Gdańsk, 5. Listopada 2025
    • @Berenika97   schować i ochronić siebie, w niepewności jutra i poczuciu zagrożenia :(    pięknie i poruszająco napisałaś ! Pozdrawiam serdecznie :)     
    • @viola arvensis @Migrena @Annna2 @tie-break @huzarc jak chcecie możecie mojej siostrze polajkować przechodzi trudny czas. Ucieszy się z serduszek na filmach głównie prezentuje odzież dla seniorów   Ma 56 lat. 
    • @Annna2 @Nata_Kruk Dziękuję. Muszę przyznać, że mam z tym wierszem małą zagwozdkę. Chodzi o stan emocjonalny poety, który z dużym wdziękiem opisuje uroki majowego krajobrazu, by na koniec stwierdzić, że życie już mu się nie podoba i chciałby zostać - dosłownie: "zastrzelony na śmierć". Nie wpadłbym na to. Nasi Romantycy chyba też na to nie wpadli - w każdym razie, nie przypominam sobie takiego konceptu - może ktoś jakiś podobny wiersz zna. Podejrzewam, że Heine objawił to coś specyficznie niemieckiego. Może to był tylko taki niemiecki żart... mam nadzieję, że tak. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...