Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ukłuta nawet nie wiem kiedy
analizuję wewnętrzne myśli
zranione przekleństwem
poranne wejrzenie w oczy
zmoczone płatkami rosy

taka szczęśliwa że jestem

nie nadążam za potrzebami
tylko twoich codziennie
człapiąc ciężko do pracy
mokną zmęczone powieki
ile szans dam czekając

na uśmiech bez pokrycia
pewnie już nigdy
moje rozstaje
rozpalonych

obiecuję sobie
będę inną
czekam
co dzień

Opublikowano

byłam inna- będę inną
- to mi się rzuciło w oko
więc ciągłe przemniany, nie ma stałości,
także odczytuję wiele emocji, uczuć,
pragnień niezaspokojonych zdaje się,
wciąż oczekiwanie na coś więcej, o czym
mówi ' na uśmiech bez pokrycia', wiersz
emanuje wielością barw serca( chociaż forma
zbita zbyt), płoniaście J. ze swej marności

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Judytko jak dobrze że Tobie nie muszę...nic...!
Ściskam mocno!
Ania

tak naprawdę to wydaje mi się, że my w ogóle
prawie nic nie musimy, a jak musimy to pewnie
górą czy jakoś tak(....), z sentymementalną wonią
odzajemiam

taka szczęśliwa że jestem- warto wyodrębnić(zdaje się)
jakoś tak mi przyszło:moc w słabości się doskonali
Opublikowano

Aniu, w tym emocjonalnym wierszu jest ogromna nadzieja;
Peelka wobec trudności dnia powszedniego ucieka się
do czerpania mocy z wysoka i ufa, że któregoś dnia
doczeka się zmiany; na podkreślenie zasługuje
wytrwałość Peelki "co dzień", wbrew i pomimo nie załamuje się.
Takie przesłanie może każdemu się przydać :)

Ciepełka i uśmiechu!
Krysia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...